Spartakus Pomsta Spartacus Vengeance S02E01.txt

(23 KB) Pobierz
00:00:02:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:17:DOM BATIATUSA UPADŁ.
00:00:23:SPARTAKUS I ZBIEGLI GLADIATORZY|OD TYGODNI NĘKAJĄ KAPUĘ.
00:00:30:SEPPIUS, MŁODY DYGNITARZ, WYSŁAŁ|SWOICH NAJEMNIKÓW, BY ICH ZGŁADZILI...
00:03:02:Jestem pewien, że już nie żyje.
00:03:09:Agronie.
00:03:13:Zapasy.|Szybko.
00:03:15:Bierzcie wszystko,|co wartościowe.
00:03:32:Spartakusie.|Zostawiasz jego kutasa na słońcu?
00:03:36:Nie, zostawiam wiadomość.
00:03:40:Dla starego znajomego.
00:03:49:{C:$00008B}Spartacus: Vengeance [02x01]
00:03:52:{C:$00008B}Tłumaczenie: Yungar|Korekta: Igloo666
00:03:55:{C:$00008B}ZBIEG
00:04:02:Pompejusz był głupcem,|walcząc z Sertoriuszem bez wsparcia.
00:04:07:A czy Pompejusz kiedykolwiek|kierował się rozsądkiem i opóźniał działania?
00:04:11:Lat mu przybywa,|a wciąż jest młodocianym rzeźnikiem.
00:04:15:Gdzie zawodzi młodość,|tam może zatriumfować dojrzałość.
00:04:19:Rzym straci całą Hiszpanię,
00:04:22:jeśli nikt nie wesprze Pompejusza|w walce ze zdrajcą.
00:04:25:I kto poprowadziłby taką armię|w chwale i uznaniu?
00:04:28:- Może świeżo mianowany pretor?|- Służę Republice, Markusie.
00:04:32:Stawimy czoła jej przeciwnikom,|jeśli taki będzie rozkaz.
00:04:39:Zdobne szaty pretora|jeszcze nie zdążyły się pomarszczyć,
00:04:43:a on już mówi o wojnie i laurach.
00:04:46:Mówię tylko o naglących sprawach.
00:04:49:Nie musimy ich szukać na obczyźnie.|Nieprawdaż, Waryniuszu?
00:04:53:Nie, kiedy Spartakus i jego kundle|wciąż unikają schwytania.
00:04:57:Nie jest już moim zmartwieniem.
00:05:00:Kolejnych ludzi Seppiusza|zarżnięto na drodze do Kapui.
00:05:04:Przysłał wiadomość,|że jednego oznaczono twoim imieniem...
00:05:08:wyrytym na jego piersi.
00:05:13:- Nieszczęsne pęta.|- Prędko zostaną zerwane.
00:05:18:Kossutiusz mnie oczekuje.
00:05:21:Przekaż przeprosiny swojej córce,|iż nie byłem w stanie jej odwiedzić.
00:05:27:Rozczarowanie będzie mniejsze,|jeśli obiecasz wkrótce do nas zawitać.
00:05:35:Chodź, zjedz z nami...
00:05:38:Konsulowie złożą wniosek|o natychmiastowe wysłanie cię do Kapui.
00:05:43:To zwykłe powstanie, Albiniusie.
00:05:46:Niegodne uwagi pretora.
00:05:48:Ty sprowadziłeś Traka|na rzymską ziemię, Gajusie.
00:05:51:To ty otoczyłeś protekcją|tego szczerzącego się szczura, Batiatusa,
00:05:54:na moment przed tym,|jak jego dom ogarnęła rzeźnia.
00:05:57:Rzeźnia, z której moja córka|ledwo uciekła!
00:06:03:Waryniusz wysyła|wsparcie dla Seppiusza.
00:06:06:Jeśli to on doprowadzi|Spartakusa przed oblicze sprawiedliwości,
00:06:09:to zwycięstwo będzie wykorzystane,|by cię zawstydzić.
00:06:13:Zajmij się tym.
00:06:16:Albo w Senacie|nie osiągniesz już nic więcej.
00:06:36:Nie opuszczaj miecza!
00:06:51:Kolejnych ośmiu Rzymian|odesłanych do zaświatów!
00:07:00:Peirastesie!
00:07:03:Zastąp drewno stalą tym,|którzy są gotowi.
00:07:05:Vitusie!
00:07:07:Pyrrhusie!|Lysandrosie!
00:07:08:Rozdzielcie je między sobą|w zależności od umiejętności.
00:07:10:I przygotujcie resztę|do szkolenia.
00:07:15:Spartakusie.|Potrzebujemy jedzenia, nie broni.
00:07:19:Mieli przy sobie|tylko stal i monety.
00:07:31:Ludzie Kriksosa|poradzili sobie lepiej.
00:07:33:Rhaskosie.
00:07:36:Gdzie jest Kriksos?
00:07:38:Szuka Marcellusa,|handlarza cipami.
00:07:44:Twoi ludzie dobrze się spisali.|Wydaj każdemu równą porcję.
00:07:48:Kurwa!
00:07:50:- Macie więcej, niż wam trzeba.|- Okupione krwią i ryzykiem.
00:07:54:- Co oni robią poza próżniaczeniem się?|- Podzielcie się tym, co macie.
00:07:57:Drugi raz nie poproszę.
00:08:15:Pieprzeni Galowie.
00:08:21:Rhaskos to samolubny głupiec.
00:08:24:Niezdolny do spojrzenia|poza własne pragnienia.
00:08:27:Dziś nikt nie zaśnie głodny.|Tylko to się liczy.
00:08:32:- A jutro?|- Zgładzimy jeszcze więcej Rzymian.
00:08:41:Pragnę, by wszyscy polegli.
00:08:46:Lecz nie kosztem twojego życia.
00:08:51:Udowodniłem, że niełatwo mnie zabić.
00:08:59:Nie ma równego tobie.
00:09:05:Jednak ci mniej zdolni
00:09:08:byliby szczerze wdzięczni,|gdybyśmy ruszyli ku górom na wschodzie.
00:09:12:Jest tam mnóstwo zwierzyny.|I znacznie mniej Rzymian.
00:09:18:- To byłoby roztropne.|- To czemu tu zostajemy?
00:09:23:Co nas tu trzyma?
00:09:25:- Tak blisko Kapui i zagrożenia...|- Spartakusie.
00:09:37:Słyszałem, że pragniesz|rozkazywać moim ludziom?
00:09:42:Nie.
00:09:45:Przypomniałem im tylko,|co jest sprawiedliwe.
00:09:49:Postąpiłbyś tak samo,|gdybyś był obecny.
00:10:07:Pomówię z nimi.
00:10:09:Lepiej, żeby słowa padły|z twoich ust.
00:10:14:Znów byłeś w mieście?
00:10:18:Ryzykujesz wykrycie.
00:10:20:Nikt mnie nie widział.|Poza Marcellusem.
00:10:24:A on już nigdy nie przemówi.
00:10:28:- Czy jego śmierć coś dała?|- Imię.
00:10:32:Trebiusz.
00:10:35:- Handlarz niewolnikami?|- Wie, gdzie ona jest?
00:10:38:Marcellus zdradził,|że pośredniczył w sprzedaży Naevii.
00:10:42:Gdzie go znajdziemy?
00:10:43:Co miesiąc odwiedza Kapuę,|żeby pohandlować.
00:10:47:I zamoczyć kutasa|burdelu Arminiusza.
00:10:49:To wieści radujące serce.
00:10:56:Serce pozostanie niespokojne,|póki nie będę trzymał Naevii w ramionach.
00:11:05:Teraz z nimi porozmawiam.
00:11:10:Kriksosie?
00:11:13:Widziałeś Doctore?
00:11:17:Ludus było krwią jego życia.
00:11:19:Oglądać tych,|którzy ją przelali...
00:11:22:To by podrażniło śmiertelną ranę.
00:12:00:Walczysz jak baba!|Zapierdol go!
00:12:38:Nędzny pokaz.
00:12:39:Wybacz, sędzio.
00:12:41:To najlepsi,|jakich udało się zdobyć.
00:12:43:Lud żąda widowiska, Merkato.
00:12:52:Trzeba odwrócić ich uwagę,|inaczej miasto ogarnie rozpacz i panika.
00:12:57:Gladiatorzy i igrzyska.
00:12:59:Podczas gdy Spartakus|i jego zabójcza horda są na wolności.
00:13:02:Twój brat panuje nad tym, Seppio.
00:13:06:To pocieszająca wiadomość.
00:13:08:Dla ośmiu jego ludzi|zarżniętych dziś rano.
00:13:11:Ośmiu?
00:13:28:Przepraszam.
00:13:31:Zajęły mnie nagłe sprawy.
00:13:34:To prawda, Seppiuszu?
00:13:35:Spartakus zgładził|kolejnych ośmiu twoich ludzi?
00:13:39:To drobiazg.
00:13:41:Wkrótce pojmiemy Spartakusa.
00:13:44:I pomścimy naszego|kochanego kuzyna Sekstusa.
00:13:48:Albo dołączysz do niego,|pozostawiając mnie samotną w żalu.
00:13:53:Jakim byłbym bratem,|porzucając tak miłowaną siostrę?
00:14:43:Nędzny pokaz.
00:15:14:Nie mam nic cennego.
00:15:16:Chcemy tylko zamienić słowo.
00:15:20:Ich także nie mam.
00:15:23:- Służyłeś Batiatusowi, prawda?|- Mylisz się.
00:15:26:Nie, zwano go Ojnomaos.
00:15:30:Masz szczęście,|iż nim nie jesteś.
00:15:32:Oskarżono go o zdradę|swojego pana.
00:15:36:Wyznaczono pokaźną nagrodę|za jego schwytanie.
00:15:40:Lecz za Spartakusa jeszcze większą.
00:15:44:Gdyby go wytropiono,
00:15:47:człowiek taki, jak ty,|mógłby wciąż być kimś innym.
00:15:52:Jak mówiłem,|nie mam nic cennego.
00:15:59:A zatem mniejsza suma.
00:16:16:Wybacz.
00:16:19:Nie jesteś sługą Batiatusa.
00:16:36:- Nie powinnaś być na zewnątrz.|- Chciałam zobaczyć księżyc.
00:16:42:Janus uwielbia nań patrzeć.
00:16:46:Varro podnosiłby go do góry,|a on wyciągałby dłonie,
00:16:50:próbując ściągnąć go z niebios.
00:16:52:Być może pewnego dnia tego dokona.
00:16:55:Ale nie z ramion swojego ojca.
00:16:59:Janus jest zbyt młody,|by wspomnienie się zakorzeniło.
00:17:04:Wątpię, żeby nawet mnie pamiętał.
00:17:08:Jesteś jego matką.
00:17:11:Takiej więzi|nie skruszą nawet lata.
00:17:13:Na twój widok jego twarz rozpromienieje|niczym wschodzące słońce.
00:17:19:Od czasu naszego rozstania|o niczym innym nie marzę.
00:17:32:Mira mówi o górach na wschodzie.
00:17:35:Myślałem o tym,|żeby wysłać tam ludzi na łowy.
00:17:40:Twój brat opiekuje się Janusem|niedaleko stamtąd, prawda?
00:17:43:- Księżyc skłania się tam bliżej ziemi.|- Chętnie bym temu dopomógł.
00:17:50:Myślisz, że tego nie pragnę?
00:17:54:Być z dala od tego wszystkiego?
00:17:58:Jestem zbiegiem|jak reszta z was.
00:18:02:Jakie życie mogłabym|zaoferować synowi pod takim cieniem?
00:18:06:Żadne.
00:18:09:W Republice.
00:18:13:Wszystkie monety, które zabrałem Rzymianom|od czasu naszej ucieczki.
00:18:18:Dość, by opłacić dla was podróż|z dala od tych brzegów.
00:18:22:Spartakusie...
00:18:23:Ostatnie słowa Varro|dotyczyły ciebie i Janusa.
00:18:28:Żebym się wami zaopiekował.
00:18:33:Nie musiał ich wypowiadać.
00:18:48:Powiadom Krescencję, że w tym tygodniu muszę|przełożyć na później nasze południowe posiłki.
00:18:54:I odpowiedz na zaproszenie Warusa|na jego przyjęcie.
00:18:58:Nie pójdziemy tam.
00:19:04:Wiem, że za nim nie przepadasz,|ale jest bardzo wpływowy.
00:19:09:- Musimy się pojawić.|- Twój ojciec ma inne zamiary.
00:19:13:Wysyła mnie do Kapui,|by zająć się Spartakusem.
00:19:19:Pomówię z nim.
00:19:21:- Podjął już decyzję.|- Jesteś pretorem, Gajusie.
00:19:25:Polowanie na zbiegłych niewolników|jest poniżej twojej godności.
00:19:32:Jednak trzeba to zrobić.
00:19:37:Ale obiecuję, że wrócimy do Rzymu na długo|przed narodzinami naszego dziecka.
00:19:44:My?
00:19:46:- Oczywiście będziesz mi towarzyszyć.|- Nie będę.
00:19:50:Wynocha.
00:19:58:Otoczyłem dom Batiatusa protekcją.
00:20:03:Tylko po to, by pogrzebać wiedzę|o krwi na twoich dłoniach.
00:20:06:- Śmierć Licynii to był wypadek.|- To kuzynka Marka Krassusa!
00:20:10:Była pieprzoną suką!
00:20:23:Wszyscy, którzy wiedzą|o tym uczynku, już nie przemówią.
00:20:32:Zostawmy to za nami.
00:20:36:Taki mam zamiar.
00:20:40:A teraz rozpocznij przygotowania.|Wyruszamy do Kapui.
00:20:43:By przerwać klątwę Spartakusa.
00:20:51:Wierzysz w słowa Marcellusa,|wyszczekane z mieczem na karku?
00:20:56:Kriksos rusza do burdelu Arminiusa.
00:20:58:Będę u jego boku.
00:20:59:Więc teraz łazimy|za pieprzonym Galem?
00:21:03:Obiecałem mu pomoc.
00:21:04:Ty nie.
00:21:07:Nie pomyślę o tobie gorzej,|jeśli tu z...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin