Modyfikacja ciała5.txt

(15 KB) Pobierz
MODYFIKACJE CIA�A cz. V
"Archaiczne techniki osi�gania ekstazy" 

DARIUSZ MISIUNA 


Poszukiwanie niezwyk�ych stan�w �wiadomo�ci od niepami�tnych czas�w towarzyszy�o gatunkowi ludzkiemu, tworz�c o� wok� kt�rej wykszta�ci�a si� najstarsza religia ludzko�ci - szamanizm. Nie bez znaczenia Mircea Eliade nazywa� praktyki szama�skie "archaicznymi technikami ekstazy", k�ad�c nacisk na to ostatnie s�owo jako wyznacznik prawdziwego szamana. Albowiem tym, co wynosi�o szamana ponad reszt� wsp�lnoty plemiennej by�a w�a�nie ekstaza, czyli zdolno�� do wykraczania poza sw�j w�asny stan (eks-staza). Umiej�tno�� ta w�a�ciwa by�a nielicznym, kt�rzy z wyroku losu (poprzez wizje) i powo�ania spo�ecznego (przez dziedziczenie), wkraczali do �wiat�w transcendentnych, zamieszkiwanych przez bog�w, przodk�w, istoty anielskie i demoniczne, sk�d czerpali moc i wiedz� przydatn� w rozwi�zywaniu problem�w wsp�lnoty i jednostek. 

Dla Eliadego, jak i dla wi�kszo�ci religioznawc�w i antropolog�w, kt�rzy jeszcze do niedawna tworzyli mainstream nauk o cz�owieku, zr�wnanie szamanizmu z technikami ekstazy mia�o t� zalet�, �e pozwala�o s�dzi� o wyj�tkowo�ci stan�w �wiadomo�ci b�d�cych efektem ekstazy. Tym samym za� stanowi�o kolejny dow�d na rzecz tezy, �e �wiat spo�eczny rz�dzi si� innymi prawami od �wiata religii, kt�rych wsp�istnienie mo�liwe jest tylko dzi�ki hierarchicznym strukturom. Teza ta w gruncie rzeczy obrazowa�a s�ynne, sk�din�d imperialne powiedzenie: "oddajcie Bogu co boskie, a Cesarzowi co cesarskie". Problem w tym, �e nie do ko�ca odzwierciedla�a funkcj�, jak� pe�ni�y "archaiczne techniki ekstazy". 

W �wietle najnowszych odkry� archeologicznych coraz trudniej jest m�wi� o ekskluzywistycznym charakterze praktyk ekstatycznych. Archeolodzy co i rusz wykopuj� czaszki naszych praprzodk�w z dziurami b�d�cymi �ladami po rytualnych trepanacjach. Najstarsza z nich, wykopana w 1997 roku na terenach francuskiej Alzacji, pochodzi�a z okresu wczesnego neolitu (5 000 lat p.n.e.) i nosi�a �lady po dw�ch trepanacjach, kt�re z racji braku innych skaz na czaszce, niew�tpliwie musia�y s�u�y� celom rytualnym. Mniej wi�cej na podobny okres historyczny datuje si� znaleziska dziwnie powyginanych ko�ci ludzkich. I tu znowu brak zmian chorobowych w strukturze ko�ci �wiadczy� mo�e o tym, �e kszta�t, jaki one przybra�y by� efektem d�ugotrwa�ych modyfikacji cia�a. 

O niezwykle zr�nicowanej strukturze, jak� posiada�y archaiczne techniki ekstazy, �wiadczy fakt, �e opr�cz �lad�w po modyfikacjach cia�a, archeologowie odkryli w dawnych miejscach poch�wk�w substancje ro�linne wprowadzaj�ce w odmienne stany �wiadomo�ci. Najbardziej zdumiewaj�ce tego rodzaju odkrycie mia�o miejsce w Muzeum Monachijskim, gdzie w 1992 roku �wiatowej s�awy patolo�ka, Swiet�ana Ba�abanowa wykry�a w mumiach egipskich �ladowe ilo�ci kokainy i nikotyny. Odkrycie to wywo�a�o wielk� wrzaw� w �wiecie nauki, jako �e wiek mumii o kilka tysi�cy lat poprzedza� odkrycie Ameryki, sk�d pochodz� obie substancje. W celu zweryfikowania bada� Ba�abanowej, mumie poddano podobnym testom w dw�ch niezale�nych laboratoriach i otrzymano te same wyniki. Ba�abanowa przyst�pi�a zatem do kompleksowych bada� nad mumiami z Egiptu, Sudanu, Chin i Niemiec, podczas kt�rych w jednej trzeciej z nich odkry�a �lady nikotyny. Jej odkrycia �wiadczy� by mog�y albo o tym, �e tyto� wykorzystywano do cel�w mumifikacji albo te� o tym, �e by�a to popularna w�r�d staro�ytnych u�ywka. 

Jakiekolwiek wnioski by nie p�yn�y z tych archeologicznych objawie�, jedno jest pewne, �e w archaicznych technikach ekstazy niema�� rol� odgrywa�y halucynogeny. Substancje psychoaktywne stosowano prawie wsz�dzie na �wiecie podczas rytua��w i obrz�d�w przej�cia. Pami�tam �e sam by�em zdumiony, gdy pewien m�j znajomy z warszawskiego Muzeum Archeologii pokaza� mi fajk� w kt�rej nasi przodkowie palili (psychoaktywne) konopie. Oficjalna wersja wydarze� powiada, �e fajka ta s�u�y�a do wytopu mosi�dzu. Zar�wno jednak jej rozmiar jak i potwierdzony laboratoryjnie brak pozosta�o�ci po mosi�dzu (i stwierdzona obecno�� resztek dziwnych zi�), wskazuje na jej zupe�nie inne wykorzystanie. Jeszcze na pocz�tku naszego wieku, antropolog Sara Benetowa opisywa�a praktykowany w Polsce podczas do�ynek obyczaj jedzenia (ju� nie psychoaktywnej) zupy konopnej. Jak wida�, archaiczne techniki osi�gania ekstazy te� przechodzi�y swoiste modyfikacje. 

Nie bez przyczyny wi�kszo�� tych dziwnych odkry� archeologicznych dotyczy wykopalisk z okresu neolitu. Jakkolwiek by to bowiem dziwnie nie brzmia�o wsp�czesny cz�owiek jest produktem rewolucji spo�ecznej, do kt�rej dosz�o oko�o sze�ciu tysi�cy lat temu. Wtedy to ludzko�� odkry�a rolnictwo i za�o�y�a pierwsze osady. Osiad�y tryb �ycia sprzyja� rozwini�ciu stabilnej, hierarchicznej organizacji spo�ecznej, jak r�wnie� wykszta�ceniu si� zorganizowanych form religijnych. Te za� uporz�dkowa�y chaos, jaki panowa� w archaicznych technikach ekstazy. O ile bowiem pierwsze rysunki naskalne �wiadcz�ce o stosowaniu ro�lin halucynogennych i technik deprywacyjnych pochodz� z g�rnego paleolitu (40 000 lat temu), proces ten zako�czy� si� we wczesnym neolicie (jakie� 4-5 tysi�cy lat temu). Nie oznacza to wcale tego, �e ludzie przestali poszukiwa� ekstazy. Po prostu, w ci�gu tych trzydziestu pi�ciu tysi�cy lat dzi�ki ekstatycznym wizjom rozwin�a si� ludzka zdolno�� do empatii, zachowa� altruistycznych i my�lenia symbolicznego. Procesom tym towarzyszy�y powa�ne zmiany w strukturze m�zgu. 

Jak zauwa�a dr Henryk Kliszko z Instytutu Socjologii UW, "obecny m�zg w tym kszta�cie jaki posiadamy by� prawdopodobne skutkiem operacji, jakich cz�owiek dokonywa� na sobie samym... Poprzez nie zmieniano �wiadomo��, a i zapewne sieci po��cze� neuronalnych. Dzi�ki �rodkom transowym, psychodelikom i halucynogenom rozwin�y si� p�aty czo�owe o niespotykany u innych naczelnych naddatek: kor� nadoczodo�ow�, wraz z niespotykan� w innych cz�ciach m�zgu g�st� sieci� po��cze� neuronalnych, akson�w biegn�cych od uk�adu limbicznego, wzg�rza i pnia m�zgu". Innymi s�owy, to w�a�nie archaiczne techniki ekstazy wytworzy�y nasz m�zg. By�a to ostatnia taka powa�na zmiana w �yciu cz�owieka i mo�na powiedzie�, �e od sze�ciu tysi�cy lat panuje w nim zast�j. 

W olbrzymim skr�cie mo�na powiedzie�, �e istniej� dwie podstawowe metody zmieniania stan�w �wiadomo�ci. Pierwsza z nich polega na naruszaniu r�wnowagi neurologicznej organizmu poprzez wprowadzanie do niego substancji psychoaktywnych. Druga za� polega na wywo�ywaniu zmian psychicznych poprzez modyfikowanie tzw. "przestrzeni �yciowej". Do tej drugiej kategorii nale�y ca�a gama "�rodk�w", pocz�wszy od zmian spo�ecznych, poprzez praktyki religijne, sko�czywszy za� na modyfikacjach cia�a. Co ciekawe, w wi�kszo�ci przypadk�w sam "realny" czas modyfikacji trwa bardzo kr�tko, pozostawiaj�c po sobie jednak d�ugotrwa�e zmiany psychiczne. 

Jak bardzo d�ugotrwa�e mog� by� to zmiany i jak znacz�ce skutki nie tylko dla jednostek, lecz i dla ca�ych spo�eczno�ci mog� przynosi�, mo�emy dowiedzie� si� z historii religii. Niemal�e wszystkie systemy wierze� maj� bowiem swe �r�d�o w doznaniach mistycznych, w wizjach religijnych. Te za� zazwyczaj s� konsekwencjami rozmaitych praktyk transowych. Nie bez przyczyny Jezus Chrystus uda� si� na pustyni�, gdzie przez czterdzie�ci dni poddawa� si� wyczerpuj�cym praktykom deprywacji sensorycznej. Rozpali�y one we� ogie� wiary i nape�ni�y moc� niezb�dn� dla wype�nienia jego misji �yciowej. Chrze�cija�stwo przedstawia zreszt� bardzo ciekawy model religii ofiarniczej, w kt�rej drastyczne zabiegi na ciele maj� s�u�y� wzniesieniu ducha ludzkiego ku bosko�ci. Jak bardzo daleko mog� posun�� si� te praktyki, wida� na przyk�adzie samego Chrystusa, kt�rego ostateczna "przemiana" wi�za�a si� z ukrzy�owaniem. 

Niewiele mniejsz� determinacj� wykazywa� Odyn, jeden z g��wnych bog�w panteonu nordyckiego, kt�ry, jak g�osz� mity, w celu zdobycia wiedzy i m�dro�ci powiesi� si� na Ydggrasilu, Drzewie �wiata, gdzie wisia� przez dziewi�� dni, poznaj�c sekrety run - liter alfabetu staronordyckiego, b�d�cych zarazem znakami magicznymi. Odyn got�w by� r�wnie� odda� swoje oko za wody m�dro�ci w studni Mimira, dzi�ki czemu sta� si� symbolem ofiarno�ci i oddania za wiedz�. M�dro�� Odyna pochodzi�a wi�c z ekstatycznych wizji, kt�re przepaja�y jego dusz� poezj�. Odyn by� jednak r�wnie� ojcem i panem wojny, a jego drugie imi� - Wotan - znaczy�o "szalony". Sk�d ta dwojako��? Dr Jerzy B�bel, badacz mit�w nordyckich uwa�a, �e te dwie cechy Odyna mog� wskazywa� na stosowanie substancji halucynogennych przez ludy Europy P�nocnej. W przypadku Skandynaw�w substancj� t� mog�a by� amanita muscaria, czyli muchomor czerwony. Jego ikonograficzne przedstawienia wida� na wielu rysunkach �odzi Wiking�w. Sami za� wojownicy nordyccy s�yn�li z tego, �e wpadali w sza� bojowy, dlatego te� nazywano ich berserkami. Muchomor w ma�ych ilo�ciach m�g� wywo�ywa� wizje mistyczne i sk�ania� do artystycznej kreacji. Jednak�e jego du�e dawki, wsparte odpowiedni� sugesti�, wywo�ywa�y sza� nienawi�ci, niezwykle skuteczny w boju. 

Na rzecz stosowania �rodk�w halucynogennych przez dawnych Skandynaw�w i German�w mo�e �wiadczy� "Opowie�� o Gullweig", pi�knej, z�ocistej kobiecie, kt�ra przyby�a do siedziby bog�w As�w nie wiadomo sk�d i w jakim celu. Bog�w natychmiast urzek�o jej pi�kno, a jej czar rozbudzi� w nich mi�o�� do rzeczy pi�knych i drogich. A poniewa� nikt nie �mia� jej niczego odm�wi�, pozwolono jej tak�e wej�� do Midgardu, �wiata ludzi. Decyzja ta przynios�a straszne skutki. Gdy tylko ludzie ujrzeli Gullweig, zacz�li judzi� si� nawzajem i bi� o maj�tki. Wtedy to Odyn postanowi� zg�adzi� Gullweig. Rozpalono wi�c wielki ogie� i ci�ni�to j� w p�omienie, lecz cho� po trzykro� to czyniono, nic nie by�o w stanie jej u�mierci�. Za ka�dym razem by�a coraz bardziej l�ni�ca, a� w ko�cu �miej�c si� z�owr�bnie, rozp�yn�a si� w blasku s�o�ca. 

Jak si� p�niej okaza�o, Gullweig by�a wys�anniczk� Wan�w - bog�w p�odno�ci i przyrody -...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin