Napisy do One Tree Hill - sezon 08, odcinek 11.txt

(20 KB) Pobierz
00:00:00:{Y:i}Poprzednio w One Tree Hill...
00:00:01:O co chodzi z tš nagłš potrzebš|bratania się z chłopakami?
00:00:03:Muszę znaleć drużbę|na swoje wesele.
00:00:06:"Deficyt"!
00:00:07:D-e-f-I-c-y-t
00:00:09:"Deficyt".
00:00:11:Bardzo dobrze!
00:00:12:Dobrze, następne.
00:00:13:Gotowy?
00:00:14:"Powiernik".
00:00:16:Nate, jest co, o czym|ci nigdy nie powiedziałem.
00:00:18:Byłem żonaty...
00:00:20:zanim się poznalimy.
00:00:22:Miała na imię Sara.
00:00:25:Zmarła.
00:00:26:Sara! Hej!
00:00:34:Zdobędę tego agenta.
00:00:38:Okazało się...
00:00:41:że jestem w jego typie.
00:00:43:Co tutaj robisz?
00:00:44:Kochanie, to ja Sara.
00:00:45:Nie mów tak.
00:00:46:Clay...
00:00:47:Sara nie żyje.
00:00:49:I nigdy nie wróci.
00:00:50:Ty zrobisz to samo.
00:00:52:Dobrze?|Rozumiesz, co mówię?
00:00:53:Nigdy tu nie wracaj.
00:00:55:Wyjd.
00:00:56:Dlaczego masz z niš zdjęcie?
00:00:58:Bo to nie ona.
00:00:59:To Sara.
00:01:01:Nigdy nie będziesz Sarš.
00:01:02:Ty również.
00:01:03:Przekonamy się.
00:01:06:Quinn?
00:01:21:{Y:i}Na zewnštrz jest deszczowo,|wietrznie i zimno jak diabli.
00:01:24:{Y:i}Na tę chwilę,|radziłbym wam
00:01:26:{Y:i}pozamykać wszystko|i wejć do rodka,
00:01:28:{Y:i} bo bardzo szybko zbliża się|potężny sztorm.
00:01:36:Madison,|twoje słowo to "Tsunami."
00:01:40:"Tsunami".
00:01:42:T-s-u-n-a-m-i.
00:01:46:"Tsunami".
00:01:48:Poprawna odpowied!
00:01:54:Jamie, twoje słowo to|"przedsiębiorca."
00:01:59:Spokojnie,|poradzi sobie.
00:02:00:Gdy uczyłem się na ostatnie zajęcia,|przeliterował to dobrze.
00:02:02:Naprawdę?
00:02:04:"Przedsiębiorca."
00:02:05:P-r-z-e...
00:02:07:d-s-i...
00:02:09:ę-b-i...
00:02:13:...o-r-s-a.
00:02:15:"Przedsiębiorca".
00:02:16:Tak!
00:02:18:Przykro mi.|To niepoprawna odpowied.
00:02:23:Madison, jeli dobrze|przeliterujesz to słowo,
00:02:25:zostaniesz...
00:02:27:mistrzem szkoły podstawowej w|Tree Hill w konkursie literowania.
00:02:29:Słowo to|"przedsiębiorca".
00:02:31:"Przedsiębiorca".
00:02:33:P-r-z-e-d-
00:02:36:s-i-ę-b-i-o-r-c-a.
00:02:41:"Przedsiębiorca".
00:02:42:Poprawna odpowied!
00:02:52:wietnie sobie poradziła, Madison.
00:02:53:Dzięki, Jamie.|Tobie też dobrze poszło.
00:02:57:Gratulacje.
00:02:58:Gratulacje!
00:03:00:wietna robota.
00:03:06:Drugie miejsce.
00:03:08:Znane także jako "wielki przegrany".
00:03:10:Powiniene się za siebie wstydzić,|wiesz o tym?
00:03:12:Dlaczego nie pójdziesz do domu|w ten deszcz
00:03:14:i przemylisz to jak bardzo|dałe ciała?
00:03:19:Dziadek Dan?
00:03:20:Dobry strzał.
00:03:21:Powaliłe wszystkich|na kolana, kolego.
00:03:23:Jestem z ciebie taki dumny.
00:03:24:Dziękuję.
00:03:25:Przy okazji,
00:03:26:Clay przeprasza,|że nie nie mógł być tu z tobš.
00:03:28:Jest na rozmowie z klientem
00:03:30:i nie może wrócić na czas|z powodu sztormu.
00:03:32:Nic się nie stało.
00:03:33:Ale wiem, że będzie|z ciebie dumny.
00:03:35:Co powiesz na ucieczkę stšd
00:03:36:zanim ten sztorm|nas też dopadnie?
00:03:38:W zasadzie, to miałem nadzieję,
00:03:41:że będę mógł wrócić do miasta|z Chuckiem i Madison.
00:03:43:Pani Lauren powiedziała,|że nas zabierze.
00:03:45:Czeć kolego!
00:03:46:Byłe niesamowity!
00:03:48:Dziękuję mamo.
00:03:49:Dziękuję.
00:03:51:Jamie chce wrócić do domu|z paniš Lauren i przyjaciółmi.
00:03:54:Mylę, że sztorm da czadu|dzisiejszego wieczoru.
00:03:58:I co? Chuck i Madison|też jadš.
00:04:00:Mama Chucka jest alkoholiczkš.
00:04:02:Mamo, daj spokój.|Nie jestem już dzieckiem, proszę.
00:04:05:Wiem, że nie jeste...
00:04:06:Dobrze, masz dwa wyjcia.
00:04:07:Możesz wracać do domu z Chuckiem,
00:04:10:który zapewne stoi za moimi plecami|i robi sobie z ciebie jaja
00:04:13:albo możesz wracać z mamš i tatš,|którzy cię kochajš
00:04:16:i wpadniemy do cioci Quinn,|która jest całkiem sama.
00:04:19:Twój wybór.
00:04:21:Dziękuję.|Do zobaczenia.
00:04:24:Dobra, id,|ty mały głuptasie.
00:04:26:Sama jeste głuptas.
00:04:30:Kto zabrał moje dziecko|i podrzucił nam tego potwora?
00:04:32:Mówiłem, żeby go sprzedać Brooke
00:04:34:zanim straciła cała kasę.
00:04:37:Zdajesz sobie sprawę,|że żyjemy tutaj?
00:04:39:Tak, rozumiem to.
00:04:40:Ale nie rozumiem,|dlaczego tutaj mieszkamy.
00:04:42:Nie wiem.
00:04:43:Może dlatego, że to mój dom?
00:04:45:Mój dom był w Los Angeles,
00:04:46:dom który opuciłem,|aby być bliżej ciebie,
00:04:49:ponieważ tutaj miała pracę.
00:04:50:Czy to było takie straszne?
00:04:52:Nie, ale przynajmniej wiedziałem,|że to powięcenie
00:04:55:sprawiało nam obojgu|dużo szczęcia.
00:04:58:Ale twoja praca tutaj|dobiegła końca.
00:04:59:To wredne.
00:05:01:Nie mówię tego złoliwie.
00:05:02:Mówię tak, ponieważ w Los Angeles|będziesz miała więcej możliwoci...
00:05:05:- Ja nie chcę...
00:05:06:i zdecydowanie więcej mnie.
00:05:08:To pewnie był pomysł twojej mamy?
00:05:12:Proszę, nie mieszaj w to|mojej mamy.
00:05:14:Jak mogę tego nie robić?
00:05:15:Wtršca się w każdy aspekt|naszego życia.
00:05:19:Powiedziałem "proszę."
00:05:20:Wiesz, teraz wszystko nabiera sensu.
00:05:23:Chciałe, abym straciła firmę.
00:05:26:- Co to miało znaczyć?|- To znaczy...
00:05:28:Zachęcałe mnie,|abym odpuciła,
00:05:30:ponieważ ułatwiłoby ci to
00:05:32:naszš przeprowadzkę do Los Angeles!
00:05:34:- To niedorzeczne. Ja...|- Naprawdę?
00:05:37:Mylałem...|Brooke, spójrz na mnie.
00:05:41:Mylałem, że będziesz tam szczęliwa,
00:05:43:ale jeżeli nie chcesz się tam przenosić|to w porzšdku.
00:05:44:Będziemy...
00:05:46:Spędzimy trochę więcej czasu osobno.
00:05:48:To nie taka poważna sprawa.
00:05:51:Brooke, gdzie się wybierasz?|Na zewnštrz panuje sztorm.
00:05:53:To poważna sprawa!
00:05:56:Brooke!
00:05:58:Cholera!
00:06:02:Nie wrócisz, aż do jutra.
00:06:05:Nie, wszystko będzie dobrze.
00:06:07:Chociaż całkowicie nienawidzę burz.
00:06:10:Naprawdę mnie przerażajš.
00:06:13:Clay?
00:06:14:Clay, jeste tam jeszcze?
00:06:19:Ja też cię kocham...
00:07:12:One Tree Hill 8x11 "Darkness on the Edge of Town|"Czarne chmury nad miastem"
00:07:16:Tłumaczenie:|T-bagdiablo
00:07:19:Korekta:|buffy2332
00:07:22:Na pewno ma się dobrze.
00:07:24:Na dworze jest naprawdę nieprzyjemnie.
00:07:25:Może powinnam zadzwonić|do Lauren.
00:07:28:I co, rozproszyć jš,|gdy prowadzi w takš pogodę?
00:07:30:Na pewno ma się dobrze, Haley.|Słyszała, co mówił.
00:07:32:Już nie jest dzieckiem.
00:07:34:Tak, jest.|Zawsze będzie mojš dziecinkš.
00:07:38:Dobrze ci się jedzie?
00:07:40:Taak, lubię takš pogodę.
00:07:42:Pamiętam kilka ciekawych momentów,
00:07:44:które towarzyszyły nam|podczas deszczu.
00:07:46:Ciekawych...
00:07:48:Trzymaj się.
00:07:50:- W porzšdku?|- Taak.
00:07:52:Co to było?
00:07:53:No dobra.
00:07:54:Sprowadziłem na nas pecha,|prawda?
00:08:02:A niech to.|Zadzwoń po pomoc drogowš.
00:08:04:A ja do Lauren.
00:08:10:Cisza w eterze.
00:08:13:U mnie to samo.
00:08:14:A niech to.
00:08:16:Wyglšda na to,|że złapalimy gumę.
00:08:18:Powinnimy byli jechać|z paniš Lauren.
00:08:23:Osłaniaj mnie.
00:08:24:Dobrze.
00:08:25:Powodzenia.
00:08:29:{Y:i}Awaria systemu.
00:09:56:Halo?
00:09:57:Gdzie jeste?
00:09:58:Nie wiem.|Jadę przed siebie.
00:10:01:Brooke,|musisz wrócić do domu.
00:10:03:Wszędzie wlewa się woda.
00:10:05:Mówiš, że wały powodziowe|mogš pęknšć
00:10:07:i cała reszta...
00:10:09:Przepraszam.
00:10:11:Kocham cię.
00:10:13:Proszę, wróć do domu.
00:10:15:Nie wiem, czy dam radę,|kotku.
00:10:18:Ledwo co widzę drogę.
00:10:20:Przyjadę po ciebie.|Gdzie jeste?
00:10:22:{Y:i}-Co?|- Przyjadę po... ciebie...
00:10:23:Nie słyszę cię!
00:10:24:Spytałem, gdzie jeste?
00:10:26:Zostań tam gdzie jeste,|przyjadę po ciebie.
00:10:28:Zbliżam się do mostu "Gabel".
00:10:30:Mylę, że...
00:10:32:Brooke?
00:10:34:Brooke?! Brooke!
00:10:41:O mój Boże.
00:10:45:Chuck?!
00:10:47:Chuck, skarbie,|co się stało?!
00:10:50:Wszystko w porzšdku?!
00:10:51:Mielimy wypadek.
00:10:53:Co?
00:10:58:O mój Boże.
00:11:04:Chuck?!
00:11:07:Chuck, skarbie,|co się stało?!
00:11:08:Wszystko w porzšdku?!
00:11:09:Mielimy wypadek.
00:11:11:Co?
00:11:17:O mój Boże.
00:11:18:Już dobrze.
00:11:20:Wejd do mojego samochodu|i zostań tam. Dobrze?
00:11:24:Pomocy!|Tutaj!
00:11:26:Jestem tutaj.
00:11:27:Ciocia Brooke!
00:11:28:Jamie?!|Wszystko w porzšdku?!
00:11:30:Tak mylę.|Utknšłem.
00:11:32:Pani Lauren nie chce się obudzić.
00:11:34:W porzšdku.|Wszystko będzie dobrze
00:11:36:Jeste Madison,|prawda, skarbie?
00:11:38:Jeste ranna?
00:11:39:Nie, chyba nie.
00:11:41:Dobrze.|Możesz do mnie podejć?
00:11:43:W porzšdku skarbie.
00:11:45:Chod do mnie.|Pomogę ci wyjć.
00:11:46:Daj mi swojš nogę.|W porzšdku, chod.
00:11:53:Mam cię.
00:11:54:Już dobrze, kochanie.|Id do mojego samochodu
00:11:56:i poczekaj z Chuckiem, dobrze?|Grzeczna dziewczynka.
00:11:58:We mój telefon i spróbuj zadzwonić na 911.
00:12:01:Powied im, że jestemy na mocie "Gabel".
00:12:02:- Możesz to zrobić?|- Mogę.
00:12:04:Wiem, że możesz.|Id.
00:12:07:Trzymaj się.
00:12:17:Już idę, Jame.
00:12:22:Daj mi tutaj włożyć rękę.
00:12:27:Nie dam rady, kolego.
00:12:30:Czy z paniš Lauren będzie dobrze?
00:12:35:Nic nikomu się nie stanie, Jamie.
00:12:37:Obiecuję.
00:12:46:Wszystko w porzšdku?
00:12:48:Bywało lepiej.
00:12:50:Wcišż nie ma sygnału?
00:12:51:- Nie.|- Muszę powiedzieć,
00:12:53:że chyba zmienię zdanie,|co do tego deszczu.
00:12:56:Taak.
00:12:59:Pada całkiem mocno.
00:13:02:Gdybym nie była w cišży,
00:13:04:to moglibymy strzelić numerek|na tylnym siedzeniu.
00:13:06:Co do cišży,|chyba też zmienię zdanie.
00:13:09:Przepraszam.
00:14:16:Lauren...
00:14:19:Lauren, słyszysz mnie?
00:14:21:Lauren?
00:14:23:Hej.|Już w porzšdku.
00:14:24:Już w porzšdku.|To ja Brooke.
00:14:26:Miała wypadek....
Zgłoś jeśli naruszono regulamin