Paweł Zyzak -Lech Wałesa.Idea i historia
Biografia polityczna
legendarnego przywódcy
„Solidarności"
do 1988 roku
SPIS TREŚCI
Wstęp 7
DZIECIŃSTWO I MŁODOŚĆ LECHA WAŁĘSY 13
I. Rodowód Wałęsów 15
II. Beztroskie czasy 25
III. Elektryk ciągnikowy „po godzinach" 47
LECH WAŁĘSA PRACOWNIKIEM STOCZNI GDAŃSKIEJ 65
I. Zapuszczanie korzeni 67
II. W epicentrum Grudnia 75
III. Krajobraz po bitwie 98
IV Dwie twarze obywatela Wałęsy 106
V Nowy etap, nowa taktyka 138
DZIAŁALNOŚĆ LECHA WAŁĘSY
W WOLNYCH ZWIĄZKACH ZAWODOWYCH WYBRZEŻA 145
I. Nieśmiałe początki gdańskiej opozycji 147
II. Czy to tutaj są te WZZ-ty? 154
III. Listonosz 165
IV Wśród nas jest agent! 172
V Chrzest bojowy Lecha Wałęsy 180
VI. Strajki i po strajkach 183
VII. Co się przydarzyło Tadeuszowi Szczepańskiemu? 189
VIII. Zaczęło się 195
IX. Gdzie jest Wałęsa? 199
X. Kulisy pierwszego strajku 215
XI. Strajk solidarnościowy - początek 223
XII. Strajk solidarnościowy - starcia wewnątrz i starcia na zewnątrz 229
XIII. Posierpniowe porządki 247
LECH WAŁĘSA: IDEA I HISTORIA
DZIAŁALNOŚĆ LECHA WAŁĘSY W NSZZ „SOLIDARNOŚĆ"
I. Powstaje NSZZ „Solidarność"
II. Pierwsze spięcia na linii „Solidarność" - władza
III. Sylwetka „Cienia"
W. Sława, podróże i „nowy Wałęsa"
V. Linia Wałęsy
VI. Strażak
VII. Wydarzenia bydgoskie i ich konsekwencje
VIII. Przyjaźń i pieniądze
IX. Czas wyborów
X. Prosto w objęcia „stanu wojennego"
XI. W ramionach „stanu wojennego"
XII. „Czas Apokalipsy"
DZIAŁALNOŚĆ LECHA WAŁĘSY W OKRESIE KONFRONTACJI
WŁADZY Z „SOLIDARNOŚCIĄ" (1981-1986)
I. Pierwsze przełomowe momenty „stanu wojennego"
II. Król na wygnaniu
III. Społeczeństwo domaga się czynu
IV Jak brat z bratem
V Powrót z „wygnania"
VI. Świat z drugiej strony „krat"
VII. Powrót na „stare śmieci"
VIII. Przetrwać kryzys
IX. Wstęp do marszu w stronę triumfu
X. Kolejne amnestie - kolejne obawy
XI. Wypadek przy „pracy"
XII. Ostatnie pohukiwania reżimu
LECH WAŁĘSA NA DRODZE DO UMÓW OKRĄGŁEGO STOŁU
I. Opozycja nie musi być taka zła...
II. Droga od podszewki
III. Ostatnie tąpnięcia i ewakuacja
ZAKOŃCZENIE
I Sekretarze KC PZPR, Premierzy PRL i szefowie MSW
Kalendarium
Bibliografia
Indeks osób
WSTĘP
W tytule mojej pracy, Lech Wałęsa: idea i historia, spotkały się ze sobą pojęcia
„idei" oraz „historii". Idee, jak uczy Platon, są wieczne i doskonałe. Wyznaczają cel
i kierunek działania, kształtują świat rzeczywisty, wszelako znajdują się poza nim.
Jeśliby było inaczej i uzyskałyby możliwość pełnej materializacji, świat ziemski
byłby doskonały. Idee są różne i niepoliczalne. Tylko niektóre zapisano na kartach
historii, a wśród nich ideę Lecha Wałęsy - robotnika z Gdańska, człowieka, który
stał się symbolem upadku komunizmu w Polsce, a nawet na całym świecie.
Obok twórców różnorakich idei, zapisano na nich także zdarzenia minione,
mogące potwierdzać lub zaprzeczać słuszność danej idei, poprawiać ją lub de-
zawuować, czynić sławną lub kierować ku zapomnieniu. Przedmiotem badań
historyka jest ustawicznie zmieniający się, nietrwały świat jednostkowych wy-
darzeń, zjawisk, tych, które zostawiają jakiś materialny ślad. Nie zawsze zgodny
ze światem doskonałych idei.
Jak się ma idea Lecha Wałęsy do historii Lecha Wałęsy? Takie pytanie po-
stawiłem sobie, podejmując próbę napisania biografii politycznej tej wyjątkowej
postaci. Pytanie to pojawiło się dopiero jako efekt moich wtórnych analiz. Nie
formułuję na nie żadnej, krótkiej, prostej odpowiedzi. Moim zadaniem, jako hi-
storyka, było jak najrzetelniejsze zbadanie i przedstawienie faktów, zebranie
i konfrontacja świadectw. Mam nadzieję, że wynik tej pracy pomoże Czytelni-
kom znaleźć własną odpowiedź na postawione w tym akapicie pytanie.
W nadziei, że bliższe stały się motywy zatytułowania książki: Lech Wałęsa:
idea i historia, pragnę przedstawić przesłanki, które kształtowały formę oraz
treść niniejszej pracy. Temat mojej analizy sam w sobie jest niezwykle interesu-
jący. Jednakże bardzo łatwo zaprzepaścić ów „bonus startowy" i wypaczyć go na
przykład katorżniczym językiem, bądź zlekceważeniem przez autora zwykłe-
go odbiorcy. To odnośnie formy. Zagadnienia treści są o wiele bardziej istotne,
w związku z czym poświęcę im więcej miejsca.
Nie unikniemy zgrzytów. Przedmiotem analizy jest również trudna materia,
będąca wytworem skomplikowanych mechanizmów sterujących państwem to-
talitarnym, w naszym przypadku Polską Rzeczpospolitą Ludową (PRL). Spróbu-
jemy wyliczyć te mechanizmy, a także je nazwać. Wszystko po to, byśmy zrozu-
mieli, na ile ważną, w danych etapach swojego życia, jednostką dla systemu był
Lech Wałęsa oraz jak prezentował się na tle rozbudowanej, morderczej machiny.
Dlatego lekkomyślne byłoby pominięcie ważkich, choć trudnych szczegółów.
Pomocne okażą się przypisy, zawierające wiele interesujących informacji, nie
zamieszczonych w głównym tekście z różnych powodów.
Starałem się wykorzystać wszelkie dostępne źródła dotyczące Lecha Wałęsy.
W toczonym od kilkudziesięciu lat sporze między zwolennikami i przeciwnika-
mi tak zwanej orał history (historii mówionej - przyp. P. Z.) stanąłem po stronie
tych pierwszych. Orał history to technika badawcza we współczesnej praktyce
historycznej, opierająca się na zbieraniu ustnych relacji świadków wydarzeń
historycznych i przeświadczeniu, że ludzka pamięć może być równie wartościo-
wym źródłem historycznym jak dokumenty archiwalne.
Już pierwszy historyk, Herodot, opisując w V wieku przed Chrystusem
wojny perskie, powoływał się na przeprowadzone przez siebie wywiady. Na
upowszechnienie metod historii mówionej ogromny wpływ miało doświadcze-
nie Holocaustu. Bezpośrednie wywiady z ofiarami i świadkami nazistowskiego
terroru stały się jedną z metod podejmowanych prób historycznego, moralne-
go czy filozoficznego wytłumaczenia rzeczywistości zagłady. Przeciwnicy orał
history zarzucają jej immanentny subiektywizm, ale czy dokumenty, będące
produktem człowieka, są od niego wolne? Czy brakuje możliwości i sposobów
interpretacji kilku spisanych na kartce, zakończonych kropką słów? Pamięć
ludzka podlega erozji, jest wadliwa, a wola człowieka może poczynić wiele
szkód, niemniej historia oderwana od ludzkich emocji, sposobów wyrażania
myśli, może ulec większemu wypaczeniu, aniżeli w skutek odkrycia kilku prze-
kłamań. Stanie się obca i niezrozumiała. Warto więc uzupełniać wiedzę czerpa-
ną z dokumentów, opinią ludzi. Jeśli świadków historii jest wielu, można słowo
weryfikować słowem. Tam gdzie nie ma dokumentów, a z takimi fragmentami
życia naszego tytułowego bohatera zetkniemy się, orał history będzie jedynym
źródłem poznania przeszłości. Mając na uwadze wszelkie wątpliwości w oma-
wianej materii, a dysponując bezpośrednimi relacjami około pięćdziesięciu
różnych osób, starałem się podchodzić do zagadnienia ustnego przekazu nad-
zwyczaj ostrożnie.
Wysiłek włożony w zbudowanie tej pracy, do pewnego stopnia pokrywa się
z chronologią losów tytułowego bohatera. Najciemniejszy zakątek w moich po-
szukiwaniach stanowiła geneza rodu Wałęsów oraz dzieciństwo i młodość Le-
cha Wałęsy. Zgromadzoną do tej pory wiedzę uznałem za wysoce niewystar-
czającą. Jak się miało okazać, nie dość, że Droga nadziei niewiele mówiła na te
tematy, to skutecznie zaciemniała ich prawdziwy obraz. Zdecydowałem się więc
na wyprawę w rodzinne strony Lecha Wałęsy. Liczyłem na spotkanie i rozmowy
z żyjącymi wciąż świadkami historii, w większości nieświadomymi wagi po-
siadanej przez siebie wiedzy o tak znaczącym Polaku. I nie zawiodłem się.
Kilka dni, które spędziłem na ziemi dobrzyńskiej, wzbogaciło moją wiedzę
o szereg faktów. Dzięki wyprawom do okolic Włocławka, rozmowom z osoba-
mi, które przed laty zawitały do tych samych miejsc oraz wyznaniom książko-
wym samego Wałęsy, mogłem odtworzyć ten ważny dla Lecha Wałęsy rozdział.
Wydaje mi się on o tyle cenniejszy, iż jest dużą „nowością" na „rynku" badań
historycznych.
Kolejny rozdział, traktujący o losach Lecha Wałęsy, od chwili wyjazdu
z rodzinnych stron, jest również efektem licznych wypraw, jednakże tym razem
wiodących do Trójmiasta, z przystankiem na Śląsku. Ten obszar życiorysu by-
łego elektryka spowijał mrok, w niczym nie ustępujący jego dzieciństwu i mło-
dości. Oprócz rozmów z dawnymi kolegami Wałęsy ze Stoczni Gdańskiej, de-
cydujące okazały się archiwa Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) w Gdańsku.
Oczywiście, nie będąc pracownikiem instytutu, miałem ograniczony dostęp
* ******
9
do jego zasobów, który dodatkowo zakłóciły obostrzenia narzucone chwilowo
przez Trybunał Konstytucyjny. Lukę w dostępie do akt próbowałem wypełnić
materiałami IPN zamieszczonymi w Internecie, także przez bohatera naszych
dociekań. Wypada w tym miejscu zaznaczyć, że we wszystkich cytowanych
w książce dokumentach oraz relacjach starałem się zachować oryginalną
pisownię.
Podążając śladami innych historyków i byłych działaczy opozycji, obezna-
nych ze stoczniowymi losami Lecha Wałęsy, ukończyłem rozdział, bynajmniej
nie lekceważąc pamiętników samego bohatera. Korzystając z wydanych opra-
cowań, opisujących wydarzenia polityczne pierwszej połowy lat 70., zrekonstru-
owałem kolejny fragment biografii jednego z najbardziej znanych Polaków.
Podobnie wyglądało to w przypadku następnego rozdziału, z tą tylko różni-
cą, że liczba świadków kojarzących Wałęsę i liczba wzmiankujących go publika-
cji wzrosła niepomiernie od czasów stoczniowych perypetii. W pewnym stopniu
działalność Lecha Wałęsy w Wolnych Związkach Zawodowych (WZZ) Wybrzeża
uczyniła go osobą publiczną. Nie mamy już takich wątpliwości w dniach strajku
sierpniowego w 1980 roku, który również znalazł się w tym rozdziale. Okres
funkcjonowania na Wybrzeżu wolnych związków nie doczekał się obszernej
monografii i jest dość słabo opisany przez współczesnych historyków. Najwięcej
uwagi poświęcają mu historycy gdańskiego IPN i zapewne od nich najwcześniej
wyjdzie inicjatywa w omawianej dziedzinie. Z tego też względu postanowiłem
przyjrzeć się bliżej problemowi, tak, aby działalność Lecha Wałęsy miała swoje
tło. Zarysowałem genezę gdańskiej opozycji i opowiedziałem o zasadniczych
rozterkach targających nią w drugiej połowie lat 70.
Nie musiałem za to prowadzić badań nad kontekstem historycznym „karna-
wału Solidarności". Wydarzenia 16 miesięcy „Solidarności" przedstawiało wielu
historyków, choć wciąż jest to temat niewyczerpany. Skwapliwie skorzystałem
więc z ich dorobku, inaczej tylko rozkładając akcenty. Musiało się tak stać, skoro
w centrum zainteresowania miał znaleźć się przywódca niezależnego związku
zawodowego. Oprócz opracowań dotyczących stricte pierwszej „Solidarności",
bardzo często stykamy się z publikowanymi relacjami świadków. Warto się do
nich odnosić i je przywołać, dlatego też stały się cennym sposobem odwzorowy-
wania realiów tamtych dni. Mamy więc okazję przekonania się, że za każdą de-
cyzją polityczną stały zarówno personalia, jak i spore pokłady emocji, w których
ambicja, jak się wydaje, odgrywała istotną rolę.
Dwa ostatnie rozdziały, jeden opowiadający perypetie tytułowego bohatera
w trudnym okresie po wprowadzeniu „stanu wojennego" oraz drugi, starają-
cy się go uplasować w realiach rysującego się porozumienia okrągłostołowe-
go, wbrew pozorom nie ustępują poprzednim. W rozdziale: Działalność Lecha
Wałęsy w okresie konfrontacji władzy z „Solidarnością" (1981-1986), poruszy-
łem wiele ciekawych wątków z kariery Lecha Wałęsy, lekceważonych wcześniej
przez większość historyków. Że wymienię tylko losy Wałęsy w czasie 11 mie-
sięcy internowania, czy choćby słynną „rozmowę z bratem". Za to w ostatniej
części pracy dominuje tematyka dwóch ostatnich wielkich strajków z 1988 roku,
majowego i sierpniowego. Wszystkie te tematy zanalizowałem w oparciu o re-
lacje świadków, opublikowane wspomnienia i pamiętniki, publikacje prasowe,
dokumenty IPN, materiały audiowizualne.
10_________________________________________________LECH WAŁĘSA: IDEA I HISTORIA
Książkę chciałbym dedykować wszystkim anonimowym twórcom niepodle-
głego państwa polskiego do 1989 roku. Ludziom, którzy nie krzyczeli tak głośno
jak inni, więc historia się o nich do tej pory nie upomniała. Ich nazwiska padają
także na kartach mojej pracy. Należy o nich pamiętać, tym bardziej że wciąż
stanowią istotną część historii. Historii rozumianej jako zbiór faktów obiektyw-
nych, niekoniecznie tej spisanej - historiografii. Właśnie tym bezimiennym bo-
haterom przychodziło znosić najtrudniejszy los. Łatwiej było ich nękać niż ludzi
z pierwszych stron gazet. Skromność bohatera-patrioty jest cnotą najcenniejszą
i najpiękniejszą. Dowodzi bowiem najlepiej, że za poświęceniem nie stała wy-
łącznie ambicja.
Na zakończenie chciałbym serdecznie podziękować za pomoc i wsparcie
mojemu promotorowi prof. dr. hab. Andrzejowi Nowakowi, również za bezcen-
ne uwagi, spostrzeżenia i rady, które przyczyniły się do podniesienia wartości
niniejszej pracy. Za okazaną pomoc, cierpliwość i wyrozumiałość dziękuję dr.
hab. Zdzisławowi Zblewskiemu, recenzentowi mojej pracy magisterskiej. Wkład
i pomoc dr. Henryka Głębockiego są tak samo nieocenione. Przesyłam więc naj-
szczersze podziękowania za jakże wartościowe opinie, które chętnie uwzględ-
niłem. Specjalne podziękowania należą się wszystkim działaczom WZZ oraz
„Solidarności", za poświęcony czas i udostępnienie prywatnych zbiorów. Nie
umniejszając niczyich zasług, pragnę wyróżnić pomoc Krzysztofa Wyszkow-
skiego, który wyczerpująco odpowiedział na każde moje pytanie i zaoferował
daleko idącą pomoc. Nie mogę nie wspomnieć o osobach pamiętających Lecha
Wałęsę z czasów dzieciństwa i młodości. Szczerze dziękuję im za obfite relacje
i gratuluję odwagi w pokonywaniu naturalnych przeszkód blokujących dostęp
do wiedzy, najczęściej wynikających ze słusznej troski o bezpieczeństwo naj-
bliższych. Osobno chciałbym podkreślić wagę pomocy księdza Jerzego Płaci-
szewskiego. Był dla mnie przewodnikiem po terenach, po których stąpała kiedyś
noga tytułowego bohatera pracy.
Pragnę również wyrazić wdzięczność Panu Prezydentowi Rzeczpospolitej,
Lechowi Kaczyńskiemu, Marszałkowi Senatu Bogdanowi Borusewiczowi oraz
Panu posłowi Andrzejowi Celińskiemu, którzy życzliwie zareagowali na moją
prośbę i spotkanie, znajdując dla mnie więcej swojego cennego czasu aniżeli
wolno mi było oczekiwać.
Osobne podziękowania składam mojej Żonie, za bezcenną korektę poloni-
styczną i towarzyszący jej pryncypialny krytycyzm. Nie szczędziła mi tak słów
pochwały, jak i surowej oceny.
Najbardziej ubolewam nad zwieńczonymi niepowodzeniem staraniami o roz-
mowę z najważniejszym, z perspektywy pracy, świadkiem historii, Lechem Wa-
łęsą. Liczyłem, że uda mi się w ten sposób rozwiać pewne wątpliwości, które
zrodziły się w trakcie badań oraz uzupełnić luki niezapełnione przez wydane do
tej pory publikacje o charakterze wspomnieniowym. Kilkumiesięczne starania
zapoczątkował list do byłego prezydenta z 7 listopada 2007 roku. Nawiązałem
też telefoniczny kontakt z jego bliskimi współpracownikami z Instytutu Lecha
Wałęsy. Zintensyfikowaliśmy go w połowie grudnia 2007 roku. Był to kulmina-
cyjny okres rozmów, który rychło zakończył się, zaraz po odrzuceniu przeze
mnie propozycji udziału w pisaniu kolejnej książki autobiograficznej Lecha Wa-
łęsy. Drugi i zarazem ostatni list do polskiego noblisty wysłałem 25 stycznia 2008
...
kazimierz_12