Bajki z Kabaretu Horrorek – W. Chotomska „Kabaret na jednej nodze”
„Czerwony Kapturek”
(Konferansjer rozstawia parawan)
Konferansjer:
- W Kabarecie Horrorek
Każda matka i córka,
Dziś obejrzą tragedię –
„Czerwonego Kapturka”
(Wchodzi Czerwony Kapturek z koszem pełnym jedzenia. Konferansjer oznajmia:)
- Czerwony Kapturek
Idzie borem, lasem,
Od czasu do czasu
Podśpiewując basem!
Kapturek:
- Basem? To niesłychane!
Ja śpiewam tylko sopranem.
(Konferansjer wycofuje sięga parawan, Kapturek śpiewa)
- Szła dzieweczka do laseczka,
Do zielonego, do zielonego
Niosła w koszu dla babuni
Coś przepysznego –
Tra-la-la, tra-la-la
Tra-lala-la…
(z kulis wyskakuje Wilk, śpiewa:)
Wilk:
- Tra-la-la, tra-la-la
A teraz ja!
(Konferansjer wychyla głowę zza parawanu i komentuje przerażony)
- Wilk wyskoczył zza krzaka,
Za chwilę będzie draka!
(Wilk bawi się z Kapturkiem w koci-łapci)
Koci-koci- łapci,
Daj mi adres babci,
Koci-koci-łapci-koci
Daj adresik po dobroci!
- Podam ci adres
Pod warunkiem,
Że zaniesiesz Babci
Ten oto koszyczek.
(podaje mu koszyk, coś szepce)
- Podała Wilkowi
Adres i koszyczek,
Wilk znika ze sceny
Z wesołym obliczem.
(Wilk wpada za parawan, Konferansjer ucieka przerażony. Zza parawanu słychać straszny rumor – wrzaski, krzyki, walenie w patelnię. Konferansjer skrada się na palcach, zagląda tam, łapie się za głowę i kłapiąc zębami wyjaśnia:)
- Akt drugi.
Teraz ze strachu zębami kłapcie –
Wilk wpadł do Babci i połknął Babcię!
(Parawan przewraca się – Wilk z białym czepkiem w ręku stoi przy bujanym fotelu, na którym leży koc.)
- Jak babcię kocham –
Połknąłem Babcię
Razem z piżamą
I rannym kapciem!
(Wkłada czepek)
Teraz wystąpię
jako staruszka –
włożę jej czepek
i siup! – do łóżka.
(Siada w fotelu, przykrywa się kocem. Konferansjer zasłania go stawiając parawan, komentuje grobowym głosem)
- Akt trzeci.
Wilk leży w łóżk u,
Wchodzi Kapturek
Będą się działy
rzeczy ponure.
(Kapturek wchodzi za parawan – słychać krzyk. Za chwilę Kapturek wybiega zza parawanu goniony przez Wilka. Kilkakrotnie obiegają parawan dookoła przy akompaniamencie wrzasków obojga. W końcu Wilk dopada Kapturka, wciąga dziewczynę za parawan, zalega cisza. Konferansjer wznosząc oczy do nieba i składając ręce mówi:)
- Biedny Kapturek
Też jest pożarty
I następuje teraz –
Akt czwarty.
(Wchodzi Myśliwy z nożem za cholewą buta, dubeltówką złożoną do strzału. Z boku podchodzi do parawanu, słychać huk wystrzału, Konferansjer komentuje:)
- Wchodzi Myśliwy
Do Wilka strzela
I zza cholewy
Bierze kordelas.
(Myśliwy zawiesza broń na ramieniu, z kordelasem wchodzi za parawan. Parawan przewraca się. Na scenie stoją Babcia, wnuczka i Myśliwy - przygniatający nogą Wilka leżącego plackiem na ziemi. Konferansjer objaśnia:)
- Babcia i wnuczka
Wyłażą z brzucha
Wilk – lada chwila
Wyzionie ducha,
lecz zanim duch się
rozstanie z ciałem,
Wilk się do widzów
Zwraca z morałem.
(Wilk dyszy spazmatycznie i wydając ostatnie tchnienie mówi:)
- Nie zawieraj znajomości
W lesie,
Bo to może
Skończyć bardzo źle się!
„Królewna Śmieszka”
(Wchodzi Konferansjer z patelnią udającą gong)
- Kabaret Horrorek
Namówiony przez jedną poetkę
Wystawia operetkę
Pod tytułem – „Królewna śnieżka”
(Wbiega Krasnal w piżamie ze szczotką do mycia zębów)
Krasnal:
- Nie Śnieżka, tylko Śmieszka!
(Dołączają się następne Krasnale z różnymi przyborami toaletowymi – ręcznik, grzebienie, gąbki, mydła, miski. Wołają:)
Krasnale:
- Śmieszka!
Śmieszka!
Ona u nas mieszka!
- Ja wolę Śnieżkę.
- A ja Śmieszkę.
- No to zagrajmy
w orła i reszkę.
Mój orzeł,
- Moja reszka.
(Konferansjer rzuca monetę, Krasnal patrzy i chichoce)
- Chi-chi… Za chwilę wystąpi Śmieszka!
(Zrezygnowany Konferansjer zapowiada, z rezygnacją uderza w gong)
- Akt pierwszy.
Przed wyjściem do pracy
Krasnoludki demonstrują,
Że każdy jest cacy.
(Krasnoludki pokazują, jak się myją i śpiewają)
Krasnoludki:
- My jesteśmy krasnoludki
Hop-sa-sa, tra-la-la!
(Wchodzi brudna, rozczochrana Śmieszka w nocnej koszuli, niesie jasiek. Śpiewa ironicznie, wykrzywiając się do krasnali)
Śmieszka:
- Każdy schludny i czyściutki,
Cha, cha, cha, bęc!
(ciska w Krasnale jaśkiem)
- Niestety, Królewna Śmieszka
Która u nas mieszka,
Nie przestrzega zasad higieny
Śmieje się z nas i śpiewa
Zupełnie inne refreny.
Śmieszka (śpiewa):
- Tą czystością mnie śmieszycie –
Cha-cha-cha, cha-cha-cha
Częste mycie skraca życie
Cha-cha- cha, bęc!
(podnosi jasiek i po raz drugi ciska nim w Krasnale. Te uciekają , Konferansjer wyjaśnia)
- Poszły do pracy czyste Krasnale
Akt drugi powie co było dalej.
(Uderza w gong, nasłuchuje. Z kulis słychać pukanie. Konferansjer wyjaśnia)
- Puk, puk – słychać pukanie
Czarownica zjawia się
Niespodziewanie.
(Wchodzi Czarownica z koszem jabłek, jedno podaje Śmieszce)
Czarownica:
- Czy tutaj mieszka
Królewna Śmieszka?
Przyniosłam jabłuszko rumiane.
Zjedz to jabłuszko,
Miła dziewuszko…
(Czarownica znika, Krasnale wychylają się z kulis, wołają)
- Wpierw umyj jabłko pod kranem!
Powtarzamy dni i noce –
Przed jedzeniem myj owoce!
- Dosyć mam już tych agitek,
chi-chi-chi, cha-cha-cha
zjem jabłuszko nieumyte
chi-chi-chi, bęc!
(Zjada kęs jabłka i wijąc się w bólach, podtrzymywana przez Krasnale, osuwa się na krzesło podsunięte przez jednego z nich. Mimo to śpiewa dalej)
- Z waszych śmiesznych,
Głupich porad
Uśmiałby się nawet koń…
(Śmiejąc się wydaje ostatnie tchnienie)
Krasnal (woła):
- Zjadła jabłko
I jest chora,
Po doktora dzwoń!
(Konferansjer wali w gong, Krasnal łapie go za rękę)
- Nie tak! Nie tak!
- A jak?
(Krasnal dzwoni telefonem komórkowym)
- Niech to szlag!
Nie mogę się dodzwonić
Na pogotowie.
Do nich to trzeba
Mieć zdrowie!
(konferansjer wali w gong. Na koniu z patyka wjeżdża Książę w koronie. Konferansjer woła triumfalnie)
- Akt trzeci!
Książę na koniu jechał tamtędy,
Przeto na pomoc przybył w te pędy.
(Książę bada śmieszce puls, śpiewa na melodię „My jesteśmy krasnoludki”)
Książę:
- Leży białą jak ta chusta
- Co się stało jej?
- Nie ma pulsu, oddech ustał.
- Oje- je-je-jej!
- Pulsu nie ma
Oddech ustał…
Trzeba zrobić sztuczne oddychanie
Metodą usta w usta!
(Demonstruje powyższą metodę, Śmieszka ożywa, rzuca się Księciu na szyję, Krasnale klaszczą i wołają:)
- Patrzcie! Patrzcie! Ona żyje!
Rzuciła mu się na szyję!
- Czy ożenisz się z królewną?
- Bardzo chętnie się ożenię,
Pod warunkiem, że owoce
Będziesz myła przed jedzeniem.
Śmieszka ( gestem przysięgi):
- Od tej pory, daję słowo
Będę myła każdy owoc!
Wszyscy:
- Myj owoce przed jedzeniem
I kończymy przedstawienie!
„Śpiąca Królewna”
(Konferansjer – przebrany za Dworzanina – wchodzi z lekkim parawanem i czerwoną poduszką w kształcie serca. Rozstawiając parawan komentuje to, co dzieje się na scenie)
- Dzisiaj w Horrorku
Bajeczka rzewna,
W której wystąpi –
„Śpiąca Królewna”.
Łóżko ma za parawanem
Na wierzchołku Góry Szklanej.
(Lunatycznym krokiem, z zamkniętymi oczami i rękami wyciągniętymi przed siebie wchodzi Królewna w koronie i długiej, białej, nocnej koszuli. Mówi sennie)
Królewna:
- Która godzina? Która godzina?
Konferansjer ( kieruje kroki Królewny za parawan):
- Która godzina? Pierwsza godzina.
Oto łóżeczko, oto pierzyna.
(podaje Królewnie poduszkę)
Śpiąca Królewna do łóżka idzie,
Kiedy się zbudzi, trudno przewidzieć.
(Staje przed parawanem na straży Królewny, w pozycji na baczność. Mówi coraz to bardziej sennie, głowa opada mu na piersi. W tle ewentualnie muzyka – kołysanka)
- Śpiąca Królewna śpi
I książę jej się śni…
Śpiąca Królewna śpi
I książę jej się śni.
Śpiąca Królewna śpi…
(Zaczyna chrapać. Nagle budzi się przerażony, że zasnął i anonsuje)
Dworzanie patrzą przez drzwi.
(Zagląda za parawan i uspokojony znów staje na baczność mówiąc)
- Która godzina?
(Zza sceny nagły huk)
- Pękła sprężyna!
Zegar na wieży stanął.
Księcia nie widać, Królewna kima,
Włosy siwieją dworzanom.
...
monika75107