Budda drzemie w Zorbie -Osho.pdf

(352 KB) Pobierz
Microsoft Word - OSHO-=-budda.drzemie.w.Zorbie
OSHO
Budda Drzemie w Zorbie
SPIS TREŚCI:
1) Żyjesz w kajdanach 1
2) Martwe religie 4
3) Smak medytacji 6
4) Szatan nie żyje 9
5) Robopata 11
6) Dziś jest nirwana 12
7) Zorba czy Budda? 15
8) Techniki medytacji 17
Mistyczna róża 17
Medytacja dynamiczna 17
Medytacje przed lustrem 18
Kundalim
19
Gibbensh
19
Gilotyna
19
Nadabrahma
20
Stop
20
Nie dwa
21
Jesteś tu?
21
Tak
21
Vipassana
22
Deautomatyzacja
22
9.Biografia OSHO
23
- 1 -
Nataraj
20
16973331.003.png 16973331.004.png
ŻYJESZ W KAJDANACH
Nie reprezentuję żadnego Boga, nie jestem niczyim przedstawicielem. Po prostu
reprezentuję samego siebie. Mogę mówić autorytatywnie o swoim doświadczeniu, ale to nie
może być apodyktyczne wobec ciebie. Gdybym powiedział: "Uwierz mi, jeśli uwierzysz - raj
jest twój. Jeśli będziesz wątpił - spłoniesz w piekle ...", wtedy byłoby to apodyktyczne wobec
ciebie.
Nie obiecuję ci żadnego raju, ani nie straszę cię żadnym piekłem. Moje słowa nie czynią
cię niewolnikiem, nie mogę dawać ci żadnych przykazań, nie mogę niszczyć twojej wolności
i odpowiedzialności za samego siebie. Mogę cię zapraszać i dzielić się swoim własnym
doświadczeniem.
Mogę być gospodarzem, a ty moim gościem.
Nie odrzucam niczego w twoim życiu, akceptuję cię totalnie takiego, jaki jesteś, i znajduję
sposoby, aby uczynić cię bardziej harmonijną całością.
Ludzie, którzy mnie otaczają nie są moimi wyznawcami, nie jestem niczyim przywódcą.
Przywódca to odpowiednie słowo w polityce, gdzie największy idiota przewodzi mniejszym
idiotom.
Nie potrzebuję żadnych wyznawców i podkreślam, że nie powinieneś wpadać w pułapkę
bycia wyznawcą, gdyż wtedy nigdy nie będziesz autentycznie sobą, nie będziesz zdolny do
samodzielnego rozwoju.
Musisz zrozumieć, że każda jednostka jest tak niepowtarzalna, że jeśli zaczniesz kogoś
wyznawać, wtedy automatycznie zaczniesz go naśladować. Wtedy stracisz swoją tożsamość.
Wtedy nie będziesz już sobą, lecz kimś innym. Wtedy staniesz się sztuczny, zakłamany,
rozdwojony.
Nie jestem zbawicielem, nie mogę uwolnić cię z kajdan, którymi się spętałeś. Możesz to
zrobić tylko ty sam. Ale ty kochasz swoje kajdany i chcesz abym cię z nich wyzwolił - to
absurd.
Jeśli ja mogę widzieć - ty też możesz widzieć. Jeśli ja mogę odczuwać - ty też możesz
odczuwać. Oczywiście będziesz widział i odczuwał w swój własny sposób. Poezja, która
powstanie, będzie nie moją, lecz twoją własną poezją.
Nie istnieje żadna skrzynka z nalepką "PRAWDA" - skrzynka, którą pewnego dnia
znajdujesz, otwierasz, widzisz jej zawartość i mówisz: "Wspaniale! Znalazłem prawdę!"
Nie istnieje żadna taka skrzynka.
Nie daję ci doktryny. Nie jestem nauczycielem. Traktuj mnie jako poetę, trubadura,
tancerza. To będzie bliższe prawdzie.
Wiele z naszych problemów wynika z tego, że nigdy się im nie przyglądamy, nigdy nie
skupiamy się nad nimi, by odkryć, czym naprawdę są.
Istnieje piękna przypowieść o młodym lwie, który wychowywał się wśród stada owiec.
Naturalnie myślał, że sam też jest owcą. Pewnego dnia stary lew przechodząc obok stada
owiec, zauważył tam młode lwiątko. Nie mógł uwierzyć własnym oczom: piękne lwiątko w
samym środku stada potulnych owieczek, które wcale się go nie bały, a ono samo
zachowywało się jak one. Stary lew podbiegł w kierunku młodego, który - podobnie jak
wszystkie owce - zaczął uciekać. Gdy w końcu został złapany, rozbeczał się jak owca. Stary
lew poprowadził go nad najbliższy staw i zmusił do spojrzenia na odbicie w wodzie ... młode
lwiątko ujrzało swoje własne oblicze i nagle... zaryczało jak prawdziwy lew.
Stary lew nie mówił: "naśladuj mnie", "masz tu dziesięć przykazań i stosuj się do nich",
"rób to, nie rób tamtego". Nie robił nic takiego, po prostu pokazał młodemu jego prawdziwe
oblicze, aby sam mógł rozpoznać w sobie nie owcę, lecz lwa.
Nagły ryk lwa ... przemiana - nie jesteś już żadnym chrześcijaninem, hinduistą,
mahometaninem - jesteś sobą.
- 2 -
16973331.005.png
Moja cała praca polega na tym, żeby zburzyć wszystkie kłamstwa, które cię otaczają, i nie
zastępować ich niczym - po prostu zostawić cię nagiego we własnej samotności. Tylko w
samotności możesz znaleźć prawdę - bo to ty jesteś tą prawdą:
Człowiek nie nauczył się jeszcze, jak poznać piękno samotności. Zawsze tęskni za kimś,
zawsze pragnie być z kimś - z przyjacielem, z żoną, z mężem, z dzieckiem... z kimś.
Stworzył, więc społeczności, kluby, partie, ideologie, kościoły. U podstaw tego tkwi potrzeba,
by jakoś zapomnieć o własnej samotności. Będąc powiązanym z tak wieloma tłumami
próbujesz zapomnieć o czymś, co pojawia się natychmiast po zapadnięciu ciemności - o tym,
że urodziłeś się samotny, że umrzesz samotny, że cokolwiek robisz -jesteś samotny.
Samotność jest czymś esencjonalnie związanym z twoim istnieniem i nie ma sposobu, by
tego uniknąć.
Ludzie boją się samotności i robią wszystko by jej uniknąć. Pójdą do kina na kiepski film,
obejrzą mecz piłki nożnej... czy widzieliście coś bardziej idiotycznego? Kilku idiotów
przerzuca piłkę na drugą stronę boiska, kilku kolejnych idiotów odrzucają z powrotem... a
miliony innych idiotów gapi się na to, jakby działo się coś niezmiernie ważnego. W tłumie
czują się lepiej i zdrowiej, gdyż wokół jest tylu podobnych ludzi. Każdy wspiera każdego by
nie czuć się szalonym.
Wystarczą trzy tygodnie całkowitej izolacji: żadnych gazet, telewizji, radia, żony, męża,
dzieci. Trzy tygodnie bez religii, społeczeństwa, klubów, uniwersytetów... pojawi się lęk,
dosłownie oszalejesz. Będziesz zdumiony, widząc siebie w zupełnej samotności. Zrozumiesz,
że to, co robiłeś przez całe swoje życie, było niczym innym, jak tylko zakrywaniem dziur i
ran własnego istnienia, zakrywaniem ich pięknymi kwiatami. Ale kwiaty nie uleczą ran. Być
może odkryte rany mogą się zabliźnić." Zakryte, wypełniają się coraz większą ropą.
Samotność to odkrywanie samego siebie. Osamotnienie to tęsknota za innymi,
dopominanie się o innych, uzależnienie od innych. Stąd, ktoś inny ma nad tobą władzę, a ty
masz władzę nad kimś innym.
Osamotnienie jest słabością. Samotność jest siłą.
Jesteśmy sobie obcy. Być może spotkaliśmy się i żyjemy razem, ale nasza samotność jest
zawsze z nami.
Przestań uciekać od siebie samego i zatapiać się w różnych rodzajach narkotyków, relacji,
religii. Nie przerzucaj własnych problemów na innych. Każdy musi sam rozwiązywać własne
problemy, a nie ma ich zbyt wiele -wszystkie są wynikiem jednego, którego nie rozwiązałeś
dotychczas. Problem ten tkwi w tym, jak wejść we własną samotność bez lęku? Moment, w
którym wejdziesz we własną samotność bez lęku, będzie tak pięknym i ekstatycznym
doświadczeniem, że nie istnieje nic, z czym mógłbyś to porównać.
Zaakceptuj samotność radośnie, wejdź w nią tak głęboko, jak to tylko możliwe. Im głębiej
się znajdziesz, tym odleglejsze staną się wszystkie problemy. Nie ma już potrzeby
potrzebować, nie ma potrzeby być potrzebnym.
I chwila, gdy dotkniesz samego centrum własnego istnienia będzie oznaczała, że dotarłeś
do domu.
Rodzice, nauczyciele, księża... wszyscy oni pragnęli zrobić z ciebie coś zgodnego z ich
własnym wyobrażeniem. Nikt nie zostawił cię samego. Nikt ci nie ufał.
Ja tobie ufam. Chcę, abyś rozwijał się zgodnie z własną autentycznością i wiem, że
posiadasz wystarczające zdolności, by samodzielnie odkryć życie, miłość i śmiech.
Kto może wskazać ci drogę? Droga zasadniczo nie istnieje. Jesteś zawsze celem. Gdy ktoś
przychodzi do mnie i pyta o drogę, wtedy myślę tak: "Oto przybył następny szaleniec". I
muszę wymyślać drogi, które nie są drogami. Nie prowadzą nigdzie, gdyż nie ma, dokąd iść.
Każdy już tam jest.
Wymyślam ścieżki i sposoby tylko po to, aby cię zmęczyć, wyczerpać; abyś pewnego dnia
- zupełnie wyczerpany - po prostu porzucił wszelkie poszukiwania. Wyczerpany padasz na
- 3 -
16973331.006.png
ziemię...wyczerpany wszystkimi drogami i metodami, wyczerpany samym szukaniem...i
nagle ogarnia cię spokój, który wykracza poza rozumienie. I będziesz się śmiał, gdyż było to
przecież zawsze dostępne, ale ty ciągle gdzieś biegłeś.
Wszystkie drogi prowadzą GDZIEŚ. Prawda jest TUTAJ. Żadna droga nie może
doprowadzić cię do samego siebie.
Samo w sobie, życie jest czystą kartką i staje się tym, co na niej namalujesz. Możesz
namalować cierpienie, możesz namalować szczęście.
Człowiek jest całkowicie wolny. I to jest jego piękno i chwała. Musisz sam siebie
stwarzać, wszystko zależy od ciebie. Możesz stać się Buddą, albo Adolfem Hitlerem. Możesz
mordować, albo medytować. Możesz stać się wspaniałym rozkwitem świadomości, albo
możesz zamienić się w zautomatyzowanego robota.
Ale pamiętaj! Jesteś za to odpowiedzialny - ty, tylko ty, i nikt poza tobą. Życie nie jest ani
cierpieniem, ani szczęściem. Życie to czysta kartka i trzeba wykazać się dużą artystyczną
inwencją.
Urodziłeś się wolny, ale żyjesz w kajdanach. I zaakceptowałeś te kajdany bardzo chętnie i
radośnie, gdyż są zrobione ze złota. Kajdany władzy, prestiżu, powszechnego poważania -
wszystkie są pokryte pięknymi kwiatami.
I pragniesz ich więcej, coraz więcej, bo myślisz, że one cię zdobią; myślisz, że są celem
życia i jego znaczeniem.
Problem nie tkwi w tym, jak osiągnąć wolność. Wolność jest twoją wewnętrzną naturą.
Nie musisz jej osiągać. Problem tkwi w tym, jak pozbyć się kajdan: przede wszystkim musisz
rozpoznać i zrozumieć, że kajdany są kajdanami, a nie ozdobą. Więzienie jest więzieniem, a
nie domem.
Istnieje tysiąc rodzajów kajdan. Wleczesz je za sobą z nadzieją, że jakoś dociągniesz do
cmentarza. Wydaje się, że na tym świecie, ulgę i odpoczynek możesz znaleźć tylko w grobie.
Gdziekolwiek indziej się znajdziesz - znowu kajdany, znowu więzienie. Nazwy się zmieniają,
kształty się zmieniają...chrześcijanin staje się hinduistą, hinduista chrześcijaninem, ale to
tylko zmiana więzienia - tak naprawdę nie ma żadnej przemiany, żadnej wolności. To tylko
zmiana starych kajdan na nowe.
Nie pytaj jak osiągnąć wolność - pytaj jak ją utraciłeś. Urodziłeś się wolny, jak zatem
stałeś się niewolnikiem? Urodziłeś się jako ludzkie istnienie -jak stałeś się chrześcijaninem,
mahometaninem, hinduistą?
Bóg jest twoimi kajdanami, religie są twoimi kajdanami, koncepcje grzechu i cnotliwości
są twoimi kajdanami. Wolność składa się tylko z jednej rzeczy - jest nią uważna świadomość.
Jeśli działasz zgodnie z nią, wtedy twoje działanie jest efektem wolności, bez ingerowania w
wolność innych. Wolność wie, jak szanować wolność innych.
Posłuszeństwo nie wymaga żadnej mądrości. Wszystkie maszyny są posłuszne.
Posłuszeństwo jest także proste. Zdejmuje z ciebie brzemię odpowiedzialności - musisz po
prostu robić to, co ci powiedziano.
Dlaczego ludzie mówią tak wiele o prawdzie, a żyją w świecie wypełnionym kłamstwami?
Przyczyna jest jasna. To tęsknota serca za prawdą. Ludzie wstydzą się przed sobą, że nie są
uczciwi, więc tak wiele mówią o prawdzie. Ale to zwykłe gadanie. Działanie jest zbyt
niebezpieczne, nie mogą ryzykować.
To samo jest z wolnością. Jeśli chodzi o zwykłe gadanie, każdy chce być wolny, ale tak
naprawdę, nikt tego nie pragnie, gdyż wolność niesie ze sobą odpowiedzialność. A być
zależnym jest takie proste, cała odpowiedzialność spada na osobę, od której jest się zależnym.
Człowiek, który naprawdę pragnie być wolny, musi zaakceptować własną ogromną
odpowiedzialność.
Jeśli nie zaatakuję twojego systemu wiary i twojej ideologii, nie będę w stanie ci pomóc.
Istnieje mur, gruby mur. Mogę krzyczeć, ale ty mnie nie usłyszysz. Muszę, więc rozbić ten
- 4 -
16973331.001.png
mur, zrobić w nim przynajmniej dziurę, abyś mógł mnie zobaczyć i abym ja mógł zobaczyć
ciebie - twarzą w twarz. Tylko wtedy mogę wskrzesić w tobie to, co zostało ci zabrane - twoje
niewinne dzieciństwo, od którego zaczyna się rzeczywiste badanie prawdy.
Pragnę odebrać ci wszystko to, co nie jest autentycznie twoje. Dosłownie wszystko... i
wtedy...eksplozja.
MARTWE RELIGIE
Wszystkie istniejące na świecie religie to martwe głazy. Prawdziwa religia nie jest ani
chrześcijaństwem, ani hinduizmem, ani mahometanizmem. Te tak zwane religie kopią dla
was groby, niszczą wasze życie, waszą miłość, waszą radość i wypełniają wasze głowy
fantazjami, iluzjami i halucynacjami o Bogu, o Niebie, o piekle, o reinkarnacji i całej reszcie
podobnych bzdur.
Wszystkie te religie - a jest ich na świecie około trzystu - sprzedają wam fikcje,
zaspokajając tym samym pewne wasze psychologiczne potrzeby. Te fikcje zostały stworzone,
aby wasz umysł nie czuł się samotny, pusty i pozbawiony znaczenia jak kawałek drewna
wyrzucony przez fale oceanu na brzeg.
Jedną z największych potrzeb ludzkiego umysłu jest być potrzebnym. Egzystencja wydaje
się być zupełnie obojętna wobec ciebie. Bez ciebie, wszystko samo w sobie toczy się w
doskonałej harmonii. Wschodzi słońce, kwitną kwiaty, zmieniają się pory roku. Gdybyś nie
istniał, byłoby to dla egzystencji bez żadnego znaczenia. A to nie zaspokaja twojej potrzeby
bycia potrzebnym. Przeciwnie: egzystencja daje ci poczucie, że niewiele ją obchodzisz, być
może w ogóle nie wie, że istniejesz. Jest to wstrząs dla twojego umysłu... i wtedy pojawiają
się religie - hinduizm, chrześcijaństwo, judaizm, buddyzm i cała reszta rozmaitych "-izmów",
które zaspokajają twoje potrzeby, wpajając ci, że istnieje Bóg, który troszczy się o ciebie i
dba o twoją pomyślność. Ów Bóg przekazuje ci święte księgi, aby prowadziły cię przez życie.
Ów Bóg wysyła swojego syna, aby sprowadził cię na właściwą drogę. Ów Bóg daje ci
proroków i mesjaszy, abyś nie zbłądził.
A gdy zbłądzisz, wtedy tak zwane religie wykorzystują twoją kolejną słabość - lęk przed
szatanem, który próbuje zwieść ciebie na złą drogę.
Bóg i szatan nie istnieją w taki sposób, w jaki istnieją drzewa i rzeki. Bóg i szatan to tylko
hipotezy. Z powodu hipotezy Boga, teologowie musieli wymyślić jego przeciwieństwo -
szatana. Bóg i szatan to czysto filozoficzna konieczność.
Teologowie zakładali, że aby coś istniało, ktoś musi to stworzyć, zatem potrzebowali
Boga, aby wytłumaczyć istnienie świata. Kto w takim razie stworzył Boga?
Nie przez przypadek religie nazywają Boga "ojcem", chrześcijanie nazywają swoich księży
"ojcami". To jest idea ludzi psychologicznie kalekich:, pewnego dnia każdy straci swego
rodzonego ojca i wtedy potrzebny będzie ktoś w jego zastępstwie. Ale nawet papież może
kiedyś umrzeć, więc religie stworzyły sobie wiecznego ojca - Boga.
Często przychodzą mi na myśl małe dzieci, pieszczące i przytulające się do swoich
pluszowych misiów, nie mogące bez nich nawet zasnąć. Dorośli też mają swoje misie, ale
niewidzialne - przecież trzeba być nieco dojrzalszym od małych dzieci. I tak powstaje Bóg
nad nami, Bóg, który jest ojcem i misiem, opiekującym się ludźmi, zabezpieczającym ich,
dbającym o ich bankowe konta.
Wszystkie religie uwarunkowały ludzkie umysły, że tylko ta religia, w której się rodzisz,
jest prawdziwa. I te religijne podziały były i są przyczyną tysięcy wojen. W imię Boga i
kościoła, ludzie mordują innych ludzi. Mahometanie mówią, że jeśli zginiesz w religijnej
wojnie... jak w ogóle wojna może być religijna? Ale mahometanie, chrześcijanie i inne religie
wpajają, że jeśli zginiesz w religijnej wojnie, będziesz wynagrodzony na tamtym świecie.
Ktoś znieważa chrześcijaństwo. Chrześcijaństwo to tylko słowo, ale chrześcijanie są
- 5 -
16973331.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin