GrabarzPolski027.pdf

(24064 KB) Pobierz
Grabarz Polski
# 27
VHS HELL
KRWIĄ PISANE CZĘŚĆ 2
SEKS, SZATAN I SUTANNA
WYWIAD: KRYSTIAN KUJDA (VHS HELL)
PO CO NAM KINO NUNSPLOITATION?
FILMY: Babysitter Wanted, Cherry Tree Lane, Diabły, Dom z kości, Dread, Flavia: La Monaca
Musulmana, L’altro Interno, Matka Joanna od Aniołów, Nie patrz w górę, Seijû Gakuen,
Shudojo: Nure Nawa Zange
KSIĄŻKI: Cierpliwość pająka, Czekaj na odpowiedź, Krwawe igrzyska, Statek,
Wielka księga potworów Tom 1, Ymar
KOMIKS: Piekielny zakon, Śnienie: Przez bramy z rogu i kości
AUDIOBOOK: Dom na wyrębach
MACIEJ LEWANDOWSKI „MIEJSKIE STRASZYDŁO” (OPOWIADANIE)
ŁUKASZ PYTLIK „SPOJRZEĆ W BLASK” (OPOWIADANIE)
RAFAŁ KULETA „WYEKSPLOATOWANE” (HORROR NA 100 SŁÓW)
R. KULETA, O . KOŁODZIEJCZAK, A. JARMOŁOWSKA „MOKRA KAPLICZKA” (KOMIKS)
407925721.011.png 407925721.012.png 407925721.013.png 407925721.014.png 407925721.001.png
Każdy z nas spotkał się z filmowym wizerunkiem złej,
perwersyjnej zakonnicy. Postacie takie przewijały się
przez wiele mainstreamowych hitów jak „Zły porucznik”
Abla Ferrary, czy chociażby „Maczeta” Rodrigueza.
Aby jednak w pełni zrozumieć fenomen demonicznych
sióstr zakonnych warto bliżej przyjrzeć się historii
jednego z najdziwniejszych i kontrowersyjnych nurtów
filmowych zwanego nunsploitation.
dziecka przez bohaterkę. Prawdziwym
przełomem okazał się natomiast obraz
pt. „Diabły” w reżyserii Kena Russella.
Po raz pierwszy ukazał on tak dobitnie
seksualną frustrację zakonnic połączoną
z ich bezwzględnym sadyzmem. Serwu-
jąc nam orgię półnagich mniszek z wy-
korzystaniem ściągniętego znad ołtarza
posągu Jezusa, Russell ostatecznie
przełamał wszelkie tabu związane do-
tychczas z tematem.
Utrzymane w podobnej konwencji, lecz
zrealizowane zdecydowanie spraw-
niej okazały się dwa obrazy Włocha
Domenico Paloellego. „Le Monache di
Sant’Arcangelo” oraz „Storia di una mona-
ca di clausura” osadzone są w XVI i XVII
wieku. Obydwa tytuły ostatecznie utrwali-
ły cechy charakterystyczne dla gatunku:
motywy lesbijskie, próbę gwałtu, narodzi-
ny dziecka w obrębie klasztoru, czy też
morderstwa, tortury i samookaleczenia
dokonywane przez zakonnice. Reżyser
wyraźnie przeciwstawił zło reprezentowa-
ne przez skorumpowany Kościół z dobrem
po stronie sióstr zakonnych – ich lojalno-
ścią wobec siebie i więzami jakie łączą je
z ich kochankami. Najlepiej obrazują to
słowa skazanej na śmierć przez inkwizy-
cję bohaterki pierwszego z ilmów:
Rozglądając się za narodzinami nun-
sploitation polski widz nie musi specjal-
nie daleko szukać. Wystarczy cofnąć
się w czasie o pół wieku. Na początku
lutego 1961 r. w rodzimych kinach miała
miejsce bowiem premiera ilmu mające-
go stać się jedną z głównych inspiracji
dla przyszłych twórców tego gatunku.
„Matka Joanna od Aniołów” to przepięk-
nie nakręcona historia opowiadająca
o egzorcyście, który przyjeżdża do ma-
łego klasztoru w celu zbadania sprawy
grupy zakonnic rzekomo opętanych
przez diabła. Młody ksiądz pomimo
modlitw i usilnych starań wydaje się
być bezsilny wobec wszechobecnej zło-
wieszczej aury. Wkrótce sam staje się jej
oiarą, odkrywając narastające świeckie
uczucie wobec tytułowej przeoryszy…
z wywiadów jako „(…)konlikt uczuć ludzi
w habitach o psychice ludzi bez habitów”
wzrusza nas jednocześnie skłaniając do
releksji. Film sam w sobie nie należy
do kina eksploatacji, lecz z pewnością
otwiera pewną furtkę do wykorzystania
tematu w nieco inny, zdecydowanie bar-
dziej perwersyjny sposób.
Forma ta została podchwycona przez
Jesusa Franco, który w 1973 udostępnił
publiczności tytuł zawierający wszelkie
niezbędne dla nunsploitation składniki.
„Die Liebesbriefe einer portugiesischen
Nonne” okazał się jednak w przeciwień-
stwie do poprzednich ilmów nieco roz-
czarowujący, pomijając całkowicie fabułę
na rzecz ocierających się o pornograię
scen erotycznych. Warto również dodać,
że Franco stworzył tu jedną z najbardziej
absurdalnych postaci diabła w historii
kina. Otóż władca piekieł został przed-
stawiony jako żywiołowy człowieczek
w czerwonym kapturku, obdarzony przez
naturę wystającym ze środka czoła poje-
dynczym rogiem oraz owłosionymi ręka-
mi… Nieco kuriozalny może wydawać
się fakt, że ilm znalazł mimo wszystko
rzeszę swoich fanów, spośród których
większość ochrzciła go nawet najlepszym
dziełem hiszpańskiego reżysera…
Jerzy Kawalerowicz za-
prezentował nam szo-
kujący, a jednocześnie
hipnotyzujący obraz
przesiąknięty mrocz-
nym, ciężkim klimatem.
Dramatyczna historia
opisana przez same-
go reżysera w jednym
Pierwszym krokiem w kierunku wyzna-
czenia pewnych ram gatunku był włoski
obraz „La monaca di Monza” z 1969 r.,
nakręcony przez Eriprando Viscontiego,
wnuczka słynnego twórcy „Zmierzchu
Bogów”, czy „Śmierci w Wenecji”. Film,
oparty na prawdziwej historii Virginii De
Leyvy, podnosił poprzeczkę kontrower-
syjności wprowadzając subtelne elemen-
ty erotyki, tortury, czy wątek narodzin
„Sądzicie mnie za korupcję i okrucień-
stwo. Czy jestem bardziej skorumpowa-
na i okrutna od was? Grzeszny związek,
doprawdy… Wykorzystałam jedyną szan-
407925721.002.png 407925721.003.png
sę na uczucie jaką miałam. (…) Mówię
prawdę, teraz kiedy mogę to zrobić po raz
pierwszy w moim życiu. Prawo Kościoła
jest nieludzkie i uczyniło mnie tak samo
nieludzką istotą jak wy. Ale ja wiem, że
posiadam duszę. I przynajmniej jest ona
wolna”.
cu, nadzorując egzekucję własnego ojca,
bohaterka wypowiada słowa: „Zapłacisz
mi teraz za sprowadzenie mnie do świata
zdominowanego przez mężczyzn!”
„Satanico Pandemonium” (1975)
Siostra Maria, poświęcająca swoje życie, aby służyć
potrzebującym zostaje opętana przez szatana. Od tamtej
chwili jej jedynym celem będzie poprowadzenie pozosta-
łych zakonnic na drogę zła.
Ostatnim ilmem, który postaram się
przybliżyć w tym artykule jest „Suor Omi-
cidi” z 1979 r., znany również jako „The
Killer Nun”. Obraz łączy w sobie cechy
charakterystyczne dla nunsploitation
z thrillerem kryminalnym. Fabuła opowia-
da o zakonnicy, która po operacji usunię-
cia guza mózgu, zaczyna zachowywać
się w dziwny sposób, uzależnia się od
moriny i nawiązuje intymną znajomość
z młodą siostrą. Wkrótce w szpitalu mają
miejsce tajemnicze morderstwa, a głów-
ną podejrzaną staje się główna bohater-
ka ilmu. Wraz z rozwojem akcji Gertrude
wpada w coraz większy szaleńczy wir,
a widz do samego końca nie jest pewien,
czy jest ona winna zbrodni, czy też ktoś
stara się ją w nie wrobić.
„To the Devil a Daughter” (1976)
Natassja Kinski w roli młodej zakonnicy, której niewinność
zostaje zagrożona przez demoniczną sektę okultystów.
Klasyk wytwórni Hammer.
Kolejny polski akcent w historii nunsploita-
tion to głośny ilm Waleriana Borowczyka
pt. „Interno di un convento” z 1978 r. Reży-
ser niemal całkowicie postawił na erotykę
implementując w obrazie jedynie śladowe
ilości fabuły. Wśród najbardziej charakte-
rystycznych momentów należy wymienić
scenę, w której jedna z zakonnic mastur-
buje się przy lustrze wibratorem ozdobio-
nym wyrzeźbioną twarzą Jezusa.
„Sister Emanuelle” (1977)
Laura Gemser jako dziennikarka podróżująca po świecie
w poszukiwaniu erotycznych przygód. Wbrew wszelkim
regułom serii, tym razem zostaje… zakonnicą.
„Alucarda” (1978)
dwie sieroty, zakonnice, orgie, egzorcyzmy i cygańska
magia, a wszystko w towarzystwie niepokojącego, sur-
realistycznego klimatu. Na szczególną uwagę zasługuje
kapitalna Tina Romero w roli tytułowej Alucardy.
Jednym z najbardziej znanych obrazów
gatunku jest „Flavia, la monaca musulma-
na”. Dzieło Gianfranco Mingozziego opo-
wiada o XV-wiecznej mniszce, która bun-
tując się przeciwko Kościołowi, dołącza do
islamskich najeźdźców. Tytuł wyróżnia się
mocno na tle innych ze względu na swój
skrajnie feministyczny wydźwięk. Tytuło-
wa Flavia wielokrotnie sprzeciwia się do-
minacji mężczyzn w jej świecie. „Dlaczego
tylko mężczyźni muszą o wszystkim decy-
dować? (…) Czemu Bóg jest mężczyzną?
Ojciec, syn i duch święty: wszyscy są
mężczyznami. Nawet dwunastu aposto-
łów, każdy z nich jest mężczyzną.” W koń-
„Demonia” (1990)
Duchy satanistycznych zakonnic szykują swoją krwiożer-
czą zemstę na grupie archeologów, czyli nunsploitation
w wersji mistrza gore Lucio Fulciego.
Gatunek stał się również popularny
w Japonii, jako pretekst do otwartego kry-
tykowania instytucji religijnych. Wśród naj-
bardziej znanych tytułów należy wymienić
m.in. „School of The Holy Beast” Norifumi
Suzukiego, „Cloistered Nun: Runa’s Con-
fession” Masaru Konumy, „Sister Lucia’s
Dishonor” i „Wet and Rope” Koyu Ohary,
czy też „Electric Bible: Sister Hunting” Ma-
moru Watanebego.
„Sacred Flesh” (1999)
Praktycznie pozbawiony fabuły, obitujący w odważną
erotykę ilm mający być hołdem dla kina z gatunku
nunsploitation.
407925721.004.png 407925721.005.png
MATKA JOANNA OD ANIOLOW
MATKA JOANNA OD ANIOŁÓW
POLSKA 1961
DYSTRYBUCJA: BEST FILM
się złego ducha. Jednak z czasem całe
przedsięwzięcie osiąga skutek przeciw-
ny. Niewinne kobiety nie pozbywają się
złych mocy ze swoich pobożnych serc,
natomiast ksiądz wydaje się coraz wy-
raźniej opowiadać po stronie zła.
REŻYSERIA:
JERZY KAWALEROWICZ
OBSADA:
LUCYNA WINNICKA
MIECZYSŁAW VOIT
ANNA CIEPIELEWSKA
MARIA CHWALIBÓG
„Matka Joanna od Aniołów” jest adapta-
cją powieści Jarosława Iwaszkiewicza.
Przelanie tekstu na kliszę ilmową zwy-
kle wiąże się z problemem oryginalno-
ści, adekwatności czy wreszcie talentu.
Dzieło literackie samo w sobie budo-
wane jest po to, by w pełni wyczerpać
temat oraz unaocznić widzowi wszyst-
ko, co autor miał na myśli. Film, wyko-
rzystując inne środki wyrazu, takie jak
obraz i dźwięk, dąży do tego samego,
co lektura. Ponadto zarówno pisarz, jak
i reżyser traktują materiał, na którym się
opierają, jako punkt wyjściowy, który jest
tylko bodźcem do stworzenia swojego
własnego dzieła. Dlatego właśnie cza-
sem ciężko znaleźć złoty środek pomię-
dzy wiernością adaptacji tekstu w dziele
ilmowym a własnym wkładem reżysera
w swój ilm. Na twórcach ilmowych spo-
czywa obowiązek wyciągnięcia najlep-
szych elementów prozy i zaadoptowanie
ich w nowym dziele z odpowiednią daw-
ką wkładu własnego.
X
X
X
X
X
Dzieło Jerzego Kawalerowicza zatytuło-
wane „Matka Joanna od Aniołów” pocho-
dzi z roku 1961. W światowym kinie jest
to jeszcze początek zainteresowania
twórców ilmowych szczególnymi dzie-
łami z tego zakresu, opowiadającymi
w bardzo drażniący sposób o kolejnych
przedstawicielkach kleru uwodzonych
przez Zło. Ze względu na specyicz-
ne podejście Polaków do wiary i religii
dzieło Kawalerowicza jest niesamowite
w swoim wyrazie.
najdelikatniejszy sposób, ale mimo to
z pewnością każdemu widzowi dał spo-
ro do myślenia. Zarówno gra aktorska
(zwłaszcza Lucyny Winnickiej oraz Mie-
czysława Voita w rolach pierwszopla-
nowych), jak i scenograia oraz zdjęcia
doprowadzone są przez niego do szczy-
tu artyzmu. Odpowiednie odniesienie
i naddatek w stosunku do prozy Iwaszkie-
wicza sprawiają, że ilm „Matka Joanna
od Aniołów” jest jednym z najlepszych ob-
razów ilmowych wszechczasów.
Trudno oprzeć się stwierdzeniu, że pol-
ski ilm rozgrywający się w polskich re-
aliach tematy związane z wiarą i religią
musi traktować w odpowiedni sposób.
Dlatego właśnie Jerzy Kawalerowicz
w gruncie rzeczy nie nakręcił dzieła opo-
wiadającego o nawiedzonym zakonie,
tylko arcydzieło ilmowe, które stanowi
cały wachlarz mistrzowskich obrazów.
Reżyser potraktował temat w możliwie
Jak przystało na rodzime dzieło ilmowe,
widz przeniesiony jest na tereny Smo-
leńszczyzny, gdzie oczom jego ukazuje
się zakon, którego zwierzchniczką jest
Matka Joanna. Nie byłoby w tym nic
dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie
kobiety zamieszkujące zakon opętane
są przez szatana. Na pomoc niewiastom
przybywa ksiądz Suryn, który poprzez
modlitwę, kontemplację i ostatecznie od-
prawianie egzorcyzmów pragnie pozbyć
Przeglądając kolejne pozycje ilmowe traktujące
o zakonnicach, nie sposób nie wspomnieć o polskim
wkładzie w rozwój nurtu nunsploitation.
6
7
407925721.006.png 407925721.007.png 407925721.008.png
[ BIBLIOTEKA GRABARZA POLSKIEGO ]
[ MACIEJ LEWANDOWSKI - MIEJSKIE STRASZYDŁO ]
MACIEJ LEWANDOWSKI
MIEJSKIE STRASZYDŁO
Michał czekał niezdecydowany. Najchętniej rzuciłby się ku schodom, zostawiając
to upiorne miejsce daleko za sobą. Niestety. Był większy i starszy od Piotrka. Wyco-
fanie się w tym momencie oznaczać mogło utratę autorytetu lub nawet posądzenie
o cykora.
Matka nieraz opowiadała o takich miejscach i potworach czających się w Ciem-
ności. Nie uwierzyłby, ale ojciec też to mówił. Powiedział nawet więcej niż mama,
ale dopiero jak poszła robić obiad. W Ciemności żyją Oni, Koszmary. Mają macki.
Łapią nimi dzieci, krzywdzą i pożerają, tak by rodzice ich nigdy nie odnaleźli. O tak.
Oni, stwory, które ukrywają się w mroku miasta...
Piotrek przez chwilę zastanawiał się nad konsekwencjami ucieczki. Piwnica prze-
rażała, ale nie bardziej niż pokój nocą. Zwłaszcza jak tato nie domykał szafy. Jasne,
gdyby ktoś zapytał, to by powiedział, że nie ma potworów, a Ciemność to tylko
ciemność...
Zagryzł wargi.
Powiedziałby tak, bo tata i mama mówili, że nie ma potworów. Może nie ma, ale
co jeśli się mylili? Babcia Irena często powtarzała, że tato jest niedouczonym idiotą
i wie o świecie tyle co świnia o matematyce. Piotrek nie miał pojęcia, ile świnie
wiedzą, ale zakładał, że niewiele. Co jeśli tato się mylił? Spojrzał na Michała – stał
niewzruszony, rozglądając się po piwniczce.
Westchnął.
Postąpił krok przed siebie, schylając się po wyszczerbioną nogę stołową.
Coś się poruszyło pod przeciwległą ścianą. Coś dużego, ukrytego
przed wzrokiem chłopców. Dopiero teraz dostrzegli resztki drzwi, żałośnie wiszące
na przerdzewiałych zawiasach. Za nimi ziała pustka. Skrzypienie skorodowanego
metalu przecięło ciszę piwnicy, gdy potrzaskany trup drzwi poruszył się nieznacz-
nie. Stara, pokryta rudym osadem puszka wytoczyła się ze sterty śmieci.
Zgrzyt... zgrzyt... zgrzyt...
Wolnym, ostentacyjnym ruchem dotarła do chłopców, zatrzymując się tuż przed
tenisówkami Piotrka. Zaszeleściły stare gazety. Jakiś rupieć runął z wysokości.
Krążący nad tonącym w wiosennym deszczu Toruniem liść buku opadał coraz
niżej, rzucany podmuchami wiatru. Pod nim nieprzerwanie płynęła rzeka ludzi, tło-
czących się wąskimi chodnikami. Głównymi arteriami miejskiego organizmu sunęły,
migały i huczały blaszane cielska pojazdów. Wirujące drobiny ulicznego kurzu grzę-
zły w ołowianych oparach.
Liść, traiony kroplą, runął ku ziemi. Wbił się w bezkształtną wielogłową poczwarę,
pomrukującą setką głosów, sunącą przed siebie bez celu.
Zielony płatek buku rozpłaszczył się na mundurze policjanta. Gliniarz niedbale
strząsnął napastnika, gubiąc przy tym lśniącą, dwuzłotową monetę. Pieniądz poto-
czył się niezauważony, grzęznąc w ulicznym brudzie kilka metrów dalej, u szczytu
schodów wiodących do zapomnianej piwnicy. Chwilę później monetę znalazła dwój-
ka smarkaczy, skracających zaułkiem drogę do centrum. Gdy się schylali, w szarej,
tłustej od brudu piwnicznej szybie dostrzegli pokraczny kształt.
Ciekawość zwyciężyła.
W piwnicy panował mrok. Odór rozkładających się szczyn i przetrawionego alko-
holu gryzł oczy, wyciskając ciężkie łzy. Postąpili kilka niepewnych kroków. Dookoła
straszyły resztki ludzkiej obecności. Kopnięta puszka z metalicznym łoskotem po-
toczyła się ku hałdzie bezpańskich śmieci. Przed nimi majaczył kształt przypomi-
nający starą żelazną ramę łóżka. Potrzaskane meble piętrzyły się obok. Wszystko
wyglądało niby znajomo, ale jednocześnie obco, inaczej. Kulawy stołek, tak dobrze
znany z babcinej kuchni, jawił się tu jak twór obcej formy życia – przybysz z innego
wymiaru. Rozklekotany szkielet dziecięcego wózka przywodził na myśl grotesko-
wego pająka. Ciemność wypaczała, zmieniała. Zadrżeli mimowolnie.
8
9
407925721.009.png 407925721.010.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin