Marek Drwiega- W poszukiwaniu doskonałości. Natura ludzka i etyka w dobie inżynierii genetycznej.pdf

(132 KB) Pobierz
Microsoft Word - rec_16_1.doc
Diametros nr 16 (czerwiec 2008): 80 – 91
W poszukiwaniu doskonałości.
Natura ludzka i etyka w dobie inŜynierii genetycznej
Marek Drwięga
Michael J. Sandel, The Case against Perfection. Ethics in the Age of Genetic
Engineering, The Belknap Press of Harvard University Press,
Cambridge, Massachusetts, London, England, 2007
Michael J. Sandel jest współczesnym myślicielem, znanym przede wszyst
kim za sprawą debat toczonych na gruncie filozofii politycznej. Nie jest to jedyny
obszar zainteresowań amerykańskiego filozofa. Inny waŜny dotyczy etyki. Świad
czą o tym jego ksiąŜki, takie jak: Public Philosophy. Essays on Morality in Politics
(2005) oraz The Case against Perfection. Ethics in the Age of Genetic Engineering (2007).
Ostatnie z wymienionych dzieł wpisuje się w niezwykle ciekawą i aktualną dys
kusję związaną z inŜynierią genetyczną. Pytania, jakie moŜna tutaj postawić, są
waŜne. Z jednej strony dotyczą bowiem tradycyjnej kwestii natury ludzkiej, a więc
tego czym/kim jest człowiek, jaka jest jego natura. Wydaje się, Ŝe rozwój inŜynie
rii genetycznej ten tradycyjny temat antropologicznych rozwaŜań stawia w cał
kiem nowym świetle. Z drugiej strony pytania te dotykają wielu kontrowersyj
nych z punktu widzenia etyki zagadnień odnoszących się do takich spraw jak:
autonomia podmiotu moralnego, jego zdolności wyboru, kwestii dobrego Ŝycia
rozumianego jako jednostkowy projekt, równości, odpowiedzialności za dokony
wane czyny, odpowiedzialności wobec siebie i innych, itd. Dla niektórych współ
czesnych myślicieli, ujmując sprawy nieco szerzej, takie zagadnienia jak: zapłod
nienie in vitro, klonowanie, eksperymenty na ludzkim embrionie, eugenika, nowe
określenia granic Ŝycia i śmierci, manipulacje terapią genową oraz inne związane
z rozwojem nauki i technologii, rodzą oczywiście pytania o zasięgu moralnym, ale
nie tylko, pytania, jakie się tu wyłaniają posiadają charakter metafizyczny 1 . Są to
1 Pod tym względem ciekawym przykładem jest stanowisko Luc’a Ferry’ego. We fragmencie swo
jej ksiąŜki zatytułowanym Bioetyka: sakralizacja ludzkiego ciała zauwaŜa on, Ŝe poczucie świętości,
mimo „śmierci Boga”, zachowuje się. To swoiste pomieszanie niepokoju i fascynacji, które zostało
zrodzone przez bioetykę, nie jest obce teologicznej tematyce profanacji. Ponadto, zdaniem Fer
ry’ego fakt, Ŝe współczesne moŜliwości techniczne są w całości do dyspozycji człowieka, stanowi
wielki problem, w tym sensie, Ŝe nie panuje – jak pisze – jeszcze nad moŜliwymi skutkami inge
80
342055279.001.png
 
Marek Drwięga W poszukiwaniu doskonałości…
zatem tematy, których nie sposób dzisiaj pominąć. Spróbujmy więc przyjrzeć się
bliŜej niektórym zagadnieniom biorąc pod uwagę wybrane wątki z The Case aga
inst Perfection posłuŜą one jako tło rozwaŜań.
Zacznijmy od tego, Ŝe tytuł angielski ksiąŜki M. Sandela The Case against
Perfection oznacza sprawę, rozprawę, oskarŜenie przeciwko doskonałości, perfek
cji. Dlaczego, mógłby ktoś zapytać, wysuwa się oskarŜenie przeciwko doskonało
ści, przecieŜ samodoskonalenie, dąŜenie do doskonałości jest jednym z wymogów
często powtarzanych w wielu systemach etycznych? Jakie są tego powody? By
całą rzecz lepiej zrozumieć, wyjdźmy od przykładów, które stanowią punkty od
niesienia dla tego, co Sandel nazywa etyką ulepszania. Pierwszy, dyskutowany,
dotyczy pary kobiet Ŝyjących w związku. Obydwie kobiety są głuche. Uznają one
jednak, Ŝe głuchota nie jest niesprawnością, lecz cechą ich toŜsamości. Chcąc mieć
dziecko poszukiwały one dawcy spermy, ale takiego, którego rodzina byłaby tak
Ŝe głucha w pięciu pokoleniach. Co ciekawe, kiedy w Washington Post opisano ich
historię, spotkały się one z krytyką. Zarzucano im, między innymi, Ŝe świadomie
wywołują u ich dziecka niesprawność. W odpowiedzi kobiety te stwierdziły, Ŝe
tak nie jest. Chciały one po prostu, by dziecko było takie samo jak one. W związku
z powyŜszym rodzą się pytania: czy jest czymś złym „projektowanie głuchego
dziecka” (make a child deaf by design)? Jeśli tak jest, to co jest złe: głuchota czy pro
jektowanie? Nawet, z czym nie wszyscy by się zgodzili, jeśli przyjmiemy, Ŝe bycie
głuchym to cecha toŜsamości, to nadal pozostaje pytanie, czy rodzice uŜywając
nowych technologii mają prawo wybierać dziecko jakie chcą. Inny przykład
podany przez Sandela dotyczy ogłoszenia jakie ukazało się w jednej z gazet. Para
poszukiwała dawczyni komórki jajowej, ale miała to być nie byle jaka dawczyni.
Powinna być odpowiednio wysoka, o odpowiedniej wadze, dobrze zbudowana,
bez większych problemów zdrowotnych w rodzinie, a takŜe z wysokim wynikiem
testu sprawdzającego umiejętności intelektualne. W zamian para oferowała 50 ty
sięcy dolarów. Widać więc, Ŝe rodzice pragną, by dziecko było do nich podobne,
albo, jak moŜna sądzić, chcą takŜe, by być moŜe było wyŜsze, szczuplejsze i mą
drzejsze od nich. Co jednak interesujące, taka oferta nie wywołała publicznej reak
cji, która miała miejsce w pierwszym przypadku. Jak zauwaŜył Sandel nikt nie
twierdził, Ŝe wzrost, inteligencja i silna budowa są nieprawidłowościami, jakich
winno się dziecku zaoszczędzić (s. 3). Ale co innego jest tutaj waŜne. Rodzi się
bowiem pytanie: czy nie ma czegoś niepokojącego w zamawianiu przez rodziców
rencji w jego własną „naturę”. L. Ferry, L’HommeDieu ou le sens de la vie, Ed. Grasset, Paris 1996, s.
126127. Dodajmy, Ŝe z kolei na temat „etycznego” wymiaru cielesności pisał m.in. J. Kopania,
Etyczny wymiar cielesności, Aureus, Kraków 2002.
81
Marek Drwięga W poszukiwaniu doskonałości…
dziecka z pewnymi genetycznymi cechami? Jak widać obydwa przykłady odnoszą
się do tzw. loterii genetycznej czyli pewnej nieprzewidywalności związanej z ce
chami, jakie posiadać mogą nasze dzieci. Dlaczego jednak w pewnych przypad
kach np. głuchoty czy bardzo niskiego wzrostu stanowi to problem moralny, a w
innych nie? Co by się stało, gdyby biotechnologia rozwinęła się do tego stopnia, Ŝe
mogła by usunąć niepewność, jaka towarzyszy nowo pojawiającemu się dziecku i
umoŜliwić nam projektowanie jego genetycznych cech?
Trzeba wyraźnie powiedzieć, Ŝe rozwój badań genetycznych i towarzyszą
cy temu rozwój technologii jest dwuznaczny. Z jednej strony ma w sobie coś obie
cującego. Kryje się tu nadzieja, Ŝe juŜ wkrótce będziemy zdolni do leczenia i zapo
biegania wielu chorobom. Z drugiej strony budzi niepokój. WiąŜe się on z tym, Ŝe
nowo odkryta wiedza z genetyki moŜe takŜe umoŜliwić manipulowanie naszą
własną naturą, moŜe umoŜliwić poprawianie mięśni, pamięci, nastrojów, umoŜli
wiać wybór płci, wzrostu i innych genetycznych cech naszych dzieci. Krótko mó
wiąc, polepszać nasze fizyczne i poznawcze moŜliwości, by uczynić z nas „lep
szych niŜ dobrych”. Innymi słowy, moralne rozterki pojawiają się wtedy, gdy lu
dzie chcą uŜywać lub uŜywają terapii genowej nie do leczenia chorób, lecz do cze
goś, co mieści się poza zdrowiem, kiedy ulepszają swoje fizyczne i umysłowe
zdolności, gdy umieszczają siebie ponad pewną normą. Jest to sytuacja „kiedy
nauka rozwija się szybciej niŜ refleksja moralna, tak jak dzisiaj, wówczas męŜ
czyźni i kobiety dąŜą do wyartykułowania swojego niepokoju” (s. 9). Zdaniem
Sandela w takiej sytuacji ludzie sięgają do języka autonomii, sprawiedliwości czy
indywidualnych praw. Problem jednak polega na tym, Ŝe ta część naszej moralnej
wizji świata nie wyposaŜa nas dostatecznie w narzędzia umoŜliwiające odpo
wiedź na najpowaŜniejsze pytania stawiane przez takie rzeczy jak: klonowanie
czy projektowanie dzieci. Z tego właśnie wyłania się rodzaj moralnego zawrotu
głowy, jaki spowodowała rewolucja dotycząca genomu. Jednocześnie postęp w
biotechnologii sprawia, Ŝe moralne kwestie, jakie w związku z tym się pojawiają,
są niemoŜliwe do pominięcia.
Istnieje grupa przykładów, na podstawie których bardzo wyraźnie ujawnia
się dwuznaczność inŜynierii genetycznej. Są to: wzmacnianie mięśni, poprawa
pamięci, zwiększanie wzrostu czy wybór płci. Biorąc pierwszy z wymienionych
przykładów wydaje się, Ŝe kaŜdy z nas z chęcią podjąłby się terapii genowej li
kwidującej dystrofię mięśni i odtwarzającej wiotczenie mięśni, które przychodzi
wraz z wiekiem. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej, kiedy ta sama terapia mogła
by być uŜywana „w produkcji genetycznie modyfikowanych sportowców” (s. 10).
RozróŜnienie leczyć i ulepszać pociąga więc za sobą moralne rozróŜnienie. Jeste
śmy skłonni akceptować terapię genową leczącą kontuzję mięśnia, nie jesteśmy
82
Marek Drwięga W poszukiwaniu doskonałości…
natomiast zaakceptować takiej terapii w celu ulepszania zdolności sportowca, na
rusza ona bowiem zasadę rywalizacji fair. Podobne rzecz się ma w przypadku
pamięci i wzrostu. Weźmy pod uwagę wzrost. Jak wiadomo od lat 1980. hormon
wzrostu stosuje się do leczenia dzieci, którym tego hormonu brak, co czyni je niŜ
szymi od przeciętnej. Ale stosowanie hormonu dotyczy takŜe zdrowych dzieci,
szczególnie chłopców, którzy nie są zadowoleni ze swego wzrostu. Krytycy na
zywają takie dobrowolne uŜycie hormonu „endokrynologiczną kosmetyką”. „Fak
tyczne pytanie – zauwaŜa Sandel – jakie moŜna tu postawić polega na tym, czy
chcemy Ŝyć w społeczeństwie, gdzie rodzice czują się zmuszeni wydawać fortuny
na to, by całkiem zdrowe dzieci uczynić kilka centymetrów wyŜszymi” (s. 18/19).
Być moŜe najbardziej budzącym emocje przykładem niemedycznego zasto
sowania bioinŜynierii jest wybór płci. Trzeba przypomnieć, Ŝe technologie doboru
płci wyrosły wraz z badaniami prenatalnymi. Te badania, jak wiadomo, rozwinęły
się, by odpowiednio wcześnie odkrywać rozmaite zaburzenia, m.in. zespół Dow
na. W tym przypadku zastosowania terapeutyczne w wielu wypadkach nie budzą
raczej mocnych zastrzeŜeń natury moralnej, oczywiście nie biorąc pod uwagę zde
cydowanych przeciwników badań prenatalnych. W badaniach tych jednak moŜna
takŜe odkryć płeć płodu umoŜliwiając tym samym aborcję niechcianego, gdy cho
dzi o płeć, płodu. Jest rzeczą powszechnie znaną, Ŝe w społeczeństwach o silnych
kulturowych preferencjach dotyczących chłopców, badaniu płci często towarzyszy
aborcja Ŝeńskiego płodu. W takich krajach jak Indie czy Chiny stało się to rozpo
wszechnioną praktyką. Wypada dodać, Ŝe selekcja płci nie musi pociągać za sobą
aborcji. Na przykład dla rodziców korzystających z zapłodnienia in vitro moŜliwy
jest wybór płci dziecka przed umieszczeniem zapłodnionego jaja w macicy. Sandel
twierdzi, Ŝe najnowsze technologiczne moŜliwości umieszczają tę kwestię z dala
od niezwykle złoŜonej i waŜnej sprawy dotyczącej moralnego statusu embrionu.
Ale jeśli rzeczywiście da się tę kwestię oddzielić od moralnego i bytowego statusu
embrionu, co jak wiadomo dla niektórych nie jest takie oczywiste, to jakie moralne
pytania wywołuje selekcja. Jednym z nich jest to, Ŝe selekcja płci staje się instru
mentem dyskryminacji płciowej skierowanej przeciw dziewczynkom, co da się
wyraźnie zaobserwować, kiedy spojrzymy na praktyki w Indiach i Chinach. Na
wet jeśli waŜne pytania o status embrionu, o niszczenie embrionów i dyskrymina
cję odłoŜymy na bok, to i tak pojawiają się jeszcze inne pytania. Co mianowicie
zrobić gdyby moŜliwe było nie tylko wybieranie płci, ale takŜe wzrostu, koloru
oczu, skóry itd.? A co w sprawie ilorazu inteligencji, zdolności plastycznych, mu
zycznych czy siły fizycznej? Czy te działania, dostępne zamoŜniejszym ludziom,
nie łamałyby w sposób oczywisty zasady równości szans? A co jeśli techniki ulep
szania byłby dostępne dla wszystkich? Czy zmierzalibyśmy w stronę „nowego,
83
Marek Drwięga W poszukiwaniu doskonałości…
wspaniałego świata” i co wtedy byłoby powodem naszych obiekcji? Sandel pod
kreśla, Ŝe „w kaŜdym z tych przypadków pozostaje coś moralnie wątpliwego.
Problem dotyczy nie źródeł, lecz celów, do których się zmierza” (s. 24).
Jakie aspekty człowieczeństwa, zapytajmy, mogą być zagroŜone? OtóŜ
zdaniem amerykańskiego myśliciela jednym z aspektów naszego człowieczeń
stwa, który moŜe być zagroŜony w wyniku ulepszania i inŜynierii genetycznej,
jest nasza zdolność do wolnego działania, działania o własnych siłach oraz do
uznawania nas samych za odpowiedzialnych zasługujących na naganę lub po
chwałę za to, co robimy i za sposób, w jaki Ŝyjemy. Najlepiej uwidacznia się to,
kiedy weźmiemy pod uwagę przykłady sportowców. Sandel poświęca temu za
gadnieniu stosunkowo duŜo miejsca. Paradoks, jaki się tu pojawia, polega na tym,
Ŝe jeśli przykładowo dobre wyniki w pływaniu lub biegu na 100 metrów są rezul
tatem talentu, treningu i wysiłku sportowca, to wówczas oczywiście podziwiamy
go, ale co będzie jeśli zostaną one osiągnięte przy pomocy sterydów i ulepszeń
mięśni? Ktoś moŜe powiedzieć, Ŝe rola wysiłku i ulepszeń jest kwestią stopni.
Zgoda, ale jeśli strona ulepszeń przewaŜy, wówczas, jak się zdaje, nasz podziw
dla osiągnięć zmieni się w dezaprobatę. Zresztą, jeśli mielibyśmy tu mówić o po
dziwie, to powinien on przenieść się z zawodnika na zespół lekarzy. Co to ozna
cza? Autor Public Philosophy uwaŜa, Ŝe nasza reakcja moralna na ulepszanie jest
odpowiedzią na zmniejszanie moŜliwości działania osoby (agency of person), której
osiągnięcia są wspomagane. „Im bardziej, pisze on, sportowiec opiera się na lekar
stwach lub środkach genetycznych, to w tym mniejszym stopniu jego działanie
reprezentuje jego własne osiągnięcie. MoŜna sobie wyobrazić robota, bionicznego
atletę, który osiąga najlepsze wyniki. Taki bioniczny atleta nie byłby wcale pod
miotem działania: «jego» osiągnięcia byłby osiągnięciami jego twórców. Zgodnie z
tym poglądem ulepszanie zagraŜa naszemu człowieczeństwu powodując erozję
zdolności ludzkiego działania. Jego ostatecznym wyrazem jest całkowicie mecha
nistyczne rozumienie ludzkiego działania (human action) niezgodne z ludzką wol
nością i moralną odpowiedzialnością” (s. 26). Nie jest to jednak największe nie
bezpieczeństwo. Na czym zatem polega większe? Zdaniem amerykańskiego filo
zofa „polega ono na prometejskiej aspiracji do przerabiania natury, wliczając w to
naturę ludzką, by słuŜyła naszym celom i spełniała nasze pragnienia. Problemem
nie jest zwrot ku mechanizmowi, lecz dąŜenie do panowania. Tym, czego brakuje
dąŜeniu do panowania jest ocenianie jako darowanego ludzkiego charakteru
władz i osiągnięć. Uznanie daru Ŝycia oznacza rozpoznanie, Ŝe nasze talenty i
władze nie są w całości wynikiem naszego działania” (s. 27). A zatem świadomość
Ŝycia jako daru moŜe ograniczyć taki prometejski projekt i sprzyja postawie poko
ry.
84
Zgłoś jeśli naruszono regulamin