Zwiadowcy.doc

(60 KB) Pobierz
Zwiadowcy

Zwiadowcy

Maciej Maliszak

 

"Potem wyruszyliśmy od Horebu i przeszliśmy całą tę wielką i straszną pustynię, którą widzieliście po drodze do pogórza Amorejczyków, jak nam rozkazał Pan, nasz Bóg, i przyszliśmy do Kadesz-Barnea. Wtedy rzekłem do was: Przyszliście do pogórza Amorejczyków, które nam daje Pan, nasz Bóg. Oto Pan, twój Bóg, dał ci te ziemię. Wejdź do niej i weź ją w posiadanie, jak ci powiedział Pan, Bóg twoich ojców! Nie bój się i nie lękaj się! Wtedy wy wszyscy przystąpiliście do mnie i powiedzieliście: Wyślijmy mężów przed sobą, aby zbadali tę ziemię i przynieśli nam wiadomość o drodze, jaką mamy iść, i o miastach, do których mamy wejść. Uznałem tę sprawę za dobrą, wybrałem więc spośród was dwunastu mężów, po jednym z każdego plemienia. Oni niezwłocznie wyruszyli, przeszli pogórze i dotarli do doliny Eszkol, i przebadali ją. Zabrali też z sobą nieco z owoców tej ziemi i przynieśli do nas, a zdając nam sprawę mówili: Dobra to ziemia, którą Pan, nasz Bóg, nam daje. Lecz wy nie chcieliście iść i sprzeciwiliście się rozkazowi Pana, waszego Boga, I szemraliście w swoich namiotach przeciwko Bogu, mówiąc: Z nienawiści do nas wyprowadził nas Pan z Egiptu, aby nas wydać w ręce Amorejczyków na naszą zgubę. Dokąd więc mamy iść? Nasi bracia strwożyli serca nasze, mówiąc: Lud ten jest od nas liczniejszy, przewyższa nas wzrostem, miasta są wielkie i obwarowane aż pod niebo, a ponadto widzieliśmy tam olbrzymów. Wtedy rzekłem do was: Nie bójcie się ich, ani się nie lękajcie; Pan, wasz Bóg, który idzie przed wami, będzie walczyć za was tak samo, jak to na waszych oczach uczynił w Egipcie, A także na pustyni, gdzie, jak widziałeś, Pan, twój Bóg, nosił cię, tak jak ojciec nosi swoje dziecię, przez całą drogę, którą szliście, aż doszliście do tego miejsca. Lecz mimo to nie uwierzyliście Panu, waszemu Bogu, Który szedł przed wami po tej drodze, aby wyszukać wam miejsce na obóz, w nocy w ogniu, aby wskazać wam drogę, którą iść macie, a za dnia w obłoku. A gdy Pan usłyszał wasze słowa, rozgniewał się i tak poprzysiągł: Nikt z tych mężów, z tego złego pokolenia nie ujrzy ziemi dobrej, którą przysiągłem dać waszym ojcom Oprócz Kaleba, syna Jefunnego. On jeden ujrzy ją i jemu oraz jego synom dam tę ziemię, po której chodził, dlatego że stale trzymał się Pana. Także na mnie rozgniewał się Pan z powodu was, mówiąc: Ty również tam nie wejdziesz! Wejdzie tam natomiast Jozue, syn Nuna, który ci pomaga. Jego natchnij odwagą, gdyż on odda ją w posiadanie Izraelowi. Także wasze małe dzieci, o których mówiliście, że staną się łupem, i wasi synowie, którzy dziś jeszcze nie rozróżniają między dobrem a złem, tam wejdą. Im ją dam i oni wezmą ją w posiadanie. A wy zawróćcie i wyruszcie na pustynię w kierunku Morza Czerwonego" (V Moj. 1:19-40).

 

Bóg rozkazał Izraelitom by Ci weszli do Ziemi Obiecanej. Wszelako Izraelici, jako niezwykle mądrzy ludzie wiedzieli, że sztuka wojenna nakazuje by przed przystąpieniem do działań mających na celu zajęcie obcego terytorium dokonać rozpoznania. Trzeba zbadać warunki w których będzie się prowadziło działania bojowe oraz ocenić siły nieprzyjaciela. Informacje te są niezbędne do opracowania planu przyszłych działań oraz do ocenienia czy dysponuje się odpowiednimi siłami do osiągnięcia wyznaczonych celów.

 

Po długiej wędrówce wreszcie stali przed Ziemią, którą Bóg im przeznaczył. Mimo tego, iż Ten wcześniej wyprowadził ich z największego imperium owego czasu Egiptu i zniszczył jego armię; mimo tego, iż Bóg przeprowadził ich suchą stopą przez Morze Czerwone, żywił i poił na pustyni, był z nimi i przejawiał Ojcowską troskę, Izraelici wtedy nie zawierzyli Bogu. W tamtej chwili lud zwątpił we wszechwładzę Boga i doszedł do wniosku, iż musi sam zatroszczyć się o swój los. Stało się nieważne, że Jahwe kazał wejść do Kanaanu. Ważne było zaś to, że to lud zadecydował, iż należy być ostrożnym, by przypadkiem - jeśli Bóg okaże się zbyt słabym - nie doszło do jego eksterminacji.

Zdecydowano, że na zwiad zostaną wysłani najlepsi z Izraelitów. Zwiadowców wybrano niezwykle starannie. Wybór padł na naczelników spośród synów Izraela.1 Nie byli to ludzie młodzi, niedoświadczeni lecz tacy, na których mądrości i odwadze można było polegać. Wszyscy byli w podobnym wieku, byli to czterdziestolatkowie.2

 

W Starożytnym Izraelu za istotny elementem ludzkiej osoby uważano imię. Rodzice nadając imię dziecku, wyrażają oczekiwania, które z nim wiążą. Za pomocą imion Hebrajczycy próbowali określić stosunek między Bogiem a człowiekiem.

 

Przyjrzyjmy się więc co oznaczają imiona 12 wywiadowców:

1. Szammua - ten, który został wysłuchany,

2. Szafat (skrócona forma od Szefatjah) - Jahwe sądził,

3. Kaleb - pies,

4. Jigal - on [Bóg] posyła,

5. Hoszea - Jahwe wybawił,

6. Palti (skrócona forma od Paltija) - moim ratunkiem jest Jahwe,

7. Gaddiel - moim szczęściem jest Bóg,

8. Gaddi - moje szczęście lub gromady ludzkie,

9. Ammiel - lud Boży,

10. Setur - zakryty, ukryty,

11. Nachbi - ukryty,

12. Geuel - wzniosłość Boga.3

 

"Takie są imiona mężów, których wyprawił Mojżesz, aby poszli na zwiady do tej ziemi; Hoszeę, syna Nuna, Mojżesz nazwał Jozue [Jahwe jest pomocą]" (IV. Mojż. 13:16).

Imiona zwiadowców wiele mówią i są dowodem tego, iż ci ludzie jak i ich rodzice byli świadomi Bożej wszechmocy. Imiona te wyrażają żywy związek z Bogiem oraz doświadczenie Jego łaski. Z tych imion jedynie jedno się wyróżnia - Kaleb. Ten mąż miał imię wręcz obraźliwe. Wszelako imię to wyraża zupełne poddanie się Bogu i taką wobec niego wierność, jaką wierność żywi pies wobec swego Pana. Chciałoby się wręcz zacytować jeden z wierszy ks. Jana Twardowskiego.4 

 

Mojżesz nie posłuchał Boga, który kazał wejść Izraelitom do Kanaanu, lecz uwierzył ludzkiej mądrości i wysłał dwunastu zwiadowców by ci rozpoznali tą ziemię.

Kraj, który zobaczyli wywiadowcy, był idealny do zamieszkania. Jedyne co mogli powiedzieć to, to iż: "Przyszliśmy do ziemi, do której nas wyprawiłeś; ona rzeczywiście opływa w mleko i miód" (IV Mojż. 13:27). Jednak wspaniałość zobaczonej krainy nie spowodowała w ich sercach dziękczynienia, lecz wkradły się lęk oraz niewiara.

Dziesięciu z naczelników uznało, iż nie można posłuchać Boga. Należy posłużyć się rozumem i nie zajmować Kanaanu, gdyż "Lud ten jest od nas liczniejszy, przewyższa nas wzrostem, miasta są wielkie i obwarowane aż po niebo, a ponad to widzieliśmy tam olbrzymów" (V Mojż. 1:28) i oczywistym jest to, że "Nie możemy wyruszyć na ten lud, gdyż jest on od nas silniejszy" (IV Mojż. 13:31).

Tylko dwóch spośród naczelników zaufało Bogu. Kaleb i Jozue pamiętali o tym, iż Jahwe cudownie opiekuje się swoim ludem, iż On wyprowadził ich z Egiptu i co ważne, iż to Bóg ochronił wywiadowców w czasie czterdziestodniowego zwiadu w Kanaanie. 

Wierząc w obietnice Boże i mając dowody troski ze strony Jahwe, Kaleb przedstawił prawdziwą interpretację faktów: "Gdy wyruszymy na nią [ziemie obiecaną] , to ją zdobędziemy, gdyż ją przemożemy" (IV Mojż. 13:30).

 

Lud nie uwierzył Kalebowi i Jozuemu lecz dziesięciu "prorokom klęski". Uwierzono tym, którzy mówili o olbrzymach, szarańczy i o tym, iż ziemia do której posyła Bóg swój lud jest ziemią, która pożera.5

Mając cel swojej wędrówki w zasięgu wzroku cały naród odwrócił się od Bożych obietnic. Będą tak blisko celu prawie cały Izrael odrzucił miłość Jahwe. W swym szaleństwie Izraelici poszli tak daleko, iż uznali, że Bóg wyprowadził ich z Egiptu tylko po to, by ich zgładzić.6

Wtedy, kiedy realne stało się własne państwo, w którym jedynym Panem będzie Jahwe, odrzucono Boże przywództwo i wielu rzekło: "Obierzmy sobie wodza i wróćmy do Egiptu" (IV Mojż. 14:4).

 

Mojżesz pożałował tego, iż posłuchał się ludu. Po raz kolejny przekonał się, iż lud bardzo szybko zapomina o Bogu. Wystarczą niesprzyjające okoliczności zewnętrzne by uznać Boga za kłamcę, by odrzucić Jego obietnice, by zapomnieć o wszystkich cudownych rzeczach jakie Jahwe uczynił dla człowieka.7

 

Mimo tego, iż lud był wzburzony i przepełniony niechęcią wobec Jahwe, Jozue i Kaleb ciągle próbowali przekonać Izraelitów by ci zaufali i nie buntowali się przeciwko Najwyższemu. "I rzekli do całego zboru izraelskiego: Ziemia, przez którą przeszliśmy, aby ją zbadać, jest ziemią bardzo, bardzo dobrą. Jeżeli Pan ma w nas upodobanie, to wprowadzi nas do tej ziemi i da nam tę ziemię, która opływa w mleko i miód, Tylko nie buntujcie się przeciwko Panu. Nie lękajcie się ludu tej ziemi, będą oni naszym pokarmem; odeszła od nich ich osłona, a Pan jest z nami. Nie bójcie się ich!" (IV Mojż. 14:7-9).

Słowa te nie skłoniły jednak Izraelitów do upamiętania lecz tak wielce rozsierdziły, iż ci zamierzali ukamienować Mojżesza, Aarona, Jozuego i Kaleba.8 Tego wszystkiego było już za wiele dla Boga. Jahwe zainterweniował by ocalić sprawiedliwych.

 

Jahwe postanowił potraktować Izraelitów według ich wiary.9 Skoro wierzyli w to, że Bóg wyprowadził ich w celu zgładzenia, niech się stanie według ich wiary. Więc Bóg rzekł do Mojżesza: "Wytracę ich zarazą i wygubię ich, a ciebie uczynię ludem większym i silniejszym od nich" (IV Mojż. 14:12).

Zważywszy na Boże słowa i na fakt, iż lud chciał ukamienować Mojżesza niezwykłe wrażenie sprawia jego modlitwa.10 Nie ustaje on w prośbach za krnąbrny lud. Widoczne staje się to, iż Mojżesz jest autentycznym przywódcą zboru - przywódcą, który jest powołany przez Boga - w sercu którego jest wielka miłość zarówno do Boga jak i do człowieka. Ilekroć myślę o modlitwie Mojżesza, tylekroć dostrzegam, iż jest to modlitwa o której pisze Paweł Apostoł "Albowiem ja sam gotów byłem modlić się o to, by być odłączony od Chrystusa za braci moich, krewnych moich według ciała" (Rzym. 9:3).

Wielokrotnie Mojżesz poprzez swoją modlitwę bronił Izrael przed całkowitą zagładą.11 Również w tej sytuacji modlitwa mojżeszowa ratuje Izrael. Mojżesz jednak przez swoje wstawiennictwo, zgotował sobie taki sam los, jaki czekał jego naród.

Naród przetrwał. Jednak buntownicy musieli ponieśli konsekwencję własnych słów i czynów. "I przemówił Pan do Mojżesza i do Aarona tymi słowy: Jak długo jeszcze będzie ten zły zbór szemrać przeciwko mnie? Słyszałem bowiem szemranie synów izraelskich, z jakim występują przeciwko mnie. Powiedz im więc: Jako żyję - mówi Pan - uczynię wam tak, jak mówiliście wobec mnie: Na tej pustyni legną wasze trupy i wszyscy zapisani spośród was, w pełnej liczbie, od dwudziestego roku życia wzwyż, wy, którzy szemraliście przeciwko mnie, Nie wejdziecie do ziemi, w której poprzysiągłem was osiedlić, z wyjątkiem Kaleba, syna Jefunnego i Jozuego, syna Nuna. Lecz dzieci wasze, o których mówiliście, że staną się łupem, te wprowadzę i one posiądą ziemię, którą wy pogardziliście. Wasze trupy zaś legną na tej pustyni. Lecz i synowie wasi będą koczowali na pustyni przez czterdzieści lat i poniosą karę za waszą niewierność, aż zniszczeją wasze trupy na pustyni. Według liczby dni, w ciągu których badaliście tę ziemię, a było ich czterdzieści, dzień licząc za rok, będziecie ponosić karę za wasze winy przez czterdzieści lat i doznacie mojej niechęci. Ja, Pan, powiedziałem tak i tak postąpię z całym tym złym zborem, który zmówił się przeciwko mnie. Na tej pustyni wyginą i tu pomrą. Ci mężowie, których Mojżesz wyprawił, aby zbadali ziemię, a po powrocie, rozpuszczając złą wieść o ziemi sprawili, że cały zbór szemrał przeciwko niemu, Ci mężowie, którzy rozpuścili złą wieść o ziemi, pomarli, porażeni przez Pana. Tylko Jozue, syn Nuna, i Kaleb, syn Jefunnego, pozostali przy życiu z tych mężów, którzy poszli na zwiady do tej ziemi" (IV Mojż. 14:26-38).

 

Z całego pokolenia tylko dwóch mężów weszło do Kanaanu. Jozue, który został następcą Mojżesza oraz Kaleb.

Warto przyjrzeć się temu, który posiadał mało zaszczytne imię, ale serce którego było w pełni oddane Jahwe. Kaleb nigdy nie zatracił wiary w Boga. Zawierzył wówczas, gdy prawie wszyscy zwątpili i ta wiara była jego błogosławieństwem. Wiara ta była tak mocna, iż Kaleb 45 lat po wydarzeniach w Kadesz-Barnea będąc w wieku 85 lat zdecydował się podbić terytorium Anakitów i objąć je w posiadanie. "Tedy synowie Judy przystąpili do Jozuego w Gilgal i Kaleb, syn Jefunnego, Kenizyta, rzekł do niego: Ty znasz to słowo, które wyrzekł Pan do Mojżesza, męża Bożego, w Kadesz-Barnea odnośnie do mnie i odnośnie do ciebie. Miałem czterdzieści lat, gdy Mojżesz, sługa Pana, wysłał mnie z Kadesz-Barnea, abym przeszpiegował tę ziemię, i przyniosłem mu wieści, według najlepszej wiedzy i sumienia. Lecz moi bracia, którzy poszli ze mną, zastraszyli serce ludu, ja natomiast bez zastrzeżeń poszedłem za Panem, Bogiem moim. I Mojżesz przysiągł tego dnia: Ziemia, po której stąpała twoja noga, należeć będzie po wsze czasy jako dziedzictwo do ciebie i do twoich synów, gdyż bez zastrzeżeń poszedłeś za Panem, Bogiem moim. I oto, zgodnie ze słowem, które wypowiedział Pan do Mojżesza, Pan zachował mnie przy życiu przez te czterdzieści pięć lat, w czasie których Izrael wędrował po pustyni. I oto teraz mam lat osiemdziesiąt pięć, A jeszcze dziś jestem tak mocny, jak byłem w dniu, kiedy wysłał mnie Mojżesz, i jaką była wtedy moja siła, taką jest jeszcze teraz moja siła bądź do bitwy, bądź do pochodu. Daj mi więc teraz te góry, o których mówił Pan w tym dniu. Sam bowiem słyszałeś tego dnia, że są tam Anakici i wielkie warowne miasta. Może Pan będzie ze mną i wypędzę ich, jak powiedział Pan. Jozue pobłogosławił tedy Kaleba, syna Jefunnego, i dał mu Hebron jako dziedzictwo. Hebron dlatego stało się dziedzictwem Kaleba, syna Jefunnego, Kenizyty i jest nim do dnia dzisiejszego, ponieważ bez zastrzeżeń poszedł za Panem, Bogiem Izraela. Hebron zaś nazywało się dawniej Kiriat-Arba - Miasto Arby; Arba był największym mężem wśród Anakitów. A ziemia doznała wytchnienia od wojny" (Joz. 14:6-15).

Historia buntu w Kadesz-Barnea może nas wiele nauczyć. Sednem tej historii jest zaufanie do Boga. Widzimy, że Bóg jest wierny i nigdy nie postawi przed nami zadań, którym nie możemy podołać.

Jeżeli tylko bardziej zaufamy Bogu niż własnemu rozumowi, to czeka nas los Jozuego i Kaleba. Natomiast jeżeli w naszym życiu większą uwagę przywiążemy do naszych obaw, kalkulacji czy też tego co mówi świat niż do Słów Bożych, tedy nie będziemy lepsi niż: Szammua, Szafat, Jigal, Palti, Gaddiel, Gaddi, Ammiel, Setur, Nachbi i Geuel i podobnie jak oni nie weszli do Kanaanu tak i my nie posiądziemy naszej ziemi obiecanej i nie zmieni tego nawet najbardziej szlachetne, wśród ludzi imię ani funkcja którą będziemy piastować.

 

Dziś, w czasach które wydają nam się trudne, jesteśmy szczególnie zobowiązani do tego by w pełni wsłuchiwać się w Głos Boży i realizować Jego nakazy. Musimy podjąć służby, do których jesteśmy powołani, i nie możemy szukać żadnych wytłumaczeń (by ich nie podjąć).

Przed nami, podobnie jak przed Izraelitami, stoi zadanie wejścia do naszej ziemi obiecanej. Dlatego musimy być tymi, którzy wbrew temu, iż przeciwnik wydaje się nie do pokonania, poniosą Ewangelię. Będziemy zdobywać nowych ludzi, nowe miejscowości dla Jahwe. W tym wszystkim mamy być podobni do Jozuego i Kaleba - wytrwali, w pełni ufający Bogu, jako ci, którzy trzymają się niewzruszenie nadziei, którą wyznają, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę.12

W modlitwie mamy być niezłomni niczym Mojżesz. Nie bacząc własnego zysku, zawsze wołać do Boga o zmiłowanie i błogosławieństwo dla społeczności, naszych rodzin jak i tych, którzy dalecy są od wiary i Boga, i nas prześladują.

Mówiąc krótko, o ile będziemy wierzyć Jahwe, wypełniać Jego przykazania i trwać w modlitwie o tyle w naszym życiu spełnią się wszystkie Boże obietnice.

 

Wiele znaków wskazuje na to, iż możemy być pokoleniem czasów ostatecznych. Jako te pokolenie mamy podobny wybór jak pokolenie Jozuego. Możemy wejść do Nowego Jeruzalem lecz możemy także odrzucić, to Boże zaproszenie.

 

Głęboko wierze, iż posiadamy wiarę13 nie mniejszą niż Kaleb i Jozue i będziemy wśród narodów wchodzących do Nowego Jeruzalem.14 Wbrew nadziei, żywię nadzieję,15 iż każdy z nas usłyszy wtedy słowa, które podobne będą do tych: Nowe Jeruzalem dlatego stało się twoim dziedzictwem wiecznym, ponieważ bez zastrzeżeń poszedłeś za Panem, Bogiem Izraela. Amen.

 

1 IV Mojż. 13:3.

2 Joz. 14:7.

3 IV. Mojż. 13:4-15.

4 CZEKANIE

Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem

o swym panu myśli

i rwie się do niego

na dwóch łapach czeka

pan dla niego podwórzem łąką lasem domem

oczami za nim biegnie

i tęskni ogonem

pocałuj go w łapę

bo uczy jak na Boga czekać

(Wielkie i małe 1993 )

5 IV Mojż. 13:32; V Mojż. 1:28.

6 IV Mojż 14:3; V Mojż. 1:27.

7 V Mojż. 1:29-33.

8 IV Mojż. 14:10.

9 Według wiary waszej niech się wam stanie (Mat. 9:29).

10 IV Mojż. 14:13-19.
11 Mojżesz wyratował Izrael swoją modlitwą: kiedy Izraelici ulali złotego cieleca (II Mojż. 32:7-14); gdy lud szemrał z powodu braku mięsa i zapłoną gniew Pański w Tabera (IV Mojż. 11:1-2); w czasie bunt Koracha, Datana i Abmira (IV Mojż. 16:21-35); w czasie plagi węży (IV Mojż. 21:5-9).

12 Hebr. 10:23.

13 A wiara jest pewnością tego czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy (Hebr. 11:1).

14 Obj. 21:9-27.

15 Rzym. 4:18.

 

Kazanie wygłoszone 3 marca 2002r. w Zborze "EMAUS" w Zielonej Górze.

*Kazanie publikujemy za zgodą autora.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin