"I będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec" (Mateusza 24,14).
Dzisiaj wielu ludzi w kościele próbuje określić bliskość powrotu Chrystusa przez odczytywanie znaków czasu. Widzimy takie znaki w szczególnych wydarzeniach np. powrót Żydów do Izraela. Jednak jedno z najbardziej jasnych stwierdzeń, jakie Jezus wypowiedział na temat swojego przyjścia zawarte jest w powyższym wersie: Koniec nadejdzie dopiero po tym, jak ewangelia głoszona będzie wszystkim narodom jako świadectwo.
Słowo, które Jezus używa dla określenia "świadectwo" w tym wersecie, jest greckim słowem oznaczającym dosłownie "potwierdzenie danego faktu". Chrystus mówi tutaj nie tylko o głoszeniu ewangelii, ale o przedstawianiu jej jako świadectwa. Krótko mówiąc, On stwierdza, że ewangelia którą głosimy jest efektywna tylko wtedy, gdy jest ona poparta życiem dającym świadectwo jej realności.
Wiele takich kościołów poszło jednak na kompromis, jeśli chodzi o prawdziwą ewangelię Chrystusa. W ich kongregacjach rozprzestrzeniają się rozwody, a wielu spośród ich młodych niezamężnych członków prowadzi pobłażliwe życie w aktywności seksualnej. Jak to jest możliwe, zapytasz? Faktem jest, że nawet przy całym tym ewangelicznym nauczaniu, w wielu z tych mega-kościołów jest bardzo niewiele świadectwa panowania Chrystusa w życiu tych ludzi, które potwierdzałoby to nauczanie. Nie są oni prawdziwymi świadkami dla ich miasta i narodu.
Oczywiście są wyjątki. W pewnym mieście, które mam teraz na myśli, wiem o garstce młodych posługujących, którzy zaczęli spędzać dużo czasu, leżąc na twarzy przed Panem. Teraz, kiedy głoszą słowo Boże, mówią z mocą i autorytetem. Ewangelia, którą głoszą jest poparta świadectwem posiadania intymności z Chrystusem oraz chodzenia w świętości. Zaczynają również widzieć zmianę w życiu zborowników.
Myślę też o pastorze baptystycznym, który kiedyś planował zbudować wielki nowy budynek. Jego zbór gwałtownie powiększał się i zaczął studiować nauki ruchu zajmującego się wzrostem kościołów. Ale później jego żona została pobudzona do modlitwy i szukania Pana. Wkrótce i ten pastor zaczął robić to samo. Szybko zrezygnował ze swojego marzenia o wielkich liczbach i zaczął być świadectwem tego, co głosił.
Na jednym z ostatnich kazań ten pastor ustawił wielki ekran przed kościołem. Powiedział swojemu zborowi: "Duch Boży mówił do mnie na temat grzechów tego kościoła. Dzisiaj zobaczymy je postawione przed naszymi oczami!"
Później pastor wyświetlał na ekranie grzech za grzechem - wszeteczeństwo, cudzołóstwo, alkoholizm, używanie narkotyków, pornografia. Następnie rozpoczął swoje kazanie: "Nie zaczniemy budować teraz dużego kościoła. Musimy postarać się o rozpięty żywy namiot Chrystusa, zanim będziemy mogli uczynić cokolwiek innego. Najpierw musimy żyć tą ewangelią!"
Dzisiaj, Duch Boży w potężny sposób działa w tym kościele. Ludzie tłumnie przychodzą do Pana, prostując swoje życie - ponieważ słyszą ewangelię, popartą świadectwem życia!
Jestem zadziwiony i wprawiony w zakłopotanie przez rzesze posługujących, zarówno młodych jak i starszych, którzy biegają po całym świecie w poszukiwaniu jakiś strategii, które miałyby dać wzrost w ich kościołach. Dzisiaj wielu kaznodziei uczęszcza na seminaria, zjazdy oraz przyjeżdża do "centrów nauczania", gdzie młodzi profesjonaliści od posługiwania używają wykresów oraz ankiet, aby im pokazać w jaki sposób budować większe kościoły. Inni posługujący tłumnie odwiedzają "przebudzenia", mając nadzieję na poznanie nowych metod, które spowodowałyby zstąpienie Ducha Świętego na ich zbory.
W obecnej chwili, stowarzyszenia misyjne wysyłają więcej pracowników, niż kiedykolwiek wcześniej. Ich zbornym wołaniem stało się: "Musimy pozyskać więcej siły roboczej na polu misyjnym! Więcej wykwalifikowanych mężczyzn i kobiet potrzebnych jest do zdobywania narodów dla Chrystusa."
Ale zbyt wielu wysyłanych misjonarzy wraca do domu w ciągu kilku lat. W tych obcych krajach demoniczne moce pokonują ich, zniechęcają i odbierają im siły. Dlaczego? Ich życie nie pasowało do ewangelii, którą głosili! Oni nigdy nie rozwinęli wiedzy z pierwszej ręki o władaniu Chrystusa, ani o pełni Ducha Świętego.
Umiłowani, potrzeba czegoś więcej niż paru pomysłów lub strategii, aby poruszyć narody dla Chrystusa. Wszystkie nasze plany są daremne, jeśli Jezus nie siedzi na tronie w każdej dziedzinie naszego życia!
Jest to wielką tragedią w czasie, gdy siłyAntychrysta dochodzą do tak wielkiej mocy!
Nigdy w historii nie było takiego dzikiego pędu duchów demonicznych, wylewających się z wnętrza piekieł. Bezprawie ogarnia ziemię - naród powstaje przeciwko narodowi. A to wszystko dzieje się dlatego, że szatan spuścił ze smyczy hordy demoniczne w ostatecznej wojnie przeciwko świętym!
Jednak Bóg stale czuwa nad wszystkim, co dzieje się w naszym świecie. Nie jest On zaskoczony okropną plagą narkotyków, albo masakrą aborcji. Zatem, jaka jest Jego odpowiedź w tym czasie zamieszania i deprawacji? Co proponuje On jako antidotum na odstępstwo i narastającą moc demoniczną? Co Bóg uczyni w czasie takiej ruiny?
Jego odpowiedź jest taka sama, jak zawsze - przynieść zwycięstwo Chrystusa w odnowiony sposób. Bóg zawsze odpowiadał przez wzbudzenie ożywionej resztki mężów i niewiast, która będzie czystym świadectwem Jego zbawiającej uświęcającej mocy. Przekonanie to jest również dzisiaj aktualne i prawdziwe. Jego planem jest wprowadzenie na scenę aktywności antychrysta ciała składającego się z oddzielonych od świata zwycięzców pełnych Chrystusa - Bożych mężów i niewiast, żyjących w zupełnym posłuszeństwie wobec Jego władzy i panowania.
Widzimy, jak ten schematpowtarza się w całej Biblii!
Rozważmy rozpaczliwe położenie Izraela w Egipcie. Boży naród znajdował się w stanie nieprawdopodobnej ruiny, odstępstwo było rozpowszechnione. Szatan miał Izraela pod swoją stopą, manipulując siłami politycznymi tych czasów, aby stworzyć prawo przeciwko nim i prześladować ich. Wróg naśmiewał się i kpił z Bożego świadectwa na ziemi.
Była to czarna godzina w historii Izraela. W miarę upływu czasu ludzie stali się zniechęceni. Zaczęli popadać w odstępstwo, pobłażać sobie w przyjemnościach i zmysłowości Egiptu. Bałwochwalstwo i wszeteczeństwo zaczęły się rozprzestrzeniać. Sytuacja Izraela zdawała się być beznadziejna. Wiara tego narodu powoli zamierała.
Jaka była Boża odpowiedź dla tej narastającej mocy ciemności? Czy pobudził On sąsiednie imperia, aby zadziałały jako Jego rózga przeciwko Egiptowi? Czy podżegał wojnę domową pomiędzy Egipcjanami? Czy zesłał aniołów zemsty? Nie - Bóg nie uczynił takiej rzeczy. Miał zupełnie inny plan. Zamiast tego, położył swoją rękę na pojedynczym człowieku, wzbudzając Mojżesza!
Mojżesz był mężem modlitwy, zamykał się w zupełnej osobności z Bogiem. Powiedział "nie" przyjemnościom, łatwiźnie i pokuszeniom Egiptu, żyjąc pod całkowitą kontrolą Ducha Świętego. Nie miał żadnego własnego planu ani ambicji. Porzucił wszelkie swoje ludzkie zdolności, polegając na wielkim JESTEM, w którym znalazł swoje jedyne zaopatrzenie i zasoby. Wyszedł z ziemi świętej, mając wizję Bożej Świętości z pierwszej ręki.
Tak więc w najczarniejszej godzinie w historii Izraela, gdy wyglądało na to, jakby lud Boży miał poddać się wrogowi, Pan wzbudził pośrodku tego wszystkiego człowieka, który będzie działał jako świadectwo. I ten jeden człowiek obalił cały naród, wzbudzając inny. Bóg dokonał tego wszystkiego przez jednego człowieka!
Widzimy ten sam planwcielony w Samuelu.
Widzimy tutaj kolejne pokolenie apostazji, deprawacji i odstępstwa. W tym czasie arka znikła z Izraela. Heli, najwyższy kapłan w narodzie, był leniwy i zadowolony z siebie, pozwalając swoim synom deprawować kapłaństwo. Pod ich kierownictwem cudzołóstwo i wszeteczeństwo rozprzestrzeniały się w świątyni. Ale Heli tak się przyzwyczaił do wygodnego życia, że nie robił nic, aby ich powstrzymać.
W pewnym momencie Pan napisał słowo "Ikabod" nad całym religijnym systemem, co oznacza: "Duch Pana odszedł." Po raz kolejny siły szatańskie podniosły się do wielkiej mocy. Wydawało się, iż Boże dzieło zostało tak osłabione, że szanse na powrót do normalnego stanu są mało prawdopodobne.
Ale Pan miał przez cały ten czas pewnego człowieka na swoim miejscu - małego dzieciaka o imieniu Samuel. Podczas, gdy wszyscy posługujący wokół niego pobłażali sobie we wszeteczeństwie i obżarstwie, Samuel uczył się słuchać głosu Bożego. W miarę jak wchodził w coraz to większą intymność z Panem, Duch Święty wypełniał go słowem proroczym. On stał się świadectwem - żywym dowodem mocy Bożej!
Pismo mówi, że kiedy Samuel dorastał, żadne z jego słów nie upadło na ziemię (1 Samuela 3,19 BT) - co oznacza, że mówił zawsze z mocą i autorytetem. I ze względu na jego Boże władanie, żaden naród nie był w stanie podnieść ręki przeciwko Izraelowi przez ponad 40 lat.
Jeszcze raz Pan wzbudził pojedynczego człowieka, jako świadectwo dla całego narodu. Bóg nie potrzebował armii, żadnej ludzkiej organizacji, żadnej "nowej rzeczy". Wszystko, czego potrzebował, to jeden sprawiedliwy człowiek, którego służba była zupełnie oddana Jego świętym drogom!
Widzimy ten sam schematw czasach Nehemiasza.
W czasach Nehemiasza mury Jeruzalemu były w stanie ruiny, miasto było dosłownie kupą kamieni. Kościół trwał w stanie zupełnego odstępstwa, nie pozostał w nim żaden świadek. Nikczemne moce otaczające Izrael prześladowały ich zacięcie, wyśmiewając każdą pracę, jaką próbowali podjąć.
W jaki sposób Bóg odpowiedział w czasie takiej ruiny? Czy wysłał doskonale wyszkoloną policję z Susy, aby im pomóc? Czy posłał straż pałacową, aby uderzyła na ich uwydatniających się wrogów? Nie, Bóg ponownie wzbudził pojedynczego człowieka - Nehemiasza.
Mamy tu człowieka z Bożym brzemieniem na sercu. Nehemiasz spędzał swój czas modląc się, poszcząc i ubolewając, ponieważ był on złamany z powodu stanu Izraela. Zgłębiał też ciągle Słowo Boże, zdobywając zrozumienie proroctw i poruszając się w Duchu.
Pomimo tego, że Nehemiasz usługiwał jako podczaszy u króla Artakserksesa, pozostawał oddzielony od całej tej nikczemności, która go otaczała. Pośród całej tej cielesności, niemoralności i bezbożności, jaka miała miejsce w Izraelu, on pielęgnował chodzenie w świętości z Panem. I kolejno, każdy kto słuchał, kiedy on głosił był oczyszczany w duszy.
Wkrótce przebudzenie świętości rozciągnęło się po całym kraju. "Potem kapłani i Lewici dokonali na sobie oczyszczenia oraz oczyścili lud, bramy i mur" (Nehemiasza 12:30). Dom Boży został także oczyszczony - wszystko z ciała zostało wyrzucone. Nehemiasz wysłał pracowników do świątyni, mówiąc im: "Chcę, aby każdy kawałek brudu został stąd wyrzucony precz. Nie pozostawiajcie czegokolwiek, co ma coś wspólnego z bałwochwalstwem lub zmysłowością. Wynieście to wszystko i spalcie!"
Umiłowani, to jest Boża koncepcja przebudzenia! Tu chodzi o wymiecenie każdej komory w naszym sercu, która jest nieczysta i nieuświęcona. On nie chce, aby pozostały żadne ciemne miejsca!
Gdzie Nehemiasz zdobył taki duchowy autorytet, który sprawiał, że idący na kompromis drżeli, a do świątyni wróciła z powrotem bojaźń Boża? Nie dał mu go król, ani żaden biskup kościoła. Nie wyuczył się go w szkole biblijnej.
Nie, Nehemiasz zdobył swój autorytet na swoich kolanach płacząc, będąc złamanym, pragnąc poznać Boże serce. A ponieważ był mężem modlitwy, był w stanie wyznawać grzechy całego narodu: "... abyś wysłuchał modlitwę sługi Twego, którą ja teraz dniem i nocą zanoszę do Ciebie... składając wyznanie w sprawie przestępstw Izraelitów... również i ja i mój ród zgrzeszyliśmy. Bardzo źle postąpiliśmy wobec Ciebie: nie zachowaliśmy przykazań..." (Nehemiasza 1,6-7 BT).
Mamy szokującą relacjędotyczącą odstępstwa i apostazjiw czasach Ezechiela - a w takichczasach Bóg szuka kogoś,kto stanie się Jego świadectwem!
Izrael w czasach Ezechiela był pożądliwy i dumny. Mężczyźni popełniali obrzydliwości z żonami bliźnich i hańbili nawet swoje synowe. Prorocy, którzy byli niegdyś święci popadli w odstępstwo, stając się miłośnikami pieniędzy i nie rozróżniając już więcej pomiędzy tym co święte, a tym co nieczyste. Przywódcy narodu stali się drapieżnymi wilkami, szukającymi nieuczciwego zysku, przelewającymi krew, wypowiadającymi kłamstwa i krzywdzącymi ubogich. To wszystko brzmi tak podobnie do naszych czasów!
Izrael odwrócił się od Bożych dróg tak bardzo, że Pan powiedział o nich: "żużlem stał się dla mnie dom izraelski!" Naród stał się tak słaby, światowy i bezsilny, że Bóg uczynił z nich pośmiewisko dla świeckiego świata. Powiedział też: "... Dlatego uczynię cię szyderstwem narodów i pośmiewiskiem wszystkich ziem" (Ezechiela 22,4).
Cóż za piętnujące oskarżenie! Bóg mówił do Izraela: "Tak wzgardziliście świętymi rzeczami, zupełnie oddając się pożądliwości, że zamierzam odebrać wasze świadectwo!"
Prorok Ezechiel był w tym czasie starszym człowiekiem, bliskim zejścia z tego świata. W jaki sposób Bóg zainterweniował tym razem? Powiedział Ezechielowi: "Szukałem wśród nich męża, który by potrafił wznieść mur i przed moim obliczem stanąć w wyłomie, wstawiając się za krajem, abym go nie zniszczył, lecz nie znalazłem" (Ezechiela 22,30).
Wyobraźcie to sobie - przeznaczenie Izraela zależało od tego, czy Bóg będzie mógł znaleźć tylko jednego sprawiedliwego człowieka, na którym można polegać. Jednak Bóg powiedział Ezechielowi: "... lecz nie znalazłem. Dlatego musiałem wylać na nich swój gniew..." (Ezechiela 22,30-31).
Bóg powiedział to samo prorokowi Jeremiaszowi: "Przebiegnijcie ulice Jeruzalemu... poszukajcie... czy znajdziecie takiego, czy jest ktoś taki, kto przestrzega prawa, kto szuka prawdy - a przebaczę mu!" (Jeremiasza 5:1). On mówił prorokowi: "Przebaczę całemu narodowi, jeśli będę mógł znaleźć tylko jednego człowieka, który stanie w wyłomie. Wszystko, czego potrzebuję to pojedyncza dusza, która jest całkowicie podporządkowana mojej woli!"
Umiłowani, słyszymy dzisiaj w kościele zgiełk głosów, wołających o więcej stosownych, współczesnych sposobów zdobycia świata. Wypróbowuje się tak wiele dziwacznych i cielesnych programów. Jednak w ciągu mojej wieloletniej służby widziałem jak różne te programy przychodzą i odchodzą. Programy te całkowicie polegają na zaspokojeniu ciała; nie mają nic wspólnego z krzyżem. Życie tłumów, które pociągają za sobą jest puste i niespełnione, ponieważ nigdy nie miała miejsca konfrontacja z ewangelią oddzielenia od świata i jego pożądliwości. Świat kpi sobie z tych programów, rozpoznając je wszystkie, jako zwyczajną głupotę.
Jakikolwiek posługujący bądź krzewiciel może rozwinąć (zbudować) takie plewy. Ktoś może żyć nawet jak diabeł i wprowadzać pozornie Boże programy. W rzeczywistości wszystko, czego ci trzeba, to bystry umysł i strategie dyrektora naczelnego, aby zbudować mega-kosciół. Jednak jeśli robisz to poza Bogiem bez Jego sprawiedliwości i świętości będzie to odorem w Jego nozdrzach. To jest ewangelia nie poparta prawdziwym świadectwem. Ona nie ma mocy do uwalniania!
Przez te wszystkie lata zauważyłem także, że im większym odstępcą staje się jakiś kaznodzieja, tym bardziej zwraca się on do rozrywkowej ewangelii i "nowych działań" dla przyciągnięcia tłumów. Polega on na liczbach i finansach przy ocenie własnego sukcesu. Ale nie ma towarzyszącego tym działaniom świadectwa - ponieważ są innej ewangelii, innego Jezusa!
Prawdziwie Boży pastor ma tylko jeden cel w swojej służbie: nie dać odpoczynku swojej duszy, dopóki nie ukoronuje Jezusa Panem w każdym obszarze swojego życia - i poddać zarówno siebie jak i swoje owce pod rządy Ducha Świętego!
Każda osoba, której życie jestświadectwem dla zachowującejmocy Ewangelii stanie sięgłównym celemwściekłości szatana!
Jeśli pragniesz pełni Chrystusa, Szatan ogłosi bezwarunkową wojnę przeciwko tobie. Kiedy on widzi dowód tego, że twoje oddanie jest prawdziwe - twoja gorliwość w modlitwie, twoje zaparcie się samego siebie - użyje on wszelkiej bron, jaką ma w piekle, aby spróbować zniszczyć twoje świadectwo. Dlaczego? To świadectwo jest Bożą odpowiedzią na odstępstwo i ruinę!
Na tym właśnie polega piec ognisty w historii Daniela. Szatan uknuł staranny plan dla zniszczenia jedynego świadectwa Bożej mocy, jakie pozostało w Babilonie. Kulminacją tego był rozgrzany do czerwoności piec, który miał zabić wszelki żywy dowód prawdy Bożej ewangelii.
Troje Bożych młodych Izraelitów służyło na wysokich stanowiskach rządowych w Babilonie - ludzi, którzy byli widocznym świadectwem ewangelii, którą głosili. Odseparowali się od zmysłowego stylu życia Babilonu, zamiast tego oddali swoje życie modlitwie. Ci trzej mężowie nie byli prorokami, ani kapłanami, ale zwykłymi wiernymi. Pozostali jednak wierni Bogu i czyści w sercu pośród bałwochwalczych mas.
Oczywiście wzbudziło to wściekłość szatana i wszedł on w serce złego króla Babilonu. Król natychmiast wzniósł wielki złoty posąg i ogłosił go oficjalnym bogiem narodu, obiektem, który ma być czczony. Następnie wezwał każdego urzędnika i sługę z każdego narodu, znajdującego się pod panowaniem Babilonu, aby mógł przedstawić tą nową religię. Kiedy zabrzmiała uroczysta muzyka, każdy miał oddać pokłon temu nowemu bogu.
Szatan pobudził króla do zbudowania wielkiego pieca z cegły i rozpalenia go tak bardzo, aby białe płomienie były widoczne dla każdego oka. Pytam was: dlaczego szatan to zrobił? Z pewnością wiedział, że nie było nigdzie w Babilonie żadnego zarządcy, sędziego lub stróża prawa, który by stawiał opór temu nowemu zarządzeniu. Oni nie potrzebowali być uwiedzeni czy zastraszeni.
Tak naprawdę, wszyscy musieli być oniemiali, zastanawiając się: "Hej, któż chce zakłócać istniejący stan rzeczy? Jest nam nieźle - mamy dobrobyt, jedzenie i picie, dobre życie. A ta nowa religia jest przyjemna dla duszy. Któż chciałby rezygnować z tego wszystkiego?"
A więc o co chodziło z tym piecem ognistym? Było to czyste dzieło szatana - manipulacja przygotowana przez niego dla zniszczenia tych trzech młodych wierzących. On chciał wymordować jedyne Boże świadectwo, jakie pozostało w Babilonie!
Diabeł posunął się tak daleko, że skorumpował króla i cały jego rząd, tylko po to, aby dobrać się do trojga ludzi. Stworzył tak srogą przerażającą sytuację, że nikt w swojej ludzkiej sile - nawet ci Boży młodzi ludzie - nie był w stanie stawić jej czoła bez rozpadnięcia się na kawałki.
Jednak, gdy zabrzmiały pierwsze dźwięki muzyki oni nie oddali pokłonu. Szatan rozwścieczył się! Następnie z ust króla wyszły te straszne słowa: "... a który bóg wyrwie was z mojej ręki?" (Daniela 3,15). "... rozpalić piec siedem razy bardziej niż go zwykle rozpalano" (Daniela 3,19).
Teraz diabeł miał sługi Boże w zasięgu swego wzroku, wygrażając: "co wy sobie myślicie, że kim wy jesteście, że moglibyście uciec przeznaczeniu, jakie wam zgotowałem? Doprowadzę was do upadku i zniszczę całkowicie wasze świadectwo!"
Podobnie dzisiaj, żar jakiemu stawiamy czoła jest wielokrotnie gorętszy niż w poprzednim pokoleniu. Na przykład szatan manipuluje w podstępny sposób całą techniką naszych czasów, wprowadzając do niej zepsucie przez uwiedzenie, cielesność, pożądanie i pokuszenie. Dlaczego stajemy dziś przed piecem pokuszeń, rozgrzanym do czerwoności? Dlaczego pożądanie i seks są wykorzystywane do sprzedaży każdego rodzaju produktu, jaki można sobie tylko wyobrazić? Dlaczego istnieją setki stron pornograficznych w Internecie? Kto jest celem tej nawałnicy brudu?
Z pewnością nie są nim nikczemne masy - ci, którzy już są dziećmi szatana, jak to mówi Biblia. To nie świecki świat, który już został zwiedziony. Nie, celem szatan nie jest żadne z tych. Manipuluje on raczej mediami, aby złapać w pułapkę serca zwycięskich chrześcijan. On chce osłabić i zniszczyć świadectwo ewangelii!
Właśnie w tej chwili piec jest rozpalany siedmiokrotnie mocniej w życiu wielu wierzących. Szatan stworzył różnego rodzaju sytuacje w ich domach, w ich pracy oraz w ich relacjach z innymi, które są bardziej napięte niż kiedykolwiek wcześniej. Wielu niegdyś mocnych chrześcijan poddaje się, odchodząc od Boga. Już nie modlą się więcej o pomoc. Zamiast tego myślą sobie: "Moja próba jest zbyt ciężka, abym mógł ją przetrwać!"
Chwała Bogu, ci trzejmężowie zachowali swoje świadectwoi zmiażdżyli plan szatana!
Bóg obrócił diabelską intrygę w okazję do ukazania swojego świadectwa całemu narodowi w Babilonie. Ponieważ tych troje młodych wiernych nie oddało pokłonu, Pan uratował ich, a oni przynieśli temu narodowi jasną manifestację Pana Jezusa Chrystusa!
Król Babilonu zaświadczył: "... Izaliśmy nie trzech mężów związanych wrzucili w pośród ognia? ... Oto Ja widzę czterech mężów rozwiązanych przechodzących się w pośrodku ognia, a nie masz żadnego naruszenia przy nich, a osoba czwartego podobna jest Synowi Bożemu" (Daniela 3,24-25 BG).
Nagle król unieważnił swoje pierwsze rozporządzenie oddawania czci bałwanowi i szybko wydał nowe rozporządzenie: "Dlatego wydaję rozkaz: Ktokolwiek, należący do jakiegoś ludu, plemienia i języka, wypowie bluźnierstwu przeciwko Bogu Szadracha, Meszacha i Abed-Nega, będzie rozsiekany na kawałki, a jego dom zamieniony w kupę gruzu, gdyż nie ma innego Boga, który by mógł wybawić, jak tylko ten" (Daniela 3,29).
Umiłowani, to wszystko stało się z powodu świadectwa trzech ludzi - prawych miłośników Boga., którzy byli gotowi oddać swoje życie za wiarę. Ci trzej uniżeni pracujący ludzie byli odpowiedzialni za zmianę prawa w tym kraju!
Tak, zrobi się gorąco w sensie ekonomicznym, fizycznym, umysłowym, duchowym i na każdy inny sposób. Ale Bóg położył już swoją rękę na odseparowanych od świata Bożych mężach i niewiastach, wszędzie tam gdzie się oni znajdują i jego ewangelia będzie głoszona jako świadectwo. Wtedy nadejdzie Pan!
---Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA.
korczon.64