Thomas Harris - Milczenie Owiec.pdf

(1159 KB) Pobierz
www.scan-dal.prv.pl
m i i l l c c z z e en i i e e
ow i i e e c c
Przekþad
Andrzej Szulc
THOMASHARRIS
Pamięcimegoojca
Jeślitylkozewzględunaludzi
walczyłemzdzikimizwierzętami
wEfezie,jakiztegodlamniepoŜytek?
Skoroumarliniezmartwychwstają...
CzyŜmuszępatrzećnaczaszkę
wpierścieniu,mająctęsamąwobręczymejtwarzy?
JohnDonnę,Devotions
Rozdziałl
2
św.Paweł,PierwszylistdoKoryntian15,31
Sekcja Behawioralna, zajmująca się w FBI morderstwami wielokrotnymi, mieści się na
najniŜszej,dopołowyukrytejwziemi,kondygnacjiAkademiiFBIwQuantico.ClariceStarling
dotarłatamzaczerwienionaodszybkiegomarszuzestrzelnicyprzyHogan'sAlley.Miałaźdźbła
trawy we włosachi utytłaną wiatrówkę — efekt czołgania siępod obstrzałem podczasćwiczeń
praktycznychztechnikiunieszkodliwianiaprzestępców.
W sekretariacie nie było nikogo. Przejrzała się w szklanych drzwiach i szybko poprawiła
włosy. Wiedziała, Ŝe wygląda dobrze, nie musi nic zmieniać. Ręce jej czuć było prochem
strzelniczym, ale nie miała czasu ich umyć. Wezwanie do szefa działu Crawforda brzmiało:
natychmiast.
OdnalazłaJackaCrawfordawzagraconejsaliogólnej.
Stałsamotnieprzycudzymbiurkuirozmawiałprzeztelefon.Miałasposobnośćprzyjrzećmu
sięporazpierwszyodroku.To,cozobaczyła,zaniepokoiłoją.
Normalnie Crawford wyglądał na zdrowego inŜyniera w średnim wieku, który przeszedł
gładkoprzezcollegedziękitemu,Ŝedobrzegrałwbaseball—sprytnynapastnik,twardy,kiedy
trzeba blokować pole. Teraz wychudł, kołnierzyk koszuli był na niego o wiele za luźny, pod
zaczerwienionymi oczyma pojawiły się ciemne sińce. Dla kaŜdego, kto czyta gazety, nie było
tajemnicą, Ŝe Sekcja Behawioralna znalazła się w oku cyklonu. Clarice miała nadzieję, Ŝe
Crawfordniczymsięnieszprycuje.Wtejinstytucjiwydawałosiętomałoprawdopodobne.
Crawford uciął rozmowętelefoniczną krótkim „nie". Wyjął spod pachy jejakta personalnei
otworzyłjenapierwszejstronie.
—StarlingClariceM.,dzieńdobry—powiedział.
—Dzieńdobry.—To,Ŝesięuśmiechnęła,wynikałowyłączniezuprzejmości.
—Nicsięzłegoniestało.Mamnadzieję,Ŝewezwaniecięnieprzestraszyło.
—SkądŜeznowu.—Niezupełnieprawda,dodaławmyślach.
— Twoi instruktorzy twierdzą, Ŝe dobrze sobie radzisz, na twoim roku jesteś w grupie
najlepszych.
—Mamtakąnadzieję.Dotejporynicmiotymniewspomnieli.
—Pytamichodczasudoczasu.
Tozdziwiłodziewczynę;dawnojuŜspisałaCrawfordanastraty,uwaŜającgozadwulicowego
sukinsyna,kaprala,któryinteresujesięrekrutemtylkodopókiniezłapiegonahaczyk.
ZfederalnymagentemspecjalnymCrawfordemzetknęłasięporazpierwszy,kiedyprowadził
gościnne wykłady na Uniwersytecie Wirginia. Wysoki poziom jego seminarium z kryminologii
byłjednymzmotywówjejdecyzjiprzejściadoFBI.KiedydostałasiędoAkademii,napisałado
niego kartkę, ale nie odpowiedział i podczas trzech miesięcy, które spędziła w Quantico,
całkowiciejąignorował.
Clarice Starling nie naleŜała do ludzi, którzy narzucają się ze swoją przyjaźnią i proszą o
czyjąśłaskę,alezachowanieCrawfordazdziwiłojąitrochęzabolało.Teraz,wjegoobecności,z
przykrościąuświadomiłasobie,Ŝeznówczujedoniegosympatię.
Najwyraźniejcośbyłoznimniewporządku.Crawfordposiadałjakieśszczególne,niezaleŜne
odinteligencji,umiejętności.Claricedostrzegłatowsposobie,wjakidobierałkoloryigatunek
tkaninswoichubrań,wtym,Ŝeumiałzaznaczyćswąindywidualność,mimoobowiązującychw
FBIkanonów.Terazbyłschludny,alebezbarwny,takjakbywszedłwokreslinienia.
— Jest robota i pomyślałem o tobie — powiedział. — Właściwie nie robota, raczej
interesujące ćwiczenie praktyczne. Zabierz rzeczy Berry'ego z tego krzesła i usiądź. W swoim
podaniunapisałaś,ŜepoukończeniuAkademiichceszprzejśćbezpośredniodoSekcjiBehawio
ralnej.
—Tak.
— Masz dobre przygotowanie kryminologiczne, ale brak ci praktycznej znajomości prawa
karnego.SzukamyludzizminimumsześcioletnimstaŜem.
—Mójojciecbyłszeryfem.ZnamŜycie.Crawfordlekkosięuśmiechnął.
— Twoimi atutami są bardzo dobre oceny z psychologii i kryminologii... Ile wakacji
przepracowałaśwośrodkudlapsychiczniechorych?Dwakolejnelata?
3
—Tak.
—CzywaŜnajesttwojalicencjadoradcyprawnego?
—Jeszczeprzezdwalata.Dostałamją,zanimrozpocząłpan
swojeseminariumnaUniwersytecieWirginia...Zanimzdecydowałamsiętuprzyjść.
—Utknęłaśwkolejcedoegzaminów?Kiwnęłagłową.
—AlemiałamszczęścieizdąŜyłamsięzakwalifikowaćnakurskryminalistyki.Dziękitemu
popracowałamtrochęwlaboratorium,jeszczezanimzacząłsięsemestr.
—Kiedysiętudostałaś,napisałaśdomnielist,aleniewydajemisię,Ŝebymodpowiedział,to
znaczywiem,Ŝenieodpowiedziałem.Powinienembyłtozrobić.
—Mapantyleinnychsprawnagłowie.
—SłyszałaścośoprogramieVICAP?
— Wiem, Ŝe to program badawczy, którego przedmiotem są przestępstwa popełnione z
uŜyciemprzemocy. WLawEnforcementBulletinpisali,Ŝepracujepannadstworzeniembanku
danych,aleŜeniejestjeszczegotowy.
Crawfordkiwnąłgłową.
— Sporządziliśmy kwestionariusz. MoŜna go zastosować wobec wszystkich znanych w
dzisiejszych czasach wielokrotnych morderców. — Wręczył jej gruby plik papierów w cienkiej
okładce. — Tę część wypełnia prowadzący śledztwo, tę ofiary, jeśli ocalały. Kwestionariusz
niebieski wypełnia, jeśli chce, morderca. RóŜowy zawiera pytania, które ma mu zadać
prowadzący śledztwo, notując zarówno jego odpowiedzi, jak i reakcje. Mnóstwo papierkowej
roboty.
Papierkowa robota. W głowie Clarice Starling zabrzmiał dzwonek alarmowy. Czuła, Ŝe za
chwilę Crawford złoŜy jej ofertę pracy — polegającej prawdopodobnie na Ŝmudnym
wprowadzaniu danych do komputera. Kusiło ją, Ŝeby dostać się do Sekcji Behawioralnej na
jakiekolwiekwolnestanowisko,alewiedziała,coczekakobietę,którąchoćrazzaprzęgniesiędo
pracysekretarki—dokońcaŜycianieprzestaniestukaćnamaszynie.ZbliŜałasięchwilawyboru,
aonachciaławybraćdobrze.
Crawford czekał na coś;najwyraźniej zadał jejjakieś pytanie. Starling musiała pogrzebać w
pamięci,Ŝebyjesobieprzypomnieć.
—Jakietestystosowałaś?MinnesotaMultiphasic?Rorschacha?
— Minnesota Multiphasic tak, Rorschacha nie — odparła. — Poza tym test apercepcji
tematycznej,azdziećmi—BenderGestalt.
—Czyłatwocięprzestraszyć,Starling?
—Niesądzę.
— Widzisz, staramy się przesłuchać i zbadać wszystkich trzydziestu dwóch wielokrotnych
morderców,którychtrzymamyaktualniepodkluczem.PomoŜetonamstworzyćbankdanych,na
podstawie którego będzie moŜna sporządzać portrety psychologiczne przestępców w nie
rozwiązanychsprawach.Większośćskazanychposzłanamnarękę.Sądzę,Ŝewieluchcesiępo
prostupopisać.Nawspółpracęzgodziłosiędwudziestusiedmiu.Wtymczterechprzebywających
w celach śmierci, pod warunkiem, co zrozumiałe, Ŝe załatwi się im wniosek o apelację. Nie
jesteśmyjednakwstanieniczegouzyskaćodczłowieka,naktórymnajbardziejnamzaleŜy.Chcę,
Ŝebyśodwiedziłagojutrowszpitaludlapsychiczniechorych.
Clarice poczuła, Ŝe szybciej bije jej serce. Była zadowolona, ale jednocześnie trochę się
obawiała.
—Kimonjest?
—Topsychiatra,doktorHannibalLecter—powiedziałCrawford.
WśródludzizbranŜypowymienieniutegonazwiskazapadazawszekrótkiemilczenie.
StarlingwpatrywałasięnadalspokojniewCrawforda,trochętylkoznieruchomiała.
—HannibalKanibal?—upewniłasięjeszcze.
—Tak.
—NocóŜ,wporządku.Cieszęsię,Ŝeotwierasięprzedemnąszansa.Zastanawiamsiętylko,
dlaczegowłaśnieja?
4
— Głównie dlatego, Ŝe jesteś akurat pod ręką — odparł Crawford. — Nie spodziewam się,
Ŝeby chciał z nami współpracować. Właściwie juŜ odmówił, ale zrobił to przez pośrednika,
dyrektora szpitala. Chcę z czystym sumieniem powiedzieć, Ŝe był tam nasz wykwalifikowany
pracownikiosobiściegozapytał.To,Ŝeidziesztamty,jestczystymprzypadkiem.Wsekcjinie
zostałpoprostunikt,komumógłbymtozlecić.
—Jesteściezawalenirobotą.BuffaloBillitaaferawNewadzie...
—Zgadłaś.Powtarzasięstarahistoria:ciaładawnojuŜwystygły.
— Powiedział pan: jutro. To znaczy sprawa jest pilna. Czy to ma związek z bieŜącym
dochodzeniem?
—Nie.Chciałbym,Ŝebytakbyło.
—Czymamsporządzićdiagnozępsychologiczną,jeślistanieokoniem?
— Nie. Mam pełne biurko diagnoz psychologicznych na temat doktora Lectera. Wszystkie
stwierdzają,Ŝeniedajesięzbadać,iwkaŜdejzawartesąinnewnioski.
Crawford wytrząsnął na dłoń dwie tabletki witaminy Ci wrzucił pastylkę alkaseltzer do
szklankizwodą,Ŝebyjepopić.
—Tozabawne.Lecterjestpsychiatrąisampisujedoczasopismpsychiatrycznych—notabene
niezwykłeartykuły—alenigdyniedotycząonejegowłasnych,małychanomalii.Kiedyśudał,Ŝe
godzisięprzystąpićdopewnychtestówrazemzdyrektoremszpitala,Chiltonem...Polegałotona
wspólnymprzesiadywaniuzwstrzymującąodpływkrwiobrączkąnapenisie,naoglądaniuzdjęć
pornograficznych... A potem Lecter pierwszy opublikował wyniki swoich badań na temat
Chiltona i zrobił z niego idiotę. Odpisuje na powaŜne listy, które wysyłają do niego studenci
psychiatrii, a które dotyczą dziedzin nie związanych z jego sprawą — i to wszystko. Jeśli
odmówi,chcęotrzymaćprostyraport:jakwyglądaonsam,jakwyglądajegocela,corobi.Trochę
lokalnego kolorytu, Ŝe tak się wyraŜę. Wchodząc i wychodząc uwaŜaj naludzi z prasy. Nie tej
powaŜnej,alezeszmatławców.UwielbiająLecterabardziejjeszczeniŜksięciaAndrzeja.
—Czyktóraśzbrukowychgazetniezaproponowałamuprzypadkiempięćdziesięciutysięcy
zaujawnieniejakichśprzepisówkulinarnych?Wydajemisię,Ŝecośnatentematsłyszałam.
Crawfordkiwnąłgłową.
—Jestemcałkiempewien,ŜeNationalTattleropłacakogośwszpitaluiŜekiedyumówięcię
telefonicznienaspotkanie,natychmiastbędąotymwiedzieli.
Crawford pochylił się ku niej i popatrzył z bliska w oczy. W soczewkach dwuogniskowych
okularówrozmazywałymusięworkipodoczyma.Musiałpłukaćsobieniedawnoustalisteriną.
—Terazchcę,ŜebyśwysłuchałamnieuwaŜnie.
—Tak,sir.
—BądźbardzoostroŜnazHannibalemLecterem.Szefszpitala,doktorChilton,zapoznacięz
procedurą, której będziesz musiała przestrzegać. Nie naruszaj jej. Pod Ŝadnym pozorem ani na
jotęjejnienaruszaj.JeŜeliLecterwogólebędzieztobąrozmawiał,topoto,Ŝebysięczegośo
tobiedowiedzieć.Totensamrodzajciekawości,któraskłaniawęŜadowpatrywaniasięwptasie
gniazdo. Wiemy oboje, Ŝe w czasie rozmowy trzeba się trochę odsłonić, ale nie zdradź mu
Ŝadnych szczegółów na swój temat. Nie powinien znać Ŝadnych faktów z twego prywatnego
Ŝycia.Wieszchyba,cosięprzytrafiłoWillowiGrahamowi?
—Czytałamotymwswoimczasie.
—Kiedy Willgozdemaskował,LecterwyprułzniegoflakinoŜemdolinoleum.Tocud,Ŝe
Will przeŜył. Pamiętasz Czerwonego Smoka? Lecter napuścił Francisa Dolarhyde'a na Willa i
jego rodzinę. To przez Lectera twarz Willa wygląda teraz, jakby namalował ją ten cholerny
Picasso.WszpitalupoharatałcięŜkopielęgniarkę.Rób,codociebienaleŜy,ianinamomentnie
zapominaj,kimonjest.
—Akimonjest?Panwie?
—Wiem,Ŝejestpotworem.Pozatym,niktniemoŜepowiedziećonimnicpewnego.MoŜety
siędowiesz.Niejesteśtuprzezprzypadek,Starling.Zadałaśmikilkainteresującychpytań,kiedy
wykładałem na Uniwersytecie Wirginia. Dyrektor dostanie do ręki raport podpisany twoim
własnym nazwiskiem, jeśli będzie klarowny, zwięzły i dobrze napisany. Ja o tym zadecyduję.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin