Fakty i Mity 27-2002.pdf

(2011 KB) Pobierz
str_01_27.qxd
KSIĄDZ W. PAWŁOWICZ, PEDOFIL
– AKTOREM I AUTOREM FILMÓW
PORNO Z UDZIAŁEM DZIECI!!!
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 27 (122) 5 – 11 lipca 2002 r. Cena 2,20 zł (w tym 7% VAT)
się na plebanii. Ma 12 lat i o tej
porze nie powinien sam wracać do domu.
Matka idzie więc po niego. Odnajduje
chłopca w łóżku z księdzem wikarym.
Trwa właśnie doodbytniczy stosunek
seksualny. Pracuje kamera wideo...
Str. 6, 7
J est noc. Syn kolejny raz zasiedział
96287070.024.png 96287070.025.png 96287070.026.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 27 (122) 5 – 11 VII 2002 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Manipulacja
POLSKA UOP przeszedł do historii, a na bruk poszło pół ty-
siąca jego funkcjonariuszy. Wyjaśnień w sprawie zwolnień ofi-
cerów domaga się Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych.
W miejsce jednego UOP-u utworzono dwie instytucje: Agen-
cję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencję Wywiadu.
A nam się marzy, że ktoś kiedyś stworzy Urząd Ochrony Pań-
stwa... Kowalskich.
niejsza współczesna
broń, ponieważ ludziom
każe wierzyć w to, że są wolni, tymczasem owa wolność
jest ułudą tworzoną pod dyktando ramówki TV ustalanej przez
medialnych producentów. Innymi słowy, mając w ręku pa-
smo TV, można bezkarnie robić oglądaczom wodę z mózgu.
Pomijam tu debilne programy typu „Big Brother”, które
wymyślono dla czystego zysku i z powodu braku innych po-
mysłów. Chodzi o co innego. O to, że dzisiaj całe narody
gromadzą się każdego wieczoru przed paroma miliardami szy-
bek, aby wysłuchać i obejrzeć aktualności. Meldują się
w komplecie całe rodziny. Dzieci – bo zagapiły się po bajce;
dziadkowie – oczekujący na kolejne podwyżki emerytur i re-
lacje z wypadków drogowych; tatusiowie – z satysfakcją pa-
trzący, że innym żyje się jeszcze gorzej; i wreszcie mamu-
sie, bo po wiadomościach będzie pogoda, czyli informacja,
jak się jutro ubrać.
Manipulowanie ludźmi w telewizyjnych radach progra-
mowych określa się mianem kreowania właściwych postaw,
co naukowo nazywane jest funkcją formacyjną mediów. Oczy-
wiście, te właściwe postawy mają być właściwe dla wła-
ścicieli stacji.
Takie na przykład „Fakty i Mity” u nikogo nie mogą do-
prosić się własnej reklamy. Co tam doprosić – chcemy ją
kupić za ciężką kasę, a mówią nam nieustannie: wała. Jed-
nocześnie w Polsce każdego dnia puszcza się kilkadziesiąt
reklam chipsów o różnej grubości i niesmaku. „FiM” bronią
publicznych pieniędzy przed zaborcami z Watykanu i polskie
dzieci przed księżmi dewiantami. Dewianci są dla szefów te-
lewizji nieszkodliwi, a „FiM” są szkodliwe jak jasna cholera.
Tymczasem chipsy zawierają od diabła związków rakotwór-
czych (jak ostatnio ponad wszelką wątpliwość orzekli szwedz-
cy naukowcy), więc ich kupowanie i pożeranie, zwłaszcza
przez nasze pociechy, jest postawą – jak widać – właści-
wą. Śmierdzące pecunia za podobne reklamy non olet; pe-
cunia Jonasza – olet jak najbardziej.
Telewidzów można dowolnie i na różne sposoby rozwe-
selać lub przygnębiać; podbudować lub zdołować, pobudzać
do refleksji (niezmiernie rzadkie zjawisko!) albo karmić spre-
parowaną, ogłupiającą papką. Na usprawiedliwienie dyrek-
torów programowych trzeba zaznaczyć, iż praktycznie każda
informacja lub (częściej) zestawienie kilku informacji jest ma-
nipulacją, nierzadko dokonaną w sposób nieświadomy. Prze-
śledźmy to na konkretnym przykładzie. Oto ciąg newsów:
1. Co drugi stoczniowiec ze Szczecina straci pracę, a część
z nich wyjeżdża za chlebem do Norwegii; 2. Z sądu uciekł
bandyta, szef zbrojnego ramienia łódzkiej „ośmiornicy”;
3. Planowane zwolnienia w „Cegielskim”; 4. Od 8 lipca dro-
żeje prąd; 5. Ostatecznie zaakceptowano projekt Świątyni
Opatrzności (współfinansowanej przez państwo); 6. Tysiące
policjantów przeszukuje mieszkania wzdłuż trasy planowa-
nego przejazdu Ojca Świętego (trasa może się zmienić!);
7. Książę Karol podniósł papierek nad Morskim Okiem.
Ktoś tu mąci, i to nieźle, bo na kilometr śmierdzi krypto-
antyklerykalizmem, co daję pod rozwagę prezydentowi i pre-
mierowi, obrońcom wartości całą gębą. Realizatorzy progra-
mu w oczywisty sposób insynuują, iż podatki Polaków – za-
miast zapewnić im pracę, chleb i bezpieczeństwo – przezna-
cza się na fanaberie... pardon, na inwestycje... pardon – na
zbożne cele Kościoła.
Inny przykład. Każdy przedszkolak u nas wie, że Polacy
biją na głowę Amerykanów dosłownie we wszystkim. Je-
steśmy bardziej zaradni, lepiej wykształceni, szczuplejsi, ma-
my zdrowszą żywność i mocniejsze głowy, wyznajemy
w większości najsłuszniejszą wiarę i już za półtora roku mo-
żemy być w Europie. O wygranym meczu 3:1 z Ameryką
nawet nie wspomnę. A przy okazji – nie jest sztuką cieszyć
się jak Murzyn blaszką z 8 miejsca w mistrzostwach świa-
ta, a tak podobno przeżywali ten fakt zawodnicy i kibice USA.
Sztuką jest przerżnąć dwa razy z rzędu, po czym wygrać
graczami z ławki rezerwowych. Dopiero takiej drużynie (naszej)
należy się owacyjne przyjęcie na lotnisku.
Pożeracze obleśnych hot dogów popijanych odrdzewia-
czem o nazwie coca-cola nigdy nie będą mieli naszego pa-
triotycznego ducha, nie będą zdolni do powstań i zrywów
narodowych, bo zamiast do katolickiego Boga modlą się
do swoich dolarów, gnuśniejąc we własnych biznesach
i komercji. Wykwitami idiotycznego amerykańskiego stylu
życia są podniebne pomniki pychy w rodzaju World Trade
Center, budowane na obrazę Allachowi. Jak to się ma do
naszych świętych pomników Ojca Świętego i słusznych
drapaczy chmur górujących nad każdą polską osadą
– chyba nie muszę tłumaczyć. Po prostu bezsens i głupota.
Polska telewizja słusznie więc wyśmiała jakąś głupią jan-
keską babę, która poszła do suchego jak wiór lasu, rozpaliła
ognisko i spaliła w nim list od męża (kłania się zanik wartości
w rodzinie!). W wyniku tego spalił się stan Kolorado, a ogień
podszedł prawdopodobnie aż pod szyby naftowe Blake’a Car-
ringtona, co może dodatkowo opóźnić emisję nowych odcin-
ków „Dynastii”.
Specyfiką Ameryki jest to, że na głupoty przeznacza
się tam miliardy dolarów. Głupie pomysły, np. lot na Księ-
życ, biorą się u nich z filmów, a także z komiksów, na
których powstała tamtejsza pseudocywilizacja. Film
„Gwiezdne wojny” zaowocował budową wahadłowców
i tarczą antyrakietową, za którą można byłoby wyżywić
pół świata, a która ruskich będzie kosztowała opłacenie
jednego agenta w NASA. Amerykańska pazerność też nie
zna granic. Nie dość, że benzynę mają prawie tak tanią
jak woda, to niedawno wpakowali półtora miliarda bak-
sów w badania nad samochodem, z napędem na wodę
oczywiście. Nazwali toto: necar. Bolid przejechał z za-
chodniego na wschodnie wybrzeże, tankując po drodze
10 razy, przy średniej prędkości 65 km/godz. Tyle pienię-
dzy w błoto! Polacy od lat jeżdżą dwa razy szybciej na
tanim jak mineralka oleju opałowym, bez żadnych wcze-
śniejszych badań i eksperymentów.
Jak wiadomo, ojczyzną stonki i wszelkiej korupcji jest
Ameryka właśnie. Koniecznie zatem trzeba piętnować ta-
kie afery, jak ta w amerykańskim koncernie WorldCom,
gdzie sprytna księgowa (u nas szukają pracy sprytniejsze)
wpisała koszty innych firm do własnej, w wyniku czego
WorldCom odnotował ponadmiliardowy zysk zamiast czte-
romiliardowej straty. U nas przekręt na podobną skalę (po-
za aferą FOZZ, której, jak się ostatnio dowiedzieliśmy...
mogło wcale nie być) zrobił tylko Bagsik i Gąsiorowski, Ży-
dy oczywiście. Tam robi to zwykła księgowa! Teraz w kon-
cernie pracę straci szesnaście tysięcy ludzi, a w naszej
stoczni szczecińskiej tylko – che, che – około trzech tysię-
cy. Szczytem upadku i podniebnym dnem, osiągalnym
w opanowanych przez protestantów Stanach, jest kolejny
fakt: oto pięć pracownic zwolnionych z WorldCom, dla brud-
nych pieniędzy pozowało do „Playboya” (gdzież mogły po-
wstać taka i jej podobne gazety?!). Rzecz nie do pomyśle-
nia w przypadku np. katolickich łódzkich prządek. Amery-
ka najwidoczniej za daleko leży od Watykanu i papieskie
nauki o czystości, pokorze i zdaniu się na wolę Bożą tam
nie docierają. Po prostu sodoma i gomora made in USA.
Pytam się jednak grzecznie – po jaką cholerę w tym sa-
mym programie informacyjnym obraża się matki Polki, kła-
miąc przy tym w żywe oczy telewidzów, że 90 procent uro-
dzeń w Polsce ma miejsce przed 9 miesiącem po ślubie! To
potwarz! Kto to sprawdził? Teraz już wiemy, po co Millero-
wi potrzebny był spis ludności – żeby obrażać sakramental-
ne polskie małżeństwa! Zaraz potem pasmo defetyzmu po-
łączonego z dezinformacją. Kanclerz Schroeder: żadnych do-
płat dla polskich rolników; negocjator z UE, Truszczyński:
22-procentowy VAT na budownictwo nie będzie podlegał
negocjacjom; w latach 1998–2000 budżet stracił na kratkach
montowanych w samochodach 5 miliardów złotych (ale lu-
dzie i firmy zyskały!); za 23 lata co czwarty Polak będzie
miał 60 lat. Przy tej ostatniej informacji, zamiast cieszyć się
prognozowanym spadkiem śmiertelności, podkreśla się wy-
datki z nim związane.
Tak, tak, to celowa robota tych na górze. Trzeba tak zdo-
łować naród, żeby potem każdy suchy kęs chleba smako-
wał jak wedlowska czekolada. Co prawda, mówi się rów-
nież lojalnie, że jak wejdziemy do UE, to będzie lepiej, ale co
z tego, jeśli możemy w ogóle do niej nie wejść, bo ludziska
po takich wizjach zagłady puszczanych w telewizji załamią
ręce i na referendum nie pójdą? Zaczną też jeść surowe kar-
tofle, żeby nie stracić witamin i nie umrzeć na raka, ogląda-
jąc na wideo „Czterech pancernych...”. Bo chociaż „Rudy”
palił dwieście litrów ropy na sto kilometrów, to do Europy
wjechaliśmy nim przed Amerykanami.
Marek Belka podał się do dymisji, z „powodów osobistych”
– wypalił mu się potencjał energetyczny. Jak wieść niesie, poszło
o zbyt duży (zdaniem Belki) deficyt budżetowy i konflikt z pre-
mierem. Natychmiast spadł złoty. Na resztę musimy poczekać.
Kto zechce warować przy pustej kasie?
MIASTA PAPIESKIE Władze 45 polskich miast, które odwie-
dził Jan Paweł II, podpisały deklarację wspierania uzdolnionej
młodzieży. Miasta zaczęły przygotowania do obchodów w paź-
dzierniku drugiego już „Dnia papieskiego”. Impreza będzie mia-
ła rozmach ogólnopolski, organizowane będą wystawy, koncer-
ty, konferencje, i to trzydniowe. Kasę wyłożą na to samorządy.
Dla zdolnej młodzieży jak zwykle niewiele już zostanie.
KRAKÓW Przed papieską pielgrzymką policja w Krakowie zdą-
żyła już przeszukać około 50 tys. ludzi i 40 tys. mieszkań.
Krakowski korespondent „FiM” z wyrzutnią rakiet zszedł do
katakumb.
KATOWICE W całej archidiecezji katowickiej zbierano dat-
ki na wykupienie zboża od polskich rolników i wysłanie te-
go zboża do... Afryki, bo w Bieszczadach już widać dostatek.
Żeby tylko Murzynki zobaczyły chociaż część tych pieniędzy...
GDYNIA 35-letni kapłan z Nowego Sącza razem z parafiana-
mi przyjechał tu na wycieczkę autokarową. W nocy sięgnął po
flaszkę, a potem... po autokar. Pijany ksiądz ukradł kierowcy
kluczyki i ruszył w długą drogę. A właściwie krótką, bo szybko
rozbił inny samochód i walnął w bramę. W końcu 2 promile to
nie byle co. Teraz ksiądz wybuli 7 tys. zł, gdyż za tyle narozra-
biał. Grozi mu też ośmioletnia odsiadka, co zapewne pozosta-
nie teorią. Najgorsze przed nim: wyciągnięcie konsekwencji
zapowiedział jego szef, biskup tarnowski.
Ciekawe jakich... może awans w innej parafii – i znów okazja...
WATYKAN Jan Paweł II nigdy nie zrezygnuje z tronu zwierzch-
nika Kościoła kat. – doniosła w sobotę włoska gazeta „Corriere
della Sera”. Sam zainteresowany skromnie porównał się do apo-
stołów Piotra i Pawła, którzy do końca doprowadzili swą misję.
Nasz rodak nie widzi różnicy między tronem a krzyżem.
Stolica Apostolska 26 czerwca oficjalnie ratyfikowała kon-
wencję przeciw torturom i innym okrutnym, nieludzkim, po-
niżającym karom lub sposobom traktowania ludzi. Dokument
uchwaliła ONZ w 1984 roku. Watykan jest 129 państwem,
które go ratyfikowało.
Tyle na przemyślenia? Czyżby sentyment do dawnych wieków?
Watykan nadał strukturę prawną Neokatechumenatowi (zało-
żonemu w Hiszpanii) – działającemu od blisko czterdziestu lat
popularnemu ruchowi w Kk. Tzw. Droga Neokatechumenalna
obecna jest w ponad 100 krajach świata, w tym w Polsce, i li-
czy ponad 15 tysięcy wspólnot. Wspólnoty neokatechumenalne
starają się pomóc wiernym w ponownym odkryciu sakramentu
chrztu świętego.
Najpierw się chrzci bezwolne niemowlęta, a później dopiero ka-
że się odkrywać ów sakrament. I tak pogłowie katolików rośnie.
USA Setki protestantów różnych nurtów przeszło w ostatnim
dziesięcioleciu na łono Kościoła katolickiego w Stanach Zjed-
noczonych. Tak przynajmniej podają katolickie źródła. W tro-
sce o nowicjuszy powołano nawet specjalną organizację, która
ma im pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
W Ameryce setki przychodzą do Kk, a miliony z niego odcho-
dzą... do kościołów protestanckich. Niestety, bilans ujemny.
WĘGRY W wypadku autobusowym na Węgrzech w nocy z nie-
dzieli na poniedziałek zginęło 19 Polaków, w tym dwoje dzieci.
32 osoby... „dzięki Bogu” przeżyły. Ofiarami są uczestnicy piel-
grzymki do Medjugorie, zorganizowanej przez franciszkanów.
„Wierzymy, że Matka Boska wyjedna im zbawienie i jak nie do-
tarli do jej sanktuarium w Medjugorie, tak sprawi, aby dotarli
do sanktuarium Boga w Niebie” – tak pocieszał rodziny zabi-
tych prowincjał zakonu franciszkanów, o. Grzegorz Bartosik.
Ojcu wychodzi na to, że pielgrzymi mieli dużego farta...
MUNDIAL Brazylijczycy niczym Polacy pod Grunwaldem
załatwili Niemców w Jokohamie. Jak na germańskiego du-
cha przystało, Szwaby skwitowały, że Brazylia zwyciężyła,
choć była słabsza.
Gdyby Brazylia wchodziła do UE, po klubach Canarinios nie
byłoby teraz śladu...
UWAGA, CZYTELNICY!
W związku ze zmianą lokalu redakcji
podajemy nasz nowy adres:
Tygodnik „Fakty i Mity”
90-601 Łódź ul. Zielona 15
JONASZ
T elewizja to najgroź-
96287070.027.png 96287070.001.png 96287070.002.png 96287070.003.png 96287070.004.png 96287070.005.png
Nr 27 (122) 5 – 11 VII 2002 r.
ZAMIAST SPOWIEDZI
3
– Pisząc o filozofii Miguela
de Unamuno zestawia pan pro-
fesor w swojej książce „Rozum
między chaosem a dniem siód-
mym stworzenia” dwie postawy
– kupca i inkwizytora, opowia-
dając się – wbrew Unamunowi
– po stronie kupca. Dlaczego?
– Bo postawa kupca jest kon-
cyliacyjna, nastawiona na pozyska-
nie drugiego człowieka, nie zaś na
jego zniewolenie. Unamuno po-
stawę kupiecką odrzuca jako nie-
zaangażowaną i opowia-
da się po stronie inkwizy-
tora, bo widzi w niej wcie-
lenie maksymalnej ideowo-
ści, zaangażowania. Czło-
wiek, jego zdaniem, będąc
przekonany co do warto-
ści swoich ideałów, powi-
nien uczynić wszystko, aby
drugi też je przyjął. Misjo-
narz – inkwizytor w prze-
konywaniu drugiego – nie
zrezygnuje z żadnych środ-
ków. I z tego powodu, że
inkwizytor gotów jest prze-
konywać drugiego za
wszelką cenę i wszelkimi
środkami, opowiadam się
przeciwko inkwizytorowi,
a po stronie postawy ku-
pieckiej.
– A jaką rolę, pana
zdaniem, w przemianach
polskich ostatnich
dwóch dekad odegrał
Kościół i jaką rolę od-
grywa dziś: czy bardziej
kupiecką, czy inkwizytorską?
– Kościół już dzisiaj roli inkwi-
zytora odgrywać nie może, bo nie
są mu dostępne „bogate środki”
działania, którymi dysponował
w epoce inkwizycji. Misję ma taką
jak dawniej, ale środkami inkwizy-
torskimi już nie dysponuje. Z tym
że treścią kościelnej misji nie są tyl-
ko, a może nawet nie są przede
wszystkim, ewangeliczne ideały, bo-
wiem istotną częścią, może nawet
dominującą, misyjnych treści dzia-
łań Kościoła jest jego władza,
zwierzchność wobec ludzi. W „Ko-
ściele konstantyńskim” (w istocie
rzeczy dotąd innego Kościoła nie
było; niektórzy sądzą, że Sobór Wa-
tykański II tę erę konstantyńską za-
kończył) sojusz ołtarza (tego co bo-
skie) i tronu (władzy) był i jest re-
gułą. W tym Kościele działał też
i ciągle działa inny sojusz – sojusz
misji ewangelicznej i bogactwa, czy-
li postawy kupieckiej. Inkwizytor
w dzisiejszych czasach jest już bez-
zębny, zostały mu więc środki „ku-
pieckiego” przekonywania. Kościół
dziś już nie może zmuszać ludzi.
A jednak, o dziwo, widzę dość du-
żą wymuszoną jakby uległość wo-
bec Kościoła. Gdy ludzie bali się
inkwizycji realnej, czyli środków
przymusu w czasach stalinowskich,
to było jasne, zrozumiałe. Ale ten
rozlewający się dziś u nas dość sze-
roko konformizm wobec Kościoła
jest dla mnie tylko częściowo zro-
zumiały. Dostrzegam znowu podwój-
ną mowę. Z jednej strony jakże sze-
roko rozlewająca się uszczypliwość
wobec Kościoła, niekiedy wielkie
rozżalenia, a nawet szyderstwo, a z
drugiej strony – oficjalnie – publicz-
ne konformistyczne posłuszeństwo,
WYWIAD Z FILOZOFEM, PROF. ZDZISŁAWEM CACKOWSKIM
Lepszy kupiec
czasach Kościół katolicki miał wiel-
ką władzę i wielkie wpływy, ale
chrześcijaństwa było tyle, co kot na-
płakał. Jan Paweł II powiada, że re-
wolucja francuska zniszczyła ołta-
rze i przydrożne krzyże, odrywając
w ten sposób „moralne dziedzictwo
chrześcijaństwa” (wyrażone w ha-
słach wolności, równości i brater-
stwa) od podłoża ewangelicznego.
Wielki to paradoks, że gdy owo pod-
łoże ewangeliczne było głoszone po-
wszechnie, to w życiu poniewiera-
ne było „moralne dziedzictwo chrze-
ścijaństwa”. Dopiero od czasów
oświecenia i rewolucji francuskiej
zaczęło się coś pozytywnego dziać
na rzecz realizacji owego „moral-
nego dziedzictwa chrześcijańskie-
go”. Powiem jeszcze, że humanita-
ryzacja stosunków międzyludzkich
w Europie szła w parze z laicyza-
cją. A co my możemy wnieść do
wartości kultury europejskiej? Po-
winniśmy uświadomić sobie, że wie-
lu pozytywnym cechom transforma-
cji ustrojowej w Polsce towarzyszą
też dokuczliwe, destrukcyjne mo-
ralnie zjawiska: drastyczne nierów-
ności społeczne, ogrom ludzi zmar-
ginalizowanych, cynizm bogactwa,
deprecjacja ludzkiego zdrowia i ży-
cia. Społeczny darwinizm, moralny
nietzscheanizm, a jednemu i dru-
giemu towarzyszy Niagara święco-
nej wody i „miłości bliźniego”. Hi-
pokryzja! Ograniczenie tego wszyst-
kiego, zmniejszenie hipokryzji – oto
co możemy wnieść do Europy, je-
śli skutecznie wysilimy się i skorzy-
stamy z pozytywnych wzorów euro-
pejskich.
a nawet uległość. Objaśniam ją czę-
ściowo tym, że pewna część społe-
czeństwa chyba jednak wierzy
w zbawczą moc działania Kościoła;
o Bogu, który maleńkim dzieciom
zmarłym bez chrztu przeznacza
wieczne męki piekielne. Nie otrzy-
małem odpowiedzi. Katolickie na-
uczanie o człowieku, ra-
ju, grzechu pierworod-
nym, jak powiada francu-
ski historyk i katolik Je-
an Delumeau, to jest do-
piero nadciągający wielki
skandal.
– Czy w laicyzacji
Polska pójdzie ślada-
mi Europy Zachod-
niej?
– Trudno mi stanow-
czo prognozować, ale są-
dzę że tak. Z tym jed-
nak, że zależy to od dal-
szych losów Europy. Je-
śli będą pomyślne, a Pol-
ska do tych losów się
przyłączy, to będzie dal-
sza laicyzacja. Gdyby jed-
nak przyszły nieszczęścia,
to – jak poucza chłopska
mądrość: „jak trwoga, to
do Boga” – wówczas
przyszedłby znowu czas
skomlenia o cuda.
– Jak pan ocenia
słynną formułę André Malraux,
że „wiek XXI albo będzie reli-
gijny, albo nie będzie go wcale”?
– Ja tę formułę odwracam i po-
wiadam: „Wiek XXI albo przestanie
być religijny albo przepadnie”. Świat
się integruje. Spotykają się ze so-
bą bardzo niegdyś odległe kultury
i cywilizacje. Dawniej, gdy były one
od siebie bardzo oddalone, wiara
w dysponowanie absolutnymi praw-
dami i wartościami przez każdą
z nich mogła być wewnętrznie bu-
dująca, a na zewnątrz niezbyt groź-
na. Ale gdy te absolutyzmy muszą
się teraz ze sobą spotykać, to mo-
że z tego wyniknąć zderzenie kata-
strofalne. Dla łagodzenia tych spo-
tkań potrzebne jest spuszczenie
z tonu każdego z religijnych abso-
lutyzmów, odreligijnienie ich. Tyl-
ko różne prawdy (ludzkie) mogą się
ze sobą w jakiejś mierze porozu-
miewać. „Prawda Boska” widzi na-
tomiast po drugiej stronie tylko
„prawdę szatańską”, z którą poro-
zumienia być nie może.
– A co z posagiem chrze-
ścijańskich wartości, jakie do
Unii Europejskiej ma wnieść
Polska? Czy nie narażamy się
na śmieszność?
– Jestem człowiekiem niewie-
rzącym, ale cenię i szanuję chrze-
ścijańskie wartości, te, które pre-
zentowane są w ewangeliach i uosa-
biane przez postać Jezusa w nich
opisaną. Gdy jednak studentom
mówię o „chrześcijańskim średnio-
wieczu”, to nie mogę przy tej oka-
zji nie powiedzieć, że w tamtych
po drugie, jakaś część populacji wie
i liczy się z faktem, że Kościół jest
wyrazicielem opinii społecznej,
zwłaszcza lokalnej; po trzecie, wie-
lu ludzi wie, że Kościół w obecnej
Polsce ma realną i dość znaczną wła-
dzę; po czwarte wreszcie, wielu lu-
dzi uzasadnia swoją lojalność wo-
bec Kościoła jego pozytywną rolą
w dziejach Polski, także w ostatnich
przeobrażeniach ustrojowych. Te
czynniki decydują razem o znacznej
lojalności i znaczącym posłuszeń-
stwie wobec Kościoła nawet wtedy,
gdy jego obecna rola oceniana jest
krytycznie. Słowem, nawiązując do
pytania, życie ustawia Kościół na to-
ry coraz bardziej koncyliacyjne, czy-
li „kupieckie”. Królestwo Boże, jak
powiada hiszpański etyk Savater, nie
jest być może z tego świata, ale kró-
lestwo Kościoła jest jak najbardziej
z tego świata. Uświadomienie sobie
tego faktu przez Kościół i jego oto-
czenie jest warunkiem przyzwoite-
go traktowania Kościoła przez dzi-
siejszy świat i przyzwoitego trakto-
wania tego świata przez Kościół.
– Sądzi pan więc, że dziś jesz-
cze Kościół dysponuje argumen-
tem strachu przed piekłem i na-
dzieją na zbawienie pośmiertne?
– Nie mogę tego wykluczyć.
Wręcz w jakimś stopniu to zakła-
dam, choć wiara w piekło wśród
wierzących katolików polskich zde-
cydowanie spada (w istnienie pie-
kła podobno wierzy tylko około 60
proc.). Sam zaś uważam, że posłu-
giwanie się maczugą mąk piekiel-
nych jest moralnie niedopuszczal-
ne. Pytałem kiedyś publicznie bar-
dzo wykształconych katechetów, jak
oni sobie radzą w katechezie dla
dzieci z kościelnym nauczaniem
Rozmawiał
KRZYSZTOF LUBCZYŃSKI
Fot. Igor Dębski
W sobotę, 26 czerwca, spotkały się w Łodzi
zastępy diabłów rogatych i czarownic – czyli
koordynatorów APP RACJA. Kolejny raz
w kolejnej siedzibie SLD: tym razem w matecz-
niku premiera Millera. Nie mając innego wyj-
ścia, za tło obrałem sobie logo Sojuszu. Dysku-
sja była burzliwa, ale twórcza. Zagrzewaliśmy się
do wspólnej walki, zasypując nawzajem lawiną
różnych pomysłów. Konkluzja – trzeba działać,
ruszać z kampanią wyborczą do samorządów,
nie czekając na rejestrację Partii w sądzie... Do
30 lipca zakładamy komplet kół powiatowych.
Później akcje promocyjne. Spotkacie nas mię-
dzy innymi we wszystkich choć trochę znanych
nadmorskich miejscowościach. Wy również, Ko-
chani – wyjeżdżając na letni wypoczynek – nie
zapominajcie o głoszeniu dobrej nowiny o an-
tyklerykalnej partii i tygodniku.
JONASZ
PS Siedzibą APP RACJA jest Łódź. Czy kan-
dydat na posła – Leszek Miller – wiedział, że na
swoim plakacie zamieścił prorocze słowa?
96287070.006.png 96287070.007.png 96287070.008.png 96287070.009.png 96287070.010.png 96287070.011.png
4
Nr 27 (122) 5 – 11 VII 2002 r.
Monokultura
jest tej aneksji wymownym przykła-
dem. Lekceważy się uczucia i po-
trzeby milionów telewidzów nieza-
interesowanych klerykalizacją me-
diów. Mimo że oni także są płatni-
kami abonamentu, uczynio-
no z nich obywateli drugiej
kategorii, dając do zrozu-
mienia, że ich przekonania
i poglądy odbiegają od
ogólnokrajowej normy.
Niekatolicy i katolicy libe-
ralni to „Polacy inaczej”
– można ich bezkarnie lek-
ceważyć, odmówić im pra-
wa głosu, traktować po ma-
coszemu. Taka jest rzeczy-
wistość pluralistycznej de-
mokracji w Polsce.
Media prywatne nie-
wiele w tym względzie od-
biegają od publicznych
– strach przed Kościołem
sprawia, iż niechętnie po-
dejmują one drażliwe te-
maty, nie mówiąc już
o udzieleniu głosu mniej-
szościom światopoglądo-
wym. Każdy jak ognia boi
się stracić reklamodawców znie-
chęconych przylepieniem danej sta-
cji antykościelnej łatki. Ponadto
– ataki ze strony Kościoła mogły-
by popsuć układy przedsiębiorców
i właścicieli mediów z partiami pra-
wicowymi i centroprawicowymi. Na
to nikt nie może sobie pozwolić, bo
wielki biznes dba o dobre stosun-
ki ze wszystkimi ważnymi siłami
w Sejmie i Senacie. Dobre układy
tamże – to częstokroć gwarancja
udanych interesów.
Co więc pozostaje milionom ze-
pchniętych na margines obywateli?
Apatia? Zniechęcenie?
Bynajmniej. Trzeba jasno i zde-
cydowanie domagać się swoich praw!
Do zadań mediów publicznych na-
leży, zgodnie ze wspomnianą usta-
wą, „rzetelnie ukazywać różnorodność
wydarzeń i zjawisk w kraju i za gra-
nicą”, „umożliwiać obywatelom i ich
organizacjom uczestniczenie w życiu
publicznym poprzez reprezentowanie
zróżnicowanych poglądów i stano-
wisk oraz wykonywanie prawa do
kontroli i krytyki społecznej”.
Przed laty jeden ze znajomych pa-
storów powiedział mi, że na jego su-
gestię, by w telewizji pokazywać tak-
że programy ukazujące ewangeliczną
wersję chrześcijaństwa (miał nawet
przygotowane tego typu filmy do emi-
sji!), usłyszał w TVP: „mamy już pro-
gramy katolickie i nie ma potrzeby, aby
mieszać ludziom w głowach” ...
Przyszedł czas na zmiany.
ADAM CIOCH
W czasach tzw. realnego socjalizmu Polska była
krajem dwuświatopoglądowym – marksistowskim
i katolickim. Teraz, w dobie pluralistycznej
demokracji, media państwowe pozostały już tylko
rzymskokatolickie...
Według ostrożnych i wiarygod-
nych danych, przynajmniej 8 proc.
mieszkańców kraju nad Wisłą to
ludzie nie należący do żadnego
związku wyznaniowego: ateiści, agno-
stycy, ludzie wierzący, lecz nie iden-
tyfikujący się z żadnym kościołem.
Mamy więc 3 miliony takich obywa-
teli. Do nich należy dodać kilkana-
ście procent katolików tylko z na-
zwy – nie praktykujących, nie przyj-
mujących kolędy i gwiżdżących na
watykańskie i biskupie dyrektywy.
Są to osoby de facto bezwyznanio-
we, choć widnieją w parafialnych
kartotekach jako wierzące. Ludzie
ci posyłają na ogół pociechy na ka-
techezę, ot, dla świętego spokoju.
Jeżeli zsumujemy obie liczby, to
otrzymamy rzeszę liczącą, bagatela,
9 mln osób! Niestety, demokratycz-
na Polska nie przewiduje dla grupy
stanowiącej niemal 1/3 dorosłych
obywateli jakiejkolwiek formy pu-
blicznego zaistnienia w państwowych
mediach! Jedyna ideologia wszech-
obecna w radiu i telewizji to kato-
licyzm w swym ortodoksyjnym wy-
daniu. Warto na ową prawowierność
zwrócić uwagę, ponieważ większość
członków Kościoła rzymskiego
w Polsce to wierni nieprawomyślni,
nie podzielający (w mniejszym lub
większym stopniu) poglądów waty-
kańskiej centrali. Ci liberalni kato-
licy nie mają jednak dostępu do me-
diów państwowych – programy re-
ligijne w publicznej TV tworzy Re-
dakcja Programów Katolickich, in-
stytucja w pełni kontrolowana przez
biskupów i reprezentująca ich po-
glądy i interesy. Istnieje jeszcze sym-
boliczna Redakcja Ekumeniczna
TVP, która prezentuje poglądy sied-
miu kościołów zrzeszonych w Pol-
skiej Radzie Ekumenicznej (w su-
mie ponad pół miliona wiernych).
Reprezentuje, ale tylko przez chwi-
lę – ma bowiem do dyspozycji 15
minut tygodniowo w poniedziałko-
we południe, czyli w porze możliwie
najmniejszej oglądalności!
Tak więc okazuje się, iż rzeczy-
wisty dostęp do telewizji ma w Pol-
sce tylko jedna grupa wyznaniowa,
w dodatku... mniejszościowa, czyli
prawowierni katolicy. Stanowią oni
około 20 proc. populacji. Jakby te-
go było mało, polskie media, zgod-
nie z ustawą o radiofonii i telewizji,
mają respektować tzw. chrześcijań-
ski system wartości. Nikt nie wie,
czym owe „wartości chrześcijańskie”
są, ale też katolickim ustawodaw-
com nie o ochronę żadnych konkret-
nych cnót chodziło. Celem zapisu
jest danie pretekstu hierarchom ko-
ścielnym do cenzurowania progra-
mów emitowanych w państwowych
i prywatnych przekaźnikach.
Episkopat odniósł spektakular-
ny sukces – państwowe media zo-
stały w praktyce zaanektowane do
propagowania jedynie słusznej ide-
ologii rzymskokatolickiej. Słynny
zwrot „Ojciec Święty” powszechnie
używany przez spikerów TVP na
określenie watykańskiego monarchy
„Nie było przy tym Ducha Świę-
tego” – tymi słowami skomento-
wał biskup Tadeusz Pieronek wy-
święcenie w Austrii, w ostatnią so-
botę czerwca, jedenastu kobiet na
księży katolickich. Gdyby coś ta-
kiego powiedział nieoceniony ksiądz
Henryk Jankowski albo inny wiej-
ski klecha, nie budziłoby to zdu-
mienia. Ale biskup Pieronek ucho-
dzi za jednego z najświatlejszych
hierarchów polskiego Kościoła,
a jego poglądy nie porażały fun-
Zaciekła krucjata przeciwko ka-
płaństwu kobiet (a także ich prawu
do regulacji urodzin), odmawianie
im praw do pełni człowieczeństwa,
liczne przejawy ich dyskryminacji
– dowodzą niezbicie, że Kościół pięk-
niejszą połowę ludzkości traktuje jak
– mówiąc wprost – podludzi. Upo-
dabnia się w ten sposób do islamu,
i to w najbardziej talibskim wyda-
niu. Nie bez powodu zatem trzy la-
ta temu na Konferencji Ludnościo-
wej Narodów Zjednoczonych w Ka-
GŁASKANIE JEŻA
Hołdys
Czy zniesmaczeni podróżą do Korei
posłowie prawicy posiadają wiedzę,
że w chińskich więzieniach ludzi trak-
tuje się jak żywe magazyny organów
do transplantacji, a dzieci urodzone
nadprogramowo są zabijane? Pewnie,
że posiadają, ale z Chińczykami han-
dlowali ludzie z partii katoprawico-
wych, a więc o programowo czystych
sumieniach. A czyste sumienie
– w ich przypadku – oznacza sumie-
nie mało używane. Nasz handel z kon-
centracyjnymi Chinami za rządów
Buzka wzrósł dwukrotnie (to chyba
jedyne osiągnięcie tego nierządu). Nie
mam nic przeciwko temu, jeśli pol-
ski podatnik na tym skorzystał. Dla-
czego jednak Korea Północna gor-
szą ma być od Chin?
Bardziej jednak niż oświadcze-
nie ultrakatolickich oszołomów trak-
tujące o koreańskiej wycieczce le-
wicowych posłów zbulwersowała
mnie wypowiedź premiera Millera .
Nazwał on podróż do Korei dzi-
wacznym pomysłem. No to ja Pa-
nu, Panie Premierze, coś powiem:
– stokroć bardziej dziwaczne i nie-
smaczne są dla mnie Pańskie wy-
cieczki do Watykanu i do siedziby
episkopatu. Przypuszczam, że gdy-
by Matejko żył w naszym stuleciu,
to miast „Hołdu pruskiego” po-
wstałby „Hołd polski”. Bo z Pana
zrobił się ostatnio zawodowy hoł-
dys – przepraszam za porównanie
PERFECT-ionistę.
MAREK SZENBORN
Maryja bez duszy?
tów” w TVN dowiedziałem
się rzeczy, o których dotąd
nie miałem zielonego pojęcia, że
istnieją na świecie strefy „zadżu-
mione", w których PRAWDZI-
WYM POLAKOM KATOLIKOM by-
wać absolutnie nie wolno.
Chodzi o medialny szum, jaki po-
wstał po podróży kilku parlamenta-
rzystów do Korei Północnej. SKAN-
DAL! ZGROZA! HAŃBA! – darły
się drukowanymi literami katolickie,
prawicowe media. Specjaliści od trwo-
nienia publicznych pieniędzy, którzy
dla jaj nazwali swoją partię Prawo
i Sprawiedliwość, skierowali wniosek
do Sejmowej Komisji Etyki o ukara-
nie posła SLD Cezarego Stryjaka ,
inicjatora wyprawy. Wszystko rozbi-
ło się o fakt, że ta akurat Korea rzą-
dzona jest od dziesięcioleci przez ko-
munistyczny, totalitarny beton. Zgo-
da. To prawda. Sam – delikatnie mó-
wiąc – nie przepadam za żadnym
ustrojem mającym za nic prawa jed-
nostki: w tej grupie jednak jednym
tchem mogę wymienić zarówno ko-
munistyczną Koreę pod rządami pa-
py Kima i syncia Kima, jak i Polskę
pod rządami jeszcze innego Papy.
Czy to jednak oznacza, że kra-
ju takiego nie wolno odwiedzać? Je-
śli tak, to co robili posłowie kato-
lickiej prawicy w apartamentach ge-
nerała Pinocheta , któremu jeszcze
ludzka krew nie zdążyła zastygnąć
na rękach? Przybyli doń, emablowa-
li go, prezenty wręczali... Zbawca
ludzkości przed widmem komuni-
zmu – psia jego mać! Jak by kto
nie pamiętał, to zbiry Pinocheta sta-
dion piłkarski zamienili w obóz kon-
centracyjny, w którym mordowano
ludzi. Mordowano w szczególny
– chrześcijański – sposób: słynnemu
bardowi Victorowi Harze obcięto
obie dłonie, położono na kolanach
gitarę i rozkazano grać. Jakoś nie
chciał, więc strzelono mu w tył gło-
wy. Pinochet, przyjaciel Umiłowane-
go Ojca Świętego, powinien wisieć
sto razy, a tymczasem u klamki wi-
sieli mu katoliccy posłowie znad Wi-
sły, honorując bestię srebrnym ryn-
grafem z Matką Bożą. A takie na
ten przykład Chiny? Czy rząd imć
Buzka zaprzestał sprowadzania do
Polski towarów z Państwa Środka
– wytworzonych w obozach koncen-
tracyjnych, w których maszyny mają
cenę, a ludzkie życie żadnej wartości?
damentalizmem. Był nawet za to
atakowany przez swoich kolegów
z episkopatu, np. kiedy zabrał głos
w sprawie metropolity poznańskie-
go, twierdząc, że lider zespołu Pa-
etz Shop Boys powinien natych-
miast odejść. Tym razem jednak
– komentarzem trącącym średnio-
wieczem – dowiódł, że należy do ka-
dry narodowej kapitana Glempa .
Może jako rezerwowy, na co dzień
grzejący ławę, ale wywoływany na
murawę wtedy, kiedy trzeba strze-
lić karnego.
Odmawianie kobietom przywi-
leju posiadania duszy, a więc peł-
ni człowieczeństwa, ma w Kk dłu-
gą i bogatą tradycję. W ciągu mi-
nionego tysiąclecia dokonał się
w tej materii taki postęp, że dok-
trynę, iż kobieta nie ma duszy, za-
stąpiło przekonanie, iż ją ma, ale
mniejszą i gorszą od męskiej. Na-
wet wedle światłych umysłów – ta-
kich jak Pieronkowy – stan pełne-
go uduchowienia kwalifikujący do
kapłaństwa dostępny jest jedynie
osobnikom płci męskiej. Tak jakby
Duch Święty wcielał się wyłącznie
w ich organy płciowe...
irze delegacja Watykanu (a także ka-
tolickiej Polski) głosowała zgodnie
z delegacjami krajów muzułmańskich
przeciw uznaniu pełni praw kobiet,
tworząc osobliwy sojusz bulwersują-
cy światłą opinię międzynarodową.
Tylko jak się ma do tego wszystkie-
go tzw. kult maryjny, rozbuchany
przez obecnego papieża do granic
absurdu? Kościół Ducha Świętego
czci istotę nie w pełni uduchowioną,
zaliczaną do duchowych podludzi?
JAKUB DIAMANT
Książka, 60 stron. Zamówienia
wraz ze znacz. poczt. 1,60 zł
przyjmuje Życie Uniwersalne,
skr. poczt. 550,
58-506 Jelenia Góra 8.
Informacje: www.das-wort.com
Miarka się przebrała – dosyć tego!
Z poniedziałkowych „Fak-
96287070.012.png 96287070.013.png 96287070.014.png 96287070.015.png 96287070.016.png 96287070.017.png
Nr 27 (122) 5 – 11 VII 2002 r.
NA KLĘCZKACH
5
NIEDZIELNY HANDEL
obietnice składali biznesmeni w ko-
loratkach reprezentujący ówczesne-
go biskupa łomżyńskiego (uwaga!)
Juliusza Paetza . Były PGR w Ma-
rianowie pod Łomżą miał się za-
mienić w raj miodem i mlekiem pły-
nący. Żeby tak się stało, usłużni
urzędnicy Katolandu bez skrupu-
łów oddali sutannowym ten potęż-
ny majątek, choć Kościół tak na-
prawdę nie potrafił udokumento-
wać prawa własności do ziemi. Raj
zakończył się błyskawicznie: zamiast
obiecywanej pracy – roboli wyrzu-
cono na zbity pysk, a ziemię wy-
dzierżawiono za niezły szmal. Przy
okazji wycięto dorodny PGR-owski
las, bo dęby potrzebne były kościel-
nym na parkiety. Zniszczono też
sporo drzew owocowych. PGR-owcy
wygnani z raju już obudzili się ze
snu.
proboszcza Kopacza widocznie już
tak musi być.
R.P
Jeżeli ktokolwiek kiedykolwiek
powie Ci, Drogi Czytelniku, że han-
del i praca w niedzielę to grzech
ciężki, nie wierz mu! W gdańskim
kościele pw. Świętego Krzyża han-
dlują i pracują w każdą niedzielę,
co nikomu nie przeszkadza i nie
powoduje gniewu Najwyższego. Co
innego bowiem głosić wartości,
a zupełnie co innego – stosować się
do nich. Czy widział kto drogo-
wskaz wędrujący w stronę, którą
wskazuje?
NAWRÓCONY?
właściwie ta kasa. W innych para-
fiach takich zbiórek na arcybisku-
pa nie było. Może to jakiś nowy
trend w polskim Kk?
KACZA DEMOKRACJA
Twórca i były właściciel Opti-
musa – jednej z największych w Pol-
sce firm komputerowych – pan
Roman Kluska dziś zajmuje się
propagowaniem kościelnych ksią-
żeczek. Dzienniczek siostry Fausty-
ny dzięki jego hojności każdy mo-
że mieć za darmo.
Kosztowało go to już całe 5 mi-
lionów złotych! Pan ten sponsoru-
je także budowę sanktuarium Bo-
żego Miłosierdzia w Krakowie.
Kościół niedługo już może się
cieszyć z tak bogatego sponsora.
Otóż Prokuratura Okręgowa
w Krakowie prowadzi postępo-
wanie w sprawie oszustw podatko-
wych i celnych, których miała się
dopuścić firma Optimus. Firma,
a raczej jej zarząd, miała wyłudzić
z budżetu zwrot podatku VAT,
a także nie płaciła cła i innych na-
leżności. Wstępnie skalę oszustw
szacuje się na 8 milionów złotych.
Prokurator powinien zabezpieczyć
interesy Skarbu Państwa – zablo-
kować rachunki bankowe podej-
rzanego, zabrać mu samochody
i złożyć do sądu wniosek o doko-
nanie wpisu do hipotek na nieru-
chomościach. Kasa, która szła na
pobożne cele, może się skończyć.
A. Karw
R.K.
KOŚCIELNE PIS
P.Ż.
Partia „Prawo i Sprawiedliwość”
(nazywana czasem cywilizowaną
prawicą) wybiera na swoje zjazdy
wojewódzkie budynki instytucji ko-
ścielnych. W regionie łódzkim by-
ła to np. siedziba salezjańskiej Wyż-
szej Szkoły Przedsiębiorczości i Za-
rządzania. W III RP wszelkie ugru-
powania polityczne, które podkre-
ślały swój związek z Kościołem, koń-
czyły marnie, znikając ze sceny po-
litycznej. Czego i PiS-owi z serca
życzymy.
DOBRY PASTERZ?
Ksiądz z podrzeszowskiej wsi
Jasionka zbudował nowy kościół
i nie chce odprawiać dodatkowej
mszy w starym kościółku (który stoi
pusty), choć część mieszkańców te-
go żąda i do nowego kościoła nie
chodzi. Proboszcz twierdzi, że ich
diabeł opętał.
Z większości domostw do no-
wego kościoła trzeba iść 20–30 mi-
nut bardzo ruchliwą drogą na Rze-
szów, a w przypadku ludzi starszych
czas ten jest jeszcze dłuższy. Para-
fianie z tej części Jasionki, w któ-
rej stoi stary kościółek, o pomoc
w rozwiązaniu tego problemu po-
prosili kurię biskupią. Wysłano
w tej sprawie niejedno pismo (pod
jednym z nich podpisało się ponad
400 mieszkańców). Nic nie wskóra-
li. Po kolejnym z pism kuria odesła-
ła parafian... do proboszcza. E.A.
Bracia Kaczyńscy , liderzy PiS-u,
przejdą do historii jako autorzy no-
watorskiej definicji wolnych wybo-
rów. Zgodnie z nią, wybory pole-
gają na uprzednim odgórnym po-
dziale stanowisk, zaś rola wyborcy
powinna ograniczyć się do popar-
cia propozycji przywiezionych z gó-
ry. Tę metodę zastosowali po raz
pierwszy podczas zjazdów woje-
wódzkich Prawa i Sprawiedliwości,
odbywających się po wchłonięciu
Przymierza Prawicy. I po co było
obalać PRL z jej socjalistyczną de-
mokracją?
Niestety, zdarzają się w szere-
gach PiS tacy wredni osobnicy, któ-
rzy nie pojmują głębi demokracji
sterowanej. W województwie łódz-
kim doszło do odrzucenia namasz-
czonego przez Kaczorów kandyda-
ta na prezesa, byłego kruchtowego
wojewody Michała Kasińskiego .
Co ciekawe, Kasiński, zielonoświąt-
kowiec, był jednocześnie wiernym
sługą kurii arcybiskupiej w Łodzi.
Ot, taka ciekawostka ekumeniczna.
Wysłannicy braci Kaczyńskich
po długich telefonicznych konsul-
tacjach znaleźli sposób na rozwią-
zanie pata. Zjazd zamknięto, a po
upływie 3 minut ponownie otwar-
to. Uczyniono to w celu obniże-
nia quorum . Na koniec – już bez
przeszkód – wybrano „właściwego”
kandydata.
To taka krótka lekcja prawico-
wej demokracji.
R.P.
B.Z.
CELIBAT
PRAWDĘ CI POWIE
NOWE WARTOŚCI
Prawosławny Kościół w Grecji
powoła specjalną komisję, która
będzie badać nadużycia seksualne
wśród duchownych. Co prawda,
afer erotycznych jest w kościołach
wschodnich dużo mniej niż wśród
katolików, ale i tam nie brak skan-
dali, tym bardziej że mnisi i wywo-
dzący się spośród nich biskupi są
zmuszeni do życia w celibacie.
Ostatnio media ujawniły homosek-
sualny romans jednego z wyższych
duchownych. Afera zatrzęsła pra-
wosławiem, które jest nie mniej ho-
mofobiczne niż katolicyzm. Ach,
ten celibat! Wszędzie się spraw-
dza...
Zdaniem gazety „The Globe
and Mail”, Kanadyjczycy – nad war-
tości i dogmaty głoszone przez roz-
maite kościoły – przedkładają usłu-
gi oferowane przez psychologów
oraz doradców, bo ci zalecają pew-
ność siebie i pozytywne myślenie,
które mają zapewnić osobisty suk-
ces. Według czasopisma, wartości
te pomagają ludziom lepiej sobie
radzić z trudnościami dnia codzien-
nego.
C.W.
KSIĄDZ SADYSTA
PO DYSZE
DOJENIE
NA DZIEWKĘ
A.C.
Naderwane ucho dziecka nie
wystarczyło, trzeba było wyrwanej
garści włosów z głowy dziewięcio-
latki, żeby rodzice w końcu podnie-
śli larum i starli się z księdzem, do
tego proboszczem, który takimi spo-
sobami uczył religii w jednej z san-
domierskich podstawówek. Uczył,
bo po tym, jak w jego ręku zosta-
ła garść włosów, a na głowie dziew-
czynki pięciocentymetrowa łysina,
rodzice, a potem dyrekcja szkoły,
zażądali zmiany katechety. Ksiądz
ze strachu najpierw poszedł na zwol-
nienie, a potem szybciutko poinfor-
mował kurię, że wycofuje się z na-
uczania religii w szkole. Ciekawe,
czy proboszcz też tak łatwo zrezy-
gnuje z szefowania parafii, bo ro-
dzice wydali mu walkę i żądają
zmiany pasterza. Parafianie zarzu-
cają mu lekceważenie i poniżanie
wiernych, a grono uczestników nie-
dzielnych mszy gwałtownie stop-
niało.
Odkryliśmy niedawno kolejny
sposób dojenia przez Kościół pie-
niędzy publicznych za pośrednic-
twem naiwnej jak niemowlę Agen-
cji Własności Rolnej Skarbu Pań-
stwa. Mechanizm dojenia na
dziewkę jest prosty: ponieważ na
północy Polski bezrobocie jest gi-
gantyczne jak Nowa Huta i nie ma
sposobu, by dać jakąkolwiek pra-
cę ludziom z upadłych tam PGR-
-ów, biznesmeni w sutannach z Ca-
ritasu wspólnie z naiwniakami
z AWRSP wysmażyli program
wspomagania bezrobotnych. Ofi-
cjalnie nazywa się to promocją za-
wodową dziewcząt z terenów po-
pegeerowskich. Bezrobotne dziew-
częta po maturze marzące dzień
i noc o pracy w stolicy – namasz-
czone przez miejscowego probosz-
cza – przyjeżdżają do Warszawy,
otrzymują dach nad głową w bur-
sie Caritasu i rozglądają się za
robotą. Spotykają się czasami z do-
radcami z urzędów pracy, trochę
się szkolą. A że są wyjątkowo zde-
sperowane, to jeśli nawet nie znaj-
dą roboty – nie wracają do rodzin-
nej wiochy.
Cel Agencji i Caritasu jest
szczytny, a każdy sposób na zmniej-
szenie bezrobocia zasługuje na
uznanie. Rzecz tylko w tym, że
realizację programu finansuje
Agencja, czyli my wszyscy. Nawet
za kościelną bursę, która normal-
nie stoi pusta, trzeba wybulić spo-
ro szmalu...
OLANI W POLANICY
B.Z.
250 mieszkańców Polanicy
Zdroju, sąsiadujących na co dzień
z zabudowaniami parafii pw. Wnie-
bowzięcia Marii Panny, zaprotesto-
wało przeciwko zainstalowaniu na
kościele w centrum miasta urządzeń
przekaźnikowych dla telefonii
komórkowej. Proboszcz Antoni
Kopacz , jak to mają w zwyczaju
urzędnicy Kk, ciepłym moczem olał
protestujących. Protest ludzi narze-
kających na dziwne bóle i bezsen-
ność trwa już trzy lata. Nawet brak
jakichkolwiek pozwoleń na montaż
owego przekaźnika nie ułatwia lu-
dziom rozwiązania ich problemu.
Władza miejscowa schowała głowę
w piasek, bo proboszcz rządzi tu
niepodzielnie. W mieście byłego pre-
zesa Jamrożego i aktualnego
SPRAWA
DLA PROKURATORA
Na oryginalny pomysł wycią-
gnięcia od owieczek dodatkowego
grosza wpadł proboszcz Andrzej
Siewniak z Wszednia k. Mogilna.
Na kazaniu Siewniak poinformo-
wał parafian, że w związku z pla-
nowaną wizytacją arcybiskupa
Henryka Muszyńskiego (na zdję-
ciu) każda rodzina powinna nieco
uszczuplić swój portfel. Kwotę usta-
lił podobno nie on, ale rada para-
fialna – po 10 zł od rodziny. Choć
na wsi bida aż piszczy, tylko czte-
ry rodziny odważyły się nie dać ani
grosza. Wprawdzie zbiórka była do-
browolna, ale w ślad za nią powę-
drowała lista do wpisywania nazwisk
przez sponsorów. Można więc usta-
lić, kto się zbiesił i wyzwać
z ambony, a tego ludzie na wsi bo-
ją się, jak diabeł święconej wody.
Co ciekawe, nikt nie wie, na co
Dzięki naciskowi opinii publicz-
nej konserwatywny prezydent Bush
podpisał ustawę, na mocy której po-
mocą zostaną objęci także homo-
seksualni partnerzy ofiar zamachów
11 września. Miłujący bliźniego re-
daktorzy „Naszego Dziennika” opu-
blikowali tekst (nr 149/2002, str.
16), w którym homoseksualistów
nazwano m.in. „środowiskiem zbo-
czeńców” . Kolejny już raz zachęce-
ni bezkarnością fundamentaliści ka-
toliccy naruszają prawo, wyszydza-
jąc jedną z grup mniejszościowych.
Czy organizacje broniące praw czło-
wieka w Polsce podadzą w końcu
Rydzykowców do sądu?
P. S .
A.C.
RAJ POD ŁOMŻĄ
R.P.
Miało tu wyrosnąć gospodar-
stwo wzorcowe. Takie przynajmniej
96287070.018.png 96287070.019.png 96287070.020.png 96287070.021.png 96287070.022.png 96287070.023.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin