Fakty i Mity 03-2005.pdf

(8238 KB) Pobierz
96458658 UNPDF
Prezydent może nie był na wakacjach z Ałganowem, ale z całą pewnością...
KWAŚNIEWSKI BANKIETOWAŁ Z MAFIĄ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 3 (255) 27 STYCZNIA 2005 r. Cena 2,60 zł (w tym 7% VAT)
Collage TK
Str. 3
Gra w pokera o Polskę wygląda mniej
więcej tak:
– Wchodzę pięcioma teczkami.
– Dodam twoje pięć i jeszcze dwie.
– Proszę bardzo, kładę siedem teczek
i sprawdzam.
Jaka jest odmiana słowa „oszaleć”? Ja
oszalałem, ty oszalałeś, on oszalał, my
oszaleliśmy, wy oszaleliście, oni oszaleli.
A może prościej byłoby powiedzieć „wszy-
scy oszaleliśmy”.
Wojna na teczki dopiero się rozpoczę-
ła. Dziś, jutro, za tydzień okaże się, że twój
sąsiad, twój przyjaciel, a może nawet two-
ja matka lub ojciec byli konfidentami. Tu
już wcale nie chodzi o lustrację. Kolejna
polska spirala paranoi nakręca się...
Str. 3, 11, 17
Polska to kraj cudów. Opisujemy dwa: w Le-
gnicy pacjent zmarł 20 minut po wypisaniu ze
szpitala, a w Głogowie klient pogotowia – ofia-
ra wypadku – ożył tuż po orzeczeniu zgonu.
Str. 6
96458658.026.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 3 (255) 21 – 27 I 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Bój ostatni
POLSKA Cała klasa polityczna jest pogrążona w lustracyjnym
amoku. Prawica prześciga się w pomysłach na „ujawnianie agen-
tów” w nadziei wykończenia teczkami kolegów z konkurencji.
Kto teczkami wojuje, od teczek (fałszywych lub prawdziwych) zginie.
Mamy już pierwszego chętnego do wyścigu po tytuł prezy-
denta: zdeklarował się właśnie profesor Religa, lekarz cieszą-
cy się dużym szacunkiem, ale marny polityk. Tymczasem son-
daż CBOS-u wykazał, że ewentualny kandydat lewicy – Wło-
dzimierz Cimoszewicz (16,7 proc. głosów) – pokonałby nie tyl-
ko Kaczyńskiego i Tuska (po ok. 14), ale i Leppera (10 proc.).
Relidze znudziło się ratowanie ludzi. Ale Cimoszka jako Pierwszy
dalej może polować.
żałem za nasze wielkie szczęście i jeszcze większe wyzwa-
nie. Pisałem o tym kilkakrotnie, a zwłaszcza o konieczności wła-
ściwego wykorzystania środków z UE. Dzięki Europie Zachod-
niej mamy szansę dołączyć do silnych gospodarek, handlować
na wielkim i bogatym rynku, a nade wszystko – zerwać z pa-
tologiczną mentalnością homo sovieticus katolicus . Powiem wię-
cej, przyjmując Polskę do Unii, zrobiono nam wielką łaskę; jak
wielką – widać choćby po zachowaniu posłów LPR w euro-
pejskim parlamencie. Nie każdy był gotów otworzyć swoje
granice i rynki pracy przed Polakami mającymi we krwi łama-
nie prawa oraz brak szacunku dla władzy, powszechnie wierzą-
cymi w katolickie bajki. „Zaprzyjaźniona” z nami Ameryka, mi-
mo iż leży za oceanem, nie odważyła się na
taki krok. Są oczywiście rodacy, którzy
twierdzą, że to my zrobiliśmy Euro-
pie wielką łaskę (bożą?), wstępu-
jąc do niej z naszą katolicką wia-
rą i tradycją. Nie słyszałem jed-
nak, aby ktokolwiek z Zachodu
podzielał ich zdanie. Niezależnie,
czy fakt integracji z UE nazwie-
my dziełem opatrzności bożej,
czy też ziarnem, które trafiło się
ślepej kurze, jest to dla nas
i naszych dzieci ogromna szan-
sa. Rząd Belki wyszedł tej
szansie naprzeciw i przedsta-
wił wstępne założenia Naro-
dowego Planu Rozwoju
(NPR) w latach 2007–2013.
Chodzi o wtłoczenie do go-
spodarki niebotycznej, jak
na polskie warunki, kwo-
ty 140 mld euro (ponad 0,5 biliona zł), nie licząc dotacji dla rol-
nictwa. Jest to ponad dwa razy tyle, ile wydano w Polsce na
wszelkie inwestycje od 1989 roku. Ponad połowę z tego wy-
łoży Unia, resztę dorzuci nasz budżet, samorządy i firmy pry-
watne, które będą chciały powalczyć o fundusze strukturalne.
Przekopałem się przez zarys NPR – projekt wyjątkowo śmia-
ły i ambitny, w którym rzutkość i optymizm autorów przewyż-
sza nawet słynne plany pięcioletnie z gierkowskiej dekady.
I powiem Wam jedno: bój to nasz będzie ostatni! Albo oby-
watele Polski staną na wysokości zadania i załapią się na po-
ciąg do Brukseli, albo czeka nas los Rumunów Europy (do-
kładnie – rumuńskich Cyganów). Obywatele to, niestety,
znów oznacza – urzędnicy, bo to oni będą tworzyć szczegóły
NPR, czuwać nad jego realizacją w terenie oraz decydować
o podziale unijnych środków. Powiedzmy sobie otwarcie, że
tu może być pies (czyt. Polak) pogrzebany. Samorządy muszą
już teraz tworzyć zespoły planistyczne, złożone z kompetent-
nych urzędników, a z kompetencją większości z nich, wybra-
nych z partyjnego klucza, bywa bardzo różnie. Ponadto, o ile
teraz załamujemy ręce nad powszechną korupcją, to jakie ona
może przybrać rozmiary, jeśli urzędnicy zaczną decydować
o wydatkowaniu kwot wielokrotnie większych niż dotych-
czas? Na karę śmierci za obrót „kopertami” nie mamy co li-
czyć, więc uratować górę kasy może tylko system kontrolo-
wania kontrolujących. Ale i tak znajomości w urzędzie miej-
skim czy gminnym, dokąd mają trafić miliony euro, trafią na
giełdę; przynajmniej tę nieformalną – lokalnych elit władzy, par-
tii politycznych i biznesu. Lobbować o przyznanie twardej wa-
luty będą wszyscy, od biskupów po babcie klozetowe.
Tymczasem słuchać trzeba wyłącznie mądrych ludzi. Ot,
choćby prof. Jasiakiewicza, który przestrzega przed polityza-
cją procesu decyzyjnego; czy wiceministra Najara i Krzyszto-
fa Kalickiego (prezes Deutsche Bank Polska), mówiących
o zagrożeniach dla NPR z powodu niestabilności politycznej
i braku przewidywalności na polskim rynku. Z kolei Krzysztof
Pietraszkiewicz (Prezes Związku Banków Polskich) wskazuje
na pominięcie przez rząd wielu dziedzin gospodarki, które mo-
głyby stać się jej kołami zamachowymi. Według niego, nawet
kulejąca w Polsce ochrona zdrowia może przynosić krajowi ol-
brzymie dochody – polscy lekarze zaliczani są do najlepszych
specjalistów w Europie, a koszty leczenia są u nas średnio
o 70 proc. niższe niż w starej Unii. Sprawnie działające szpi-
tale, sanatoria i zakłady pomocy społecznej już teraz przycią-
gają obywateli UE. Według Pietraszkiewicza – przebudowany
ZUS mógłby przetwarzać dokumenty dla 1/3 Europy. Ale kto
go zdoła przebudować? Podobnie niemobilna jest tzw. gospo-
darka elektroniczna, oczko w głowie Unii. Mamy co prawda
świetnych informatyków, ale dostęp do Internetu kosztowny
(z drugiej strony – to UE narzuca nam 22-procentowy
podatek VAT na Internet), więc bardzo utrudniony.
Administracja państwowa informatyzowana jest na
zasadzie: każdy sobie rzepkę skrobie, co podwyższa
koszty projektów o 30–40 proc. Eksperci propono-
wali już w 1996 roku stworzenie jednej platformy
dla wszystkich rejestrów państwowych. Ułatwiłoby
to elektroniczną wymianę dokumentów, a koszt cer-
tyfikacji podpisu elektronicznego znacznie by zmalał.
Mądrzy ludzie w Polsce i Brukseli przestrzegają nasz
kraj przed awanturnictwem międzynarodowym (Irak)
z jednej oraz zdumiewającym (katolicki kraj...)
brakiem wewnętrznej solidarności społecznej
– z drugiej strony. Rosnąca grupa obywateli
ubogich, wyrzuconych na margines, źle le-
czonych, pozbawionych świadczeń i nowo-
czesnej edukacji – będzie nieuchronnie skut-
kować wzrostem przestępczości i utratą
atrakcyjności Polski jako terenu dla inwe-
stycji. Na domiar złego państwo pomiata
tymi, którym się powiodło – własnymi, uczci-
wymi przedsiębiorcami ( casus Kluski) oraz
tworzy głupie i niespójne prawo, wręcz zachęcając do rozwo-
ju szarej strefy. Przedsiębiorstwa tzw. „jednorazowego użytku”,
zakładane po to, by ukraść i uciec, są preferowane przy za-
mówieniach publicznych. Na przykład prezydent Lublina (PiS)
uznał za normalne, że z ostatnich 14 przetargów miejskich 10
wygrały firmy przedstawiające oferty na sumy niższe niż koszt
materiałów potrzebnych do ich zrealizowania...
Właściwe ukierunkowanie funduszy i efektywne ich wy-
korzystanie zadecyduje o końcowym efekcie NPR. Tymi sa-
mymi pieniędzmi można bowiem sfinansować na przykład bu-
dowę autostrad, hoteli, nowych zakładów produkcyjnych; moż-
na postawić na nogi i unowocześnić sektor energetyczny (wia-
traki, elektrownie wodne, jądrowe), rolno-spożywczy, branżę
zbrojeniową lub motoryzacyjną itp. Są to niezwykle ważne
i pilne zadania. Ale w rozumieniu decydentów unijnych – nie
najważniejsze. Unia niechętnie dźwiga kulejące firmy, nieko-
niecznie chce też finansować wzrost gospodarczy. O wiele bar-
dziej woli swoje pieniądze przeznaczać na badania naukowe
i rozwój nowych technologii („Strategia lizbońska”), gdyż na
tych polach rozegra się wyścig o przywództwo nad światem
pomiędzy UE, USA i Dalekim Wschodem. Duże szanse na do-
finansowanie mają także prywatni przedsiębiorcy – rzemieśl-
nicy, sektor usługowy itp.
Oczywiście pieniądze mają też to do siebie, że szybko się
rozchodzą, lubią być przywłaszczane, przejadane... Tak jak to
się stało w Grecji. Niestety, dla tego kraju czas dźwigania
z kolan przez Unię już minął.
Teraz Polska będzie przez najbliższe 9 lat największym be-
neficjentem środków z UE. Aby je efektywnie wykorzystać, na-
leży zreformować państwo: odpolitycznić gospodarkę, posta-
wić na rozwój, stworzyć skuteczny system kontroli urzędni-
ków do walki z korupcją, promować i ochraniać uczciwych
przedsiębiorców.
Koniunktura w gospodarce światowej sprzyja ambitnym.
Nasz kraj otrzymał niepowtarzalną szansę, chyba ostatnią. Te-
raz okaże się, czy Polak naprawdę potrafi.
Polityk PiS-u Mirosław Styczeń został zatrzymany przez ABW.
Jest podejrzany o wyłudzenie od krakowskiego biznesmena
340 tys. zł. Po przesłuchaniu i wpłaceniu 100 tys. zł kaucji zwol-
niono go. Styczeń to prawicowa szycha: do zatrzymania był
członkiem Zarządu Głównego PiS, a wcześniej szefem Stron-
nictwa Konserwatywno-Ludowego i wiceszefem Partii Konser-
watywnej. W przyszłym rządzie Kaczyńskich miał być mini-
strem gospodarki.
Gdyby był z lewicy, już dawno drukowano by „przecieki ze śledz-
twa” na pierwszych stronach „Rzepy” i „Wyborczej”.
Stowarzyszenie Ordynacka zbiera siły przed startem w wybo-
rach parlamentarnych. Nowym przewodniczącym został euro-
deputowany Marek Siwiec, a jego zastępcą – Włodzimierz Cza-
rzasty, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Do Siwca mamy sentyment po tym, jak w Ostrzeszowie małpował
papieża, całujemy go w czółko i błogosławimy mu. Ale Czarzasty
długo będzie się nam kojarzył z „członkiem”...
Czołowe lwice lewicy, m.in.: senator Szyszkowska, wicepremier
Jaruga-Nowacka, prof. Stanosz i posłanka Banach wezwały
w liście otwartym do bojkotowania programu Pospieszalskie-
go „Warto rozmawiać” (TVP 2, dawniej – „Otwarte studio”
w katolickiej telewizji „Puls”). Sygnatariuszki listu otwartego
pt. „Warto rozmawiać, ale nie z Pospieszalskim” protestują
przeciwko skandalicznej audycji realizowanej za publiczne
pieniądze, w której goście o lewicowych i niekatolickich po-
glądach są ośmieszani, lekceważeni, a nawet obrażani.
Może i warto rozmawiać nawet z Pospieszalskim, ale Jonasz z prof.
Szyszkowską już drugi rok we wszystkich telewizjach dobijają się
o własny program.
Po tsunami w Azji salezjanie przy wsparciu telewizji publicznej
podjęli akcję „Adopcji na odległość” sierot ze Sri Lanki. Inicja-
tywa polega na przesyłaniu pieniędzy na utrzymanie wybrane-
go dziecka na Cejlonie... za pośrednictwem konta salezjanów.
Pomysł piękny, tyle że salezjanie są znani z finansowych afer,
a więc szczęść Boże...
Prezydent Kwaśniewski nie ułaskawił księdza Marka Sobań-
skiego, skazanego za spowodowanie śmierci pięciu osób w wy-
padku samochodowym pod Włocławkiem („FiM” 9/2003).
Papież nie przyjedzie, Kwaśniewski nie będzie musiał świecić oczami...
WARSZAWA Kontrola NIK-u wykazała, że budowa trasy
i mostu Siekierkowskiego kosztowała 440 mln, czyli o 200
mln za dużo! Budowę nadzorował poseł Platformy Obywatel-
skiej Jerzy Hertel, a w interes zamieszanych było wielu poli-
tyków oraz członków rodzin działaczy PO (w tym eurodepu-
towany Paweł Piskorski), która głosi teraz hasła: „Państwo
oszczędne” i „Koniec korupcji”.
To chyba oczywiste, że jeśli „głosi”, to nie dla siebie, tylko dla innych.
WARMIA I MAZURY Wkrótce mają wyjść na ulice patrole
(członkowie LPR), które będą nawiedzać kioski, aby sprawdzić,
czy na witrynach nie widać czasopism erotycznych. Brygady
męczenników katolickich (kiedy zaczną się wysadzać?) będą też
bacznie obserwować kawiarenki internetowe, czy ich użytkow-
nicy nie otwierają przypadkiem pornograficznych stron www.
Następnym krokiem może być zaglądanie ludziom pod kołdrę. Dzie-
je się tam często wiele interesujących, choć niezgodnych z wiarą
katolicką bezeceństw.
WATYKAN Męczeństwo nieskonsumowane to nowa winda,
którą papież chce wywieźć na ołtarze Piusa XII. Ogłoszono
właśnie w Watykanie, że w 1943 roku Hitler chciał porwać
sprzyjającego mu papieża i wywieźć do Niemiec.
Gdyby nie wzajemny sentyment obu panów, można by pomyśleć,
że Pius miał być żywą tarczą.
IRAN Shirin Ebadi – laureatka Pokojowej Nagrody Nobla
– została wezwana przed Sąd Rewolucyjny pod zarzutem dzia-
łalności wywrotowej i współpracy z zachodnimi agentami. Eba-
di rozzłościła ostatnio mułłów, gdyż domagała się zaprzesta-
nia tortur wobec więźniów.
Uparte mułły, jak wiadomo, występują w Iranie...
IRAK Brytyjski archeolog John Curtis oskarżył żołnierzy ko-
alicji o niszczenie bezcennych zabytków. W pobliżu zabytko-
wych ruin zbudowano m.in. lądowisko dla helikopterów. Po-
lacy tłumaczą, że w Babilonie jedynie zabezpieczali to, co po-
psuli Amerykanie.
To nasze nowe narodowe powołanie – udział w tym, co psują Ame-
rykanie.
JONASZ
P rzystąpienie Polski do Unii Europejskiej od początku uwa-
96458658.027.png 96458658.028.png 96458658.029.png 96458658.001.png
Nr 3 (255) 21 – 27 I 2005 r.
GORĄCE TEMATY
3
Gdy prezydent Rzeczy-
pospolitej podejmuje
głowę obcego państwa
w posiadłości człowie-
ka podejrzewanego
o przestępstwa pospo-
lite, to albo wszystkie
służby odpowiedzialne
za organizację takich
imprez zwariowały,
albo chodzi o to, o co
zawsze chodzi, gdy nie
wiadomo, o co chodzi.
Kwaśniewski u wuja Sama
W ostatnich dniach dowiedzie-
liśmy się o przyjaźni Dariusza
Szymczychy , sekretarza stanu
w Kancelarii Prezydenta, z biznes-
menem Markiem Modeckim , or-
ganizatorem spotkania Kulczyk- Ał-
ganow w Wiedniu.
Dorzućmy do tej wyliczanki jesz-
cze jednego „entliczka”:
„11 czerwca 2003 roku Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej Aleksander
Kwaśniewski i Prezydent Republiki
Litewskiej Rolandas Paksas wzięli
udział w III Forum Gospodarczym
Polska–Litwa…” – czytaliśmy daw-
no temu w oficjalnym komunikacie
Kancelarii pana prezydenta, po je-
w Białymstoku, zakładu szwalni-
czego i tartaku w Supraślu oraz wy-
twórni wody gazowanej w Biało-
wieży. Reszta to wyciekające
z Agencji Bezpieczeństwa We-
wnętrznego pogłoski, że dosłużył
się w Izraelu stopnia majora, a je-
go brat do dzisiaj jest wysokim ran-
gą oficerem w tamtejszych spec-
służbach. Avny niczego nie demen-
tuje, bo w ogóle z nikim (a w szcze-
gólności z prasą) nie chce gadać
o swojej przeszłości.
– Dżentelmen ów – wspomina
jeden z oficerów Biura Ochrony
Rządu – miał w czerwcu 2003 r.
praktycznie nieskrępowany dostęp
swoje prawa, a milioner w szcze-
gólności – gdyby nie fakt, że dzia-
ło się to akurat w tym samym
dniu, gdy Avny miał stawić się
w Wydziale ds. Przestępczości
Zorganizowanej Prokuratury
Okręgowej w Białymstoku, aby
wysłuchać zarzutów w sprawie
paserstwa i fałszowania doku-
mentów.
Zjawił się 7 dni później i nie
przyznał do winy mimo twardych
dowodów (tak je ocenia prowadzą-
cy śledztwo prokurator Marek Zaj-
kowski ). Wyszedł wolny za porę-
czeniem majątkowym w wysokości
50 tys. zł.
hotel „Delfin” zaopatrzył w 6 pojaz-
dów pochodzących z przestępstw).
Akt oskarżenia w tej sprawie do-
tyczy 29 osób (oprócz Avny’ego obej-
muje m.in. celników z zachodniej
granicy Polski, funkcjonariusza CBŚ,
dyrektora tartaku z Augustowa i kil-
ku rzeczoznawców), którym proku-
ratura zarzuca współudział w prze-
stępczym procederze oszacowanym
na co najmniej 1,5 mln zł.
Gdy w styczniu 2004 r. Sąd Re-
jonowy w Augustowie odmówił roz-
patrywania sprawy, powołując się
na to, że „działalność jednego
z oskarżonych ma wpływ na mia-
sto”, akta – decyzją Sądu Apelacyj-
nego w Białymstoku – przekazano
do Grajewa. Tamtejsi sędziowie po-
czątkowo sugerowali, że nie są kom-
petentni „z uwagi na zawiły charak-
ter sprawy, jej obszerność, trudność
i wielowątkowość, a także fakt, że
dotyczy ona wielu osób znanych
na Podlasiu”.
Ostatecznie proces ruszył(w Gra-
jewie) we wrześniu 2004 r. i – we-
dług przewidywań prokuratury – już
za 3 lub 4 tygodnie może zostać ogło-
szony wyrok, gdyż część oskarżonych
zdecydowała się na dobrowolne pod-
danie karze, co oznacza ich przyzna-
nie się do winy.
Avny konsekwentnie idzie w za-
parte. Co ciekawe: bez żadnych
ograniczeń podróżuje po świecie,
a sąd zwolnił go nawet z obowiąz-
ku… uczestniczenia w rozprawach
karnych!
Zaś pan prezydent...
– Nie zna żadnego Samuela
Avny’ego – dowiedzieliśmy się
w prezydenckiej kancelarii.
Z tego wniosek, że albo Avny
ma sobowtóra, albo kłamał, chwa-
ląc się kiedyś w pewnym gronie za-
żyłością z „preziem”, albo Kwa-
śniewski zdążył już zgubić jego wi-
zytówkę…
Pan prezydent Aleksander Kwa-
śniewski nie ma coś szczęścia do
znajomych. A właściwie to jego zna-
jomi nie mają szczęścia. Popatrzmy:
Prawie rok temu pisaliśmy o Zyg-
muncie Niziole (obecnie poszuki-
wany międzynarodowym listem goń-
czym) i Włodzimierzu Wapińskim ,
którzy skaleczyli Skarb Państwa na
21,2 mln dolarów pod pretekstem
budowy w Mielcu Laboratorium
Frakcjonowania Osocza („Sumienie
Kaczmarka”, „Nie ma mocnych”
– „FiM” 18 i 19/2004).
Potem wyszły na jaw niebywałe
układy towarzysko-biznesowo-szpie-
gowskie Jana Kulczyka , stałego by-
walca pałacu prezydenckiego.
W połowie grudnia na pierwszych
stronach gazet zagościł Marek
Ungier (do końca 2004 r. szef Ga-
binetu Prezydenta), któremu proku-
ratura przez wiele lat chciała przed-
stawić zarzuty w sprawie o przestęp-
stwa gospodarcze oraz poświadcze-
nie nieprawdy i jakoś nie mogła.
go wizycie w Au-
gustowie.
Nie podano
wówczas, że na
miejsce polsko-li-
tewskich rozmów
na najwyższym
szczeblu, otocze-
nie pana prezy-
denta wybrało au-
gustowski hotel
„Delfin”, należący
do 44-letniego
Samuela Avny ,
izraelskiego mul-
timilionera legity-
mującego się też
paszportem ame-
rykańskim.
Pojawił się w Polsce na począt-
ku lat 90., a oficjalnie wiadomo
o nim jedynie tyle, że obecnie jest
właścicielem m.in. nadmorskiego
kompleksu wypoczynkowo-rekre-
acyjnego „Delfin Club Resort Ho-
tel” w Ustce, huty szkła „Biaglass”
„(...) Aleksander Kwaśniewski i Prezydent Republiki Litewskiej Rolandas Paksas”
do głowy naszego państwa, razem
spacerowali po okolicy, a nawet to-
warzyszył obu prezydentom w rej-
sie statkiem wycieczkowym po Je-
ziorze Białym.
I nie byłoby w tym nic nad-
zwyczajnego – wszak gospodarz ma
Ten bardzo szanowany na Podla-
siu biznesmen był już od połowy 2001
roku podejrzewany przez funkcjona-
riuszy Centralnego Biura Śledczego
o pełnienie niebanalnej roli w gangu
zajmującym się kradzieżą luksusowych
samochodów i ich „legalizacją” (swój
ANNA TARCZYŃSKA
GŁASKANIE JEŻA
(Ap)teczki
powie ktoś, że mogli odmówić. Owszem, mogli,
tylko dlaczego dziś, w wolnej III RP, upadlani
pracownicy „Biedronki” boją się otworzyć usta?
A dlatego, Kochani, że strach pozostał dokład-
nie taki sam: – Mam na utrzymaniu rodzinę, nie
chcę umierać ze strachu o przyszłość i z głodu.
Nie chcę, nie chcę, nie chcę...
Znam bardzo przyzwoitego dziennikarza, któ-
ry zgodził się sporządzać dla SB raporty o na-
strojach w pewnej redakcji, bo jego syn starał
się o paszport. A syn ten dostał stypendium dok-
torskie w Londynie i dla jego kariery stanowiło
to być albo nie być. Od służb mój kolega otrzy-
mał jasne ultimatum „albo, albo”.
Znów ktoś bezkompromisowy wrzaśnie:
Trzeba było powiedzieć NIE! Łatwo ferować
takie wyroki komuś, kto nie był uwikłany w me-
andry lat 70. i 80., kiedy to nawet nikt nie śmiał
pomyśleć o jakimkolwiek światełku w tunelu.
Lub komuś takiemu, kto był po drugiej stro-
nie MOCY i „zjadł” swoją teczkę. A tu nagle
kto inny zakrzyknie: „Byli jednak tacy, co od-
mawiali”. Fakt, byli. Siedzieli często w więzie-
niach. Oni kiedyś będą kamieniami milowymi
Naszej Ojczyzny. Może...
Tymczasem co może oznaczać odtajnienie
wszystkich teczek? A to, że rozdźwięki, że pęk-
nięcia nastąpią już nie tylko w całych grupach
społecznych, ale i w rodzinach oraz wśród przy-
jaciół. Jedno wielkie skłócenie Polski.
Wyobraź sobie, Czytelniku, że posiadłeś in-
formację, iż donosił na Ciebie Iksiński. A tak
się składa, że Iksiński jest Twoim najlepszym
kumplem. Skreślisz go zatem? Zastanów się
– może nie miał wyboru, a może to tylko pro-
jekcja teczek, czyli nieprawda...
To, o czym piszę, to nie jest pochwała czy
też tolerancja dla kolaboracji, która z założenia
jest wstrętna. Chcę jedynie powiedzieć, iż „praw-
da” nie jest jednoznaczna i tak do końca nie
wiadomo, co w tym przypadku co znaczy. Po-
dam przykład: miałem (i mam) gościa w UOP,
dziś ABW, który informował mnie o pewnych
ciekawych sprawach. Z takich informacji, z ta-
kich kontaktów korzystają dziennikarze na ca-
łym świecie. Wszak w ten sposób zrodziła się
afera Watergate. Lecz co się okazuje? W USA
za hit czekałaby mnie może nagroda Pulitzera,
u nas – rozmowa z komisją śledczą.
Dlaczego to piszę? A dlatego, że za lat 15
jakiś rząd Giertycha zlustruje mnie jako współ-
pracownika – powiedzmy, że „FiM” albo tego
mojego nieszczęsnego informatora w ABW...
I w kontekście teorii lustracji pewnie będzie miał
rację. Zapewne jakaś (ap)teczka już na mnie
jest.
W Polsce ostatnimi czasy receptą na zdro-
wie społeczeństwa mają być teczki. To ta-
ka rodzima pseudomedyczna recepta na
normalność. Moim zdaniem – na nienor-
malność i wariactwo.
Gra w teczki trwa. Jeśli Igrekowi uda się wy-
ciągnąć kwity na Iksińskiego, to jest górą, a ten
ostatni znajduje się na dole, a czasem „na doł-
ku”, czyli w „pierdlu”. Służby specjalne grają ty-
mi zabawkami jak chcą i z kim chcą, zaś sku-
tek jest taki jak widzimy.
No to może pan Giertych z LPR ma rację,
żądając odtajnienia wszystkich teczek i umiesz-
czenia ich zawartości w Internecie, tak żeby raz
na zawsze wsio było jasno...
Otóż nie ma racji. Dlaczego? Zaraz wyja-
śnię i gotów jestem spierać się z tymi, którzy są
innego zdania. IPN dysponuje podobno mniej
więcej 6 milionami teczek. Co w nich jest, Bóg
jedyny raczy wiedzieć, ale jak twierdzą socjolo-
gowie, blisko 40 proc. to tzw. teczki rozpaczy.
Są to dokumenty ludzi, którzy do takiej czy in-
nej współpracy byli zmuszani metodami opera-
cyjnymi, znanymi i stosowanymi na całym świe-
cie (CIA, Mossad, MI-5, KGB, STASI), którzy
bali się nie tylko o własne życie i karierę, ale
także o byt i przyszłość swoich dzieci...
I taki na przykład Kowalski coś tam bąknął
oficerowi SB tylko po to, aby córka nie wyle-
ciała ze studiów pod byle pretekstem, Mali-
nowski dostał kilka razy po pysku i też się za-
łamał, zaś na Nowaka mieli haka, bo sto lat
wcześniej nie rozliczył delegacji służbowej. Więc
wyprosili od niego podpis pod kwitkiem, że od-
był rozmowę z funkcjonariuszem, a ten z kolei
ucieszył się z kolejnego „zaliczenia”.
Ludzie twardzi istnieją tylko jako egzem-
plifikacje, na przykład Rambo, życie zaś toczy
się swoją drogą.
A więc mamy donosicieli, którzy donosili
(może tylko raz donieśli albo wcale) pod przy-
musem fizycznym lub psychicznym. Oczywiście
MAREK SZENBORN
96458658.002.png 96458658.003.png 96458658.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 3 (255) 21 – 27 I 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Cześć, Tereska!
nagrywany film o św. Teresce, dała
szansę Jezusowi i Najświętszej Pa-
nience. „Choć ciągle nie wiedziałam,
kim dokładnie była ta Tereska, po-
szłam na casting. Jak tylko otrzyma-
łam tę rolę, kupiłam wszystkie dostęp-
ne książki na temat Małej Teresy. Świę-
ta miała duży wpływ na moje życie,
przez cały czas dotykała mnie i zmie-
niała. To nie była tylko rola, to było
nawrócenie”.
No i Lindsay się nawróciła,
o czym jej agenci reklamowi powia-
domili Stany Zjednoczone, Hiszpanię,
Włochy, Meksyk i Polskę, czyli kraje,
w których w pierwszej kolejności bę-
dzie wyświetlany ten religijny hit!
Nawrócona Lindsay przyję-
ła chrzest, była bierzmowana,
przystąpiła do Pierwszej Ko-
munii Świętej i przyjęła imię
Faustyna Teresa. Jednakże zło-
śliwi twierdzą, że zrobiła to
z przyczyn innych niż owo „na-
wrócenie”. A mianowicie: wy-
mógł to na niej szef reklamy i mar-
ketingu wytwórni, bowiem film zo-
stał jeszcze przed premierą po-
kazany Janowi Pawłowi II
i dostojnikom kurii rzym-
skiej. Biznes jest biznes,
a po sukcesie katolickiej
„Pasji” Mela Gibsona na-
prawdę warto! Faustyna Te-
resa Lindsay Younce dosta-
ła za rolę okrągły milionik
dolców, nawróciła się, ochrzci-
ła, a papież jej pobłogosławił. Spryt-
na dziewucha, jeszcze świętą może
zostać, bo coraz głośniej mówi się
(jak widać – nawet „FiM” o tym pi-
szą), że może wystąpić w serialu
o Najświętszej Marii Pannie. No
i spoko! Tak trzymaj! Cześć, Tereska!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Piotr Gruda (37 l.) z Łodzi wykonuje
rocznie 60 egzorcyzmów. Załatwia pro-
blem z duchami, nie wychodząc z domu. Wystarczy mu rozmowa przez
telefon, żeby postawić diagnozę, stwierdzić opętanie i wypędzić demo-
na. Telefoniczny egzorcysta rozmawia z udręczoną osobą, otwiera
w zaświatach okno do innego wymiaru i wyprawia złego ducha na
tamten świat. Pan Piotr powinien też spróbować egzorcyzmów drogą
e-mailową lub na gadu-gadu.
Jak zostać milionerką, a do tego
przyszłą świętą Kościoła rzymsko-
katolickiego? Należy mieć taki łeb
do biznesu i reklamy jak amery-
kańska aktorka Lindsay Younce!
W USA na ekrany kin wchodzi
film pt. „Thérèse” o życiu św. Tere-
ski od Dzieciątka Jezus. Lindsay
Younce, aktorka grająca główną ro-
lę, uznaje nawrócenie na wiarę ka-
tolicką za największą łaskę Bożą,
jaka ją spotkała podczas kręce-
nia filmu.
A było tak: pewnego dnia
przy kościele stało mnóstwo
samochodów policyjnych i ka-
retek. Niekumata Lindsay
rozdziawiła japę i myślała, że
ktoś umarł. Okazało się jed-
nak, że przyjechały relikwie
św. Tereski od Dzieciątka
Jezus. Wtedy jeszcze nie
wiedziała, kim była ta
święta, której fragmenty
ciała wożono od kościoła
do kościoła. Mimo to
Lindsay weszła do świąty-
ni. I co dalej?
Dwie panie – Maria
Szczepaniak oraz Maria
Zboralska – przetłumaczyły i opu-
blikowały wstrząsające świadectwo
nawrócenia młodej aktorki: „Stanę-
łam na końcu kościoła koło starsze-
go pana, który zauważył, że nie mia-
łam pojęcia, jak się zachować, więc
wszystko mi wyjaśnił. Pan nazywał
się Concepción (z hiszpańskiego:
Poczęcie) na cześć Niepokalanie Po-
czętej. Teraz widzę, że Maryja pro-
wadziła mnie przez cały czas. Pod-
czas Mszy św. adorowałam relikwie.
Bałam się, że kamery telewizyjne mnie
wychwycą i pojawię się w wiadomo-
ściach, a nie chciałam, aby rodzice
się o tym dowiedzieli. Nie pokazano
mnie jednak w telewizji – widocznie
Jezus zaplanował mój debiut filmo-
wy na później”...
Krzysztof K. (40 l.) był księdzem w jed-
nej z parafii w Tychach. Jednakże cały
czas główkował, jak tu dużo zarobić, ale się nie narobić. No i wymyślił.
Zdjął sutannę, na zawsze pożegnał przyjaciół z Glempowej firmy i zało-
żył instytucję działającą w systemie argentyńskim. Klienci, którzy znali
go jako księdza, garnęli się do niego jak pszczoły do miodu. W krótkim
czasie rzutki biznesmen od 13 tysięcy osób wyłudził 20 mln zł! Jeszcze
zdolniejszy od naszego Jonasza , choć w nieco innym kierunku...
Bracia, Daniel (20 l.) i Marcin (18 l.)
D. zaatakowali przechodnia na jednej
z ulic Słupska. Przyłożyli mężczyźnie z główki, grzmocili go pięściami,
rzucili na glebę i kopali. Ich bezwzględność wskazuje, że liczyli na grub-
szy łup. Skatowanej ofierze zabrali... 3 zł i zapalniczkę.
Trzech włamywaczy zrobiło skok na sklep
w Firleju. Dwóch policja szybko zatrzy-
mała. Byli to mieszkańcy Lubartowa (woj. lubelskie). Trzeci z częścią
łupów chciał bocznymi drogami dotrzeć do domu. Na jednej z nich za-
trzymał samochód, ale miał pecha, bo za kierownicą siedział policjant,
kierownik posterunku. Gliniarz nie odmówił „autostopowiczowi” i od-
wiózł go prosto na komisariat.
Oprac. AR
I rzeczywiście Jezus powiedział
do niej: „Jestem tutaj!”. Był to głos
donośny, który poinformował ją sta-
nowczo, że ma opuścić szeregi pro-
testantów i otworzyć serce na wiarę
papieską. Czy Lindsay to zrobiła?
No, nie od razu. Trochę poczekała,
ale kiedy dowiedziała się, że będzie
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Bóg jest całkowicie nieobecny w większości programów telewizyjnych i dla-
tego staje się nieważny także dla wielu telewidzów.
(kard. Ennio Antonelli, arcybiskup Florencji)
Wzywamy wszystkich wiernych Kościołowi i Ojczyźnie Polaków do wzię-
cia udziału w rozprawie sądowej w obronie Krzyża znieważonego przez
Dorotę Nieznalską. Rozprawa odbędzie się w Sądzie Rejonowym
w Gdańsku (…). (ogłoszenie Biura Poselskiego
Gertrudy Szumskiej, Koło Poselskie „Dom Ojczysty”)
30 marca 2004 r. został wniesiony do Marszałka Sejmu projekt ustawy
„O świadomym rodzicielstwie” (…) Czy w atmosferze pobożnej obojętno-
ści zaakceptujemy ten korowód śmierci i moralnej destrukcji (…) My, ka-
tolicy, mamy wyjątkową okazję, aby 26-letni pontyfikat naszego Rodaka
uczcić konkretną i wymowną ofensywą każdego z nas w obronie życia.
(senator Jan Szafraniec, Liga Polskich Rodzin)
Kobiety dokonujące aborcji częściej dopuszczają się aktów autoagresji:
nadużywają alkoholu, korzystają z narkotyków, szybko jeżdżą samocho-
dem, samookaleczają się (…). 6 razy częściej popełniają samobójstwo,
niż kobiety rodzące, uzależnienia zdarzają się 5 razy częściej po aborcji,
niż po porodzie i 4 razy częściej, niż po poronieniu, 30 proc. kobiet po
aborcji cierpi na lekomanię.
Giertych jawił się jako religijno-rasistowski fa-
natyk, człowiek ogarnięty wizją budowania Wiel-
kiej Polski Katolickiej. W obliczu ostatnich wyda-
rzeń szef Klubu Parlamentarnego LPR jawi się ja-
ko zwykły cwaniak i prymitywny tupeciarz.
Zaczęło się od słynnego już spotkania jasnogórskiego
umówionego z Kulczykiem przez Giertycha ojca, a zreali-
zowanego przez Gier-
tycha syna. Przy okazji
późniejszej, cynicznej
gry ujawniono, że nie-
co wcześniej młody
Giertych składał na
ręce Leszka Millera
ofertę: „Wy zrobicie ze mnie szefa orlenowskiej komisji,
a ja zostawię SLD w spokoju i pokieruję pracami tak, aby
przyłożyć mojej prawicowej konkurencji”. SLD przytom-
nie z oferty nie skorzystało, ale ile trzeba mieć tupetu
i bezczelności, aby z podobnym pomysłem przyjść do swo-
ich rzekomo najbardziej znienawidzonych przeciwników?
W ostatnich dniach jednak przeszedł sam siebie: ko-
rzystając z nieobecności połowy członków komisji, pod-
stępnie przegłosował rękami prawicowych kolegów uchwa-
łę, której celem jest lustracja byłych i przyszłych świad-
ków komisji.
Mało tego – coraz głośniej jest o próbie wpłynięcia
przez niego na wyniki egzaminu żony, która studiuje
prawo na Uniwersytecie Poznańskim. Oto według zeznań
dr. Sowińskiego , młody Giertych wpadł do jego gabine-
tu przed egzaminem i oznajmił: „Chcę, abyś wiedział,
że za chwilę będziesz egzaminował MOJĄ żonę” , po
czym zaproponował mu posadę eksperta przy LPR...
Okazuje się zatem, że rodzina Giertychów nie wno-
si żadnej nowej jakości do polskiego życia publicznego,
bo wykorzystuje stare metody, na których zasadza się
połowa polskiego biznesu i prawie całe krajowe życie
polityczne: tupet, efekciarstwo, gra pozorów, robienie
wrażenia, naginanie prawa, korupcja itp. Na czymże in-
nym polegała afera Rywina , jak nie na tym, że przy-
szedł efekciarz do kolegów cwaniaków i chwalił się, że
„załatwi interes”, bo
zna „kogo trzeba”.
Nie jest jednak
wykluczone, że styl
pracy Romana ujdzie
mu płazem – wszyst-
ko to dzieje się prze-
cież w Polsce. W krajach, gdzie elity biznesu i polityki są
nieco mniej operetkowe niż nad Wisłą czy nawet we Wło-
szech (Berlusconi!), obowiązują inne zasady. Mój znajo-
my jako doradca brał udział w podpisywaniu umowy po-
między polską hurtownią a niemieckim producentem.
Przedstawiciele polskiej firmy pojechali do Niemiec wy-
pożyczonym, najnowszym luksusowym mercedesem, bo
– wychowani w Polsce – rozumieli, że należy zrobić
wrażenie na kontrahencie. Chwalili się oczywiście, że to
ich służbowy pojazd. Niemcy ze zdumieniem przywitali
Polaków wysiadających z ekstrawaganckiej limuzyny i za-
chodzili w głowę, skąd niewielka firma ma pieniądze na
takie zbytki. Umowy w końcu nie podpisano: Germańcy
doszli do wniosku, że mają do czynienia albo ze złodzie-
jami, albo idiotami, którzy niewielkie firmowe pieniądze
inwestują w drogi samochód. Z takimi biznesmenami
Niemcy – ludzie praktyczni i przewidujący – nie mieli za-
miaru się wiązać…
RZECZY POSPOLITE
Tupet z przytupem
(www.aborcja.info.pl)
Żaden chrześcijanin nie powinien obawiać się wiedzy, ponieważ wszelkie
badania, jeśli są naprawdę naukowe, prowadzą nieuchronnie do prawdy,
zarówno tej pisanej małą literą, jak i tej, którą jest Jezus: Droga, Praw-
da i Życie. (kard. José Saraiva Martins,
prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych)
Owocem takiego dyskusyjnego widzenia Kościoła katolickiego (…) jest
popularność, jaką cieszy się książka Dana Browna „Kod Leonarda da
Vinci”. (…) Brown nieustannie wypomina katolicyzmowi jego ciemne stro-
ny: dyskryminację kobiet, inkwizycję, prześladowania heretyków, innowier-
ców czy czarownic (…). Wszystkie te prymitywne kłamstwa, pseudonau-
kowe odkrycia są tak naprawdę jakąś odmianą swego rodzaju intelektu-
alnego satanizmu.
(„Niedziela” 47/2004)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
GADU-GADU Z CZORTEM
UWAGA NA BYŁYCH...
ZIARNKO DO ZIARNKA...
AUTOSTOP Z GLINIARZEM
J eszcze do niedawna większości z nas Roman
96458658.005.png 96458658.006.png 96458658.007.png 96458658.008.png 96458658.009.png 96458658.010.png 96458658.011.png 96458658.012.png 96458658.013.png 96458658.014.png 96458658.015.png 96458658.016.png 96458658.017.png 96458658.018.png 96458658.019.png 96458658.020.png
Nr 3 (255) 21 – 27 I 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
TEATR EUROPA
Ripka , twierdzi, że codziennie roz-
mawia z Jezusem, który jest jego
wspólnikiem. Na zewnętrznej ścianie
banku widnieje Biblia oraz wizeru-
nek Chrystusa ściskającego dłonie
dwóm biznesmenom. Pomoc Syna
Bożego pozwoliła w ciągu 20 mie-
sięcy istnienia banku zwiększyć ka-
pitał z początkowych 5,5 mln dola-
rów do 73 mln w depozycie i 68 mln
w pożyczkach. Ripka i jego bank na-
leżą do ewangelikalnego ruchu, któ-
rego celem jest nadanie duchowej
wartości prozaicznemu zarabianiu
pieniędzy. Czyli to, co Krk z powo-
dzeniem, lecz nie tak jawnie, prak-
tykuje od kilkunastu wieków. MW
podtekstu widokiem gołego ciała
– zarówno swojego, jak i sąsiadów,
teściów czy kapłana.
12 stycznia Parlament Europej-
ski przegłosował raport o konstytu-
cji i wezwał kraje członkowskie do
jej ratyfikacji. Grupa delegatów
z LPR wraz z eurosceptykami z Wiel-
kiej Brytanii urządziła na sali ob-
rad hałaśliwy happening. „Ta kon-
stytucja to śmierć dla Europy” głosił
transparent zaprezentowany przez
ligowca Witolda Tomczaka . Jego
partyjny kolega wymachiwał fotogra-
fiami Lenina i Marksa , a występ
rodzimej trupy uświetniło chóralne
odśpiewanie „Międzynarodówki”.
Trzeba by wysłać europosłów
do Eurowizji. Sukces gwarantowa-
ny.
EA
że byle kto nie może zostać uczniem
„klasyka” – żeby się tam dostać,
potrzebna jest m.in. pozytywna
opinia proboszcza i katechety. Póź-
niej należy wpłacić wpisowe w wyso-
kości 400 zł i co miesiąc uiszczać cze-
sne (260 zł), a w nagrodę – na ko-
niec trzeciej klasy – gwarantowany
polonez z biskupem.
POLKA POTRAFI
ŚWIĘTY KONDOM
RB
42-letnia Polka została skazana
na 4 miesiące pozbawienia wolności
za udawanie ducha w XV-wiecznym
alpejskim zamku Castel Cordano, po-
łożonym we Włoszech w pobliżu gra-
nicy z Austrią i Szwajcarią. Nasza ro-
daczka przez kilka miesięcy zakrada-
ła się do zamku, by poruszać skrzy-
piącymi drzwiami i rozbijać drobne
przedmioty. Chciała w ten sposób na-
straszyć mieszkającą tam szefową swe-
go męża – dyrektorkę centrum szko-
leniowego, która jednak w ducha nie
uwierzyła, zaalarmowała karabinie-
rów, a ci zamontowali w zabytkowej
budowli kamery. Dzięki temu „du-
szycę” przyłapano na gorącym uczyn-
ku.
Trybunał odwoławczy w Tuluzie
(Francja) podtrzymał karę grzywny
dla przywódców organizacji Aides za
plakat reklamujący używanie prezer-
watyw. Aides zajmuje się walką
z HIV/AIDS poprzez kampanie
oświatowe. Podczas jednej z nich uży-
to wizerunku fikcyjnego „świętego”
z napisem: „Święty Kondomie, chroń
nas!”. Oburzyło to działaczy skraj-
nie prawicowego, katolickiego Fron-
tu Narodowego (francuska wersja
LPR), którzy oskarżyli działaczy Aides
o lżenie religii katolickiej. AC
STOCZNIE
DO KONTROLI
MW
CZARNA MAGIA
OPŁATKIEM
W OWSIAKA
W Hiszpanii ponad milion euro
wyłudził od naiwnych gang brazylij-
skich fałszywych wróżek, jasnowidzów
i znachorów. Szamani działali w kil-
ku miastach, a ogłoszenia o swoich
usługach zamieszczali w lokalnej pra-
sie. Kiedy ich metody okazały się nie-
skuteczne, grupą zainteresowała się
policja. Nie wiadomo dokładnie, ile
pieniędzy zagarnęli członkowie gan-
gu, ponieważ wiele osób wstydzi się
przyznać, że zaufali oszustom.
W Polsce mamy katolicką odmia-
nę gangu magów, którzy za kesz obie-
cują zbawienie. Ale jakoś nikt się nie
skarży...
ADOPCJA
U KONKUBIN
Jak donosi „Puls Ełku”, biskup
Jerzy Mazur – ordynariusz diecezji
ełckiej – kilka dni przed XIII Fina-
łem WOŚP, organizowanym przez
miejskich VIP-ów, zaprosił ich na spo-
tkanie opłatkowe. Czy to przypadek?
Niekoniecznie. Gazeta zwraca uwa-
gę, że w dniu zbiórki (9 stycznia) wła-
dze Ełku jakby zapadły się pod zie-
mię. Na „Aukcji VIP-ów” w pubie
Wirwajda nie pojawiło się wielu z za-
proszonych gości.
Większość ełczan, nie zważając
na krzywe spojrzenia kleru, hojnie
wsparła Orkiestrę. Według wstępnych
szacunków, w mieście zebrano oko-
ło 35 tys. zł.
EA
KRZYŻ OFIARNY
Sąd najwyższy w Izraelu wyraził
zgodę na adopcję trojga dzieci przez
kobietę, która po porzuceniu przez
męża odnalazła szczęście w związku
z inną kobietą. Precedensowy wyrok
ucieszył przede wszystkim przedsta-
wicieli partii Szinui, która od lat wal-
czy o równouprawnienie wszystkich
obywateli. Osoby tej samej płci nie
mogą w Izraelu zawrzeć legalnego
związku, ponieważ tamtejsze prawo
jest prawie całkowicie oparte na za-
łożeniach religijnych. Działacze na
rzecz równouprawnienia homoseksu-
alistów koncentrują się więc na moż-
liwości wspólnego opodatkowania par
i adopcji dzieci.
Ortodoksyjne środowiska grożą
plagami, jakie mają spaść na Izrael
za taki występek.
„FiM” mogą odczuwać satysfak-
cję: gdańska senator Ewa Serocka
(na zdjęciu) zainicjowała powołanie
specjalnej komisji śledczej ds. zbada-
nia prywatyzacji Stoczni Gdynia.
Obecnie w Sejmie zbierane są pod-
pisy pod projektem uchwały w tej
sprawie. Popierają go przedstawicie-
le SLD, LPR i Samoobrony.
Nasza redakcja od kilku lat to-
warzyszy stoczniowcom Gdańska
i Gdyni, opisując liczne przekręty spo-
rej grupy oszustów, z Januszem
Szlantą na czele. Jesteśmy przeko-
nani, że powołanie komisji śledczej
ujawni wreszcie mechanizmy złodziej-
skiej prywatyzacji. Służymy pomocą.
RP
Niewielka społeczność wietnam-
skich buddystów z Kanady sprzeda-
ła swoją świątynię w Mission nieda-
leko Vancouveru, aby pomóc ofia-
rom tsunami w Azji. 500 tys. dola-
rów kanadyjskich (ok. 405 tys. USD),
czyli całkowity dochód z transakcji,
trafiło na konto kanadyjskiego Czer-
wonego Krzyża. Początkowo zamiar
sprzedaży nieruchomości został przez
członków kongregacji przyjęty z za-
skoczeniem, ale po zastanowieniu wy-
razili swoje poparcie i entuzjazm.
Właściciele Lichenia niezmien-
nie uważają, że lepiej topić pienią-
dze w murach i złoceniach, niż da-
wać na topielców.
RB
EA
NADZY
PRZED BOGIEM
UCZTA SIĘ
OD OWSIAKA
MW
Ci Amerykanie, którzy uważają,
że nagość jest bardziej naturalna niż
chodzenie w ubraniu, już wkrótce bę-
dą mogli odetchnąć i na dobre zrzu-
cić szaty – w mieście Tampa na Flo-
rydzie powstaje mieszkaniowo-wypo-
czynkowy kompleks dla naturystów.
Na terenie osiedla będzie 300 miesz-
kań, sklepy, park wodny i... kościół.
Zdaniem Davida Blooda , dyrekto-
ra wykonawczego projektu, nawet Bi-
blia stwierdza, że kiedy Adam i Ewa
byli w porządku wobec Boga, nie mu-
sieli ukrywać swojej nagości. Inicja-
torzy budowy osiedla (Szwedzi?)
twierdzą, iż nieakceptacja własnej cie-
lesności leży u podłoża przestępstw
dokonywanych na tle seksualnym.
Wielu nadużyć można uniknąć, oswa-
jając się z pozbawionym erotycznego
RB
Wiemy nareszcie, po co gnieź-
nieńskiemu Caritasowi potrzebny jest
certyfikat ISO 9001/2000! „Uzyska-
nie tego dokumentu pozwoli na jesz-
cze lepsze gospodarowanie pieniędz-
mi i uwiarygodni też Caritas w kon-
taktach z darczyńcami” – stwierdzi-
ła Olga Kośmińska z gnieźnieńskie-
go Caritasu. Święta prawda – jeśli Po-
lacy mają zastrzeżenia do tej kościel-
nej organizacji, to dotyczą one wła-
śnie braku wiarygodności. Zawaro-
wanie odpowiedzialności Caritasu nie
dokona się jednak za pomocą nawet
stu podobnych certyfikatów, bo do
tego potrzebna jest przede wszystkim
jawność w działaniu i przejrzystość
w kasie, a tych po prostu brak. Cari-
tas powinien raczej uczyć się od
Owsiaka i jego Orkiestry, niż mnożyć
zbyteczne dokumenty. Dziwi tylko sta-
nowisko fundacji Batorego, która da-
ła ponad 40 tys. zł na przygotowanie
wspomnianego certyfikatu... RP
DUSZPASTERZ
EMIGRANTÓW
KOSMICZNA CERKIEW
Na terenie słynnego kosmodro-
mu Bajkonur poświęcono świątynię
prawosławną. Powstała ona ze skła-
dek wiernych, dotacji Patriarchatu
Moskiewskiego i zrzutki firm prze-
mysłu kosmicznego. Zatrudniony tam
duchowny ma kropić święconą wo-
dą statek kosmiczny „Sojusz” i wszyst-
kie rakiety nośne. Po udowadnianiu
wyższości „naukowego” komunizmu
nad resztą świata przyszedł czas na
wspieranie nauki przez księży. Sku-
tek zapewne będzie podobny. AC
Podejrzany o oszustwa finanso-
we 54-letni pastor River z Kościoła
Baptystów Ashburn (Chicago) prze-
padł bez wieści po tym, jak jego prze-
kręty wyszły na jaw.
Pochodzący z Wenezueli pastor
obiecywał załatwienie amerykań-
skich wiz pracowniczych emigran-
tom z krajów Ameryki Środkowej
oraz Meksyku, Kolumbii i Argenty-
ny. Każda z 90 osób zapłaciła du-
chownemu 6 tys. dolarów w zamian
za fikcyjne zatrudnienie w koście-
le. W sumie pasterz wzbogacił się
o ponad pół miliona zielonych. Po-
licja zainteresowała się sprawą po
tym, jak do władz kościelnych zgło-
sił się chory na raka człowiek, któ-
ry nie otrzymał obiecanej wizy i nie
mógł podjąć w Stanach leczenia.
A ojczulek pewnie odpoczywa
w jakimś kurorcie...
ZA DRZWI!
Dwaj synowie pana Wiesława B.
z Jaworzna, 10- i 12-latek, zapragnę-
li zostać ministrantami. Ponieważ
chłopcy są alergikami, niejednokrot-
nie, ze względu na chorobę, nie mo-
gli uczestniczyć w spotkaniach z wi-
karym Januszem Bochenkiem . Na
początku grudnia 2004 roku pan
Wiesław udał się z synami do ko-
ścioła, aby usprawiedliwić ich wcze-
śniejszą nieobecność. Niestety, nie
zdążył niczego załatwić. Wielebny
w obecności proboszcza Józefa
Lendy i ministrantów otworzył pa-
nu Wiesławowi drzwi i rozkazał mu
opuścić poświęcony przybytek.
– Ksiądz mnie wyrzuca z Domu Bo-
żego? – zapytał zaszokowany pan
Wiesław. – Tak, proszę stąd wyjść!
– odpowiedział duchowny.
Proboszcz Lenda w rozmowie
z „FiM” twierdzi, że do żadnego
wyrzucenia ze świątyni nie doszło.
EA
BISKUP W POLONEZIE
RB
Biskup łowicki Andrzej Dziuba
otworzył bal studniówkowy w nale-
żącym do diecezji niepublicznym Kla-
sycznym Liceum im. ks. Stanisława
Konarskiego w Skierniewicach. Pur-
purat balował w grupie 46 tegorocz-
nych maturzystów. Warto zaznaczyć,
KREDYT U JEZUSA
Zastępca prezesa Riverview Com-
munity Bank z Otsego w USA
– pierwszej instytucji finansowej
założonej zgodnie z rygorystycznymi
zasadami chrześcijaństwa – Chuck
96458658.021.png 96458658.022.png 96458658.023.png 96458658.024.png 96458658.025.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin