Julian Tuwim - O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci.txt

(1 KB) Pobierz
Julian Tuwim - O Grzesiu k�amczuchu i jego cioci

- Wrzuci�e� Grzesiu list do skrzynki, jak prosi�am? 
- List, prosz� cioci? List? Wrzuci�em, ciociu mi�a! 
- Nie k�amiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj si� kochanie! 
- Jak cioci� kocham, prosz� cioci, �e nie k�ami�! 
- Oj, Grzesiu k�amiesz! Lepiej powiedz po dobroci! 
- Ja mia�bym k�ama�? Niemo�liwe, prosz� cioci! 
- Wuj Leon czeka na ten list, wi�c daj mi s�owo. 
- No, s�owo daj�! I pami�tam szczeg�owo: 
List by� do wuja Leona, 
A skrzynka by�a czerwona, 
A koperta...no, taka... tego... 
Nic takiego nadzwyczajnego, 
A na kopercie - nazwisko 
I ��dz... i ta ulica z numerem, 
I pami�tam wszystko: 
�e znaczek by� z Belwederem, 
A jak wrzuca�em list do skrzynki, 
To przechodzi� tatu� Halinki, 
I jeden oficer te� wrzuca�, 
Wysoki - wysoki, 
Taki wysoki, �e jak wrzuca�, to kuca�, 
I jecha�a taks�wka... i tr�bi� autobus, 
I sz�y jakie� trzy dziewczynki, 
Jak wrzuca�em ten list do skrzynki... 
Ciocia g�ow� pokiwa�a, 
Otworzy�a szeroko oczy ze zdumienia: 
- Oj, Grzesiu, Grzesiu! 
- Przecie� ja ci wcale nie da�am 
- �adnego listu do wrzucenia!... 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin