Emocje Destrukcyjne - Dialog naukowy z udziałem Dalajlamy.doc

(2921 KB) Pobierz

Dialog naukowy z udziałem

Dalajlamy

spisany przez

Daniela Golemana

autora INTELIGENCJI EMOCJONALNEJ


 


Dialog naukowy z udziałem

Dalajlamy

spisany przez

Daniela Golemana

autora INTELIGENCJI EMOCJONALNEJ

Przekład Andrzej Jankowski

DOM WYDAWNICZY REBIS Poznań 2004


Tytuł oryginału Destructive Emotions: A Scientific Dialogue with the Dalai Lama

Copyright © 2003 by The Mind and Life Institute

Published by arrangement with Bantam Books,

an imprint of The Bantam Doubleday Dell Publishing Group,

a division of Random House, Inc. Ali rights reserved

Translation copyright © 2003

by REBIS Publishing House Ltd.,

Poznań

Konsultanci

Jacek Kryg

Anna Lewandowska

Redaktor Małgorzata Chwałek

Opracowanie graficzne i projekt okładki Zbigniew Mielnik

Fotografia na IV str. okładki © The Mind and Life Institute

Wydanie I (dodruk)

ISBN 83-7301-377-6

Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.

ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań

tel. 867-47-08, 867-81-40; fax 867-37-74

e-mail: rebis@rebis.com.pl

www.rebis.com.pl


Pamięci

Francisca Vareli

7 września 1950-28 maja 2001

Dzień dobry, drogi przyjacielu. Uważam Cię za ducho­wego brata. Bardzo nam Ciebie brakuje. Chcę zatem wyra­zić głęboką wdzięczność za Twój wielki wkład w naukę, zwłaszcza neurobiologię i naukę o umyśle, a także w nasz dialog między nauką i myślą buddyjską. Nigdy o tym nie zapomnimy. Zawsze będę Cię pamiętał.

Dalajlama

12 maja 2001, pozdrawiając przez prywatne łącze Web TV z Madison w stanie Wisconsin Francisca Varelc, oglądającego go z łóżka w swoim paryskim mieszkaniu, gdzie szesnaście dni później zmarł.


r


SPIS TREŚCI

Spis treści                   7

Przedmowa                   9

Wstęp                  13

WSPÓŁPRACA NAUKOWA                 23

Rozdział 1: Lama w laboratorium                 25

Rozdział 2: Naukowiec                 61

DZIEŃ PIERWSZY:

Jakie są emocje destrukcyjne?                 83

Rozdział 3: Z zachodniego punktu widzenia                 85

Rozdział 4:  Psychologia buddyjska              123

Rozdział 5: Anatomia przypadłości umysłu              144

DZIEŃ DRUGI:

Uczucia w życiu codziennym              185

Rozdział 6: Uniwersalność emocji              187

Rozdział 7:  Pielęgnowanie równowagi emocjonalnej              240

DZIEŃ TRZECI:

Wgląd w mózg              267

Rozdział 8: Neurobiologia emocji              269

Rozdział 9: Nasze możliwości przemiany              305




PRZEDMOWA

DZIEŃ CZWARTY

Opanowanie umiejętności emocjonalnych              347

Rozdział 10: Wpływ kultury              349

Rozdział 11: Nauczanie dobroci serca                            376

Rozdział 12:  Pobudzanie współczucia              408

Dzień piąty

Powody do optymizmu                            439

Rozdział 13: Naukowe badania świadomości              441

Rozdział 14:  Proteuszowy mózg                            481

Posłowie              508

Przypisy              524

Uczestnicy              537

Podziękowania              539

Indeks              559


THE DALAI LAMA

Emocje destrukcyjne są źródłem wielu ludzkich cierpień, po­nieważ nienawiść rodzi przemoc, a pożądanie prowadzi do uzależ­nienia. Jednym z podstawowych obowiązków osób troszczących się o dobro innych jest zmniejszenie ponoszonych przez nas kosztów takich niekontrolowanych emocji. Uważam, że zarówno buddyzm, jak i nauka mają w tym względzie dużo do zaoferowania.

Buddyzm i nauka nie reprezentują przeciwnych punktów wi­dzenia; są one raczej różnymi drogami prowadzącymi do tego samego celu: poszukiwania prawdy. W kształceniu buddyjskim zasadniczą rolę odgrywa badanie rzeczywistości, a nauka proponuje własne sposoby prowadzenia tych badań. Chociaż zadania nauki mogą różnić się od zadań buddyzmu, obie te drogi poszukiwania prawdy po­szerzają naszą wiedzę o świecie i jego zrozumienie.

Dialog między nauką i buddyzmem jest rozmową, w której każda ze stron uważnie wysłuchuje drugiej. My, buddyści, możemy wyko­rzystać odkrycia nauki dla pogłębienia naszego zrozumienia świata, w którym żyjemy. Uczeni natomiast zdołają być może spożytkować pewne spostrzeżenia poczynione przez buddystów. Jest wiele dziedzin, w których buddyzm przyczynić się może do naukowego zrozumienia rzeczywistości, a rozmowy o umyśle i życiu skupiają się na kilku z nich.

Buddyzm rozwija na przykład od wieluset lat naukę o pracy umysłu, którą interesują się badacze z zakresu psychologii poznawczej i neurobiologii, a także naukowcy zajmujący się emocjami. Wzbogaca


ona w znaczący sposób ich zrozumienie tych zjawisk. Nasze dyskusje natchnęły kilku naukowców nowymi pomysłami badań w ich dzie­dzinach.

Z drugiej strony, buddyzm też może skorzystać ze zdobyczy nauki. Często mówię, że jeśli nauka stwierdza fakty, które kłócą się ze stanowiskiem buddyzmu, to musi on odpowiednio zmienić swoje stanowisko. Powinniśmy zawsze przyjmować punkt widzenia zgodny z faktami. Jeśli po zbadaniu sprawy stwierdzimy, że istnieją dowody na przyjęcie odmiennego punktu widzenia, to powinniśmy się z tym pogodzić. Trzeba jednak przeprowadzić wyraźne rozróżnienie między tym, czego nauka nie stwierdza, a tym, co zgodnie z jej stwierdzeniami nie istnieje. To, co wedle stwierdzeń nauki nie istnieje, powinniśmy wszyscy uważać za nie istniejące, ale coś, czego nauka po prostu nie stwierdza, jest zupełnie inną sprawą. Przykładem czegoś takiego jest świadomość. Chociaż obdarzone czuciem istoty, włącznie z ludźmi, doświadczają świadomości, nadal nie wiemy, czym w rzeczywistości ona jest, jak funkcjonuje ani jaka jest jej natura.

We współczesnym społeczeństwie nauka stała się głównym motorem rozwoju ludzi i całego naszego globu. Innowacje naukowe i technologiczne doprowadziły do wielkiego postępu materialnego. Nauka, podobnie jak w przeszłości religia, nie daje jednak od­powiedzi na wszystkie pytania. Im bardziej gonimy za udogodnienia­mi materialnymi, ignorując zadowolenie, które bierze się z rozwoju wewnętrznego, tym szybciej w naszych społecznościach zanikają wartości etyczne. W konsekwencji wszyscy kiedyś staniemy się nieszczęśliwi, bo kiedy w ludzkich sercach zabraknie sprawiedliwości i uczciwości, pierwsi ucierpią na tym słabi, a urazy będące wynikiem takiej nierówności odczują wszyscy na własnej skórze.

Wraz ze stale rosnącym wpływem nauki na nasze życie coraz więk­szą rolę do odegrania mają religia i duchowość, które przypominają nam o naszym człowieczeństwie. Musimy zrównoważyć postęp naukowy i materialny poczuciem odpowiedzialności, które płynie z rozwoju wewnętrznego. Dlatego właśnie uważam, że ten dialog między religią i nauką jest ważny, że może doprowadzić do osiągnięć, które staną się dobrodziejstwem dla ludzkości.


Jeśli chodzi o problemy powodowane przez nasze destrukcyjne emocje, to buddyzm ma nauce dużo do powiedzenia. Głównym celem praktyk buddyjskich jest zmniejszenie sity działania tych emocji. W tym względzie buddyzm ma do zaproponowania szeroki wachlarz spostrzeżeń i uwag teoretycznych oraz metod do zastosowa­nia w praktyce. Jeśli badania naukowe wykażą, że któraś z tych metod jest użyteczna, to istnieją wszelkie podstawy do tego, aby postarać się udostępnić je wszystkim, bez względu na to, czy interesuje ich bud­dyzm czy nie.

Taka właśnie ocena naukowa była jednym z wyników naszego dia­logu. Miło mi powiedzieć, że dyskusja o umyśle i życiu zrelacjo­nowana w niniejszej książce była czymś więcej niż tylko wymianą poglądów między nauką i buddyzmem. Naukowcy biorący w niej udział posunęli się o krok dalej i rozpoczęli programy badań metod buddyjskich, które mogą pomóc wszystkim radzić sobie z destruk­cyjnymi emocjami.

Zapraszam wszystkich Czytelników tej książki do wzięcia udziału w naszych badaniach przyczyn emocji destrukcyjnych i środków zaradczych oraz do zastanowienia się nad wieloma postawionymi tu pytaniami, które mają dla nas wszystkich ogromne znaczenie. Mam nadzieję, że ta wymiana poglądów między nauką i buddyzmem okaże się dla Was równie stymulująca jak dla mnie.

28 sierpnia 2002


WSTĘP

WYZWANIE DLA LUDZKOŚCI

Marzec 2000 roku, kiedy rozegrały się opisane tu wydarzenia, i ukończenie tej książki jesienią 2001 roku dzieli niewiele czasu, ale w jakże odmiennych byliśmy wtedy nastrojach. Gdy prowadziliśmy dialog, na którym koncentruje się niniejsza relacja, świat żegnał z ulgą okropieństwa dwudziestego wieku i wielu z nas patrzyło z nadzieją w przyszłość ludzkości. Potem doszło do tragedii września 2001 roku, które ukazały nam jaskrawo, że wyrachowana nieludzkość, i to na du­żą skalę, bynajmniej nie stała się złym wspomnieniem z przeszłości.

Chociaż przerażające, te barbarzyńskie czyny są tyłko nowym epi­zodem w płynącym przez dzieje strumieniu bezlitosnego okrucieńst­wa, w którym nienawiść popycha ludzi do uśmiercania rzeczywistych i wyimaginowanych wrogów. Ze wszystkich destrukcyjnych emocji ta właśnie bezwzględna nienawiść wybija się na plan pierwszy i jest najbardziej niepokojącym elementem ludzkiej psychiki. Przez więk­szość czasu ta barbarzyńska cecha pozostaje w ukryciu, czając się gdzieś w zakamarkach naszej zbiorowej świadomości i czekając na sposobność, aby ujawnić się w całej, budzącej grozę okazałości. Ta okropna nienawiść będzie nieuchronnie wkraczała na scenę dziejów, dopóki - podobnie jak w odniesieniu do całej reszty destrukcyjnych emocji - nie zrozumiemy, jakie są jej korzenie i nie znajdziemy sposobów poskromienia okrucieństwa.

To powszechne wyzwanie dla ludzkości jest sednem tej książki, dokumentującej współpracę Dalajlamy z grupą naukowców w celu zrozumienia destrukcyjnych emocji i przeciwdziałania im. Naszym zadaniem nie było odkrycie, jak destrukcyjne impulsy jednostki przekładają się na działania zbiorowe ani w jaki sposób niesprawiedli­wość - albo przekonanie, że jest się jej ofiarą - prowadzi do tworzenia propagujących   nienawiść  ideologii.   Zamiast  tego   zajęliśmy  się


bardziej podstawowym poziomem, badając, jak destrukcyjne emocje czynią spustoszenie w ludzkim umyśle i sercu, i zastanawiając się, co możemy zrobić, aby przeciwdziałać tej niebezpiecznej cesze naszej zbiorowej natury. Oczywiście robiliśmy to wspólnie z Dalajlamą, którego życie jest lekcją poglądową na temat radzenia sobie z nie­sprawiedliwością historyczną.

W buddyzmie od dawna wskazuje się, że rozpoznawanie i prze­kształcanie destrukcyjnych emocji leży u podstaw ćwiczeń duchowych; niektórzy utrzymują nawet, że wszystko, co osłabia czy zmniejsza te emocje, jest ćwiczeniem duchowym. Dla nauki te stany emocjonalne stanowią trudne wyzwanie, są one bowiem reakcjami mózgu, które ukształtowały po części ludzki umysł i przypuszczalnie odegrały decy­dującą rolę w przetrwaniu naszego gatunku, ale obecnie stwarzają ogromne zagrożenie dla naszej jednostkowej i zbiorowej przyszłości.

Podczas tego spotkania zastanawialiśmy się nad palącymi kwestiami związanymi z owym odwiecznym kłopotliwym położeniem, w którym stawiają nas negatywne emocje. Czy są one fundamentalną, niezmien­ną i niezbywalną częścią ludzkiego dziedzictwa? Co sprawia, że te impulsy są tak silne i skłaniają rozsądnych skądinąd ludzi do popeł­niania czynów, których później żałują? Jakie jest miejsce tych emocji w ewolucji naszego gatunku - czy mają one zasadnicze znaczenie dla jego przetrwania? Czy istnieją jakieś punkty, na które można byłoby wywrzeć nacisk, aby zmniejszyć zagrożenie, jakie stwarzają dla na­szego osobistego szczęścia i pomyślności? Jak plastyczny jest mózg i jak moglibyśmy skierować w bardziej pozytywną stronę destrukcyj­ne impulsy? I najważniejsze - jak możemy nad nimi zapanować?

PALĄCE PYTANIA

Pierwsze nasiona, z których wykiełkował pomysł zorganizowania spotkania w celu zajęcia się tymi ważkimi kwestiami, zasiane zostały, kiedy wspólnie z żoną zatrzymałem się w pensjonacie w Dharamsali w Indiach, gdzie inny gość przygotowywał do wydania dzieło, które miało stać się książką autorstwa Dalajlamy pod tytułem Etyka na


nowe tysiąclecie. Redaktor ów poprosił mnie o opinię o pierwszej wersji tej książki, w której Dalajlama przedstawia propozycję świec­kiej etyki możliwej do przyjęcia przez społeczność światową, a nie tylko tych, którzy wyznają określoną religię, i wyraża życzenie po­łączenia wszystkich zasobów wiedzy wschodniej i zachodniej, które mogłyby zostać wykorzystane w tym dziele dla dobra ludzkości.

Kiedy czytałem ten szkic, zaskoczyło mnie, jak bardzo istotne dla rozważań Dalajlamy okazać się mogą osiągnięcia nowych badań nad emocjami. Kilka dni później podczas krótkiego spotkania z nim miałem okazję opowiedzieć mu osobiście o niektórych z tych odkryć. Zaintrygowały go na przykład dane o tym, jak we wczesnym okresie życia pojawiają się u zadbanych dzieci pierwsze oznaki zdolności do empatii, odgrywającej tak istotną rolę we współczuciu. Spytałem go, czynie chciałby uzyskać kiedyś pełniejszych informacji o najnowszych badaniach psychologicznych nad emocjami. Odpowiedział, że tak, ale dodał, że chciałby, żeby rozmowa ta skoncentrowała się na emocjach negatywnych. Chciał na przykład wiedzieć, czy nauka potrafi wy­jaśnić różnicę między złością i wściekłością na poziomie mózgu.

W następnym roku wymieniłem z Dalajlamą parę zdań w San Francisco, gdzie przyleciał wygłosić przemowę. Poprosił wówczas, żeby podczas proponowanego przeze mnie spotkania z naukowcami za-węzić jeszcze bardziej temat i skoncentrować się na emocjach d e-strukcyjnych. Kilka miesięcy później, podczas krótkiego spotkania przed wykładem religijnym, który miał dać w klasztorze buddyjskim w New Jersey, zapytałem go, co rozumie pod pojęciem „destrukcyjne". Wyjaśnił mi, że chce poznać naukowy punkt widze­nia na to, co buddyści nazywają trzema truciznami: nienawiść, prag­nienie i złudzenie. Zgodziliśmy się, że w tej kwestii poglądy Zachodu różnią się od ujęcia buddyjskiego, ale że same te różnice są poucza­jące.

Przekazałem później jego prośbę Adamowi Engle'owi, przewod­niczącemu Mind and Life Institute, pragnąc się zorientować, czy pro­ponowany przez Dalajlamę temat pasowałby do cyklu prowadzonych tam od 1987 roku spotkań, podczas których Dalajlama dyskutował ze starannie dobranymi grupami specjalistów o takich sprawach jak


kosmologia czy współczucie, konfrontując buddyjski punkt widzenia z ustaleniami nauki Zachodu. Ja sam współorganizowałem i prowa­dziłem dyskusję podczas trzeciego z tych spotkań, poświęconego emocjom i zdrowiu, i wydawało mi się, że instytut byłby idealnym forum dla rozmów na ten nowy temat.

Po uzyskaniu zgody rady naukowej instytutu musiałem sprostać wyzwaniu, jakim było znalezienie naukowców posiadających od­powiednią, a przy tym zróżnicowaną wiedzę specjalistyczną, którzy rzuciliby nieco światła na to, co kłopotliwe, niepokojące i groźne w ludzkiej naturze, ukazując to z różnych punktów widzenia. Potrze­bowaliśmy przedstawicieli odpowiednich nauk, którzy potrafiliby stawiać ważne pytania, uczestniczyć w poszukiwaniu i analizowaniu odpowiedzi: nie uchylać się od badania ukrytych założeń, które być może ograniczały ich myślenie.

Obie strony tego dialogu występowałyby w podwójnej roli uczniów i nauczycieli. Jak zwykle, Dalajlama wysłuchałby chętnie doniesień o najnowszych odkryciach naukowych, ale i sami naukow­cy poznaliby odmienny od swojego paradygmat wiedzy o mózgu -osiągnięcia myśli buddyjskiej od tysiącleci wnikającej w nasz wewnętrzny świat i badającej go z zachowaniem niezwykle ścisłych rygorów. Wiedza ta opiera się na ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin