I AKT Przebudzenie Pasterzy
Bartek, Walek, Szymek- pasterze, Anioł
ciemno, pasterze śpią, chrapią, po chwili rozbłyska mała łuna, która staje się coraz większa i jaśniejsza
Prędko, prędko. Słońce świeci, jakieś wojsko z nieba leci,
zdaje mi się, że śpiewają, ogniem ziemię zapalają.
łuna nieco jaśniej świeci, a zza sceny Anioł śpiewa
Anioł powtarza, pasterz budzi się i nasłuchuje
Ono coś takiego jak słońce jasnego świeci na dachu.
żeś słońce widział.
Nie pleć, nie budź drugich, bo ci się to cosi przywidziało.
Któżby śpiewał ? Sowy krzyczą, wilków się też znać dość nazbierało.
I tak im się oczy przy pochmurnej nocy błyszczą jak świeczki .
łuna robi się jaśniejsza
podnosi się
Pójdżmy stąd, bo trwoga, pobudźmy - dla Boga - i drugich bratków....
Gwałtu, gwałtu, niebo gore. Czy się może świat zajął, bratkowie.
podnoszą się pozostali, łuna ich oświetla, oni zastawiają się łokciami
Patrzcie, patrzcie. Kto z was widział, żeby niebo tak gorało?
Przeto uciekajmy, no i owiec nie postradajmy.
aż się dowiemy, co to są za dziwy. Ty Szymonie powiesz, boś stary i rozumny, powiedz nam
co to takiego.
trochę, gdzie się często połyskuje.
idą kilka kroków w kierunku łuny
Uspokójcie no się. Cosik jaśniej świeci...... Oto jeden wielki anioł do nas leci.
Szymek - Rany, rany, co się dzieje, nocka w środku, a już dnieje.
Walek i Bartek biorą się do ucieczki, ale powstrzymuje ich Szymek
Na kolanach ja zawołam, wy pilnie słuchajcie. W której stronie się ozwie, dobrze uważajcie.
kieruje głowę do góry i woła
Hej ozwijże się, ozwij powiedz co potrzeba.
W mieście Dawidowym Chrystus się narodził, Pan oraz Zbawiciel, by was oswobodził.
Idźcie do Betlejem, prędko pośpieszajcie, to słowo wcielone wszyscy oglądajcie.
Znajdziecie niemowlę nowo narodzone, powite w pieluszki, w żłobie położone.
Biegnijcie a rychło by powitać Pana, gdy przyjdziecie, padnijcie przed nim na kolana.....
Skoczmy do Betlejem, czemprędzej pasterze, niechaj każdy co ma, dla Dzieciątka bierze,
Bo to Dziecię w żłobie leży, bez posłania , bez odzieży, na ciężkim mrozie......
Bartek - Ja mu dam barana, jeszcze tego rana, dam Mu także gruszek i pięknych jabłuszek.......
By mu leżeć było miękko, koło niego suchuteńko, poratuje Go.
Przecie mu co podaruję, albo czymś uraduję to pacholątko.
Cierp, cierp , cierp miły Panie, póki ten mróz nie ustanie, będzie Ci lepiej.
O którym słyszałem, co starzy gadali, że Go Bóg obiecał światu, powiadali.
Więc Jemu dziś od nas ma być cześć oddana, bieżmy do Betlejem witać tego Pana.
Walek - Tak też wszyscy pójdą, a kto dojrzy trzody? Może wilcy przyjdą i narobią szkody .
A z tego wszystkiego taki będzie skutek, wilki zjedzą bydło, nam zostanie smutek...
Spieszmy się, a idźmy i opuśćmy trzodę, wilcy tu nie chodzą na swoją wygodę.
No to już przez drogę na próbę zagrajcie, powoli , a razem wszyscy się zgadzajcie.
kolęda : „Pójdżmy wszyscy do stajenki”
Akt II U Króla Heroda
Herod, Herodowa, Kapłan, Rycerz, Kasper, Melchior, Baltazar, Śmierć, Diabeł.
komnata królewska oświetlona światłem przyciemnionym
Chór - Mędrcy świata, monarchowie gdzie śpiesznie dążycie?
Powiedzcie nam Trzej Królowie - chcecie widzieć Dziecię.
Ono w żłobie nie ma tronu ni berła nie dzierży
A proroctwo jego zgonu już się w świecie szerzy ...
Mędrcy świata, złość okrutna Dziecię prześladuje,
Wieść okropna, wieść to smutna Herod spisek knuje
Nic Monarchów nie odstrasza ku Betlejem śpieszą
Gwiazda Zbawcę im ogłasza – nadzieją się cieszą.
Na końcowej zwrotce wchodzą Trzej Królowie
Kacper Melchior i Baltazar - Oto jak stoi pisane, damy dar troisty: modły, pracę niosąc w dani i żar serca czysty. To kadzidło, mirę, złoto niesiem Jezu szczerze, damy Mu z serca ochotż, przyjmie to w ofierze.
wychodzących spostrzega nadbiegający, zdenerwowany Herod
Herod - A dokądże monarchowie tak spiesznie dążycie? ...
pochylają głowy
lila1