ODISSEAS ELITIS-Wiersze.pdf

(2985 KB) Pobierz
393900438 UNPDF
1979
ODISSEAS ELITIS
Odisseas Elitis, właściwe nazwisko: Odisseas Alepoude-
lis, urodził się w 1911 roku na Krecie. W 1935 roku ukoń-
czył studia prawnicze w Atenach i wtedy też debiutował
na łamach „Nowin Literackich" będących sztandarową try-
buną greckiej awangardy poetyckiej.
Elitis wiele lat spędził we Francji; przyjaźnił się z poetami
i malarzami, m.in. z Reverdym, Bretonem, Eluardem, Tzarą,
Matissem, Picassem, Chagallem; tłumaczył dramaty Girau-
doux, Geneta, Brechta; był członkiem najzaszczytniejszych
międzynarodowych stowarzyszeń artystycznych.
393900438.002.png
Twórczość Elitisa wywodzi się z zafascynowania francus-
kim surrealizmem, lecz szybko zakorzeniła się w nurcie
egejskim, ukazując swe nierozerwalne związki ze zmysło-
wą, słoneczną, grecką przyrodą. Po katakliźmie wojny Eli-
tis bardziej ewoluował w stronę przesłań etycznych i his-
toriozoficznych, starał się zapisać dramaty współczesnych
społeczeństw.
Obok twórczości poetyckiej i translatorskiej zajmował
się także eseistyką i malarstwem.
Ważniejsze książki: Orientacje (1940), Słońce pierwsze
(1943), Pieśń heroiczna i żałobna dla podporucznika,
który padł w Albanii (1945), Godny jest ( i960), Mono-
gram (1971), Willa Natasza ( 1974).
393900438.003.png
Malowidło ścienne
Zakochując się i przez wiele wieków będąc
w morzu nauczyłem się pisać i czytać
Tak że teraz za głębinami dostrzegam
nawarstwione pokolenia jak górę która wznosi się
zanim poprzednie zniknie w oddali
Przed głębinami to samo:
Ciemnoszara butelka i młoda wiotka
Eleni oparta bokiem ciała o zwapniałą skałę
Napełniająca kielich Madonny winem druga połowa
jej ciała już była po drugiej stronie w Azji
I malowidło w całości przemieszczone w niebo
z żółtymi ptakami o haczykowatych dziobach
i słońcami
Nikos
Chadzinikolau
Szliśmy polami
Szliśmy polami cały dzień
Z kobietami słońcami i psami
Graliśmy śpiewaliśmy piliśmy wodę
Świeżą wytrysłą z wieków
Po południu stanęliśmy na chwilę
Patrząc sobie głęboko w oczy
Z naszych piersi wyfrunął motyl
393900438.004.png
Był bielszy
Niż gałązka rosnąca na brzegu snów naszych
Wiedzieliśmy że nigdy nie zginie
I że nie pamięta jaką larwę dźwiga
Wieczorem rozpaliliśmy ognisko
I śpiewaliśmy tańcząc wokoło
Ogniu piękny ogniu nie żałuj pni
Ogniu piękny ogniu nie dochodź do popiołu
Ogniu piękny ogniu spal nas
A życie oddaj
Czujemy życie chwytamy je za ręce
Patrzymy w oczy i ono nam patrzy w oczy
I jeśli to co nas oszołamia jest magnesem, wiemy,
I jeśli to co wywołuje ból jest złem, rozumiemy.
Czujemy życie idziemy przodem
I pozdrawiamy jego zdziesiątkowane ptaki
Jesteśmy z dobrego pokolenia.
Nikos
Chadzinikolau
Pogoda nieobecności
I
Wszystkie chmury spowiadały się ziemi —
ich miejsce moje zajęło pragnienie.
I gdy na moich włosach posmutniała
zuchwała ręka
melancholijnie zwinąłem się w kłębek.
393900438.005.png
II
Czas zapomniał się o zmierzchu
Bez pamięci
Ze swoim milczącym drzewem migdałowym
W stronę morza
Zapomniał się o zmierzchu
Bez szumu skrzydeł
Z nieruchomym wyrazem
W stronę morza
— O zmierzchu
Bez miłości
Z upartą twarzą
Zwróconą ku morzu...
Wabi mnie ta cisza.
Nikos
Chadztnikolau
Maria Nefeli
To poligamia — kochać i śnić.
Jeśli nie oprzesz jednej nogi poza Ziemią,
nie utrzymasz się na niej.
Smutek pięknieje —
upodabniamy się do niego.
Niestety i Ziemia
naszym kosztem się kręci.
Gdy słyszysz „Porządek",
ludzkie mięso pachnie.
393900438.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin