RACJONALNOŚĆ NAUKOWA.pdf

(1460 KB) Pobierz
Microsoft Word - SPORO.doc
Wojciech SADY
SPÓR O RACJONALNOŚĆ NAUKOWĄ
Od Poincarégo do Laudana
© 200 8
Spis treści
O NARODZINACH DWÓCH WIELKICH NURTÓW W FILOZOFII NAUKI
B . N OWA LOGIKA I JEJ FILOZOFIA , A PRZEDE WSZYSTKIM T RAKTAT LOGICZNO - FILOZOFICZNY
13203681.001.png
2
PAUL FEYERABEND: OD ZMODYFIKOWANEGO POPPERYZMU DO ANARCHIZMU
 
3
PRZEDMOWA
Zebrane w tej książce teksty początkowo miały stanowić nieco przydługi wstęp do innej
pracy, w której wykładałbym też poglądy własne. Rozrosły się jednak tak bardzo, że
celowe stało się opublikowanie ich oddzielnie, w formie ogólnego wprowadzenia do
przedmiotu. Aby ułatwić lekturę osobom bez specjalistycznego przygotowania
filozoficznego dodałem w tekście nieco elementarnych wyjaśnień. Książka dotyczy
najważniejszego, w moim przekonaniu, sporu filozoficznego, jaki toczył się w drugiej
połowie dwudziestego wieku, a choć nie doczekał się rozstrzygnięcia - podobnie jak każdy
inny spór w ramach tej dyscypliny - to na trwałe zmienił nasze wyobrażenia o naturze
wiedzy naukowej i mechanizmach jej rozwoju.
Tego typu książki albo kreślą szeroką panoramę stanowisk, wymieniają dziesiątki i setki
postaci, albo koncentrują się na myślicielach nielicznych, za to najważniejszych. Choć
wybrałem to drugie - łatwiejsze - rozwiązanie, to i tak natrafiłem na bardzo liczne
trudności. Wiele jest w pismach klasyków filozofii i metodologii nauki niejasności, każdy
pozostawił bez odpowiedzi szereg zasadniczych pytań, jakie powstają w związku z jego
koncepcją. Aby ograniczyć tę książkę do rozsądnych rozmiarów nad wieloma
wątpliwościami przechodziłem do porządku, pominąłem też milczeniem liczne kwestie co
do których dany autor w różnych miejscach swoich prac zdaje się sobie przeczyć. W
związku z tym moje wywody przybierają niejednokrotnie postać mniej lub dalej idącej
interpretacji. Zakładałem, że powinna to być interpretacja życzliwa, która dyskutowane
poglądy stara się, często bez nadmieniania o tym wprost, poprawić. Ale każda
interpretacja jest ryzykowna, zaś kryteria poprawności poglądów mają charakter mniej lub
bardziej subiektywny. Z drugiej strony pozwalałem sobie niekiedy na dosadne krytyki. Ci,
którym trudno to zaakceptować, niech tę książkę odłożą i przystąpią do lektury prac
oryginalnych - co zawsze przynosi więcej pożytku niż czytanie opracowań.
Spośród omawianych w tej książce myślicieli jedynie empiryści logiczni programowo dbali
o precyzję sformułowań, ale w ich przypadku z kolei najmniej wiadomo, jak odnieść
wywody filozoficzne do realnych teorii naukowych czy do tego, co się robi uprawiając
naukę. W pierwotnej wersji tej książki rozdziału o nich miało nie być. Ogólnie rzecz biorąc,
empiryzm logiczny, a także jego dwie ważne kontynuacje - standardowa koncepcja teorii
naukowych i niezdaniowe, strukturalistyczne ujęcie teorii naukowych - mają charakter
raczej filozoficzny . (Standardowej koncepcji nie omawiam, z wyjątkiem potrzebnego dla
zrozumienia dalszych rozważań modelu wyjaśniania naukowego Hempla-Oppenheima;
zainteresowane osoby łatwo mogą uzupełnić ten brak czytając książki wymienione w
bibliografii. Pominąłem też niezdaniowe ujęcie teorii naukowych Patricka Suppesa,
Josepha D. Sneeda, Wolfganga Stegmüllera i innych - jego prezentacja nadałaby książce
zbyt specjalistyczny charakter, zaś sens filozoficzny i metodologiczny tego ujęcia nie jest
dla mnie jasny.) Były to próby zrozumienia natury wiedzy naukowej, natomiast metody
uprawiania nauki zwolenników tych koncepcji interesowały jedynie marginalnie. Pozostałe
koncepcje omawiane w tej książce koncentrują się na zagadnieniach metodologicznych .
Ich autorzy akceptowali konstruktywistyczną filozofię nauki - której zasad, mających
postać jedynie pobieżnego szkicu, żaden nie próbował bliżej sprecyzować - po czym
4
skupiali się na zagadnieniu sposobów uprawiania nauki i mechanizmów jej rozwoju.
Najważniejszy spór toczył się o to, czy istnieją - a jeśli tak, to jakie - uniwersalne reguły
akceptacji, odrzucania lub wyboru koncepcji teoretycznych, tak aby podejmowane w tym
względzie decyzje zasługiwały na miano racjonalnych .
Jeszcze jedno wyjaśnienie. Ograniczyłem się do omówienia poglądów wybranych
myślicieli z zakresu metodologii nauk przyrodniczych, zwłaszcza tych, które pośrednio lub
bezpośrednio wiążą się z zagadnieniem racjonalności. Pominąłem więc niemal całkowicie
ważne prace Poincarégo i Lakatosa w dziedzinie filozofii matematyki, koncepcje Poppera i
Feyerabenda z zakresu filozofii społecznej, Popperowską koncepcję trzech światów (w
szczególności jego ujęcie zagadnienia ciała i ducha), a wreszcie późniejsze prace Kuhna
dotyczące znaczeń terminów i ich zmian. Poza zagadnienie tytułowe wykraczają dodane w
poszczególnych rozdziałach uwagi o poglądach omawianych metodologów na to, czy i w
jakim sensie wiedza naukowa jest prawdziwa (coraz prawdziwsza, prawdopodobnie
prawdziwa). Te uwagi są jednak niekompletne, zaś reprezentatywne omówienie całego
zagadnienia wymagałoby dołączenia koncepcji szeregu innych filozofów nauki, a
zwłaszcza Nancy Cartwright, Ronalda Giere, Iana Hackinga, Ilkka Niiniluoto, Chrlesa
Sandersa Peirce’a, Hilarego Putnama, Wilfrieda Sellarsa, Basa van Fraassena.
Odnośniki literaturowe zamieszczam jedynie w przypadku cytatów, podając w nawiasie
kwadratowym rok wydania oryginału i rozdział lub paragraf cytowanego tekstu, co ułatwi
znalezienie odpowiedniego fragmentu w różnych wydaniach, zarówno oryginalnych jak i w
przekładach; jeśli w tym samym akapicie cytat z danej pracy pojawia się po raz drugi,
podaję tylko numer paragrafu, a jeśli i ten się powtarza, pozostawiam cytat bez odnośnika.
Niekiedy poprawiam istniejące tłumaczenia polskie aby zachować jednolitość
terminologiczną całości lub usunąć translatorskie uchybienia.
Wojciech Sady
Czchów, Lublin, Zielona Góra 1999
O NARODZINACH DWÓCH WIELKICH NURTÓW
W FILOZOFII NAUKI DWUDZIESTEGO WIEKU
Wstęp
a. Ideał nauki jako wiedzy pewnej
Nauki przyrodnicze w dzisiejszym tego słowa znaczeniu są nader osobliwą odmianą
wiedzy ludzkiej. Niczego, co by w istotny sposób przypominało mechanikę Newtona, teorię
kwantów bądź teorię ewolucji Darwina, nie znajdziemy w tradycjach kulturowych Indii czy
Chin, zaś w ramach kultury europejskiej nauka istnieje począwszy od XVII wieku. Wiele
oczywiście można mówić o zasługach Arystotelesa w zakresie fizyki i biologii, o
osiągnięciach chaldejskich i greckich astronomów, o pracach Archimedesa, Herona z
Aleksandrii i Jana Filiponosa, Hipokratesa i Galena, arabskich przyrodników IX-XII w. i
5
franciszkańskich nominalistów z XIV w., Kopernika i Wesaliusza. Wszystko to należy
jednak do prehistorii nauk, a choć nie sposób wyobrazić sobie, aby na przykład fizyka
nowożytna mogła powstać zarówno bez prac Arystotelesa, jak i tych modyfikacji, jakim
jego koncepcje poddali twórcy teorii impetusu (Filiponos, Avempace, Buridan i inni), a
także bez greckiej geometrii, to rozsądnie jest przyjąć, że o fizyce jako nauce należy
mówić od XVII wieku począwszy. Przyjmę też, świadom arbitralności tego typu decyzji, że
chemia jako nauka zaistniała w XVIII w., biologia w XIX w., oraz iż nie jest jasne, czy
psychologia i socjologia zasługują dziś na miano nauk. (W odniesieniu do statusu
psychologii, socjologii i ich odgałęzień stawiane są dwa różne pytania, a mianowicie: 1 o
czy te dyscypliny spełniają domniemane kryteria, które decydują o naukowości fizyki; 2 o
czy kryteria rzetelności badawczej w dyscyplinach humanistycznych w ogóle powinny być
takie same jak te odnoszące się do przyrodoznawstwa?)
Wybitni myśliciele początku XVII w. dobrze zdawali sobie sprawę z tego, że przyszło im
żyć w czasach wielkiego przełomu: scholastyczny obraz świata leżał w gruzach,
rozsypywały się związane z nim systemy wartości i trzeba było to wszystko czymś
zastąpić. Dotkliwie odczuwając powstałą pustkę mnożyli przeto wyzwania do stworzenia
Nowej Nauki, a czasem próbowali dokonać tego samodzielnie. Wśród ówczesnych
proroków Wielkiej Rewolucji Naukowej szczególną pozycję zajęli Francis Bacon i René
Descartes (Kartezjusz).
Słowo "nauka" tradycyjnie funkcjonowało jako synonim wiedzy rzetelnej. W ciągu wieków
większość filozofów "wiedzą" - a tym bardziej "nauką" - skłonna była nazywać jedynie takie
poglądy, które byłyby nie tylko prawdziwe , ale o których wiedzielibyśmy, że takie są. Nie
wystarczy prawda odgadnięta szczęśliwym trafem - nauka to zbiór twierdzeń
dowiedzionych . Ideał pewności przyświecał zarówno Baconowi, jak i Kartezjuszowi.
(Łączyła ich też nadzieja, że Nową Naukę będzie można stworzyć w ciągu jednego
pokolenia.) Powstawało w związku z tym pytanie o metodę zdobywania wiedzy pewnej i
konkluzywnego odróżniania prawdy od fałszu. Reguły metodologiczne, których zaczęto
gorliwie poszukiwać, miały poza obręb nauki usunąć hipotezy , czyli nie dowiedzione
domysły . (Bacon zezwalał wprawdzie w pewnych sytuacjach na stawianie hipotez, ale
zaraz potem nakazywał je eliminować za pomocą eksperymentów rozstrzygających, tak
aby w nauce zostawały jedynie prawdy dowiedzione.) Dalej drogi Kartezjusza i Bacona
rozchodziły się: radzili budować Nową Naukę na przeciwstawne sposoby.
Kartezjusz ( Rozprawa o metodzie , 1637; Medytacje o pierwszej filozofii , 1641) położył
podwaliny pod nowożytny racjonalizm . (Nie wolno mylić tego użycia słowa "racjonalizm" z
"racjonalnością" stanowiącą zasadniczy temat tej książki.) Racjonaliści radykalni głoszą,
że rozum jest jedynym źródłem lub probierzem wiedzy; racjonaliści umiarkowani twierdzą,
że rozum pełni główną rolę w procesie zdobywania wiedzy lub odróżniania prawdy od
fałszu. Z punktu widzenia zdrowego rozsądku racjonalizm, nawet w wersji umiarkowanej,
sprawia wrażenie absurdu: jeśli chcemy zdobyć wiedzę np. o tym, jakie gatunki drzew
rosną w Bieszczadach, to na nic się nie zda rozmyślanie na ten temat, trzeba natomiast
pojechać tam i popatrzeć (lub spytać kogoś, kto to widział). Trzeba jednak pamiętać, że
racjonaliści "wiedzą" nazywają coś innego niż sumę wiadomości o gatunkach
Zgłoś jeśli naruszono regulamin