Twarz, ręka.pdf

(223 KB) Pobierz
Microsoft Word - Antropologia Kultury.doc
Antoni Kępiński
Twarz, ręka
Twarz
W pierwszym zetknięciu z drugim człowiekiem najważniejsza jest twarz. [...]
„Nagość” twarzy
Należy przypuszczać, że u wyższych przynajmniej kręgowców głowa jest istotnym
czynnikiem we wzajemnym rozpoznawaniu się i w rozpoznawaniu podstawowych
stanów emocjonalnych. Na pewno jest tak u człowieka — twarz jest jego legitymacją.
Zasłonięcie twarzy utrudnia lub wręcz uniemożliwia identyfikację drugiej osoby.
W stosunkach międzyludzkich w przeciwieństwie do reszty ciała twarz pozostaje
zawsze „naga”. Inaczej ludzie nie mogliby się wzajemnie rozpoznawać. Zasłonięcie
twarzy stosuje się w sytuacjach wymagających zachowania tajemnicy, np. w kultach
religijnych, tajnych organizacjach lub w celu podkreślenia intymności spotkania.
Twarz pozwala zidentyfikować nie tylko osobę, lecz też jej reakcje emocjonalne.
Twarz jest najważniejszą częścią społecznego zwierciadła. W niej każdy może obejrzeć
samego siebie. Z wyrazu twarzy orientuje się, jak go odbiera druga osoba.
Twarz jest może jednym z najważniejszych elementów w dynamice stosunków
międzyludzkich. Według niej człowiek rozeznaje się w reakcjach emocjonalnych swego
partnera, co pozwala mu przyjąć odpowiednią wobec niego postawę. Jest to pewnego
rodzaju wymiana bardzo istotnych informacji, bo dotyczących zasadniczego nasta-
wienia uczuciowego, swoista „walka na gęby”, mówiąc językiem Gombrowicza.
„Twarz nie kłamie”; łatwiej jest pokierować reakcjami ruchowymi innego typu,
np. ruchami rąk, całego ciała itp., reakcjami werbalnymi niż mimiką twarzy.
166
656347830.002.png
Antoni Kępiński TWARZ, RĘKA
Mimo bardzo rozległej reprezentacji korowej w porównaniu z innymi grupami mię-
śniowymi mięśnie mimiczne twarzy wymykają się łatwo spod kontroli wolicjonalnej.
Stopień ujarzmienia twarzy przez wolę zależy od osobniczej historii jednostki i od tra-
dycji kulturowej. W niektórych kręgach kulturowych jest on większy niż w innych, np.
u Chińczyków większy niż u Europejczyków, u Anglików większy niż u Włochów itp.
Nadrzędne role społeczne, wymagające postawy opanowanej, zmuszają do kiero-
wania mimiką, nadania jej maksymalnej stabilizacji tak potrzebnej w grupie, której dana
osoba jest liderem. Inne znów role społeczne wymagają maksymalnej ekspresji, emocjo-
nalnego działania na społeczne otoczenie, np. rola aktora, kupca, demagoga itp. Niektóre
zawody łączą się ze stałym grymasem mimicznym, np. zawód sędziego — z wyrazem
spokoju i surowości, lekarza — z wyrazem współczucia i pewności siebie, wojskowego
— z wyrazem zdecydowania i odwagi itp. Grymasy te mogą na stałe „przykleić się”
do twarzy.
Mimo że każdy człowiek potrafi w mniejszym lub większym stopniu kierować do-
wolnie swą mimiką, nakładać różne maski, to jednak po twarzy najłatwiej odcyfrować
drugiego człowieka. Maska, którą człowiek nakłada w stosunkach społecznych, jest
raczej cienka i co silniejsze uczucie ją przebija. Poza tym reakcja emocjonalna, jak się
zdaje, wyprzedza reakcję wolicjonalną, toteż nim człowiek zdąży przywdziać odpo-
wiednią maskę, już drugi może odcyfrować jego prawdziwe oblicze.
Elementy mimiki przejściowe i stale
W wyrazie mimicznym można rozróżnić elementy przejściowe, związane
z określoną sytuacją, i elementy stałe, związane z linią życiową i utrwalonymi cecha-
mi osobowości.
Elementy przejściowe — to chwilowy wyraz radości, śmiechu, smutku, gniewu,
lęku, wrogości itp. Zmieniają się one zależnie od zewnętrznej sytuacji, głównie spo-
łecznej, tzn. na zasadzie zwierciadła społecznego: śmiech daje odbicie śmiechu, lęk
lęku itd.
Elementy stałe — to jakby utrwalone w rzeźbie stereotypy mimiczne, które nie
znikają z twarzy nawet wtedy, gdy na chwilę pojawi się na niej wyraz całkiem prze-
ciwnego uczucia. Na przykład utrwalony grymas rozgoryczenia nie znika w czasie
chwilowej radości itp. [...]
Zwierciadło społeczne
Żywej twarzy nie można oglądać jako rzeczy samej w sobie, niezależnej od obser-
watora. Twarz zawsze odbija patrzącego. Patrząc na kogoś, widzimy jednocześnie
siebie, swoje odbicie społeczne, tj. widzimy, jak dana osoba nas odbiera, z lekcewa-
żeniem, lękiem, podziwem, pogardą itp. Każda więc twarz ma coś z aspektu sę-
dziowskiego, w jej wyrazie mimicznym zawarty jest wyrok na patrzącego. [...]
Oczy
Pod względem mimicznym można by twarz podzielić na trzy części: oczy, usta,
czoło. Przy tym kolejność ważności wydaje się taka, jak podano.
167
656347830.003.png
Antoni Kępiński TWARZ, RĘKA
„Oczy nie kłamią”. To, co powiedziano wyżej o twarzy, odnosi się szczególnie do
oczu. Na inne części twarzy można nałożyć maskę, na oczy nie można. Ich wyraz pod-
lega tylko w minimalnym stopniu wolicjonalnej kontroli. Dlatego po oczach najłatwiej
rozpoznać stan emocjonalny drugiej osoby. Mówi się o oczach wesołych, smutnych,
o sile spojrzenia, o psim spojrzeniu, o oczach nieprzytomnych, o oczach niespokoj-
nych, wiernych, niewiernych, o ufnych i nieufnych itp.
Trudno określić, na jakich elementach ekspresji opiera się wrażenie określonego
stanu psychicznego malującego się w oczach. Co się tyczy innych części twarzy, moż-
na to zjawisko przynajmniej częściowo zanalizować. Wie już o tym dziecko i rysując
twarz smutną, kąciki ust kieruje ku dołowi, a wesołą — kieruje je ku górze, zdziwienie
wyraża za pomocą poprzecznych kresek na czole, skupienie — za pomocą pionowej
kreski między brwiami.
Z oczami sprawa przedstawia się znacznie trudniej; na ogół zwraca się uwagę na
trzy elementy: wygląd samego oka, jego położenie w oczodole i ruchliwość oraz na
najbliższe otoczenie oka — powieki, brwi. Mówi się, że oczy wesołe są błyszczące,
a smutne — matowe; szerokie źrenice świadczą zwykle o lęku. Oczy utkwione w jeden
punkt przemawiają za napięciem uwagi. Znieruchomienie spojrzenia jest zasadniczym
elementem wprowadzenia w trans hipnotyczny, spotyka się je też w zespołach uroje-
niowych, gdzie uwaga jest do maksimum napięta na czyhające i złowrogie bodźce oto-
czenia. Urojeniowiec widzi otaczający świat pod jednym kątem, kątem swego urojenia,
oczy więc jego patrzą w jeden punkt. W halucynacjach oczy są też zwrócone w jeden
punkt, w źródło omamowego bodźca.
Oczy rozbiegane, gdy fiksacja spojrzenia stale się zmienia zależnie od bodźców oto-
czenia, występują przy uwadze rozproszonej, a więc u osób roztrzepanych, w za-
bawie, w niepokoju, w zmęczeniu. Przy większym zmęczeniu spojrzenie staje się
ociężale — patrzy się bezmyślnie w jeden punkt. Rzucane ukradkiem spojrzenia, szyb-
kie spojrzenia do boku — są dość typowe dla osób nieufnych, z poczuciem winy,
obawiających się osądu otoczenia; ludzie ci jak gdyby chcieli się upewnić, czy ich
ktoś nie podpatruje.
Wstydliwe spuszczanie oczu występuje u ludzi nieśmiałych, lękowo nastawionych
do swego otoczenia społecznego, bojących się spojrzeć w twarz rozmówcy. Łączy się to
zwykle z poczuciem winy; wobec drugiego człowiek staje jak wobec sędziego.
Niezdolność do fiksacji spojrzenia nadaje oczom wyraz „nieprzytomności”. Nie-
przytomne spojrzenie spotyka się w stanach zaburzonej świadomości, np. w dużym
zmęczeniu, w senności, w stanach zamąceniowych, w silnych stanach emocjonalnych
— oczy nieprzytomne z rozkoszy, strachu, gniewu.
Oprawa oczu — układ powiek i brwi — jest też elementem wyrazowym
w wielu stanach emocjonalnych. Szpara powiekowa zwęża się w silnym napięciu uwa-
gi, połączonym czasem z nastawieniem wrogim lub agresywnym — zmrużenie oczu ze
złości byłoby więc czymś innym niż przysłowiowe tolerancyjne przymrużenie oczu.
Szpara powiekowa zmniejsza się w zmęczeniu, senności — powieki opadają ze znuże-
nia, w stanach depresyjnych. [...]
Rozszerzenie szpary powiekowej jest typowe dla reakcji orientacyjnej; nowy bo-
dziec otoczenia, naruszający wytworzony stan równowagi, powoduje szersze otwarcie
oczu, szersze spojrzenie na świat. Im bodziec jest silniejszy, bardziej zaskakujący, tym
szerzej oczy się otwierają. Występuje przy tym nieraz lekki wytrzeszcz oczu, prawdo-
168
656347830.004.png
Antoni Kępiński TWARZ, RĘKA
podobnie na skutek napięcia mięśni pozagałkowych pod wpływem pobudzenia układu
współczulnego. Mówi się więc o szerokim otwarciu oczu ze zdumienia, ciekawości,
strachu, zaskoczenia, a zatem w sytuacjach, w których organizm staje wobec nowe-
go bodźca.
Przeciwnie, zwężenie szpary powiekowej towarzyszyłoby sytuacjom, w których już
się utrwalił pewien stan równowagi między organizmem a środowiskiem, w sensie po-
zytywnym czy negatywnym; nowy bodziec tu nie zagraża zakłóceniem istniejącego
status quo. Mruży się więc oczy z zadowolenia i nasycenia, ale też z niezadowolenia,
bólu, znużenia, przygnębienia. Przymruża się oczy w nastawieniu tolerancyjnym, przy-
jaznym do otoczenia i przeciwnie w nastawieniu agresywnym, wrogim. We wszyst-
kich jednak wypadkach ma się do czynienia z ustalonym porządkiem rzeczy.
Należy jeszcze dodać, iż w drugim i trzecim elemencie spojrzenia, tj. w fiksacji
spojrzenia i układzie brwi i powiek, czynnik wolicjonalny może najłatwiej być włą-
czony. Można bowiem dowolnie nadawać swemu spojrzeniu wyraz skupienia przez
lekkie zmrużenie powiek i ściągnięcie brwi, zaskoczenia lub zdumienia — przez szersze
otwarcie oczu iuniesienie brwi do góry, pogardy — przez spojrzenie wdół
z jednoczesnym zwężeniem szpar powiekowych. Różnica między spojrzeniem pogar-
dliwym a ironicznym polega na innym układzie kącików ust, w wyrazie pogardy są
one skierowane ku dołowi, ironii — ku górze.
Natomiast sam wygląd gałki ocznej wymyka się spod kontroli wolicjonalnej. Nie
można bowiem dowolnie zmienić ukrwienia, stopnia zwilżenia gałki ocznej, szerokości
źrenic, tonacji kolorystycznej tęczówki. Tu nawet drobne niuanse odgrywają nieraz
zasadniczą rolę w określeniu spojrzenia jako smutne, radosne, przerażone itp.
Ta próba analizy mimicznego wyrazu oczu jest właściwie zbyteczna, jakość spojrze-
nia bowiem rozpoznaje się od dziecka na zasadzie doświadczenia pierwotnego, nie pod-
legającego analizie. Najpierw doświadcza się, że czyjeś spojrzenie jest przyjazne, wro-
gie, radosne czy smutne, pełne podziwu, pogardliwe, ironiczne, uległe, silne itd., a po-
tem dopiero można zwrócić uwagę — czego zresztą normalnie się nie robi, chyba ze
względów zawodowych (artysta, aktor, psychiatra itp.) — na to, że oczy są wilgotne,
błyszczące, matowe, źrenice wąskie, szerokie, szpary powiekowe rozszerzone, zwę-
żone, brwi uniesione do góry lub ściągnięte itd. [...]
Według Buytendijka „pierwszym spotkaniem jest spotkanie spojrzenia, które napo-
tyka nasze spojrzenie”. W związkach międzyludzkich spojrzenie odgrywa decydującą
rolę, nieraz znacznie ważniejszą niż czyny czy słowa. Spojrzeniem można człowieka
zabić, w dosłownym nawet tego słowa znaczeniu (świadczy o tym np. śmierć vo-
odoo). Można pozbawić go własnej woli, jak w transie hipnotycznym lub pod wpływem
silnej sugestii. Można go zabić w sensie społecznym. Spojrzenie pogardliwe czy iro-
niczne detronizuje drugiego człowieka z jego pozycji. W języku potocznym mówi się
zresztą o spojrzeniu, które zabija, rani itp. Istnieje też działanie w kierunku przeciwnym
— uniesienia człowieka ku górze, są to spojrzenia pełne miłości, uwielbienia, uległo-
ści itp.
Za pomocą spojrzenia człowiek nawiązuje pierwszy kontakt ze swoim otoczeniem
społecznym. Wymiana spojrzeń pozwala mu zorientować się, z kim ma do czynienia,
w jakim stanie uczuciowym znajduje się druga osoba i jak go ocenia. W tym pierw-
szym spotkaniu czasem ułamek sekundy wystarczy, by spotkały się ze sobą spojrzenia,
następuje decyzja, czy zbliżać się, czy oddalać, czy przyjąć postawę przyjazną, czy też
169
656347830.005.png
Antoni Kępiński TWARZ, RĘKA
agresywną lub ucieczkową. Jest to jakby etap badawczy wymiany spojrzeń. Po nim na-
stępuje etap nawiązania kontaktu — za pomocą wzroku wyraża się swoje uczucia i osą-
dy o partnerze kontaktu społecznego, jednocześnie z jego spojrzenia odczytując uczucia
i osądy w stosunku do własnej osoby. Mogą to być, ogólnie mówiąc nastawienia po-
zytywne lub negatywne.
Nawiązuje się swoista walka na spojrzenia lub gra miłości czy przyjaźni. Mówi
się o sile spojrzenia, o tym, że za pomocą wzroku można pokonać czy ujarzmić swego
przeciwnika. Samo spojrzenie ma nieraz siłę wyroku, pali się pod nim ze wstydu itp.
Człowiek z poczuciem winy czuje na sobie palące spojrzenie otoczenia. Człowiek nie-
śmiały, lękowo nastawiony do swego społecznego otoczenia, w kontaktach z ludźmi
z góry poddaje się, spuszcza oczy, by uniknąć wymiany spojrzeń. Spuszcza oczy rów-
nież ten, który się boi, by partner nie odczytał w spojrzeniu jego myśli i uczuć, po-
dobnie jak dziecko, któremu dla sprawdzenia prawdziwości jego słów poleca się, by
popatrzyło w oczy. Kochankowie w oczach szukają prawdy swych uczuć.
Można by więc ogólnie powiedzieć, że u człowieka — a prawdopodobnie też
u wyższych kręgowców — oczy odgrywają zasadniczą rolę w kontaktach społecznych;
ich wyraz decyduje o przyjęciu przez partnera postawy ucieczkowo-agresywnej czy
przyjaznej; w nich znajduje się swoje odbicie społeczne, swoją ocenę przez partnera;
w wymianie spojrzeń przebiega pierwsza, a czasem i ostateczna rozgrywka między
partnerami spotkania.
Usta
Usta są częścią twarzy, z której pomocą kontakt z otoczeniem staje się więcej niż
bezpośredni. Przez usta świat zewnętrzny wchodzi do wnętrza organizmu, staje się
jego integralną częścią, zmienia się ze świata zewnętrznego w świat wewnętrzny. Ten-
dencja do internalizacji świata zewnętrznego, do wchłaniania go w siebie występuje
jeszcze wyraźniej na niższych szczeblach drabiny filogenetycznej. W najprostszych
formach świata zwierzęcego, np. u pierwotniaków, cała powierzchnia ciała bierze
udział we wchłanianiu świata zewnętrznego i proces życia polega w głównej mierze
na ustawicznym pożeraniu swego otoczenia. U zwierząt wyższych powierzchnia sty-
ku „pożerającego” ze światem zewnętrznym ogranicza się do otworu gębowego, który
u kręgowców, jak wiadomo, jest umiejscowiony w części głowowej.
„Pożeranie” świata zewnętrznego dostarcza organizmowi materiału budulcowego
i energetycznego, koniecznego do utrzymania życia. Usta więc są strefą kontaktu
z otaczającym światem, która winna być źródłem przyjemności płynącej
z zaspokajania podstawowego popędu (pragnienia i głodu). U ssaków pierwszy kon-
takt ze światem — to właśnie zetknięcie ust z sutkiem matki. W rytmicznych ruchach
ssania kontakt ten przynosi pierwszą rozkosz nasycenia popędu. Jednocześnie świat
zewnętrzny jest wchłaniany do środka, staje się integralną częścią świata wewnętrzne-
go. By zaistniało uczucie rozkoszy, potrzebne są, jak się zdaje, trzy warunki: nasycenie
popędu, wchłanianie świata zewnętrznego w siebie, rytmiczny ruch.
Świat zewnętrzny nie zawsze jednak występuje w formie matczynego sutka, świat
ten nie zawsze chce być wchłonięty, pożarty. Aby stał się źródłem zaspokojenia popę-
du, trzeba go najpierw zdobyć, pogryźć, nieraz zabić. Wobec otaczającego świata nie
170
656347830.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin