74 3. POCHWA�A G�UPSTWA "A ja m�wi�, �e g�upstwo niez�ym jest podzia�em". - "M�dro�� przecie� zaszczytem, nierozum zaka�em. Nie wchodz� ja w dysput�, rzecz jest niby jawna, Maksyma tera�niejsza tak jako i dawna Ka�e szuka� m�dro�ci, a g�upstwa si� chroni�". - "Umieli zaw�dy ludzie od dobrego stroni�, A �e g�upstwo jest dobrem, stronili od niego. Patrz na m�drca - tetryka, g�upca - weso�ego: Tu pryska z twarzy zdrowie, tam zapad�e oczy, Wlecze si� chuda m�dro��, spas�e g�upstwo toczy. A co lepsza, kto g�upi, m�dro�ci� jest dumny, A co gorsza, kto m�dry, zna, �e mniej rozumny. Nasz pan Pawe�, cho� w g�upstwie dni swoje postrada�, Skoro wszed�, wszystkich zg�uszy�. Micha�a przegada�, Micha�a, co wiek z ksi�g� trawi w gabinecie. Prawda, Pawe� raz po raz nic do rzeczy plecie, Ale �wawo i g�o�no, wi�c go zgraja s�ucha. Zmi�uje si� na koniec, przecie udobrucha, Da m�wi� Micha�owi, kt�ry w k�cie wzdycha, Zaczyna, dobrze m�wi, ale m�wi z cicha, A� w �miech, co go s�uchali, wi�c milczy, zl�kniony. Dopiero� tym tryumfem g�upiec uwielbiony ��e, bredzi, decyduje, a w zgrai nacisku Odbiera plauz m�dro�ci i ma s�aw� w zysku". - "Ale, rzeczesz, pan Pawe� nie pr�buje rzeczy, �e czasem przyk�ad jeden do�wiadczeniu przeczy, Nie idzie, �eby zaw�dy podobne bywa�y". - "Prawda, ale w tej mierze dow�d okaza�y, Paw��w jest tysi�cami, a rzadki w z�ym stanie. Ka�dy w podobnym sobie ma upodobanie, Wi�c g�upi pr�dko znajdzie, komu si� podoba. M�drzec, wieku okrasa i kraju ozdoba, Laur ma, prawda, ale ten ni grzeje, ni tuczy, G�upstwo go jawnie n�ka, zazdro�� w k�cie mruczy. P�m�drk�w rodzaj zjad�y z bliska i z daleka, Gdy nie mo�e uk�si�, jak szczeka, tak szczeka. Sroga bitwa, a o co - o li�� lub kadzid�a. Bogdaj to w bractwie g�upich! Tam szcz�cia prawid�a, Tam korzy�ci, tam rozkosz coraz �ywsza z wiekiem, Ka�dy kontent, bo czuje, �e jest wielkim cz�ekiem. Fraszka s�awa na potem, co teraz, to moje. O Pawle, niech og�osz� uwielbienie twoje! Pozw�l - �mieje si� - wielki� - �mieje si� i wierzy, A �e szczodrym wydzia�em �aski swoje mierzy, Za to, �em winny jemu szacunek oznaczy�, Lekkim g�owy skinieniem obdarzy� mnie raczy� - Tak Jowisz u Homera utwierdza� wyroki. Cho� stopie� uwielbienia posiada wysoki, Zni�a si� czasem Pawe�, kiedy tego godni, Jurgieltowi chwalacze, autorowie g�odni, Ci, kt�rych niezmazana w s�dzeniu rzetelno�� Gotowa za grosz patent da� na nie�miertelno��, A przypisuj�c dzie�o temu, co druk p�aci, Pieni�nym bohatyrem kronik� bogaci. Indy, Persy i Medy, Party, Baktryjany Zwyci�y� Aleksander. Wi�cej zawo�any Nasz mecenas, bohatyr, zdzia�a� i dokaza�, Zap�aci� szczodrobliwie, dawne dzieje zmaza�. On sam s�awy posiadacz, a prawem dziedzicznym, Bo si� przodk�w szeregiem zaszczycaj�c licznym, Pomimo Niesieckiego s�awny antenaty, Stryjeczne i cioteczne licz�c majestaty, Tam, gdzie s�o�ce zapada, gdzie powstaje zorza, S�awny z dzie�, z krwi, z talent�w od morza do morza. Co druk g�osi, to prawda, od czego� by s�u�y�? P�aci on wielkim m�om, w czym si� �wiat zad�u�y�. P�aci s�aw�, a �e si� wszystko w �wiecie p�aci, G�upi mo�ny, g�odnego gdy m�drca bogaci, Staje si� jeszcze wi�kszym i m�drszym od niego. Po s�awie c� nad zdrowie jest po��da�szego? A mo�e i przed s�aw�? To dobro jedyne, C� po tym, w �yciu niezdr�w, �e po �mierci s�yn�, Co mi po dobrym mieniu, gdy u�y� nie mog�, Co po wszystkim, gdy s�abo�� wznieca �mierci trwog�. Tam, k�dy zdrowia nie masz, jaki� zysk powabi? Rycerstwo kr�ci �ycie, m�dro�� zmys�y s�abi, Praca si�y wywn�trza, skrz�tno�� zbyt zaprz�ta, Wsz�dzie gorycz w po�rodku korzy�ci si� pl�ta; Zgo�a w zysku bez zdrowia musiemy szkodowa�. Jak�e si�y utrzyma�? Jak czerstwo�� zachowa�? Pr�no krzyczy Hipokrat, pr�no Galen szepta, G�upstwo, g�upstwo, o bracia, jedyna recepta! Skarbie nie do�� wielbiony! Cho� wielu bogacisz, Nie przebierzesz si� nigdy, ceny nie utracisz. Obdarzasz, lecz niewdzi�cznych; cho� mi�a spu�cizna, G�upc�w t�umy niezmierne, a nicht si� nie przyzna. Wszyscy m�drzy - nicht siebie prawdziwie nie widzi, Czym nie jest, tym by� pragnie, czym jest, tym si� brzydzi. Pe�no w �wiecie ob�udy, wkrada si� i w fraszki. Wewn�trz skryta osoba, z wierzchu same maszki. Zrzu�my je, niech odkrycie g�upstwo �wiatem w�ada, S�aw�, honor, bogactwa, rozkoszy posiada. Czemu� si� szcz�cia wstydzi�? - Dzie� po nocy wschodzi, Zrzuci� �wiat uprzedzenia, wiek z�oty si� rodzi. Niechaj m�dro��, jakie chce, przepisy stanowi, Pr�ne s�. - M�drzy s�awni, ale g�upi zdrowi". KONIEC ROZDZIA�U
lgoora