Co to jest uzależnienie :
Pojęcie uzależnienia używane jest zazwyczaj w odniesieniu do konkretnej substancji lub zachowania. Mówi się więc o uzależnieniu od heroiny, hazardu, nikotyny, pracy, itp. Wielu autorów traktuje ten problem bardzo globalnie mówiąc wręcz o uzależnionym społeczeństwie.
Słowo "uzależnienie" stało się zatem bardzo popularne. U jego podstawy leży utrata kontroli nad własnym myśleniem i zachowaniem, a w konsekwencji życiem, które sprowadza się do ciągłego poszukiwania kontaktu z substancją lub sytuacją wyzwalającą określony, dobrze znany stan emocjonalny. O ile uzależnienie od nikotyny czy alkoholu zostało na trwałe wpisane na listę społecznych problemów i nie budzi już gwałtownych emocji, temat narkomanii kojarzy się nieodzownie ze śmiercionośnym wirusem HIV, strzykawką i agresywnym, zdesperowanym jej posiadaczem. Takie stereotypowe podejście do problemu powoduje wiele nieporozumień, wyzwala społeczną wrogość, a także skazuje na ostracyzm i izolację rodziny osób uzależnionych. Dopóki rozumienie narkomanii oparte będzie na mitach, i stereotypach podtrzymywanych przez strach i brak rzetelnej wiedzy, rodziny osób uzależnionych będą miały tendencję do ukrywania problemu z obawy przed negatywną reakcją ze strony środowiska. Miedzy innymi z tego powodu (strach przed odrzuceniem) dzieci w ostateczności informują o fakcie uzależnienia rodziców, żony dbając o atmosferę w domu starają się jak najpóźniej informować mężów nie mówiąc już o wyjawieniu sekretu dalszej rodzinie, której przedstawia się zazwyczaj wersję choroby. Zanim rodzina dotrze do specjalisty mija więc długi okres czasu, co jak wiadomo nie działa na korzyść osoby potrzebującej pomocy.
Zatem uzależnienie należy postrzegać w kategoriach procesu, który obejmuje szereg zmian zachowania myślenia i odczuwania powstających i pogłębiających się na przestrzeni czasu. Długotrwałe stosowanie narkotyku powoduje, że organizm przyzwyczaja się do jego obecności, dlatego narkoman zwiększa dawki lub częstotliwość zażywania substancji, aby uzyskać oczekiwany efekt. Warto zaznaczyć, że postępujące uzależnienie eliminuje dostarczanie doznań, które towarzyszyły pierwszym kontaktom z narkotykiem. Jest ich coraz mniej i trwają coraz krócej. W związku tym narkoman wybiera np. inny rodzaj środków odurzających, które pozwalają przedłużyć stan przyjemności lub zniwelować objawy uzależnienia. Od pierwszego kontaktu z narkotykiem, czyli tzw. inicjacji do pojawienia się pierwszych symptomów uzależnienia upływa jednak wiele tygodni, miesięcy a nawet lat, dlatego tak ważny jest stały kontakt z dzieckiem pozwalający wychwycić pierwsze niepokojące sygnały świadczące o kontakcie z narkotykami.
Gdy rodzice zaczynają się domyślać...
Pierwsze kontakty z substancjami psychoaktywnymi zaczynają się zazwyczaj w okresie dorastania. Zachowanie nastolatka bywa wtedy nieprzewidywalne, jest radykalny w swoich opiniach i sposobie ich wyrażania, poszukuje odpowiedzi na podstawowe pytania, chce być akceptowany w grupie, walczy o swoją niezależność, wytyka rodzicom ich błędy i stara się żyć po swojemu. Właśnie w tym okresie często pojawia się kryzys tożsamości. Aby odpowiedzieć na pytanie, kim jestem i gdzie jest moje miejsce, młody człowiek poszukuje punktów odniesienia i stałych wartości, które oprą się jego przesadnemu idealizmowi i krytycyzmowi. Młoda osoba zaczyna się:-izolować,
-jest apatyczna, nie podejmuje żadnych konstruktywnych aktywności,
-całymi godzinami przesiaduje zamknięta w pokoju,
-traci chęć do nauki i spotykania się z rówieśnikami,
-nie chce rozmawiać o swoich znajomych i sposobach spędzania czasu,
-zastawia własne i/lub cudze przedmioty
Opisane zachowania mogą, ale nie muszą łączyć się z inicjacją narkotykową, warto jednak zwrócić uwagę na szereg dodatkowych sygnałów, które potwierdzałyby hipotezę kontaktu dziecka z substancjami psychoaktywnymi. Współczesny rodzic musi więc uzbroić się w cierpliwość i wiedzę, być dobrze zorientowanym co do współczesnych zagrożeń, być dla dziecka oparciem i doradcą w podejmowaniu trudnych decyzji, cieszyć się z jego sukcesów, a jednocześnie pozwolić mu przeżyć pierwsze porażki i rozczarowania. Czy to wystarczy i uchroni dziecko przed sięgnięciem po narkotyk, być może nie, ale z całą pewnością ułatwi wczesne rozpoznanie problemu?!
Na co zwracać uwagę?W początkowej fazie kontaktu z narkotykami opisane zachowania mogą być bardziej subtelne i sporadyczne, z czasem ich intensywność i częstotliwość wzrasta korelując z kolejnymi fazami uzależnienia:
Narkotyki zaburzają przede wszystkim emocjonalny rozwój osoby, powodując wyraźne deficyty w tej sferze funkcjonowania, dlatego osoba zaczynająca eksperymentowanie z narkotykami staje się bardziej wybuchowa, drażliwa, pełna pretensji, arogancka, zamknięta w sobie, przewrażliwiona na własnym punkcie, samolubna, izolująca się, apatyczna, wiecznie znudzona, roztargniona, prezentuje nagłe zmiany nastroju nieadekwatne do sytuacji, np. śmieje się, gdy wszyscy rozmawiają o poważnych sprawach, zaczyna unikać rodzinnych spotkań, nie pamięta o uroczystościach rodzinnych, częściej wychodzi z domu i przebywa z rówieśnikami, nie wypełnia swoich obowiązków, łamie reguły obowiązujące w domu, nie przyprowadza znajomych do domu, wraca zbyt późno znajdując naiwne usprawiedliwienia, zaczyna kłamać, unika chodzenia do szkoły i odrabiania lekcji, ma wyraźnie gorsze oceny, staje się opryskliwa wobec nauczycieli, wchodzi w konflikty z kolegami w klasie, zaczyna opowiadać rodzicom o tym, jakie problemy z narkotykami mają jego rówieśnicy, często np. używa twierdzenia, że wszyscy palą blaty (marihuana), a imprezy bez narkotyków należą do rzadkości, zmienia środowisko, zaczyna mówić slangiem, zmienia sposób ubierania się, przeklina, traci zainteresowanie sportem i ulubionymi zajęciami, sprawia wrażenie obojętnego, nie działają na niego kary i nagrody, przestaje mu zależeć na opinii i aprobacie rodziców, nie potrafi powiedzieć, jakie są jego plany i sprecyzować własnych dążeń, odrabianie lekcji odbywa się zazwyczaj pod przymusem i przeciąga się w nieskończoność, odbiera dziwne telefony od dziwnych kolegów, zaczyna być agresywny i nieobliczalny, zmieniają się jego nawyki żywieniowe, okresy nic nie jedzenia i chudnięcia przeplatane są wyraźnym przypływem apetytu, bywa, że traci zainteresowanie jedzeniem i gwałtownie chudnie, przepada za słodyczami, wsypuje do herbaty duże ilości cukru, bardzo dużo i często pije - chodzi z butelką coli lub innego napoju, ma problemy z zasypianiem, chodzi spać bardzo późno i gdyby mógł spałby do południa, często wraca z imprezy pod wpływem alkoholu, w jego pokoju można znaleźć paczki po papierosach, choć nigdy nie palił, miewa przygodne kontakty seksualne, traci zainteresowanie wiarą, niechętnie rozmawia o religii, słucha głośno muzyki, staje się fanem hip hop, muzyki tehchno, house, trash, często wychodzi na koncerty.
Jeżeli zauważyłeś podobne zachowania u swojego dziecka:
Spokojnie powiedz, że martwi cię jego zachowanieOpierając się na faktach i konkretnych sytuacjach opisz zachowania, które cię niepokojąPrzedstaw swoje stanowisko odnośnie palenia papierosów nadużywania alkoholu i narkotyków
- Ustal reguły życia domowego oraz konsekwencje związane z ich ignorowaniem - Ustal wspólnie z dzieckiem jego obowiązki i godziny powrotu do domu - Zwiększ kontrolę do czasu wyraźnej poprawy zachowania - Bądź w kontakcie z wychowawcą i pedagogiem szkolnym - Ogranicz dostęp do pieniędzy, nie dawaj ich dziecku do ręki
Zwróć uwagę na:
Powtarzające się zmiany nastroju, wybuchy agresji, szkliste oczy o przekrwionych spojówkach, nienaturalnie duże lub małe źrenice, zaburzenia równowagi i koordynacji ruchowej podobne do objawów upojenia alkoholowego, bezładną bełkotliwą mowę, niczym nie spowodowaną wesołość, kichanie i pociąganie nosem, usypianie przy stole w trakcie rozmowy, zasypianie na lekcji, wagary i niepokojące zachowania w szkole, długotrwały kaszel, bóle serca, głowy i żołądka, objawy podobne do grypy, prośby o środki nasenne lub uspokajające, kradzieże i konflikty z policją, znikanie z domu różnych przedmiotów, telefony z pogróżkami w razie nieoddania długu, zapominanie o podstawowych sprawach.
Dyskretnie przeszukaj rzeczy twojego dziecka, sprawdź czy nie ma tam małych woreczków z liśćmi marihuany (podobne do zielonej pietruszki), saszetek z białym proszkiem, jasno lub ciemnobrązowych grudek, fifek, fajek, rozkręconych długopisów, pustych puszek po napojach, brudnych i poklejonych rękawów, przypalonych sreberek, łyżek, strzykawek, tabletek różnej wielkości, kolorowych znaczków i naklejek. Zwróć uwagę na zapach ubrań, ciągłe wietrzenie pokoju i palenie kadzidełek, znikanie z domu na długie godziny, noce a nawet całe dnie, zamykanie się w pokoju, niszczenie sprzętów domowego użytku, przekleństwa i agresje fizyczną w stosunku do domowników, brak dbałości o higienę i porządek w pokoju
Jeżeli zauważyłeś podobne objawy, świadczą one o tym, że twoje dziecko od dłuższego czasu ma kontakt z narkotykami. Zanim podejmiesz jakieś działania wykonaj testy na obecność narkotyków (obecne w większości aptek) lub oddaj mocz dziecka do analizy. Udaj się z dzieckiem na wizytę w najbliższej poradni uzależnień.Wyniki testów poinformują cię, jakie narkotyki zażywało twoje dziecko, nie pozwiedzą ci jednak jak często to robi i w jakiej fazie uzależnienia się znajduje. Niektóre narkotyki (opiaty, długotrwałe nadużywanie amfetaminy, crack) powodują uzależnienie fizyczne, bardzo prawdopodobne jest, że lekarz bądź psycholog zalecą detoks, czyli odtrucie organizmu przed dalszym leczeniem. Jest również prawdopodobne, że najlepszą formą pomocy dziecku okaże się umieszczenie go w ośrodku dla osób uzależnionych. Jeżeli wizyta u specjalisty potwierdzi taką ewentualność: - Starajcie się spokojnie porozmawiać na temat niepokojących was zmian - Nie wierzcie w nagłą poprawę zachowania dziecka - Nie chrońcie go przed konsekwencjami jego zachowań (nie piszcie usprawiedliwień, nie spłacajcie długów) - Ograniczcie dawanie pieniędzy do minimum i zabezpieczcie wszystkie wartościowe przedmioty - Próby kradzieży i pobicia zgłaszajcie na policję - Nie wierzcie, że silna wola i mocne postanowienie ze strony osoby chorej pomogą jej uwolnić się od narkomanii - Stosujcie zasadę ograniczonego zaufania wobec osoby uzależnionej - Jest bardzo prawdopodobne, że pomimo wyraźnych oznak uzależnienia wasze dziecko będzie was przekonywać, że samo poradzi sobie z problemem, zacznie chodzić do szkoły, podejmie nową pracę, zrezygnuje ze starych znajomości.
Pamiętajcie, że narkomani traktują decyzję o leczeniu jako ostateczność, gdyż nie chcą całkowicie rezygnować z kontaktu z narkotykiem.
Nie liczcie więc na to, że wasze dziecko od razu zgodzi się na leczenie
Prawdo podobnie będziecie musieli użyć perswazji, a nawet zamknąć drzwi waszego domu przed narkomanem, który uparcie twierdzi, że wystarczy mu leczenie ambulatoryjne, domowe detoksy i blokery. Dowiedzcie się jak najwięcej o specyfice narkomanii i nie pozwólcie sobą manipulować.
Pamiętajcie, że jest to choroba prowadząca do całkowitej degradacji fizycznej, społecznej i psychicznej, a w konsekwencji do śmierci, liczcie się z tym,że rozpoczynacie długotrwałą walkę o życie waszego dziecka.
Mistrzowie manipulacji.
Żyjąc z narkomanem po pewnym czasie zorientujecie się, jak bardzo wykorzystywał waszą naiwność, miłość i wybiórczą wiedzę na temat narkotyków. Kłamstwo staje się częścią życia narkomana, Kłamie nawet wtedy, gdy nie musi i nie obawia się konsekwencji, Kłamie-aby osiągnąć swój cel. Żyjąc w świecie iluzji i zaprzeczenia.
Osoba uzależniona często wierzy w to, co mówi, ponieważ nie potrafi się przyznać do błędu, porażki, bezradności wobec zaistniałej sytuacji, a co najważniejsze nie chce zrezygnować z wyuczonych sposobów radzenia sobie z problemami, boi się negatywnej oceny i odrzucenia. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że narkomania to ciągłe okłamywanie siebie i innych, wiara w cudowne sposoby na szczęście i zmianę sytuacji bez wysiłku.
Jedną z konsekwencji uzależnienia jest zanik norm moralnych. Narkoman traci granicę oddzielająca dobro od zła. W jego rozumieniu dobre staje się to wszystko, co ułatwia życie i poprawia samopoczucie - złe to wszystko, co utrudnia osiągnięcie tego stanu, zmusza do wysiłku i konfrontacji. Wielu rodziców naiwnie wierzy w obietnicę poprawy, w zapewnienia, że znaleziona działka amfetaminy należy do kolegi, długi są honorowe, a źrenice rozszerzone na skutek picia kawy.
Pracując w poradni bardzo często pytam o pierwszy kontakt z narkotykiem, pytam o to zarówno rodziców, jak i osoby uzależnione, podawane daty różnią się nawet o kilka lat. Bywa tak, że dopiero w trakcie leczenia, kiedy osoba uzależniona uczy się szczerości, rodzice mają szanse zrozumieć, jak bardzo i jak długo dawali się oszukiwać. Tzw. kręcenie rodzicami, nauczycielami i psychologami jest dla osób uzależnionych czymś naturalnym, nie widzą bowiem żadnych korzyści wynikających z mówienia prawdy. Każdy narkoman stosuje inne sposoby manipulacji, czyli skłaniania innych, aby robili to, na czym mu aktualnie zależy, zależy to od sytuacji, a także znajomości słabych stron rodziców. Część osób uzależnionych stosuje pozorną otwartość, zwierzając się z najbardziej dramatycznych szczegółów swojego życia, często stawiają się w roli ofiar i osób pokrzywdzonych, usprawiedliwiając tym samym własne zachowanie. Rodzice chcąc wierzyć w otwartość i szczerość swojego dziecka, a także ocalić jego pozytywny wizerunek budują w swojej wyobraźni niewłaściwy obraz problemu narkomanii, a co za tym idzie, stosują nieskuteczne sposoby radzenia sobie z tym zjawiskiem. Będąc w sytuacji podbramkowej lub mając w perspektywie pobyt w ośrodku narkomani stosują wyrafinowane formy szantażu, twierdzą, że uciekną z domu, zaczną kraść, lub odbiorą sobie życie. Wielu rodziców słysząc te słowa natychmiast łagodnieje i idzie na ustępstwa, w ten sposób narkoman po raz kolejny osiąga swój cel, równocześnie dowiaduje się, jak dużą władzę posiada i w jaki sposób może jej używać.
Zdecydowanie łatwiej wywierać presje na rodzicach, którzy posiadają niewielką wiedzę na temat narkomanii, charakteryzują się postawą opiekuńczą wobec dziecka, przepełnia ich poczucie winy, wyrzuty sumienia i źle rozumiana odpowiedzialność za dziecko. Bardzo często jestem świadkiem sytuacji, kiedy osoby uzależnione przyznają, że wywieranie presji na rodzicach nie jest skomplikowaną sztuką, w niektórych wypadkach wystarczy po prostu powiedzieć to, co chcieliby usłyszeć, np. sam sobie z tym poradzę, jeszcze nie jestem uzależniony.
Broniąc się przed manipulacją spróbuj zrozumieć, że jest ona elementem choroby, z którą walczysz: - Zdobądź jak najwięcej informacji na temat tego uzależnienia - Skontaktuj się ze specjalistami, którzy powiedzą ci, w jaki sposób postępować z narkomanem - Weź udział w spotkaniach rodziców, którzy od dłuższego czasu radzą sobie z tym problemem - Przeanalizuj sytuacje, w których pozwoliłeś się oszukać, spróbuj wyciągnąć z nich pozytywne wnioski
Śmierć z nadmiaru przyjemności
Są obecne w życiu wielu ludzi. Młodzież, biznesmeni, aktorzy, dziennikarze coraz częściej sięgają po narkotyki nowej generacji. Jak działają i dlaczego są tak popularne?
Narkotyki są na świecie tak długo jak człowiek i jego chęć ucieczki w świat raju. Na przestrzeni wieków zmieniały się jedynie drogi osiągania owego stanu uszczęśliwienia. W Polsce pierwsze wzmianki o narkomanii pojawiły się w latach 20. XX wieku, kiedy znano tylko morfinę i kokainę, a w 1934 r. opublikowana została praca, napisana przez nauczyciela, o rozmiarach i skutkach spożycia eteru w populacji młodzieży szkolnej. Na początku lat 70. polska młodzież zaczęła, podobnie jak ich koledzy z Zachodu, traktować narkotyki jako styl bycia. Dla Hippisów narkotyki stały się sposobem na wolność. Próbowali oni zmienić świat na lepszy, buntowali się przeciwko wojnie i przemocy, szukali odmiennych stanów świadomości. To epoka marihuany, haszyszu, LSD i środków halucynogennych z gospodarstwa domowego (jak słynny usunięty ze sprzedaży wywabiacz plam "tri").
Problem narkomanii w naszym kraju pojawił się tak naprawdę w roku 1976, kiedy studenci chemii z Gdańska opracowali technologię pozyskiwania polskiej heroiny, zwanej popularnie "kompotem". Wizerunek narkomana, z pokojowo nastawionego hippisa na agresywnego złodzieja, zmienił się w latach 80., kiedy polska heroina była produkowana na masową skalę, a liczba uzależnionych sięgnęła kilkuset tysięcy. - Narkotyki stały się lekiem na całe zło i beznadzieję szarego socjalistycznego świata, ucieczką od rzeczywistości stanu wojennego i kryzysu. Mówiono wówczas, że jeden narkoman wciąga kolejnych dziesięciu. Ludzie zaczęli umierać z powodu przedawkowania - wspomina Jolanta Koczurowska, psycholog i szefowa Monaru.
Kolejną przemianę przyniosły lata 90., gdy kiwający się na dworcach i błagający o pomoc narkomani odeszli w niepamięć, a narkotyki stały się sposobem na dobrą zabawę. Pojawiły się drogie środki odurzające nazywane często elitarnymi, jak kokaina czy jej silniejsza odmiana crack, cieszące się dużą popularnością wśród ludzi dobrze sytuowanych, znudzonych życiem, poszukujących silnych wrażeń i ucieczki od nudy.
Przełom wieków to czas amfetaminy i jej pochodnych np. ecstazy, nieodłącznie związanych z muzyką techno i ruchem rave. Dzięki nim młodzi ludzie mogą przetańczyć całą noc na pełnych obrotach bez nie czując naturalnego zmęczenia. Dziś młodzież przestała szukać usprawiedliwienia dla zażywania narkotyków w ideologii, buncie, ucieczce od rzeczywistości. Liczą się tylko mocne wrażenia. - To środki psychostymulujące, które w mniejszym stopniu ograniczają percepcję zmysłów, a w pewien sposób zmieniają pojmowanie świata. Nie powodują, tak jak np. Heroina, objawów zamroczenia, spowolnienia psychoruchowego, a wręcz przeciwnie - poprawiają ostrość myślenia, dają poczucie siły, inteligencji, własnej wartości, umożliwiają nawet jej przecenienie. W większych dawkach powodują działanie halucynogenne. Wówczas człowiek pojmuje pewne fakty w nieracjonalny sposób - mówi dr Wojciech Waldman z Kliniki Ostrych Zatruć Akademii Medycznej w Gdańsku.
Dyskotekowy luz i przekroczenie bariery lęku przed działaniem narkotyków, spowodowało, że nastolatki chętnie sięgają po coraz silniejsze środki, które oferuje rynek. Ostatnio pojawiły się narkotyki wpływające ekstremalnie na organizm - zamiast oczekiwanych pozytywnych doznań mogą spowodować poważne zaburzenia świadomości połączone z utratą pamięci, zaburzenia pracy serca, niewydolność oddechową, a nawet śmierć.
Z badań wykonanych w ubiegłym roku przez Janusza Sierosławskiego z Instytutu Psychiatrii Neurologii na zlecenie warszawskiego Urzędu Miejskiego wynika, że ponad 16% młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych w Warszawie miało styczność z amfetaminą (a z jej pochodną ecstazy - 10%). Prawie 6% jest uzależnionych od tego narkotyku. Producenci pochodnych amfetaminy nie prowadzą żadnych badań klinicznych. Są one po prostu testowane na ludziach, co jak w przypadku osławionego UFO, często kończyło się tragicznie. W roku 2000 dilerzy zaczęli oferować nowy produkt, który miał działać silnie pobudzająco, uwalniać od bólu i zmęczenia, wywoływać niezapomniane przeżycia i wizje, po promocyjnej cenie 5,5 zł. Tymczasem "cudowny środek" okazał się śmiercionośnym bublem. Od sierpnia do grudnia tylko w woj. Pomorskim stwierdzono 7 nagłych zgonów spowodowanych ostrym zatruciem tabletkami UFO. Wśród zatrutych były 2 kobiety w wieku od 20 do 29 lat. Jedną z nich próbowano bezskutecznie reanimować ponad półtorej godziny.
Po tych wydarzeniach producenci narkotyku przestraszyli się skutku, jaki wywołał i prawdopodobnie zaniechali jego produkcji. W tym samym okresie,w Gdańsku, 7 osób zmarło z powodu zatrucia amfetaminą lub jej pochodnymi. - Bywa, że tabletki mają opóźnione działanie, nieraz o pół godziny. Zanim to oczekiwane działanie nadejdzie, nieświadomy tego młody człowiek sięga po następną pigułę, często też popitą alkoholem. To może skończyć się, jak w przypadku UFO i innych pochodnych amfetaminy, nawet śmiercią - wyjaśnia Jacek Charmast, kierownik Centrum Redukcji Szkód Monar w Warszawie.
Problem ze współczesnymi narkotykami polega na tym, że większość młodzieży uważa, że "branie" okazjonalne nie prowadzi do uzależnienia. Jak mówią nieoficjalne statystyki nielegalnego rynku, w okresie sesji sprzedaż amfetaminy rośnie dziesięciokrotnie. Studenci chcąc przez kilka dni opanować zaległości całego semestru, sięgają po coraz silniejsze środki. Z tego powodu producenci zwiększają ich moc. - Początkowo braliśmy amfetaminę z kolegami na wakacjach, na ławce, w parku, było rewelacyjnie, zapominaliśmy o wszystkim i mieliśmy tysiąc pomysłów na resztę dnia. Kiedy brałem dużo łatwiej mi się żyło. Gdy przestawały działać - świat stawał się nie do zniesienia. Wtedy pojawiało się tyle problemów, wszyscy czegoś ode mnie chcieli, mieli pretensje o kradzieże, o znikanie z domu. Jedynym sposobem na zapomnienie było brać non stop. Wpadłem w ciąg - wspomina 16-letni Maciek, który kończy leczenie po 4 latach uzależnienia.
Niemal regułą stało się, że młodzież zażywająca amfetaminę po jakimś czasie zaczyna szukać czegoś mocniejszego i sięga np. po Brown Sugar - wziewną postać heroiny. A potem heroinę podawaną dożylnie. Przyczyną takich poszukiwań są głównie względy ekonomiczne.
Działka dożylna heroiny kosztuje ok. 5 zł, równoważna dawka Browna kosztuje sześć razy więcej. Mówi się, że przejście z Brauna na heroinę dożylną zajmuje od 6 miesięcy do 1,5 roku. Naukowcy przewidują, że lada moment pojawi się kolejna fala narkomanów dożylnych. Starzy heroiniści wymierają. W związku z boomem na amfetaminę, wiele osób równolegle z tym narkotykiem, kokainą i marihuaną pali Brauna lub czystą heroinę. - Zaczynałam od amfetaminy, po roku brałam już kompot, a potem było mi wszystko jedno, próbowałam chyba wszystkich możliwych narkotyków, byle więcej poczuć i doznać. Wtedy było mi dobrze, nic nie czułam, nikt nie mógł mnie zranić - wspomina 20-letnia Zuzia, uzależniona od 7 lat.
Skąd ów pęd do wzmacniania narkotycznych wrażeń? Dlaczego młodzi ludzie tak często zaczynają balansować na granicy życia i śmierci? Zdaniem terapeutów przyczyną już nie jest zwykła młodzieńcza chęć poznawania i eksperymentowania na własnym ciele oraz bunt przeciwko dorosłym. - Młodzi ludzie nie czują się na siłach, żeby wziąć odpowiedzialność za własne życie, są słabi psychicznie i głęboko samotni. W pędzie życia, zabieganiu i zapracowaniu są pozostawieni sami sobie, bez ciepłego słowa, wsparcia, zaufania do bliskiej osoby. Wierzą, że narkotyki ochronią ich przed stresem, dadzą poczucie luzu i pewności siebie, którego tak bardzo im brakuje - mówi Jolanta Koczurowska.
Jako kolejną przyczynę psychologowie podają deprecjację dotychczasowych wartości i lęk przed szkołą, wygórowanymi wymaganiami rodziców i agresją rówieśników. - Rodzice oczekiwali ode mnie, żebym była najlepsza. Miałam realizować ich ambicje. Tymczasem nie dawali mi niczego w zamian. Jestem typowym przykładem tzw. bananowej młodzieży - miałam wszystko, czego zapragnęłam z wyjątkiem uczucia rodziców - mówi Zuzia. Podobnie, jak wielu młodych ludzi sięgnęła po narkotyk już jako trzynastolatka, żeby uciec od obowiązków, poczuć spokój i zapomnieć o samotności. Podejmuje leczenie po raz trzeci, marzy, żeby wrócić do "normalnego" życia.
Amfetamina stała się nie tylko narkotykiem sfrustrowanej, samotnej młodzieży. Coraz częściej sięgają po nią dorośli ludzie, którzy na pozór mają ustabilizowane życie np. tzw. yuppies - ambitni biznesmeni, dla których treścią egzystencji jest robienie kariery zawodowej, a najważniejszym celem utrzymanie się na topie. Dla nich amfetamina stała się sposobem na utrzymanie wysokich obrotów i szczytowej formy przez 24 godziny. Narkotyk pomaga im w przygotowaniu się do ważnego spotkania, poprowadzeniu konferencji, negocjowaniu lepszych warunków kontraktu. Problem ten dotyczy nie tylko środowiska biznesmenów, ale również aktorów, dziennikarzy, osób, których praca wymaga maksymalnego zaangażowania, odporności na stres i pełnej dyspozycyjności. Po pewnym czasie jednak dochodzi do tego, że aby być wydolnym trzeba amfetaminę brać codziennie w coraz większych dawkach.
- Pracowałam po kilkanaście godzin na dobę, z jednej pracy jechałam do drugie. Kawa przestała skutkować, więc sięgnęłam po amfetaminę. Przebudzenie nastąpiło po roku w szpitalu, do którego trafiłam w stanie skrajnego wycieńczenia - mówi jedna ze znanych aktorek. Większość z tych dobrze sytuowanych osób nie może uwierzyć, że mają problem narkotykowy. Doskonale maskują się przed znajomymi i pracodawcami. Potrafią w takim stanie trwać latami, dopóki organizm nie odmówi im posłuszeństwa.
Podczas ostatnich dwóch lat pojawiło się inne niepokojące zjawisko - silnie działające narkotyki, podawane bez wiedzy "ofiary". Mowa o wyjątkowo niebezpiecznym gammahydroksymaślanie, zwanym inaczej pigułką gwałtu. Jest bez smaku i zapachu, za to dobrze rozpuszczalny w wodzie. Dlatego można łatwo dodać go do jakiegoś napoju czy potrawy. Wywołuje stan skrajnego uspokojenia, częściową lub całkowitą utratę przytomności, niezdolność podejmowania decyzji oraz utratę pamięci. Po ok. 60 min. od zażycia substancja całkowicie rozkłada się w organizmie i nie ma możliwości jej wykrycia. Dlatego policji tak trudno udowodnić winę np. potencjalnemu sprawcy gwałtu. Przypadki wykorzystywań seksualnych nieprzytomnych dziewczyn zdarzały się w województwie śląskim i pomorskim. W każdym z nich pokrzywdzone nie pamiętały, co wydarzyło się poprzedniego wieczora, po wypiciu drinka.
...
CG2