CNOTA.pdf

(33 KB) Pobierz
CNOTA
Uwagi o Ŝyciu
Strona 1 z 1
Jiddu KRISHNAMURTI
UWAGI O ś YCIU
I. 13. CNOTA
Morze było spokojne, zaledwie drobne zmarszczki fal znaczyły się na białym piasku wybrzeŜa. Wokół zatoki, nad brzegiem
wygiętym w szeroki łuk, leŜało od północy miasto, od południa rozciągał się aŜ po kraj wody palmowy gaj. Za piaszczystą ławicą
moŜna było dostrzec parę rekinów, a dalej sunęły rybackie łodzie; były one sklecone z kilku ogromnych bierwion związanych
grubym powrozem; kierowały się na południe, ku małej wiosce ukrytej pomiędzy palmami.
Odbicie jaskrawo zachodzącego słońca rozjarzyło wschodnią część nieba, było to jakby drugim zachodem, a ogromne obłoki o
przedziwnych kształtach płonęły wszystkimi kolorami tęczy. Było w tym widoku coś tak fantastycznie pięknego, iŜ niemal trudno
było to znieść. Woda odbijała jaskrawy blask barw i przedziwna świetlna smuga biegła po niej daleko, aŜ do horyzontu.
Paru rybaków wracało z miasta do swej wioski, poza tym brzeg był pusty i cichy. Wysoko wśród chmur zapaliła się pierwsza
gwiazda.
W naszej powrotnej drodze przyłączyła się do nas kobieta i wszczęła rozmowę na powaŜne tematy. Mówiła iŜ naleŜy do pewnego
stowarzyszenia, którego członkowie praktykują medytację i wyrabiają podstawowe cnoty. Raz na miesiąc obiera się jakąś
określoną cnotę i codziennie stara się ją rozwijać i wprowadzać w Ŝycie. Z jej słów i wewnętrznej postawy moŜna było wnosić iŜ
wrosła niejako w tę samo-dyscyplinę, a jednocześnie czuć w niej było pewne zniecierpliwienie w stosunku do ludzi, którym obce
były jej pojęcia i cele.
Cnota jest sprawą serca a nie rozumu. Gdy intelekt zaczyna świadomie wyrabiać cnoty, jest to tylko wyrachowaniem,
samoobroną, sprytnym przystosowywaniem się do środowiska. Doskonalenie się jest zaprzeczeniem cnoty. Jak moŜe istnieć
cnota tam, gdzie jest strach? Strach pochodzi zawsze z mentalu, a nie z serca; ukrywa się przebiegle, róŜne przybierając formy -
zacności, cnoty, słuŜenia, przystosowywania się itd. W stosunkach ludzkich opartych na intelekcie strach będzie istniał zawsze. W
istocie nasze "ja" nie jest oddzielne od swych intelektualnych czynności, ale samo siebie od nich oddziela i wyodrębnia i tym
sposobem nadaje sobie trwałość i ciągłość. Jak dziecko ćwiczy gamy na fortepianie, tak nasze "ja" - intelekt - pilnie praktykuje
cnoty, aby nadać sobie więcej trwałości i wyrobić zdolność opanowywania róŜnych Ŝyciowych sytuacji, albo teŜ dla osiągnięcia
tego, co uwaŜa za najwyŜsze. Na to aby móc wychodzić Ŝyciu naprzeciw, trzeba być bez-obronnym i nie tworzyć wokół siebie
muru zacności i egocentrycznej, a wielce "szanownej" cnoty. NajwyŜszego nie moŜna dosięgać, nie prowadzi doń Ŝadna droga;
stopniowe urastanie i wznoszenie się ku niemu nie jest moŜliwe. Prawda musi sama do nas przyjść; nie moŜna ku niej dąŜyć; nie
zbliŜy nas do niej na pewno praktykowanie cnót. To, co ludzie przez wyrabiane cnoty osiągają, nie jest Prawdą, tylko ich własnym
z wnętrza psychiki rzutowanym pragnieniem. A tylko w Prawdzie jest szczęście.
Spryt intelektu i jego zdolność przystosowywania się w dąŜeniu do zabezpieczenia swej ciągłości, jest czynnikiem wciąŜ
podtrzymującym w nas strach. I trzeba przede wszystkim ten strach głęboko zrozumieć, a nie myśleć o wyrabianiu cnót. Człowiek
o ograniczonym umyśle i słabym charakterze moŜe praktykować cnoty, ale pomimo to nie przestanie być małym i ciasnym. Cnota
jest wówczas ucieczką od własnej małości, a wyrabiane i gromadzone zalety pozostają drobne i małostkowe. Dopóki nie zdamy
sobie sprawy z tej małości jakŜe moŜe w nas powstać doznawanie Prawdy? Jak moŜe mały, ciasny, "cnotliwy" człowiek otworzyć
się na przyjęcie niezmierzonego?
W rozumieniu procesów naszego umysłu, czyli naszego "ja", cnota rodzi się samorzutnie; nie jest ona wówczas ochronnym
murem, ani samoobroną, jest czujnym, spontanicznym zdawaniem sobie sprawy (awareness) i dogłębnym rozumieniem tego co
jest . Intelekt nie zdoła nigdy prawdziwie rozumieć; moŜe wyrazić w czynie to, co juŜ zostało zrozumiane, ale nie jest zdolny do
istotnego rozumienia . Aby w coś wniknąć i je naprawdę zrozumieć musi zrodzić się w głębi serca zdolność odbiorczości i
rozpoznawania (recognition), i całkowite przyjęcie tego co jest , a ta zdolność wykwita samorzutnie gdy myśl ucichnie. Ale taka
cisza myśli nie jest wynikiem wyrachowania i z góry ułoŜonego, umyślnie podjętego wysiłku. Samo pragnienie ciszy jest odmianą
poŜądania osiągnięć, a to rodzi nieskończone rozterki i udręczenia. A Ŝądza aby czymś jednym być, a czymś innym nie być jest
zaprzeczeniem cnoty serca.
Cnota nie jest zmaganiem się ani zdobyczą, czy rezultatem osiągniętym długimi ćwiczeniami; jest ona stanem wewnętrznym który
nie ma nie wspólnego z wyraŜaniem się poŜądań naszego "ja". Nie moŜna po prostu byĆ , gdy jest w nas wysiłek po temu. W
naszym zmaganiu się aby czymś byĆ , opieramy się i przeciwstawiamy, stosujemy umartwienia i wyrzeczenia, ale wzniesienie się
ponad to wszystko nie stanowi jeszcze cnoty.
Cnotą jest spokój, cnotą jest wolność od Ŝądzy stawania się; a spokój ten płynie z serca, nie z myśli. Wprawdzie moŜna uspokoić
myśl przez odpowiednie ćwiczenia, praktyki, przymusy, ale taka dyscyplina niweczy cnotę serca, zaś bez niej nie masz pokoju, ni
błogosławieństwa. Prawdziwą cnotą serca jest wszechrozumienie .
2009-10-17
174979137.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin