Kazania - 30 Niedziela Zw.Rok C.doc

(53 KB) Pobierz
FARYZEUSZ CZY CELNIK

Faryzeusz czy celnik?

W roku 2008 dane mi było wędrować w Polsce szlakiem św. Jakuba, który prowadzi do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii. Szlak (na chwilę obecną) zaczyna się                w Olsztynie, potem idzie przez Toruń, Gniezno, Poznań, Głogów, Zgorzelec, Pragę, Konstancję, Szwajcarię (Genewę), Francję (Lyon) i przez północną Hiszpanię dochodzi do Santiago. We wspomnianym roku przeszedłem fragment tej drogi, z Gniezna do Zgorzelca, ponad 400 km, 16 dni. W drugim dniu pielgrzymowania – wobec słabego znakowania szlaku – znalazłem się              w środku Puszczy Zielonka za Gnieznem. Każda ścieżka, którą wybierałem, okazywała się błędna. Było tylko jedno wyjście: modlić się o to, aby Bóg wskazał dobry kierunek. Zacząłem więc wołać do Boga przez wstawiennictwo św. Jakuba: Boże, ratuj! Św. Jakubie, pomóż! I... Bóg usłyszał modlitwę: posłał swoich aniołów w postaci dwóch mężczyzn, którzy pojawili się nagle, jak spod ziemi. Ale, gdy im się przypatrzyłem, to stwierdziłem, że ledwo trzymają pion – po prostu chwiali się na nogach – z pewnością nie po jednym kieliszku... I co? Prosiłem Boga: „Boże, spraw, żeby przynajmniej wskazali dobry kierunek, żebym z tej puszczy bezpiecznie wyszedł”. I wskazali –        i wyszedłem. A, że owi aniołowie nie byli tego dnia w formie? Po prostu: takich aniołów Pan Bóg miał w tym momencie pod ręką. Jakich znalazł, takich posłał...

I albo człowiek zaufa Bogu, albo zginie. Oczywiście pięknie byłoby, gdyby to były śliczne białe anioły – ale nie – Bóg mówi nie tak, jak byśmy chcieli... Co tu jest ważne? Ważne jest to, aby te znaki widzieć. A kiedy człowiek widzi znaki? Wtedy, gdy ma serce otwarte na Boga.

A teraz zatrzymajmy się przy słowach dzisiejszej Ewangelii. Dwóch ludzi przyszło do świątyni. Faryzeusz i celnik. Pierwszy, w miejscu świętym, widział tylko siebie i swoją doskonałość. Drugi – celnik – widział Boga i swoją grzeszność. Obaj byli w świętym miejscu i obaj przyszli się modlić, ale tylko ten drugi widział Boga. Pierwszy – faryzeusz – był ślepy, choć czynił dużo dobrego. Pościł dwa razy w tygodniu, dzielił się pieniędzmi z innymi, bo dawał dziesięcinę, jego życie moralne było bez zarzutu. Niestety, okazało się, że to za mało... jego modlitwa nie została wysłuchana.

A kim był celnik? On Bogu nie mówił o dobrych uczynkach, nie mówił o swoich postach. Po prostu wołał: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”. I został wysłuchany. Pan Jezus tak to uzasadnił: „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”. Jak to rozumieć? Jaki jest klucz do postawy celnika?

Wydaje się, że tym „kluczem” jest uznanie się za grzesznika. Jestem grzesznikiem, jestem słaby, grzeszny – dlatego potrzebuję litości, miłosierdzia. A ponieważ jestem słaby, potrzebuję pomocy. Człowiek, który uznaje się za grzesznika, ma świadomość, że sam sobie nie poradzi, dlatego potrzebuje Boga. Ma świadomość wyrządzonego zła, dlatego nie ma odwagi nawet oczu wznieść ku niebu. Stoi z daleka zawstydzony, ale jednocześnie ufny, że Bóg mu pomoże.

Faryzeusz tak naprawdę nie potrzebuje Boga. Wydaje mu się, że usprawiedliwią go jego dobre uczynki i posty. Faryzeusz ufa tylko sobie. Myśli, że to on jest sprawiedliwy. To zadowolenie          z siebie było przyczyną jego pogardy dla innych ludzi, podobnych do celnika. Faryzeusz był człowiekiem, który się wywyższał nad innych, nie potrafił przyznać się do swej grzeszności.

W tej przypowieści Pan Jezus przestrzega nas przed postawą faryzeusza i mówi wprost: jeśli będziesz miał postawę faryzeusza, zostaniesz poniżony... Nasza właściwa droga do Boga jest widoczna w postawie celnika.

Przypominają nam o tym w liturgii Mszy świętej, obrzędy wstępne, a w nich akt pokuty. To czas, w którym – zanim postawimy kolejny krok – jesteśmy wezwani, abyśmy uznali się za grzeszników... „uznajmy przed Bogiem, że jesteśmy grzeszni”... To ważny moment. Jeśli chcemy, aby Bóg nas wysłuchał, trzeba nam uznać się za grzeszników. Jeśli chcemy otrzymać pomoc od Boga, to trzeba nam przyznać się, że jesteśmy słabi, że sami sobie nie poradzimy z naszą słabością czy z naszymi trudnościami.

Warto za każdym razem, gdy uczestniczymy w akcie pokuty, stawiać sobie pytanie: ile jest      w moim sercu z postawy faryzeusza – a ile z postawy celnika. Warto pamiętać, że – jak słyszeliśmy w dzisiejszym psalmie responsoryjnym – „Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, ocala upadłych na duchu”. Takim człowiekiem był celnik. Został ocalony.

Człowiek, którzy uznaje się za grzesznika, widzi znaki, które na drogach jego życia stawia Bóg. Uznawanie się...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin