Coach Carter.txt

(85 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:01:Tak! Dobra robota!|Super podanie!
00:01:14: 
00:01:18:/O koszykarskim fenomenie|/St. Francis Hihgshool
00:01:21:Ty Crane�ie,|kt�ry od zesz�ego roku tu gra,
00:01:24:m�wi si�, �e b�dzie|nast�pnym LeBron James�em.
00:01:26:My go po prostu znamy|jako "The Crane".
00:01:30:Dawa�.
00:01:42:DZI� WIECZOREM|PRZED SEZONOWY MECZ|RICHMOND - ST. FRANCIS
00:01:46:Dawa�!|Timo, dawaj.
00:01:50:Jakkolwiek.
00:02:01:Gdzie jeste�?|Gdzie jeste�?
00:02:04:Przejmij go! Przejmij go!
00:02:11:- Cze��, synu.|- Cze��.
00:02:13:Tutaj, tutaj.
00:02:17:- Pi�ka dla niebieskich!|- Cholera!
00:02:19:- Cholera!|- Stary, co ty do robisz?
00:02:21:- Pobieg�e� trzy kroki w t� stron�.|- Ja sw�j najpierw zrobi�em.
00:02:24:Mo�e by� uwa�a� gdzie|podajesz pi�k�, co? Cholera.
00:02:27:- Kryj swojego!|- Wiedzia�em, wiedzia�em.
00:02:33:Tak!
00:02:34:St. Francis|prowadzi 22 punktami.
00:02:46:Zejd� mi z drogi, dziwko.|Mam ci�.
00:02:48:- Zapomnij!|- Dziwka!
00:02:50:Dawaj! Dawaj!
00:02:53:Przesta�cie si� wyg�upia�.
00:02:58:- Pu�� mnie!|- Hej! Hej!
00:03:02:Wszystko w porz�dku.|Zostaw mnie!
00:03:04:Zostaw mnie,|zostaw mnie!
00:03:06:To tyle!|Koniec meczu!
00:03:09:Koniec meczu!
00:03:11:Crane. Super mecz,|super mecz.
00:03:12:Opowiedz prosz�, wszystkim, jakie to uczucie|by� kolejnym L'Bron James'em.
00:03:16:LeBron James?|Jestem jedynym Ty Crane�m.
00:03:22:Wszystko pa�stwo s�yszeli,|"jedyny Ty Crane".
00:03:26:Dlaczego rezerwowi|maj� zawsze co� do powiedzenia?
00:03:28:Dlatego, �e ogl�dali�my|ten cholerny mecz.
00:03:30:- Macie dobre miejsca, co?|- Tak.
00:03:32:Ty Crane zdoby� wi�cej punkt�w|ni� nas ca�y zesp�.
00:03:34:- Jak to si� mog�o sta�?|- Mieli�my tylko 32 punkty.
00:03:36:Ja zdoby�em 12.|A ile ty zdoby�e�, Kenyon?
00:03:39:Zamknij si�, stary.|Ty Crane najpierw ci� przewr�ci�,
00:03:41:a sekund� p�niej zdoby� kosza.|O�mieszy� ci�, stary.
00:03:43:- Taa, lepiej si� ju� zamknij.|- Mia� ci� przez ca�y mecz pod kontrol�.
00:03:46:Lyle, zamknij mord�|zanim ja to zrobi�.
00:03:48:G�wno zrobi�e�|przez ca�y mecz.
00:03:50:�e co?|Zaraz ci usun� ten u�miech z twarzy!
00:03:52:- Uspok�jcie si�.|- We� si� zamknij!
00:03:55:- Przecie� ty nawet nie gra�e�!|- Dok�adnie o tym m�wi�.
00:03:57:- Shay, podaj pi�k�!|- Zdoby�e� dwa punkty w 16 minut,
00:04:00:- dlatego trener tak z tob� podje�d�a�.|- Dok�adnie!
00:04:02:Timo, gra�e� ca�y mecz,|i nawet nie dotkn��e� pi�ki.
00:04:05:Nic nie robi�e�.|R�wnie dobrze m�g�by�...
00:04:07:- A kto tobie niby podawa� pi�k�?|- Gra�e�, a do niczego si� nie nadajesz.
00:04:16:Kenny Ray Carter,|zawodnik roku 1972 w Richmond.
00:04:21:Dobrze zn�w pana widzie�.
00:04:22:Bardzo si� ucieszy�em|widz�c pana dzi� na trybunach.
00:04:25:Musz� przyzna�,|�e jeszcze nie podj��em decyzji.
00:04:29:A jak ju� m�wi�em,|nadszed� czas abym ju� odszed�.
00:04:32:Ostanie lata|by�y bardzo ci�kie.
00:04:35:Wiem, ci�ko jest przegrywa�.
00:04:38:Kenny, tu nie chodzi o to.
00:04:42:Nie potrafi� zmotywowa� zawodnik�w,|aby przychodzili na zaj�cia, na trening.
00:04:46:Rodzice stoj� po ich stronie,|a ja nie mam si�y na to,|aby zgarnia� ich z ulicy
00:04:50:i zaci�ga� na hal�.
00:04:52:Wiem, to ci�ka praca.
00:04:54:Richmond jest ma�ym|i ci�kim miasteczkiem.
00:04:56:Jak ci� dzisiaj zobaczy�em na meczu,|pomy�la�em: "jest, on to zrobi".
00:05:00:Prawd� m�wi�c, przyszed�em tu dzi�|z innego powodu.
00:05:03:M�j syn|gra dla St. Francis.
00:05:06:Naprawd�?
00:05:08:- Kt�ry to by�?|- Nie widzia� go pan.
00:05:11:- Jest pierwszoroczniakiem. Dzisiaj nie gra�.|- Wspaniale. Bardzo dobra szko�a.
00:05:15:Co, chcesz i��?
00:05:19:- Hej!|- Lyle, dawaj!
00:05:21:Zostaw go.|My�lisz, �e wszyscy si� ciebie boj�?|Ja si� ciebie nie boj�!
00:05:25:Cruz, uspok�j si�. Czy ty zawsze|musisz zgrywa� twardziela?
00:05:29:Mam ci� dosy�!
00:05:34:Za moich czas�w|szko�a by�a ci�ka,
00:05:37:ale nie a� tak jak teraz.
00:05:39:Zapomnij po prostu,|i nie rozmawiajmy ju� wi�cej o tym.
00:05:42:Trener oficjalnie|zaproponowa� mi dzi� prac�.
00:05:47:Czas leci.
00:05:48:M�wisz, �e zaproponowa� ci prac�.|Zwykle otrzymuje si� za to pieni�dze.
00:05:51:Tak.|Mog� zarobi� na tym 1000$.
00:05:55:Za pi�� miesi�ce pracy?
00:05:56:To po prostu niesamowite,|nie mo�na jej odrzuci�.
00:05:59:Dru�yna jest taka beznadziejna.
00:06:02:Ch�opcy s� tacy rozz�oszczeni|i niewychowani.
00:06:05:Poza tym,|to nie masz czasu.
00:06:07:Planujesz otworzy� drugi sklep.
00:06:09:Dok�adnie, nie mam na to czasu...|W og�le nie mam czasu.
00:06:11:Obieca�e�, �e zabierzesz mnie|do Meksyku.
00:06:13:Dotrzymam tej obietnicy.
00:06:15:Pod �adnym warunkiem,|nie odpuszcz� sobie
00:06:18:le�enia z tob�|i twoim bikini na pla�y.
00:06:21:Nie mog� przyj�� tej pracy.
00:06:23:Wi�c, kiedy zaczynasz?
00:06:29:- Trzeba by�o najpierw ze mn� porozmawia�.|- Dlaczego?
00:06:32:- To by�a moja w�asna decyzja.|- A co b�dzie ze mn�?
00:06:35:B�dziesz jeszcze przychodzi�|na moje mecze?
00:06:37:Prawdopodobnie przegapi�|wi�kszo�� twoich meczy. Przepraszam.
00:06:40:Przenios� si� do Richmond|i b�d� gra� dla ciebie.
00:06:42:Nie.
00:06:43:Dlaczego nie?
00:06:45:- Zawsze by�e� moim trenerem.|- Damien, to jest fantastyczna szko�a.
00:06:50:Bardzo dobrze|przygotuje ci� do studi�w.
00:06:52:Jestem dopiero|na pierwszym semestrze!
00:06:54:To, �e trenuj� dru�yn� Richmond
00:06:55:nie zmienia nic|w twoich planach na przysz�o��.
00:07:24:Yo, stary, potrzebuj� fiolk�.|Masz te dobre prochy? Ile?
00:07:42:Musi mie� pani przy sobie dow�d.
00:07:44:- Zapomnia�am.|- Jak zawsze.
00:07:46:Dzie� dobry. Ken Carter.
00:07:52:- Dzi�kuj�.|- Prosz� bardzo.
00:07:55:Cze��, co tam?
00:08:02:- Mi�o zn�w pana widzie�, panie Carter.|- Pani� r�wnie�.
00:08:05:Je�li propozycja jest jeszcze aktualna,|chcia�bym trenowa� dru�yn�.
00:08:11:Mam nadziej�, �e da pan sobie rad�.|Ch�opaki potrzebuj� dyscypliny.
00:08:15:Otrzyma pan 1500$,
00:08:17:i b�dzie pan musia� po�wi�ci� du�o czasu|w nast�pnych 4 miesi�cach.
00:08:21:- Zgadzam si�.|- Wspaniale.
00:08:23:Bardzo si� cieszymy z pana decyzji.|Przepraszam, panowie,|nie chc� by� niegrzeczna,
00:08:26:ale mam ma�o czasu,|spiesz� si� na rad� finansow�.
00:08:28:Panie Carter,|potrzebuje pan czego� jeszcze?
00:08:31:Jedyne, czego potrzebuje,|to 25 kopii tego dokumentu.
00:08:37:- Wtedy mo�emy zaczyna�.|- Ray, prosz� dopilnowa�,
00:08:39:aby pan Carter...?|Trener Carter, otrzyma� te kopie?
00:08:42:- Tak jest.|- Panowie.
00:08:47:Nie m�wi�,|�e to tu nie jest wyzwaniem,
00:08:50:ale Kenny,|wiesz jak to tu wygl�da.
00:08:52:Pami�taj,|to s� dobre ch�opaki.
00:08:55:Ch�opaki! Ch�opaki!
00:08:58:Ch�opaki!!
00:08:59:Jak ju� wiecie, jestem...|Hej!
00:09:03:Wiecie, �e szuka�em|nowego trenera,
00:09:05:kt�ry b�dzie was trenowa�|w tym sezonie.
00:09:07:To jest Ken Carter.|R�wnie� chodzi� do Richmond.
00:09:11:By� w dw�ch dyscyplinach|sportowcem roku.
00:09:13:Do dzi� trzyma rekordy w punktach,|asystach i przechwytach.
00:09:17:Otrzyma� stypendium koszykarskie|na Uniwersytecie George Mason�a.
00:09:21:Cieszymy si�, �e trener|Carter jest z nami.
00:09:23:Traktujmy go z szacunkiem,|jaki mu si� nale�y.
00:09:26:- Teraz pan przejmuje komend�, trenerze.|- Dzi�kuj�.
00:09:32:Witam pan�w.
00:09:34:Jak ju� trener White wspomina�,|jestem waszym nowym trenerem. Ken Carter.
00:09:39:Wydaje mi si�, �e musz� m�wi� g�o�niej,|aby�cie mnie s�yszeli.
00:09:42:Jestem Ken Carter,|wasz nowy trener.
00:09:45:S�yszymy ci�,|ale jako� nie widzimy.
00:09:47:S�o�ce odbijaj�ce si�|od twojej du�ej czarnej g�owy
00:09:50:razi nas.|Cholera, polerujesz j�?
00:09:52:Och, widz�, �e pana �arty|s� tak samo s�abe jak rzuty?
00:09:57:Po pierwsze: je�li chcecie|zna� moje osi�gni�cia,
00:10:00:jak ju� m�wi� trener White,|wisz� za wami na �cianie.
00:10:04:Po drugie:|je�li trening zaczyna si� o 15,|to za pi�� 15 macie sp�nienie.
00:10:12:Pan, kt�ry przed chwil� rzuci�.|Jak si� pan nazywa?
00:10:15:Jason Lyle,|ale nie jestem pan.
00:10:19:Nie jest pan panem.
00:10:21:To mo�e jest pan pani�.
00:10:24:- Ma�� dziwk�. Dziwk�.|- Od tej chwili jest pan panem.
00:10:28:Reszty r�wnie� to si� tyczy.
00:10:30:"Pan" jest zwrotem,|kt�ry wyra�a szacunek.
00:10:32:B�dziecie mieli m�j szacunek,|dop�ki go nie nadu�yjecie.
00:10:37:Panie Lyle, ile meczy wygrali�cie|w poprzednim sezonie?
00:10:41:Cztery wygrali�my,|a 22 przegrali�my.
00:10:44:- Prosz� pana.|- Prosz� pana.
00:10:49:Ka�dy z was|otrzyma teraz umow�.
00:10:53:Je�li j� podpiszecie|i spe�nicie swoj� cz��,
00:10:57:osi�gniemy sukces.
00:11:00:B�d� co� z tego mia�,|je�li go podpisze?
00:11:02:Tak, prosz� pana.|Wtedy stanie si� pan zwyci�zc�.
00:11:07:Je�li jest jaka� rzecz,|jak� na pewno wiem, to w�a�nie to, �e:
00:11:11:przegrywanie,|ko�czy si� w tej chwili.
00:11:14:Od dzisiaj, b�dziecie grali jak zwyci�zcy,|zachowywali si� jak zwyci�zcy,
00:11:18:a najwa�niejsze,|�e b�dziecie zwyci�zcami.
00:11:22:Je�li b�dziecie si� uczy� i s�ucha�,|b�dziecie wygrywali mecze.
00:11:26:I, panowie,|kto zwyci�y tu w �rodku�
00:11:29:...zwyci�y r�wnie�|na zewn�trz.
00:11:32:Ten kontrakt ustala, �e b�dziecie mie�|�redni� ocen 2,3.
00:11:37:B�dziecie chodzi�|na wszystkie swoje zaj�cia,
00:11:39:i na ka�dych z nich,|b�dziecie siedzie� w pierwszym rz�dzie.
00:11:42:- Ten czarnuch to jaki� debil ze wsi.|- Przepraszam.
00:11:45:- Powiedzia� co� pan?|- Worm chcia� si� tylko dowiedzie�,
00:11:48:czy jest pan jakim�|ko�cielnym czarnuchem ze wsi, czy co?
00:11:51:- Dok�adnie.|- To chcia�e� powiedzie�, nie?
00:11:52:Jak si� pan nazywa?
00:11:54:Timo Cruz, prosz� pana.
00:11:56:Wi�c panie Cruz i panie Worm,
00:12:00:powinni�cie wiedzie�,|�e wszyscy traktujemy si� z szacunkiem.
00:12:05:Nie u�ywamy s�owa "czarnuch".
00:12:07:Jest pan kaznodziej�,|czy kim� takim?
00:12:09:Poniewa� w tej dzielnicy|B�g panu nie pomo�e.
00:12:11:- Mieszkam w tej dzielnicy, p...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin