Fakty i Mity 05-2004.pdf

(1929 KB) Pobierz
str_01_05.qxd
Rząd twierdzi, że jeszcze nie wie, gdzie powstanie nowe lotnisko, a tymczasem...
KULCZYK Z JAGIIELIIŃSKIIM JUŻ WIIEDZĄ
II KUPIILII 500 HEKTARÓW POD BUDOWĘ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Str. 3
http://www.faktyimity.pl
Nr 5 (204) 5 LUTEGO 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
nie mają szczęścia do swo-
ich arcypasterzy. Abp Paetz
molestował, a teraz jego następca, ar-
cybiskup Gądecki, wyzywa księży od
głupków, idiotów i policzkuje klery-
ków. Słowa „sacerdos et hostia” (ka-
płan i ofiara) wyglądają przy nim co naj-
mniej dwuznacznie...
Poznańscy księża wiedzą już jednak,
że warto przełamać strach. Poniewie-
rani przez Gądeckiego, poprosili „Fakty
i Mity” o nagłośnienie sprawy. Żądają
od przełożonych szacunku, demaskują
zdziczenie obyczajów hierarchii.
Signum temporis?
Str. 7
Był sobie król
Przed pożarem
Królowie bywają prawdziwi... ale nie w Polsce. W naszym kró-
lestwie głupoty i bezprawia mogą panować wyłącznie samozwań-
czy monarchowie. Zdzisław Montkiewicz to bohater naszych cza-
sów. Zrobił karierę od pucybuta do milionera i męża stanu. Miesz-
ka w podwarszawskim Konstancinie w pałacu wartym 5 milionów
dolarów. Jednak ani miliony, ani tym bardziej pałac, nie należą
do Montkiewicza. Jemu wystarczy, że był prezesem IBM Polska
i szefem PZU. Innym też musi to wystarczyć...
Jest to historia wojny, której nie było. Gdyby
jednak wybuchła, to prawdopodobnie nie doszło-
by do II wojny światowej i śmierci pięćdziesię-
ciu milionów ludzi, nie byłoby Holokaustu, obo-
zów śmierci i komór gazowych. Tę wojnę w 1933
roku chciał wywołać Józef Piłsudski.
Str. 11
Str. 14
W Poznaniu pasterze wyraźnie
109138812.035.png 109138812.036.png 109138812.037.png 109138812.038.png 109138812.001.png 109138812.002.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 5 (204) 30 I – 5 II 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Po rozum do kurii
P o tym jak postanowiłem zostać prezydentem Polski (za-
POLSKA/USA Marek Siwiec, szef Biura Bezpieczeństwa Narodo-
wego, pogroził Ameryce pogorszeniem stosunków dwustronnych. Te-
raz, kiedy zgodnie z naszymi przewidywaniami wizyta Kwaśniewskie-
go okazała się kompletną klapą (prezydent uzyskał jedynie pomoc
wojskową, aby nasi żołnierze mogli dalej ginąć za Nowy Jork), zoba-
czymy, czy kancelaria prezydenta dotrzyma słowa. My, zupełnie na
poważnie, powtarzamy: wiza, odciski palucha i 100 dolarów od każ-
dego jankesa na naszej granicy! Tym bardziej że co roku bez wiz
i opłat przylatuje do Polski ok. 258 tys. Amerykanów (o 168 tys. wię-
cej niż Polaków do USA!). Na ok. 160 tys. wniosków wizowych skła-
danych przez Polaków 56 proc. jest rozpatrywanych pozytywnie (90
tys.). Z opłat wizowych i infolinii Amerykanie ściągają od polskich
„sojuszników” 65 mln 600 tys. zł rocznie.
Ale to wszystko nic. Najlepszy był Kwach (znów pijany?), kiedy prze-
konywał Bushmana do świata bez wiz – w czasach międzynarodo-
wego terroryzmu...!
wsze trzeba zakładać, że się wygra), wielu spośród Was
zapragnęło poznać moje zdanie na temat: podatków, wydat-
ków, deficytu budżetowego, inflacji, deflacji i defloracji. A tak-
że życia po śmierci, stosunków z Rosją, aborcji, eutanazji tu-
dzież wyprawy na Marsa. Zupełnie tak, jakbym na większość
z tych tematów dotąd nie pisał albo był nieomylny jak papie-
że po 1870 roku. Ludzie popełniają błąd, spodziewając się od
swych autorytetów wszechwiedzy, odpowiedzi na wszystkie
pytania. Skutek jest taki, że dziennikarze pytają gwiazdy roc-
ka o wpływ faz księżyca na spadek populacji wielorybów. Rów-
nie dobrze można zapytać statystycznego polskiego posła o za-
sady gospodarki rynkowej. Dobrze jest wiedzieć, ale jeszcze
lepiej jest wiedzieć, jak się dowiedzieć. Kto zagłębił się w na-
ukę zwaną matematyką, wie, że ważniejsze od wykutych
wzorów są reguły, według których rozwiązuje się większość
zadań. Wracając do nieomylności, uważam, że każdy człowiek
może być na swój sposób nieomylny, na-
wet jeśli się myli. Najważniejsze, aby
umiał posługiwać się rozumem i uży-
wał go. Potem wystarczy tylko iść
za jego głosem, bo samo przekona-
nie o własnym przekonaniu nie wy-
starcza. Tak więc wspomnianych
papieży – jako świadomych straż-
ników oczywistych nonsensów
– musimy na wstępie z naszego
klubu racjonalizatorów wyłączyć.
Dopóki zatem nie ogłoszę
w szczegółach, jak będę kiero-
wał tym krajem, musi Wam, Ko-
chani, wystarczyć reguła, we-
dług której staram się żyć, czyli
moje ogólne założenie programo-
we, a brzmi ono: jako prezydent będę
się kierował rozumem. Ktoś po-
wie, że wszyscy mądrzejsi od
małpy to robią. No to sprawdźmy.
Gdyby tak było, po świątyniach katolickich pozostałyby co
najwyżej krzyże na dachach hal sportowych i kin. Katolicy
mają bowiem setki rozumowych przesłanek, aby porzucić
swą wiarę, ale za głosem rozumu idą nieliczni. Katolickich
mas nic nie obchodzą na przykład biblijne potępienia tych,
którzy zmieniają Słowo Boże, a przecież sam Watykan jest
w tym niedoścignionym specjalistą. Zaczął od wyrzucenia
drugiego przykazania (nie czyń sobie podobizny Boga) i uzu-
pełnienia go dodatkiem do dziewiątego (ani żadnej rzeczy, któ-
ra jego jest) tak, by wciąż pozostało dziesięć. Katolików to nie
wzrusza ani trochę. W innym miejscu Pismo Święte (1 Tm 4. 1)
mówi o „duchach zwodniczych” i „naukach demonów”, które
„zabraniają wchodzić w związki małżeńskie” . Wiadomo, że je-
dynie Kościół papieski uzależnia przyjęcie święceń kapłań-
skich od przyrzeczenia bezżeństwa. Takich przykładów są set-
ki. „FiM” pisały o tym wielokrotnie, ostatnio w dużym opra-
cowaniu pt. „Jak katolicyzm przestał być chrześcijaństwem”.
Przypomnijmy choćby mszę świętą, która poniża ofiarę krzy-
żową Jezusa, bezsensowną spowiedź i bezwartościowe roz-
grzeszenie księdza, kult Matki Bożej i świętych „pośredników”
przejęty wprost z pogaństwa, czyściec wymyślony przez pa-
pieża w 593 r. w celu nabicia złotem kościelnych skarbców
itd., itp. Wszystkie te wymysły „ojców świętych” obala i po-
tępia Biblia. Ale co tam jakieś Słowo Boże? Dla katolików więk-
szą rangę ma przecież list episkopatu. Sam Kościół przyznaje
się do wielu numerów, które odstawia własnym wiernym, trak-
tując ich jak bandę tłuków, np. do faktu, iż zamienił sobotę na
niedzielę, wymyślił wniebowzięcie i niepokalane poczęcie NMP,
czy też podrobił tzw. donację Konstantyna, na mocy której pa-
pieże rządzili przez jedenaście wieków nie swoim państwem.
Czy któremuś z katolików przeszkadza fakt, że około 1/4 wszyst-
kich świętych to mordercy lub kompletni wariaci, a 1/10
w ogóle nie istniała? W dziesiątkach kościołów na świecie
w złoconych relikwiarzach znajdują się te same kości tych sa-
mych męczenników oraz inne pamiątki, jak choćby drzazgi
z krzyża świętego, z których można by złożyć płot wokół kilku
dużych plebanii. Naturalnie, w każdej z tych świątyń kapłani
i wierni modlą się do owych „świętości” z równie wielką
żarliwością. A „owoce” nauczania Kościoła – miliony niewin-
nych ofiar wypraw krzyżowych spalonych żywcem w cza-
sach inkwizycji, zabijanych z błogosławieństwem księży i z
imieniem katolickiego boga na ustach podczas podboju obu
Ameryk? Pomimo JAWNYCH DOWODÓW na nieautentycz-
ność, odstępczy i zbrodniczy charakter Krk – miliard ludzi to
jego członkowie; mniej więcej 1/5 z nich praktykuje, a resz-
ta to ofiary chrztu niemowląt. Czy 200 milionów ludzi nie
zna prawdy o instytucji, której powierzyło swoje zbawienie;
w której się modli i którą wspiera ciężko zarobionym gro-
szem? Z pewnością większość żyje w nieświadomości,
a już na pewno nie zna Pisma Świętego. Nie może więc
skonfrontować faktów z mitami. Do tego dochodzi ziemska
potęga papiestwa ze swoją królewską oprawą, złocone, pod-
niebne świątynie, powszechność, straszenie wiecznymi
mękami, władza, uznanie ze strony rządzących – i oto ma-
my sklecony z kawałków gówna wielki i sztuczny autorytet
Krk. Jednak nawet biorąc pod uwagę te wszystkie „okolicz-
ności łagodzące”, zachodzę nieraz w głowę, jak
to możliwe, żeby ludzie byli aż tak łatwo-
wierni, że zamiast kierować się logiką,
dostają zbiorowej wariacji na widok
aktora z Wadowic.
O tym, że myślenie w Katolan-
dzie nie ma, jak na razie, przyszło-
ści, wie dobrze prezydent i twar-
do broni obecnej ustawy an-
tyaborcyjnej. Woli wyjść
na idiotę wobec myślą-
cych ludzi, niż stać się
„dzieciobójcą” dla trzy-
mających władzę w bi-
skupich kuriach. Wice-
prezes Polskiej Federa-
cji Ruchów Obrony Ży-
cia Antoni Szymański
cieszy się na całą Pol-
skę, że przedstawione
dane (o liczbie zarejestrowanych aborcji) „po raz kolejny po-
twierdzają pozytywne efekty ustawy chroniącej życie dzieci po-
czętych” . Pan Antoni, naukowiec zresztą, popiera swój wy-
wód faktami: w 1990 roku było 59 417 aborcji, natomiast
w 2002 roku zaledwie 159! I jak tu się nie cieszyć?! Gdyby
nie chodziło o sankcje karne (z więzieniem włącznie) dla „mor-
derców”, Szymański jak nic przypisałby ten cud Janowi Paw-
łowi II. Tymczasem już nawet gimnazjaliści słyszeli o podzie-
miu aborcyjnym i kilku niezależnych szacunkach mówiących
o około 150 tysiącach nielegalnych aborcji rocznie. Jest oczy-
wiste, że ten, kto chce, pozbędzie się płodu w Polsce czy za
granicą (ogłoszenia w prasie), że pokątne zabiegi są bardziej
niebezpieczne, że kosztują około 1000 zł, więc podwójnie cier-
pią najbiedniejsi. I co? I nic? Kościół niezmiennie zbija na em-
brionach swój kapitał polityczny, a oszołomy pokroju Szymań-
skiego pozują na zbawców narodu. Wbrew logice i zdrowe-
mu rozsądkowi, ale skutecznie. Kto wie, może Kwaśniewski
– w imię miłości do USA i wespół z episkopatem – wprowa-
dzi teraz w Polsce prohibicję, aby uratować budżety domowe
rodzin patologicznych. Podobne przykłady wyższości uskrzydlo-
nej głupoty nad racjonalnym podejściem do życia można by
niestety mnożyć. Jan Jakub Rousseau uważał, że wystarczy
mieć wiedzę, aby dokonać właściwego wyboru i być dobrym
człowiekiem. Innymi słowy, tylko nieświadomi mogą być głu-
pi i źli. Oczywiście wśród znajomych Rousseau nie było żad-
nego przedstawiciela III RParafialnej...
Polacy mają zakodowany w genach sprzeciw wobec wszel-
kich zaborców i okupantów, który przekłada się obecnie na nie-
ufność wobec każdej władzy. Z drugiej strony, Kościół od wie-
ków naucza nas, że 2x2 często równa się 5. Dlatego, kiedy
już zostanę prezydentem wszystkich Polaków, jako pierwszy
złożę do laski projekt ustawy o dopuszczalności złodziejstwa,
pijaństwa, zdrad małżeńskich, wszelkiego łajdactwa oraz nie-
gospodarności. Nakażę ponadto życie w brudzie, smrodzie
i ubóstwie. Po czym będę z satysfakcją patrzył, jak rozwija się
antyprezydenckie podziemie i narasta społeczny sprzeciw.
Z czasem mój kraj urośnie w siłę, a ludzie będą żyli dostat-
niej. Wbrew wszelkiej logice.
POLSKA 43 proc. Polaków chciałoby mieć za prezydenta Lisa
z TVN (57 proc. – Kwaśniewską). Tak przynajmniej dowodzi sondaż
PBS przeprowadzony na zlecenie „Newsweeka”. Lis chciałby kandydo-
wać, ale się boi. W „Faktach”, których jest wydawcą, zarabia prawie 80
tys. na miesiąc (Kwaśniewski – 34 tys. z dodatkami). Szefowie, którzy
potrzebują załatwić parę spraw w SLD (ustawa medialna, VAT, przeję-
cie klubu Legia), postanowili zawiesić jego telewizyjne występy; ponoć
nie chcą, by TVN stało się narzędziem Lisiej kampanii wyborczej.
Prezydentem „Królewna Śnieżka” albo młody, prawicowy klerykał
– naprawdę: dziwny ten kraj!
Jak twierdzi „Rzeczpospolita”, według 41 proc. Polaków, krajem po-
winna rządzić spółka PO-PiS, bo „są to partie uczciwsze niż obecnie
rządzące”. Dowodem na to jest niewątpliwie raport NIK na temat tzw.
afery mostowej – z powodu przekrętów warszawskich polityków PO
miasto straciło przy budowie mostu Siekierkowskiego 30 mln zł.
Wyborcom obdarzonym krótką pamięcią przypominamy – PO-PiS
to pogrobowcy skompromitowanego tandemu Buzek-Balcerowicz.
Premier zdymisjonował pod pretekstem spowolnienia prywatyzacji
ministra skarbu Piotra Czyżewskiego. To już trzeci minister tego re-
sortu ustrzelony przez Millera. Publiczną tajemnicą jest, że każdy
z nich przeszkadzał w prywatyzacyjnych interesach Janowi Kulczy-
kowi, najbogatszemu Polakowi. Miller z jakiegoś powodu jest mu
zobowiązany, podobnie inni liderzy lewicy. Nowym ministerm skar-
bu został poseł SLD Zbigniew Kaniewski, wg Janika, „solidny, o nie-
poszlakowanej przeszłości”.
Jeśli to prawda, to długo nie zagrzeje miejsca na tym stanowisku.
Prezydent Kwaśniewski oświadczył, że nie podpisze nowelizacji usta-
wy aborcyjnej, aby nie łamać „kompromisu zawartego z Kościołem”.
Polskie kobiety i całe rodziny nie po raz pierwszy zapłac(z)ą za
obietnice Kwaśniewskiego.
Rada Nadzorcza TVP wybrała na prezesa Jana Dworaka. Nowy szef
telewizji publicznej jest producentem filmowym, który sprzedaje swo-
je programy do Polsatu (serial „Miodowe lata”) i TVN (serial „Kasia
i Tomek”). Jest zatem finansowo uzależniony od konkurencji firmy, któ-
rej będzie szefował... Dworak ma rodowód solidarnościowo-przyko-
ścielny, czyli zgodny z obecną linią SLD.
No i tatko Rydzyk doczekał się konkurencji...
„Wyborcza” wykryła, że bohater naszych publikacji o „Jednorękich ban-
dytach” i społeczny doradca posła Jerzego Jaskierni – Maciej Skórka
– w latach 90. prowadził nielegalną działalność hazardową. W latach
1997–1998 toczyło się w tej sprawie postępowanie prokuratorskie. Nie
przeszkodziło to przyjaźni Skórki z doktorem praw – Jaskiernią.
Nawet pomogło, bo właśnie wtedy panowie bardzo się zżyli.
Rząd i SLD postanowiły zlikwidować trzynaste pensje dla dygnitarzy.
Zrobiono to pod hasłem: „Oszczędności rozpoczynamy od siebie”.
Znikną trzynastki, ale wzrosną pewnie premie i pomnożą się wziąt-
ki. Będziemy tego pilnować!
WARSZAWA Zmarł honorowy przewodniczący Unii Pracy Alek-
sander Małachowski, niemal do ostatnich dni – mimo trapiącej go cięż-
kiej choroby – czynny polityk i publicysta. Był jednym z czołowych
działaczy pierwszej Solidarności, bojownikiem o sprawiedliwość spo-
łeczną i sumieniem lewicy. Zwracał szczególną uwagę na porażkę, ja-
ką okazały się reformy gospodarcze i społeczne po roku 1989...
Jako aktywny polityk bił się za to w piersi, i to własne.
NIK skrytykował ostro prywatyzację Stoenu, czyli stołecznej energety-
ki. Uznano, że monopol państwowy zastąpiono prywatnym, nie za-
bezpieczając interesów państwa, w tym obronnych.
Jakie państwo, jakie interesy? Europa nas wyżywi, Ameryka obroni!
WISŁA Sejm zatwierdził poprawkę Senatu przekazującą 19 mln zło-
tych na remont pałacyku prezydenckiego w Wiśle. Nie wiadomo, czy
ta suma wystarczy na zakończenie prac. Na razie odrestaurowano część
budynku i kaplicę znajdującą się przy „Zameczku”.
Prezydent Kwaśniewska będzie miała gdzie wznosić modły do ulu-
bionego patrona – ojca Pio.
UNIA EUROPEJSKA Wielka Brytania, Francja i Niemcy chcą za-
cieśnić wzajemne stosunki. Konsultacje na wysokim szczeblu między
tymi krajami będą się odbywać co sześć tygodni.
Miałeś, rządzie, Trójkąt Weimarski, ostał ci się jeno Bush...
WŁOCHY Do kościelnego show-biznesu wraca arcybiskup Emma-
nuel Milingo. Pokazał się we włoskiej telewizji, gdzie zareklamował wła-
sne cotygodniowe seanse uzdrowieńcze, które odprawia pod swoją
rzymską rezydencją. W czasie ich trwania wielebny wygania także złe
duchy. Emerytowany zambijski hierarcha wsławił się przed trzema la-
ty ślubem z koreańską wyznawczynią Moona, po którym obłożono go
klątwą kościelną. Milingo wnet wrócił jednak na łono Papy, po czym
skazano go na roczny pobyt w argentyńskim klasztorze.
Kardynałowie pięć razy się zastanowią, zanim wybiorą papieża
Murzyna.
JONASZ
109138812.003.png 109138812.004.png 109138812.005.png 109138812.006.png 109138812.007.png
Nr 5 (204) 30 I – 5 II 2004 r.
GORĄCE TEMATY
3
telewizyjny „Turniej
Miast”, cieszący się
przed laty sporą popu-
larnością. Przypomina go obecna
rywalizacja w sprawie usytuowa-
nia nowej wielkiej inwestycji: lot-
niska, mającego odciążyć warszaw-
skie Okęcie.
Według założeń, przedsięwzię-
cie zostanie sfinansowane (koszt
szacowany jest na 1,5–2 mld euro)
z udziałem kapitału prywatnego.
Państwo wniesie w posagu przede
wszystkim grunty – wykupi je za pie-
niądze z budżetu. Ostateczne roz-
strzygnięcie w sprawie lokalizacji
lotniska zapadnie w drugiej poło-
wie 2004 r., ale specjalny zespół po-
wołany przez ministra infrastruktu-
ry przeprowadził już wstępną selek-
cję kandydatów do uczestnictwa
w finale. – Spośród siedmiu pro-
pozycji komisja wyznaczyła do
pierwszej grupy, czyli tej najwyżej
ocenionej, lokalizację w okolicach
Modlina i Mszczonowa – ogłosił mi-
nister Marek Pol (UP).
Pojawiły się przecieki z obrad
jury: – Najwięcej punktów zdobył
na razie Modlin. Przeważył fakt, że
budowy nie trzeba zaczynać od ze-
ra, gdyż jest tam pas startowy daw-
nego lotniska wojskowego – uchy-
lił rąbka tajemnicy wiceminister
Andrzej Piłat (SLD).
Wszyscy strasznie się teraz emo-
cjonują, która z wybranych przez
komisję lokalizacji wygra, ale my
mamy swojego czarnego konia
i stawiamy na niego skrzynkę whi-
sky przeciwko butelce oranżady.
Otóż minister Pol, komuniku-
jąc o ustaleniach komisji, dodał pół-
gębkiem, że teoretyczne (tak to
określił) szanse ma jeszcze Babsk
Eugeniusz Góraj , burmistrz Ra-
wy Mazowieckiej, zapowiedział już,
że przeznacza 100 tys. zł na pilne
wykonanie stosownych ekspertyz
optujących na rzecz Babska. Zaape-
lował o podobny gest do pozosta-
gruntów przeznaczonych pod tę
inwestycję należy do MSWiA oraz
Lasów Państwowych. Odpada więc
problem z ich wykupem.
Jest jeszcze jeden argument,
zdecydowanie najsilniejszy . Jak
sprawie ogromne zaangażowanie.
Według naszych ustaleń, Kulczyk
będzie się również starał o kon-
trakt na budowę portu lotnicze-
go i zostanie co najmniej jego
współwłaścicielem. Nie należy
Lotnisko
im. Kulczyka
Do końca 2004 r. rząd podejmie decyzję
w sprawie lokalizacji przyszłego interkonty-
nentalnego portu lotniczego. Tymczasem
Kulczyk i Jagieliński już wykupili setki hekta-
rów w jednym z rejonów branych pod uwa-
gę. Jak myślicie, gdzie powstanie lotnisko?
ustaliliśmy, około 500 hektarów
z tej drugiej połowy należy do Ja-
na Kulczyka i Romana Jagieliń-
skiego (formalnie do jego syna
Huberta ), a więc ludzi decydują-
cych o karierach ministrów i losach
rządów! Czyż można tu mówić
o przypadku? A może kupili grun-
ty, żeby sadzić w Babsku buraki?
– Pol i jego komisje mogą so-
bie obradować do upojenia, ale dok-
tor Kulczyk nie dopuści, by wymknął
mu się z rąk jeden z lepszych w ży-
ciu interesów. Wykazuje już w tej
przy tym zapominać, że o losie
rządu Leszka Millera decyduje
w tej chwili Jagieliński. Nie mam
wątpliwości, że wygra Babsk
– powiedział nam wysoki rangą
urzędnik Ministerstwa Infrastruk-
tury.
Do zakupu ogromnych połaci
gruntu z pewnością nie zachęciła
Kulczyka i Jagielińskiego wróżka.
Jednak chyba tylko ona mogłaby
odpowiedzieć, kto – do cholery – w
Polsce trzyma władzę!
ANNA TARCZYŃSKA
k. Rawy Mazowieckiej, „o który za-
biega Łódź”.
– Jeśli samorząd lokalny jest
przekonany, że okolice Babska są
najlepsze do wybudowania lotni-
ska, to nic nie stoi na przeszko-
dzie, aby sfinansował studia wyko-
nalności (za lokalizacje wytypowa-
ne przez komisję zapłaci państwo
– dop. A.T.) – zaznaczył minister
infrastruktury.
łych gmin zainteresowanych inwe-
stycją (Nowy Kawęczyn i Biała Raw-
ska). – Mamy silne wsparcie prywat-
nych inwestorów. Na razie nie mo-
gę powiedzieć, jakich, ale w grun-
cie rzeczy to od nich najwięcej za-
leży – powiedział nam burmistrz.
Lokalizację lotniska w Bab-
sku można obronić. Jednym z naj-
istotniejszych argumentów za jest
fakt, że połowa z 1300 hektarów
Nie jestem morderczynią
24 tysiące dziewcząt w wieku 15–19
lat zostało matkami. W 1997 roku,
zanim Trybunał Konstytucyjny za-
kwestionował ustawę, odnotowano
3047 aborcji; w roku następnym,
gdy obowiązywały już restrykcyjne
zapisy, tych aborcji było 310; w 2002
roku – 159. Czy należy wysnuć wnio-
sek, że kobiety nagle przestały prze-
rywać ciąże? Nie, robią to nadal,
ale w podziemiu. Dziś szacuje się,
którą w gruncie rzeczy pozosta-
wiono młodzieży i Kościołowi.
– W sprawozdaniu Rady Mini-
strów za 2002 rok zapisano, że
w roku następnym dokona się oce-
ny, w jaki sposób młodzież przygo-
towywana jest do życia w rodzinie.
Do dziś jednak takiej oceny nie ma-
my. Moim zdaniem, młodzież nie
wynosi takiej wiedzy ze szkoły.
– Bo w gruncie rzeczy są to
nadal tematy tabu, o których dys-
kutuje głównie Kościół i polity-
cy, a najmniej – bezpośrednio
zainteresowani. W tej sytuacji
nowelizacja ustawy może się oka-
zać iluzją.
– Mamy w Polsce jedno z naj-
bardziej restrykcyjnych rozwiązań
ustawowych, więc koniecznie trze-
ba je zmienić. Rozmawiał
RYSZARD PORADOWSKI
Fot. Autor
Rozmowa z posłanką
SLD – Renatą
Szynalską
w dużej części są fikcją, że istnieje
podziemie aborcyjne. A ponadto
prezydent nie powinien oceniać no-
welizacji ustawy na wyrost, jak i dyk-
tować czegokolwiek.
– Na jakim etapie znajduje
się nowelizacja ustawy?
– Na etapie konsultacji. Być mo-
że w końcu marca lub na początku
kwietnia projekt ustawy wpłynie do
laski marszałkowskiej. Dziś najważ-
niejsze jest to, że projektowane za-
pisy zyskały poparcie całego Klu-
bu Parlamentarnego SLD.
– Obowiązująca dziś ustawa
przewiduje 3 przypadki dopusz-
czające przerwanie ciąży, ale gi-
nekolodzy nawet do nich się nie
stosują. Prawie nie przepro-
wadza się badań prenatal-
nych, bo są potępiane przez
Kościół...
– Niestety, mogliśmy się
o tym przekonać – choćby pod-
czas zjazdu lekarzy. Jeśli cho-
dzi o badania prenatalne, sa-
mi lekarze wskazują, że po-
winno się je sto-
sować w przy-
padku kobiet
po 35 roku życia
lub gdy istnieją in-
ne przeciwwskazania
dotyczące urodzenia
dziecka. Tymczasem
– na blisko 32 tysią-
ce kobiet rodzących
w tym wieku – w 2002 roku tyl-
ko 3,8 tysiąca poddano takim ba-
daniom.
– Wróćmy do wspomnianego
oświadczenia prezydenta. Powie-
– Nie boi się Pani Kościoła?
– Nie, przyzwyczaiłam się już
do kościelnej opinii, że jestem mor-
derczynią dzieci. Ja nią nie jestem.
– Jak Pani odebrała wypo-
wiedź prezydenta RP: „Gdyby
na moje biurko trafiła jakakolwiek
nowelizacja ustawy antyaborcyj-
nej, to jej nie podpiszę” ?
– Pan prezydent nie
widzi tego, a może
nie chce widzieć,
co inni do-
strzegają od
dawna: że
zapisy
ustawy
RENATA SZYNALSKA – rocznik 1969, od 10 lat po-
słanka SLD z Ziemi Kaliskiej – zajmuje się problema-
mi dzieci i młodzieży. Niedawno oznajmiła, że SLD bę-
dzie dążyć do złagodzenia zakazu usuwania ciąży.
dział on, że obecnie obowiązujące
prawo jest rezultatem dramatycz-
nej dyskusji i „kompromisu z Ko-
ściołem”. Czy zatem mamy tu do
czynienia z jakimiś targami?
– Kościół dostał gwarancję, że
nie będzie w Polsce tzw. aborcji na
życzenie. Tymczasem nikt już nie
twierdzi, że kobiety są istotami bez-
myślnymi i nie potrafią decydować
o swoim życiu i zdrowiu; że bezu-
stannie marzą tylko o aborcji. Za-
tem Kościół nie powinien blokować
drogi do nowoczesnej antykoncep-
cji czy zdobywania wiedzy o życiu
seksualnym, aby kobiety mogły sa-
modzielnie decydować o swoim lo-
sie i unikać tragedii. Wspieranie ta-
kiej „filozofii” Kościoła jest błędem.
– Najboleśniejsze tego skut-
ki ponoszą ludzie młodzi...
– ...u których wiek inicjacji sek-
sualnej obniża się systematycznie.
W 2002 roku 51 dziewczynek po-
niżej 14 lat urodziło dzieci. Ponad
że rocznie może być nawet 10 ty-
sięcy przerwanych ciąż. Za tymi licz-
bami często kryją się dramaty.
– Zatrzymajmy się jeszcze na
moment przy edukacji seksualnej,
Napisaliśmy w ubiegłym tygo-
dniu o żyjącej w Polsce rodzinie
papieża. O bezowocnych próbach
nawiązania przez nich kontaktu
z krewniakiem, ciężkich choro-
Niestety, okazało się, że za-
reagowały również katobojówki.
Ludzie ludziom gotują w naszym
kraju obrzydliwy los. Przeprasza-
my Pana Jerzego tym goręcej, że
Rodzina nie cieszy – postscriptum
bach i zmaganiach z losem. Pod-
kreśliliśmy, że są zbyt dumni, by
kogokolwiek prosić o wsparcie.
W odruchu serca postanowiliśmy
im pomóc, skutecznie zachęcili-
śmy do uczestnictwa w tym dzie-
le naszych Czytelników.
nie mamy możliwości chronie-
nia go przed udrękami ze stro-
ny bliźnich.
Ogłaszamy wszem wobec
i nienawistnikom: oszczędźcie
go, gdyż to nie on prosił o po-
moc.
A.T.
N ie wszyscy pamiętają
109138812.008.png 109138812.009.png 109138812.010.png 109138812.011.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 5 (204) 30 I – 5 II 2004 r.
GŁASKANIE JEŻA
teraz, przed wyborami, będziecie pro-
pagować nasze idee – znajdziemy się
w sejmie na 100 procent!
W minioną niedzielę w TVN
nadawano cieszący się sporą oglądal-
nością program „Superwizjer”. Tym
razem audycja traktowała o guru sek-
ty Himawanti, niejakim Mohanie .
Tego „groźnego bandytę”, a – moim
zdaniem – chorego człowieka, nico-
wano na wszelkie sposoby, po czym
lektor oświadczył coś niebywałego:
„W końcu Mohan – nim trafił do wię-
zienia – zdominował i objął przywódz-
two antyklerykalnej partii RACJA”.
Zamurowało mnie, ale jak musiało
zamurować i zasmucić tysiące sym-
patyków partii – oto formacja, z któ-
rą się utożsamiamy, jest infiltrowana
przez fanatyczną sektę z dewiantem
i kryminalistą na czele. Pięknie! Oczy-
wiście, szef partii Piotr Musiał i szef
honorowy Jonasz wysłali natychmiast
ostre sprostowania, lecz kto się chce
założyć, że nie zostaną one w TVN
wyemitowane?
Bo TVN to Lis , a Lis nawet nie
skrywa swojej nienawiści do „Fak-
tów i Mitów” oraz RACJI. Poza tym
imć Lis być może wystartuje w wy-
borach prezydenckich, co chętnie pod-
chwytuje bulwarowa prasa. Omawia-
ne są też szanse innych potencjalnych
kandydatów. Z wyjątkiem jednego.
Wiecie przecież, kogo. Ale onże Jo-
nasz jeszcze niezły numer Lisopodob-
nym może wywinąć.
Według moich prywatnych, ma-
tematycznych wyliczeń, RACJA spo-
kojnie przekroczy w wyborach 5-pro-
centowy próg i wprowadzi swoich po-
słów do sejmu. A Jonasz? A Jonasz
powinien zebrać około miliona gło-
sów. To potężny kapitał na przyszłość.
MAREK SZENBORN
Prowincjałki
Matematyka
Holender Tomas (29 l.), radiolog z Maastricht,
poznał w Zakopanem Dorotę Sobieszek
(26 l.), prawniczkę z Koluszek. Zakochał się i postanowił w nietypo-
wy sposób wyznać jej miłość. Zgłosił się do firmy kurierskiej i kazał
nadać na adres swej bogdanki paczkę priorytetową! Auto z przesyłką
zatrzymało się przed domem pani Sobieszek. Specjalnie wynajęty ze-
spół muzyczny zaczął grać po polsku „Gdzie jest ta ulica, gdzie jest
ten dom, gdzie jest ta dziewczyna, co kocham ją...”. Zaskoczona Do-
rota otworzyła paczkę i w górę pofrunęły balony w formie serc, a po-
tem wyszedł Tomas z pierścionkiem zaręczynowym i kwiatami. Ślub
ustalono na 31 lipca br. w Koluszkach. Zwykły Holender, a jaka pol-
ska fantazja!
Chleba i igrzysk! – wołał staro-
żytny plebs, a jego koryfeusze wie-
dzieli, że jeśli chcą mieć spokój, to
muszą napełnić głodne gęby (z peł-
nymi ustami nie sposób gardłować,
a z pełnym brzuchem myśleć) i w Ko-
loseum rzucić lwom na pożarcie pa-
ru chrześcijan. To równanie: chleb
+ igrzyska = spokój władzy z po-
wodzeniem stosowane było przez stu-
lecia: od wojen krzyżowych, poprzez
holokaust Indian, wojny napoleoń-
skie, rewolucję francuską i bolszewic-
ką itd... po inwazję na Irak – na ra-
zie. Bywa jednak i tak, że jedna stro-
na równania wali się jak pewna mo-
ja znajoma i któryś ze składników dra-
matycznie dąży do zera. Aby całość
uratować i pozostać w zgodzie z ma-
tematyką, inny składnik musi nie-
zwłocznie dostać kopa w górę.
W Polsce anno 2004 z górą trzy
miliony bezrobotnych + kolejarze
+ górnicy + służba zdrowia + eme-
ryci i renciści + itd. krzyczą coraz gło-
śniej: „Chleba!”.
Władza chleba nie ma, więc aby
lewą stronę równania (ch + i) zrów-
noważyć z prawą (sw) stawia na czyn-
nik „i”. I proszę spojrzeć: przy „ch”
zmierzającym do zera „i” musi rosnąć
wykładniczo. Otrzymamy wówczas
wzór nowy – jakże piękny i czysty
w formie: i = sw, czyli igrzyska dla
ludu to spokój dla władzy.
Proste? Nie do końca, bo ludzi-
ska żądają coraz to nowych atrakcji,
a najlepiej krwi. Niestety, czasy ciut
się zmieniły, ale... można przecież sy-
tuację odwrócić i na pożarcie dać
gawiedzi Lwa . Potem aferka stara-
chowicka, potem olsztyńska, bydgo-
ska... igrzyska trwają, a rozradowana
tłuszcza kciuki kieruje ku dołowi.
No, ale co tu wymyślać dalej? Jak
to co? Wybory! To jest to, bo przy
okazji można wmawiać elektorato-
wi, że jak zagłosuje właściwie (to zna-
czy na nas), to do znanego nam już
równania powróci czynnik „ch”, czy-
li chleb.
Coraz głośniej więc ostatnio
o przedterminowych wyborach par-
lamentarnych, a najgłośniej w tej spra-
wie gębę drze PO, bo – chwilowo pro-
wadząc w sondażach – policzyła so-
bie, że wraz z PiS (no i tradycyjnie
z PSL) ma szansę na rząd większo-
ściowy. Rzecz jasna, do wcześniejszych
wyborów nie dopuści SLD, bo zna-
czyłoby to dlań zawał natychmiasto-
wy i bardzo długą rekonwalescencję.
Przy okazji warto zauważyć, że
w żadnych sondażach któregokolwiek
z ośrodków badania opinii nie jest
odnotowywana RACJA. Tak jakby ta-
kiej partii – trzeciej co do wielkości
– w ogóle w Polsce nie było! Jakieś
kanapowe UPR czy PPS są, a RA-
CJI – ani-ani. „Pewnie nikt na nas
nie chce głosować” – martwią się RA-
CJONALIŚCI. To zmartwienie tyl-
ko połowiczne. Nie ma nas w sonda-
żach, ale czy będziemy na listach wy-
borczych? „FiM” jest już pod strze-
chami, ale nie pod wszystkimi... Jeśli
Czterej uczniowie z częstochowskiego tech-
nikum przyjmowali płatne zlecenia od ko-
legów z innych szkół, którzy obawiali się klasówek. Wówczas chłopcy te-
lefonowali do sekretariatów z informacją o podłożeniu bomby w szkole. Za-
jęcia były natychmiast odwoływane. Za usługę brali tylko 15 zł. Mieli du-
żo zamówień, więc szli na ilość. Niestety, do akcji wkroczyła policja i na-
mierzyła „bombersów”.
Jerzy Łuba (48 l.) były wójt gminy Jabłon-
na (woj. mazowieckie), kiedy stracił swoje
stanowisko, nadzwyczaj przytomnie zabrał służbowe pieczątki. Dyspo-
nując nimi, wystawiał „urzędowe” decyzje o warunkach zabudowy
i zagospodarowania terenu, a nawet zgodę na wybudowanie hipermar-
ketów OBI i Kaufland. Otwarto je szumnie jesienią ubiegłego roku.
A teraz były wójt tłumaczy się w prokuraturze, że przecież wszystko
gra, bo jego podpis nie jest sfałszowany, a pieczątki też są prawdzi-
we...
Opracował A.R.
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE, UROJONE
(...) nadzieję budzi cud Radia Maryja. Bez bogatych sponsorów, bez
szumnych reklam, Ojciec Dyrektor Tadeusz Rydzyk z wdowich gro-
szy emerytów wybudował, jak to ogłosili złośliwie, olbrzymie „impe-
rium”. Ta biedota daje mu kilka bochenków czarnego chleba, a on
codziennie karmi wspaniałymi, duchowymi porcjami wiele milionów
ludzi – słuchaczy i widzów. Jeszcze wysyła do Polonii rozsianej po
całym świecie. (bp E. Frankowski, „Nasz Dziennik” 8/2004)
Szczęście człowieka ulegającego iluzji w postaci jogi jest chwilowe i koń-
czy się rozpaczą. Natomiast szczęście człowieka żyjącego zgodnie z Bo-
żą Prawdą jest rzeczywiste i wieczne.
Często widzimy jego buźkę
w telewizji, gdzie wypowiada się
prawie na wszystkie tematy,
w radiu podziwiamy niski tembr
głosu. Chłopak do tej pory tylko
szczytował i nagle – bum!
Dostał w ryło, i to z kopa! Oka-
zał się kłamcą, sekciarzem współ-
pracującym z koszernymi, a wobec
SLD stosującym politykę kija i mar-
chewki. Temu sympatycznemu mło-
dzianowi wygarnięto m.in. grzechy je-
go tatusia, Macieja Giertycha . No
i dowiedzieliśmy się, że stary Gier-
tych, też poseł aktualnego Sejmu, na-
leżał do Rady Konsultacyjnej przy ge-
n. Wojciechu Jaruzelskim i jeszcze
w 1989 r. obstawał za utrzymaniem
Układu Warszawskiego. Taki święty
człowiek, a do tego antykomunista!
Jasna cholera, to nie do wiary!
Atakując Romka, nie darowano
nawet dziadkowi Jędrzejowi Gier-
tychowi (najważniejszemu po Dmow-
skim autorytetowi narodowców) te-
go, że przed wojną gloryfikował fa-
szystów i wysławiał „prężny, zdrowy
hitleryzm”. Mało tego: straszny dzia-
dunio był współautorem sławnego
„Listu do Chruszczowa”, kazał też
zdławić bunt w obronie krzyża w No-
wej Hucie, piętnował „Solidarność”
z 1981 r. i, zgodnie z tradycją Gier-
tychów, głosił poparcie dla stanu wo-
jennego! To nie wszystko: dziadek
jeszcze w Londynie, w 1986 roku,
w wydanym tam III tomie „Dziejów
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Bij w ryło!
(„Nasz Dziennik” 5/2004)
Od maja zaczną przychodzić z Brukseli faktury, które rząd podpisał,
a które my, podatnicy, będziemy musieli zapłacić. Bo od maja zaczną
krążyć po kraju unijni komisarze i aresztować krowy bez kolczyków...
(M. Łętowski, „Tygodnik Solidarność” 1/2004)
Tak czy owak „róbta, co chceta” w oczekiwaniu na unijny dobrobyt,
który ma przyjść, jak napisało jedno fachowe pismo, za 59 lat. Jak się
zachciało „róbta, co chceta” w czerwcu 2003 roku, to zęby w ścianę.
(„Nasz Dziennik” 6/2004)
Polski” okrutnie szkalował Armię Kra-
jową i powstanie warszawskie, a wy-
bielał rolę ZSRR. Uff, co za piekiel-
na rodzina Addamsów!
I w tym miejscu dociekliwy Czy-
telnik zapyta: w którym numerze
„FiM” były te rewelacje? Nic z tego!
To kolesie z obozu LPR wzięli pod
obcas Romka Giertycha i okrutnie
sflekowali. Ups, aż mi żal chłopaka,
przecież on – zajadły przeciwnik Unii
Europejskiej – teraz aż przebiera nóż-
kami, aby znaleźć się w jej parlamen-
cie. Ale ad rem .
Giertycha ostro atakuje Rydzy-
kowy Jerzy Robert Nowak , zwany
profesorem, i w liście otwartym do
Klubu Poselskiego LPR mobilizuje
klubowiczów do zabrania głosu w pod-
stawowej i ważkiej sprawie. Otóż Gier-
tych, jak wynika z listu Nowaka, bru-
talnie łamie zasady elementarnej
chrześcijańskiej uczciwości! Chciało-
by się w tym miejscu powiedzieć: chło-
paki, przecież wy wszyscy łamiecie
te zasady, ale nie chcę być niczym ad-
vocatus diaboli .
Lecę więc dalej z listą błędów
i wypaczeń Romana Giertycha. Otóż
niejednokrotnie nakrywano go na
kłamstwach. Zrobili to m.in. tacy
mężowie zaufania jak o. Rydzyk, po-
słowie Antoni Macierewicz i Jan
Łopuszański . Giertych wielokrotnie
zmieniał miejsca na listach wybor-
czych, bowiem – i tu cytat: „Wodzuś
R. Giertych dąży do stworzenia z LPR
partii wodzowskiej, całkowicie zdo-
minowanej przez niego i jego preto-
rian” . Ale najważniejszą przewiną
„wodzusia” jest to, że „doprowadził
do utraty zaufania do kierownictwa
LPR-u ze strony o. Tadeusza Rydzyka
i innych osób związanych z Radiem
Maryja. A przecież bez wcześniejszego
wsparcia ze strony Radia Maryja
w żadnym razie niemożliwa byłaby licz-
na reprezentacja LPR w parlamencie” .
Nie odpuszczono również Gier-
tychowi wywiadu w „dzienniku Mich-
nika, przyjaciela Kwaśniewskiego”. „Czy
przez te działania R. Giertych chce
się szczególnie mocno zasłużyć swym
nowym protektorom?” – pyta niezwy-
kle dociekliwy prof. Nowak, ale od-
powiedzi nie dostaje.
I tak się zabawiają ludzie Rydzy-
ka. Och, lubię, kiedy jest kłótnia
w katolickich rodzinach patologicz-
nych! Lubię, jak łysi ciągną się za wło-
sy. W imię Boga, bij go w ryło i pod
obcas!
Jedno jest tylko pocieszające. Jak dowiódł tego przykład Leszka Mille-
ra, prawdziwego socjaldemokratę trudno jest dobić nawet cepem, sko-
ro wyszedł praktycznie bez szwanku z poważnej katastrofy lotniczej.
(„Kurier Łódzki” 1/2004)
(...) przestała więc odwiedzać lekarzy, natomiast uklękła przed obra-
zem Matki Boskiej. Modliła się tak długo, aż poczuła moc do walki
o życie dziecka – obojętnie jakie miałoby się urodzić. Nawet gdyby przy-
szło na świat bez rąk, bez nóg, całkowicie ułomne psychicznie.
(„Nasz Dziennik” 17/2004)
„Władca Pierścieni” J.R.R. Tolkiena to głęboko katolicka opowieść
o poświęceniu i zbawieniu. Podróż ze złowieszczym pierścieniem
– symbolem grzechu – do krainy zła, gdzie zostaje on ostatecznie znisz-
czony, to na nowo przeżywana Droga Krzyżowa.
(www.e.kai.pl)
Lewicy ostatnio wciąż opada, prawicy raczej się podnosi, ale z tego ster-
czenia nic się chyba nie urodzi, bo udowodniła ona już niejednokrot-
nie, że cierpi na chroniczną bezpłodność. Nawet Lech Kaczyński (...)
nie zrobi z Ziobra baletnicy i zawsze będzie się on poruszał z gracją
hipopotama.
(„Kurier Łódzki” 1/2004)
Wybrała O.H.
ANDRZEJ RODAN
O, HOLENDER!
BOMBOWY INTERES
WÓJT I BASTA
R oman Giertych jest sławny.
109138812.012.png 109138812.013.png 109138812.014.png 109138812.015.png 109138812.016.png 109138812.017.png 109138812.018.png 109138812.019.png 109138812.020.png 109138812.021.png 109138812.022.png 109138812.023.png 109138812.024.png 109138812.025.png 109138812.026.png 109138812.027.png 109138812.028.png 109138812.029.png
 
Nr 5 (204) 30 I – 5 II 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
INKWIZYTOR ŁYBACKA
zostać nawet sołtysem Grabiny. Ale
czy warto mu brać tę fuchę? Niech
na ten temat pogada sobie ze swo-
im byłym rodakiem, autentycznym
sołtysem wsi Komarno (woj. dolno-
śląskie), niejakim Gregorem S.
Większość życia spędził on za za-
chodnią granicą, obywatelstwo pol-
skie otrzymał niedawno, więc pra-
wo nie zabraniało mu zostać „pierw-
szym gospodarzem”. Sołtys Gregor
nieźle dawał popalić miejscowym
cwaniaczkom: co sił walczył z nie-
legalnym wyrębem drewna w lesie
i zrzutami ścieków do potoku. Nie
podporządkował się zastępcy ko-
mendanta policji na Zaborzu, ale
przegiął, bo zaczął podskakiwać
miejscowemu plebanowi. Wówczas
do prokuratury masowo popłynęły
donosy na sołtysa. Został oskarżo-
ny o przestępstwa na szkodę miesz-
kańców wsi, którą zarządzał. Kie-
dy próbowaliśmy poznać szczegóły,
usłyszeliśmy od szefa jeleniogórskiej
rejonówki, prokuratora Andrzeja
Reczka , że na tym etapie sprawy...
wszystko jest tajemnicą. Może spo-
wiedzi?
GLINĄ W SEKS
SLD-owskie Ministerstwo Edu-
kacji zamierza rozprawić się z nie-
katolikami. Choć oficjalnie zaprze-
cza, by przygotowywało program
walki z sektami w szkołach, to ty-
godnik „Nie” dotarł do dokumen-
tu rozsyłanego po uczelniach. Do-
kument ów „delikatnie” zobowią-
zuje rektorów do odmowy wszel-
kim niekatolickim organizacjom,
czyli – jak napisano – „sektom re-
ligijnym”, prawa do organizowania
spotkań na terenie uczelni. Mini-
ster Łybacka dostała rzekomo sy-
gnały, że będą one chciały „upo-
wszechniać swoje doktryny” wśród
studentów, więc sugeruje w doku-
mencie: „Mając na względzie dobro,
szczególnie najwrażliwszej młodzie-
ży z pierwszych lat studiów, nie po-
winniśmy ułatwiać działalności ta-
kich grup na terenie uczelni” . Jak
słusznie konkluduje „Nie”, mini-
sterstwo chroni dorosłych ludzi
przed wpływem innych wyznań,
a katolikom zezwala na indoktry-
nację już w przedszkolach. Ujawnio-
ny dokument jest poza tym jawnym
pogwałceniem konstytucji, która zo-
bowiązuje władze państwowe do bez-
stronności w sprawach przekonań
religijnych (art. 25, 53).
muzeum z pamiątkami związany-
mi z papieżem. A poza tym dlate-
go, że akurat nad tym wzniesieniem
przelatywał papież, wracając z Wa-
dowic i Kalwarii Zebrzydowskiej do
Krakowa, i pobłogosławił stojący
tam od 1999 roku pomnik – swój,
naturalnie.
dopuszcza do nadawania dzieciom
starotestamentowych imion. Wbrew
woli rodziców z Dawida zrobił Pio-
tra i na nic zdały się protesty. Ko-
biety akceptuje tylko w jednej sy-
tuacji – gdy dają pieniądze na ta-
cę. Parafianie twierdzą, że to wszyst-
ko jest „zasługą” kobiety, przez któ-
rą rozbił kiedyś samochód. O Ży-
dach mówi wprost: „Oni nas zje-
dzą!”.
Arcybiskup Rio de Janeiro gro-
zi nasłaniem policji na szkołę sam-
by, która chce publicznie w czasie
najbliższego karnawału pokazywać
erotyczne figury taneczne zaczerp-
nięte z hinduistycznej Kamasutry. Nie
wiadomo, co bardziej gorszy hierar-
chę: erotyka, czy raczej jej wydanie
– obce rasowo i kulturowo. A.C.
OH
SZATAŃSKIE WIRUSY
PODSKOCZYLI PAPIE
RP
Jeden z izraelskich rabinów,
Szlomo Eliahu , postanowił zrobić
coś dla świata i ułożył modlitwę: „Pro-
szę cię, Boże, pomóż mi oczyścić
przeglądarkę z wirusa diabelskich fo-
tografii, który niszczy i pożera me
wysiłki, abym był zdolny oczyścić też
sam siebie od grzechu”. Modlitwa ta
została ułożona z myślą o internau-
tach „wodzonych na pokuszenie”
przez pornograficzne strony interne-
towe. Najmniej odpornym na poku-
sy radził wpisać tekst modlitwy do
komputera i zaprogramować tak, aby
pojawiał się na ekranie automatycz-
nie przy każdej próbie wejścia na
strony.
LIPNY ŚLUB
Popularność konkordatowych
ślubów wyraźnie spada. Duży wkład
mają tu sutannowi spawacze mał-
żeńskich więzów. Małżeństwo leka-
rzy z Głogowa przekonało się, że
kościelne spawy są liche, a zawią-
zany węzeł nie jest małżeński, lecz
gordyjski. W październiku ub. ro-
ku Monika i Krzysztof M. przy-
sięgali sobie wierność w obecności
księdza. Ten, zapomniawszy o obo-
wiązku zgłoszenia faktu w USC,
sfałszował datę ślubu. Sprawa się
rypła i obnażyła tandetę ślubu kon-
kordatowego. Teraz prokurator re-
jonowy wystąpił do sądu o unieważ-
nienie małżeństwa, a młodzi po-
nownie szykują się do ślubu. Cywil-
nego tym razem.
KAL
Fot. PAP/Marcin Perfuński
NASZE BRATANKI
I.D.
Przy niebywałej reklamie w TV
odbył się przed papieskim obliczem
pokaz break dance w wykonaniu
polskich mistrzów tego tańca. Wy-
stęp zorganizowała prywatna fun-
dacja Centrum Twórczości Narodo-
wej pod patronatem katolickiego
reżysera Krzysztofa Zanussiego ,
biskupa Tadeusza Pieronka ,
Janusza Gajosa i „lewicowej” kan-
dydatki na urząd komisarza UE
Danuty Huebner . Wyjazd spon-
sorowały firmy prywatne i... LOT
Catering oraz Centertel – spółki
podległe firmom (LOT i TP SA) ze
znacznym udziałem Skarbu Pań-
stwa. Idzie zrozumieć, że widok fi-
kających koziołki młodych chłopa-
ków może być miły dla oczu Za-
nussiego, Pieronka czy Dziwisza,
ale dlaczego za wycieczki starych
i młodych dewotów mamy płacić
z państwowej kiesy?
PaS
Za antychrześcijańskie uwagi
węgierska rada ds. mediów ukara-
ła prywatne radio Tilos miesięcz-
nym zakazem emisji. Jeden z pro-
wadzących podczas dyskusji oświad-
czył: „Zmiótłbym wszystkich chrze-
ścijan z powierzchni ziemi”. Wypo-
wiedź poparł stwierdzeniem, że
chrześcijaństwo ogranicza jego po-
pęd seksualny. Dyrekcja stacji ra-
diowej natychmiast zwolniła pre-
zentera z pracy i przeprosiła słu-
chaczy. Nadana wypowiedź nie po-
została jednak bez echa. Pod stu-
diem radiowym pojawili się demon-
stranci, którzy domagali się za-
mknięcia stacji. Spalili też izrael-
ską flagę.
KOSMATE MYŚLI
MUŁŁÓW
HIENY
W wyzwolonym od dyktatury ta-
libów i demokratycznym ponoć
Afganistanie Sąd Najwyższy potę-
pił publiczne pokazy śpiewających
i tańczących kobiet. Zdaniem sę-
dziów, telewizyjne występy niewiast
są niezgodne z islamem i niedopusz-
czalne. Choć wyroki sądu nie są wią-
żące dla rządu, minister kultury ugiął
się pod presją islamistów i zakazał
tego rodzaju emisji.
„Jak każdy prawdziwy artysta,
nie mógł być ateistą” – powiedział
o zmarłym Czesławie Niemenie
Krzysztof Piesiewicz , scenarzysta
i polityk. Tym samym Piesiewicz
ogłosił, że ateiści pozbawieni są nie-
których cech ludzkich: w tym przy-
padku – zdolności tworzenia kultu-
ry. Ten niewątpliwie nietuzinkowy
filmowiec i sprytny prawicowy po-
lityk (jako jeden z nielicznych oca-
lał z zagłady AWS i zasiada w par-
lamencie) zdaje się stosować wypró-
bowaną taktykę Kościoła – anekto-
wanie pośmiertnie postaci powszech-
nie szanowanych. Tylko patrzeć jak
jakaś pobożna osoba ze świata kul-
tury wyzna publicznie, że przed
śmiercią Niemen mówił jej coś
o sprawach duchowych, a wkrótce
zyskamy świętego patrona polskiej
piosenki. Na tej samej zasadzie
uświęcono pośmiertnie Woltera,
Sartre’a, Kotarbińskiego i Wilde’a .
I tak to Święta Matka Kościół po-
prawi swoje dobre samopoczucie...
Nawet na cmentarzu!
P. P.
NARTY PARTY
Ciekawą propozycję spędzenia
wolnego czasu oferuje swoim
owieczkom kościół Mariacki w Słup-
sku. Za jedyne 520 złotych można
pojechać w góry na narty pod opie-
ką wychowawcy w sutannie. Na
miejscu zabawa na śniegu, msze
i wycieczka do Czech, a dojazd au-
tokarem wyposażonym w... barek!
Jak rozumiemy, w barku będzie win-
ko mszalne.
A.C.
I.D.
KAZANIE CZAS...
SKOŃCZYĆ
AS
SIOSTRA
ZAKONU SHAOLIN
Niezwykłą pomysłowością wy-
kazał się kardynał Ricardo Vidal ,
arcybiskup Cebu na Filipinach, któ-
ry podarował wszystkim księżom ze
swojej diecezji... budziki. Nie cho-
dzi bynajmniej o niespóźnianie się
na poranną mszę, ale o upomnie-
nie duchownych, by nie wygłaszali
zbyt długich kazań. Kardynał Vi-
dal, sam znany z kazań krótkich,
ofiarował kapłanom także kalenda-
rze z ułożonymi przez siebie sen-
tencjami na każdy dzień. Jedna
z nich głosi, że „dla wiernych dłu-
gie kazanie może być katastrofą,
a dla księży niepotrzebną stratą ener-
gii” . Jasne, energia może się prze-
cież przydać...
A.C.
I PO HERBACIE!
Siostra Rhonda Rica , zakon-
nica z klasztoru Wszystkich Świę-
tych w hrabstwie Norfolk, umila so-
bie pełne wyrzeczeń życie ćwicze-
niem karate. Mniszka doszła do ta-
kiego mistrzostwa, że otrzymała
czarny pas – świadectwo wybitne-
go kunsztu w tej sztuce walki. Dla
niektórych chrześcijan wschodnie
sztuki walki to rzeczywistość diabo-
liczna, bo wyrosła z religii pogań-
skich, ale rezolutna siostra Rhon-
da nie zawraca sobie głowy takimi
pierdołami.
DZIĘKI ZA GRABIEŻ
Co zrobić, kiedy sprzedaż spa-
da, a konkurencja rośnie w siłę?
Reklamować swój produkt. Na ta-
ki pomysł wpadła też zielarnia
sprzedająca zioła i tabletki produ-
kowane według receptur francisz-
kanina, ojca Andrzeja Czesława
Klimuszki . I to nas nie dziwi. Są
przecież rzesze Polaków katolików
do uzdrowienia. Dziwi natomiast,
że ulotki oferujące politycznie po-
prawne cud-zioła na otyłość, stres,
a także... na impotencję można zna-
leźć w fabrycznie zapakowanym pu-
dełku z... herbatą. I to herbatą cał-
kowicie świecką, wyprodukowaną
przez „Bio-Activ” sp. z o.o., zaku-
pioną w markecie, a nie w kiosku
parafialnym. Jak tak dalej pójdzie,
to ze strachem będziemy otwierać
konserwy. Może być w nich np. ja-
kaś relikwia świętego...
A.C.
Metropolita szczecińsko-kamień-
ski apb Zygmunt Kamiński oraz
rektor Uniwersytetu Szczecińskie-
go prof. Zdzisław Chmielewski we
wtorek osobiście podziękowali pa-
pieżowi za utworzenie Wydziału
Teologicznego, który będzie wysy-
sał pieniądze z ministerstwa i mia-
sta. Wydział nie został jeszcze co
prawda powołany, ale studenci uczą
się na nim już od początku roku
akademickiego 2003/2004.
Funkcjonariusze KrK i ich pod-
lizusy mają to już we krwi, że naj-
pierw budują świątynie, a później
dopiero zabiegają o grunt i pozwo-
lenie na budowę.
GÓRA JPII
Ponad rok trwały starania o ofi-
cjalne nazwanie 890-metrowego
szczytu w Beskidzie Małym imie-
niem Jana Pawła II . I stało się.
W styczniu w Dzienniku Ustaw uka-
zało się rozporządzenie wydane przez
byłego ministra spraw wewnętrznych
i administracji, Krzysztofa Janika ,
które zmienia nazwę góry. Wcześniej-
sza nazwa – Magura – nie była ma-
gnesem na turystów. Trzeba było ją
zmienić. Dlaczego akurat ten szczyt?
To proste. Najpierw na górze znaj-
dował się tylko krzyż, później wybu-
dowano kaplicę i stacje Drogi krzy-
żowej, a w tym roku ma tam powstać
A.C.
OH
Z.C.
KS. ŻYDOŻERCA
OH
Ksiądz prałat Władysław
Kulikowski z parafii Przemienie-
nia Pańskiego w Sokolanach (die-
cezja białostocka) nienawidzi cho-
robliwie kobiet i Żydów. Nie chce
więc chrzcić... dziewczynek i nie
ORDNUNG... PLEBANA
Ci, którzy oglądają serial „M jak
miłość” wiedzą, że spolszczony
Niemiec Stefan mógłby spokojnie
109138812.030.png 109138812.031.png 109138812.032.png 109138812.033.png 109138812.034.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin