Jakes John - Saga rodziny Kentów 6 - Wojownicy.pdf

(2607 KB) Pobierz
Jakes John - Saga rodziny Kentów 06 - Wojownicy
JOHN JAKES
Wojownicy
Spis treści
Prolog w Chancellorsville Gdy upada szabla ................................................................. 4
Księga pierwsza Na ścieŜce zniszczenia .................................................................................. 20
Rozdział pierwszy Samotny Ŝołnierz ....................................................................... 21
Rozdział drugi „Sześćdziesiąt tysięcy chłopa .......................................................... 34
Rozdział trzeci Niewolnik ........................................................................................ 42
Rozdział czwarty Rosewood .................................................................................... 48
Rozdział piąty Kobiety ............................................................................................. 54
Rozdział szósty Cień wroga ..................................................................................... 65
Rozdział siódmy OstrzeŜenia ................................................................................... 73
Rozdział ósmy Z Sereną ........................................................................................... 82
Rozdział dziewiąty Czerwone niebo ........................................................................ 92
Rozdział dziesiąty Więzień ...................................................................................... 97
Księga druga Wojna jak grom................................................................................................ 115
Rozdział pierwszy Wróg u bram ............................................................................ 116
Rozdział drugi Inwazja........................................................................................... 125
Rozdział trzeci Maruderzy ..................................................................................... 136
Rozdział czwarty Plan Sereny ................................................................................ 146
Rozdział piąty Noc zniszczeń................................................................................. 154
Rozdział szósty Dzień śmierci................................................................................ 163
Rozdział siódmy „Puścić ich wolno” ..................................................................... 174
Księga trzecia Droga ognia .................................................................................................... 187
Rozdział pierwszy Ucieczka na Zachód................................................................. 188
Rozdział drugi Stacja końcowa .............................................................................. 197
Rozdział trzeci Kapitan .......................................................................................... 207
Rozdział czwarty „Jak marsz Shermana ku chwale” ............................................. 212
Rozdział szósty Decyzja Jephthy ........................................................................... 225
Rozdział siódmy Córka Dorna ............................................................................... 238
Rozdział ósmy Biblia i nóŜ..................................................................................... 246
Rozdział dziewiąty Grot lancy ............................................................................... 258
Rozdział dziesiąty Krew łowcy .............................................................................. 265
Księga czwarta Piekło na kołach............................................................................................ 279
Rozdział pierwszy Czejenowie............................................................................... 280
Rozdział drugi Uzbrojony obóz.............................................................................. 286
Rozdział trzeci Wyścig........................................................................................... 294
Rozdział czwarty Masakra ..................................................................................... 302
Rozdział piąty „I jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy...” ..................... 309
Rozdział szósty Nadchodzą bezboŜnicy................................................................. 317
Rozdział siódmy Ślubowanie ................................................................................. 328
Rozdział ósmy Południk 100.................................................................................. 336
Rozdział dziewiąty Kingston.................................................................................. 346
Rozdział dziesiąty Sprawa prawdy......................................................................... 356
Rozdział jedenasty Sprawa wiary........................................................................... 366
Księga piąta Kobieta w Szkarłacie......................................................................................... 371
Rozdział pierwszy Spotkanie z aferzystą ............................................................... 372
Rozdział drugi Tresowany piesek .......................................................................... 381
Rozdział trzeci Portret ............................................................................................ 389
Rozdział czwarty Człowiek w nadpalonym szalu .................................................. 393
Rozdział piąty Rodzina........................................................................................... 401
Rozdział szósty Wypadek....................................................................................... 409
Rozdział siódmy Wypowiedzenie wojny ............................................................... 419
Rozdział ósmy W Universalu ................................................................................. 430
Rozdział dziewiąty „Jestem górą, prawda?” .......................................................... 439
Rozdział dziesiąty Ofiary wojny ............................................................................ 446
Epilog Błysk szpady w Kentlandzie....................................................................... 455
Prolog w Chancellorsville
Gdy upada szabla
I
Major Gideon Kent był wyczerpany. Wyczerpany i rozdraŜniony. Znał to uczucie,
zawsze nachodziło go przed bitwą. Stanowiło przykrywkę dla strachu, który ukrywał w głębi
duszy nawet przed samym sobą.
O szóstej po południu był świadkiem czegoś więcej niŜ rozpoczęcia bitwy. Widział
początek rzezi.
Jego konfederaccy towarzysze, tysiąc za tysiącem wyłaniali się z wysokiego, dzikiego
lasu zwanego Puszczą. Parli naprzód szaleńczą szarŜą i ginęli jak muchy.
Dzikie indyki, gdacząc przeraźliwie, uciekały przed ławą męŜczyzn i flag, które
furkotały nad głowami ludzi. Niespodziewany atak pochwycił holenderskie oddziały z
niemieckiego regimentu brygady von Gilsa. śołnierze właśnie spoŜywali swój wieczorny
posiłek w Dowdall Clearing najbardziej wysuniętej bazy armii.
Niemcy obsadzali koniec wysuniętej flanki generała Howarda. Południowcy wdarli się
w głąb ich pozycji. Z dzikim wyciem i wrzaskiem, kłując i tnąc, aŜ głowy i kikuty spadały do
stóp pierwszego szeregu. TuŜ za szarŜującymi jechał konno dowódca II Korpusu Armii
Północnej Wirginii, jego oczy lśniły blaskiem niemalŜe religijnego uniesienia. Co pewien
czas wznosił dłonie w górę, gdzie szary dym gęstniał na złotym niebie, jak gdyby dziękował
Bogu za dokonującą się rzeź.
Atak stanowił niedorzeczne wręcz ryzyko, ale powiódł się. Obserwując pierwsze
minuty bitewnego tumultu, Gideon juŜ był pewny sukcesu. Potem odwołano go gdzie indziej.
Jego dowódca, niecierpliwy Stuart, doszedł do wniosku, Ŝe teren i element zaskoczenia czynią
kawalerię nie tylko niepotrzebną, ale wręcz bezuŜyteczną. Uzyskał więc zgodę na udanie się
do Fortu Ely nad rzeką Rapidan, gdzie moŜna było uczynić znaczne szkody taborom Unii.
Gideon, przydzielony do sztabu generała, przepadł.
Około ósmej Stuart wysłał go z meldunkiem do generała dowodzącego II Korpusem.
Natrafiono na kilka koni Unii; była to część nieuchwytnej siły Stonemana. Stuart
powiadamiał, Ŝe jest gotów do ataku, moŜe jednak wesprzeć dowódcę, jeśli zajdzie taka
potrzeba.
Gideon nie znał opinii swego dowódcy, kiedy uzbrojony w szablę i rewolwer kierował
swego konia na południe, by trudnymi do przebycia, leśnymi drogami dotrzeć do
Fredericksburg Turnpike.
Niespodziewany atak cofnął wroga o mniej więcej pięć kilometrów. Gideon widział,
pomimo zapadających ciemności, liczne tego dowody. Jak okiem sięgnąć leŜały tysiące
trupów. Na wschodzie bitwą szalała w dalszym ciągu. To artyleria, która przyłączyła się
później Strzelała bez ustanku z obrzeŜy Puszczy, jakby chciała nadrobić Stracony czas.
Słońce do tej pory zdąŜyło juŜ zajść. Była sobota drugiego maja 1863. Gideon
poruszał się w stronę centrum walki. Zaczynał się zastanawiać, czy wskazówki, jakie
otrzymał od oficerów spotkanych w drodze powrotnej, są zgodne z aktualnym stanem rzeczy.
Czy dowódca II Korpusu znajdował się gdzieś w przodzie? Nie dało się tego dowiedzieć na
tej czarnej drodze wśród karłowatych drzew i gęstych zarośli.
Jego niewielki wierzchowiec, Sport, miał kłopoty z utrzymaniem się na kamienistej
nawierzchni. To był Ŝylasty kanadyjski konik z długim ogonem. Jankescy kawalerzyści
nazywali tę odmianę canm - sami. Wpadł w ręce Gideona po Fredericksburgu; krótkonogi,
pięknie umięśniony łup, o który major Kent dbał jak o samego siebie.
Wilgotna cięŜka zima w Camp No - Camp (nazwa była jeszcze! jednym kaprysem
Jeba Stuarta) nie pozostała bez skutków. Przed tygodniem Gideon odkrył nieomylne oznaki:
przednie kopyta Sporta nie wytrzymały działania wilgoci. Gniły, chociaŜ Gideon robił
wszystko, by chronić swego konia.
Zwierzę wytrwale parło naprzód w tunelu drzew. Gdzieś przed nimi, na froncie,
znajdował się na skrzyŜowaniu dróg dworek z białymi kolumienkami. Nosił nazwę
Chancellorsville.
Droga stała się ciemna jak dno piekła, ale ponad nią niebo jaśniało niesamowitą
poświatą. Tworzyły ją blask księŜyca w pełni, pulsujące światła kanonady konfederatów na
wschodzie i ponurej czerwieni płonących lasów na horyzoncie.
Gideon zastanawiał się, czy obie walczące strony zechcą bić się nocą. MoŜe nie. Z
jakichś powodów, dla niego nie znanych, ale zapewne jasnych dla generałów, Jankesi
dowodzeni przez Fightinga Joego Hookera zawiedli w rachubach i nie rozstrzygnęli bitwy
szybko i zdecydowanie na swoją korzyść. Wyglądało na to, Ŝe ryzykancki, niemal szalony
manewr starego Marse'a Roberta zapewnił mu kolejne zwycięstwo.
Wzdrygnął się. Po swojej lewej stronie, po północy, gdzie poprzez plątaninę konarów
widać było jak unosi się dym, usłyszał coś, co przypominało ruch piechoty.
Spiął konia. Czyje to mogły być oddziały?
Podjął natychmiastową decyzję: w poszukiwaniach dowódcy II Korpusu nie posunie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin