Wywiad z Joanną Chełmicką prowadzi Joasia Mądrzak.doc

(85 KB) Pobierz
Wywiad z Joanną Chełmicką prowadzi Joasia Mądrzak

Wywiad z Joanną Chełmicką prowadzi Joasia Mądrzak

EFT - Emocjonalna Akupresura

 

W jakim więc celu został zaprojektowany mózg?

Aby śnić nowe sny, nowe rzeczywistości, sprawiać, że się zamanifestują i doświadczać tych niesamowitych pierwszych chwil ich istnienia, chwil, które rodzą nowe, nieznane jeszcze emocje....
Brzmi wspaniale - nowe emocje, nowe wzloty, - dlaczego więc tak trudno przełamać nawyki?

 

*

 

Joanna Mądrzak: Jest nam w życiu źle, pragniemy to zmienić...


To jedna z najczęstszych przyczyn, dla których wkraczamy na drogę rozwoju duchowego. Po chwili wzlotu następuje często rozczarowanie, dlaczego dana metoda działa jedynie na krótką metę? Z jakiej przyczyny, kiedy już wydaje się nam, że w naszym wnętrzu następuje transformacja, wraz z którą zmienia się też nasz emocjonalny odbiór „rzeczywistości" zewnętrznej, nagle następuje zwrot o 180 stopni i wszystko wraca jak bumerang?
Po wielu latach poszukiwania odpowiedzi na to pytanie w wielu teoretycznych przekazach zarówno ze źródeł klasycznej psychologii, jak i szkół duchowych, niespodziewanie sama z siebie pojawiła się odpowiedź bardzo „techniczna". Pojawiła się wraz z filmem „What The bleep do we know!?" (Co my w ogóle wiemy). Odpowiedź na pytanie o zasady funkcjonowania siły transformacji, rozwoju świadomości przyniosły struktury neuronowe, po raz pierwszy pokazane we wspomnianym filmie jako animacje wnętrza naszego mózgu. Nasza świadomość w akcji. Nagle wszystko, o czym mówi psychologia Huny, buddyzm oraz mistycy staje się jasne. Neurony, pod wpływem silnych emocji, tworzą skostniałe struktury, które, zupełnie jak zainstalowane w naszym biokomputerze programy wyznaczają granice naszego doświadczenia i postrzegania „rzeczywistości". Istny hologram!


Współczesna neurochemia udowadnia działanie procesów zachodzących w naszej świadomości, opisywanych dotychczas przez niezbyt poważnie traktowane tradycje ezoteryczne, co więcej, dostarcza nam swoistego ich wzmacniacza w postaci technik emocjonalnejwolności.
Przerwać owe, ograniczające nas połączenia, jest w stanie swoisty wybuch neuronowy, odcinający zablokowaną emocję od przypisanej jej struktury neuronowej, usuwający niepotrzebny program, który dotychczas sterował naszym życiem, emocjami, niczym autopilot, którego istnienia nie byliśmy świadomi. Katharsis takie następuję podczas rytuałów szamańskich, sesji terapeutycznych, jeśli tylko są w stanie wywrzeć odpowiednio silny wpływ na naszą podświadomość. Jednak na tego rodzaju pracę ze sobą otwarta jest zaledwie niewielka część społeczeństwa. Skoro jednak możemy ów proces dosłownie zlokalizować w ciele, to musi też istnieć racjonalny, możliwy do zaakceptowania przez racjonalistów i logicznego wytłumaczenia, sposób, żeby na niego świadomie wpływać. Nie dawało mi to spokoju. Nagle okazało się, że istnieje technika, która być może jest w stanie nam w tym pomóc. Oto więc moja dyskusja z osobą odpowiedzialną za propagowanie tej techniki w naszym kraju - Joanną Chełmicką (psychologiem i terapeutką), prowadzącą Instytut EFT w Polsce, autorką bezpłatnego podręcznika "Wprowadzenie do EFT" dostępnego na stronie internetowej instytutu.


J.M. Ostatnimi laty jesteśmy wprost zarzucani coraz to nowymi technikami terapeutycznymi, kursami rozwoju duchowego. Czy EFT nie jest kolejną marką, która okres renesansu ma już dawno za sobą i tylko próbuje się utrzymać na powierzchni?

Joanna Chełmicka: Niewiele jest metod, które w ciągu 15 lat od momentu swojego powstania, dotarły do każdego miejsca na ziemi. EFT, zwane też tappingiem emocjonalnym wciąż zdobywa nowych zwolenników na całym świecie, a dowodem na to jest też rosnące zainteresowanie w Polsce. Popularność EFT opiera się głównie na tzw. poczcie pantoflowej. Ludzie, którzy doświadczają jego skuteczności, dzielą się tą wiedzą z innymi. Praktycznie bez żadnej oficjalnej reklamy EFT zdobyło zwolenników na całym świecie i wciąż zdobywa nowych. Środowisko naukowe jest zaintrygowane spektakularnymi efektami jego działania. Czy metoda, która próbowała utrzymać się na powierzchni budziłaby takie zainteresowanie?

J.M. Każda metoda reklamuje się spektakularnymi efektami. Czy możesz przytoczyć jakieś udokumentowane fakty?

J.Ch. Praktycznie wszystkie płyty nagrane przez Garego Craiga to udokumentowane na filmie przykłady skuteczności EFT wobec najróżniejszych problemów. Mnie zawsze poruszają sesje z weteranami wojny w Wietnamie cierpiącymi na zespół stresu pourazowego przedstawione na filmach dokumentalnych Garego. Nie są oni w stanie funkcjonować w społeczeństwie (przebywają w przeznaczonym dla nich ośrodku), mają koszmary senne, depresje, napady lęku, poddawani są wieloletniej terapii. Na filmach obserwujemy jak spada poziom napięcia i ich samopoczucie się poprawia podczas sesji. Kilku z nich opuściło ośrodek i zgłosiło ustąpienie objawów a nawet poradziło sobie z paleniem papierosów. Smutnym akcentem tych filmów jest fakt, że terapeuci pracujący w tym ośrodku w ogóle nie zainteresowali się, co takiego sprawiło, że ich pacjenci lepiej się czują, robią rzeczy, jakich nie robili od lat, a wręcz opuszczają ośrodek. Drugim, bardzo bogatym źródłem jest strona Garego Craiga www.emofree.com na której można znaleźć artykuły i relacje ludzi z całego świata. Ludzie piszą tysiące listów już nie tylko o fobiach, depresji, lękach ale o nowotworach, poważnych alergiach, dolegliwościach fizycznych , stwardnieniu rozsianym. Powoli pojawiają się tłumaczenia artykułów na język polski. Pracowałam z osobą z oponiakiem w lewym płacie czołowym, skierowaną na leczenie operacyjne, do którego nie doszło, ponieważ oponiak zmniejszył się z 18 mm do 11 i badania lekarskie potwierdzają, że wciąż się zmniejsza. Nasze spotkania trwały w sumie 2.5 godziny, ale były pełne emocji. Niedawno dotarły do mnie wieści, że osoba bardzo odżyła i świetnie funkcjonuje od tamtego czasu. Natomiast każdy, kto regularnie stosuje EFT na sobie, nie jest już w stanie zliczyć sytuacji, w jakich EFT skutecznie zadziałało. Trudno to spamiętać. Zresztą nasze własne doświadczenia są dla nas najlepszą weryfikacją działania metody. Jeśli po sesji ustępuje ból głowy, albo czujemy smutek z powodu jakiegoś zdarzenia, który znika w trakcie sesji i wraca nam dobry nastrój, to człowiek przestaje myśleć i zadawać pytania tylko zaczyna się zachwycać, że to takie proste.


J.M. Jaki jest zakres działania EFT, jakie schorzenia i przypadłości można za jego pomocą wyleczyć?


J.Ch. Nie znamy jeszcze zakresu działania EFT. Kolejne osoby i specjaliści, do których dociera ta metoda, zaczynają stosować ją na tak rozmaite dolegliwości fizyczne i sytuacje emocjonalne, że trudno powiedzieć, gdzie jej działanie się kończy. Na pewno można ją wykorzystać w każdym obszarze naszego życia, w którym są zaangażowane nasze emocje, czyli począwszy od relacji z bliskimi, otoczeniem, naszą ogólną sytuacją życiową, po stany chorobowe zarówno fizyczne, jak i psychiczne oraz doświadczenia duchowe. Lista jest bardzo długa. Najczęściej pojawiają się doniesienia o fobiach, depresji, lękach, uzależnieniach, ale też o zaburzeniach koncentracji, dysleksji, a także dolegliwościach bólowych a również nowotworach. Jej zastosowanie w zmianie schematów myślenia i negatywnych przekonań oraz zachowań, które generalizują się na wszystkie obszary naszego życia, jest wręcz bezcenne. Warto pamiętać, że w podejściach energomedycyny i energopsychologii bliskie takie stwierdzenia jak dr Erica Robinsa „Pewnego dnia medycyna [zachodnia] obudzi się i zda sobie sprawę, że nierozwiązane emocjonalne kwestie są główną przyczyną 85% wszystkich chorób. Kiedy to się stanie, EFT będzie głównym narzędziem lekarzy, jak to się stało w mojej praktyce. Bardzo często używam EFT z moimi pacjentami i efekty są wspaniałe." (www.emofree.com). Oczywiście musimy też patrzyć realnie. Jeśli mamy np. złamaną nogę, to EFT nie sprawi, że zrośnie się nam w minutę, ale pozwoli osiągnąć emocjonalny spokój i usprawnić proces regeneracji i powrotu do zdrowia.


J.M. Jak to działa? W jaki sposób możesz wytłumaczyć laikowi działanie EFT? Przecież, żeby terapia zadziałała, pacjent powinien zrozumieć, o co w niej chodzi i uwierzyć w skuteczność...


J.Ch. EFT opiera się na teorii, że wszystkie negatywne emocje są przejawem zaburzenia w układzie energetycznym naszego ciała. Poprzez układ energetyczny rozumiemy układ meridianów, czyli subtelnych kanałów energetycznych, które odkryli starożytni mnisi klasztorów taoistycznych. Do dziś są one podstawą akupunktury i akupresury. Dlatego EFT często jest nazywane psychologiczną akupunkturą. Kiedy odczuwamy jakąś negatywną emocję, mówi ona o zaburzeniu energii w naszym systemie energetycznym. Kiedy opukujemy punkty akupunkturowe, koncentrując się jednocześnie na zdarzeniu i emocjach z nim związanych, wibrująca energia rozchodzi się po kanałach meridianów i usuwa blokady energetyczne związane z tym problemem. Intensywność emocji spada, aż do poziomu dystansu, a wręcz zobojętnienia do tego, co przed chwilą wywoływało łzy, złość lub strach. Często też inaczej zaczynamy patrzeć na to zdarzenie. Są to procesy, które potrafią zajść tak szybko, że niekiedy osoba jest zdezorientowana tym, co się stało. Przed chwilą się bała a po kilku sekundach już się nie boi. Najczęściej jest to płynny proces i czujemy jak emocje opadają. Czas reakcji jest tu kwestią bardzo indywidualną zarówno dla osoby, jak i problemu, z jakim pracuje. Mam taką ulubioną metaforę działania EFT: otóż, kiedy płoną szyby naftowe, gaszący detonują w środku samego pożaru w płonącym szybie, ładunek wybuchowy. Wybuch doprowadza do powstania próżni i pożar gaśnie. W EFT jest podobnie. Wchodzimy w środek emocji i jej źródła a pobudzenie energetyczne, jakie wywołujemy opukiwaniem, jest tą detonacją, która gasi pożar.
Nawiązując do tego, że pacjent powinien zrozumieć, o co chodzi w EFT, żeby zadziałało. Nie musi. Nie musimy znać całej reakcji łańcuchowej jaka sprawia, że oddychamy, aby oddychać. Nie namawiam do wiary w skuteczność EFT , bo sama nie wierzę, że działa. Ja to wiem. Wiem, bo wiele razy doświadczyłam tego na sobie. Nie znamy do końca wszystkich mechanizmów działania EFT, ale potrafimy się po nich poruszać, tak, aby uzyskać pożądany przez nas efekt. Dlatego namawiam, żeby przekonać się na sobie, eksperymentować na różnych sytuacjach i na bazie swojego doświadczenia wyrobić sobie opinie. Ludzie, którzy stosują ją już dłuższy czas nie wierzą, że EFT działa. Oni to wiedzą, bo wielokrotnie udowodnili to sami sobie doświadczając jej efektów w rozmaitych sytuacjach. Proponuję więc oddzielić wiarę w tapping emocjonalny - EFT od wiedzy o jej skuteczności opartej na dowodach w postaci własnych doświadczeń.

 

 

J.M. Silna trauma, sytuacja ekstremalna powoduje wydzielanie przez nasze gruczoły dokrewne „nadprodukcję" endorfin, w ten sposób działa nasza wewnętrzna wytwórnia „narkotyków".

Stało się oczywistym, że wszystko, co odczuwamy, produkuje specyficzne chemikalia, czy tez zbiór chemikaliów, który temu odpowiada. Owe chemikalia, czy też neuropeptydy, lub inaczej molekuły emocji (MOEs) stanowią łańcuch aminokwasów, zbudowany z protein i są wytwarzane w podwzgórzu. „Podwzgórze" - wyjaśnia Dr. Dispenza „jest jak mini fabryka, jest miejscem, w którym produkowane są konkretne chemikalia odpowiadające konkretnym, doświadczanym przez nas emocjom." Oznacza to, że każda emocja posiada substancję chemiczną z nią się kojarzącą, oraz, że podczas absorpcji owej substancji do naszego ciała poprzez komórki następuje wzrost odczuwania tej emocji. *


J.M. Nasze komórki są bardzo podatne na uzależnienie od narkotyku rodzimej produkcji. Wytwarzają coraz to więcej receptorów, których celem jest wchłanianie konkretnego neuropeptydu. Schemat - emocja-reakcja działa jak feedback powodując tworzenie się w naszym mózgu swoistych połączeń neuronowych, które z kolei prowadzą nas do ku coraz to częstszemu doświadczaniu sytuacji, w których dany enzym będzie wydzielany. Tworzy to błędne koło. Podczas gdy świadomie robimy wszystko, żeby uciec od nieprzyjemnych wspomnień, to nasze komórki mają  tylko jeden cel: otrzymać kolejną dawkę narkotycznej substancji... Proces ten technicznie ilustruje to, co opisują szkoły rozwoju duchowego, mówiąc o podświadomym sabotażu i konieczności „oswojenia swojej podświadomości", która przecież nadzoruje procesy wewnętrzne.


J.Ch. W teorii EFT wszystkie negatywne emocje są przejawem zaburzenia w układzie energetycznym. Zmieniając nasze emocje, przerywamy to błędne koło utartych schematów emocjonalnych, poznawczych i behawioralnych. Z jednej strony nie tworzymy połączeń neuronowych odpowiadających za niepożądane przez nas emocje i zachowania. Z drugiej, zmieniamy dotychczasowe połączenia, przerywając błędne koło biochemicznych reakcji i świadomie wybieramy pożądany przez nas pozytywny stan emocjonalny. Oznacza to, że mamy szybki i realny wpływ na część procesów zachodzące w naszym mózgu. Fenomenem EFT jest fakt, że mamy bardzo duży, świadomy wpływ na zmianę swoich schematów emocja-rekacja. Innymi słowy możemy dosłownie wybrać sobie to jak chcemy się czuć. Jest jednak warunek. EFT działa jak się je stosuje.

 

 

J.M. Dlaczego osoba taka jak Ty, bądź, co bądź, psycholog kliniczny, zdecydowała się włączyć do swojej praktyki i co więcej, zaryzykować propagowanie metody z tzw. "pogranicza"?


J.Ch. Złożyło się na to kilka czynników. Począwszy od tego,  że równolegle do psychologii klinicznej studiowałam psychologię społeczną. To dało mi dystans do obu tych dziedzin i umiejętność wyważenia, co już jest problemem a co normą. Jako terapeuta wybierałam narzędzia, które szybko i skutecznie pozwolą osiągnąć wyznaczony efekt. Ta tendencja ma swoje źródła w moim zamiłowaniu do literatury SF, na której się wychowywałam. Fascynujący mnie bohaterowie byli otwarci na rozmaite, niekonwencjonalne rozwiązania, przełamywali obowiązujące schematy, ale przede wszystkim byli skuteczni. Miało to na mnie ogromny wpływ i kiedy poczułam działanie EFT na sobie, to nie miałam już odwrotu. O EFT dowiedziałam się od Kasi Dodd, która poznała EFT w USA i chciała je popularyzować w Polsce. Moja pierwsza sesja z Kasią  była czymś niesamowitym. Poczułam wtedy coś, co wcześniej, jako psychologowi mi się nawet nie śniło. Emocje, które powinny trwać odeszły i nie wróciły, zmieniłam coś co od małego było niemal świętością dla mnie . Nagle przestało mieć znaczenie, po prostu zniknęło a pojawiły się zmiany. To było to. Nie była to jednak łatwa decyzja. Pojawiło się pytanie, po co tyle studiowałam i szkoliłam się, skoro wystarczy się opukać? To budziło ogromne emocje, konflikt i dylematy. Kiedy pracujesz z ludźmi to jesteś świadkiem ich cierpienia, trudności, złego samopoczucia i oczekuje się od Ciebie działań, które przyczynią się do poprawy samopoczucia i znasz tapping emocjonalny, to jaki masz wybór? Wybierasz miedzy sztandarem uznanej szkoły terapeutycznej i mniejszą skutecznością a szybszym i skuteczniejszym działaniem, budzącym zdziwienie, że zadziałało lepiej. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Założyłyśmy z Kasią Dodd Instytut EFT i zrobiłyśmy pierwsze szkolenie trenerskie, a po powrocie Kasi do USA, prowadziłam już samodzielnie zajęcia, sesje indywidualne. Jednak moja rola jest też bardzo ograniczona. Głównie skupiam się na sesjach indywidualnych i szkoleniach trenerskich i przygotowaniu ludzi do bycia trenerami tappingu emocjonalnego. Natomiast dzięki stałemu zaangażowaniu Kasi Dodd w EFT w Polsce, jesteśmy na bieżąco z nowinkami z USA i udaje się nam nawiązywać współpracę ze stroną amerykańską, co już w tym roku mam nadzieję zaowocuje tłumaczeniami książek Garego Craiga na język polski. Natomiast kolejni trenerzy odgrywają ogromną rolę w popularyzacji tappingu emocjonalnego - EFT w Polsce. Bez nich nie rozmawiałybyśmy dziś o EFT w Polsce.

 

 

J.M. Kto może zostać terapeutą EFT? Jakie powinien mieć kwalifikacje? Czy potrzebna jest do tego wiedza z zakresu psychologii?


J.Ch. EFT jest przede wszystkim narzędziem rozwoju osobistego, a nie techniką terapeutyczną, więc można być trenerem EFT. Jest wykorzystywana do pracy nerwicami, depresją i innymi chorobami, ze względu na swoją skuteczność, ale to nie znaczy, że osoba prowadząca jest terapeutą z wykształcenia. I nie musi być. Zgodnie z wizją Garego EFT jest dla każdego bez wyjątku. W Polsce również trzymamy się tej zasady. Każdy, kto ukończył 18 lat może zrobić szkolenie w Polsce lub certyfikat u Garego Craiga. Kwalifikacje w tym wypadku oznaczają zdanie egzaminu u G. Craiga lub w Instytucie EFT w Polsce. W przypadku EFT nie jest potrzebna wiedza z zakresu psychologii, choć się przydaje. Podczas szkoleń skupiamy się na opanowaniu bardziej zaawansowanych technik EFT, diagnozie oraz na umiejętności radzenia sobie w trudniejszych sytuacjach. Techniki te często opierają się na wiedzy psychologicznej, ale ważna jest umiejętność ich odpowiedniego wykorzystania, a nie poznanie całego dorobku psychologii. Oznacza to, że trener ma poszerzony zakres umiejętności w stosunku do powszechnie dostępnych materiałów EFT.  W EFT przede wszystkim podążamy za tym, co się dzieje, za skojarzeniami, za emocjami, za myślami i ważne jest rozpoznawanie tego procesu. Jest to kluczowe, aby wręcz nie kombinować za dużo z interpretacjami, właściwymi dla psychologii. Umiejętność kojarzenia pewnych rzeczy przychodzi z praktyką. Zresztą przykładem jest Gary Craig, który jest inżynierem a radził sobie z naprawdę trudnymi przypadkami, z którymi psycholodzy i lekarze nie dali sobie rady konwencjonalnymi technikami. Pamiętam jak musiałam poukładać sobie całą psychologię człowieka od nowa. Zostawić wszystko to, czego się nauczyłam i budować nową wizję. Dopiero po pewnym czasie przyszła łatwość zaadoptowania klasycznej psychologii do EFT i czerpania z jej dorobku na potrzeby głębszej pracy przy użyciu EFT. „Niepsycholodzy" nie musza tego robić, bo uczą się bez obciążeń wcześniejszymi nawykami. Podsumowując: na szkoleniach byłam świadkiem jak osoby bez psychologicznego wykształcenia i bez wcześniejszych doświadczeń w pracy z ludźmi, robiły świetne EFT i wciąż rozwijają swoje umiejętności. Trener EFT nie musi być psychologiem, aby być skutecznym trenerem EFT.

 

 

Neurony i sieci neuronowe

Mózg składa się z około 100 miliardów mikroskopijnych komórek nerwowych zwanych neuronami. Każdy neuron posiada od 1.000 do 10.000 połączeń lub miejsc, w których łączą się one z innymi neuronami. Połączenia te są wykorzystywane przez neurony do tworzenia sieci pomiędzy nimi. Te zintegrowane, lub połączone komórki nerwowe tworzą tak zwane sieci neuronowe, gdzie każda z tych sieci reprezentuje poszczególną myśl, wspomnienie, jakąś zdolność, jakąś informację, itp.
Aczkolwiek te sieci nie są odseparowane od siebie. Są one wzajemnie połączone i ta właśnie współzależność tworzy złożone idee, wspomnienia i emocje. Na przykład sieć neuronowa dla „jabłka" nie jest zwykłą siecią neuronów. Jest to o wiele większa sieć, która się łączy z innymi sieciami neuronowymi, takimi jak sieć dla „czerwień", „owoc", „okrągłe", „pyszne" i tak dalej. Sieć ta łączy się z innymi sieciami w ten sposób, że kiedy mamy przed oczami jabłko, kontekst wizualny, który również jest z nią połączony, uaktywnia całą sieć dając pełny obraz jabłka.
Wszyscy mamy swój własny zestaw doświadczeń i umiejętności reprezentowany przez poszczególne sieci neuronowe w mózgu. Według komentarza dr Joe'go Dispenzy, „czy wychowywałeś się w niepełnej rodzinie, czy w rodzinie wielodzietnej, czy skończyłeś studia, jaką religię wyznawałeś, w jakiej dorastałeś kulturze, gdzie mieszkałeś, czy byłeś kochany i motywowany będąc dzieckiem, czy też znęcano się nad tobą fizycznie - wszystkie te doświadczenia tworzą sieci neuronowe w twoim mózgu."
Wszystkie te doświadczenia kształtują neurologicznie materiał odzwierciedlający naszą percepcję, i nasz świat, mówi dr Dispenza, i kiedy różne bodźce docierają do nas z naszego środowiska, „pewne aspekty tych sieci neuronowych zaczynają się włączać, zaskakiwać, powodując chemiczne zmiany w naszym mózgu. Te z kolei zmiany chemiczne produkują reakcje emocjonalne, zmiany w postrzeganiu i w następstwie warunkują nasze reakcje na innych ludzi i inne wydarzenia w naszym życiu.*


J.M. Czy jesteś w stanie wykluczyć efekt placebo? Trudno sobie wyobrazić, że tak banalna technika, jak kilkunastominutowa sesja stukania w kilka punktów na ciele może powodować dosyć radykalne zmiany, na które wiele szkół rozwoju duchowego każe nam pracować całe lata, programując nas jednocześnie, że „nikt nie mówił, iż będzie to łatwe..."


J.Ch. Nie ma jeszcze zbyt wielu badań naukowych, które by potwierdzały działanie EFT, ale jest ich wystarczająco dużo, aby wstępnie wykluczyć efekt placebo. Nie znamy wszystkich mechanizmów, jak działa opukiwanie w naszym organizmie, bo mamy do czynienia z miliardową ilością reakcji bio-fizyczno-chemicznych i ludzkości zajmie jeszcze trochę czasu naukowe uporządkowanie tej wiedzy. Możemy natomiast obserwować i mierzyć efekty, weryfikować różne założenia. W South American Study na przestrzeni 14 lat w 11 klinikach w Ameryce Południowej, zostało przeprowadzone badanie, w którym wzięło udział 31 400 pacjentów. Badanie dostarczyło dowodów neurologicznych na to jak zmienia się obraz fal mózgowych w obrazie tomografii komputerowej podczas 4-tygodniowego stosowania EFT na zespół lęku uogólnionego. Każdy Klient odbył 12 sesji EFT. Ciekawą obserwacją w tym badaniu było porównanie wyników osób, które zażywały leki antylękowe z osobami, które odbywały sesje EFT. Choć w obu grupach zanotowano spadek symptomów zespołu lękowego, to tomografia pacjentów z lekami nie wykazała zmian w obrazie tomografii komputerowej. Wskazuje to na to, że lekarstwo znosiło symptomy, ale nie miało wpływu na, będące podłożem problemu, zaburzenia fal mózgowych. To samo badanie pokazało, że osoby leczone standardowymi metodami terapii, jak terapia poznawcza, uzyskały podobne wyniki w tomografii, jednak wymagało to większej ilości sesji. Badanie kontrolne przeprowadzone w rok po leczeniu, wykazało, że fale mózgowe pacjentów z terapii poznawczej w wielu przypadkach wróciły do stanu sprzed leczenie, czego nie zaobserwowano u pacjentów EFT. Wyniki tych badań dały podstawę do sformułowania hipotezy iż: Stymulowanie specyficznych elektrycznie wrażliwych punktów na skórze z równoczesnym wzbudzaniem prowokujących lęk obrazów, zmienia neurologiczne połączenia z ciałem migdałowatym i innymi strukturami mózgu w sposób, który redukuje lękową reakcję na dany obraz. Hipoteza ta jednocześnie nie wyklucza emocjonalnych, poznawczych i duchowych korelatów procesów, które mogą być opisane w terminologii neurologicznej, gdyż w rzeczywistości, interwencja dokonana w którymkolwiek z tych obszarów, może mieć wpływ na wszystkie pozostałe. (źródło: Feinstein, D. (2008). Energy Psychology: A Review of the Preliminary Evidence. Psychotherapy: Theory, Research, Practice, Training. 45(2), 199-213. http://www.innersource.net/energy_psych/epi_research.htm Trudno powiedzieć jak dokładnie działa tapping emocjonalny. Na pewno mamy do czynienia z połączonym oddziaływaniem na nasze emocje zarówno poprzez stymulowanie punktów na ciele jak i pracę nad psychologicznymi aspektami naszych emocji. Zapewne z czasem pojawi się wiele badań, które na różne sposoby będą próbowały wyjaśnić te mechanizmy. Niektóre potwierdzą działanie EFT, inne będą je dyskredytować. Nawet jeśli któregoś dnia okaże się, że mamy do czynienia ze zwykłą redukcją dysonansu poznawczego, czyli mechanizmu typu „skoro już robię coś tak dziwnego, że opukuję się po twarzy mówiąc o tym co czuję i co mnie spotkało i jest to tak nietypowe, to musi to zadziałać, bo inaczej wyjdę na głupka" to też będzie dobra wiadomość. Dlaczego? Bo efekty są długotrwałe, mają wpływ na normalizację naszych fal mózgowych, poprawia się nasze samopoczucie, relacje z ludźmi, samoocena, zdrowie fizyczne, a w niektórych przypadkach zdarzyło się, że ratowało życie. Dla mnie jako praktyka nie ma to znaczenia czy któregoś dnia naukowcy udowodnią działanie EFT czy wykażą, że to placebo. Ważne jest, że przynosi efekty. Ale pod jednym warunkiem. EFT działa jak się je stosuje.


J.M. Wiele technik, szkół rozwoju i metod terapii podaje recepty na zmiany naszych wzorców energetycznych, przekonań etc. Jednak w praktyce wszystko się rozbija na jednym: wewnętrznym, często nieuświadomionym oporze przed zmianą, bardzo trudnym do przeskoczenia, który jest swoistym "autosabotażem". Często też niechęcią i zdecydowanym oporem wobec przejęcia odpowiedzialności za siebie, swoje życie, co owocuje nieustannym opowiadaniem o chęci zmiany i jednocześnie upartym trwaniem przy stanie obecnym.. Np. gdy choroba jest komuś potrzebna w celu kontroli otoczenia, zwrócenia na siebie uwagi...czy EFT ma na to jakieś panaceum?


J.Ch. Mówiąc o oporze przed zmianami, musimy spojrzeć na problem z kilku perspektyw. Z perspektywy ewolucyjnej (opór przed zmianą, jako naturalny mechanizm adaptacyjny), aby pokazać jak ukształtował się ten mechanizm i czemu obecnie tak przeszkadza nam w rozwoju. Kiedy to jakieś zachowanie, reakcja, dawały osobnikowi szansę przetrwania i pozwoliło się rozmnożyć, to znaczy, że należy to powtarzać i przekazać potomkom. Dzieci tak właśnie chłoną zachowania rodziców, które potem często nieświadomie odtwarzają, jako dorośli. Kiedy jesteśmy dorośli nadal kodujemy kolejne scenariusze i odtwarzamy te, które nabyliśmy w dzieciństwie i w okresie dorastania. Kiedy po wielu latach zmieniamy wyuczony schemat, brak scenariusza powoduje, że nie wiemy jak zareagować. To co znane, nawet jeśli jest nieprzyjemne, daje nam bezpieczeństwo. Wiemy, czego się spodziewać, nawet, jeśli przynosi nam to smutek, lęk czy frustracje, to jednak są nam one znane i bezpieczne. A co się dzieje, kiedy spodziewany przez nas w określonej sytuacji np. lęk nie pojawia się w nas? Większość osób odpowie, że byłaby szczęśliwa, zadowolona, zaczęłaby żyć i robić wszystko to, czego nie może robić z powodu lęków. Ale czy faktycznie tak by się stało? Kiedy w EFT emocje opadną bardzo szybko powstaje specyficzny stan dezorientacji. Osoba czuje się dziwnie i wręcz nie wie, co się dzieje. Powinna się np. bać a tu strachu nie ma. Często zaczyna go szukać w sobie, niedowierzać w swój spokój, zdarza się, że mówi o strachu jakby go przeżywała, ale go nie czuje. Taka dezorientacja jest przejawem gwałtownego przełamania naszego schematu, czyli scenariusza zapisanego w naszym mózgu. Scenariusz ten odgrywaliśmy czy nam się to podobało, czy nie. Nagle pomimo chęci jego odegrania, mechanizm się nie uruchomił i nie wiadomo co się dzieje. Powinnam się bać, a w moim ciele jest spokój. Taka zmiana paradoksalnie budzi obawy. Możemy wprowadzić zaobserwowany scenariusz z życia innej osoby a nawet z filmu. Wiele osób robi to tak automatycznie, że dopiero po jakimś czasie dostrzega, że coś się w nich zmieniło. Jeśli nie mamy innych wzorców, sprawa się może skomplikować. Nie wiedząc, co zrobić możemy próbować wrócić do starego schematu. Powrót jest możliwy, bo można zawsze stworzyć od nowa strukturę neuronalną starego schematu. Innymi słowy. Jeśli przestałam się bać i zacznę szukać tego lęku, to stworzę go w sobie od nowa.


W EFT do zmiany podchodzimy w dwojaki sposób. Klasyczny opór jest tu wiązany ze zmianą biegunowości w naszej energii, co określamy odwróceniem psychicznym. Kiedy biegunowość jest odwrócona, nie działamy w całkowitej zgodzie ze sobą, gdyż nasza energia nie może swobodnie płynąć. Wówczas pojawia się mechanizm autosabotażu. Często osoby naprawdę chcą coś zmienić, ale nie są w stanie tego zrobić, gdyż ich energia jest zablokowana. W tych przypadkach wystarczy wykonać korektę odwrócenia, dopracować aspekty i jest po problemie. Brzmi to może magicznie, ale w praktyce tak to właśnie działa. Warto zwrócić uwagę na fakt, że odwrócenie jest dość powszechne. Choćby dlatego, że jesteśmy pod wpływem ogromnego natężenia różnych fal radiowych i elektromagnetycznych oraz przeżywamy wiele trudności w życiu. Przyczyn odwrócenia może być wiele. Ważne jednak, że w EFT można je łatwo przestawić.


Zdarza się jednak, że mając jakiś problem czerpiemy z niego nieświadomie korzyści. Ewolucja tak nas ukształtowała, że szukamy tego, co przyniesie nam korzyść i zapewni przetrwanie w jakiejkolwiek postaci cielesnej lub duchowej. Wówczas może się okazać, że np. ten lęk, który przysparza mi tyle cierpienia jest moim sposobem np. na unikanie odpowiedzialności, której się boję, unikanie robienia czegoś, czego nie lubię, nie podejmowania wyzwań życiowych, bo tak naprawdę boję się bólu porażki, więc bezpieczniej jest wytłumaczyć się, że gdyby nie lęk to ... no, ale jest lęk to nie jestem w stanie. Mechanizm Syndromu Wtórnych Korzyści (SWK), częściowo jest to naturalny mechanizm. Problem zaczyna się, gdy to, co robimy pod jego wpływem dezorganizuje życie nam i otoczeniu lub przyczynia się do utrzymywania się naszego złego samopoczucia emocjonalnego lub fizycznego. Największą trudność sprawia przyznanie się osoby przed sobą samą, że choroba jest jej sposobem na np. kontrolę rodziny. Przecież cały dom i bliscy są podporządkowani choremu i jego potrzebom. Jednocześnie choroba jest prawdziwa i przysparza prawdziwych dolegliwości, bólu, cierpienia i osoba szuka różnych sposobów na uzdrowienie. Jednak wieloletnie leczenie nie przynosi efektów. W EFT mamy możliwość nie tylko rozpoznania SWK, ale również, jeśli osoba wyrazi na to zgodę i podejmie się zmiany, pomóc zastosować techniki, które mogą przyczynić się do poprawy zarówno jej samopoczucia, jak również pomóc jej we wprowadzeniu zmian w życiu i relacjach z bliskimi.
Jednak EFT to nie metoda cud. Możemy pracować z różnymi problemami, jednak, kiedy uwalniamy ich zbyt wiele, w naturalny sposób zaczynamy się bronić przed zmianami. Zdarza się, że od nowa tworzymy stare schematy, albo czujemy, że stanęliśmy w miejscu i nic się nie zmienia. Dlatego polecam, aby co jakiś czas robić sobie ćwiczenia na opór lub obawy przed zmianami. Warto również koncentrować się w tym ćwiczeniu nad oporem przed konkretnymi zmianami, nad jakimi właśnie staramy się pracować. Takie ćwiczenia można powtarzać regularnie nawet raz w tygodniu. To dodatkowo podnosi naszą energię, dodaje nam odwagi a pożądane zmiany są łatwiejsze do wprowadzenia. Jednak, aby to wszystko zadziałało, trzeba ćwiczyć.

 

 

J.M. Czy zgodzisz się, że my, Polacy mamy naturalną tendencję do generowania negatywnych przekonań? Być może miała na to wpływ nasza narodowa trauma, wieczna walka o przetrwanie, lęk. Do dziś system edukacji pielęgnuje narodową martyrologię, programując w ten sposób kolejne pokolenia Polaków. Czy można powiedzieć, że jako naród jesteśmy mniej podatni na zmiany naszych wewnętrznych programów? Bardziej przywiązani do swojego cierpienia?


J.Ch. Trudno powiedzieć czy Polacy są mniej podatni na działanie EFT, to w dużej mierze kwestia indywidualna zarówno osoby, jak i problemu, z jakim pracuje. Jest jednak coś, co może mieć ogromny wpływ na naszą energię i musimy brać to pod uwagę. Mamy za sobą ponad 250 lat wojen, zaborów, komunizmu. To czas, w którym z pokolenia na pokolenie ludzie doświadczali stałego zagrożenia życia i lęku o bliskich, przeżywali żałoby, bezradność, smutek i ogromną złość . Tym emocjom towarzyszyły również przekonania, często związane z poczuciem beznadziei, brakiem wiary że cokolwiek może się zmienić . Wojny zawsze wiążą się z traumami wojennymi, nerwicami, depresjami, alkoholizmem. Wówczas trudno było rodzicom okazywać dzieciom ciepło i miłość i zapewnić im bezpieczeństwo w warunkach wojennych, co wywoływało kolejne objawy w kolejnym pokoleniu. To średnio 10 pokoleń Polaków, którzy z racji tego jak układała się nasza narodowa historia byli narażeni na poważne zaburzenia energii, które przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Jesteśmy w tym nieświadomie wychowywani przez rodziców, nauczycieli i też automatycznie przyjmujemy te przekonania jako prawdziwe. Kiedy jednak próbujemy coś zmienić i chcemy dla siebie czegoś lepszego, z jakiś powodów to się nie udaje. Poza problemem mamy również zbiór przekonań typu: nic się nie zmieni, i tak się nie uda, muszę cierpieć, bo mam takie wzorce rodzinne, religijne, będę nie w porządku wobec innych jak ja będę szczęśliwa a inni nie. Takie przekonania i wiele innych mogą mieć uwarunkowania historyczne i nieświadomie je powtarzamy. Jednak mają one wpływ na każdą dziedzinę naszego życia. Począwszy od zmiany pracy, znalezienia odpowiedniego partnera, wykonanie różnych zadań w pracy, relacje z ludźmi. Mając przekonanie, że np. i tak mi się nie uda lub nic się nie zmieni lub nie mam prawa się dobrze czuć, to zaburzenie energii i odwrócenie psychiczne związane z tymi przekonaniami mogą blokować pracę nad uwolnieniem problemu, nad którym pracujemy. Może się to wiązać z potrzebą dłuższych ćwiczeń, słabymi zmianami a przede wszystkim z silniejszym odwróceniem psychicznym, czyli energetyczną blokadą, która nie pozwala nam na uwolnienie zaburzenia energetycznego. Warto o tym pamiętać i być uważnym na takie przekonania, gdyż często zmiana energii wokół takiego przekonania owocuje nagle serią zmian w najróżniejszych obszarach życia a co najważniejsze czujemy się lepiej, bardziej wierzymy w siebie i swoje możliwości, oraz kolejne ćwiczenia EFT na inne problemy stają się szybsze i efektywniejsze.


Z Joanną Chełmicką rozmawiała Joanna Mądrzak, filolog, tłumaczka, terapeutka, założycielka wydawnictwa Manawa.

*(cytaty pochodzą z książki „What The bleep do we know!? Odkrywając nieograniczone możliwości zmiany naszej codziennej rzeczywistości" Williama Arntz'a, Betsy Chasse i Mark'a Vincente, opartej na słynnym filmie pod tym samym tytułem, (tutył roboczy), która ukaże się w roku 2009 nakładem wydawnictwa Manawa)

 

10

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin