Burke James - Czy wam to czegoś nie przypomina.pdf

(71 KB) Pobierz
Czy wam to czegoœ nie przypomina?
KOMENTARZ
SKOJARZENIA
James Burke
Czy wam to czegoæ
nie przypomina?
pohamowane pragnienie po-
wrotu w rodzinne strony. Takie
has¸o wpad¸o mi w oczy, kiedy ostatnio
wertowa¸em zakurzon histori« zna-
chorstwa, nawiasem mwic tak nud-
n, ýe moýna by ni leczy bezsennoæ.
Znalaz¸em je w cz«æci poæwi«conej nozo-
logii, czyli naukowej klasyfikacji cho-
rb wedle symptomw, a wi«c ostatnie-
go krzyku mody w ærodowisku medy-
cznym XVIII wieku.
Tak si« z¸oýy¸o, ýe g¸wny spec w tej
dziedzinie w pnych latach szeædzie-
sitych XVIII wieku nazywa¸ si« William
Cullen i mieszka¸ w Szkocji. By¸ profe-
sorem teorii medycyny w niedawnio
otwartej Szkole Medycznej Uniwersyte-
tu Edynburskiego. W cigu ca¸ej d¸ugiej
i chwalebnej kariery napisa¸ jedn nie-
szczeglnie ciekaw prac« o parowaniu
cieczy. W owych czasach moýna jesz-
cze by¸o ýy, nie publikujc.
Najznakomitszym uczniem Willia-
ma Cullena (i facetem, ktry obj¸ po
nim katedr«) by¸ Joseph Black, s¸aw-
ny z trzech co najmniej powodw. Z tego,
ýe zawsze nosi¸ zielony jedwabny parasol,
ýe dokona¸ odkrycia ciep¸a utajonego
i dlatego mg¸ podpowiedzie Jamesowi
Wattowi, jak skonstruowa maszyn« pa-
row, i ýe za¸oýy¸ w Edynburgu klub dla
smakoszw, zwany powszechnie Oyster
(Ostryga). W tym elitarnym lokalu spoty-
kali si« regularnie luminarze szkockiego
renesansu (zdanie to przytaczam za Dic-
tionary of Scientific Biography) . Wærd tych,
ktrych moýna by¸o tam co tydzieÄ us¸y-
sze, jak g¸osz ca¸emu æwiatu wiedz«,
raczc si« frutti di mare , byli ekonomista
Adam Smith i dziæ juý prawie zapomnia-
ny znawca uk¸adu krýenia (oraz przy-
jaciel Blacka) James Hutton.
Przypuszczam, ýe w¸aænie Hutton za-
s¸ugiwa¸, zdaniem DSB , by go uzna za
cz¸owieka szkockiego renesansu. Studio-
wa¸ nauki humanistyczne, fizyk«, geo-
grafi«, prawo, medycyn« oraz chemi«
i zdoby¸ uprawnienia lekarza. Nast«p-
nie, jak to si« zdarza ludziom tak wszech-
stronnym, zosta¸ farmerem. A czemuý
by nie? Zapewne naturalne dla w¸aæci-
ciela ziemskiego zainteresowanie gleb
i ska¸ami sk¸oni¸o go do zaj«cia si« geo-
logi. Od 1764 roku zacz¸ robi wyciecz-
ki do co bardziej kamienistych obsza-
rw Wysp Brytyjskich, opukujc je i od-
¸upujc kawa¸ki ska¸. Najwi«cej uwagi
poæwi«ca¸ bazaltowi, z racji rozmaitych
wczesnych hipotez dotyczcych pocho-
dzenia Ziemi. Hutton by¸ najbardziej
przywizany do tej, ktra zak¸ada¸a, ýe
we wn«trzu naszej planety znajduje si«
roztopiony p¸ynny granit.
Najwidoczniej Hutton umia¸ zrobi
w¸aæciwy uýytek z m¸otka geologa, gdyý
w 1785 roku napisa¸ zarys skromnej na
pozr pracy, ktra ostatecznie zosta¸a
opublikowana pod rwnie skromnym
tytu¸em Theory of the Earth (Teoria Zie-
mi) i zaszokowa¸a wszystkich opisami
wielkich cyklicznych procesw: dewa-
stacji ldw w wyniku erozji, wyp¸uki-
si« ruder« w pseudogrecko-rzymsk re-
zydencj«. Kosztowa¸o to fortun«.
Jednym z jego wyrafinowanych na-
æladowcw by¸ ebenista George Hep-
plewhite, ktry umia¸ nada prostot«
i elegencj« co bardziej ekstrawaganckim
krzes¸om zaprojektowanym przez Ada-
ma. W 1788 roku Hepplewithe wyda¸
bestseller Cabinet-Maker and Upholste-
rerÕs Guide (Poradnik ebenisty i tapicera).
Zawarte w nim wzory by¸y cz«sto ko-
piowane (w Ameryce), ale nie zyska¸y
na og¸ uznania (w Anglii).
Hepplewhite poda¸ w swym poradni-
ku instrukcje dotyczce powlekania
mahoniu lakierem. Laka, w j«zyku
angielskim zwana teý Japan lacquer Ð
lakier japoÄski (przyby¸a wprawdzie
na Zachd z Chin, ale w XVII wieku,
kiedy sprowadzono j do Europy, ma¸o
kto rozrýnia¸ te kraje) 1 , zyska¸a sobie ta-
kie powodzenie u europejskich monar-
chw, ýe jedynie bogaczy by¸o na ni
sta. Poniewaý ChiÄczycy nie chcieli
zdradzi tajnikw jej produkcji, mniej za-
moýni musieli si« podda i zadowoli
szelakiem. Aý do 1732 roku, kiedy Tho-
mas Allgood z walijskiego miasta Pon-
typool wynalaz¸ nowy rodzaj lakieru,
ktry nazywano ãlak z PontypoolÓ. Je-
æli masz w domu puszk« na herbat« po
praprababce, ozdobion chiÄskimi figur-
kami, wiesz, o co mi chodzi. Wielk za-
let mieszanki oleju lnianego, umbry,
glejty o¸owiowej, smo¸y i terpentyny,
opracowanej przez Allgooda by¸a niýsza
od oryginalnej laki cena i wi«ksza do-
st«pnoæ. Lakierem tym udawa¸o si«
rwnieý powleka ýelazn, ocynowan
blach« taÄsz i ¸atwiej osigaln od drew-
na. Oczywiæcie jeæli ktoæ potrafi¸ wyra-
bia coæ z takiej blachy. A do tego trzeba
umie walcowa ýelazne arkusze.
Nietrudno zgadn, gdzie w owej epo-
ce znajdowa¸a si« najlepsza w regionie
ChiÄczycy nie chcieli
zdradzi tajnikw produkcji laki.
wania z¸ý przez morza, narastania przez
miliony lat formacji osadowych po to, by
ponownie uleg¸y unicestwieniu itd. Hut-
ton stwierdzi¸, ýe Ð jeæli procesy te zacho-
dzi¸y w przesz¸oæci rwnie powolnie, jak
przebiegaj wsp¸czeænie Ð to nasza pla-
neta jest nies¸ychanie stara, bez wzgl«-
du na to, co mwi Biblia. W¸aænie owa
szczypta geologicznego aktualizmu (tak
elegancko nazwali teori« Huttona jej
zwolennicy) mia¸a z czasem zainspiro-
wa Darwina.
Podczas owych wycieczek towarzy-
szy¸ Huttonowi kumpel z Edynburga,
John Clerk, podobnie jak on bywalec
Ostrygi i zami¸owany ¸owca ska¸. Prze-
szed¸ do historii jako autor rozprawy ãEs-
say on Naval TacticsÓ, ktra mia¸a zain-
spirowa zwyci«stwo admira¸a Nelsona.
Innym sukcesem Clerka by¸o poælubie-
nie siostry Roberta Adama, jednego z naj-
modniejszych architektw brytyjskich
XVIII wieku. Jeæli si« chcia¸o przyda
wn«trzu modnego, neoklasycznego wy-
stroju, angaýowano Adama, ktry w
mgnieniu oka przeobraýa¸ rozpadajc
å WIAT N AUKI GrudzieÄ 1998 105
C horoba: nostalgia. Objaw: nie-
15443362.001.png
walcownia ýelaza. Oczywiæcie w Ponty-
pool! Przez jakiæ czas ktoæ z rodziny All-
gooda pracowa¸ u w¸aæciciela tamtejszej
walcowni Johna HanburyÕego, wynalaz-
cy techniki uzyskiwania nadzwyczaj
cienkiej blachy w procesie przepuszcza-
nia rozgrzanego do czerwonoæci ýelaza
przez kilka zestaww walcw. Blach« t«
zanurzano nast«pnie w roztopionej cynie
i formowano z niej przedmioty nadaj-
ce si« do lakierowania mieszank All-
gooda. W czasie, kiedy Hanbury uru-
chamia¸ swoj walcowni«, niekwestiono-
wany prym w produkcji p¸yt i blach ýe-
laznych wid¸ Stjrnsund w Szwecji.
Niedoceniony geniusz Christopher Pol-
hem zaprojektowa¸ i zbudowa¸ tam nie-
s¸ychane maszyny o nap«dzie wodnym,
ktrymi moýna by¸o zrobi co tylko si«
chcia¸o z rozgrzanego metalu. Polhem
zaczyna¸ jako inýynier grnik. Dzi«ki
niemu Szwecja zyska¸a w dziedzinie
metalurgii reputacj«, ktr si« cieszy po
dziæ dzieÄ. Niezbyt wiele wiemy o Pol-
hemie. Pisa¸ o nim z podziwem pewien
m¸ody cz¸owiek, ktry razem z nim pra-
cowa¸ w Szwedzkim Krlewskim Za-
rzdzie KopalÄ. A z czasem zyska¸ sam
nieporwnanie wi«kszy rozg¸os, gdyý
zaj¸ si« sprawami, ktre Ð jak przy-
puszczam Ð moýna by okreæli jako
wznioælejsze.
Emanuel Swedenborg (pewnie domy-
ælacie si«, ýe o niego chodzi) by¸ rwnieý
cz¸owiekiem niezwykle wszechstronnym.
Zajmowa¸ si« humanistyk, geologi, me-
talurgi, paleontologi, latajcymi machi-
nami i ¸odziami podwodnymi, wydawa¸
pierwsze w Szwecji czasopismo nauko-
we i para¸ si« astronomi. W 1745 roku
dozna¸ objawienia i na rozkaz Boýy po-
rzuci¸ nauk« i technik« na rzecz Biblii. To
ogromnie odmieni¸o ýycie Swedenborga,
ktry sta¸ si« za¸oýycielem wsplnoty re-
ligijnej zwanej Now Jerozolim. 2
O Swedenborgu pisywa¸ amerykaÄ-
ski dziennikarz i biznesmen John Bige-
low, ktry w 1849 roku zosta¸ redak-
torem i wsp¸w¸aæcicielem New York
Evening Post . Drugim w¸aæcicielem by¸
wwczas jeden z najbardziej znanych
amerykaÄskich poetw romantycznych
nazwiskiem Bryant, piszcy o lasach i
strumieniach swych rodzinnych stron
Ð Berkshire Hills 3 . Przez ca¸e ýycie pra-
gn¸ tam powrci. Na imi« mia¸ Wil-
liam Cullen. Czy nie przypomina wam
to czegoæ z pocztku tego felietonu?
T¸umaczy¸
Boles¸aw Or¸owski
ZADZIWIENIA , cig dalszy ze strony 104
Rzodkiewnika zaæ wystarczy po pro-
stu w ca¸oæci zanurzy w roztworze
s¸ynnego wektora przenoszcego ro-
ælinne DNA (pochodzcego od bakte-
rii powodujcej tumorowate naroæle na
korzeniach roælin dwuliæciennych). Ma
on wbudowane specjalnie sklonowane
fragmenty DNA pozwalajce mu na
w¸czenie si« w przypadkowe miejsce
genomu roæliny. Licealista da¸by sobie
z tym rad«.
Ten ma¸y chwast hodowany jest w
oæwietleniu szklarniowym, setki osob-
nikw na niewielkich tackach z ziemi.
Po jakimæ czasie zaæ zbierane s nasiona.
Transformowane potomstwo Ð a kaýdy
osobnik ma miliardy komrek Ð ocenia
si« na oko. To doprawdy ekscytujce,
kiedy poærd tysica ma¸ych roælinek
dostrzeýe si« par« tuzinw zupe¸nie no-
wych form Ð jedne s skarla¸e, inne cie-
niutkie, pozosta¸e zaæ maj nietypow
liczb« p¸atkw w maleÄkim kwiatku; s
nawet takie, ktre wyrastaj w postaci
zielonego mi«sistego krýka, przypomi-
najcego ich kapuæcianych krewniakw.
Odpowiedzialne za te zmiany geny da-
je si« mniej wi«cej zlokalizowa na fi-
zycznej mapie genomu rzodkiewnika,
po czym transformuje si« nimi kolejne
roæliny, by nast«pnie dok¸adniej zbada
ich szczeglne w¸aæciwoæci.
Danio pr«gowany (Brachydanio rerio) ,
popularna rybka akwariowa, jest naj-
nowszym krlikiem doæwiadczalnym
w MIT. Ogladaliæmy te dojrza¸e, sre-
brzyste stworzonka centymetrowej d¸u-
goæci, ktre na skutek transformacji nie
by¸y prýkowane wzd¸uý cia¸a jak dzi-
kie osobniki, lecz w poprzek! To juý s
zwierz«ta podobne do nas Ð maj krew,
koæci, mzg, oczy i z¸oýone zachowa-
nia. Niewielka pasiasta rybka rozwija
si« szybko, jej jaja i zarodki, zupe¸nie
przezroczyste, nadaj si« do badaÄ mi-
kroskopowych, komrka po komrce,
jakby to by¸ gigantyczny C. elegans . W la-
boratoriach MIT znajdzie si« miejsce na
4 tys. nowych akwariw Ð trzy pomiesz-
czenia pe¸ne rybek zwyk¸ych i zmuto-
wanych. Dzi«ki technice rekombinacji
DNA moýna wi«c obj badaniami tak-
ýe jedn z gromad kr«gowcw.
Perspektywy tych badaÄ, odnoszcych
si« do wszystkich przejaww ýycia na
Ziemi, s bardzo szerokie. Dopiero za-
czynamy rozumie choreografi«, dzi«ki
ktrej taÄce genw zamieniaj si« w ro-
æliny i zwierz«ta. W jej z¸oýonoæci mie-
æci si« kombinatoryczne bogactwo æwia-
ta oýywionego, a jej modularne wzorce
ods¸aniaj si« przed badaczami z gatun-
ku, ktry cho do owego æwiata naleýy,
to przecieý jest takýe czymæ odr«bnym.
T¸umaczy¸
January Weiner 3
wie 302 i sk¸adaj si« one na 118 rodza-
jw precyzyjnie po¸czonych neuronw,
kaýdy zaæ z tych rodzajw zawiera od-
powiedni neurotransmiter chemiczny,
zazwyczaj taki sam jak u ludzi. Larwy
bez trudu ulegaj mutagenezie zanu-
rzone w roztworze mutagenu, ¸atwo si«
je hoduje, moýna je nawet czasem krzy-
ýowa, a ich dziwaczne potomstwo, z
ut«sknieniem oczekiwane przez bada-
czy, daje si« w nieskoÄczonoæ przecho-
wywa w kriogenicznych zamraýarkach.
Przez dziesitki lat to w¸aænie geny
najbardziej pociga¸y naukowcw: 50-
-metrowa wst«ga papieru wyp¸ywa z
pomieszczeÄ laboratoryjnych i wije si«
wzd¸uý korytarza Ð to cigle rosnca se-
kwencja genomu znanego nam juý ni-
cienia, szeæ chromosomw rozpisanych
na pary zasad. Cho wciý jeszcze ist-
niej w niej luki, juý w tym roku praca
zostanie ukoÄczona; oko¸o 100 mln par
zasad koduje informacj« o ca¸ym nicie-
niu. Najpilniejszym zadaniem b«dzie
stworzenie funkcjonalnej mapy gene-
tycznej na podstawie tego zaszyfrowa-
nego zapisu.
W¸aænie teraz mapa fizyczna geno-
mu tego robaka analizowana jest na ca-
¸ym æwiecie, zarwno za poærednict-
wem Internetu, jak i w poszczeglnych
laboratoriach naukowych. Kluczem do
odgadni«cia jej znaczenia s podobne
sekwencje genw znajdowane w mniej
licznych badaniach prowadzonych na
innych robakach, a takýe poznane juý
fragmenty DNA droýdýy, muszek owo-
cowych i myszy; homologiczne geny
u cz¸owieka teý nie s niczym niezwy-
k¸ym. DNA otrzynuje si« z nicieni-mu-
tantw, ktrych defekty zosta¸y ãwyle-
czoneÓ przez wprowadzenie prbnych
obcych genw. Fragmenty DNA C. ele-
gans , ktre moýna tak zastpi, s na-
st«pnie badane lub nawet syntetyzowa-
ne za poærednictwem technik inýynierii
genetycznej.
Dzi«ki nieduýemu chwastowi, zwa-
nemu rzodkiewnikiem pospolitym (Ara-
bidopsis thaliana) , zazieleni¸y si« po-
mieszczenia biologiczne MIT oraz wie-
lu innych laboratoriw Ð zw¸aszcza
w cigu ostatnich pi«ciu lat. Niewiel-
kie rozmiary, ¸atwa hodowla, samoza-
pylanie i dziesitki tysi«cy maleÄkich
nasionek, ktre wytwarza kaýdy osob-
nik, to oczywiste zalety tej roælinki;
najwspanialsze jednak by¸o odkrycie,
jak moýna transformowa jej komrki.
Tradycyjnie trzeba przygotowa i trans-
formowa kaýd komrk« roælinn, a
potem pozwoli jej namnoýy si« w ho-
dowli tkankowej, co jest procesem z¸o-
ýonym i d¸ugim Ð trwa wiele miesi«cy.
Przypisy redakcji:
1 Nazwano j prawdopodobnie japoÄsk, dlatego
ýe ýywicy dostarcza sumak lakowy, drzewo pocho-
dzce wprawdzie z Chin, ale od VI wieku hodowa-
ne systematycznie w Japonii.
2 Za¸oýycielami tego Koæcio¸a byli uczniowie Swe-
denborga juý po jego æmierci.
3 üaÄcuch niskich gr w Massachusetts.
106 å WIAT N AUKI GrudzieÄ 1998
15443362.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin