droga do bogactwa.pdf

(242 KB) Pobierz
689968954 UNPDF
Wielu ludzi nie gromadzi żadnego majątku nie dlatego, że ma za małe przychody, ale tylko dlatego,
że nie umie nimi właściwie zarządzać. Droga do bogactwa nie jest aż tak strasznie skomplikowana
jak się wydaje, tylko wymaga czasu i systematyczności.
Od czego zaczynamy? Kiedy otrzymasz jakiekolwiek pieniądze, obojętnie czy jest to pensja,
stypendium czy kieszonkowe zawsze pamiętaj, żeby odłożyć przynajmniej 10% na początek na
koncie oszczędnościowym. Bez trudu znajdziesz teraz taki bank, który oferuje je z
oprocentowaniem powyżej inflacji. Wielokrotnie już powtarzałem, że zdecydowana większość
ludzi zamiast to robić szuka jakichś kosmicznych stóp zwrotu i traci czas na genialne systemy
Madoffa, a pieniądze im przeciekają między palcami dzień po dniu.
Najpierw zbuduj fundusz awaryjny odpowiadający twoim kilkumiesięcznym (co najmniej
trzymiesięcznym) wydatkom, a dopiero potem zastanawiaj się nad inwestowaniem. Większość ludzi
nie dochodzi nawet do tego punktu. Ja trzymałem do niedawna w tym celu kredyt odnawialny w
banku, ale jego roczne przedłużenie stało się tak drogie, że mnie zmobilizowało do całkowitej jego
likwidacji i zaoszczędzenia kolejnych pieniędzy. Wolę zostawić te ponad 100 złotych w kieszeni.
Kolejna oczywista kwestia: wydawaj mniej niż zarabiasz. Kropka. Jeśli na coś cię nie stać, musisz
uzbierać. Aby dojść do tego stanu na początek musisz skonstruować choćby podstawowy budżet,
żeby w ogóle zorientować się czy co miesiąc zostają ci nadwyżki pieniędzy czy też jak zmarły
przedwczoraj Michael Jackson ciągle musisz pożyczać obojętnie ile zarabiasz. Jak dowodzi
przykład „króla popu” same wysokie przychody to nie wszystko.
Mamy dwie strony bilansu domowego, czyli przychody i wydatki. Aby w pełni go zoptymalizować
należy pracować nad jednym i drugim. Kiedyś napisałem tekst jak zarobić więcej pieniędzy – i tam
jest parę pomysłów zawsze aktualnych. Ważne jest aby mieć różnorodne źródełka kasy płynące do
naszej kieszeni. Najprzyjemniejsze są te, które nie wymagają niemal żadnego wysiłku, ale o takie
najciężej – najprostsze stanowi zwykła lokata bankowa, ale umówmy się, że kwoty z nich uzyskane
nie powalają na kolana.
Co do oszczędzania – ciekawe punkty dla mnie to:
- kupowanie używanego samochodu (minimum dwulatek);
- unikanie nowinek technologicznych: te najnowsze i najmodniejsze gadżety są na początku drogie i
689968954.002.png 689968954.003.png
 
zwykle niedopracowane;
- omijanie restauracji: żarcie z reguły drogie i nieznanego pochodzenia; wiele potraw ma kilka
żywotów w różnych postaciach nawet w najdroższych knajpach;
- poruszanie się na piechotę czy na rowerze zamiast autem; taniej i zdrowiej, ale nie zawsze się da;
- negocjowanie zakupów za gotówkę, sporo drogich rzeczy da się kupić taniej pod warunkiem, że
masz cash;
- unikanie kredytów jak ognia z wyjątkiem inwestycyjnych;
Tutaj ostrożnie. Na przykład kto wziął szybki kredyt na akcje Bogdanki w ofercie pierwotnej na
pewno nie żałuje.
Inny rodzaj kredytu, który większość ludzi jest zmuszona wziąć to kredyt hipoteczny, ale tu też
wszystkich zachęcam do uzbierania choćby 10-20% wkładu własnego, bo wtedy warunki kredytu
hipotecznego są zdecydowanie lepsze.
Kredyt konsumpcyjny nie zawsze jest zły o ile niesie za sobą jakiś potencjał przyszłego zysku –
załóżmy, że musisz zmienić laptop na szybszy, bo wiesz, że dzięki temu zaczniesz wydajniej
pracować czy się uczyć. Mała pożyczka nie zaszkodzi, ale jeśli bierzesz komputer na raty, żeby
sobie pograć to już sprawa wygląda kiepsko.
Na pewno kredyt na kurs, szkolenie czy studia też jest w porządku.
Następna ważna sprawa to ustalaj sobie konkretne cele. Zacznij od długoterminowych, a potem
dziel je na coraz krótsze odcinki i po prostu realizuj. Muszą one być jednak konkretne, czyli nie
„chcę być bogaty”, ale raczej „w 2019 roku moje aktywa wynoszą 1 milion euro” (taki hint z NLP
zamiana na czas teraźniejszy). Muszą one być zapisane na papierze lub w komputerze – ja mam taki
na górze bloga.
Teraz skupiamy się na coraz krótszych odcinkach aż dochodzimy do jutra i zamieniamy „może jutro
trochę się pouczę przed egzaminem” na „ jutro od 11 zaczynam się uczyć do egzaminu”.
Na pierwszy rzut oka ktoś może nie widzi związku między tymi milionami, a zdawaniem egzaminu,
ale takie są fakty, że ludzie, którzy są lepiej wykształceni więcej zarabiają. Oczywiście nie ma tu
żadnego automatycznego przełożenia w każdym zawodzie, ale raczej ciężko znaleźć biednego
lekarza – specjalistę czy adwokata.
Gorzej bywa z absolwentami polonistyki, bo finansowo lepiej się powodzi murarzowi niż
nauczycielce polskiego.
Właśnie teraz w czasach spowolnienia gospodarczego sądzę, że mamy bardzo dobry okres na
edukację i ładowanie akumulatorów.
Dla większości ludzi ich głównym źródłem utrzymania jest etat i w okresie prosperity, aby
zwiększyć przychody dobrze jest poprosić szefa o podwyżkę. Teraz w większości branż będzie o
nią ciężko, ale zawsze można pracować nad swoim dodatkowym biznesem.
Dla mnie najważniejsza jest prosta idea, żeby robić co się lubi i dostawać za to pieniądze. Brzmi
trochę głupio i naiwnie, ale wcale tak nie jest.
Mnie interesuje inwestowanie, więc niecałe dwa lata temu pomyślałem, że mogę o tym pisać i tak
powstał ten blog. Aby zadanie było trudniejsze zacząłem od zupełnego zera i uznałem, że na pewno
znajdą się ludzie, którzy będą się tym interesować, bo to zupełnie inaczej jest czytać książki czy
słuchać dostających normalną pensję doradców pokazujących ładne słupki na wykresach
historycznych niż zobaczyć jak to wygląda w praktyce. Myślałem, że przy okazji zarobię trochę na
reklamach i może jeszcze w jakiś sposób, ale gdybym tylko na tym się koncentrował na pewno nie
chciałoby mi się regularnie pisać. Poza tym akurat zacząłem idealnie przed samym szczytem na
giełdach, więc podejrzewam, że gdybym był nowicjuszem miałbym nieźle zmasakrowany portfel
po tych niecałych dwóch latach.
Tymczasem portfel appfunds rozrósł się całkiem solidnie niejako organicznie, także dzięki
wpływom z reklam i dotacji oraz dopłatom z oszczędności i gdyby ktoś główkował skąd wziąć 10%
wkładu na kredyt hipoteczny ma receptę w archiwum z opisem drogi od 0 do blisko 36 tysięcy
złotych. 2 lata bez wielkich wyrzeczeń i gotowe.
Właśnie tego typu dodatkowy biznes jest według mnie bardzo dobry, bo zupełnie nie mam ciśnienia
czy przychody w danym miesiącu wyniosą 300, 500 czy tysiąc złotych.
Pieniądze są tu kwestią na dalszym planie i może dlatego jakieś tam płyną.
Z tego powodu zastanów się co lubisz i na czym się znasz, a na pewno znajdziesz jakiś sposób jak
dodatkowo wykreować choćby malutki strumyk z przychodami.
No dobra, ale załóżmy, że zrobiłeś już to wszystko, czyli zgromadziłeś fundusz bezpieczeństwa,
masz niezły budżet ze stałymi nadwyżkami finansowymi, oszczędzasz, pracujesz na niezłej
posadzie i zarabiasz dodatkowo. Co teraz?
Nieuchronnie trzeba poruszyć kwestię inwestowania. Najlepsze inwestycje są zwykle w siebie,
własną edukację i własny biznes.
Młody człowiek lepiej zrobi jeśli kupi sobie porządny garnitur i buty, w których pójdzie na
rozmowę kwalifikacyjną niż jak będzie ślęczał przy komputerze próbując z 2000 zł wykręcić 100%
zysku. Podobnie warto poświęcić swój czas na rozwój swojej firmy, jeśli faktycznie widać, że
przynosi choćby skromny zysk. W końcu dany model można powielać i w ten sposób zysk
zwielokrotniać.
Kolejna zasada to inwestowanie wyłącznie w instrumenty, na których się znasz, czyli wracamy do
punktu edukacja. Rynki finansowe czasem wydają się na pozór bardzo łatwe i proste. W końcu nikt
bez specjalistycznych studiów i lat nauki nie może wparować na salę operacyjną w szpitalu i zabrać
się za pacjenta, a tu takiej bariery nie ma.
Nowicjusz wpłaca parę tysięcy i myśli, że nie ma nic prostszego niż zarabianie na ruchu cen ropy
naftowej czy indeksu WIG20. Nic bardziej mylnego.
Po drugiej stronie monitora siedzą najtęższe umysły, które tylko czekają na świeże mięso armatnie.
Z tego powodu na początku najbezpieczniejszą strategią wydaje się kupowanie jednostek funduszy
inwestycyjnych (niestety w Polsce nie ma indeksowych) i stopniowa nauka. Reguła jest taka, że im
krótszy horyzont inwestowania, tym trudniej zarabiać.
Ja nigdy nie doszedłem do powtarzalnych zysków z daytradingu i staram się go unikać, choć
czasem ciężko się powstrzymać. No właśnie i tu jest sedno inwestowania. Nie szukaj rozrywki, ani
przyjemności. To ma być nudne i mechaniczne. Im bardziej nudne, tym skuteczniejsze.
Nie da się wyłączyć strachu i chciwości, ale można je kontrolować. Więcej o inwestowaniu pisałem
wielokrotnie, na przykład tutaj .
Na koniec warto jednak przypomnieć, żeby każdy przy okazji dążenia do wzbogacenia się nie
zapomniał o przyjemnościach jakie niesie za sobą życie. Żyjesz tu i teraz i nie wszystko da się
przeliczyć na pieniądze, więc po drodze nie zgub tego co najważniejsze.
krok 1
Po pierwsze i chyba najważniejsze: zmień negatywne myślenie o sobie. Pewnie uważasz, że jesteś
zbyt chuda(y), gruba(y), brzydka(i), głupi(a) itd... Jednym słowem beznadziejny(a)? Czy nie tego
przymiotnika używasz określając swoją osobę najczęściej? Być może jest to wpływ dzieciństwa,
być może słyszałeś(aś) to zbyt często od rodziców. Czas to zmienić. Jest to bardzo trudny proces i
wymaga wiele wysiłku ale się opłaca. Wypisz na kartce wszystko co złe w Tobie według Ciebie.
Przykład: jestem postawną, wielką babą. A potem pomyśl chwilę, zastanów się, czy są tego dobre
strony? Możesz np napisać: jestem postawną kobietą, której łatwo będzie rodzić dzieci!
Znajdź w sobie dobre cechy, rzeczy które naprawdę lubisz. Albo popytaj znajomych, bliskich, niech
oni Ci pomogą jeśli sam(a) nie potrafisz. Możesz wypisać swoje dobre strony na małych
karteczkach i przykleić gdzieś, gdzie często będziesz je czytać. To sprawi, że powoli zaczniesz w to
wierzyć.
krok 2
Staraj się myśleć pozytywnie. Nie tylko o sobie, ale o całym swoim życiu. Są w nim sytuacje
ciężkie i czasami trudno znaleźć dobre strony, ale próbuj. Pozytywne nastawienie do problemu daje
o wiele większą szansę na to, że łatwiej go będzie rozwiązać. Zakładanie od samego początku, że
będzie źle tylko pogorszy sprawę, bo nie będzie Ci się chciało walczyć o to, żeby było ok.
Pozytywne myślenie w takich sytuacjach sprawi, że wejdzie Ci to w nawyk. Pozytywne myśli są
krokiem do dobrego samopoczucia!
krok 3
Staraj się wyciągać z krytyki to, co najważniejsze. Niekiedy krytyka boli i jest to naturalne, nikt nie
chce być źle osądzany przez innych. A jednak może warto się zastanowić nad tym, co ludzie nam
mówią o nas samych i to zmienić? Może mają rację? A więc, zamiast płakać i zadręczać się swoją
beznadziejnością wyciągnij wnioski.
krok 4
Jesteś na siebie zła(y) za to, że niektóre Twoje zachowania rzutują na to, jak postrzegają Cię inni
(np. łamiesz obietnice, spóźniasz się). Postaraj się znaleźć proste rozwiązania, dzięki którym
zmienisz te swoje wady. Gdy masz problem ze spóźnianiem, wstawaj wcześniej, wychodź
wcześniej z domu. Staraj się znaleźć też przyczynę takiego stanu rzeczy. Jeśli spóźnienia są
wynikiem stania w korkach, przesiądź się na rower albo idź piechotą, jeśli to realne.
krok 5
Codziennie wieczorem rób przegląd rzeczy, które udało Ci się zrobić. Wynotuj sobie pozytywne
momenty dnia, zobacz jakie małe sukcesy osiągnęłaś (osiągnąłeś). Jeśli zdarzą się jakieś porażki nie
przejmuj się nimi, tylko pomyśl jak uniknąć ich w przyszłości.
krok 6
Wyznaczaj sobie na początek małe cele, które łatwo Ci będzie osiągnąć. Powoli zwiększaj swoje
oczekiwania. Gdy osiągniesz małe cele, nabierzesz pewności siebie, że Ty też możesz robić wielkie
rzeczy!
krok 7
Otaczaj się ludźmi, który są pozytywnie nastawieni do życia i znają swoją wartość, to naprawdę
pomaga. Nie można przebywać z osobami, które "podcinają nam skrzydła" i ciągle wyśmiewają
albo krytykują (nie konstruktywnie, ale destrukcyjnie).
krok 8
Naucz się mówić: nie. Czasami brak pewności siebie łączy się także z tym, że nie umiesz odmówić,
gdy coś o coś prosi. Spełniasz tą prośbę nawet kiedy nie masz ochoty i potem czujesz się kiepsko ze
samym sobą. Rób, jak czujesz, nikt nie może na Tobie niczego wymuszać. A mówienie "nie" nie
jest niczym złym, wręcz przeciwnie!
krok 1
źródło:
kochać kogoś za coś. Obdarzasz uczuciem swojego partnera za to, że kocha Cię i jest z Tobą.
Przelewasz całą miłość i uczucie na dzieci, rodzinę. Nigdy nie masz czasu zastanowić się nad tym,
czy możesz pokochać siebie. Dziwnie to brzmi, ale jest bardzo ważne z punktu wiedzenia Twojego
odbioru całego otoczenia.
krok 2
W pierwszej kolejności musisz nauczyć się akceptacji wszystkiego, co otacza Cię. Nie krytykuj
siebie za coś, na co nie masz wpływu. Nigdy nie mów, że nie jesteś dostarczenie dobra/y, aby
zmierzyć się z trudnościami. Pokochać siebie to nic innego, jak pełna akceptacja swoich słabości i
pracowanie nad nimi. Powiedz sobie, że nie ma ludzi idealnych na świecie. Zawsze w mniejszym
lub większym stopniu trzeba pracować na spodziewane efekty. Nie ma nic za darmo. Musisz
podwinąć rękawy i do pracy. Nie tylko narzekać, że nie masz ciała takiego, jak na kolorowych
czasopismach albo cierpisz na dolegliwości, które utrudniają Ci życie.
krok 3
Owszem musisz powiedzieć otoczeniu, że jest Ci źle z tym, ale na tym kończy się biadolenie, a
zaczyna praca nad sobą. Ważne w tym wszystkim jest, aby zrozumieć siebie, co tak naprawdę
dolega Tobie. Zlokalizuj swój problem i postaraj się rozebrać go na części jeszcze mniejsze. W taki
sposób pomału dojdziesz do źródła przyczyny. Gdy będziesz już wiedzieć, jakie czynniki wpływają
na to, że nie umiesz pokochać siebie, możesz zacząć przeciwdziałać tej sytuacji.
krok 4
Wszystko rodzi się w psychice i od niej należy rozpocząć. Skoro utwierdzona/y jesteś w głębokim
przekonaniu, że czegoś nie dasz rady zrobić, to spróbuj tą samą metodą małymi kroczkami,
przekonać samą/ego siebie, że może być inaczej. Samosugestia jest bardzo pomocna w pracy nad
sobą.
689968954.004.png 689968954.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin