Komunikacja_niewerbalna.doc

(2164 KB) Pobierz
Komunikacja niewerbalna

Komunikacja niewerbalna

 

Wykład 1

 

 

 

 

 

Plan wykładu

         Co to jest komunikacja niewerbalna? Wprowadzenie

         Kultury niskiego i wysokiego kontekstu

         Rola ciszy

         Rola dotyku

         Gesty

         Podsumowanie

 

 

 

 

 

Co to jest komunikacja niewerbalna

         Jak pisze Neuliep (2003): „Komunikacja niewerbalna to komunikacja bez użycia słów, w której komunikat przekazywany jest przy pomocy mimiki, ruchów ciała, tembru głosu, sposobu wykorzystania przestrzeni, a nawet za pośrednictwem rodzaju ubrania czy zapachu”.

         Definicja ta może być użyteczna, ma jednak charakter wyłącznie prowizoryczny.

         Jak przekonują Knapp i Hall (2000), rozdzielenie zachowania werbalnego i niewerbalnego na dwie odrębne i jasno określone kategorie jest praktycznie niemożliwe.

         Weźmy gesty wchodzące w skład języka migowego. Mają one w większości wypadków charakter werbalny (oznaczają pewne wyrazy), a przecież w powszechnym mniemaniu ruchy dłoni uznaje się za zachowanie pozawerbalne.

         Uwaga ta dotyczy zresztą także wielu codziennych gestów, których znaczenie jest w pełni skonwencjonalizowane, tak, że w praktyce zastępują one słowa. Takim emblematycznym gestem jest np. znak V.

         Z drugiej strony nie wszystkie słowa używane w języku mówionym mogą być zaklasyfikowane jasno jako werbalne. Nie jest tak np. w wypadku wyrazów dźwiękonaśladowczych, jak „bum” czy „plusk”.

         Według amerykańskiego psychologa Alberta Mehrabiana (1971) słowa stanowią zaledwie 7% nadawanego przez nas komunikatu, reszta przekazywana jest kanałami niewerbalnymi. Podobnie twierdzi Deborah Tannen (1995).

         Podkreślanie ogromnej wagi komunikacji niewerbalnej jest z pewnością słuszne, jednak kompletnie pomija się tutaj rolę kultury w kształtowaniu wrażliwości na komunikaty niewerbalne.

         Stwierdzenie Mehrabiana (1971) nie ma większego sensu w kulturze Zachodu, gdyż ludziom z reguły brakuje tu kompetencji do rozszyfrowania przekazów niewerbalnych. Liczą się słowa, nie gesty czy miny. Inaczej jest na Wschodzie.

 

 

Kultury niskiego i wysokiego kontekstu

         Na różnice te, jeszcze w latach 60. zwrócił uwagę amerykański antropolog Edward Hall (Poza kulturą, Bezgłośny język, Ukryty wymiar).

         Zaproponował on podział kultur na kultury niskiego i kultury wysokiego kontekstu.

         Na Zachodzie, gdzie przeważa komunikacja niskiego kontekstu, podstawowym kanałem przekazu informacji jest komunikacja werbalna, zaś niewerbalna służy przede wszystkim jako komentarz do wybranych aspektów komunikatu słownego.

         W kulturach wysokiego kontekstu słowa są tylko dodatkiem, który często trzeba odrzucić, żeby zrozumieć „prawdziwy przekaz”.

         Hall pisze, że w kulturach niskiego kontekstu za komunikat odpowiedzialny jest nadawca, który musi sprawić, żeby był on jasny i czytelny, tymczasem w kulturach wysokiego kontekstu najtrudniejsze zadanie ma odbiorca, który musi odszyfrować komunikat tak aby stał się on jasny.

         Podział na kultury wysokiego i niskiego kontekstu pokrywa się w dużym stopniu z podziałem Triandisa i Hofstede na kultury kolektywistyczne i indywidualistyczne oraz podziałem Markus i Kitayamy na kultury Ja współzależnego i Ja niezależnego.

         Jak pisze Geert Hofstede (2000) komunikacja o wysokim kontekście, gdzie „niewiele musi być wyrażone za pomocą słów czy na piśmie” typowa jest dla kultur kolektywistycznych.

         Komunikacja niskiego kontekstu, która wymaga „wyrażania większości informacji w sposób bezpośredni” jest charakterystyczna dla kultur indywidualistycznych.

         Specyfikę komunikacji w kulturach wysokiego kontekstu świetnie uchwycił Didier Cazal  w eseju poświęconym kulturze koreańskiej.

         „Koreańczycy posiadają szczególnie rozwiniętą kulturową umiejętność pojmowania uczuć, emocji swych rozmówców. Koreańczyk [...] stara się uchwycić jedność, spójność w całym zachowaniu, mimo zewnętrznych pozorów, widocznej swobody na twarzy i w mowie. Wszelkie pęknięcie wizerunku będzie interpretowane ujemnie: źle ukryte oznaki nerwowości, skurcze twarzy, uśmiech z lekka usztywniony [...]”.

         Ta kulturowo rozwinięta umiejętność pojmowania uczuć, emocji swoich rozmówców, intuicyjnego uchwycenia wewnętrznego nastawienia partnera w danym momencie nazywa się w Korei nunchi.

         Wczuwanie się w nastroje i potrzeby drugiego człowieka również w Japonii ma często charakter na poły telepatyczny. Przybliżonym odpowiednikiem koreańskiego nunchi jest japońskie omoiyari.

         Omoiyari oznacza m.in. umiejętność czytania w czyichś myślach, wyczuwania nastrojów oraz gotowość do zaspokojania niewypowiedzianych na głos życzeń i pragnień.

         W angielskim kręgu kulturowym tłumaczone bywa jako „empathy”, „sympathy”, „compassion” albo „consideration” (por. Wierzbicka, 1997). Próby oddania pełnego znaczenia omoiyari zawodzą, gdyż ani w angielskim, ani w polskim kręgu kulturowym podobny fenomen nie występuje.

         W swojej psychologicznej analizie japońskiej kultury Lebra (1976, s. 38) w następujący sposób próbuje przybliżyć to pojęcie:

         „Dla Japończyków, empatia (omoiyari) jest jedną z najważniejszych wartości, dzięki niej człowiek osiąga dojrzałość moralną i staje się godny szacunku. Mam nawet pokusę, aby nazwać kulturę japońską, kulturą omoiyari.

         Omoiyari odnosi się do zdolności oraz potrzeby odczuwania tego, co czują inni, pośrednio przeżywać ich radość i ból oraz pomagać im osiągać to, czego pragną”.

         Podstawą omoiyari jest bardzo wielka koncentracja na nieistotnych pozornie informacjach kontekstowych. Interpretacja czyjegoś zachowania opiera się właśnie na łączeniu ze sobą takich drobnych szczegółów.

         Japończycy pytani o to, w jaki sposób poznają, że żona jest na nich obrażona, odpowiadają, że będą coś podejrzewać, jeśli w kwietnej aranżacji przy wejściu do mieszkania, jeden z kwiatów będzie przekrzywiony.

         Całkowitą pewność osiągną jednak dopiero wówczas, gdy żona naleje im herbaty tylko do połowy filiżanki, a napój będzie letni, a nie gorący jak nakazuje tradycja (Stewart i Bennett, 1991).

 

         Jak pisze Teresa Hałasa (2004): „często słowa i to, co rozmówca chce nimi zakomunikować, są odwrotnością. Jeżeli mężczyzna, zwracając się bezpośrednio do koleżanki z pracy, krytykuje np. jej wygląd, jest to wyraz jego zainteresowania; a niekiedy nawet zaangażowania emocjonalnego. W ten sposób stara się zwrócić na siebie uwagę i nawiązać bliższą znajomość, a kobieta – w zależności od kontekstu - powinna umieć odczytać ten przekaz”.

         Autorka przytacza historię cudzoziemki, ktora skarżyła się japońskiemu znajomemu, że arogancki kolega powiedział jej, że ma nos jak wiedźma. Znajomy wytłumaczył jej, że to komplement i powinna być przygotowana na oświadczyny.

         I okazało się, że się nie pomylił ;-)

 

 

 

 

 

Rola ciszy

         Jak pisze Hofstede (2000, s. 109) w kulturach indywidualistycznych (czyli w kulturach niskiego kontekstu) wszelkie spotkania wywołują potrzebę, a wręcz przymus komunikacji słownej.

         Cisza zdaje się czymś nienormalnym i deprymującym – pisze autor – Załamująco banalna rozmowa jest zawsze lepsza od chwili milczenia”.

         Tymczasem w kulturach kolektywistycznych (wysokiego kontekstu) sam fakt obecności jest na tyle satysfakcjonujący emocjonalnie, że nikt nie czuje się zobowiązany do podtrzymywania rozmowy, jeśli nie wiąże się to z przekazaniem jakieś konkretnej informacji. 

 

         Jako ilustrację, Hofstede (2000, s. 109) przytacza fragment wspomnień indonezyjskiego biznesmena:

         Z radością witano wszelkich gości i zapraszano do środka. Gospodarze w pośpiechu znikali na moment, aby przebrać się z codziennego stroju w szaty bardziej szykowne [...]

         Wszyscy siedzieliśmy, ale nikt nic nie mówił. Ta cisza nikogo nie krępowała, nikt nie czuł się nią podenerwowany. Cieszyło nas, że ponownie się widzimy i możemy być razem. Jeśli nie miało się nic naprawdę ważnego do powiedzenia, nie było potrzeby prawienia banałów. Po upływie około godziny goście prosili o wybaczenie,  że muszą już iść, i obie strony rozstawały się z poczuciem odwzajemnionej satysfakcji”.

 

 

 

 

Rola dotyku

         Komunikacja dotykowa jest prawdopodobnie najbardziej podstawową i naturalną formą porozumiewania się (Knapp i Hall, 2000).

         Dotyk jest podstawowym elementem wielu typów relacji międzyludzkich. Odgrywa ważną rolę w zachęcaniu do wysiłku, wyrażaniu czułości, manifestowaniu wsparcia emocjonalnego.

         Jak każdy akt komunikacji może wzbudzać zarówno pozytywne jak i negatywne reakcje. W wielu okolicznościach dotyk spostrzegany jest jako niestosowny, może budzić lęk, zażenowanie albo agresję.

         Analizując rolę dotyku w określonym kontekście należy odpowiedzieć sobie na cztery następujące pytania:

1.      Kto dotyka? (płeć, wiek, status)

2.      Jak dotyka? (dotyk ręką, dotyk całym ciałem (tulenie, obejmowanie), pocałunek (usta, policzek, dłoń)

3.      Jakie części ciała podlegają dotykowi? (głowa, dłonie, kolana, „miejsca intymne”)

4.      Dlaczego dotyka? (pocieszenie, tkliwość, sympatia, agresja, seks)

·         Edward Hall (1966) dzieli kultury na kontaktowe i niekontaktowe. Tym razem podział jednak nie pokrywa się z mapą indywidualizmu-kolektywizmu.

·         W kulturach kontaktowych, ludzie nie bronią tak bardzo swojej przestrzeni, często dotykają się nawzajem, szybko skracają dzielący ich dystans i nie unikają spojrzenia prosto w oczy.

·         Odwrotnie w kulturach niekontaktowych, które nakładają szereg ograniczeń związanych z zachowaniami dotykowymi i bezpośredniością w interakcji.

 

Kultury kontaktowe i niekontaktowe wg Halla

 

 

 

         Zarówno w kulturach kontaktowych, jak i niekontaktowych istnieją rozmaite tabu dotykowe.

         Tabu dotyczyć może zarówno określonych części ciała (miejsca intymne, głowa), jak i dotyku w określonych relacjach (dotyk mężczyzny i obcej zamężnej kobiety).

         Zabroniony może być też określony rodzaj dotyku, np. pocałunek w usta. Całowanie w usta jako wyraz miłości nie było np. znane na Dalekim Wschodzie jeszcze 100 lat temu. Obecnie, choć zwyczaj ten został częściowo przejęty, uważany jest za coś wstydliwego, bardzo intymnego.

 

 

 

W Tajlandii, podobnie zresztą jak w Japonii, istnieją też inne niż na Zachodzie oczekiwania jeśli chodzi o publiczne okazywanie czułości

 

 

 

W kulturze tajlandzkiej tabu jest dotykanie głowy jako świętego miejsca

 

Z kolei w kulturze arabskiej mężczyźni dotykają się i całują znacznie częściej niż w Zachodniej, tym niemniej obowiązuje ich zakaz dotykania ciała w strefie od kolan po pępek.

 

 

 

 

         Późniejsze badania dowiodły, że w obrębie tzw. kultur niekontaktowych jaki i niekontaktowych istnieją znaczne różnice we wzorcach zachowań dotykowych.

         Shuter (1976) prowadził systematyczne obserwacje interakcji w warunkach naturalnych w Kostaryce, Panamie i Kolumbii. Zgromadzone przez niego dane wskazują na to, że im dalej na południe, tym liczba zachowań dotykowych w miejscach publicznych jest mniejsza.

         Różnice w zachowaniach dotykowych mieszkańców USA po raz pierwszy zademonstrował Sidney Jourard.

         Sidney Jourard (1926-1974) interesował się tym, które części (strefy) ciała są (zdaniem badanych) dotykane najczęściej. Jego badania wykazały m.in., że kobiety postrzegane jako bardziej „dotykowo dostępne” niż mężczyźni.

         Pokazały też różnice w zachowaniach dotykowych w różnych grupach etnicznych.

         Najsłynniejsze międzykulturowe badanie Sidneya Jourarda dotyczy zachowań par w kawiarniach w różnych miastach świata.

         Jourard (1966) obliczył średnią liczbę dotknięć na godzinę obserwacji.

         W San Juan w Puerto Rico średnia ta wyniosła 180,

         w Paryżu: 110,

         w Gainesville na Florydzie: 2,

         a w Londynie: 0.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Strefy dotykowe (Jourard, 1968)

 

Inspiracja Jourarda ze sklepu rzeźnika

 

         Używając schematów Jourarda, Barnlund (1975) przeprowadził porównawcze badania nad wzorcami dotykowymi w Japonii i USA czyli dwóch kulturach niekontaktowych.

         Stwierdził, że praktycznie w każdej z badanych kategorii (przyjaciel odmiennej płci, przyjaciel tej samej płci, matka, ojciec) liczba kontaktów fizycznych zgłaszana w Stanach była dwukrotnie wyższa niż w Japonii.

         Amerykanie spostrzegali siebie jako bardziej otwartych na dotyk i bardziej ekspresyjnych w tym względzie.

 

 

         Z kolei w moim badaniu Anglicy okazali się mniej kontaktowi niż Polacy.

         Różnice wystąpiły nawet w wypadku dotyku w rękę. W Polsce ściskanie dłoni jest rutynową i powtarzaną przy każdej niemal okazji czynnością powitalną (zwłaszcza w kontaktach mężczyzn). W Anglii mężczyźni i kobiety są w tym zakresie dużo bardziej powściągliwi.

         Warto jednak pamiętać, że w wypadku niektórych kontekstów społecznych, znaczenie mogą mieć nie tylko normy kulturowe, ale przepisy prawne określające nieraz z dużą precyzją „swobodę dotykową”.

 

 

Miejsca, w które mężczyzna dotyka kolegę z pracy w Polsce i w Anglii (Szarota, 2002)

 

I gdzie czasami dotyka koleżankę

 

 

 

 

 

Gesty

         Gesty to „ruchy ciała (lub jego poszczególnych części) wykorzystywane w komunikacji międzyludzkiej w celu przekazania określonych idei, intencji bądź uczuć” (Knapp i Hall, 2000).

         Mogą one zastępować mowę, regulować przepływ i rytm interakcji, przywoływać uwagę odbiorcy, kłaść nacisk na określone informacje werbalne, a także uzupełniać i wyjaśniać komunikat słowny.

         Gesty niezależne od mowy zwane są emblematami. Są to sygnały niewerbalne mające bezpośrednie znaczenie werbalne. Warunkiem skutecznej komunikacji jest duża zgodność wśród członków danej kultury (lub subkultury) odnośnie znaczenia takiego emblematu.

         Analiza 800 emblematów z różnych kultur pozwoliła na wyodrębnienie trzech szerokich kategorii znaczeniowych, do których można większość z nich zakwalifikować:

1.      ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin