Kompania Braci - Band Of Brothers - Part 9.txt

(19 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:05:tłumaczenie ze słuchu: 90Darek90
00:00:10:Byliśmy szczęśliwi, kiedy wiedzieliśmy,|że wojna dobiega końca.
00:00:14:Niemcy stracili serce do walki|i zdali sobie sprawę, że to koniec.
00:00:19:Mówiliśmy, że dobrym Niemcem|jest tylko ten, który nie żyje.
00:00:22:Ale coś w tym też było takiego, że...
00:00:25:to były dzieciaki. W większości to były dzieciaki.|Wszyscy byliśmy dzieciakami.
00:00:28:Mieli zadania do wykonania,|tak samo jak ja.
00:00:32:Więc staraliśmy się o tym|nie myśleć i robliśmy swoje.
00:00:36:Sądzę, że myśleliśmy, że Niemcy byli|najprawdopodobniej najgorszymi ludźmi na świecie.
00:00:44:Ale w czasie trwania całej wojny|zrozumiałem, że to nie o to chodzi.
00:00:49:Większość tych żołnierzy,|często o tym myślałem,...
00:00:52:Że z większością moglibyśmy się zaprzyjaźnić.|Pewnie mielibyśmy ze sobą dużo wspólnego.
00:00:56:Może lubiłby chodzić na ryby?|Może lubiłby polować?
00:00:59:Nigdy nie wiadomo.
00:01:01:Oczywiście oni robili to, co musieli|i ja też robiłem to, co musiałem.
00:01:07:Ale w innych okolicznościach|moglibyśmy być dobrymi przyjaciółmi.
00:03:24:KOMPANIA BRACI
00:03:37:CZĘŚĆ DZIEWIĄTA|DLACZEGO WALCZYMY?
00:03:46:11 KWIETNIA 1945r|THALEM, NIEMCY
00:05:38:Jedno trzeba szkopom przyznać.
00:05:41:- Potrafią sprzątać.|- Tak.
00:05:44:Potrzebują tylko trochę Mozarta.
00:05:47:- Beethoven.|- Słucham?
00:05:50:To nie Mozart.
00:05:53:To Beethoven.
00:06:04:MIESIĄC WCZEŚNIEJ|STURZELBERG, NIEMCY
00:06:14:No chodź, kurczaczku.|Tutaj musi być.
00:06:18:Ty łapiesz kurę, a ja biorę jajka.
00:06:21:Świetnie.
00:06:26:Jeśli to coś mnie ugryzie, Frank,|przysięgam, że zastrzelę.
00:06:36:Zaczekaj.
00:06:39:Chwila, George!
00:06:43:Zaczekaj, chcę tylko z tobą porozmawiać.
00:06:51:Chcę tylko porozmawiać.
00:06:54:Zobacz, co mam.|Czekolada.
00:06:58:- Lubisz? Lubisz czekoladę?|- Czemu nie dasz jej spokoju?
00:07:02:Frank, może ty byś mi dał spokój, co?
00:07:05:Nie lubisz czekolady? Nieważne.|Ja też nie lubię. A może to?
00:07:08:Papierosy? Camel'e.
00:07:10:- Lubisz je, co?|- Luz?
00:07:13:Frank, proszę.|Może pójdziesz sobie zrobić swój omlet?
00:07:17:- Nie dostaniesz ani kęsa, baranie.|- Jezu. Frank po prostu dużo gada.
00:07:22:Masz dwie paczki.|Dla przyjaciół, czy co tam.
00:07:26:Może usiądziesz?|Chcesz usiąść?
00:07:40:Hej, Frank? Zaczekaj.
00:07:44:Jezu, daj spokój.
00:07:48:Co?
00:07:59:- Czy to nie kapitan Nixon?|- Tak sądzę.
00:08:02:- Co on robi na tym zadupiu?|- Nie wiem.
00:08:05:- Może wkroczyli do Berlina i jest koniec wojny?|- Może?
00:08:09:- Co się stało? Nie udało się z panienką?|- Nie udało. Dostałem w pysk.
00:08:15:I tak dalej uważam,|że Niemcy są przyjaźni na swoim terytorium.
00:08:19:O Boże!
00:08:23:Czekaj!
00:08:33:Cholera!
00:08:39:Gdzie moje rzeczy?
00:08:42:Zostawiłem tam.
00:09:12:Tutaj.
00:09:21:- Dzięki.|- Nie ma za co, sir.
00:09:38:- Dzień dobry.|- Dzień dobry.
00:09:42:- Znajdziesz jakieś pudło na to?|- Tak sądzę.
00:09:46:- Ten sam adres?|- Tak.
00:09:49:Upewnię się jeszcze,|że pójdzie pierwszym jutro rano.
00:09:52:- Dziękuję, szeregowy.|- Pewnie będziecie mieć niezłą kolekcję, zanim...
00:09:59:wrócimy do domu.
00:10:03:Znalezione nie kradzione.
00:10:07:Tak jest.
00:10:32:Nixon?
00:10:35:Tutaj!
00:10:45:Nie przywitasz się?
00:10:48:Podobno skoczyłeś z 17 dywizją.|Załatwiałeś zaopatrzenie cały ranek.
00:10:51:Farciarz ze mnie.
00:10:54:Gratulacje.
00:10:56:Pewnie jesteś jedynym ze 101-wszej,|który zaliczył trzy skoki bojowe.
00:11:00:Nieźle jak na kogoś,|kto nigdy nie strzelił w walce.
00:11:04:Naprawdę?
00:11:06:- Naprawdę nigdy?|- Nie.
00:11:10:- Nawet podczas akcji?|- Nigdy.
00:11:23:Jak ci poszedł skok dzisiaj rano?
00:11:26:Świetnie. Fantastycznie.
00:11:31:Oberwaliśmy dokładnie pod strefą zrzutu.|Udało mi się wyskoczyć i jeszcze dwóm kolesiom.
00:11:36:- A reszta?|- Wylecieli w powietrze gdzieś nad Niemcami.
00:11:44:- Przykro mi.|- Dlaczego?
00:11:48:- To dla ciebie trudna sytuacja.|- A tak, o nich ci chodzi. Okropne.
00:11:52:No cóż, to nie byłem ja.
00:11:57:Większą tragedią jest to,|że zginął ich dowódca.
00:12:01:Więc zgadnij, kto powiadomi rodziny?
00:12:05:Koszmar.
00:12:15:Widziałem się dzisiaj z pułkownikiem Sinkiem.
00:12:21:- I co u niego słychać?|- W porządku.
00:12:27:Wciąż nic innego jak B&T69, co?
00:12:31:Najlepsza od kiedy Nixon nie jest już chłopcem.
00:12:36:Masz przez to problemy w sztabie?
00:12:39:Przez to?|Tak powiedział?
00:12:43:Nie, po prostu nie lubię tam przebywać.
00:12:46:To dobrze.
00:12:48:Pewnie się ucieszysz,|że Sink cię przenosi z powrotem do sztabu pułku.
00:12:54:Co mam napisać w tych|listach do ich rodziców, Dick?
00:12:58:Słyszałeś co powiedziałem, Nix?|Zostałeś zdegradowany.
00:13:01:Tak, zdegradowany. Rozumiem.
00:13:04:Nie wiem jak napisać, że ich dzieci nie|zdążyły wyskoczyć z tego cholernego samolotu.
00:13:07:Napiszesz to, co zawsze.|Że zginęli jak bohaterowie.
00:13:12:Nadal w to wierzysz?
00:13:16:Tak.
00:13:17:Tak, wierzę.
00:13:20:A ty nie?
00:13:32:Amerykańską organizację "Care" poproszono o|zorganizowanie paczek żywnościowych dla najbardziej|potrzebujących rodzin w Europie.
00:13:38:Więc to będzie dla wszystkich.
00:13:41:Powiedzcie o tym rodzinom,|wszystkie datki będą przyjęte z radością.
00:13:47:Pewnie się ucieszycie, że ciągle|wystawiają "Oklahomę" na Broadway'u.
00:14:04:Keith, siedzisz na bagnecie, czy co?
00:14:07:- Śpiewanie zostaw dla Luz'a.|- Chyba, że ty chcesz, wolna wola.
00:14:13:- Rita Haywood wyszła za mąż.|- Oby to nie była prawda.
00:14:22:Wiadomości wojenne:|Opór w Zagłębiu Ruhry wciąż słabnie.
00:14:25:Być może nastąpi przełamanie w Remagen.
00:14:28:Szkopy chyba zapomniały wysadzić jeden|z mostów, kiedy wycofywali się za Ren.
00:14:32:Wygląda na to, że chłopcy z 17-stej|Spadochronowej nieźle sobie radzą.
00:14:35:Bylibyśmy już w Berlinie,|gdybyśmy to byli my.
00:14:46:Kiedy nas zrzucą do Berlina|na prawdziwą akcję?
00:14:50:- Spieszy ci się gdzieś?|- Nie.
00:14:53:- A co?|- Chcesz przywieźć do domu jakiś|Kongresowy Medal Honoru, czy co?
00:14:56:- Tak tylko pytam.|- To może zrobisz nam przysługę?
00:14:59:Nie myśl.
00:15:01:Pieprzone uzupełnienia.
00:15:12:- Allelujah.|- W samą porę.
00:15:15:Możecie uważać się za farciarzy.|Nixon znowu przynudzał. Nic ciekawego.
00:15:20:- Co się dzieje?|- Nic się nie dzieje.
00:15:23:Parę wystrzałów artyleryjskich o świcie.|Prawdopodobnie zza rzeki,...
00:15:28:ale są.|To wszystko.
00:15:32:- Trzymaj. Skończyłem.|- Jest w niej seks?
00:15:36:W takiej książce?
00:15:38:- Na razie.|- Na razie.
00:15:59:O'Brian, wyluzuj.|Próbuję czytać.
00:16:02:Nazywam się O'Kiefe.
00:16:05:- Serio?|- Tak.
00:16:06:Patrick O'Kiefe.|Dla przyjaciół Paddy.
00:16:25:O'Brian?|Zamknij się!
00:16:29:Mówiłem ci już, że O'Kiefe.
00:16:33:Wiesz dlaczego nie mogę|zapamiętać twojego imienia?
00:16:36:Nie dlatego, że nie chcę.|Jest tylu Smith'ów, Demiados, O'Kiefe'ów i O'Brian'ów.
00:16:41:Zjawiają się tutaj|i zastępują ludzi z Toccooa.
00:16:44:I wy durnie dajecie się zawsze|zabić w pierwszej kolejności.
00:16:47:Wszyscy jesteście tacy sami.|Chętni do walki i zabijania.
00:16:50:Gdzie te szkopy? Dajcie ich tu.|Kiedy mnie zrzucą do Berlina?
00:16:54:Dwa dni później mają swoje.|Z flakami na wierzchu.
00:16:58:Wrzeszczą o sanitariusza, błagają do mamusi,|jeszcze nie wiedzą, że już są martwi.
00:17:05:Słuchasz mnie?
00:17:07:Nie rozumiesz, że to najlepsza|część wojny jaką widziałem?
00:17:10:Mam ciepłe jedzenie,|ciepłe prysznice, ciepłe łóżko.
00:17:13:W Niemczech jest prawie jak w domu.
00:17:17:Dzisiaj podtarłem dupę|prawdziwym papierem toaletowym.
00:17:20:Więc przestań wypytywać kiedy|będzie jakaś akcja, dobra?
00:17:23:I przestań nucić te zasrane piosenki.
00:17:47:Kiedy przypłynąłeś?|Kilka tygodni temu.
00:17:50:Tak.
00:17:55:Dwa lata nie byłem w domu.
00:17:59:Dwa lata.
00:18:02:Pierdolona wojna.
00:18:06:Tutaj też żaden patrol nie|widział ani jednego szkopa.
00:18:09:Pewnie są już za rzeką.|Trzeba wysłać tam nocny patrol.
00:18:13:Niech sprawdzą oba brzegi rzeki.
00:18:17:Prezydent nie żyje.
00:18:22:Dwie damy.
00:18:25:- Dobra, dwa dolce.|- Nix?
00:18:30:- Pasuję.|- No dobra.
00:18:34:Podejmuję twoje dwa.
00:18:39:Nie mogę uwierzyć,|że nie zrzucą nas do Berlina.
00:18:42:- Nie pierdol.|- Ike pozwoli, żeby ruski go wzięły.
00:18:49:- Niech to szlag.|- W tej wojnie nie chodzi już o walkę.
00:18:52:Chodzi o to, co kto dostanie.
00:18:55:- Nie ma mnie przy następnym rozdaniu.|- A co z twoją forsą?
00:19:01:- Będziemy znowu na niego czekać?|- Tak.
00:20:31:- Dzień dobry.|- Kapitan Nixon.
00:20:34:Dobrze, że pana widzę.|Mam dla pana pocztę.
00:20:37:Miałem zamiar podrzucić go panu|dziś po południu, ale skoro pan tu przyszedł.
00:20:46:Dzięki. Posłuchaj,|mam problemy ze znalezieniem whisky.
00:20:50:- Whisky?|- Tak. Określoną markę whisky.
00:20:54:- VAT69?|- Dokładnie.
00:20:57:Będę z panem szczery.|Trudno to będzie znaleźć w Niemczech.
00:21:00:- Tu nie pija się tego.|- Wiem o tym.
00:21:03:Ale jeśli coś znajdę,|to nie będzie tanio.
00:21:07:- Z tym nie będzie problemu.|- Hej, słyszałeś wieści?
00:21:10:Przepraszam, sir.|Nie zdawałem sobei sprawy, że pan tu jest.
00:21:13:- Co to za wieści?|- 300 000 szkopów się poddało.
00:21:16:- 300?|- Wyruszamy za godzinę.
00:21:20:- Za godzinę?|- Tak.
00:21:25:Pańska poczta.
00:21:29:Nie przestawaj szukać.
00:21:43:- Jezu Chryste. Psa?|- Co?
00:21:47:- Kat się ze mną rozwodzi.|- Przykro mi.
00:21:52:Zabiera wszystko.
00:21:56:Bierze dom, dziecko,... bierze psa.
00:22:01:To nie jest nawet jej pies.|To mój pies!
00:22:04:Zabiera mojego psa!
00:22:20:Sierżancie, co pan tam ma? Ni...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin