wiersz (12).txt

(0 KB) Pobierz
Niech mi pan powie, proszę pana,
Jak to z miłociš dzisiaj jest?
Obecna młodzież sfrustrowana,
Co dzień, przeżywa jaki stres.

Jak można kochać w takim wiecie?
W którym tak wiele dzieje się,
Jak w jednym, wielkim kabarecie,
Gdzie trochę romantyzmu? Gdzie?

Chłopak z dziewczynš sobie żyjš,
Ile się tylko razem da.
Kochajš się, czasem pobijš,
A potem znowu szafa gra.

Tak mija rok, drugi i trzeci,
U młodych, nie zmienia się nic.
Za to przybywa więcej dzieci,
I coraz trudniej jest im żyć.

Teraz miłoci trzeba szukać,
Tylko nie można znaleć jej.
Bo życia nie da się oszukać,
Zawsze, to na uwadze miej.

Co można mówić o miłoci?
Jak pusta kieszeń, forsy brak.
I choć by nie chciał, to się złocisz,
No i jak można kochać? Jak?

Niech mi pan powie, proszę pana,
Jaki sens, taka miłoć ma?
Jeli już od samego rana,
W marazmie i niemocy trwasz.

Lepiej, w ogóle nie zaczynać,
I sercu będzie wtedy lżej.
Nikt Ci nie będzie wypominać,
Niemocy, bezradnoci twej..
Zgłoś jeśli naruszono regulamin