Fakty i Mity 29-2004.pdf

(2370 KB) Pobierz
str_01_29.qxd
ORGIE W SEMINARIUM
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 29 (228) 22 LIPCA 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
Str. 11
To jest maybach...
sorowie wyższych uczelni, humaniści,
spadkobiercy Brzechwy, zwykli czytelni-
cy, a nawet dzieci. Artykułem „Harry Potter to
plagiat” („FiM” 26/2004), w którym twierdzimy,
że pani Rowling – opisując przygody małego czarodzieja
– pełnymi garściami czerpała z „Akademii pana Kleksa”,
wywołaliśmy narodową dyskusję, która przetacza się
właśnie przez media. Dziś dalsze ciekawe przyczynki uwia-
rygodniające naszą tezę...
W ypowiadają się literaturoznawcy, profe-
Jeden z najdroższych samochodów świata, 6 metrów długości, prawie 2 metry
szerokości. Przy nim mercedesy i jaguary to fura siana. Najtańsza wersja kosztu-
je 1,5 mln zł, a pod maską drzemie 550 koni mechanicznych. Takie cacko jest
w Polsce unikatowe, tak rzadkie jak dziewica po szesnastce. Dlaczego ni stąd,
ni zowąd o tym piszemy? Powód jest ważny! Od tygodnia swoim własnym
maybachem przemieszcza się obrońca uciśnionych, Tadeusz ojciec Rydzyk,
który nawołuje do coraz większych datków na zdychającą telewizję TRWAM
i na padające jak stówa po wypłacie Radio Maryja!
MAR
Str. 10, 11
Największa afera pedofilska w Europie! Watykan milczy!
109161350.036.png 109161350.037.png 109161350.038.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 29 (228) 16 – 22 VII 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Pij mleko, będziesz stary
POLSKA Publiczna służba zdrowia wisi nad przepaścią („FiM”
27/2004), a premier Belka nowym wiceministrem resortu miano-
wał Jacka Świątkiewicza, człowieka zamieszanego w finansowe prze-
kręty. Świątkiewicza zdymisjonowano po kilku dniach pod naci-
skiem mediów. Dopiero na skutek sugestii prawicy (sic!) zapowie-
dziano także likwidację medycznych przywilejów VIP-ów.
No to mamy obiecany „rząd fachowców”!
Federacja Ruchów Obrońców Życia, skupiająca katolickich fana-
tycznych wrogów aborcji, zaprotestowała przeciwko planom dofi-
nansowania przez budżet środków antykoncepcyjnych. Uczyniono
tak, mimo że dostępność do taniej antykoncepcji sprzyja obniże-
niu liczby wykonywanych aborcji.
Głupota? Szaleństwo? Najpewniej jedno i drugie plus fanatyzm...
nic – nie zamierza mnie ubić, myślę sobie, że mo-
gę żyć jeszcze dłużej i... wcale mnie ta perspektywa nie
przeraża. Nawet się cieszę, że mogę pracować po 11 go-
dzin dziennie, zarywać weekendy na wyjazdy służbowe,
nie dojeść, nie dospać i patrzeć w lusterku, jak robią mi
się zmarszczki. Powiedział mi kiedyś facet w dość poważ-
nym wieku, iż czuje się ciągle młody, bo słucha rock and
rolla. Ja z kolei zauważyłem, że kiedy umierają idole, to
ich fani zaczynają się starzeć. Ale dosyć złotych myśli.
Często w naszym cierpiętniczym, katolickim kraju
słyszymy teksty w stylu: „Życie mi zbrzydło”; „Nie chce
się żyć”; „Do grobu tego nie zabierzesz”; „Po co to wszyst-
ko?”. Ludzie z zaangażowaniem godnym lepszej sprawy
usiłują przekonywać o swoim obrzydzeniu dla ziemskiej
egzystencji. Szerzą propagandę klęski i bezna-
dziei, zarażając nią innych. No bo wia-
domo: kryzys, bieda, nie ma kasy,
pracy, perspektyw, na chorowa-
nie nikogo nie stać – no to po
cholerę tak długo się męczyć?
Wierzę, że ktoś może być znie-
chęcony i zmęczony, ale nigdy
nie uwierzę komuś, kto twier-
dzi, iż ma dość życia, no mo-
że poza tymi, którzy napraw-
dę bardzo cierpią, nie ma dla
nich żadnego ratunku, a ko-
niec jest kwestią dni czy ty-
godni. Tak naprawdę każdy
wie i sam to czuje, że jak naj-
dłuższe egzystowanie na tym
padole łez jest największym
pragnieniem każdego z nas.
Propagowanie kultu śmierci,
tak powszechne np. w mrocz-
nym średniowieczu, na po-
czątku XXI wieku jest niemod-
ne, głupie i bardzo szkodli-
we. To niezmiennie domena
Kościoła rzymskokatolickiego,
który zarabia kokosy na cią-
głym przypominaniu o ulotno-
ści i marności życia oraz nie-
uchronności śmierci. Obrzy-
dza tym samym wszelkie ludzkie działanie poza własnym
„przepowiadaniem dobrej nowiny”. Nóż mi się w kiesze-
ni otwiera, kiedy czytam lub słyszę, jak dewoty, nierzad-
ko z tytułami doktorów i profesorów, rozpamiętują brak
„odniesienia” w preambule do konstytucji UE. Tak jak
w programie „Warto rozmawiać” (przeniesiony do II pr.
TVP z TV Puls), prowadzonym przez opusdeistę Jana Po-
spieszalskiego, felietonisty „Wprost”, nawiedzone towa-
rzystwo (z wyjątkiem uroczej pani Kingi Dunin i Zbyszka
Hołdysa) dodatkowo rzucało jeszcze uroki i przeklinało
ustawę zasadniczą UE za jej „uwznioślenie Ziemi jako mat-
ki ludzkości”, „ograniczenia humanizmem” i „bezprzykład-
ną pochwałę postępu i rozumu”. No pewnie, bo kiedy ro-
zum śpi, to budzą się demony, i tak ma być. Tego uczy
publiczna TVP. Zgroza!
Inaczej jest w przypadku wyznań protestanckich, któ-
re głoszą ciągłość życia na ziemi i po śmierci, wywyż-
szają (zwłaszcza luteranizm) ludzką pracę i w ogóle kła-
dą nacisk na te słowa Biblii, które mówią o czynieniu so-
bie ziemi poddanej. Efekt jest taki, że kraje z przewagą
ateistów i protestantów należą do najbogatszych, a te
z przewagą katolików – do najbiedniejszych na świecie.
Według raportu Komisji Europejskiej, obywatele Unii
– tej sprzed zjednoczenia, a więc w większości ateiści
i protestanci – żyją też przeciętnie o rok dłużej niż Ame-
rykanie i aż o cztery lata dłużej niż Polacy (u nas męż-
czyźni – 69,7; kobiety – 77,9). Raport wiąże długość ży-
cia z rozwojem, kondycją finansową i powszechną
dostępnością służby zdrowia; poziomem wykształcenia,
sytuacją socjalną, warunkami pracy (bezrobotni chorują
5-krotnie częściej niż osoby mające stałą pracę...).
To jednak zaledwie połowa prawdy, gdyż wszystkie te
warunki można właściwie sprowadzić do zamożności
obywateli i państwa, a to – jak wiemy – nie jest moc-
ną cechą katolickich enklaw. Za to pokutująca w nich
pogarda i brak szczególnych chęci do roboty i życia,
a tym samym zabiegania o zdrowie, sukces, edukację,
nie sprzyja długowieczności. Widać to wyraźnie, u wie-
lu Polaków, którzy ostatnie pieniądze chętniej przezna-
czają dla księdza na ofiarę niż na własne lekarstwa,
a co dopiero mówić o ekologicznej żywności, sporto-
wym trybie życia, wypoczynku...
Sam do niedawna paliłem i – jak to się ładnie mówi
– stymulowałem się drinkami z alkoholem. Teraz jestem
„czysty”, wróciłem do uprawiania sportu i czuję się
o dziesięć lat młodszy, sprawniejszy, a pracować mogę
za półtora dawnego Jonasza. Postanowi-
łem więc również wśród Czytelników
„FiM” szerzyć kult zdrowia i długie-
go życia. I żeby nie było, że zno-
wu robię coś wbrew i na złość
Kościołowi.
Na początek garść informa-
cji na podbudowanie dobrych
decyzji, Waszych decyzji. Otóż
według tego, co tu i ówdzie
udało mi się wyczytać, mię-
dzy bajki można włożyć ludo-
wą mądrość – nie pij, nie pal,
umrzesz zdrowszy. Tym stwier-
dzeniem pocieszają się kolejne
pokolenia Polaków, a skutek jest
taki, że pokolenia te zmieniają
się w tempie przyspieszonym.
Oczywiście zawsze mamy na
podorędziu kilka przypadków
naszych wujów i dziadków, któ-
rzy „pili, tabaczyli i coś znaczy-
li”, a przede wszystkim prze-
żyli magiczną granicę dwóch
siekierek (77 lat) albo i wię-
cej. Tyle że nikt nie jest w sta-
nie udowodnić, czy gdyby nie
zatruwali organizmu i uprawia-
li jogging, nie żyliby znacznie
dłużej. Dbanie o zdrowie i kon-
dycję fizyczną to wielki kapitał na przyszłość (oszczęd-
ność na lekach) i prawie pewność zachowania sprawno-
ści nawet po osiemdziesiątce, kiedy inni gryzą już ziemię
albo grzeją ostatnie łóżka, tzw. łodzie Charona.
Specjaliści oceniają, że obecna średnia długość życia
to zaledwie 2/3 tego, co może osiągnąć pokolenie obec-
nych trzydziestolatków. W chwili obecnej na poziomie la-
boratoriów i większości klinik europejskich można sobie
przeszczepić prawie wszystkie narządy – oprócz mózgu.
Zaawansowana jest też hodowla m.in. naczyń krwiono-
śnych, zawiązków zębów i nerek, które wszczepia się do
organizmu tak, jak choćby półmechaniczną wątrobę. Za-
wiązki narządów dla ludzi pobiera się od zwierząt, np. od
transgenicznych świń zmodyfikowanych genetycznie, choć
oczywiście pewniej byłoby posłużyć się potępianym przez
Kościół klonowaniem. Takie hodowle to konieczność, bo
dawców do przeszczepów ciągle brakuje. W ciągu 10–20
lat powszechna może się stać wymiana zużytych ludzkich
„części” na nowe. Niestety, długo będzie to przywilej bo-
gaczy. Ale jak w przypadku każdej nowości – po jakimś
czasie ceny staną się dostępne dla większości z nas. Na-
stępny etap to – zdaniem naukowców – regeneracja, czy-
li odmładzanie komórek mózgu, a za 80–100 lat, kto wie...
Nie brak optymistów (wśród profesorów!), którzy twier-
dzą, że w XXII wieku cała zawartość naszych łepetyn mo-
że być zgrywana na twardy dysk i wkładana do dowol-
nego, choćby zupełnie sztucznego ciała. Wówczas to lu-
dzie osiągną nieśmiertelność i będą zmuszeni do zasie-
dlania innych galaktyk albo przestaną się rozmnażać
z uwagi na przeludnienie. A co z Bogiem? Czy wówczas
jeszcze ktoś będzie nim straszył?
Prawa ręka Leppera, Danuta Hojarska, znowu występuje w tle
afery. Tym razem 2,5 roku do odsiadki ma jej asystent Jerzy S.
za... handel narkotykami.
Z Samoobroną kojarzy się już tyle afer i śledztw, że chyba rozu-
miemy, skąd nazwa partii. Adekwatna do sytuacji: samoobrona.
ŁÓDŹ Poseł Andrzej Pęczak zrezygnował ze swoich sejmowych funk-
cji, zawiesił także członkostwo w SLD. Prokuratura chce postawić
temu „skarbnikowi SLD” szereg zarzutów, w tym niegospodarność,
przekroczenie uprawnień i współudział w zmarnotrawieniu 42 mln zł
z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska („FiM” 8, 10/2003).
Głupio się powtarzać, ale... a nie mówiliśmy!
GDAŃSK Cztery samochody należące do gdańskiej kurii mają zo-
stać zlicytowane na poczet długów wydawnictwa Stella Maris wobec
agencji celnej w Gdańsku i Banku Inicjatyw Społeczno-Ekonomicz-
nych z Warszawy (w sumie 7 mln). Samochody są warte 172 tys. zł.
A jakby dołożyć do tego samochód Rydzyka (czytaj – str. 1)...
GORZÓW WLKP. Rozwija się afera korupcyjna z SLD w tle.
W mieście rządzonym od 10 lat „lewą ręką” aresztowano już 11
osób zamieszanych w dawanie łapówek przez firmy budowlane re-
alizujące miejskie inwestycje. Jednym z wątków afery jest sprawa
nielegalnego finansowania SLD.
Wkrótce chyba darujemy sobie zamieszczanie podobnych infor-
macji, bo stają się one tak powszednie, jak prognoza pogody
znad morza: zimno i smutno.
LEGNICA/JELENIA GÓRA Miejsce po zmarłym senatorze SLD
Jerzym Cieślaku zajmie Ryszard Matusiak z LPR. Tak zdecydowa-
li wyborcy, a właściwe ich niecałe 3 proc., bo tyle pofatygowało się
do urn w czasie wyborów uzupełniających.
Potwierdza się zasada wygłoszona niegdyś przez Churchilla:
„W demokracji równy głos ma i biskup, i prostytutka”. Z tym
się zgadzamy, tylko dlaczego biskup?
USA Władze amerykańskie chcą w Europie Środkowo-Wschod-
niej zbudować potężną bazę rakietową, której celem byłoby prze-
chwytywanie nieprzyjacielskich rakiet atomowych nadlatujących nad
Europę. Polska, jak podaje „Guardian”, jest zainteresowana ulo-
kowaniem instalacji na swoim terytorium; podobnie Czechy, które
prowadzą z Amerykanami rozmowy na ten temat.
A my chcielibyśmy, żeby choć raz ktoś u nas wybudował bazę ra-
kiet, przy niej porządne korty i wyszkolił kilku młodych Fibaków.
NIEMCY Saara to kolejny, po Badenii-Wirtembergii i Dolnej Sak-
sonii, kraj związkowy, który zabronił muzułmańskim nauczycielkom
noszenia chust. Nakrycia uznano nie tylko za symbol religijny, ale
i polityczny wyraz ucisku kobiety. Powołano się na przepisy stanowią-
ce o wychowaniu w oparciu o chrześcijańskie zasady. Muzułmanie
skrytykowali decyzję, domagając się... zakazu wszelkich symboli reli-
gijnych w szkołach na podobieństwo ustawodawstwa francuskiego.
Akurat w tym przypadku popieramy muzułmanów.
WIELKA BRYTANIA Według raportu Katolickiego Biura Ochro-
ny Dzieci, w ubiegłym roku średnio raz w tygodniu w Anglii i Wa-
lii ujawniano skandal seksualny z udziałem księży. Na tych terenach
mieszka mniej katolików niż w samym województwie śląskim!
To obrazuje, jak wiele takich przypadków w Polsce nie przedo-
staje się do wiadomości publicznej.
IRLANDIA PŁN. Do regularnej bitwy na butelki i kamienie po-
między katolikami i protestantami doszło w Belfaście po dorocz-
nym marszu Zakonu Orańskiego. Upamiętnia on zwycięstwo pro-
testantów nad katolikami i poddanie Irlandii pod brytyjską kontro-
lę. W starciach 25 policjantów odniosło obrażenia.
Irlandia Północna to najbardziej pobożny region Europy, z naj-
większym odsetkiem praktykujących...
WŁOCHY Z wściekłym atakiem prawicy i części kleru (kardynał
Tonini i bp Riboldi) spotkała się inicjatywa władz regionu Kampanii
zalecająca dyrektorom szkół państwowych obchodzenie wraz z ucznia-
mi świąt mniejszości religijnych, np. muzułmańskich. Katolików bo-
li to, że „większości chce się narzucić prawa mniejszości” i że pro-
wadzi to do „porzucenia chrześcijańskich wartości naszego kraju”.
Tolerancja tolerancją, ale – jak mówią u nas łysi – asfalt mu-
si leżeć na ulicy, nieprawdaż?
IZRAEL Trybunał Sprawiedliwości w Hadze uznał, że mur oddzie-
lający terytoria okupowane od państwa żydowskiego jest nielegal-
ny, łamie zobowiązania międzynarodowe, a jego budowa nie daje
się usprawiedliwić względami bezpieczeństwa. Trybunał wezwał
ONZ do położenia kresu budowie muru.
Trybunały mogą sobie orzekać, co tylko chcą. Amerykanie i tak
zablokują wszelkie działania ONZ przeciwko Izraelowi.
IRAK Mimo protestów Amerykanów rząd Filipin postanowił przy-
śpieszyć zaplanowane na 20 sierpnia wycofanie swojego kontyn-
gentu wojskowego z polskiej strefy okupacyjnej. Przyśpieszenie
wyjazdu 51 żołnierzy jest spełnieniem żądań terrorystów grożą-
cych zabiciem filipińskiego zakładnika.
Ponoć w Trzecim Świecie życie pojedynczego człowieka jest nie-
wiele warte. Okazuje się, że czasem więcej niż w Europie i USA.
JONASZ
W miarę jak żyję coraz dłużej i nikt – mimo kilku obiet-
109161350.039.png 109161350.001.png 109161350.002.png 109161350.003.png 109161350.004.png
Nr 29 (228) 16 – 22 VII 2004 r.
GORĄCE TEMATY
3
Opowieść o wielkich pieniądzach, o ustawia-
niu przetargów i o zaangażowaniu w ten
proceder Kościoła katolickiego. Rzecz
dzieje się w Koszalinie, czyli wszędzie...
Teraz wyszło na jaw, że już po
wygraniu przetargu „Doraco” wy-
płaciła plebanowi 300 tysięcy zło-
tych! Dlaczego wyszło dopiero teraz?
– Przypadkowo i przy okazji prze-
świetlania Stella Maris okazało się,
że Korporacja jest zamieszana w tę
aferę. Do aresztu trafiła najpierw pre-
zes zarządu Bożena Kasprzyk , a nie-
dawno zarzuty dostał Andrzej Hass ,
właściciel firmy. Wygląda na to, że
popierana przez Kościół firma „Do-
raco” wystawiała w Koszalinie faktu-
ry za roboty, których nie wykonała.
Według wstępnych obliczeń, skaso-
wali w ten sposób „Emkę” na około
17 milionów złotych – mówi nam
oficer delegatury Agencji Bezpieczeń-
stwa Wewnętrznego w Gdańsku.
Andrzej Hass, były pracownik Ko-
mitetu Wojewódzkiego PZPR, to je-
den z najbogatszych polskich biznes-
menów. Jest członkiem elitarnego
Klubu Dżentelmena w Gdańsku,
a w jego luksusowym hotelu Haffner
bawili się na ostatnim balu sylwestro-
wym tacy dżentelmeni jak np. Ry-
szard Kalisz , Wiesław Kaczmarek
czy wreszcie Jerzy Szmajdziński .
– Stałym bywalcem naszego klu-
bu jest arcybiskup Tadeusz Gocłow-
ski i najprawdopodobniej przy oka-
zji jednego ze spotkań Hass poznał
księdza Zbigniewa Bryka ,
wówczas kapelana arcybi-
skupa, a dziś – głównego po-
dejrzanego w aferze Stella
Maris. Podejrzewamy, że
dzięki nim dostał budowę
Galerii Emka. Trzysta tysię-
cy dla Bednarskiego to za-
pewne tylko połowa dowo-
du wdzięczności; druga zo-
stała w gdańskiej kurii – oce-
nia oficer ABW.
Andrzej Hass przyzna-
je, że ofiarował księdzu 300
tys. zł, ale absolutnie nie
z powodu wygranego prze-
targu: – Znane nam jest
w Gdańsku niezwykłe zaan-
gażowanie koszalińskiego
proboszcza w pomoc dla naj-
uboższych, postanowiliśmy
więc wspomóc go w tym
dziele – twierdzi właściciel
„Doraco”, przyznając też, że
O powiedzeniu: Jak trwoga, to
do Boga wiadomo tyle, że praktycz-
nie stosowane zaszkodzić nie po-
winno. Ba, nawet najzagorzalszym
ateistom zdarza się poprosić nie-
biosa o wstawiennictwo przy loso-
Zgodnie z przewidywaniami ludzi
wiedzących, o czym szumią fale, ła-
komy kąsek zdobyła Korporacja Bu-
dowlana „Doraco” z Gdańska. Skąd
te przewidywania? Otóż w zakuliso-
wą promocję tej firmy osobiście za-
Na kłopoty
Bednarski
Chojni darczyńcy z „Doraco”
spotykał się osobiście z „pierwszym
po biskupach”.
Z kolei ksiądz Bednarski twier-
dzi, że nie ma zielonego pojęcia, co
to jest „Doraco”, a tym bardziej ja-
kiś Hass. Na co wydał drobne 300
tysięcy? A któż by to pamiętał! Wziąt-
ka nie była czymś nadzwyczajnym,
wszak pieniądze, które otrzymywał
od firm usytuowanych w sąsiedztwie
parafii, to... „przyjęty w Polsce zwy-
czaj” (sic!). Pleban zarzeka się też, że
nigdy nie ingerował w zabudowę pla-
cu papieskiego.
Z tym désintéressement mocno
przesadził, bowiem wpadł nam
w ręce list ks. Bednarskiego, w któ-
rym zwierza się m.in., że „(...) Em-
ka bardzo dobrze zapisywała się
w pamięci. Wspólne narady, podpo-
wiedzi, a nawet finansowa pomoc
– były atutami pierwszego zarządu.
(...) Nie ukrywam, że interesuje
mnie, kto będzie właścicielem. Mo-
że się zdarzyć, że nowy właściciel bę-
dzie człowiekiem złej woli i »czar-
nym« nie poda nigdy ręki”.
W połowie czerwca ABW wsz-
częła śledztwo w sprawie działania na
szkodę spółki „Emka” przez jej daw-
ne kierownictwo: – Badamy donie-
sienie nowej rady nadzorczej o po-
dejrzeniu popełnienia przestępstwa
przez ich poprzedników podczas or-
ganizacji i realizacji zabudowy placu
papieskiego. Współdziałamy z Gdań-
skiem, bo istnieje ścisły związek mię-
dzy tą sprawą a aferą Stella Maris.
Jeśli natrafimy na jakiekolwiek ma-
teriały wskazujące na to, że ksiądz
Bednarski za pieniądze uczestniczył
w ustawieniu przetargu, z pewnością
podejmiemy wobec niego stosowne
działania – powiedział nam kapitan
Wojciech Mikołajczuk , rzecznik de-
legatury ABW w Szczecinie.
Już teraz wiadomo, że czerwono-
-czarna mafia grasowała na całym Wy-
brzeżu. Stawiamy skrzynkę szampa-
na przeciwko butelce oranżady, że
podobne (na pozór tylko egzotyczne)
związki dałoby się odkryć w dowol-
nym miejscu w Polsce.
ANNA TARCZYŃSKA
waniu totolotka, bo a nuż ktoś tam
wysłucha? Biedacy składają swoje
petycje przy okazji modlitwy, a tro-
chę bogatsi zapalą gromnicę. Bar-
dzo bogaci natomiast i cwani za kil-
kaset tysięcy złotych wynajmują so-
bie pełnomocnika Pana B., zawie-
rają z klechą umowę o dzieło i nie
interesują się, czy rozwikła ich kło-
poty bezpośrednio z Szefem, czy też
z powołaniem na Jego autorytet.
Posłużmy się przykładem.
W 2000 r. koszalińscy radni po-
stanowili, że na terenie tzw. placu
papieskiego ( JPII odprawił tu mszę
w czerwcu 1991 r.) ma powstać cen-
trum handlowo-rozrywkowe Gale-
ria Emka. Powołali więc do życia
spółkę „Emka” SA (znaczącymi jej
akcjonariuszami zostały też: sieć su-
permarketów spożywczych Sano oraz
firma MK Cafe), do której miasto
wniosło aport w postaci rzeczone-
go placu ocenionego wówczas na
15,2 mln zł (55,5 tys. mkw.), a po-
zostali – zaliczkę w gotówce.
Niezwłocznie rozpisano przetarg
na wykonawcę inwestycji, której pierw-
szy etap miał kosztować 60 mln zł.
angażowany był ksiądz Kazimierz
Bednarski (zwany w Koszalinie
„pierwszym po biskupach”), pro-
boszcz sąsiadującej z placem papie-
skim parafii Ducha Świętego.
P onad dwa lata związkowcy
Dopiero na początku lipca br.
Sąd Rejonowy w Gdyni uwolnił
Leszka Świętczaka , Tadeusza
Czechowskiego i Jana Szopiń-
skiego od zarzutu zorganizowania
Bohaterowie
uniewinnieni
Na otwarciu „Emki” pojawił się nawet
biskup koszaliński
nielegalnego strajku w lutym 2002
roku, stwierdziwszy wprost, że ów-
czesny zarząd Stoczni Gdynia wręcz
sprowokował protest.
O dramatycznej sytuacji gdyń-
skich stoczniowców pisaliśmy wie-
lokrotnie („FiM” 50–52/2002;
1, 4, 6, 8, 11, 15, 39/2003 i 17/2004),
biorąc jednocześnie w obronę
przywódców „Stoczniowca”, któ-
rych po wspomnianym strajku po-
zbawiono pracy i kontaktu z za-
łogą. Przez dwa lata siedziba
związku znajdowała się w przycze-
pie kempingowej stojącej w pobli-
żu stoczniowej bramy.
– Wyrok sądu oznacza, że na-
sze zwolnienia i późniejsze szyka-
ny ze strony „Solidarności” były
bezprawne i bezzasadne – mówi
Świętczak, szef „Stoczniowca”.
Strajk kilkutysięcznej załogi
stoczni w lutym 2002 r. był pro-
testem przeciwko złodziejskiej
polityce zarządu, z prezesem
Januszem Szlantą na czele.
Dzięki związkowcom ze „Stocz-
niowca” i publikacjom w „FiM”
doszło do aresztowania Szlanty
i postawienia zarzutów także je-
go dwóm zastępcom. Akt oskar-
żenia zarzuca im narażenie fir-
my na straty wysokości 46 mln
zł. Dziś stocznia w Gdyni staje
powoli na nogi: 6300 osób ma
pracę, pieniądze wypłacane są na
bieżąco, w dokach powstają no-
we statki, a nie brak też zamó-
wień na najbliższe lata. Dotąd
nie rozliczono jednak Szlanty
i jego kompanów.
GŁASKANIE JEŻA
Gra w śmierć
Jest jeszcze inny aspekt „proporcji moralnych”
Kaczyńskiego. Straszny aspekt. Otóż według kolej-
nych badań przeprowadzonych niezależnie w Eu-
ropie i Ameryce, od 5 do 7 proc. straconych ska-
zańców było ludźmi niewinnymi (w Polsce ten pro-
cent był podobno dużo wyższy). To potwornie du-
żo, ale gdyby nawet sądy pracowały niemal ideal-
nie, a błędne wyroki stanowiły zaledwie jakiś pro-
mil; gdyby tylko jeden jedyny człowiek został za-
bity przez państwo przez pomyłkę, to czy wolno
powiedzieć: „Ot, wypadek przy pracy”? Albo że
cel uświęca środki? Poza tym kara śmierci jest za-
wsze tylko zemstą systemu nad jednostką i Kaczyń-
ski o tym doskonale wie. No więc dlaczego znów
zaczął „grać w śmierć”, twierdząc, że jest ona mo-
ralna? Dlaczego stawia się w roli Absolutu? Cho-
dzi otóż o procenty i cwany koniunkturalizm.
W naszym kraju ponad 60 proc. społeczeństwa
(co mnie zatrważa) jest za karą śmierci (ot, kato-
licy słuchający nauk JPII). Ani LPR (z przyczyn
religijnych), ani SLD, UP czy PO (z powodów świa-
topoglądowych) ponownego wprowadzenia tej
kary nie poprą, więc Kaczyński nieźle wykombi-
nował, że nabije sobie tą inicjatywą sporo punk-
tów u elektoratu. I pewnie ma rację. Niestety
– ma...
On nigdy nie wie, kiedy to nastąpi. Dnia-
mi, tygodniami, miesiącami nasłuchuje, a bu-
dzi się zlany potem... Każde kroki na więzien-
nym korytarzu mogą być tymi ostatnimi.
I nagle, tuż przed świtem, w drzwiach celi zgrzy-
ta klucz, wchodzą klawisze i wtedy wiadomo,
że to koniec.
Jedni do pomieszczenia, w którym odbywa się
egzekucja, idą spokojnie, zobojętniali na wszyst-
ko; inni klękają, błagają o litość, szlochają. Potem
już tylko papieros – jeśli ktoś chce. I spowiedź
– jeśli ktoś sobie życzy. Śmierć przychodzi błyska-
wicznie. Przerwany przez sznur rdzeń kręgowy
wygasza wszystkie funkcje życiowe.
Tak mniej więcej wyglądała w Polsce egze-
kucja skazańca, dopóki na jej wykonywanie nie
wprowadzono moratorium, a później całkowi-
cie zniesiono. Teraz dyskusja wybuchła od no-
wa, sprytnie podsycana przez PiS. Asumptem do
rozważań „za” czy „przeciw” ma być ohydny
mord dokonany – dla zabawy! – na nastoletniej
dziewczynie.
– Przywrócenie kary śmierci ustali właściwe
proporcje moralne w naszym kraju – grzmiał Ka-
czyński . Przypatrzmy się zatem tym „proporcjom”.
Niezależne badania naukowe prowadzone
w wielu krajach dały jednoznaczne wyniki: stoso-
wanie „kary ostatecznej” w najmniejszej nawet mie-
rze nie wpływa na zmniejszenie przestępczości. By-
wa, że wręcz przeciwnie. W tych stanach USA,
gdzie traci się najgroźniejszych przestępców, za-
grożenie zbrodnią jest wyższe niż w tych, które
karę śmierci zniosły.
Specjaliści od prawa zauważają natomiast coś
innego: przestępczość maleje tam, gdzie egzekwo-
wanie prawa jest nieuchronne, czyli potencjalny
przestępca wie, że za swój czyn na pewno ponie-
sie odpowiednio dotkliwą karę.
MS, RP
MAREK SZENBORN
ze „Stoczniowca” w Gdyni
musieli czekać na uniewinnienie.
109161350.005.png 109161350.006.png 109161350.007.png 109161350.008.png 109161350.009.png 109161350.010.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 29 (228) 16 – 22 VII 2004 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Na batmana
cele. Okazuje się, że później wyko-
rzystują te premie na wyjazdy
z rodzinką na wakacje, bowiem
przelot mają za darmo! Dla przy-
kładu podam, że tylko 6 lotów mie-
sięcznie z Warszawy do Gdańska lub
Szczecina (i z powrotem) daje ok. 24
tys. punktów. A to oznacza co naj-
mniej jeden darmowy przelot na tra-
sie Warszawa–Nowy Jork–Warszawa.
Jeśli poseł batman lata w miarę re-
gularnie do domu, to przez 12 mie-
sięcy tylko na trasach krajowych
uzbiera promocyjne punkty, które po-
zwolą jemu, jego żonce i dwom dzie-
ciakom na przelot z Polski do Japo-
nii, a nawet na biegun północny i z
powrotem. Oczywiście za friko!
Jest to poważne nadużycie! Ina-
czej jest na przykład w Niemczech,
gdzie deputowani muszą oddawać
bonusy lotnicze na rzecz Bunde-
stagu. Była i tam wielka afera, ale
zakończyła się tym, że pazerni de-
putowani oddali to, co nie ich. Czy
taki wariant jest możliwy u nas?
Raczej nie, bo prawie wszyscy par-
lamentarzyści ciułają punkty, uwa-
żając, że wszystko jest legalne, bo
się tego nie zabrania.
Faktu, że jest to głęboko niemo-
ralne, prawie nikt nie bierze pod
uwagę. Wprawdzie Bogdan Lewan-
dowski (SdPl) wystosował do mar-
szałka sejmu, Józefa Oleksego , ofi-
cjalny list w tej sprawie, ale dopraw-
dy nie wiem, czy Oleksy zajmie się
tym problemem. Dlaczego? Bo sam
lata i... zbiera bonusy!
I tak około dwóch milionów
złotych „zarobionych” w powietrzu
idzie do prywatnej kieszeni pazer-
nych batmanów, reprezentantów
miernokracji.
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Włamanie i uruchomienie audi A6
zaparkowanego w centrum Szcze-
cina zajęło Arkadiuszowi G. (25 l.) tylko 3 minuty. Po rozkodowaniu
alarmu złodziej odjechał autem wartym ponad 100 tys. zł. Miał jednak
pecha – ruszyli za nim tajniacy, którzy obserwowali kradzież. Powiado-
miony policyjny radiowóz próbował zajechać drogę złodziejowi, ten
jednak rozpoczął karkołomną ucieczkę ulicami miasta. Policja ruszyła
w pościg. Akcję, jak z filmu „Policjanci z Miami” z Donem Johnsonem ,
rejestrowały kamery telewizyjne. Zdesperowany Arkadiusz G., widząc,
że nie ucieknie gliniarzom, wyskoczył z auta i wspiął się na dach przed-
szkola. W końcu został zatrzymany, ale dobrotliwa pani prokurator...
wypuściła złodzieja. Był film z pościgu, zeznania policjantów i świad-
ków złodziejskiej ucieczki, było skradzione auto. Czego jeszcze potrzeba
prokuraturze, żeby nie premiowała przestępców?
Parlamentarzyści wywęszyli pro-
sty sposób, żeby dodatkowo nabi-
jać sobie kabzę naszym kosztem.
Oj, oj, rozpasała się nasza mier-
nokracja! Społeczeństwo uważane jest
przez nią za niszczycielską siłę, któ-
ra może spowodować upadek
tego cudnego systemu wymy-
ślonego przez polityków... dla
polityków obojętnie jakich
opcji. Ale może i ich w koń-
cu dosięgnie prawo Puddera ,
które brzmi: Wszystko, co
się dobrze zaczyna, źle się
kończy. Kiedy byłem chłop-
cem (jeszcze za komuny),
mówiono mi, że każdy
osobnik, nawet najwięk-
szy gamoń, może zostać po-
litykiem. Zacząłem w to na-
prawdę wierzyć dopiero po
transformacji ustrojowej za-
początkowanej przez Lecha Wałęsę
i ekipę jego dyletantów. To już R.W.
Emerson powiedział: „Prawdziwym
świadectwem cywilizacji nie jest spis
ludności ani wielkość miast, ani zbio-
ry – jest nim rodzaj człowieka, jaki
stwarza jego kraj”. Nic dodać, nic ująć.
Jakich mamy polityków, każdy widzi.
Ktokolwiek jednak uważa naszych
parlamentarzystów za niedorajdów
i gamoniów, bardzo się myli. Sejmo-
we orły kupują domy z ogrodami, ko-
lejne mieszkania, nowe samochody,
bony skarbowe, obligacje, pęcznieją
im konta bankowe i cały czas rozglą-
dają się na boki, skąd by tu jeszcze
wycisnąć trochę kasy. Uwierzcie, na-
sze chłopaki to nie ciepłe kluchy i na-
wet z samolotu potrafią wycisnąć ku-
pę szmalu. Jak to się robi? Spoko!
Na batmana...
W mieszkaniu obrotnego 45-latka
z Wrocławia policjanci znaleźli gi-
gantyczny skład lewych dokumentów i pieczęci. Wśród znalezionych
„kwitów” było 69 sfałszowanych dowodów i paszportów, 10 książe-
czek wojskowych, czyste blankiety prawa jazdy, świadectwa matural-
ne, pieczątki sądowe, a nawet patenty... sternika jachtowego. Czarno-
rynkowa wartość skonfiskowanych fałszywek przekroczyła 2 mln zł.
Mając taki szmal, paszport i patent sternika, fałszerz mógł sobie po-
płynąć jachtem w podróż dookoła świata.
W biuletynie informacyjnym gmi-
ny Swarzędz można przeczytać
oświadczenie majątkowe radnego Januarego Z. Kończy się ono sło-
wami: „A teraz pocałujcie mnie w dupę”. Zbuntowany radny wyjaśnił:
„Ustawodawca, zmuszając mnie do składania takich idiotycznych wy-
jaśnień, jest nadętym dupkiem”. Tylko jeden poseł, Zbigniew Nowak ,
poczuł się urażony tym sformułowaniem i wystąpił na drogę sądową prze-
ciwko radnemu. A co z pozostałymi 459 posłami?
Podatnicy zapłacili w roku 2003
aż 6,2 mln zł za darmowe bilety lot-
nicze naszych parlamentarzystów. Ale
podatnicy nie wiedzą o tym, że za
podróż samolotem zbiera się bonu-
sy (tzw. punkty na specjalnej karcie
Miles&More). Nasi batmani, nie
dość, że nie płacą za bilety, to jesz-
cze bez żenady zbierają bonusy (i to
zarówno na trasach najtańszych, kra-
jowych, jak i zagranicznych, gdzie
bilety są droższe) na swe prywatne
Opracował AR
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Nie płacimy za sakramenty. To byłoby świętokradztwo. Ale utrwalił się
u nas zwyczaj, że przy okazji ważnego wydarzenia składamy na rzecz para-
fii ofiarę. I gdy zastanowimy się nad głębią słowa „ofiara”, to na pewno le-
piej zrozumiemy, w jaki sposób powinniśmy tę sprawę traktować.
(„Nasz Dziennik” 155/2004)
B ędzie m.in. o Lepperze i Giertychu, ale „dzicz”
Wolności. To ci ludzie przez 15 lat bezkrytycznie popie-
rali ekscesy Balcerowicza i jemu podobnych. Bez po-
parcia Michnika – guru polskich mediów, sukces neoli-
beralizmu byłby nie do pomyślenia. To ludziom z salo-
nów zawdzięczamy Polskę, w której 20 proc. społeczeń-
stwa stanowią bogacze, a 60 proc. żyje w niedostatku.
Kiedy słyszę, jak liderzy Platformy Obywatelskiej (spad-
kobiercy UW) mówią o ludziach Samoobrony per „bar-
barzyńcy”, to zastanawiam się, kto jest większym prymi-
tywem – czy ci zrozpaczeni prości ludzie głosujący na Lep-
pera, czy też złotouści bywal-
cy salonów, hołdujący nie-
ludzkiej, prostackiej ideolo-
gii. W moim rankingu kra-
jowych „chamów” i „barba-
rzyńców” pierwsze miejsca zdecydowanie zajmują człon-
kowie polskich elit. To oni są prawdziwymi „homo sovie-
ticus” , bo pokazali, ile warte jest dla nich życie jednost-
ki i los zwykłego człowieka.
Dlaczego teraz ubolewają nad popularnością cwa-
niaków spod znaku Leppera i Giertycha? Czegóż inne-
go się spodziewali? Jeżeli mieli nadzieję, że okłamani
i zrozpaczeni ludzie bez końca będą głosować na „wuj-
ków Bronków”, to ta ufność jest wyrazem ich prostac-
twa umysłowego i naiwności. Dlaczego zżymają się na
sukces LPR, który byłby nie do pomyślenia bez Radia
Maryja? Czy koncesji dla tej rozgłośni nie dali wszkże
– w skandalicznych zresztą okolicznościach – salonowcy
z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Czy to nie lu-
dzie od Mazowieckiego nauczyli Kościół tego, że do-
stanie wszystko, o czym tylko zamarzy?
Walkę z dziczą i barbarzyństwem w Polsce należy za-
cząć bynajmniej nie od wylewania pomyj na Leppera.
Trzeba rozpocząć od potrząśnięcia pyszałkowatymi elita-
mi, sytymi i zadowolonymi z siebie. Pycha zresztą zawsze
idzie przed upadkiem: doświadczyła tego kiedyś Unia
Wolności, a ostatnio Miller . Kto następny? Stawiam na
Rokitę i spółkę.
w tytule odnosi się do ich przeciwników,
a nie wyborców...
Ileż to łez wylała tzw. porządna prasa w ostatnich mie-
siącach nad fenomenem popularności Samoobrony i LPR.
Że to smutne i wstyd, że naród wybiera populistów, za-
miast polityków znanych i uznanych przez warszawskie
salony. Że to smutne i wstyd, że za najwybitniejszego przy-
wódcę po 1945 r. zamiast Kwaśniewskiego czy Wałęsę
prosty lud uznaje komucha – Edwarda Gierka .
W domyśle widać wyraź-
nie żal i źle ukrywaną pogar-
dę dziennikarskich elit dla
„przypadkowego społeczeń-
stwa”. Za światopoglądem
elit wloką się bowiem kompleksy polskiej inteligencji. Ta
zaś po swojej poprzedniczce szlachcie (trzon elity krajo-
wej inteligencji to potomkowie zubożałej szlachty, która
wyemigrowała do miast w połowie XIX w.) odziedziczy-
ła pogardę dla „chamów”. Kiedyś chodziło przede wszyst-
kim o odrazę do chłopów, a obecnie – do wszystkich nie-
wykształconych i ubogich. Wydawało się, że „Solidarność”
lat 1980–1981 zasypała ten odwieczny mur wrogości
i pogardy, ale jak się okazało, sojusz robotników i inte-
ligentów był tylko chwilowy. Po 1989 r. wyszło na jaw, że
ludzie prości mieli być jedynie taranem do burzenia złej
komuny, aby co bardziej zaradni i bezwzględni spośród
wykształconych mogli swobodnie robić kariery i... wielkie
pieniądze. To także z ich pogardy dla „chamów” wziął
się ten zawrotny sukces ideologii neoliberalnej, która ka-
że osiągać sukcesy przebojowym, a wegetować lub zdy-
chać pozostałym. Taki właśnie „pański” stosunek do świa-
ta i współobywateli jest przejawem umysłowego barba-
rzyństwa i prymitywizmu. Neoliberalizm ekonomiczny cof-
nął Polskę o dwa pokolenia w rozwoju wrażliwości spo-
łecznej i prawdziwej demokracji.
Modelowym środowiskiem hodującym inteligenckie
przesądy jest krąg „Wyborczej” i wpływowej kiedyś Unii
To, co się stało, jest według mnie przygnębiające. Mimo że 85 proc. Eu-
ropejczyków to chrześcijanie; mimo że chrześcijaństwo ukształtowało kul-
turę europejską, dało Europie uniwersytety i szkolnictwo powszechne,
stworzyło warunki do zrodzenia się (...) nowożytnej nauki, która mate-
matycznie tłumaczy rzeczywistość, mimo że chrześcijaństwo stworzyło mo-
ralność i obyczajowość europejską, przyczyniło się do powstania szpita-
li, ochronek, sierocińców, domów opieki itd. – mimo wielu innych nie-
zliczonych zasług obecni przywódcy europejscy, z francuskimi na czele,
pozostający pod wpływem ateistycznych filozofii, które wywołały krwawą
antychrześcijańską rewolucję francuską, mającą na sumieniu ok. milio-
na niewinnych ofiar, zaciekle walczyli, aby nie wprowadzić do Konstytu-
cji Europejskiej odniesień do Boga i chrześcijaństwa.
(bp Stanisław Wielgus)
Dziczpospolita
Śmierć Jacka Kuronia ujawniła do końca oblicze polskojęzycznych me-
diów i wszechobecność dyktowanej przez neopogańskie środowiska tzw.
politycznej poprawności. (...) Pogrzeb Kuronia nie posiadał cech pogrze-
bu chrześcijańskiego. (...) Mamy więc oto nowego lewicowego „święte-
go”, nowego Che Guevarę. Pomódlmy się za jego duszę, ale również
o to, by nie znajdował w Polsce naśladowców.
(„Nasz Dziennik” 151/2004)
Lednica to starsza siostra Wawelu. Pola, które rodziły żyto, ziemniaki i bu-
raki, teraz rodzą ludzi. Dzieje się tak dlatego, że Ojciec Święty przypomniał
te źródła chrzcielne Polski i powiedział, żebym ich nie opuszczał, żebym
tam ściągnął młodzież.
(o. Jan Góra)
W dużej części komunikatów związanych z UFO istnieje skłonność do ra-
dykalnej krytyki religii i Kościołów, a zwłaszcza oczerniania idei Boga oso-
bowego. Liczne znane już komunikaty UFO zawierające materiał teologicz-
ny rozpowszechniają często bezosobowe bądź panteistyczne zrozumienie
Boga, a niektóre bezpośrednio atakują podstawy określonych „religii odda-
nia”, zwłaszcza chrześcijaństwa.
(ks. Aleksander Posacki, „Nasz Dziennik” 154/2004)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
MISTRZ KIEROWNICY UCIEKA
WIATR W ŻAGLE
NADĘTE DUPKI
109161350.011.png 109161350.012.png 109161350.013.png 109161350.014.png 109161350.015.png 109161350.016.png 109161350.017.png 109161350.018.png 109161350.019.png 109161350.020.png 109161350.021.png 109161350.022.png 109161350.023.png 109161350.024.png 109161350.025.png 109161350.026.png 109161350.027.png 109161350.028.png 109161350.029.png 109161350.030.png
Nr 29 (228) 16 – 22 VII 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
MILIONY NA TACĘ
takich oto danych: „(...) data utwo-
rzenia spółki, podstawa prawna dzia-
łania, ile akcji Skarb Państwa kupił
i za ile, czy są może jakieś zakazy
sprzedaży akcji GPW”. Na koniec
zapytała: „(...) kiedy sprzedaliśmy po
raz pierwszy akcje Giełdy i komu?”.
Przypomnijmy. Giełda jest kontro-
lowana niemal w całości przez Skarb
Państwa (ponad 90 procent akcji).
Wiceprezes giełdy okazał się
człowiekiem dobrze wychowanym
i grzecznie odpowiedział na pytania
przesłane z urzędu, ale to nie ko-
niec. Ponad sześć miesięcy zajęło
Ministerstwu Skarbu Państwa usta-
lenie, kogo reprezentują członko-
wie Rady Giełdy. Powołał ich mi-
nister skarbu, ale później zapomnia-
ło mu się, czy są jego ludźmi, czy
reprezentują może kogoś innego.
No cóż, mamy Skarb Państwa
i to jest po prostu skarb!
Religijnych Białego Domu, James
Towey . Moon, były agent wywiadu
koreańskiego, jest miliarderem, wła-
ścicielem m.in. wpływowego dzien-
nika republikańskiego „Washington
Times” i agencji informacyjnej UPI.
Słynie z wielkich uroczystości ślub-
nych organizowanych na stadionach
oraz szerokich koneksji politycznych
na całym świecie. Z zaproszeń Mo-
ona korzysta m.in. arcykatolik Lech
Wałęsa .
Ponad 20 mln zł wyłożył biznes-
men Roman Kluska na różnorod-
ne inwestycje kościelne, m.in. bu-
dowę Sanktuarium Miłosierdzia Bo-
żego w Łagiewnikach oraz na ho-
spicja w Grynwaldzie i Nowym Są-
czu. Z kolei najbogatszy człowiek
w Polsce – Jan Kulczyk – dał mi-
lion zł na budowę centrum duszpa-
sterskiego w Lednicy. Tę inwesty-
cję wspiera także systematycznie
Wacław Jopek , znany przedsiębior-
ca z branży ceramicznej od lat współ-
finansujący wiele obiektów sakral-
nych. Paulinów z Jasnej Góry ob-
darował milionem inny potentat fi-
nansowy, tym razem z branży far-
maceutycznej, Jerzy Starak . Tak-
że znana Grupa Atlas nie pozosta-
ła w tyle, budując (za 4 mln zł) dla
gdańskiego Caritasu budynek w So-
pocie. Wśród mecenasów Kościoła
znajdują się również: Ryszard
Krauze , Zenon Sroczyński z „Hel-
leny”, Bogusław Ciupała („Tele-
-Fonika Kable” SA) i Janusz
Palikot (lubelski „Polmos”). Dla-
czego dają? Naiwne pytanie...
W końcu ich fortuny wzięły się stąd,
że zawsze wiedzieli, gdzie posma-
rować.
zawodowa Polaków, której za Odrą
nie obowiązuje okres przejściowy.
Mimo ostrego protestu rektor Bu-
dyń nie podważył słów żurnalisty.
A swoją drogą, w zmaterializowa-
nym świecie księża są takim samym
towarem eksportowym, jak lekarze
czy komputerowcy, tym bardziej że
i dla nich powoli zaczyna brakować
roboty nad Wisłą.
nieuczącej się nigdzie, niepracującej
i nieszanującej autorytetu starszych.
Zastanawiamy się, czy Giertych swój
konserwatyzm demonstruje publicz-
nie tylko na potrzeby wyborców
– babek od ojca Rydzyka – a w du-
szy jest anarchistą, czy też podświa-
domie, sam chowany na Dmowskim,
tęskni za czymś normalnym, szcze-
rym i wyzwalającym...
AC
ID
AC
PIJĄ, BO MUSZĄ
KONCEPT KOPCA
MINISTRANT STRĄK
Obowiązujące w Chorwacji
przepisy pozwalają kierowcy zasiąść
za kółkiem na lekkim rauszu – 0,5
promila nie jest tam żadnym prze-
stępstwem czy wykroczeniem. Ro-
snąca liczba śmiertelnych wypad-
ków drogowych sprawiła jednak, że
chorwacki rząd przymierza się do
obniżenia do zera dopuszczalnej za-
wartości alkoholu we krwi kierow-
ców. Ostro przeciwstawili się tym
pomysłom chorwaccy księża kato-
liccy. Argumentują, że oni muszą
pić wino podczas mszy, a bezalko-
holowe to nie to samo. Twierdzą,
że nowe przepisy uniemożliwią im
wykonywanie zawodu.
Biuro prasowe arcybiskupa Za-
grzebia, kardynała Josipa Bozani-
cia , odmówiło komentarza w tej
sprawie, uznając obawy duchownych
za bezsensowne. Purpurat nigdy nie
zrozumie prostego księdza... AT
Robert Strąk , słupski poseł Li-
gi Polskich Rodzin, nie został de-
putowanym europarlamentu. Teraz,
żeby odreagować porażkę, wrócił do
przegranego przez LPR pomysłu za-
kazu handlu w hipermarketach
w niedzielę. Strąk gorąco popiera ak-
cję słupskiej „Solidarności”, która
wydała walkę handlowi w dzień świę-
ty. Oficjalnie chodzi o dobro zatrud-
nionych w marketach pracowników.
Działacze „Solidarności” i LPR tak
naprawdę tradycyjnie wysługują się
Kościołowi. Chodzi o to, żeby Po-
lak katolik zamiast wydawać kasę
w marketach rzucał ją na tacę.
Wójt gminy Kobylnica, w któ-
rej stoi Real, na razie odważnie za-
powiada, że nie zajmie się propo-
zycją „S” i LPR. Argumentuje, że
już raz w tym roku radni wypowie-
dzieli się w tej sprawie i odrzucili
żądania LPR-owców.
MP
NIEZATAPIALNY
RP
Szczytem cwaniactwa jest pomysł
ks. Antoniego Kopca (na zdjęciu)
z Bytomia. Brakuje miejsca na pa-
rafialnym cmentarzu, a więc włodarz
parafii Najświętszego Serca Pana Je-
zusa stara się o poszerzenie cmen-
tarza. Szkopuł jednak w tym, że wy-
brana przez niego działka o po-
wierzchni ok. 1 ha należy do Bytom-
skiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń
(BSRK). Drugi problem dla skąpe-
go plebana to fakt, iż specjaliści wy-
cenili teren na 158 tys. zł. Co zatem
zrobił pleban? Wpadł na idealny po-
mysł, żeby stać się właścicielem grun-
tów bez... płacenia za nie.
Zażądał od władz Bytomia
(SLD), by te przejęły działkę, na
którą ma apetyt, w zamian za dłu-
gi kopalnianej spółki wobec miasta.
Farosz pojawił się z niezapowiedzia-
ną „wizytą” na posiedzeniu Komi-
sji Komunalnej i Spraw Lokalowych
Rady Miejskiej, pogroził samorzą-
dowcom, że poskarży się na nich
z ambony i członkowie komisji... jed-
nogłośnie poparli pomysł probosz-
cza Kopca. Również prezydent By-
tomia, Krzysztof Wójcik (SLD),
zaakceptował koncepcję sprytnego
plebana.
Sędziowie wiedzą najlepiej, co
zrobić, żeby nie odpowiadać za ła-
manie prawa. Przekonuje o tym
sprawa sędziego Waldemara Z.
z Bydgoszczy, o którym pisaliśmy
już w „FiM” (10/2003; 7/2004).
W zeszłym roku sąd dyscyplinarny
postanowił odebrać „sprawiedliwe-
mu” prawo wykonywania zawodu
za dorabianie przez 10 lat na lewo
w prywatnej firmie, domaganie się
od tejże firmy samochodu i wyta-
czanie procesów cywilnych bez po-
wiadamiania zwierzchników. Wal-
demar Z. od wyroku się odwołał,
a Sąd Najwyższy nakazał powtórze-
nie procesu. W jego wyniku sędzia
dostał jedynie... upomnienie, bo za-
rzut o lewym zarobkowaniu uległ
przedawnieniu. Ale Z. tak szybko
nie wróci do zawodu, bowiem inny
sąd był mniej koleżeński i uchylił
bydgoskiemu sędziemu immunitet!
A to dlatego, że „sprawiedliwy” po-
dejrzany jest o sfałszowanie kilku-
dziesięciu faktur i niechybnie cze-
ka go proces. No, chyba że znów
coś się przedawni...
NIEUK?
Lansowany na błyskotliwego in-
telektualistę liberał biskup profesor
Tadeusz Pieronek (rektor Papie-
skiej Akademii Teologicznej) zabły-
snął na łamach „Angory” takim oto
spostrzeżeniem: „U podstaw twier-
dzenia, że neutralne światopoglądo-
wo państwo nie powinno finansować
nauki religii, leży przekonanie, że
tylko laickość jest czymś dobrym.
Laik jest uprawniony do wszystkie-
go. Natomiast jeśli ktoś wierzy, to
już nie. To przecież bzdura. Gdzie
tu bezstronność?” . Laickość z defi-
nicji to po prostu rozdział Kościo-
ła od państwa; wiara czy niewiara
nie mają tu nic do rzeczy. Ale na
katolickich uczelniach tego – jak
widać – nie uczą.
JK
SODOMIA
I GOMORIA...
PIEKIELNA MSZA
Badania przeprowadzone przez
firmę Barna Christian Group wśród
dorosłych obywateli USA dowio-
dły kompletnej nieznajomości Bi-
blii. Z wymienieniem choćby poło-
wy z dziesięciu przykazań nie pora-
dziło sobie aż 60 proc. Ameryka-
nów. Ponad połowa ankietowanych
nie potrafiła wymienić imion czte-
rech ewangelistów. Za to ponad 80
proc. respondentów było święcie
przekonanych, że zdanie: „Bóg po-
maga tym, którzy sobie pomagają”
jest cytatem zaczerpniętym z Bi-
blii. 12 proc. dorosłych Ameryka-
nów zgodziło się z twierdzeniem, że
żoną Noego była... Joanna d’Arc,
a w grupie absolwentów high scho-
ol aż połowa sądziła, że Sodoma
i Gomora to imiona biblijnych mał-
żonków. Wyłączając ateistów, naj-
więcej dyletantów zanotowano
wśród katolików.
Niefortunnie zakończyła się
msza polowa odprawiana przy ołta-
rzu papieskim w Starym Sączu.
Uczestnicy przez kilka godzin stali
pod gołym niebem w temperaturze
36 st. C. W nowosądeckim szpitalu
znalazło się 25 dzieci z objawami
udaru słonecznego. Poszkodowani
opuścili już szpital, ale – zdaniem
szefowej pogotowia – całe zdarze-
nie mogło zakończyć się tragicznie:
– Gdyby nie natychmiastowa pomoc
lekarzy, mogłoby dojść do całkowi-
tej utraty przytomności, a nawet
do śmierci. Z taką liczbą osób ma-
jących ostre objawy przegrzania mia-
łam do czynienia po raz pierwszy,
a w służbie zdrowia pracuję już od
ponad 20 lat.
Lekarzy zbulwersował również
fakt, że gdy udzielali pomocy po-
szkodowanym, pozostałe dzieci na-
dal przebywały na słońcu i jakby ni-
gdy nic śpiewały piosenki – oczywi-
ście religijne.
RK
AC
CHRYSTUS BIS
AVE KULCZYK!
W jednym z budynków Senatu
USA został koronowany na władcę
Izraela i nowego Chrystusa Sun
Myung Moon , przywódca Kościo-
ła Zjednoczeniowego. W pompa-
tycznej imprezie wzięło udział m.in.
kilkunastu parlamentarzystów ame-
rykańskich oraz szef Biura Inicjatyw
Jak podaje portal lewica.pl, ku
czci Jana Kulczyka , najbogatszego
Polaka i sponsora Festiwalu Gwiazd,
odsłonięto pamiątkową tablicę
w Międzyzdrojach. W obecności mi-
nistra kultury Waldemara Dąbrow-
skiego grono polskich aktorów wnie-
bogłosy wychwalało „doktora Jana”.
Sam zainteresowany był podobno
nawet zażenowany ilością wydziela-
nej na imprezie wazeliny.
JR
GIERTYCH
ANARCHISTĄ?
AK
AC
Tygodnik „Gala” przeprowadził
wywiad z małżeństwem Giertychów
Romanem i Barbarą . Dowiedzie-
liśmy się z niego m.in., że katofa-
szystowski tata jest dla swego po-
tomstwa ojcem ciepłym i opiekuń-
czym. Nie to jednak wprawiło nas
w zdumienie: wódz Ligi Polskich
Rodzin sam się nazywa „specjalistą
od Pippi Langstrump” i chwali się,
że trzy tomy przygód Pończoszanki
dwukrotnie już przeczytał swojej
starszej córce. Okazuje się więc,
że ultrakatolik chowa dziecko, bio-
rąc wzór z Pippi – dziewczynki zbun-
towanej, mieszkającej bez rodziny,
ID
BUDYŃ I WOŁOWINA
SKARB
Czy mleko i wołowina mają coś
wspólnego z sutannowymi? Zda-
niem ks. Stanisława Budynia , rek-
tora Polskiej Misji Katolickiej
w Niemczech – nie, dlatego takie
porównywanie jest nietaktem. Rek-
tor zaprotestował w związku z arty-
kułem „Przekroju”, w którym napi-
sano, że oprócz mleka i wołowiny
Niemcy sprowadzają z Polski także
księży, a duchowni to jedyna grupa
Właściciel biznesu zwraca się do
własnej firmy z prośbą, aby ta ze-
chciała mu powiedzieć, kiedy ją za-
łożył oraz gdzie i ile kapitału dał jej
na start. Żart? Niestety nie.
Pani Urszula Pałaszek – dy-
rektor Departamentu Instytucji Fi-
nansowych w Ministerstwie Skarbu
Państwa – wysłała do zarządu Gieł-
dy Papierów Wartościowych list.
Poprosiła w nim spółkę o podanie
109161350.031.png 109161350.032.png 109161350.033.png 109161350.034.png 109161350.035.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin