Żurek wegański z wędzonym tofu.docx

(108 KB) Pobierz

Przepisy na życzenie: żurek wegański

Czas powrócić na bloga łono, czas najwyższy.

Na profilu przedszkola umieściłam środowy jadłospis i padła prośba o przepis na żurek oraz tartę (właściwie powinnam napisać quiche, ale niech już zostanie tarta, a co tam).
Żurek w jednym wpisie, tarta w drugim, porządek musi być.

Co region to żur, więc rozumiem, że u kogoś z marchewką nie uchodzi, u kogoś innego chrzan to mus, ktoś powie, że z koperkiem to już nie żur albo że bez kiełbasy i jaja się nie liczy.
Być może.
Mój żur pozostanie dla mnie żurem aż nas dno talerza nie rozłączy. Amen.

Aha: bardzo chciałabym wstawić tu oszałamiające zdjęcie żuru, ale nic z tego, nie mam takiego zdjęcia, nie  mam żuru na podorędziu i chęci gotowania kolejnego dziś też nie. Więc może kiedyś, ok?
Ale tak całkiem bez zdjęcia nie może być, wiadomo, jakem wzrokowiec, tak Was bez obrazków nie zostawię.
Podzielę się więc z Wami mini-kolekcją fot kurzących się w pamięci mego telefonu, zdjęć iście lumpiarskiej jakości, ale jednak zdjęć.
Enjoy.

http://4.bp.blogspot.com/-_rug-g58QyI/UBA7CkNk0NI/AAAAAAAAHmE/ih02egzqDN4/s320/Zdje%CC%A8cie0303.jpg

surowa kapusta&co. na żoliborskim zboczu

 

http://1.bp.blogspot.com/-zN7YxkcLE_w/UBA7qqe7UjI/AAAAAAAAHmM/S5AkWDJOT-I/s320/Zdje%CC%A8cie0191%231.jpg

Williamsky zmęczył się wcześniejszą drzemką

 

Żurek wegański z wędzonym tofu

 

Składniki:

 

- włoszczyzna: marchew, korzeń pietruszki, seler, por (kawałek pora i selera, macie rację)

- przyprawy: kilka liści laurowych, trochę ziela angielskiego, dużo suszonego majeranku, 3-4 spore ząbki czosnku, sól, pieprz

- ziemniaki

- tofu wędzone

- olej roślinny, może być oliwa

- żur w butelce (większość ma skład wegański, ale lepiej się upewnijcie przed zakupem) lub własny zakwas żytni na żurek

- pestki słonecznika i trochę soku z cytryny lub octu, z których robimy śmietanę 

- ew. świeży posiekany koperek

 

 

Przygotowanie:

 

W średnim garnku gotujemy wodę i na wrzątek wrzucamy pokrojoną włoszczynę, dodajemy liście laurowe, ziele angielskie, posiekany czosnek, sól (każdy soli tak, żeby mu smakowało), pieprz i majeranek (nie żałować), kilka łyżek (2-3) oleju lub oliwy, wędzone tofu kroimy w kostkę i wrzucamy do środka, ziemniaki obieramy (mówcie mi dziś: Captain Obvious), kroimy w dowolnej wielkości kawałki (wiem, jestem okropna) i wrzucamy do zupy.

Gotujemy wszystko ok. 15 minut, po czym dolewamy do wywaru nasz żur jedyny prawdziwy. 

Dozujemy zawartość butelki, najpierw wlewając ok. połowę, potem ewentualnie dodając jeszcze trochę.

 

Gotujemy dalej, na małym ogniu, w międzyczasie popełniamy śmietanę. Wiecie jak.

 

Gotową śmietanę możemy zahartować przed dodaniem jej do zupy.

Jeśli do żuru dodajecie chrzanu, to pewnie możecie zrobić to teraz.

 

Et voila! 

Nasz wegański żur jest gotowy, ja posypuję go na talerzu świeżym koperkiem, bo nie umiem tak bez zielonego.

Przed podaniem upewnijcie się, że otrzymany żurek spełnia Wasze standardy czosnkowości/ majerankowości/ pieprzności/ słoności itp.

 

Smacznego!

 

Na koniec dorzucam zdjęcie mojego szalonego Benjamina Naramiennego (aka Bendź, Bendzi, Bendżamski, Mr CrazyCat), którego nadobne włosy nierzadko goszczą w moich potrawach:

 

http://1.bp.blogspot.com/-4E6Y5v7gGHo/UBBEMHL2jhI/AAAAAAAAHmY/mQVE6n002VU/s320/Zdje%CC%A8cie0183.jpg

niech żyje przepiękne światło łazienkowe!

 

I na (naj)koniec, niech autopromocji stanie się zadość: otóż czerwonousta ja byłam w telewizji śniadaniowej, wymienić zarodek myśli ze stroną przeciwną.
O tu; więc jeśli interesuje Was temat szczepień, to możecie rzucić okiem, jeśli nie - pozostańcie, spokojni, przy żurze.

 

http://4.bp.blogspot.com/-prv-aSe_PNQ/UBBIjsI9k6I/AAAAAAAAHmk/rfZXa73_g7s/s320/Zdje%CC%A8cie0335.jpg

Z pozdrowieniami: człowiek, który był Czołem

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin