TAK i NIE.doc

(22 KB) Pobierz
Złoty hamak

TAK i NIE

Elżbieta Pałasz

 

Pewna mama o imieniu Nie miała synka Tak. Bardzo się kochali. Chodzili na długie spacery. Któregoś razu synek Tak spytał, czy może wejść na najwyższą zjeżdżalnię. Mama Nie powiedziała, że nie. Ale za chwilę spytała:

- Pójdziemy na lody truskawkowe?

              A synek Tak zwołał:

              - Tak!

              Bardzo, bardzo głośno zawołała, bo przepadał za lodami, ale tylko o wyłącznie truskawkowymi. Teraz już wiecie, skąd ich imiona. Ale to nie wszystko. Kiedy jak zwykle poszli na spacer i jak zwykle była średnia zjeżdżalnia, bo najwyższa jest jeszcze za duża, a potem zjedli lody truskawkowe, to wreszcie było coś nie „jak zwykle”. Koło ich ulubionej ławeczki siedział markotny kotek. Malutki, czarny z białą mordką. Bardzo, bardzo nieszczęśliwy. Oczywiście synek Tak zaczął błagać mamusię Nie, żeby wzięli kotka do domu. A mamusia na to, że przecież synek Tak ma już żółwia Aloesa i co by to było, gdyby zbierali wszystkie bezpańskie koty i że ten kotek na pewno jest chory. Dalej nie muszę chyba powtarzać. Ale cóż, ten kotek nie był żółwiem ani nie był wszystkimi bezpańskimi kotami i nie wyglądał na chorego. Był sam jeden i to bardzo smutny. Tak smutny, że synek Tak aż się rozpłakał. Mamusia Nie powiedziała jednak: „Nie” i poszli. Kotek coś sobie tam pomyślał, pomyślał i… poszedł za nimi! Pewnie nie rozumiał ludzkiego języka. Synek Tak pomyślał, że na świecie jest dużo wielkich psów, które nie noszą kagańców. Mama Nie pomyślała, że koty robią straszny nieporządek w domu. No i doszli do domu. Myślicie, że to wszystko smutno się skończy? Akurat! Pod drzwiami stała Basia, koleżanka z sąsiedniej klatki, i płacząc naklejała kartkę: „Zginął kotek, czarny z białą mordką”… i tak dalej. Synek Tak nie umiał jeszcze czytać, więc tylko słuchał, jak mam wszystko opowiada Basi i potem razem zawracają, a kotek się odnajduje tuz za nimi! To nie był wcale głupi kotek! A potem wszystko im się z imionami pomieszało, bo jak synek Tak pytał mamy Nie, czy może iść z Aloesem do Nasi, to mama mówiła:

-          Tak!

 

III nagroda w V Otwartym Konkursie Literackim im. Czesława Janczarskiego

 

„Miś Przyjaciel Najmłodszych” nr 2, styczeń 2003, s. 7-8

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin