BOB CRATCHIT - Panie Scrooge nie można by tak dorzucić węgla do pieca? Mróz idzie z dworu aż palce cierpną.
SCROOGE - Pan Marley zmarł dokładnie siedem lat temu, dziś w nocy minie siedem lat od jego śmierci.
(Scrooge chowa pieniądze do sakiewki)
Pan Scrooge zamknął na wszystkie zasuwki drzwi swojego domu, jeszcze raz sprawdził czy drzwi są zamknięte i siadł przed kominkiem z talerzem niezbyt smacznego kleiku. Nagle otworzyły się drzwi do piwnicy.
(słyszy łańcuchy)
Jestem tu dziś by cię ostrzec – masz jeszcze szansę i nadzieję na to, by uniknąć mojego losu, Ebenezerza. Nawiedzą cię kolejno trzy duchy.
(zegar bije)
Pierwsza! I nic się nie zdarzyło!
(delikatnie Duch ujął Scrooge’a za ramię)
Wstań i pójdź za mną!
(spuszcza głowę)
jsb11