wierszyki wymyślone przez forumowiczki ipon.doc

(100 KB) Pobierz
bajeczki wymyślone przez forumowiczki ipon

SŁOŃ

Olbrzymie uszy,
noga – jak słup,
gdy się poruszam,
słychać tup, tup…

Mam trąbę giętką -
każdy to wie!
owoce sięgam
z wysokich drzew!

Na swoim grzbiecie
dźwigam sto ton!
Silny i mądry
jest każdy słoń!

 

A TO JUŻ WIOSNA

Marzec przegnał śnieżne chmury,
słoneczko się cieszy!
Zazieleniał świat ponury –
z domów wyszły dzieci!

Idzie do nas wiosna,
idzie powolutku!
Wróbel śpiewa pieśń radosną,
pąki są w ogródku…

Jeszcze w nocy bywa mroźno,
rankiem szron na drzewach,
ale, że to już niegroźne,
wiatr w gałązkach śpiewa!

Niech nastanie wiosna wreszcie,
na calutkim świecie!
Przyjdzie na wieś, będzie w mieście -
bo czas na nią przecież…

 

Królestwo Chicholandii

W pewnym przedziwnym królestwie mieszka
król Chichot oraz królewna Śmieszka. .
Miejsce to trudno znaleźć na mapie.
Każdy ze śmiechu za brzuch się łapie,
bo w Chicholandii o wszelkiej porze
wypada bywać w dobrym humorze:
czy pora deszczu, czy pora sucha –
uśmiech na twarzach od ucha do ucha.
„Śmiech dobry!” - mówi się zawsze rano,
a gdy jest wieczór słychać: „Śmiech na noc!”
Kiedy ktoś zechce zjeść coś pysznego,
wtedy się zwykle życzy: „Śmiesznego!”
Lecz co jest pyszne: torcik, makowiec?
Nie, w Chicholandii je się śmiechowiec.
Doktor śmiecholog brak śmiechu leczy,
kiedy ktoś smutny jest, no i beczy.
Zadam zagadkę, kto mi odpowie:
czy to jest prawda, że śmiech to zdrowie?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

KOT I WRÓBELEK

Mały, szary kotek
wdrapał się na płotek.
Ku gałązce zerkał,
gdzie wróbelek ćwierkał...

Kotek był ciekawy,
chciałby się pobawić,
więc w kierunku ptaszka
machnął przednią łapką…

Złości się wróbelek:
tego już za wiele!
Uciekaj stąd sobie,
albo cię podziobię!

 

 

Pędzelek.

Pięknie maluje dzieciom obrazy,
Domki i chmurki, wodę i głazy.
Mamę i Tatę, dzbanki i wazy,
Miski, garnuszki i… Bohomazy.

Pędzi pędzelek po tym papierze,
Gdy go do rączki, szkrab mały bierze,
Już domalował, jabłuszka świeże -
A tu coś jeszcze,…Co to za zwierzę ?

I tak dzień cały może malować,
Tańczyć i skakać, ciągle wirować,
Płynąć po rzece, góry forsować -
A także, jak ptak - wkoło szybować.

Pędzel czarodziej, ciągle czaruje-
Mama ma spokój - obiad gotuje,
Tata zajęty – buty szczotkuje…
A ich pociecha…Ciągle maluje.

Maluj kochany, maluj obrazy -
Nawet, gdy będą, to bohomazy.
Bo malowanie, to piękna sztuka,
Drogę do Duszy - zawsze odszuka.

 

 

BAŁWAN

Ulepiły go dzieci, utoczyły,
Z trudem ciężkie pchały kule śniegowe,
żeby stanął – taki gruby i miły,
miał nos z marchwi i kapelusz na głowie…

Stoi sobie bałwan na mrozie,
toczy wojny z wróblami i sroką,
czasem wiatr mu jakąś plotkę opowie,
usłyszaną od gołębi wysoko…

Gdy wychodzisz z domu na sanki,
zawsze rzuci uśmiech szczery, radosny!
Lubi takie mroźne noce i ranki –
Będzie stał tu wiernie… do wiosny…

 

 

 

 

 

BOCIAN

Ma pan bocian długie nogi
i po łące sobie chodzi,
i po błocie sobie człapie,
ostrym dziobem żaby łapie...

Ale ponieważ łatwo jest żabie
schować się w gęstej, zielonej trawie -
najczęściej z boćkiem tak bywa, że
bolą go nogi, zanim coś zje...

 

DLACZEGO SEN NIE PRZYCHODZI?

Kiedy dziecko już umyje
buzię, rączki, uszy, szyję -
gdy w piżamce mięciusieńkiej w łóżku się układa,

każdej nocy, zza księżyca,
po cichutku się wymyka
sen. Ostrożnie, na paluszkach, do domów się skrada...

I nie wolno wtedy skakać,
krzyczeć, wołać, śmiać się, płakać,
bo się boi sen hałasu i za chmury chowa!

Wystraszony, zalękniony,
krople deszczu – łezki roni,
krzywi buzię, a czasami aż boli go głowa!

Więc do dziecka, które płacze,
krzyczy, woła albo skacze,
zamiast grzecznie się położyć i czekać na sen –

choć już zegar bije północ,
przyjść mu bardzo, bardzo trudno...
Czasem nawet się nie zjawia aż po biały dzień!

 

PRZYSZŁA ZIMA

W ciepłej norze niedźwiedź chrapie,
pod pierzynką usnął zając...
Wieczorami na kanapie
babcie piękne bajki bają...

Z nieba białe spadły płatki,
mróz za uszy i nos trzyma,
przykrył rzekę lodem gładkim –
a to znak, że przyszła zima!

Wiedzą wszyscy bardzo dobrze,
że na całym wielkim świecie,
od Japonii po Kołobrzeg -
zimę ukochały dzieci...

A więc - jazda! Na saneczki,
i na łyżwy i na narty!
Nie śpij dłużej w łóżku ciepłym!
Ruszaj w zimę, w mróz - bo warto!

 

 

 

 

 

 

 

Lis, zając i…

Raz się wśród zwierząt zaczęły swary,
bo się obraził lis – wyga stary -
na brykające sarniątko młode,
co go niechcący kopnęło w nogę.
Zasługi w lesie miał lis ogromne,
zbudował dzieła w nim wiekopomne,
a sarnię taką wycięło sztuczkę!
Więc lis pomyślał: „dam mu nauczkę!”
Przemknął się chyłkiem wnet do zająca
łkając: „usadzić czas tego brzdąca,
ja już bezradny, stary i słaby,
dogonić sarny wszak nie dam rady!
Lecz ty i młody, i szybko biegasz,
w imię przyjaźni zrób, co potrzeba!
Serce masz czułe i widzisz przecież,
jaką mi krzywdę robi to dziecię…
Dla wszystkich zwierząt groźna to siła!
Widać ją matka tak nauczyła,
a zło najłatwiej – mój ty zajączku,
zniszczyć w zarodku, tuż na początku!”
Tak podbechtany, rzucił się zając,
nawet do końca sprawy nie znając,
walczyć zaciekle i dniem, i nocą,
choć… tak po prawdzie nie było o co…
Jako że sarnię, już po zabawie,
spokojnie sobie skubało trawę
i wręcz podniosłym zająca tonem
było po prostu mocno zdumione…
A stara sarna, gdy wysłuchała,
jaką to zbrodnię jej córka mała
na biednym lisie dziś popełniła –
z godnością głowę swą pochyliła,
mówiąc: „zajączku, młodyś i szybki,
w imię przyjaźni gotów do bitki…
Piękne zalety! Lecz moja rada:
zawsze dokładnie sprawę wybadaj,
najpierw wysłuchaj obu stron może,
być obiektywnym ci to pomoże!
Inaczej - pewnie doczekasz chwili,
że skrzywdzisz kogoś, bo się pomylisz...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dwa Kurczaki.

Na podwórku Kwoka gdacze-
Mam w swym gnieździe, jajo kacze.
Co ja biedna teraz zrobię?
Żali się ta Kwoka Krowie.

Musisz kochać je, jak swoje
Będzie was już teraz troje.
Ono też rodziców chce mieć -
To zwierzątko… A nie śmieć.

Ale…Kogut się zapieje!
A sąsiadka mnie wyśmieje!
No i pomyśl też łaciata…
Kto jest ojcem, kto jest tata?

To ty sama musisz wiedzieć,
Czyje jaja chcesz wysiedzieć?
Komu pazur i gdakanie,
Zechcesz oddać w posiadanie?

Kaczor śliczny, chociaż niski
I …jedliśmy z jednej miski…
Lecz Kogucik, „Piękna Grzywa” -
W tych zalotach - on wygrywa!

Wtem dołączył do rozmowy,
Do tej Kwoki i do Krowy -
Indyk mocno podniecony.
Gulga, robi niskie skłony…

Moja droga, moja Kurko,
Trzęsie o tym już podwórko.
W jednym jaju dwa Kurczaki…
Piszczą oba, nieboraki!

Idź i nakarm swe pisklęta,
Bo są głodne niebożęta.
Potem ciesz się już rodziną,
Nie obarczaj się już winą.

Jak to często w życiu bywa:
Trosk niechcący, nam przybywa.
Gdy w rozterce, z wrażliwości -
Miotasz się, lub czasem złościsz.

 

PRZED WIGILIĄ

Śnieg wyciszył, śnieg wybielił całą ziemię,
choinkowe lampki sieją jasny blask,
przy kominku, w cieple ognia kotek drzemie…
Dzieci śpią, więc Mikołaja nadszedł czas…

Do każdego domu dzisiaj musi zdążyć,
więc pogania renifery poprzez wiatr!
Czasem mknie przed siebie prosto, czasem krąży
niewidoczny w słabym świetle nocnych gwiazd…

Śnieżne sanie cicho przemkną nad dachami
i posypie się prezentów złoty deszcz…
Gdy otworzysz senne oczy jutro rano
i na ciebie będzie jakiś czekał też...

 

 

 

 

 

PINGWIN

Pingwiny noszą czarne fraki –
mają od wieków zwyczaj taki:
być eleganckim trzeba umieć
nawet daleko, na biegunie!

Pingwin to jest niezwykły ptak,
i zawsze elegancki tak,
że nigdy w życiu nie uwierzę,
by mogło być piękniejsze zwierzę!

On się nie boi mrozu, śniegu,
kąpie się co dzień blisko brzegu,
calutkie dnie na lodzie stoi,
wiatrów, zamieci się nie boi!


I... tylko dzieci jest mu brak!
Pingwin - to jest przemiły ptak!

 

JA JESTEM KOT

Rozłożony na kanapie
głośno mruczę...
Lubię, gdy ktoś wtedy drapie
mnie za uchem...

Och, z natury jestem czysty
i futerko mam puszyste,
i potrafię umyć sobie wszystkie łapki!
Na kolana weź mnie proszę,
lubię to, ale nie znoszę,
gdy ktoś spędza mnie bezprawnie z mej kanapki!

Kot domowy –
choć pieszczony i kochany,
zawsze chodzi
własnymi drogami...

 

Orzeł.

Przytępił orzeł swe ostre szpony
Dziób mu się spłaszczył także okrutnie.
Stracił swe lotki, gdy robił skłony
Wygląda licho i raczej smutnie.

Kursantem stał się samoobrony,
By wzmocnić siły do dalszych lotów
Krakają o tym kruki i wrony
Nie chce mieć w locie nowych kłopotów.

Nic nie pomogą takie działania -
Orzeł, to orzeł - I bez gadania
Inna jest tego ptaka natura
Nie zmienisz orła w kaczkę - to bzdura.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bliźniaki – rozrabiaki

Raz żyli sobie Piotruś i Krzyś.
Dziś o nich wam opowiem.
Nikt nie rozróżniał kto z nich jest kim,
bo byli jednakowi...

Bliźniacy dobrze o tym wiedzieli,
choć byli jeszcze mali –
mamie i tacie, cioci, wujkowi
żarciki wciąż płatali.

Zjedz kaszkę, Krzysiu – powiada mama –
a w piłkę pograsz potem!
I jest szczęśliwa, że synek zjada.
Lecz to nie Krzyś, a Piotrek!

Piotruś nie lubi bardzo szpinaku.
Od czego ma się brata?
Krzysio dwie porcje zjada ze smakiem,
a Piotrka chwali tata.

Wujek swą czapkę znalazł w lodówce...
Lecz kogo tu ukarać?
Krzysiek zaprzecza, Piotr kręci główką –
dobrana z nich jest para!

Więc się rodzina na sposób wzięła:
raz – za namową cioci –
Krzysiowi włoski krótko obcięła.
I... już nie mogą psocić!

 

Przyjaciel pies


Czasem trafia się zły dzień,
gdy wszystko idzie nie tak:
z kolegami kłócisz się,
we wszystkim wręcz pecha masz...
Ja wtedy szybko do domu gnam,
bo właśnie tam –
mam przyjaciela na czterech łapach!
Na powitanie ogonem macha,
a kiedy czasem jest smutno mi –
ciepłym ozorem zlizuje łzy...
Mam przyjaciela, co nie zawiedzie,
trwa przy mnie zawsze w najgorszej biedzie!
Jedyny taki na świecie jest –
serdeczny kumpel mój – czyli pies!

 

Wiewiórka

Wiewióreczka zwinna, mała,
oczka jak paciorki miała,
ogon rudy i puszysty,
a mieszkała pośród liści.

Gdzieś biegała przez dzień cały,
przynosiła w łapkach małych
dary lasu smakowite –
trzy kasztany, osiem szyszek...

Sympatyczny nasz rudzielec
zebrał tych zapasów wiele
w dziupli ciepłej i przytulnej,
na zimowe czasy trudne...

 

 

 

 

Kołysanka dla Michałka

Aaa, aaa,
Wiatr na listkach cicho gra...
Aaa, aaa,
To dla ciebie, synku mój, melodia ta...

Więc śpij, mój mały,
bo się ptaszki w gniazdach pochowały...
Już się w płaszcz otula noc,
a na niebie gwiazdek sto,
Pyta: „kto to nie śpi, kto?”

Więc śpij, bo przecież
taki jest porządek na tym świecie:
żebyś rankiem mógł się śmiać,
teraz szybko musisz spać,
zamknij oczy, aaa...

Aaa, aaa...
Księżyc z wiatrem w karty gra.
Aaa, aaa...
Mruży oko, bo w rękawie asa ma...

Och, zaśnij wreszcie,
drzemią już latarnie w całym mieście...
Mocno śpi znużony dzień
i na ciebie – ja to wiem –
pod poduszką czeka sen...

Już śpij, maleńki,
gwiazdy nucą cicho swe piosenki...
Odpoczywaj więc, a ja
będę bronić cię od zła...
Śpij spokojnie, aaa...

 

Szedł Mikołaj z długą brodą
ciężki wór na plecach niósł,
długi kożuch miał na sobie -
szedł przez ciemność, śnieg i mróz...

A co on tam miał?
A co on nam dał?

Dał niespodzianki mikołajkowe,
dary, jak z bajki, dał kolorowe!
Bo tacy już dziwni są ci Mikołaje:
na swe imieniny prezenty rozdają!

 

Mróz i Zima
Przyszedł Mróz do pani Zimy
w długie, mroźne odwiedziny...

Bardzo chciał się jej spodobać, ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin