Johansen Iris - Niewolnica (Tańczący na wietrze 03).pdf
(
1953 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Johansen Iris - Niewolnica
IRIS JOHANSEN
NIEWOLNICA
Ta
ı
cz
Ģ
cy na Wietrze narodził si
ħ
z białego
od
Ň
aru zygzaka błyskawicy. Tak głosi
legenda.
Ta
ı
cz
Ģ
cy na Wietrze był bezcenny,
roztaczał niezrównane pi
ħ
kno. Tak głosi
legenda.
Ta
ı
cz
Ģ
cy na Wietrze mógł kara
ę
zło i
nagradza
ę
dobro. Tak głosi legenda.
Ta
ı
cz
Ģ
cy na Wietrze miał moc
odmieniania losów ludzi i narodów. Tak
głosi legenda.
I cho
ę
legenda, bliska w tym historii, bywa
zniekształcona przez czas, odarta z prawdy
przez cynizm, to u
Ļ
wietnia j
Ģ
siła
wyobra
Ņ
ni.
Osoby, których losy powi
Ģ
zane były z niezwykłym złotym pos
ĢŇ
kiem:
LIONELLO ANDREAS -
Ň
ołnierz i budowniczy statków, silny i prawy, zobowi
Ģ
zany
przysi
ħ
g
Ģ
do strze
Ň
enia Ta
ı
cz
Ģ
cego na Wietrze - nawet kiedy marzy o wyzwoleniu si
ħ
z
kr
ħ
puj
Ģ
cych go wi
ħ
zów i gdy ogarnia go gwałtowna nami
ħ
tno
Ļę
, nieokiełznana jak płomie
ı
,
który zagra
Ň
a najdro
Ň
szym mu osobom.
SANCHIA - niezwykła uroda i inteligencja s
Ģ
jej jedyn
Ģ
broni
Ģ
w okrutnym
Ļ
wiecie. Cho
ę
potrafi pokornie znosi
ę
zniewagi, a nawet tortury, jest bezbronna wobec zniewalaj
Ģ
cej siły
dobroci.
CATERINA ANDREAS - wspaniała, obdarzona siln
Ģ
wol
Ģ
matrona, gotowa narazi
ę
Ň
ycie,
by ochroni
ę
Mandar
ħ
, posiadło
Ļę
Andreasa. W obliczu niebezpiecze
ı
stwa staje si
ħ
nieustraszonym wojownikiem... i jedynie ten, kto widział, jak troskliwie piel
ħ
gnuje ró
Ň
e we
wspaniałym ogrodzie, wie,
Ň
e w królewskiej piersi bije dobre, czułe serce.
LORENZO VASARO - wyrachowany zawodowy morderca, którego jedyn
Ģ
słabo
Ļ
ci
Ģ
jest
niezwykłe oddanie rodzinie Andreasów. To wielkie i wr
ħ
cz obsesyjne przywi
Ģ
zanie
doprowadzi go na skraj przepa
Ļ
ci...
MARCO ANDREAS - łagodny, wra
Ň
liwy malarz, przeciwie
ı
stwo porywczego brata, Liona.
Marco płonie czyst
Ģ
miło
Ļ
ci
Ģ
do kobiety, która nigdy nie b
ħ
dzie do
ı
nale
Ň
ała...
FRANCISCO DAMARI - wiedziony nienawi
Ļ
ci
Ģ
, ch
ħ
ci
Ģ
u
Ň
ycia i
ŇĢ
dz
Ģ
władzy, ma natur
ħ
mroczn
Ģ
i popl
Ģ
tan
Ģ
jak korytarze labiryntu, w którym „zabawia" swoich „go
Ļ
ci".
Zdecydowany za wszelk
Ģ
cen
ħ
zniszczy
ę
Mandar
ħ
i wykra
Ļę
jej najwi
ħ
kszy skarb,
Ta
ı
cz
Ģ
cego na Wietrze, spiskuje z bezwzgl
ħ
dnym, przebiegłym Cesare Borgi
Ģ
i jego
pozbawionym skrupułów ojcem, papie
Ň
em Aleksandrem.
GUIDO CAPRINO - str
ħ
czyciel prostytutek i po
Ļ
rednik w najmie złodziei. To za jego
po
Ļ
rednictwem Lion poznaje Sanchi
ħ
. Jego usługi i informacje nale
ŇĢ
do najlepiej
opłacanych. Gdy zachłanno
Ļę
Caprina poł
Ģ
czy si
ħ
z zawi
Ļ
ci
Ģ
m
Ļ
ciwej kurtyzany,
Ň
ycie
Sanchii i Liona stanie si
ħ
koszmarem, z którego jedynym wyzwoleniem wydaje si
ħ
Ļ
mier
ę
.
1
3 marca 1503 roku Florencja
Łapa
ę
złodzieja! Zatrzyma
ę
j
Ģ
! Okradła mnie!
Sanchia przedarła si
ħ
przez Mercato Vecchio, przemkn
ħ
ła obok ko
Ļ
cioła i pobiegła
ulic
Ģ
, przeskakuj
Ģ
c po drodze wychudłego biało-br
Ģ
zowego kundla, który posilał si
ħ
resztkami wygrzebanymi spo
Ļ
ród walaj
Ģ
cych si
ħ
na chodniku
Ļ
mieci. Zgrabnie zanurkowała
pod wyci
Ģ
gni
ħ
tym ramieniem ubranego w skórzany fartuch szewca, lecz udało mu si
ħ
chwyci
ę
gruby wełniany szal stanowi
Ģ
cy okrycie jej głowy; wyswobodziła si
ħ
gwałtownym
szarpni
ħ
ciem i pop
ħ
dziła dalej.
Goni
Ģ
cy j
Ģ
kupiec był otyły, lecz mimo to dziel
Ģ
cy ich dystans stopniowo si
ħ
zmniejszał
i Sanchia czuła,
Ň
e serce wali jej w piersiach jak oszalałe.
Złapie j
Ģ
.
Obetn
Ģ
jej dłonie.
Wtr
Ģ
c
Ģ
do Stinche, a tam zjedz
Ģ
j
Ģ
szczury.
Poczuła silny przeszywaj
Ģ
cy ból w lewym boku. Kolka. Nie zwolniła jednak biegu.
Co b
ħ
dzie z Pierem? - przemkn
ħ
ło jej przez my
Ļ
l. Starsi jako
Ļ
sobie poradz
Ģ
, ale Piero
ma zaledwie sze
Ļę
lat. Tyle rzeczy mo
Ň
e przydarzy
ę
si
ħ
tak małemu dziecku...
- Łapcie j
Ģ
, do kata! Dziwka, ukradła mi sakiewk
ħ
!
Dio
- pomy
Ļ
lała Sanchia - chyba jest coraz bli
Ň
ej. Jak on mo
Ň
e biec tak szybko z tymi
zwałami tłuszczu na brzuchu? Omal nie przewróciwszy si
ħ
o taczk
ħ
pełn
Ģ
ryb, skr
ħ
ciła w
Canto di Vacchereccia, po czym gwałtownie rzuciła si
ħ
w czelu
Ļę
w
Ģ
skiej uliczki pomi
ħ
dzy
sklepem złotnika a aptek
Ģ
.
Otoczyła j
Ģ
ciemno
Ļę
. Nad miastem powoli zapadał zmierzch, lecz w zaułku panował
ju
Ň
g
ħ
sty mrok.
Nagle z gł
ħ
bokiego cienia, spod
Ļ
cian niewielkich budynków, wyjrzały na ni
Ģ
małe
bystre oczka.
Szczury. Całe mnóstwo szczurów!
Zatrzymała si
ħ
gwałtownie i mimowolnie wzdrygn
ħ
ła.
Kamienie pod cienkimi podeszwami były za
Ļ
cielone najprzeró
Ň
niejszymi odpadkami
wyrzucanymi przez wła
Ļ
cicieli sklepów. Nie musiała obawia
ę
si
ħ
szczurów, dopóki
zaspokajały swój apetyt.
Gnij
Ģ
ce resztki wypełniały zaułek trudnym do wytrzymania zaduchem. Przełkn
ħ
ła
Ļ
lin
ħ
,
próbuj
Ģ
c zwalczy
ę
mdło
Ļ
ci, których przyczyn
Ģ
, w tym samym stopniu co niezno
Ļ
ny fetor, był
paniczny strach.
- Któr
ħ
dy pobiegła?
Sapanie kupca dochodziło teraz z wi
ħ
kszej odległo
Ļ
ci. Czy
Ň
by udało jej si
ħ
go zgubi
ę
,
gdy wpadła w uliczk
ħ
? Przywarłszy plecami do ton
Ģ
cego w mroku muru sklepu złotniczego,
oparła rozczapierzone dłonie o
Ļ
cian
ħ
. Słyszała swój ci
ħŇ
ki, urywany oddech. Czy i on go
słyszy?
Cristo,
co b
ħ
dzie, je
Ļ
li słyszy?
Zimna, o
Ļ
lizgła
Ļ
ciana mroziła plecy skryte pod wełnian
Ģ
sukni
Ģ
. Sanchia miała
wra
Ň
enie,
Ň
e sztywniej
Ģ
jej wszystkie mi
ħĻ
nie, a krew zastyga w
Ň
yłach. Nagle wyra
Ņ
nie
poczuła nierówno
Ļę
i chropowato
Ļę
kamieni, których dotykała dło
ı
mi, ale to było przyjemne
doznanie. Dotyk. Jak mogłaby
Ň
y
ę
bez r
Ģ
k? Jak oni wszyscy by sobie wtedy poradzili?
- T
ħ
dy, niezdaro.
Zesztywniała nagle, lecz głos, który usłyszała, nie był głosem grubego kupca. Nale
Ň
ał
do kogo
Ļ
, kogo znała a
Ň
za dobrze. Za
Ļ
witała nadzieja. W
Ģ
skie drzwi apteki otworzyły si
ħ
i
mimo panuj
Ģ
cych ciemno
Ļ
ci natychmiast rozpoznała drobn
Ģ
sylwetk
ħ
elegancko ubranego
Caprina.
Jednym susem pokonała dziel
Ģ
c
Ģ
ich przestrze
ı
i o mały włos nie upadła na progu. Jej
wzrok natychmiast pow
ħ
drował ku siedz
Ģ
cemu za niewielk
Ģ
lad
Ģ
terminatorowi, lecz ten
starannie unikał spogl
Ģ
dania w jej kierunku.
To pewny człowiek - wyja
Ļ
nił Caprino. - Pracuje dla mnie.
Trucizna - pomy
Ļ
lała Sanchia i jej ciało przenikn
Ģ
ł nagły dreszcz. Trucizna albo te
dziwne białe proszki, które Caprino daje swoim nierz
Ģ
dnicom.
Caprino zamkn
Ģ
ł drzwi i wyci
Ģ
gn
Ģ
ł r
ħ
k
ħ
.
Sakiewka.
Wsun
Ģ
wszy r
ħ
k
ħ
pod fałdy szala, wydobyła woreczek z mi
ħ
kkiej skórki i poło
Ň
yła na
wyci
Ģ
gni
ħ
tej dłoni Caprina, po czym ci
ħŇ
ko oparła si
ħ
o drzwi. Czuła, jak dr
ŇĢ
jej kolana, z
trudem utrzymywała si
ħ
na nogach.
- Przykro było patrze
ę
, jak partaczysz robot
ħ
- stwierdził z przygan
Ģ
w głosie Caprino. -
Powinienem pozwoli
ę
,
Ň
eby ten opasły głupiec ci
ħ
złapał. Nast
ħ
pnym razem tak zrobi
ħ
.
Musiała odczeka
ę
, a
Ň
uspokoi si
ħ
jej oddech, zanim odpowiedziała:
-
-
Plik z chomika:
lid7op.pl
Inne pliki z tego folderu:
Lowell Elizabeth - Bursztynowa plaża.pdf
(1446 KB)
Sawyer Meryl - Nigdy nie całuj się z nieznajomym.pdf
(2015 KB)
Cox Maggie - Lato w Grecji.pdf
(577 KB)
Lowell Elizabeth - Diamentowy tygrys.pdf
(1053 KB)
Shaw Patricia - Zatoka orchidei.pdf
(2216 KB)
Inne foldery tego chomika:
AGRESJA FIZYCZNA WOBEC BOHATERA molestowanie etc
ANIOŁY I DEMONY
BAŚNIOWE MOTYWY
BLIŹNIĘTA
BOHATER PORZUCA KOCHANKĘ DLA BOHATERKI
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin