Hannibal.S01E08.HDTV.XviD-AFG.txt

(21 KB) Pobierz
00:00:00:Poprzednio w Hannibal
00:00:01:Zawarłe pakt z diabłem  Jackiem Crawford.
00:00:04:Wiesz co sprawia patrzenie na to.
00:00:06:Jestem twoim psychiatrš|czy po prostu rozmawiamy?
00:00:08:Nie chcę wchodzić między ciebie a Jacka.
00:00:11:- Lubię cię jakby co.|<i>- Graham cię lubi</i>
00:00:14:Chcę i jestem jego przyjaciółkš.
00:00:16:Byłoby nierozsšdnym|nie wykorzystać tego.
00:00:18:- To mój znajomy Tobias.|- Dobry wieczór.
00:00:20:- Nie cierpię być neurotykiem.|- Gdyby nim nie był,
00:00:23:byłby kim znacznie gorszym.
00:00:26:Cokolwiek Rozpruwacz robił, działało.
00:01:50:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:54:Te struny ciężej|nacišgnšć niż zwykłe.
00:01:57:Musisz nauczyć się jak nacišgać
00:02:00:takie by lepiej ci szło z nowoczesnymi.
00:02:02:Powinienem uczyć się grać
00:02:04:na prostszych a nie odwrotnie.
00:02:06:Nie prawda.
00:02:07:Naprawdę wyrabiane sš|z jelit?
00:02:09:Nie zawsze.
00:03:00:Tak lepiej.
00:03:02:Dobrze.
00:03:07:Hannibal 01x08|Fromage
00:03:13:Tłumaczenie:    XIXVIIII
00:03:27:Jeżeli nie był to kojot,|to pewnie kojoty go majš.
00:03:30:Lub jeden kojot.
00:03:34:Nie mylisz chyba|że znajdziesz to żywe?
00:03:36:Będziemy mieli|szczęcie jak znajdziemy pazur.
00:03:40:Więc zaprosiłe mnie|abym pomogła ci
00:03:42:zbierać resztki zwierzšt?
00:03:45:Zaprosiłem cię z mylš|że znajdziemy to żywe.
00:03:48:Ciężko by mi było użerać się|samemu z rannym zwierzęciem.
00:03:52:Sšdziła że to randka?
00:03:54:Nawet mi to przez myl nie przeszło.
00:03:57:Oh.
00:03:59:Dlaczego?
00:04:03:Nie wyglšdasz|na typa randkowicza.
00:04:05:Oh. Zbyt załamany|by się umawiać?
00:04:09:Nie jeste załamany.
00:04:11:- A ty czemu?|- Co? Nie umawiam się?
00:04:13:Skšd wiesz że tego nie robię?
00:04:16:A umawiasz?
00:04:18:Nie.
00:04:22:To nie dla mnie|w tym momencie.
00:04:24:Na pewno w przyszłoci,
00:04:27:ale póki co za dużo mam na głowie.
00:04:31:Co zrobisz?|Spróbujesz mieć mniej na głowie,
00:04:33:czy poczekasz aż samoistnie to się stanie?
00:04:35:Nie mylałam o tym.
00:04:42:Zauważyłe co?
00:04:44:Nie.
00:04:48:Nawet tropu.
00:04:50:Poza naszym.
00:04:58:Dzień dobry.
00:05:00:Proszę, wejd.
00:05:06:<i>Darzę pana wielkim szacunkiem.</i>
00:05:08:Odkšd nie możemy|zostać przyjaciółmi,
00:05:10:czy też...|pan nie czułby się z tym swojo,
00:05:14:zauważyłem że oglšdam|swoich przyjaciół pańskimi oczyma,
00:05:17:mylšc jakš|diagnozę postawiłby pan.
00:05:21:Stałe się psychoanalitykiem?
00:05:24:Stałem się panem.
00:05:25:Kogo badasz?
00:05:28:Mojego przyjaciela Tobiasa.
00:05:31:Wpisałem w Google "psychopaci",
00:05:36:sprawdziłem listę charalterystyk,
00:05:38:i trochę mnie zdziwiło
00:05:41:ile pól odhaczyłem.
00:05:45:Czemu tak cię to zaciekawiło?
00:05:48:Bo mówił wiele|mrocznych rzeczy
00:05:50:a póniej na to żartowałem!|Mnóstwo.
00:05:52:Brzmiało to wariacko.
00:05:55:Psychopaci nie sš wariatami.
00:05:56:Sš w pełni wiadomi|swoich czynów
00:05:59:i konsekwencji które z nimi się wišżš.
00:06:01:Zdiagnozowałby pan kogo|takiego jak Tobias psychopatš?
00:06:05:Czy, uh, stawiałby pan|diagnozę innym osobom
00:06:09:podczas naszych spotkań?|Czy woli pan rozmawiać o mnie?
00:06:12:Skšdże.
00:06:14:Nudzę pana?
00:06:17:Nie.
00:06:19:To czas dla ciebie,|Franklyn.
00:06:20:Będziemy rozmawiać|o czym tylko chcesz.
00:06:23:Chcę porozmawiać o Tobiasu.|Może pomoże mi pan
00:06:26:przy jego analizie.|- Nie analizuję twojego
00:06:29:przyjaciela lecz|twoje postrzeganie jego.
00:06:31:Może pomóc ci to|zrozumieć siebie. Być może 
00:06:34:obarczasz jego osobę swoimi cechami.
00:06:37:Czyli że to ja jestem psychopatš?
00:06:41:Nie jeste,
00:06:43:jednak mogš cię|pocišgać psychopaci.
00:07:02:Ofiara to Douglas Wilson,|członek
00:07:05: sekcji dętej orkiestry|Baltimore Metropolitan...
00:07:08:Grał na puzonie.
00:07:09:Zabito go krótko po występie.
00:07:12:Cios tępym|narzędziem w tył głowy.
00:07:16:Zabójca przeniósł go tutaj 
00:07:18:aby... wystawić go na pokaz.
00:07:29:Will, zdaje mi się|czy coraz łatwiej ci patrzeć?
00:07:32:Wmawiam sobie...
00:07:34:że to tylko|ćwiczenie intelektualne.
00:07:36:Z punktu widzenie kryminologii,
00:07:38:- Tak to włanie jest.|- Jednak nie jest prociej, Jack.
00:07:44:Zrzucam to z siebie,
00:07:46:i znów oglšdam.
00:07:48:Dobrze..
00:07:53:Więc zrzuć to|i zabierz się do roboty.
00:07:58:Wrócimy jak będziesz gotowy.
00:09:08:Otwieram mu gardło z zewnštrz
00:09:11:by mieć dostęp do tchawicy
00:09:14:i pokazać struny głosowe.
00:09:18:Otwieram jego|gardło od wewnštrz
00:09:21:używajšc końcówki wiolonczeli.
00:09:32:Proszek na ranie.
00:09:38:Kalafonia na smyczku.
00:09:41:Chciałem zagrać na nim.
00:09:44:Stworzyć dwięk.
00:09:49:Mój własny dwięk.
00:09:53:Tego... pragnę.
00:10:28:Obawiam się że przeze|mnie Franklyn jest bezsilny.
00:10:32:Chce być moim przyjacielem.
00:10:39:Rozważam czy nie|wysłać go do innego lekarza.
00:10:42:To może nie być takie proste.
00:10:46:Sama próbowałam wysłać cię do innego psychiatry.
00:10:49:Odmówiłe.
00:10:51:Jestem bardziej|uparty niż Franklyn.
00:10:53:Czemu tak się upierałe?
00:10:57:Bo chcę cię chronić.|Wspierasz mnie
00:11:01:jako znajoma i psychiatra,|i istota ludzka.
00:11:05:Pragnę cię wspierać po|tym co się stało.
00:11:09:Nie jestem jedynym|psychiatrš którego zaatakował pacjent.
00:11:14:Wahałem się czy wspominać ci 
00:11:16:o moim obsesyjnym pacjencie|ze względu na twoje dowiadczenia.
00:11:20:Hannibalu...
00:11:24:To ja jestem twoim psychiatrš|a nie odwrotnie.
00:11:35:Zagrał na nim|jak na skrzypcach.
00:11:36:Wraz z kalafoniš znalelimy
00:11:38:w jego ranach
00:11:40:węglan sodu, siarkę, ług i oliwę.
00:11:42:Po co oliwa?
00:11:44:- Na pewno nie robił sałatki.|- Usunšł wszystkie
00:11:47:nie mięniowe i tłuszczowe|tkanki z okolic strun głosowych.
00:11:50:Na strunach głosowych|użyto dwutlenku siarki.
00:11:53:To spowodowało że struny stwardniały.
00:11:57:Łatwiej było na nich grać.
00:12:00:Musiał je otworzyć|by wydobyć przyzwoity dwięk.
00:12:09:Nie potrafisz grać na|instrumencie to zagra a tobie.
00:12:12:Poczekał aż struny głosowe|wyblaknš zanim zagrał na nich.
00:12:16:Nie chodził o wybielanie|lecz o zwiększenie elastycznoci.
00:12:20:Tak samo robi się przy|wytwarzaniu strun z jelit.
00:12:23:Tak, grałam na wiolonczeli.
00:12:31:Trzeba mieć sprawnš rękę.
00:12:33:Pewnoć siebie.
00:12:35:Zabijał już wczeniej.
00:12:38:- W ten sposób?|- Nie, nie taki.
00:12:41:Jest wykwalifikowanym muzykiem
00:12:44:który testuje nowy instrument.
00:12:56:Jednymi z pierwszych|instrumentów były flety
00:12:59:z wyżłobionych ludzkich koci.
00:13:03:To zabójstwo to przedstawienie.
00:13:07:Życie to zalšżek muzyki.
00:13:10:Jak w muzyce, jestemy jak|przedstawienie, unikalne zestawienie,
00:13:14:czasem w harmonii, czasem rozstrojeni.
00:13:16:A czasem nie warci słuchania.
00:13:19:- Jest poetš i psychopatš.|- I rzemielnikiem.
00:13:23:Skracał i opalał struny głosowe.
00:13:25:jakby przerabiać drut na strunę.
00:13:29:Była też oliwa?
00:13:33:- Tak.|- Dwięk który chciał
00:13:36:uzyskać miał być autentyczny.
00:13:38:Oliwa nie jest używana|przy produkcji strun od ponad wieku.
00:13:43:Używano jej by|wydłużyć żywot strun
00:13:46:i stworzyć słodki, melodyjny dwięk.
00:13:49:Nie, słyszę co gra
00:13:51:gdy zamykam oczy.
00:13:53:Co widzisz?
00:14:02:Um... widzę siebie.
00:14:06:Mówiłe że zabójca robił spektakl.
00:14:08:- Dla kogo grał?|- Nie wiem...
00:14:11:Dla patrona sztuki?|Innego muzyka? Czy...
00:14:15:innego zabójcy?
00:14:16:To serenada.
00:14:20:Nie, on tak nie zabija.|Zazwyczaj nie zabija dla publicznoci.
00:14:25:I twierdzisz że ryzykował|iż mogli go przyłapać dla serenady?
00:14:28:Wierze że...
00:14:30:chciał pokazać swój kunszt muzyczny komu.
00:14:33:<i>Pamięta pan</i>
00:14:37:gdy mówiłem że Tobias|mówił o mrocznych rzeczach?
00:14:40:- Zapisałem to.|- Powiedział że chciałby
00:14:43:rozcišć komu gardło|i zagrać na nim jak na wiolonczeli.
00:14:47:Znaleziono kogo z rozciętym gardłem
00:14:50:i zagrano na nim.
00:14:54:Sšdzisz że Tobias go zabił?
00:14:56:Nie wiem.
00:14:58:I...
00:15:02:jeżeli tak jest,|muszę to zgłosić?
00:15:05:A masz powód żeby nie?
00:15:07:A co jeli się mylę?
00:15:08:A co jeli masz rację?
00:15:11:Zawsze się mylę.
00:15:12:Sam nie wiem.|Po co mówił mi takie rzeczy?
00:15:17:Jak ci się wydaje?
00:15:23:Bo wiedział że powiem o tym panu.
00:16:00:Pan jest terapeutš Franklyna,|Dr. Lecter.
00:16:03:- Miło znów pana widzieć.|- Tobias, tak?
00:16:05:Tak.
00:16:06:Twoje struny sš z jelit.
00:16:08:Mam również stalowe|i plastikowe jeli takie pan woli.
00:16:11:Wolę z jelit.
00:16:13:Struny harf sš wcišż wyrabiane|z jelit nawet po 2,000 latach.
00:16:17:Nie słyszałem jak pan dzwonił.|- Nie chciałem panu przeszkadzać.
00:16:22:- Pan to skomponował?|- Pracuję nad tym.
00:16:26:- Pan komponuje?|- Ja odkrywam.
00:16:29:Nie mam wpływu|na komponowanie muzyki
00:16:31:na instrument|który ma tak czystš formę.
00:16:34:A jaki to instrument?
00:16:36:Teremina.
00:16:38:Potrafi stworzyć wiele barw muzycznych...
00:16:41:Nawet całkiem nie konwencjonalne.
00:16:43:Wiolonczela również,
00:16:45:lub puzon.
00:16:48:Wyglšda na to że oboje czujemy się|komfortowo w nie konwencjonalnych barwach.
00:16:52:Słyszałem że filharmonia
00:16:54:szuka nowego puzonisty.
00:16:56:Straszne co się wydarzyło.
00:16:59:Nie do końca.
00:17:01:Niefortunny to sposób|na odejcie jednak
00:17:03:sšdzę że orkiestra na tym skorzysta.
00:17:06:-Co najmniej sekcja dęta.
00:17:09:Co pana sprowadza|w poszukiwaniu jelit?
00:17:13:Mój klawes...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin