Biblijna Księga Henocha.doc

(40 KB) Pobierz
Henoch i jego przedpotopowe relacje

Henoch i jego przedpotopowe relacje

               Na wstępie warto poznać naszego bohatera, kim był więc Henoch? W Legendach Żydów  o czasach pradawnych można znaleźć informację, że Henoch był królem pośród ludzi, który panował 243 lata. Był człowiekiem bardzo mądrym, stąd też wszyscy zasięgali u niego rady.Również Egipcjanie znali tą postać. Dla nich Henoch był budowniczym Wielkiej Piramidy. Z tego samego źródła, a mianowicie dzieła Chitat, można dowiedzieć się, że Henoch znany był wśród wielu narodów pod czterema imionami: Saurid, Hermes, Idris i Henoch. Arabowie czcili go jako "pramędrca" i "praojca", natomiast dla Żydów                     i chrześcijan był jednym z dziesięciu przedpotopowych patriarchów. Stary Testament poświęca temu prorokowi cztery zdania w Księdze Rodzaju (Rdz 5, 21-24), m.in.: "Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg". Wiedza, którą władał Henoch nie zaniknęła w pomroce dziejów. Istnieją bowiem dwie księgi, które nie weszły do kanonu Starego Testamentu, zaliczane są jednak do ksiąg apokryficznych. Kościół etiopski włączył je jednak do kanonu świętych ksiąg, mimo nakazów Ojców Kościoła.                                                                                                                                                           W Księdze Henocha znajduje się następujący fragment: "W pierwszym miesiącu 365 roku życia, pierwszego dnia pierwszego miesiąca, ja, Henoch, byłem w domu moim sam [...] i ukazało mi się dwóch nader wielkich mężów, jakich nigdy na Ziemi nie widziałem." Henoch spotyka więc przybyszów, którzy wpłyną później na jego dalsze losy. W swoich księgach nazywa ich aniołami i wielokrotnie powtarza, że to anioły powiedziały mu to czy tamto, to czy tamto wyjaśniły i pokazały. Henoch wspomina również o buncie aniołów przeciwko Panu. "Kiedy ludzie zaczęli się mnożyć, rodziły im się piękne i miłe córki. Gdy aniołowie, synowie nieba, je ujrzeli, poczuli do nich żądzę i rzekli do siebie: Weźmy sobie żony pośród ludzkich córek i płódźmy dzieci. A wtedy przemówił do nich wódz, Semjasa: Obawiam się, że wcale nie chcecie tak uczynić, a wtedy ja sam musiałbym ponieść karę za ten grzech. Wtedy odpowiedzieli mu: Złóżmy sobie przysięgę i nakładając na siebie nawzajem klątwy zobowiążmy się, że nie zaniechamy tego planu, i go wykonamy.                            I przysięgli wszyscy razem, i zobowiązali się do tego, nakładając na siebie nawzajem klątwy. Było ich razem dwustu, którzy za dni Jereda opuścili się na górę Hermon."                                            A dalej czytamy: "Ci i wszyscy pozostali, co byli z nimi, wzięli sobie kobiety, każdy                                    z nich wybrał sobie jedną, zaczęli do nich chodzić i zaczęli nieczyste z nimi obcowanie. Nauczyli je czarów, zaklęć i przycinania korzeni i zapoznali je z roślinami. One poczęły                       i zrodziły wysokich na 300 łokci gigantów. Ci pochłonęli wszystkie zapasy żywności innych ludzi. Kiedy jednak ludzie nie mieli im już co dać, giganci zwrócili się przeciw nim i pożarli ich. I zaczęli niszczyć ptaki, dzikie zwierzęta, płazy i ryby, pożerać swoje własne mięso           i spijać własną krew. A wtedy Ziemia zaczęła się uskarżać na niegodziwców." Widząc te wydarzenia na Ziemi Najwyższy zadecydował: "Cała Ziemia zostanie zniszczona, potop spadnie na całą ziemię i zniszczy wszystko, co się na niej znajduje."                                                                                                                                                            Henoch przyciągał do siebie ludzi swoimi opowieściami, które zasłyszał od "aniołów". Pragnął, aby jego księgi były dostepne dla przyszłych pokoleń. Ciekawa jest również relacja zabrania Henocha do nieba. "Lecz stało się to w tym samym czasie, kiedy ludzie siedzieli wokół Henocha, a on do nich mówił. Wtedy unieśli ludzie spojrzenia i ujrzeli zniżający się na niebie kształt rumaka, i rumak w burzy opuszczał się na ziemię.                           I powiedzieli ludzie Henochowi, co widzą, a Henoch rzekł im: To z mego powodu opuszcza się ten rumak. Nadszedł czas i dzień, że muszę od was odejść i nigdy was już już nie zobaczę. A wtedy rumak był tuż i wszyscy ludzie widzieli go wyraźnie." Mimo ostrzeżeń Henocha, aby towarzyszący mu ludzie nie zbliżali do ognistego rydwanu, oni jednak podążyli zanim, co przypłacili śmiercią. "I stało się, że Henoch w burzy wzniósł się do nieba na ognistych rumakach i w ognistym rydwanie. [...] Szukali Henocha, ale nie znaleźli go, albowiem poszedł do nieba. [...] Stało się w roku sto trzynastym życia Lamecha, syna Matuzalema, że Henoch poszedł do nieba."

                          Znalezisko z Qumran, gdzie odnalezione zostały teksty wchodzące w skład obecnego Starego Testamentu zawierało również tzw. zwój Lameka. I chociaż tekst jego nie zachował się kompletny, to jednak zdarzenia, o którym opowiada jest nie lada sensacją. Czytamy, iż Lamek wróciwszy pewnego dnia do domu zapewne  po dłuższej nieobecności, zastał tam jakiegoś chłopca, który różnił się od reszty jego potomstwa. Żona Lameka zaklinała się, iż chłopiec jest jego synem, a nie dzieckiem jakieś żołnierza, czy też obcego, ani jednego z "synów Niebios". Lamek nie dowierzał swojej żonie i postanowił udać się po radę do swego ojca Matuzalema. Ten również nie wiedział co począć z tym zdarzeniem             i udał się po radę do mądrego Henocha. Matuzalem powiedział Henochowi, że w jego rodzinie pojawił się dziwny chłopak bardziej podobny do synów nieba niż na człowieka. Henoch odesłał Matuzalema z powrotem z wiadomością o zbliżającym się potopie,                   w którym ten chłopak odegra główną rolę. Polecił Lamekowi, aby nazwał dziecko imieniem Noe. Tak więc i Lamek  i Matuzalem zostali poinformowani o mającym nadejść potopie przez samego Henocha, który wkrótce po tym zniknął na zawsze w ognistym wozie.                                                                                                                                                      Księgi Henocha zawierają wiele szczegółów, które zadziwiają. Również samo zdarzenie podczas którego Henoch został zabrany do nieba nosi znamiona bardziej wydarzenia             o charakterze technicznym niż wydarzenia religijnego, mistycznego, duchowego. Pozostanie jednak chyba na zawsze zagadką, dlaczego to Henoch był tym wybrańcem, którego bogowie pragnęli zabrać ze sobą. Niewątpliwie był człowiekiem nieprzeciętnym, człowiekiem, który przerósł swoją epokę. Człowiekiem, który zostawił nam przesłanie,             iż nie jesteśmy sami we Wszechświecie.

 

 

 

KSIĘGA HENOCHA

[fragmenty]

 

     Rozdział 14.: ,,Wprowadzono mnie do nieba. Wszedłem weń i zbliżałem się do muru zbudowanego z krystalicznych kamieni i otoczonego językami płomieni; mur ten napawał mnie lękiem. Wstąpiłem w te smugi ogniste i zbliżałem się do domu ogromnego, zbudowanego z krystalicznych kamieni. Ściany owego domu podobne były do podłogi wyłożonej kryształowymi płytkami, a jego podwalina była również  z kryształu. Jego sklepienie było jak rozpostarty kobierzec pełen gwiazd i błyskawic, a wśród nich ogniste cheruby. Morze ognia okalało jego ściany, a wrota płonęły ogniem.

     Rozdział 15.: ,,I usłyszałem głos najwyższego: Nie lękaj się Henochu, ty, który uchodzisz  za męża sprawiedliwego i głosiciela sprawiedliwości [...] idź i przemów do strażników nieba, którzy przysłali ciebie po to, by prosić za nich. W istocie to wy winniście prosić za ludzi, a nie ludzie za was!"...Powiedz  strażnikom: Dlaczego opuściliście wysokie, święte niebiosa, dlaczego spaliście z niewiastami, dlaczego  brukaliście się z ziemskimi córami, dlaczego braliście sobie niewiasty i postępowaliście jak ziemskie istoty,                           i płodziliście synów olbrzymów? Jakkolwiek byliście nieśmiertelni, to splamiliście się wchodząc w związki z niewiastami i płodząc dzieci ludzkiego rodzaju, pragnąc ludzkiego potomstwa wydawaliście je na świat postępując tym samym tak, jak postępują śmiertelne                                i przemijające istoty."

  Rozdział 41.:,,Widziałem przestworza wokół Słońca i Księżyca, skąd wychodzą            i dokąd powracają. A potem widziałem ich wspaniały powrót, a wyglądało to tak, jakby jedno drugiemu ustępowało miejsca z tej  cudownej drogi, z której nie schodzą i ani jej nie nadrabiają, ani jej nie skracają [...] Widziałem też widoczną i niewidoczną drogę Księżyca, który ją przebywał w każdym miejscu i w dzień, i w nocy."

    Rozdział 43.:,,Widziałem błyskawice i gwiazdy nieba, A każdą nazywano po imieniu  i określano  według prawdziwej wielkości, światłości otaczającej przestrzeni oraz dnia ich pojawienia”.

      Rozdział 60.: „Grzmot ma ustalone prawidła co do czasu trwania dźwięku, który go charakteryzuje.   Grzmot i błyskawica występują zawsze razem."

  Rozdział 69.: „Oto są przywódcy zastępów ich aniołów i imiona ich dowódców stojących na czele 100, 50 i 10 aniołów. Imię pierwszego jest Jequn: on jest tym, który kusił dzieci aniołów, sprowadzał ich na Ziemię i czynił z nich lubieżników podstawiając im ziemskie córy. Drugi zwie się Asbeel: on był złym doradcą dzieci aniołów, namawiał je, aby kalały swoje ciała z ziemskimi córami. Trzeci nosił imię Gadreel: jest to ten, który uczył ziemskie istoty, jak zadawać śmiertelne uderzenia. Pokazywał również ludziom narzędzia zbrodni, takie jak zbroja, tarcza, miecz i wiele innych przydatnych do tego celu przedmiotów.Czwarty nazywał się Penemue: mówił on dzieciom ziemskim, jak odróżniać gorycz od złości i zaznajomił je ze wszystkimi tajnikami tej wiedzy. Nauczył także ludzi sztuki pisania inkaustem na papierze. Piąty zwał się Kasdeja: uczył on dzieci ziemskie mocy duchów i demonów, uczył jak niszczyć płód w łonie matki, uczył ukąszeń węża, zabijania żarem południowego słońca i łamania duszy."

       Rozdział 72.: „Owego dnia Słońce wschodzi od strony tamtej drugiej bramy                i zachodzi na zachodzie;  powraca na wschód i od strony trzeciej bramy wschodzi rankiem 31. dnia i zachodzi na zachodzie. Pewnego dnia ubywa nocy, a kiedy wynosi dziewięć części i dzień wynosi dziewięć części, wtedy noc i dzień są sobie równe, a rok wynosi dokładnie 364 dni. Długość dnia i nocy oraz krótkość dnia i nocy i ich różnica powstaje przez obieg [...] A teraz rzeknę o małym świetle, które zwą Księżycem. Każdego miesiąca jego zachodzenie i wschodzenie są różne; jego dni są jak dni Słońca, a kiedy jego światło jest równomierne, to wtedy wynosi siódmą część światła Słońca i w ten sposób on zachodzi [...] Połowa jego tarczy wystaje na 1/7, a cała pozostała część jego tarczy jest jałowa i nie świeci z wyjątkiem tej 1/7 i 1/14 połowy jego światła."

    Rozdział 82.: „A teraz, mój synu Matuzalemie, opowiadam ci to wszystko                     i zapisuję dla ciebie; odsłoniłem przed tobą wszystko i tobie przekazałem te księgi, rzeczy tych dotyczące. Mój synu Matuzalemie, przechowaj te księgi pisane ręką twego ojca                   i przekaż je przyszłym pokoleniom świata."  

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin