Opowiadanie erotyczne.doc

(123 KB) Pobierz

              Miałem to, co było mi potrzebne: długopis i kartkę. Nie miałem tylko pomysłu. Tylko tego mi brakowało. Siedziałem nad kartką i zastanawiałem się nad tym, co napisać. Chwile mijały w ciszy. Słychać było tylko buczenie lodówki i tykanie zegara. Za oknem panowała niemal zupełna ciemność, jakby ktoś wylał na niebo czarną farbę. Coś się święciło. Nie wiedziałem tylko co. Moje ciało na coś czekało. Czuwało.

              W tym momencie zadzwonił telefon. Spojrzałem na ekran komórki. Dzwonił Rafał. Lubiłem kiedy dzwonił, uwielbiałem wsłuchiwać się w jego głos, który był równocześnie męski jak i pełen delikatności. Odebrałem telefon. Chciałem go jak najszybciej usłyszeć.

-         Cześć, Rafał.

-         Cześć, Paweł. Co u Ciebie?

-         A, siedzę nad kartką papieru i nie mam pomysłu na opowieść. Zupełnie jakby mój mózg się zawiesił.

-         Może się gdzieś przejdziemy? Może piwo?

-         Jak najbardziej. Mam dość tego siedzenia w domu. Można zgłupieć.

-         Możesz być za 15 minut „u Rossa”?

-         Może 20 minut?

-         Dobra, to za 20 minut się spotykamy. Pa, kotku.

-         Pa, misiaczku.

              Odłożyłem słuchawkę, włączyłem światło w przedpokoju i zacząłem ubierać buty, kurtkę i czapkę. Wyszedłem z domu. Na zewnątrz przywitał mnie mroźny wiatr. Był nieco dokuczliwy jak dzieciak, który kopie na ulicy mima w kostkę, żeby sprawdzić, czy ten czasem nie krzyknie. Między blokami był dość mocny przeciąg, tak więc musiałem nieco uważać. W końcu wyszedłem z tego przeciągu. Szedłem dalej. Stacja benzynowa, rondo, bloki, kolejne rondo, City Point i wejście po schodach do pubu. Pub „u Rossa” znajdował się naprzeciwko wypożyczalni video. Przy wejściu po lewej była umieszczona tarcza do gry w darta, po prawej – jakieś automaty do gier. Wgłąb, po lewej był barek, przy którym barmanka obsługiwała klientów. W głębi, po prawej były stoliki. Przy pojedynczym stoliku siedział Rafał. Od razu mnie rozpoznał i uśmiechnął się szeroko. Wstał. Podszedłem do niego i uścisnąłem mu dłoń. Jego dotyk był cudowny. Jego ciało i psychika wiedziały, jak mnie dotknąć. Usiadłem naprzeciwko niego. Nie zdążyliśmy zbytnio zamienić słowa, a już przy nas stanął barman.

-         Coś Panom podać? - odezwał się. Był to młody chłopak. Mógł mieć jakieś 23 lata. Miał ciemne włosy. Był średniego wzrostu. Ubrany był w białą bluzkę, czarne spodnie i ciemnozielony fartuszek. Pasował mu ten ubiór. Wyglądał w nim dość dobrze.

-         Poproszę dwa Lechy – powiedział Rafał.

-         Dobrze, zaraz będą – odparł barman.

              Chłopak odszedł. Odezwał się Rafał:

-         Cudownie Cię znowu widzieć.

-         Ciebie też – odparłem – Dzięki, że wyciągnąłeś mnie na piwo. Już miałem dość siedzenia w domu. Musiałem się gdzieś wyrwać, bo myślałem, że zgłupieję.

-         Rozumiem Cię doskonale. Wiem, co to znaczy samemu siedzieć w domu. Lecz dzięki Tobie powoli o tym zapominam.

              Czułem, że się zaczynam rumienić. Trochę mi było głupio. Moja wrodzona fałszywa skromność znowu dawała o sobie znać. Ostatnio wyszła ona przy okazji pochwalenia moich zdolności pisarskich przez jednego z moich znajomych. Rzeczywiście, fałszywa skromność była jedną z moich największych wad. Paradoksalnie budowała moje „ego”. W jakimś sensie czułem się dzięki temu pokorny. A to z kolei było próbą usprawiedliwienia mojego tchórzostwa, lenistwa, niezdecydowania, strachu przed wyzwaniami.

              W międzyczasie barman przyniósł piwo. Skosztowałem. Było zimne czyli takie, jak lubiłem. Na szczęście nie były to siuśki świętej Jóźki. Rafał też się napił. Widać było, że mu smakuje.

-         Dobre to piwo – powiedział.

-         Tak, mi też smakuje.

-         Nad czym obecnie pracujesz?

-         Staram się napisać jakieś opowiadanie. Niestety, gonią mnie terminy, a pomysłu jak nie było, tak nie ma.

              Rafał położył swoją dłoń na mojej. Zaczął ją delikatnie głaskać palcem wskazującym. Bardzo to lubiłem. Potrzebowałem tego. Jego dotyk uspokajał mnie i rozluźniał. Na szczęście jego gest nie był dostrzegalny dla innych, gdyż w barze panował półmrok. Nasza ukryta miłość nie była nikomu znana. Podskórnie czułem, że dzisiaj wybuchnie ona w moim mieszkaniu, a to spotkanie jest tylko przygotowaniem do tego. Uśmiechnąłem się do niego a on do mnie. Ten uśmiech oznaczał to, że wiedział, że dzisiejsza noc będzie nasza i tylko nasza. Czułem, jak powoli zapala się we mnie ogień pożądania. Jego spokojne oczy patrzyły na mnie. Jego delikatny uśmiech był zaproszeniem do pełnego zaufania mu. Ufałem mu całkowicie. Byliśmy ze sobą ponad rok. Poznaliśmy się wystarczająco dobrze, żebyśmy mogli o sobie powiedzieć, że się kochamy. Kochałem i kocham w nim wszystko. Jego spokojne oczy, delikatny uśmiech, dotyk dający bezpieczeństwo, jego zdecydowanie i siłę; jego ciepło i jego głos, a także jego wady jak choćby lekkie bałaganiarstwo.

              Piwo u mnie było wypite do połowy. Rafał wypił ćwierć szklanki.

-         A co u Ciebie? - spytałem.

-         Musiałem dzisiaj zrobić małe zakupy...

-         I nawet do mnie nie zadzwoniłeś, żebym z Tobą poszedł.

-         Nie, kochanie, bo zepsułoby to moją niespodziankę dla Ciebie.

-         Jaką niespodziankę?

-         Jakbym Ci teraz powiedział, to nie byłaby to niespodzianka.

-         Hmmm... No, dobra, jakoś to przeboleję do tego odpowiedniego momentu. - Byłem zaciekawiony tą niespodzianką. Z natury jestem osobą ciekawską. Rafał uśmiechnął się. Znał tę moją słabość.

-         Dowiesz się w odpowiednim momencie.

-         No, już dobra. A poza tym co porabiałeś?

-         Wcześniej byłem w pracy.

-         I jak dzień?

-         W miarę spokojny. Szef nie był upierdliwy. Można było z nim spokojnie pogadać.

-         To dobrze, bo ostatnio to chyba non stop cioty dostawał.

-         No tak, racja. Ostatnio był jakiś nie do życia. Dzisiaj jakoś mu się polepszyło. Mówią, że poznał jakąś babkę. Może mu jakoś dogodziła. Hehehe.

-         Możliwe. Nigdy nic nie wiadomo... A tak na poważnie. Strasznie za Tobą tęskniłem. Bardzo mi Ciebie brakowało. Wiem, że może brzmi to kiczowato, ale taka jest prawda.

-         Ja też za Tobą tęskniłem. Mam nadzieję, że dzisiaj sobie część tych braków uzupełnimy.

-         Jak najbardziej. Mamy całą noc tylko dla siebie.

-         No, mam nadzieję.

              Skończyłem swoje piwo. Rafał powoli kończył swoje, a ja w tym czasie poszedłem uregulować rachunek. Dałem barmance napiwek. Podziękowała. Gdy wróciłem do stolika, Rafał już skończył pić piwo i zaczął ubierać się do wyjścia. Ja też ubrałem kurtkę i czapkę. Wyszliśmy z pubu i udaliśmy się do mnie. Na zewnątrz wiatr nadal był nieprzyjemny. Jednak mniej już się tym przejmowałem, ponieważ obok siebie miałem osobę, która mnie kocha. Powoli dochodziliśmy do mojego mieszkania. Serce biło mi bardzo mocno. Nie wiedziałem, że będę to aż tak przeżywał. Czułem się tak, jakbym pierwszy raz miał się z nim kochać, a przecież byliśmy już od roku parą. Trzeba jednak przyznać, że ostatnio widywaliśmy się coraz rzadziej, gdyż obowiązki Rafała i moje nie pozwalały nam na częstsze spotkania.

              Otworzyłem drzwi do klatki. Przepuściłem Rafała pierwszego. Wszedłem za nim. W końcu dotarliśmy pod moje drzwi. Weszliśmy do mojego mieszkania. Zamknąłem drzwi na klucz. Ściągnęliśmy z siebie kurtki i buty. Spojrzałem na Rafała. On na mnie. Jego oczy mówiły mi, że mnie pragnie. Przybliżyłem się do niego. Objęliśmy się i zaczęliśmy się całować. Jego usta były cudownie słodkie. To była czysta przyjemność całować się z nim. Nasze języki splotły się ze sobą. Czułem narastające podniecenie. Zacząłem go głaskać po plecach, aż w końcu dotarłem do jego pośladków. Zacząłem je masować. Rafał przyległ do mnie bardziej. Widać było, że mu się to podoba. On z kolei też masował moje pośladki. Zrobiło mi się bardzo przyjemnie. Zacząłem lekko mruczeć. Wydawało mi się, że nasz powitalny pocałunek trwa bardzo długo. W pewnym momencie przerwaliśmy. Popatrzeliśmy na siebie. Pogłaskałem go po włosach.

-         Kochanie, może się czegoś napijesz?

-         Oczywiście. Chętnie bym się napił herbaty.

-         Dobrze, zaraz przygotuję. - powiedziałem i pocałowałem go w usta.

              Poszedłem do kuchni. Rafał tymczasem poszedł do dużego pokoju i usiadł na kanapie. Minęło kilka minut zanim herbata była gotowa. Zaparzyłem truskawkową. Rafał bardzo ją lubił. Zaniosłem ją do pokoju. Obok Rafała na kanapie była mała reklamówka z czymś w środku. Domyśliłem się, że jest to ta niespodzianka, o której mi mówił w pubie.

-         Kotku, mam coś dla Ciebie. Po naszym długim niewidzeniu się chciałem Ci dać jakiś prezent. Otwórz go, proszę.

-         Dobrze, Kochanie.

                            Obok Rafała leżała torebka z prezentem. Nie mogłem sie doczekać jej otwarcia. Torebka była średniej wielkości. Ozdobiona była rysunkiem pięknych kwiatów. Wziąłem ją do ręki i otworzyłem. W środku znalazłem bawełnianą koszulkę i takie same bokserki. Obie rzeczy były białe. Prezent niezmiernie mnie ucieszył. Wycałowałem mojego ukochanego.

-         Dziękuję, Kochanie!

-         Nie ma za co. Uwielbiam patrzeć, jak się cieszysz z prezentu.

-         Niestety, nie mam dla Ciebie prezentu.

-         Jak to nie masz? Ty przecież jesteś dla mnie najwspanialszym prezentem.

                            Bardzo mnie ucieszyły jego słowa. Były one dla mnie prawdziwym pocieszeniem. Potrzebowałem ich i to bardzo.

-         Poczekaj, założę to na siebie. Zobaczymy, czy pasuje.

-         No, jak najbardziej. Chciałbym Cię w tym zobaczyć.

              Poszedłem do drugiego pokoju, żeby się przebrać. Po chwili wróciłem do Rafała.

-         Świetnie na Tobie leży – powiedział.

-         Dzięki. Też tak myślę. Fajnie się w nich czuję.

                            Wróciłem do pokoju. Ściągnąłem koszulkę i bokserki, a założyłem na sienie to, co wcześniej miałem. Wróciłem do Rafała. Usiadłem obok niego. Patrzyliśmy na siebie przez moment. W pewnym momencie objął mnie czule. Spojrzał mi głęboko w oczy i delikatnie mnie pocałował. Odwzajemniłem pocałunek. Zaczęliśmy się znowu namiętnie całować. On wędrował dłońmi po moich plecach. Ja głaskałem go po jego plecach. Dłoń Rafała schodziła coraz niżej. Zaczął głaskać moje uda: z zewnątrz i od wewnątrz. W pewnym momencie dotknął on mojego krocza i zaczął je masować, co mnie bardzo podnieciło. Poczułem, jak mój penis rośnie. Zacząłem mruczeć. On przerwał całowanie, spojrzał na mnie czule i zapytał:

-         Podoba Ci się to?

-         Jak najbardziej – odparłam – Bardzo mi się to podoba. Wiesz, co? Może weźmiemy wspólną kąpiel? Będzie jeszcze przyjemniej.

-         Jak najbardziej! Kapitalny pomysł. Uwielbiam igraszki w wannie.

                            Poszedłem do łazienki. Odkręciłem kurek z gorącą wodą. Wlałem płyn do kąpieli. Jego owocowy aromat uniósł się w powietrzu. Zapowiadała się cudowna kąpiel, jaka nigdy wcześniej mi się nie przytrafiła. Chciałem, żeby ta chwila była niezwykła. Moje Kochanie poszło do kuchni, żeby napić się czegoś. Po chwili wszedł do łazienki i powiedział:

-         Jak tu cudownie pachnie. Widzę, że wybrałeś mój ulubiony zapach płynu do kąpieli. Cudownie się o mnie troszczysz.

-         Dziękuję, Kochanie – odparłem i pocałowałem go czule.

                            Patrzyliśmy razem, jak tworzy się obfita piana. Czułem narastające podniecenie i już chciałem wejść do wanny z moim ukochanym. Rafał obrócił mnie w swoją stronę. Patrzył na mnie i powoli zaczął mnie rozbierać. Robił to powoli, ale nie za wolno. Ja to samo robiłem z nim. Patrzyliśmy na siebie nawzajem. Powoli stawaliśmy się nadzy. Najpierw torsy, potem reszta. Podobaliśmy się sobie nawzajem. Kochaliśmy naszą wspólną nagość. Przytuliłem się do jego torsu. Był dobrze zbudowany. Czułem, jak moja głowa spoczywa na tym umięśnionym torsie. Było mi dobrze. On trzymał swoją dłoń na moich pośladkach. Przywarłem do niego bliżej. Było mi dobrze. Przez moment tak staliśmy wtuleni w siebie. Po dwóch minutach odwróciłem głowę i stwierdziłem, że nalało się już dość wody. Zakręciłem kurek. Rafał wszedł pierwszy do wanny. Ja wszedłem za nim. Usiadłem plecami do niego. On czule mnie objął i zaczął głaskać moją klatkę piersiową. Położyłem głowę na jego klatce i poddałem się jego pieszczotom. Przymknąłem oczy. Rafał wędrował dłońmi po moim ciele, a ja nie miałem nic przeciwko temu. Odwrócił lekko moją głowę w kierunku swojej twarzy i zaczął mnie namiętnie całować. Nasze języki ponownie splotły się w słodkim pocałunku. Piana i jej zapach tworzyły dodatkową, niepowtarzalną atmosferę. Zapach płynu do kąpieli unosił się, woda lekko parowała. Pocałunek Rafała był cudownie słodki. Jego język delikatnie masował mój. On powoli bawił się moimi sutkami. Narastało we mnie cudowne podniecenie. Czułem, jak mój penis zaczyna podskakiwać. Było rozkosznie. Moje sutki zaczęły sztywnieć. Byłem w siódmym niebie. Następnie dłonie Rafała zaczęły masować mój brzuch. Ja zacząłem się lekko wiercić w rytm jego dotyku. Czułem, że niedługo zejdzie niżej. I tak się stało. Zaczął masować moje uda od wewnątrz i z zewnątrz. Mój penis podskakiwał coraz bardziej. Domagał się pieszczot, ciepła ust mojego ukochanego. Powoli odpływałem. Z moich ust zaczął się dobywać cichy jęk. Dłonie mojego kochanka spoczęły na moim członku. Tak! Bardzo tego pragnąłem. Powoli zaczął masować moje krocze. Mój oddech stawał się coraz cięższy. W pewnym momencie odwróciłem się do niego. Usiadłem mu na nogach i kontynuowaliśmy nasze namiętne pocałunki. Masowałem jego plecy, a on moje. Nasze ciała mocno przywarły do siebie. Smakowaliśmy dalej swoje usta. Pragnęliśmy siebie, jak nigdy wcześniej. Nagle Rafał przerwał pocałunki. Spojrzał na mnie i usiadł na brzegu wanny pod ścianą. Wiedziałem, czego chce, a ja chciałem mu to dać. Wziąłem jego penisa do ręki, ściągnąłem napletek i powoli zacząłem lizać jego żołądź. Moje Kochanie uśmiechnęło się szeroko. Wiedziałem, że to uwielbia. Powoli zacząłem ssać jego główkę. Smakowała wybornie. Czułem, jak jego penis zaczyna sztywnieć. Stwierdziłem zatem, że pora zastosować kolejną pieszczotę. Zacząłem lizać jego członka z dołu do góry jak loda. Rafał odchylił głowę do tyłu. Lekko otworzył usta i zaczął cicho pojękiwać. Powoli zacząłem także pieścić jego mosznę. Wtuliłem się w jego krocze. Poczułem jego ciepło. Zacząłem konkretnie ssać jego penisa. Robiłem to miarowo. Chciałem, żeby mój misiek miał z tego jak największą rozkosz. Postanowiłem, że się postaram. Dłonie Rafała wędrowały po moich włosach. Głaskał je. Podobało mi się to.

                            Mój Ukochany znowu zaczął głaskać mnie po plecach. Na moment przerwałem pieszczoty. Popatrzeliśmy na siebie nawzajem i ponownie zaczęliśmy się całować, a ja w tym czasie masturbowałem go. Rozkosznie przy tym mruczał. W pewnym momencie drugą dłonią zacząłem masować jego sutki. Podnieciło go to jeszcze bardziej. Wiedziałem, czego chce. Chciał, żebym mu się oddał. Jednak ja powiedziałem:

-         Kochanie, zaczekajmy z tym do momentu, aż pójdziemy razem do łóżka.

                            Wiedziałem, że nie będzie z tego do końca zadowolony. Jednak wiedziałem także, że to, co dla niego przygotowałem, spodoba mu się bardziej, niż to co robiliśmy w tym momencie. Pocałowałem go czule i zacząłem go powoli myć gąbką. Poddał się całkowicie mojemu dotykowi. Potem nastąpiła zmiana i to on mnie mył, a ja z największą przyjemnością poddałem się jego pieszczotliwym ruchom.

                            Piana opadła, my byliśmy już umyci. Wyszliśmy z wanny i zaczęliśmy się nawzajem wycierać ręcznikami. Wypuściłem wodę z wanny i umyłem ją. Rafał stał za mną. Wtulił się w moje plecy i zaczął pieścić powoli mój tors. Ponownie poczułem narastające podniecenie. Jego członek ocierał się o moje pośladki. Tak, wiem jak wspaniale było go czuć w sobie. Ale wiedziałem także, że chciałem z nim iść teraz do łóżka, żeby wypieścić jeszcze bardziej mojego Ukochanego. Odwróciłem się twarzą do niego i powiedziałem do niego:

-         A teraz idziemy do łóżka.

                            Z szafki wziąłem olejek do masażu. Wyszliśmy z łazienki i powędrowaliśmy do pokoju. Łóżko już było zasłane (byłem zbyt leniwy, żeby codziennie ścielić łóżko). Położyłem olejek na półce, która była nad łóżkiem. Położyliśmy się do łóżka. Zacząłem wędrować palcem po ustach Rafała. Lekko je otworzył. Włożyłem palec do środka, a on zaczął go powoli ssać z zamkniętymi oczami. Przywarłem do niego mocniej i zacząłem muskać go językiem za uchem. Zaczął mruczeć. Uwielbiałem ten odgłos. Był taki słodki i uroczy. Rafał otworzył usta. Cofnąłem rękę i zaczęliśmy się namiętnie całować. Nasze języki ponownie splotły się w miłosnym pocałunku. Wędrowaliśmy nawzajem rękoma po swoich ciałach. Rafał zaczął masować moje pośladki, a ja jeszcze mocniej do niego przywarłem.

                            W pewnym momencie stwierdziłem, że mogę już zacząć wykorzystywać olejek, który wziąłem z łazienki. Odsunąłem nieco kołdrę, usiadłem na udach Rafała, wziąłem butelkę z olejkiem i odkręciłem ją. Wylałem trochę olejku bezpośrednio na jego tors. Moje Kochanie zareagowało na jego chłód. Wspaniale było na to patrzeć. Odłożyłem butelkę i zacząłem rozsmarowywać olejek po jego torsie. Jego skóra zaczęła lśnić wraz z moimi ruchami. Była ona miękka i jędrna. Następnie zacząłem masować jego brzuch. Odłożyłem olejek i wtuliłem się w tors Rafała. Jego skóra cudownie pachniała olejkiem. Zacząłem wędrować palcami po jego ciele. On głaskał mnie po plecach i pośladkach. Jego sutki powoli sztywniały. Zacząłem je lizać i muskać wargami. Sutki były jedną z najbardziej erogennych stref Rafała. Nie zdziwiły mnie zatem jego ciche jęki pod wpływem pracy mojego języka.

                            Kontynuowałem całowanie jego ciała. Powoli schodziłem językiem coraz niżej i niżej. Pomyślałem, że zrobię mu przyjemność, jeśli zacznę pieścić językiem jego pępek. Nie pomyliłem się. Pod wpływem moich pieszczot jego penis zaczął lekko podskakiwać, co z zadowoleniem zauważyłem. Stwierdziłem, że nie ma co czekać z dopieszczaniem jego rumaka. Wziąłem go zatem do ręki i ściągnąłem napletek i zacząłem lizać główkę. Jego członek zaczął się ślinić. Uwielbiałem to. Smak śluzu był dla mnie niczym miód. To mnie zachęciło do ponownych pieszczot oralnych jego członka. Zacząłem go ssać, a Rafał zaczął już na dobre jęczeć z rozkoszy.

-         Tak, Kochanie, cudownie to robisz, oooohhh. Kocham Cię.

                            W pewnym momencie Rafał zaczął się podnosić. Odjął moją głowę od swojego członka, podniósł ją i zaczął mnie całować. Następnie powiedział:

-         Połóż się na brzuchu, kotku.

                            Posłuchałem go. On usiadł na moich udach, wziął olejek. Wylał odrobinę na moje plecy. Poczułem ten cudowny chłód i dłonie mojego miśka, które zaczęły ugniatać moje plecy. Zrobiło mi się błogo. Czułem, jak jego dłonie krążą po moich plecach i jak powoli schodzą coraz niżej, aż w końcu docierają do moich pośladków. Jak on cudownie masował moje pośladki. To była niesamowita rozkosz. Ja w tym czasie miałem zamknięte oczy i podobnie jak on przed chwilą, tak i ja teraz zacząłem mruczeć. Moje Kochanie położyło się na mnie i zaczęło się o mnie ocierać. Czułem ciepło jego ciała i język na mojej szyi. To było piękne przeżycie. Jego usta powoli zaczęły pieścić moje plecy. Jego język zaczął wędrować wzdłuż mojego kręgosłupa a ja powoli zacząłem przeżywać największą i najwspanialszą rozkosz w moim życiu. Usta Rafała powoli schodziły w kierunku pośladków. W końcu poczułem ich ciepło na moim tyłku. Jak on cudownie go pieścił. Był wspaniałym kochankiem. Doskonale wiedział, jak sprawić mi przyjemność.

                            W pewnym momencie rozchylił moje nogi. Wiedziałem, co chciał zrobić, a on wiedział, że właśnie tego od niego oczekiwałem. Rafał rozchylił moje pośladki i zaczął powoli lizać mój otworek. Czułem, jak mój penis zaczyna sztywnieć. Mój misiek nie przerywał pieszczot, a mój otworek powoli zaczynał się rozluźniać.

                            Nagle Rafał przerwał. Wstał i zaczął czegoś szukać w swoim plecaku. Wyjął żel i paczkę prezerwatyw. Położył te rzeczy na łóżku obok mnie. Wziął trochę żelu na palec i zaczął nim jeździć wokół mojej dziurki. Zacząłem znowu pojękiwać. Jego palec krąży...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin