Egoizm to zdrowie.txt

(6 KB) Pobierz
Egoizm to zdrowie

Jest lekarzem i autorem ksišżek w jednym

Jednak głono przyznaje, że opowiadajšca o medycynie fikcja bardzo odbiega od rzeczywistoci. Josh Bazell ujawnia brutalnš prawdę o wiecie szpitali.

Kiedy proszę go o poradę lekarskš, doktor Bazell patrzy na mnie z powagš i mówi:  Niech pan czyni dobro, choćby to była tylko wymiana kilku miłych słów ze wszystkimi, a jeli to możliwe, niech pan pomaga także w inny sposób. Nic innego nie sprawi, że będzie się pan czuł równie potrzebny. Z tego powodu będzie się pan cieszył życiem, a wobec tego także zdrowiem.




Odpowiadam, że kadzi jak ksišdz, a on przywołuje teorię darwinizmu:  Ssak naczelny nigdy nie oddala się od grupy tak bardzo, by nie mógł jej słyszeć. Jestemy ssakami naczelnymi i nasze dobre samopoczucie zależy od samopoczucia wszystkich pozostałych. ()

Jose Bazell: Im więcej dowiaduję się o ludzkim ciele, tym ważniejszy wydaje mi się umysł Mam na myli to, że od niego zależy w dużym stopniu powodzenie lub klęska medycyny. To tłumaczy, dlaczego gdy dwie osoby o identycznym stanie fizycznym pokonujš pustynię  lub chorobę  jedna z nich poddaje się szybciej.

La Vanguardia: Dlaczego tak się dzieje?

Jest mnóstwo osób, które  nie majšc w życiu nadziei  istniejš nadal, bo ze znużeniem ulegajš po trosze inercji, po trosze wygodzie, a po trosze lękowi przed mierciš...

Nie ma zdrowia bez nadziei.

Tylko proszę mnie nie wrzucać do jednego worka z różnymi guru i uzdrowicielami. Jestem lekarzem, a raka leczy się lekarstwami i terapiš.

Czego jeszcze nauczył się pan w szpitalu?

Że nasze ciało zostało zaprojektowane przez ewolucję na okres od 30 do 40 lat... Po tym czasie wszystko jest już tylko naprawš.

Ale będziemy dysponować biotechnologiš, nowymi organami, cudami genetyki...

Gdyby zbadał pan tak jak ja dziewięćdziesięcioletnie ucho, zrozumiałby pan, o czym mówię: tkanka zaczyna zwisać i rozcišga się. Osoba 150-letnia miałaby ucho jak u słonia, monstrualne... A co powiedzieć o jelitach?

Proszę lepiej nic nie mówić.

Niech pan zapomni o nadziejach na niemiertelnoć i wydłużenie życia. Niech pan skupi się lepiej na zwiększaniu intensywnoci i jakoci swego życia: o tym decyduje pan sam w każdym momencie.

To bardziej sprawa umysłu niż medycyny.

Nasza kultura opiera się na zwlekaniu z gratyfikacjš: zawsze zostawiamy najlepsze na potem, a póki co zadowalamy się i jestemy zadowalani byle czym. Dlatego w USA osoby 50-letnie sš szczęliwsze iż 25-latkowie: sam tego dowiadczyłem.

Gdybymy byli rozsšdniejsi, nikt by nie oszczędzał i nie robił sobie planów na emeryturę.

Stšd moja pierwsza rada jako lekarza: niech się pan cieszy życiem hic et nunc, tu i teraz. A jeli ma pan jakie wštpliwoci, proszę się przejć po dowolnym szpitalu.

A jakim zdrowiem cieszš się lekarze?

Nie studiuje się po to, by wykonywać jaki zawód, studiuje się z powodu własnego wyobrażenia o nim. Dlatego wielu lekarzy póno odkrywa, że się pomylili. Ja miałem to szczęcie, że zaczšłem zajmować się medycynš dopiero w wieku 31 lat, kiedy miałem już za sobš tysišce innych prac, między innymi mieciarza. Dzięki temu wiem, że nie błšdzę.

A inni studenci tego nie wiedzš?

Wielu sšdzi, że gdyby wysiłek włożony w studiowanie powięcili innej sprawie, byliby piękniejsi, bogatsi i szczęliwsi.

Ale w telewizji widzimy lekarzy przystojniejszych niż w rzeczywistoci  od doktora Gannona po doktora Housea.

Nawet my, studenci medycyny, nie możemy nie ulegać wpływom telenowel. Od czasu serialu "Chirurdzy" stażyci w szpitalach sšdzš, że jeli nie uprawiajš seksu, tracš czas.

Szpitale majš swoje legendy...

Jeli pójdzie pan do szpitala, przekona się pan, że brzydko tam pachnie i jest to miejsce pełne ludzi, którzy woleliby tam nie być  dotyczy to także niektórych fachowców. Telenowele utrzymujš dramaturgiczne napięcie poprzez zawieszenie akcji między życiem a mierciš bez koniecznoci wšchania tego wszystkiego. I nie, nie uprawia się tam seksu.

Czy w Stanach Zjednoczonych mierdzi bardziej niż u nas?

Stany Zjednoczone to kraj, gdzie za opiekę zdrowotnš płaci się więcej, a otrzymuje się mniej. Mam przy tym na myli nie tylko Michaela Jacksona i 46 milionów obywateli bez ubezpieczenia zdrowotnego, lecz także takie osoby jak ja, które płacš ubezpieczenie w zmian za bardzo niewielkie bezpieczeństwo.

Ci, którzy płacš, nie sš objęci opiekš?

Ubezpieczyciele majš armię adwokatów i przedstawicieli wyspecjalizowanych w inkasowaniu jak najwyższej stawki, która w rzeczywistoci pokrywa jak najmniejszš iloć rachunków za usługi zdrowotne. Nigdy nie wyjawia się człowiekowi, co konkretnie obejmuje jego ubezpieczenie  nikt tego nie wie, dopóki nie zachoruje na co, czego jego polisa nie obejmuje  a wypłatę odracza się, aż ubezpieczony umrze albo będzie miał doć wnoszenia odwołań.

Proszę o przykład.

Przeszczep nerki jest tak drogi, że aby opłacić polisę, która na pewno by go objęła, człowiek musiałby sprzedać drugš.

Czy wykonał pan kiedy przeszczep?

Uczestniczyłem w przeszczepie serca: mielimy troje kandydatów do jednego serca. Pierwszym był biznesmen, który przekazał szpitalowi darowiznę wysokoci 200 tys. dolarów, a pozostałych dwoje to zakonnica i urzędnik. Niech pan zgadnie, kto dostał serce.

Obawiam się, że zgadnę.

Najtrudniejszym zadaniem, jakie przyszło mi w życiu wykonywać, było proszenie krewnych osób niedawno zmarłych o organy. Na licie osób oczekujšcych na organ dałbym pierwszeństwo tym, którzy przed zachorowaniem zgodzili się oddać własny organ.

Prywatna opieka zdrowotna to oksymoron: albo prywatna, albo opieka. Nie można walczyć z pandemiš wykluczajšc z terapii tych, którzy za niš nie płacš, bo skończy się na tym, że umrš i ci, którzy płacš ubezpieczenie, i ci, którzy nie płacš. Dzi szpitale w Stanach Zjednoczonych to mętne biznesy, które czerpiš korzyci z chaosu. Wszyscy się skarżš, że tracš pienišdze, a płacš coraz więcej.

Nie jest pan zafascynowany nowoczesnymi technologiami medycznymi?

Sytuację w wielu szpitalach poprawiałoby w większym stopniu lepsze jedzenie i pranie firanek niż mnóstwo supernowoczesnych urzšdzeń. Poza tym to włanie technologia położyła kres spotkaniom, podczas których za zamkniętymi drzwiami przyznawalimy się do błędów. Teraz nikt już tego nie robi, bo każdy może nagrać jego wypowied na telefon komórkowy i kłopot gotowy. Wszyscy milczymy, a pacjent na tym traci.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin