1521 Tenochtitlan.pdf

(4818 KB) Pobierz
1067749815.003.png
RYSZARD TOMICKI
TENOCHTITLAN
1521
Wydawnictwo
Ministerstwa
Obrony
Narodowej
Warszawa 1984
1067749815.004.png
Opracowanie graficzne serii: Jerzy Kępkiewicz
Ilustrację na obwolucie projektował: Konstanty M. Sopoćko
Redaktor: Bogusław Brodecki
Redaktor techniczny: Jadwiga Jegorow
Redakcja kartograficzna: Edward Galuszewski
© Copyright
by Wydawnictwo
Ministerstwa
Obrony
Narodowej
Warszawa 1984. Wydanie I
ISBN
83-1 1-07103-9
1067749815.005.png
SŁOWO WSTĘPNE
Bitwa, która z górą czterysta sześćdziesiąt lat temu rozegrała
się w kraju leżącym wtedy na antypodach Starego Świata,
była bez wątpienia wydarzeniem epokowym. Wystarczy po-
wiedzieć, że dla wysoko rozwiniętych cywilizacji dawnego
Meksyku klęska obrońców miasta Tenoehtitlan zwiastowała
rychłą zagładę — nieuchronną konsekwencję hiszpańskiej ko-
lonizacji. Z kolei dla Hiszpanii, wkraczającej w lata dwu-
dzieste XVI wieku pod berłem Karola I (lepiej znanego jako
Karol V, władca Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu
Niemieckiego i najpotężniejszy w owym czasie monarcha
w Europie), opanowanie zamorskiego miasta zapowiadało po-
czątek dominacji nad rozległymi połaciami kontynentu ame-
rykańskiego. Lecz to nie wszystko. Kiedy bowiem meksykań-
ski historyk Wigberto Jimeneiz Moreno pisze, iż wraz ze zdo-
byciem Tenoehtitlan doszło do jednego z najbardziej ważkich
epizodów w historii ludzkości, ma on na myśli jeszcze co in-
nego: zainicjowanie „fuzji dwóch światów", początek dłu-
giego procesu formowania się tego szczególnego stopu ras
i kultur, który decyduje o swoistości oblicza społeczno-kultu-
rowego dzisiejszego Meksyku.
Niezależnie jednak od dalekosiężnych reperkusji bitwa
o Tenoehtitlan sama w sobie była wydarzeniem na tyle dra-
matycznym i skomplikowanym, by do dziś przyciągać uwagę
badaczy i pisarzy, by nadal obrastać w komentarze i wyjaś-
nienia, a nawet dostarczać stale powodów do dyskusji i spo-
rów.
Oddawana czytelnikom książka poświęcona jest ponad dwu-
letnim zmaganiom o panowanie nad nieformalną stolicą im-
perium azteckiego, miasta, na gruzach którego wznosi się
1067749815.006.png 1067749815.001.png
obecnie Ciudad de Mexico. Mimo stosunkowo szerokiego tła
nie zawiera ona opisu wszystkich działań i okoliczności, jakie
doprowadziły do powstania hiszpańskiej kolonii o nazwie No-
wa Hiszpania. Celem autora było możliwie wyczerpujące
przedstawienie czynników mających wpływ na to, iż w poło-
wie 1519 roku Tenochtitlan stał się obiektem zainteresowa-
nia przybyłych z Kuby Hiszpanów, następnie został przez
nich zajęty bez walki, aby w końcu stać się celein gigantycz-
nej kampanii zakończonej oblężeniem i zdobyciem miasta.
Tylko w takim kontekście ukazać można rolę, jaką w batalii
o Tenochtitlan odegrały przypadek, specyfika imperium aztec-
kiego oraz konflikt kulturowy. A bez ich uwzględnienia obraz
tych odległych wydarzeń byłby z pewnością nazbyt uprosz-
czony i jednostronny.
Kilku słów wyjaśnienia wymaga stosowane w książce na-
zewnictwo. W pisowni nazw oraz imion indiańskich i hisz-
pańskich przyjęto zasadę podawania ich w formie oryginal-
nej lub najbliższej ich faktycznemu brzmieniu, czasem
wbrew zwyczajom przyjętym w niektórych polskich publi-
kacjach (stąd nip. Motecuhzoma, a nie Montezuma). Wyjątek
stanowią nazwy czy imiona, których spolszczenia są już sil-
nie zakorzenione, takie jak Krzysztof Kolumb, Meksyk itp.
W analogicznym duchu ujednolicona została nader zróżnico-
wana pisownia w cytowanych źródłach historycznych. Warto
tu również wspomnieć, że na kartach książki w zasadzie nie
pojawia się powszechnie znany termin Aztekowie. Jest to
zgodne z od dawna istniejącą w meksykanistyce tendencją
do eliminowania tej sztucznej, stworzonej w XVIII wieku
w Europie, nazwy na rzecz oryginalnego nazewnictwa używa-
nego w dawnym Meksyku (np. Meksykanie, Tepanekowie,
Tetzcokanie lub Acolhuacanie itd.). W tej sytuacji mówienie
o imperium azteckim stanowi wyraźną niekonsekwencję, lecz
określenie to wydawało się najkrótszą i wygodną (mimo swej
dyskusyjności) nazwą dla specyficznego organizmu politycz-
nego, który powołali do życia Indianie mówiący językiem
nahuatl.
W celu ułatwienia lektury dodajmy jeszcze, że słownictwu
nahuatl ańskiemu nadać można wartości fonetyczne zbliżone
do wymowy hiszpańskiej. A zatem h może pozostać zawsze
nieme, eh czyta się jak (cz), zaś tz jak (ts), np. Iluitzilopoch-
1067749815.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin