Atest 10-2010.pdf

(19441 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Poszukiwana przyczyna wypadku
DTR-ka czy instrukcja?
Specjalista spoza zakładu, czyli...
OCHRONA PRACY
10/2010
ISSN 1230–4700 • Nr indeksu 333115 • Nakład 7000 egz. • Cena 18 zł (w tym 0% VAT) • Wydawnictwo SIGMA-NOT
Atest – Ochrona Pracy
4 | 2010
872807280.058.png 872807280.069.png 872807280.079.png 872807280.090.png 872807280.001.png 872807280.009.png 872807280.010.png 872807280.011.png 872807280.012.png 872807280.013.png 872807280.014.png 872807280.015.png 872807280.016.png 872807280.017.png 872807280.018.png 872807280.019.png
Ochrona przed
cząstkami stałymi
Ochrona przed
opryskaniem ciekłą
substancją chemiczną
Właściwości
antystatyczne
wg normy
EN 1149-1:1995
pod warunkiem
odpowiedniego
uziemienia
Ochrona przed
radioaktywnymi
cząstkami stałymi
wg normy
EN 1073-2:2002
Przeciwchemiczna
odzież ochronna
Kategoria III
Typ 5 i 6
Żadnych kompromisów
- stawką jest bezpieczeństwo pracownika
Kombinezon ochronny Tyvek ® Classic stanowi barierę zabezpieczającą przed nieorganicznymi substancjami
chemicznymi o niskim stężeniu oraz przed cząstkami stałymi o średnicy powyżej 1 µ m, a jednocześnie
umożliwia transfer pary wodnej. Jest odporny na rozerwanie i ścieranie a przy tym bardzo lekki.
Kombinezon nie pyli, nie zawiera wypełniaczy, spoiw ani silikonu.
Więcej informacji: 022 3200926
www.dpp-europe.com
© Copyright 2010 E.I. du Pont de Nemours and Company. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Owalne logo firmy DuPont, Tyvek ® są zastrzeżonymi znakami handlowymi firmy DuPont bądź jej podmiotów zależnych.
872807280.020.png 872807280.021.png 872807280.022.png 872807280.023.png 872807280.024.png 872807280.025.png 872807280.026.png 872807280.027.png 872807280.028.png 872807280.029.png 872807280.030.png 872807280.031.png 872807280.032.png 872807280.033.png 872807280.034.png 872807280.035.png 872807280.036.png 872807280.037.png 872807280.038.png 872807280.039.png 872807280.040.png 872807280.041.png 872807280.042.png 872807280.043.png 872807280.044.png 872807280.045.png 872807280.046.png 872807280.047.png 872807280.048.png 872807280.049.png 872807280.050.png 872807280.051.png 872807280.052.png 872807280.053.png 872807280.054.png 872807280.055.png 872807280.056.png 872807280.057.png 872807280.059.png 872807280.060.png 872807280.061.png 872807280.062.png 872807280.063.png 872807280.064.png 872807280.065.png 872807280.066.png 872807280.067.png 872807280.068.png 872807280.070.png 872807280.071.png 872807280.072.png 872807280.073.png
 
10 w numerze
1
ludzie i wydarzenia
Środki ochrony dróg
oddechowych
Robert Kozela
Nie brakuje, niestety, pracodawców, którzy ochronę dróg od-
dechowych „zapewniają” pracownikom, rozdając im półmaski
gospodarcze za kupione w najbliższy m super markecie. Dlate-
go wcią ż na leż y przy pominać o właściw y m doborze środ ków
ochrony dróg oddechowych. O typach tych środków, ich do-
borze oraz produkcji piszemy, korzystając m.in. z informacji
specjalistów z irmy Filter Service. 38
organizacja i ekonomika
26 KCL – Koncepcja ochrony rąk
Johanna Huehn
10 | 2010 (761)
2 Teksty‑preteksty
3 Kongresomania
Zoia Lejko
nauka i praktyka
4 Poszukiwana przyczyna wypadku
Ryszard Studenski
4 6 Bhp musi kosztować
Robert Kozela
informacje
36 Głosy z Polski
4 9 Pieniądze na prewencję
5 3 Barwy kampanii
wypadki i awarie
4 2 Poparzenie
łukiem elektrycznym
Jacek Czech
przepisy i normy
1 2 Na bieżąco…
13 Podnoszenie kwaliikacji
zawodowych
Piotr Wąż
1 5 DTR‑ka czy instrukcja? (1)
Włodzimierz Łabanowski
2 0 Specjalista ds. bhp spoza zakładu,
czyli...
Andrzej Nowak
5 5 Ochrona przeciwporażeniowa (1)
5 7 Moc przepisu szczególnego
Joanna Sendor
58 Nowe przepisy bhp
i prawa pracy
5 9 Na co może liczyć zwalniany
nauczyciel związkowiec
Joanna Sendor
Fotograia:
Piotr Witosławski
technologie i bezpieczeństwo
60 Pilot śmigłowca
Iwona Romanowska‑Słomka
edukacja
50 Angielski dla behapowców
(lekcja 10)
Małgorzata Majka, Rafał Przebinda
52 Studia podyplomowe
Główny Instytut Górnictwa
Politechnika Śląska
54 Najbardziej aktualna oferta
szkoleniowa
edukacja dla bezpieczeństwa
3 4 Zagrożenia związane
z uprawianiem sportu
Bronisław Bieś
ludzie i wydarzenia
8 Wypadek lotniczy skutkiem
zderzenia dwóch kultur
17 Kto jest kim w ochronie pracy:
Elżbieta Minicka
29 Nie samą pracą inspektorzy
żyli (cz. V)
Roman Adler
44 Rolnicze oldtimery
Aleksander Stukowski
stałe rubryki
7 Wydarzenia
10 Technika na co dzień
3 2 Listy
3 3 Redakcja odpowiada
4 8 Bhp w sieci
6 2 Zmiany w przepisach
ergonomia i higiena pracy
18 Pierwszy kongres ergonomii
Robert Kozela
Wkładka
Maszyny – Lista kontrolna
Atest – Ochrona Pracy
10 | 2010
872807280.074.png 872807280.075.png 872807280.076.png 872807280.077.png 872807280.078.png 872807280.080.png 872807280.081.png 872807280.082.png 872807280.083.png 872807280.084.png 872807280.085.png 872807280.086.png 872807280.087.png 872807280.088.png 872807280.089.png
 
teksty‑preteksty
2
Fiskusa wariacje pocztowe
Mobilne bakterie
W liście do redakcji „Angory” (nr 33/10) czytelnik poskar‑
żył się na urząd skarbowy, który ukarał go karą pieniężną
za nieterminowe złożenie rocznego PIT‑a. Czytelnik wysłał
go listem poleconym 29 kwietnia, urząd otrzymał go 4 maja
(po drodze był długi weekend), a zdaniem „pani urzędnicz‑
ki” – jak pisze czytelnik – datą złożenia zeznania podatko‑
wego nie jest data nadania, lecz data doręczenia. Czytelnik
nie szczędzi złośliwości na temat „praw panujących w urzę‑
dzie skarbowym”, ale niestety w tym przypadku „w prawie”
był jednak iskus. I jest to prawo w randze ustawy. Czytelnik
w ysłał list za pośrednict wem ir my InPost (to ta od sł y nnych
blaszek obciążających koperty). Tymczasem w myśl art. 12 §
6 pkt 2 ustawy z 29 sierpnia – Ordynacja podatkowa: „ter‑
min uważa się za zachowany, jeżeli przed jego upływem pi‑
smo zostało nadane w polskiej placówce pocztowej operato‑
ra publicznego albo złożone w polskim urzędzie konsular‑
nym.” A w Polsce jest tylko jeden operator publiczny i na‑
zywa się „Poczta Polska”. Radzimy to wziąć pod uwagę przy
wysyłce listów, gdy ważny jest termin. Natomiast przypadek
złośliwego utrudniania ludziom życia przez ministerstwo i‑
nansów opisuje „Gazeta Wyborcza” nr 157/10. Temat znany
nie od dziś – nieuznawanie przez iskusa wysyłanych elek‑
tronicznie faktur bez podpisu elektronicznego. Odmienne
stanowisko zajął Naczelny Sąd Administracyjny, wyrokując
w maju br., że faktura wysłana e‑mailem jest tak samo waż‑
na, jak papierowa, przesłana pocztą. A resort inansów dalej
swoje (cytujemy za GW): „Ministerstwo Finansów uprzejmie
informuje, że respektuje rozstrzygnięcia Sądu, co nie ozna‑
cza, że podziela argumentację prawną”. W praktyce oznacza
to, że odpuści fakturę elektroniczną tylko temu podmiotowi,
który wygrał proces. Pozostali mają korzystać z usług pocz‑
ty, chyba że też wniosą sprawę do sądu i wygrają. Ale znany
jest prostszy sposób. Odbiorcy przysłanej mailem faktury
drukują ją i kartkę zginają na pół. Wygląda wtedy jak wyję‑
ta z koperty, a póki co nie ma obowiązku zachowywania ko‑
pert. Metoda podobno jest skuteczna.
Wielokrotnie już pisano, że klawiatura komputerowa jest sie‑
dliskiem bakterii w stopniu znacznie większym niż np. de‑
ska sedesowa. Nic w tym dziwnego, bo sedesy się jednak od
czasu do czasu dezynfekuje, a mało komu wpadnie do głowy,
aby to samo zrobić z klawiaturą. Ale okazuje się, że znacznie
groźniejszym źródłem potencjalnych zakażeń są wózki skle‑
powe. Informuje o tym „Metro” nr 1842. Z amerykańskich
badań wynika, że brudniejsze od wózków są tylko sprzęty
na placu zabaw i poręcze w autobusach. W Polsce takich ba‑
dań nie prowadzono, ale niekiedy na oko widać, że wózki le‑
pią się od brudu. Zapytano w czterech dużych sieciach han‑
dlowych, jak często myje się wózki. Dwie nie odpowiedzia‑
ły, dwie poinformowały, że raz w miesiącu. Nie wiadomo do
końca, czy to prawda, bo po dwóch dniach od ukazania się
artykułu, „Metro” opublikowało listy czytelników w tej spra‑
wie, a wśród nich list przedstawiciela irmy świadczącej usłu‑
gi „czystościowe” dla jednej z tych dwóch irm, deklarujących
mycie raz w miesiącu. Czytelnik napisał, że w ciągu 3,5 ro‑
ku koszyki były myte regularnie, natomiast wózki tylko raz
i to wyłącznie czystą wodą. Naszym zdaniem w cywilizowa‑
nych irmach handlowych wózki powinny być myte codzien‑
nie. Ale tego chyba się nie doczekamy. Jednak z pewnością
nie powinno się do nich wsadzać dzieci, bo z amerykańskich
badań wynika, że wózki są zanieczyszczone nie tylko reszta‑
mi towarów. Również śliną i kałem.
Rzeczniku, nie truj!
Do opa kowań niektór ych produktów spoż y wczych wk łada się
małe torebki z pochłaniaczem wilgoci (jest to żel krzemion‑
kowy, czyli dwutlenek krzemu). Substancja jest nieszkodliwa,
do spożycia jednak nie służy, dlatego na torebce znajduje się
informacja, aby tego nie jeść. Nie ma w tym nic nadzwyczaj‑
nego, ale nie ma takiej sprawy, z której „Fakt” nie zrobiłby
mrożącej krew w żyłach sensacji. W internetowym wydaniu
„Fa ktu” z 2 w rześnia br. zna leźliśmy pod dramat yczny m t y tu‑
łem „Znalazłem w bułce truciznę!” informację, jak to pewna
kobieta (do tego ciężarna) cudem tylko uniknęła śmiertelne‑
go zatr ucia (w raz z nienarodzony m dzieck iem), gdyż w bułce
z nasionami, którą zamierzała zjeść, znalazła taką właśnie
torebkę. Przeprowadzone przez „Fakt” dziennikarskie śledz‑
two wykazało, że pochłaniacz wilgoci (zdaniem „Faktu” był
to tlenek żelaza, w co raczej wątpimy; ale nawet gdyby, to też
trudno byłoby się nim zatruć) znajdował się w worku z pest‑
kami i przypadkowo dostał się do ciasta. Dziennikarz pognał
więc z zawartością bułki do warszawskiej Wojewódzkiej Sta‑
cji Sanitarno‑Epidemiologicznej, której – wymieniony z na‑
zwiska – rzecznik orzekł, że jest to substancja trująca. Rozu‑
miemy, że istotą istnienia „Faktu” jest robienie z igły wideł,
ale wydaje się nam, że rzecznik inspekcji sanitarnej w tym
przypadku nieco przedramatyzował.
Seksualny problem ZUS‑u
Jak informuje „Gazeta Wyborcza” nr 193/10, pan Andrzej zło‑
żył w ZUS‑ie wniosek o przyznanie mu renty. I tu powstał
problem, bo pan A ndrzej był w przeszłości panią K r ystyną i
osobą transseksualną, która operacyjnie zmieniła płeć i uzy‑
skała potwierdzające ten fakt orzeczenie sądu. Ale w papie‑
rach ZUS‑u pan Andrzej nadal był kobietą, bo tak wynika‑
ło z numeru PESEL. W końcu jakoś ten problem rozwiąza‑
no, wprowadzając „odpowiednie zmiany techniczne w sys‑
temie”. A swoją drogą ciekawe, co by było, gdyby wystąpiła
sytuacja odwrotna, tj. pan Andrzej stałby się panią Krysty‑
ną i po ukończeniu 60 lat osoba ta złożyłaby wniosek o przy‑
znanie emerytury.
A.S.
10 | 2010
www.atest.com.pl
872807280.091.png
 
872807280.092.png 872807280.093.png 872807280.094.png 872807280.095.png 872807280.096.png 872807280.097.png 872807280.098.png 872807280.002.png 872807280.003.png
 
3
Kongresomania
K ongres, zgodnie ze Słow nik iem Ję­
zagranicznych były wycieczki do No­
wej Huty, na Śląsk i do Łodzi. Kongres
był szczególnie cenny d la polsk iego śro­
dowiska naukowego, bo nasi koledzy,
prowadzący różne badania, mieli moż­
liwość nawiązania bezpośrednich kon­
taktów z naukowcami z różnych kra­
jów. Z okazji kongresu mennica naro­
dowa wybiła nam medal z popiersiem
Jastrzębowskiego; do dzisiaj ten medal
jest wręczany zasłużonym ergonomi­
stom. (…) Poczta Polska wydała specjal­
ny znaczek.”
No i jak te dzisiejsze jednodniowe lub
parogodzinne „kongresy”, mające cha­
rakter co najwyżej szkoleń albo okolicz­
nościowych akademii, mają się do tych
prawdziwych kongresów z przeszłości?
Nija k. Nie psujmy dobr ych wzorców, bo
szkoda. Raczej z nich umiejętnie (traf­
nie) korzystajmy i cieszmy się, że je ma­
my. Nazywając krótkie spotkania kon­
gresami, nie podniesiemy ich prestiżu,
wartości ani znaczenia. To słowo ma
inną treść, tradycję, ciężar gatunkowy.
Nie dewaluujmy go, po prostu używaj­
my innych, bardziej adekwatnych okre­
śleń, jakimi język polski dysponuje. Do­
bre, merytoryczne spotkania fachow­
ców obronią się same, nie trzeba ich
sztucznie dowartościowywać.
Przy woł ując dobre wzorce z przeszło­
ści nie twierdzę, że dawniej były impre­
zy wyłącznie godne naśladowania. Tyl­
ko, że o tych nieudanych nikt nie pa­
mięta i nie powołuje się na nie; żyły ty­
le ile trwały, nie pozostawiły po sobie
żadnych trwałych wartości.
zyka Polskiego PWN, to zjazd kra­
jowy lub międzynarodowy przed­
staw icieli nauk i, sztuk i, polit yk i, dy plo­
macji. Słowo kongres kojarzy nam się
z duż y mi zjazdami, podczas któr ych do­
konuje się rzeczy wielkich, doniosłych,
rozstrzyga o zmianach ustrojowych i te­
rytorialnych państw, podpisuje ukła­
dy pokojowe, wprowadza nowy ład po­
lityczny, dokonuje się bilansu np. do­
robku kultury itp. Kongres to przedsię­
wzięcie, którego cel, miejsce, organiza­
cja, forma i efekty prezentują najwyż­
szy poziom.
Nieco inaczej wygląda to obecnie
w branży behapowskiej, gdzie kongre­
sów obitość, ale jakby nie wszystkie
spełniają kryteria przypisywane impre­
zie tej rangi – są zbyt skromne, ograni­
czone czasowo, nie na takim poziomie
organizacyjnym jakiego byśmy oczeki­
wali. Czy jednodniowe spotkanie ludzi
z branż y można, a raczej, czy na leż y na­
zywać kongresem?
Jeżeli organizatorzy „kongresu”
na niespełna dwa miesiące przed je­
go terminem piszą, że szczegóły loka­
lizacyjne zostaną podane wkrótce, lub
że odbędzie się (termin listopadowy)
w bezpośrednim centrum Warszawy
to czy na pewno chodzi o kongres? Je­
żeli spotkanie, które uparcie nazywane
jest kongresem, trwa łącznie z dwoma
przer wami kawow y mi i lunchem osiem
godzin, to jest to kongres? O czym moż­
na rozstrzygnąć, jakie nowe koncepcje
wypracować, jakiej analizy dokonać,
do jakich wniosków dojść w ciągu pa­
ru godzin?
Przypomnijmy, jak było w prze­
szłości.
Kongres Bezpieczeństwa Pracy
(1938 r.) był bez wątpienia najważniej­
szy m w ydarzeniem w dziedzinie ochro­
ny pracy w przedwojennej Polsce (patrz
ATEST 10/2008). (…) „Udział w Kongre­
sie zgłosiło 28 związków przemysło­
wych i 212 przedsiębiorstw, które repre­
zentowały 28 branż, w tym 183 przed­
siębiorst wa pr y watne.” (…) „Ostatecznie
zjechało 80% zgłoszonych osób, jednak
Zoia Lejko
redaktor naczelna
Nazywając krótkie spotkania kon-
gresami, nie podniesiemy ich pre-
stiżu, wartości ani znaczenia. To
słowo ma inną treść, tradycję, cię-
żar gatunkowy. Nie dewaluujmy go,
po prostu używajmy innych, bar-
dziej adekwatnych określeń.
nawet po odliczeniu około stu gości ho­
norowych, którzy byli tylko na otwarciu
– pozostaje znacząca liczba 615 uczestni­
ków obrad.” To tyle na temat frekwen­
cji, a teraz fragment obrazujący prze­
bieg obrad. „Podczas obrad głos zabra­
ło 90 mówców: 34 z zakładów przemy­
słowych, 14 ze związków przemysłow­
ców, 10 naukowców, 8 przedstawicieli
władz, 8 z robotniczych związków za­
wodowych, 4 lekarzy fabrycznych i 12
z różnych grup.” I na zakończenie pod­
sumowanie autora artykułu: (…) „wy­
daje się jednak, że materiały ogólnopol­
skiego Kongresu Bezpieczeństwa Pra­
cy mogą być ciągle inspirujące. War­
to do nich sięgnąć.” Skorzystajmy z tej
podpowiedzi.
Polecam też wywiad z dr Hali­
ną Ćwirko (w poprzednim numerze
ATESTU), w którym mówi m.in. o Kon­
gresie Międzynarodowego Towarzy­
stwa Ergonomicznego, który odbył się
w 1979 r. w Warszawie. „Jak na tam­
te czasy ponad pięciuset uczestników
kongresu, to było wydarzenie. Zain­
teresowanie państw zachodnich było
ogromne, przyjechało prawie trzysta
osób. Oczywiście kraje demokracji lu­
dowej też były licznie reprezentowane
– przez ponad stu delegatów. (…) Wyda­
liśmy broszurę w języku angielskim po­
święconą ergonomii w Polsce. Dla gości
***
Założeniem Zarządu Głównego Pol­
skiego Towarzystwa Ergonomicznego,
organizatora I Kongresu Ergonomii
„Ergonomia dla przyszłości”, który od­
był się w Warszaw ie 20–22 w rześnia br.
w Politechnice Warszawskiej, było zor­
ganizowanie zjadu, któr y stanie się jed­
nym z największych wydarzeń nauko­
wo­dydaktycznych w dziedzinie ergo­
nomii w Polsce 2010 roku. Czy to się
udało? O tym na str. 18–19 ATESTU.
Atest – Ochrona Pracy
10 | 2010
872807280.004.png 872807280.005.png 872807280.006.png 872807280.007.png 872807280.008.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin