DOM NAD ONIEGO MARIUSZ WILK DZIENNIK PӣNOCNY DOM NAD ONIEGO NOIR SUR BLANC Fotografia na pierwszej stronie ok�adki: Natalia Kuzmina Fotografia na czwartej stronie ok�adki: Aleksiej Boczarow Opracowanie redakcyjne: Roman Wlodek Konsultacja redakcyjna: Natalia Laso� Korekta: Lucyna Dyczkowska � Les Editions Noir sur Blanc / Mariusz Wilk, 2006 ISBN 83-7392-147-8 Natalii Czasza Pochylam si� nad Oniego jak cyzelator nad srebrn� czasz� i czerni� je pieczo�owicie. Ka�d� ga��zk� topoli za oknem chcia�bym wy��obi� i niellem wype�ni� i ka�dy g�az na brzegu wydr��y� i ka�d� trzcin� drasn�� rys� i wody letni� g�ad� wypolerowa� by �ladem nura j� zam�ci� i ko�uch �ry�u rozko�ysa� na jesiennej fali niczym cielsko szarego suma i woalem d�d�u na horyzoncie wyspy pozaci�gac i bia�� cisz� wielkiej plamy obrysowa� (nie m�wi�c, o czym ona milczy...) i smugi �ywej wody po�r�d lodu s�czy� tak by �wiat�em m�y�y i gr� wiosennej che�bi w drobnych rytach wyci�� i �odzie rybackie na tej che�bi wyr�n��. A na koniec w�asny cie� rzuci� w prawym dolnym rogu. Dom nad Oniego 2003-2005 Jak woda, �wiat przez ciebie przep�ywa i na jaki� czas u�ycza ci swoich kolor�w. Potem si� cofa i zn�w ci� zostawia samego z t� pustk�, kt�r� nosisz w sobie. Nicolas Bouvier Konda, 1 wrze�nia 2003 Po d�ugim okresie milczenia mam wra�enie, jakbym wychyn�� z g��biny Oniego, pozostawiaj�c w jego zielonkawej po-mroce bezmowne widziad�a. Henryk Elzenberg, jeden z autor�w, do kt�rych cz�sto powracam, zapisa� w swoim dzienniku pod dat� 5 kwietnia 1936 roku, �e rzeczywisto�� prze�ywana w odosobnieniu i nieod-zwierciedlona w czyjej� (zewn�trznej w stosunku do mnie...) �wiadomo�ci � nie istnieje. Zali wi�c pisanie by�oby jednym ze sposob�w utrwalenia w�asnej rzeczywisto�ci? 2 wrze�nia Na pocz�tek par� s��w obja�nienia d�ugiej nieobecno�ci mojego dziennika w �Rzeczpospolitej". Ot� wiosn� ubieg�ego roku � ledwie lody j�y taja� � zmieni�em miejsce zamieszkania w Rosji. Po dziesi�ciu latach �ycia pod kr�giem polarnym przenios�em si� z Wysp So-�owieckich na Morzu Bia�ym do wsi Konda Biere�naja nad Jeziorem Onie�skim i osiad�em w starym drewnianym domu, o kt�rym ju� kiedy� w �Rzepie" pisa�em. Z�o�y�y si� na to trzy przyczyny: po pierwsze � ostatnimi czasy So�owki sta�y si� zgie�kliwe (tury�ci, biznes, polityka), a ja kocham cisz�, o kt�rej ojciec 13 Ludwik (Thomas Merton) mawia�, �e je�li nie nauczymy si� jej s�ucha�, to nie b�dziemy mogli powiedzie� niczego, co jest warte powiedzenia; po wt�re �jako temat So�owki wyczerpa�em, jako miejsce do �ycia Wyspy wyczerpa�y si� same; po trzecie za� � polubi�em Kareli�, jej oczy koloru Oniego i g��bi� w nich ukryt�, i w kt�rym� momencie do mnie dosz�o, �e w dw�ch miejscach by� nie spos�b, w dw�ch miejscach mo�na jeno bywa�. Zatem osiad�em w Zaonie�u. Odt�d w moim �yciu sporo si� zmieni�o: � widok z okna (teraz co rano zagl�dam w Oniego) i wonie z dworu (zapach glon�w zast�pi�a dzika mi�ta); � ryba na stole (zamiast dorsza czy �ledzia � �oso�, palia, krasny pstr�g) i go�cie za sto�em (cz�ciej s� to tubylcy, rzadziej tury�ci z Polski); � stosunek do narz�dzi pracy (dobry top�r ceni� wy�ej ni� laptopa) i do samej pracy, bo praca � wed�ug Aleksandra B�oka � wsz�dzie jest jednaka, czy to piec budujesz, czy wiersz uk�adasz. Nie mam tu telewizora! Nie s�ucham radia! Nie czytuj� gazet! Do snu ko�ysze mnie ju� nie oddech Oceanu Lodowatego, ale szept topoli i pluskanie Oniego. Drugiego, co do wielko�ci, jeziora w Europie. I tak dalej... S�owem � inaczej tu �yj�. Oraz wolniej � nieco. Bo w obraz za oknem wchodzi� nale�y powoli, aby poj�� gr� �wiat�a w wodzie w zale�no�ci od pory roku, zachmurzenia nieba, czasu dnia. I zapach�w z dworu warto si� uczy� niespiesznie, by nie baja� o marihuanie tam, gdzie rosn� zwyczajne konopie. Ludzi tak�e pierwej wypada pozna�, �eby zrozumie� nie tylko to, o czym m�wi�, gdy wypij�, lecz tak�e to, o czym milcz�, gdy s� trze�wi. A dopiero potem o tym wszystkim mo�na pisa�. St�d ta przerwa w dzienniku. 14 11 wrze�nia Samodyscyplina jest jednym z element�w prawdziwej wolno�ci cz�owieka. Thomas Merton On rana dmie sza�onnik (wiatr po�udniowo-zachodni). Oniego staje d�ba raz po raz i bie�y ku mnie bia�ymi grzywami fal. Lodowata woda zatyka dech... Cia�o, md�e jeszcze od snu i ciep�ej po�cieli, szybko kostnieje i nawet ostry kraul nie pomaga. Przy wyj�ciu z wody fala zbija z n�g. Zaiste morze. Potem d�ugo rozcieram szorstkim r�cznikiem brzuch, uda, plecy i ramiona, by na powr�t sprowadzi� si� do w�asnego cia�a, par� g��bszych oddech�w, witam s�o�ce i siadam do pisania. �Ten, kto chce pisa� � uczy� Zai Yun, s�ynny kaligraf chi�ski epoki Chan, autor pierwszego w Podniebiosach traktatu o sztuce pisania � niechaj usi�dzie prosto, my�li uspokoi i pu�ci je wolno, nie formu�uj�c s��w, nie zak��caj�c oddechu, niechaj osadzi ducha swego g��boko w sobie i wtedy, niew�tpliwie, pismo wyjdzie mu znakomite". Jednak�e g��wn� przyczyn� mojej d�ugiej nieobecno�ci na famach �Rzeczpospolitej" by� brak pr�du. Tak, tak! � we wsi Konda Biere�naja, gdy si� do niej sprowadzi�em, nie by�o elektryczno�ci. A ja bez komputera � ni be, ni me. Odwyk�em, niestety, od r�cznego pisania. Nale�a�o zatem pr�d do Kondy najsamprz�d doprowadzi�. To znaczy: postawi� sze�� s�up�w wysokiego napi�cia od g��wnej linii do podstacji transformatorowej we wsi i dwa s�upy od podstacji do domu, zamontowa� i uziemi� sam� podstacj�, przeci�gn�� par� wiorst kabla, rozprowadzi� przewody po domu i ca�o�� oficjalnie zatwierdzi�. � Ba, �atwo powiedzie�... Ka�dy bowiem, kto cho� troch� zna rusk� g�ubink�1, domy�li si�, ile z tym by�o mitr�gi w urz�dach, bieganiny od jednego 1 G�ubinka � odleg�e rejony, rosyjska prowincja. 15 naczelnika do drugiego � jak od Annasza do Kajfasza � wed�ug regu�y: im ni�szy szczebel i dalej od centrum, tym wi�kszy l�k przed podj�ciem decyzji. Ile� nale�a�o przed�o�y� pr�b do rozpatrzenia, za�wiadcze� do podpisu, zezwole� do ostemplowania. Ile trzeba by�o dawa� w �ap�. Ka�dy te�, kto cho� raz mia� do czynienia z ruskim mu�ykiem2, przedstawi sobie, ile z majstrami przysz�o si� u�era�, bo jak nie zapoj (d�ugotrwa�e pija�stwo), to sianokosy, by robot�, kt�rej si� podj�li � zako�czyli. Ile� stracili�my czasu na oczekiwanie, pieni�dzy na zaliczki, cierpliwo�ci na nies�ow-no��. Ile� w�dy trzeba by�o nala�, wyci�gaj�c mu�yk�w z po-chmiela3. Ale nikt, kto nie �y� czas jaki� na wsi w Rosji, nie mo�e mie� poj�cia, jak wygl�da obecnie wsp�lnota wiejska � a raczej to, co si� z niej wyrodzi�o po wielu latach komunistycznych eksperyment�w. Niegdy� pospo�u mogli cerkiew w trzy dni postawi� albo s�siadowi pogorzelcowi dom odbudowa�, dzisiaj spo�em jedynie wypi� potrafi�, a i to potem si� pobij�... My�l, �eby razem pr�d do wsi doprowadzi�, nawet pijanemu nie przysz�a-by do g�owy. W tym miejscu pozwol� sobie na dygresj�. Michai� Priszwin, jeden z mych ulubionych autor�w pisz�cych o Karelii, twierdzi�, �e zamiast traci� czas na tak zwane podr�owanie w pe�nym tego s�owa znaczeniu, to jest na �przemieszczanie si� po bezkresnych przestrzeniach", lepiej osi��� w jakim� charakterystycznym zak�tku i, z bliska mu si� przyjrzawszy, wyrobi� sobie zdanie o ca�ym kraju g��bsze, ani�eli mo�e da� nam jakakolwiek podr�. Ja za�, nauczony do�wiadczeniem, znajduj�, �e jeszcze lepiej w tym charakterystycznym zak�tku przedsi�wzi�� co�, co wci�gn�oby miejscowych w dzie�o, na przyk�ad: kupi� dom i rozpocz�� jego remont, spr�bowa� wiejski chram odrestaurowa� albo pr�d do wsi doprowadzi�. Bo co innego �y� w�r�d tuziemc�w na prawach obcego � wilka samotnika, zbieracza 2 mu�yk � ch�op, cz�ciej, zw�aszcza na prowincji, sw�j ch�op. 3 Pochmiel � t�gie picie. Wol� to ni� niemieckiego �kaca", kt�ry powsta� ze s�owa katzenjammer i czasami bywa przek�adany na �kocio-kwik". Czemu obra�a� koty? 16 bylin4 czy �dacznika" � z dala od ich problem�w i trosk, a co innego wtargn�� w ichnie interesy, zderzy� je ze sob� i poruszy� do �ywego. Tak w�a�nie � na sobie! � najlepiej si� poznaje zar�wno ludzi, jak i kraj, w kt�rym oni �yj�. Wracaj�c do Kondy Biere�nej, powiem, �e awantura z pr�dem wi�cej mi powiedzia�a o bycie i obyczajach Zaonie�an ni-�li dziesi�tki wcze�niej przeczytanych ksi��ek i setki opowie�ci znajomych, kt�rzy przyje�d�aj� tutaj na lato zbiera� jagody i byliny. Nauczy�em si� � na przyk�ad � nie s�ucha� ni rad, ni z�orzecze� s�siad�w, lecz patrzy� im na r�ce, nie dawa� mu�ykom zaliczek, dop�ki nie zako�cz� roboty, i nie czeka� do wiosny, a� le�nicy wyjd� z zimowego zapoju, tylko samemu wali� sosn� na s�upy elektryczne, p�ki soki nie zacz�y w drzewach kr��y�. Sporo te� do mnie dosz�o z rozwa�a� B�oka o ruskim mu�yku, ale o tym kiedy indziej napisz�. I tak, po wielu miesi�cach, pr�d do Kondy Biere�nej doprowadzili�my. Tym samym doko�czyli�my tu dzie�o Lenina. Ale komunizmu od tego wi�cej nie sta�o. W mi�dzyczasie bowiem w�adza sowiecka si� st�d zmy�a. 14 wrze�nia Latem go�ci� u nas Wienia �lepk�w, naczelny redaktor gazety �Pietrozawodsk". Przyjecha�, aby zrobi� ze mn� wywiad, a przy okazji odpocz�� od miejskiej �sujety" � tak si� wyrazi� � to znaczy: pr�nej bieganiny. � A jak b�dzie �sujeta" po polsku? � zapyta�. � Marno�� � odpowiedzia�em i zacytowa�em Eklezjaste-sa w polskim przek�adzie Jakuba Wujka. � Po s�owia�sku brzmi to kr�cej � zauwa�y� Wienia. � I mocniej � dorzuci�em. W�tek j�zyka przewija� si� p�niej w naszej rozmowie przez ca�y wiecz�r i p� nast�pnego dnia, a� w ko�cu wyskoczy� 4 Bylina � podstawowy gatunek rosyjskiej poezji ludowej, pie�ni o charakterze epickim opiewaj�ce czyny bohater�w; powsta�y mi�dzy XI a XVI wiekiem, zapisywane od wieku XVII. 17 na pierwszej stronie �Pietrozawodska" w postaci zabawnego lapsusu. Ale o tym za chwil�. G��wnym motywem wywiadu by�a Rosja w oczach cudzoziemca, kt�ry w niej �yje � nieprzerwanie � od trzynastu lat. Czy Rosja to Europa, czy jednak co� innego? � Je�li Francuz lub Niemiec znajdzie si� w Azji i ujrzy ludzi o ��tych ...
goralinka