dudarz.pdf

(87 KB) Pobierz
748866942 UNPDF
Ta lektura , podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na
stronie wolnelektury.pl .
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez
ADAM MICKIEWICZ
Dudarz

(ś  ś )
Jakiż to dziadek, jak gołąb siwy,
Z siwą aż do pasa brodą?
Dwaj go chłopczyki pod rękę wiodą,
Wiodą mimo naszej niwy.
Starzec na lirze brząka i nuci,
Chłopcy dmą w dudeczki z piórek.
Zawołam starca, niech się zawróci
I przyjdzie pod ten pagórek.
«Zawróć się, starcze, tu na igrzysko,
Tu się po siewbie¹ weselim;
Co nam dał Pan Bóg, tem się podzielim,
I do wsi na noc stąd blisko».
Posłuchał, przyszedł, skłonił się nisko
I usiadł sobie pod miedzą;
Przy nim po bokach chłopczyki siedzą,
Patrząc na wiejskie igrzysko.
Tu brzmią piszczałki, biją bębenki,
Płoną stosy suchych drewek;
Święto, Muzyka, Zabawa
Piją staruszki, skaczą panienki,
Obchodząc święto dosiewek².
Milczą piszczałki, głuchną bębenki,
Porzuca ogień gromadka;
Biegą staruszki, biegą panienki,
Biegą do dudarza dziadka.
«Witaj, dudarzu, witamy radzi,
W wesołej przychodzisz dobie;
¹ a — siew, obsiewanie pól.
² d — obchodzone dawniej na wiosnę, nieraz o chłodzie wczesnej wiosny; dlatego płoną
stosy suchych drewek.
748866942.001.png
 
Pewnie z daleka Pan Bóg prowadzi,
Pogrzej się i spocznij sobie».
Wiodą, gdzie ogień, gdzie stół z murawy,
Sadzą dudarza pośrodku:
«Może pozwolisz na trochę strawy,
Albo na szklaneczkę miodku?
Widzim i lirę, widzim piszczałki:
Zagraj co nam samotrzeci³;
Muzyka
Napełnim za to tłomok, kobiałki,
I będziem wdzięczni waszeci».
«No, stójcież cicho, — rzekł do gromadki —
Cicho, — powtarza, w dłoń klaska —
Jeżeli chcecie, zagram wam, dziatki,
A cóż wam zagrać?» — «Co łaska».
Wziął w ręce lirę i szklankę sporą,
Miodem pierś starą zagrzewa:
Mrugnął na chłopców, ci dudki biorą;
Brząknął, nastroił i śpiewa:
«Idę ja Niemnem, jak Niemen długi,
Od wioseczki do wioseczki,
Z borku do borku, z smugów na smugi,
Śpiewając moje piosneczki.
Wszyscy się zbiegli, wszyscy słuchali,
Ale nikt mię nie rozumie!
Ja łzy ocieram, westchnienia tłumię,
I idę daléj a daléj.
Kto mię zrozumie, ten się użali,
I w białe uderzy dłonie;
Uroni łezkę, i ja uronię,
Ale już nie pójdę daléj».
A wtem grać przestał. Nim znowu zacznie,
Przelotem spojrzał po błoniu:
Lecz w jednę stronę spoziera bacznie;
Któż tam stoi na ustroniu?
Stała pasterka i plotła wieniec,
To uplecie, to rozplecie,
A obok przy niej stoi młodzieniec,
I splecione przyjął kwiecie.
Spokojnosć duszy z jej widać czoła,
Ku ziemi spuszczone oko;
³ arz — ty i dwaj chłopcy, we trzech.
  Dudarz
Nie była smutna ani wesoła,
Tylko coś myśli głęboko.
Jak puszkiem chwieje trawka zielona,
Choć wiatr przestanie oddychać:
Tak się na piersiach chwieje zasłona,
Chociaż westchnienia nie słychać.
Wtem z piersi listek⁴ zżółkły odepnie,
Listek nieznanego drzewa;
Spójrzy nań, rzuci i z cicha szepnie,
Jakby się na listek gniewa.
Odwraca głowę, odeszła nieco,
Podniosła w niebo źrenice;
Nagle na oczach łezki zaświecą
I róż wystąpił na lice.
A dudarz milczy, brząka powoli,
A wzrok utopił w pasterce,
Utopił w licu, lecz wzrok sokoli
Zdał się przedzierać aż w serce.
Znowu wziął lirę i spory dzbanek,
Miodem pierś starą zagrzewa,
Skinął na chłopców, ci do multanek⁵,
Brząknął, nastroił i śpiewa:
«Komu ślubny splatasz wieniec
Z róż, liliji i tymianka?
Wierność
Ach, jak szczęśliwy młodzieniec,
Komu ślubny splatasz wieniec!
Pewnie dla twego kochanka?
Wydają łzy i rumieniec,
Komu ślubny splatasz wieniec
Z róż, liliji i tymianka?
Jednemu oddajesz wieniec
Z róż, liliji i tymianka;
Kocha cię drugi młodzieniec:
Ty jednemu oddasz wieniec,
Zostawże łzy i rumieniec
Dla nieszczęsnego kochanka,
— listek cyprysu, o którym mowa w IV części ad .
ua — dudki o kilku piszczałkach, nazywane od Multan (Wołoszczyzny), gdzie najpierw były
w użyciu.
  Dudarz
Gdy szczęśliwy bierze wieniec
Z róż, liliji i tymianka».⁶
Na to szmer powstał; różne pogłoski
Pomiędzy ciżbą przytomną:
Tę piosnkę śpiewał ktoś z naszej wioski;
Lecz kto i kiedy — nie pomną.
Starzec ucisza, podnosi rękę:
«Słuchajcie, dzieci, — zawoła —
Powiem, od kogo mam tę piosenkę,
Może on był z tego sioła.
Kiedym wędrując przez kraje cudze
Królewiec zwiedził przechodem,
Melancholia
Wtenczas przypłynął z Litwy na strudze⁷
Pasterz jakiś z tych stron rodem.
Smutny był bardzo, ale przyczyny
Smutku nie mówił nikomu,
Odbił się potem od swej drużyny
I nie powrócił do domu.
Często widziałem, czy świecą zorza,
Czyli księżyc w pełnym blasku,
Jak on po błoniach, albo u morza
Po nadbrzeżnym błądził piasku.
Posród skał nieraz, podobny skale,
Na deszczu, wietrze i chłodzie,
Odludny dumał, wiatrom swe żale,
A łzy powierzając wodzie.
Szedłem ku niemu; spozierał smutnie,
Ale ode mnie nie stronił;
Przyjaźń
Jam, nic nie mówiąc, nastroił lutnię,
Zaśpiewał, w struny zadzwonił.
Łzy mu się rzucą; lecz skinął czołem,
Że się to granie podoba;
Ścisnął za rękę, ja go ścisnąłem,
I zapłakaliśmy oba.
Poznaliśmy się lepiej nawzajem,
I byliśmy przyjaciele.
On zawsze milczał swoim zwyczajem,
I ja mówiłem niewiele.
u u aaz r aa — te triolety wyjęte są z poezji Tomasza Zana
[triolet — strofa pochodząca z wł. poezji średniowiecznej, ośmiowersowa, o układzie rymów aaaaa
Red. WL]. [przypis autorski]
rua — własc. strug (ros.), barka, galar rzeczny.
  Dudarz
Potem, gdy troską strawiony długą,
Już nie mógł rady dać sobie;
Ja towarzyszem, ja byłem sługą,
Jam go pilnował w chorobie.
Nędzny, w mych oczach gasnął powoli,
Raz mię przywołał do łoża:
„Czuję — rzekł — bliski koniec niedoli,
Niech się spełni wola Boża.
Zgrzeszyłem tylko, że moje lata
Tak się nadaremnie starły:
Ale bez żalu schodzę ze świata,
Dawno już na nim umarły⁸.
Kiedy mię skał tych dziki zakątek
Ukrył przed gminu obliczem,
Odtąd już dla mnie świat ten był niczem:
Żyłem na świecie pamiątek.
Ty, coś mi wiernym został do grobu,
— Kończył, ściskając za ręce —
Nagrodzić tobie nie mam sposobu,
Wszakże to, co mam, poświęcę.
Znasz piosnkę, którąm po tyle razy
Śpiewał, płacząc nad mym losem;
Pomnisz zapewne wszystkie wyrazy,
I wiesz, jakim śpiewać głosem.
Mam jeszcze z bladych włosów zawiązkę
I zeschły cyprysu listek:
Tęsknota
Naucz się piosnki, weź tę gałązkę,
To mój na ziemi skarb wszystek.
Idź, może znajdziesz na brzegach Niemna
Tę, której już nie obaczę;
Może jej piosnka będzie przyjemna,
Może nad listkiem zapłacze.
Nagrodzi starca, do domu przyjmie,
Powiedz…” Wtem oko ściemniało,
Matka Boska, Imię
A w ustach Panny Najświętszej imię,
Wpół wymówione zostało⁹.
Silił się jeszcze i w samym skonie
Na próżno coś wyrzec żądał;
rzz Da u a uar — ta strofa przypomina słowa Gustawa z ra
i z IV cz. ad .
a az za — być może imię Maryli.
  Dudarz
Zgłoś jeśli naruszono regulamin