Poradnik Palenia Gumy
"Palenie gumy" - ta sztuka polega na tym żeby było dużo dymu i opona dość szybko pękła z hukiem. Jak się do tego zabrać?
Przygotowania
1. Zaopatrzyć się należy: w conajmniej dwie stalowe felgi, jakieś stare opony, można takich znaleźć dużo w punktach zmiany opon, są darmowe na ogół, i poprosić o ich założenie na felgi. Opony powinny mieć miękki bieżnik - dużo dymu, najlepsze są zimówki oraz opony krajowe. Im więcej bieżnika tym lepiej. Nie nadają się opony sportowe i rajdowe, słabo się dymią. Opony nadmuchać do ciśnienia 3 - 3.5.
2. Koniecznie należy zadbać o stan układu chłodzącego, palenie gumy to ciężka próba dla silnika i całego układu napędowego. W chłodnicy powinien być płyn a nie woda. Sprawdźcie stan korka do chłodnicy, lub do zbiorniczka wyrównawczego. Musi być nieuszkodzony i być w stanie utrzymać ciśnienie. Można sprawdzić dmuchając przez korek. Jakiekolwiek dziury, wyłamania brzegów korka dyskwalifikują taki korek. Jeżeli po zagrzaniu silnika węże od wody robią się twarde to znaczy że jest wszystko ok. Nieprzestrzeganie tych zaleceń na ogół kończy się gwałtownym wyrzuceniem wody z silnika, co grozi uszkodzeniem pierścieni, a przy niezauważeniu wygotowania się wody, co się czasami zdarza - zabiciem silnika. Bardzo dobrym zwyczajem jest posiadanie kompletu węży gumowych - czasami lubią pęknąć, więc jeśli jedziecie na zlot z zamiarem palenia gum to się w takie węże zaopatrzcie. Może byc jeden komplet na kilka aut, w praktyce wystarcza.
3. Sprawdzamy wentylator chłodnicy - czy się włącza na czas. Dobrze jest pokombinować żeby można było ręcznie blokować wisco lub dorobić ręczny wyłącznik wentylatora elektrycznego - najlepiej włączać przekażnik. Sprawdzamy czy działa ogrzewanie - musi - i czy mamy sprawną dmuchawę.
4. Zaglądamy pod maskę. Jeśli wykładzina wygłuszająca komorę silnikową odstaje i jest za blisko kolektora wydechowego to prawdopodobnie się zapali. Widziałem już zapalające się kable zapłonowe... Wydech podczas palenia potrafi rozgrzać się do barwy pomarańczowo - żółtej, nawet do końcowego tłumika. Koniecznie należy mieć w pogotowiu sprawną gaśnicę, najlepiej 2kg.
5. Układ przeniesienia napędu - najbardziej wrażliwym elementem jest tylny most. Sprawdzamy stan oleju, i jeśli mamy most bez blokady dolewamy "militecu", pomaga uniknąć zatarcia. Jeżeli nie ma blokady to na ogół jedno koło kręci się dwa razy prędzej a drugie stoi w miejscu, nie muszę mówić co się wtedy dzieje z mostem. Aby uniknąć jego uszkodzenia lub przedłużyć żywotność - wielu wozi mosty zapasowe i zakłada wymianę - należy robić bączki raz w jedną raz w drugą stronę.
Aktualizacja:
6. Warto zmienić koło pasowe napędzające pompę wody na większe - pompa na wysokich obrotach traci sprawność skutkiem powstawania pęcherzy powietrza, zwalnając obroty pompy poprawiamy chłodzenie, ponadto minimalizuje to ryzyko pęknięcia węża wody. Po wymianie koła podkręcamy do ok 1200 wolne obroty.
7. Dla posiadaczy bębnów z tyłu - zdejmujemy beben, i łaczymy razem czymś szczęki tak aby je zblokować żeby nie hamowały. Wydatnie ułatwi to waszym silnikom popsuć opony. Ci którzy mają tarcze na ogół nie muszą się martwić brakiem mocy w silniku :)
8. Termostat - wkładamy 80 stopni lub tez rozbieramy i wywalamy klapkę zamykającą duży obieg, ładujemy zamiast bimetalu sprężynę tak aby był otwarty i zatkał mały obieg tj zeby ta druga klapka docisnięta była do obudowy od strony silnika. To jeszcze lepiej niż całkiem wyjąc termostat.
9. Lakier - tu już niejeden paliguma doswiadczył co druty robią z autem. Drapią lakier, urywają listwy, szarpią nadwozie, rozwalają zderzaki lub tez jak w moim przypadku tną blachy. Aby tego uniknąć dorabiamy z grubej gumy "fartuchy" wystające z nadkól na zawnątrz przynajmniej na 15cm lub tez takie same z blachy conajmniej 3mm. Sposób mocowania zostawiam Wam do rozwiązania, nie polecam półśrodków typu oklejanie czymś błotników, druty to i tak zniszczą. Razem z lakierem.
Palenie właściwe
Włącamy ogrzewanie i dmuchawę ustawiamy na maksa - nam się zrobi gorąco ale silnikowi chłodniej; Jeśli mamy możliwość to blokujemy wisco wentylatora chłodnicy żeby chodził cały czas na maksa lub włączamy ręcznie wentylator elektryczny.
Gumy można palić na dwa sposoby. Albo stojąc w miejscu i trzymając auto hamulcem, albo robiąć ładne ciasne łuki, i te metody są najbardziej punktowane w konkursach. Na stojąco jest więcej dymu, przy jeździe mniej katujemy silnik oraz łatwiej zetrzeć druty. Optymalnie jest zacząć ma stojąco - prawą nogą wciskamy hamulec i kontrolujemy gaz, a lewą puszczamy sprzęło przy obrotach gwarantujących urwanie koła. Hamować należy tak aby auto minimalnie jechało do przodu, a potem lekko docisnąć żeby stanęło. Jeżeli mimo naciskania zacznie jechać, to z reguły znaczy że już sie most zblokował i biorą obydwa koła. Więc stoimy, się dymi i jest ql. Patrzymy na temperaturę silnika. Gdy się zrobi gorąco, lub nam się znudzi, lub słyszymy że zaczyna coś walić z tyłu i czujemy wstrząsy co oznacza że już są druty to puszczamy hamulec i robimy pętelki, to w celu ostudzenia silnika i urwania drutów. Potem oponę można dokończyć jak się komu podoba, najczęśćiej znowu na stojąco.
Uwaga: druty z opon lubią urwać tylny zderzak, spoiler, boczne plastikowe progi a nawet zarysować lub zerwać lakier wokół nadkola (najwięksi klubowi twardziele :). Żeby nie było niespodzianek.
Po pęknięciu opony można pojeżdzić na felgach, kupa iskier, piękne widoki po zapadnięciu zmroku. Ale nie za długo, trzeba przecież założyć następne opony chyba że mamy w zapasie kilka felg :)
Właściciele silnych aut mogą poprzestać na pętelkach, np, na jednym ze zlotów 635i wykańczał parę opon (miał blokadę mostu) w góra 2 minuty. Idealne warunki na dużą ilość dymu to suchy smolisty asfalt, na szybkie zdarcie szrostki asfalt z kamyczkami, optymalny jest beton, łączy wszystkie zalety. Na mokrej nawierzchni też się da palić gumy, tyle że trwa to dłużej i jak ma się dymić to tylko w miejscu i łatwiej przegrzać silnik. I pamiętajcie, nie wolno wyłączać silnika zaraz po paleniu, najpierw spokojnie przejedzcie się kawałek. Na zlotach naszą tradycją są konkursy z nagrodami, pod oceną jest brana ilość dymu, styl jazdy - czy jest efektowny i bezpieczny, jeżeli ktos kręci szeroko wpadając na ludzi i obsypując ich kamieniami i gumą to jest z góry przegany. Żeby było sprawiedliwie patrzymy też kto jakim autem kręci, wiadomo że silniejsze i lżejsze auta mają łatwiej. Ostatnio wygrał właściciel piątki który miał na tyle słaby motor że miał problemy żeby w ogóle gumę spalić, ale był niezwykle pomysłowy i nadrabiał techniką, rozpędzał auto i robił nawroty, nie zapomniał że ma też w aucie wsteczny :) przerzucał jedynka - gaz - wstek - gaz i co ciekawe mu nie zgrzytało. Startują też klubowicze, ale wiadomo że nikt nie ma tyle wprawy co oni (co niektórzy mają na koncie ponad 100 opon) i jest to też brane pod uwagę.
Gdy coś nawali....
Na ogół wszystko przebiega bez zakłoceń, ale czasami coś pójdzie nie tak. Ale jak się wie co może nawalić i jest się przygotowanym to dużo łatwiej potem się pozbierać :)
- Czasami rozpada się most - nie dotyczy to szczęściarzy którzy mają blokadę, rzadkość w trójkach, częste w 5-tkach i 6-tkach. Siódemki i ósemki palące gumę to rzadkość często są w automacie i śmiesznie to wygląda: 1,2,3,4 i "zdycha" - było włączyć na stałe jedynkę, hehe. Ale zanim "zdychają" to wyrywają kamienie z betonu i asfaltu (ciężkie fury i wysokie obroty kół) i trzeba wiać - dostałem kiedyś kamieniem w czoło..
- Most się blokuje, wtedy na zakrętach strzela, ostrożnie! bo można coś ukręcić. Można spróbować delikatnie pojeździć z małą prędkością w małych łukach a jak nie pomaga to trzeba odstawić auto na jakiś czas, na ogół po jakimś czasie most puszcza jak ostygnie. Ale taki most ma wtedy opór jakiś tam i blokuje się jak się wstawi. Mam byc szczery na takim moście jeżdziłem kupę czasu i mi odpowiadał, bo przy starcie zawsze brały dwa koła, i robiło się efektownbe nawroty w miejscu. Przy normalnej jeździe było ok. Oleju w takim moście z reguły nie ma , bo po zimmeringach zostają strzępy.
- Most się rozlatuje - wtedy coś brzęczy i stoimy w miejscu...
- Urywa się przegub na którejś z półosi - hmmm co jest, wrzucam biegi i nie jedzie...
- Łamie sie krzyżak na wale - to spotkało np. własciciela tego 635i o którym mowa wcześniej (po szóstej parze opon).
- Wygotowuje się woda z silnika - tu się przydaje umiejętność obserwowania wskaźnika temperatury, natychmiast wyłączyc, odczekać z godzinę, wlać wodę. Jeśli nie chce od razu zapalic to bez paniki, silniki mają jakieś dziwne zabezpieczenie na rozruszniku, musi ostygnąć. Jak przegapiliśmy moment wygotowania się wody i sam stanął to właśnie zabiliśmy silnk....
- Pęka któryś z węży od wody, mamy wtedy nagle chmurę pary, którą można przegapic w chmurze dymu z opon, więc uważajcie. Silnik natychmiast wyłączyć. Warto jadąc na zlot mieć w zapasie takie węże.
- Przy dłuższym paleniu słabym silnikiem non stop z maksymalnymi obrotami (15-30 minut) istnieje ryzyko zapanowania silnika. Jeżeli ktoś na zewnątrz usłyszy jakiekolwiek stuki bądź zmianę brzmienia motoru niech natychmiast da znać, należy wtedy pod żadnym pozorem nie dopuścić do zgaszenia silnika, trzymać go na małych obrotach, dać ostygnąć i pochodzić mu na wolnych obrotach z godzinę albo dwie. Być może nic straconego.
eldomello26