wywiady - Kristen Stewart, robert pattison, melisa, ashley.rtf

(38 KB) Pobierz

To twój pierwszy, tak duży sukces filmowy. Jak się z tym czujesz?

 

KRISTEN: Dobrze. Mam wrażenie, żegdzieś tam, zaczęłam coś wielkiego i nawet gdybym chciała, nie mogłabymsię już wycofać. Czuję wielką odpowiedzialność. Przez chwilę byłamnaprawdę onieśmielona, ale teraz już jest wszystko skończone. Mogęchwilę odetchnąć. Odpocząć od tego projektu. Żyć własnym życiem… Czujęsię świetnie. Jestem naprawdę dumna. Nigdy wcześniej nie pracowałam takciężko nad żadnym filmem. Chyba nikt się tego po mnie nie spodziewał….

 

 

Cóż, ten film był dla ciebie głębokim przeżyciem emocjonalnym.

 

KRISTEN: Tak, to prawda.

 

 

Jak długo i jak, przygotowywałaś się do roli Belli?

 

KRISTEN: Kupiłam furgonetkę. Takąsamą jak Charlie kupił Belli i dojeżdżałam Nią do domu z Portland. Byłoto dla mnie formą ucieczki. Nie żebym miała przed czym uciekać. Jednakwtedy czułam, że dałam radę to wszystko przezwyciężyć. Nigdy niejeździłam długo. Zwykle tylko do domu. Było w porządku. *śmiech*

 

 

Edward, w którym zakochuje się Bella,jest wampirem. Jednak można odnieść wrażenie, że jest on, uosobieniemwrażliwego chłopaka, w prawdziwym życiu.

 

KRISTEN: W istocie tak jest. Napewno znalazło by się milion takich chłopaków. Pewnie dziewczyny, darząich podobnymi uczuciami. Jestem pewna, że mimo wszystko te zdarzeniainspirowane są rzeczywistością. Fakt jest to książka fantastyczna,jednak opowiada o ludzkim życiu. Nawet jeśli wampiry nie są ludźmi. Dlamnie Edward w pewnym sensie jest człowiekiem To właśnie wyróżnia dobrewampiry… One nadal są związane ze swoim ludzką stroną.. Edward nigdynie dał się ponieść swojemu instynktowi. Potrafi nad tym panować.

 

 

Co imponuje ci w Belli?

 

KRISTEN: Ona jest naprawdę szczera…Mogę się z nią utożsamiać, ponieważ jest realistką o naturalnymwyglądzie. Dziewczyną która potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji.Bella jest pozornie logiczna, mimo że w swoich oczach jest osobąpsychotyczną. Tłumioną przez coś bardziej potężnego niż ona.. Każdadziewczyna, przynajmniej raz w życiu, pragnie się zatracić. Ona robi toodkąd poznała Edwarda i nie obawia się tego. Bardzo mi się to podoba.

 

 

 

 

 

 

 

 

ROBERT PATISON

PATTINSON: O WIELKICH STOPACH & HARRYM POTTERZE

 

 

Największy krwiopijca. Król Cullenów. Siła napędowa ZMIERZCHU.

 

Oto Robert Pattinson…(nazywany czasem R-Pattz’em czy Spunkiem Ransomem.Jest skłonny cię poślubić, jednak o dzieciach lepiej zapomnij) W tejchwili życzy ci, szczęśliwego Wtorku ze Zmierzchem.. Zanim stał sięuwielbiany lub znienawidzony. Pojawił się na okładce EW. Mężczyzna,który jest Edwardem Cullenem, przysiadł z MTV na planie filmu, któregopremierę datuje się na grudzień tego roku. Ten czarujący młodygwiazdor, opowie nam o Harrym Patterze, powiązaniu Edwarda z AlemPachino, oraz powie kilka słów o swoich spektakularnych stopach.

 

MTV: W tej chwili wydaje się tozupełnie irracjonalne, ale kiedy dołączyłeś do obsady dostawałeśmnóstwo e-maili wyrazami niechęci.

 

R.PATTINSON: Teraz to się już trochęzmieniło. Pamiętam, że gdy tylko zostałem wybrany, bywało całkiemzabawnie. Pewnie zareagowałbym podobnie, gdybym był małą dziewczynką‘CO?!’. Następnego dnia rozglądałem, się po forach i oglądałem filmy,na youtube, w których ludzie rozprawiali na temat obsady i castingów.Nie wiem… Chyba oni powinni zagrać w tym filmie.

 

 

MTV. Jesteś jedynym aktorem, który miał doczynienia z HARRYM POTTEREM iZMIERZCHEM. Czy twoim zdanie, powieść Stephanie Meyer jest bardziejujmująca?

 

R.PATTINSON: Tak na wiele sposobów.Nawet Edward Cullen jest bardziej treściwy niż Cedrik. Po częścidlatego kim jest. Jest bardziej torturowany, zmuszony, do wyrzeczeń,bardziej głęboki zagmatwany. Dlatego tak różny od postaci, którą grałemHarrym POTTERZE. To zupełnie inny rodzaj książki.

 

 

MTV: Czym to jest spowodowane?

 

R.PATTINSON: ZMIERZCH jest pisany wpierwszej osobie. Uważam, że to bardziej obsesyjna i osobista książka,której na pierwszym planie są właściwie tylko dwie postacie. No możeewentualnie trzy. Tu pierwsze skrzypce gra miłość, a nie jakaś wielkaprzygoda, czy zdobywanie świata. Wydaje mi się, że to właśnie jestnajwiększą różnicą….

 

 

MTV: Co było dla ciebie największym wyzwaniem?

 

R.PATTINSON: Cóż, książka napisanajest z punktu widzenia Belli, więc jeśli chodzi o Edwarda mogłemdziałać na wyczucie, ponieważ w książce on jest zagadką Został opisanyjako idealny facet, ale to tylko dlatego, że Bella go idealizuje.,kocha go bezwarunkowo. Tam właściwie nie ma żadnej potwierdzonejinformacji na jego temat. To tylko jej zdanie o nim. On nienawidzisiebie i wszystkiego, co jest z nim związane. Paradox… W tej książcejest bardzo mało sprawdzonych faktów dotyczących jego istnienia. Fakt,czasami Bella próbuje ocenić go, krytycznym okiem. Jednak jej obsesyjnamiłość wszystko zmienia.

 

 

MTV: Gdy film wejdzie do kin, ty napewno staniesz się Danielem Radcliffem ZMIERZCHU… Czy przez te ostatniedni patrzyłeś na Daniela i myślałeś sobie: ’Jestem teraz tam gdzie on’?

 

R.PATTINSON: Nie, nigdy tak nie myślałem… *śmiech*

 

 

MTV: Jednak prawdą jest, że casting do tego filmu był o wiele krótszy, niż te do filmów o Potterze…

 

R.PATTINSON: Nie wiem dokładnie jakbyło z Kirsten, jednak to był naprawdę dziwny casting. Zapowiada sięnaprawdę osobisty film, bo takie właśnie było założenie względem tegoprojektu…Na wiele sposobów…W tym filmie jest kilka scen dużo akcji idramatyczny koniec. Jednak przez większość czasu jest to historiarozpaczliwej miłości dwojga ludzi, którzy nie wiedzą, co przyniesie imczas.

 

 

MTV: Ale może jednak widzisz, jakieś cechy wspólne pomiędzy tymi dwoma światami….

 

R.PATTINSON: Może i jest kilkaoczywistych powiązań, ale tak naprawdę, jedynym, sprawdzonym jest,gatunek tych serii. Stephenie Meyer pisząc, bazuje na realnym świecie,a nie na imaginacji. Tam nie ma żadnych gobelinów, czy innych takichstworów. Można stać się wampirem, jeśli zostanie się ugryzionym przezprzedstawiciela tej rasy. To tak jakby dolegliwość, przy której niezostaje się odizolowanym od świata… Mimo wszystko jest się ludzkim.Jest się człowiekiem ukąszonym żyjącym przez wieczność. Masz ponadludzkie mocy. Jednak nigdy nie będziesz w stanie zapomnieć, czym sięstałeś… Nieustannie uwięziony w czyśćcu.

 

 

MTV: Nie fajnie jest być wampirem.

 

R.PATTINSON: Możesz robić kilkafajnych rzeczy. *śmiech* Ale gdy będziesz miał 400 lat na karku, maszjuż dość wszystkiego. Przez cały czas mordujesz ludzi, co powodujewyrzuty sumienia

 

MTV: Czy Edward posiada jakieś twoje cechy?

 

R.PATTINSON: O, mnóstwo. Jednocześniestarałem się zachować to, że jest postacią fikcyjną. W książce on jestjak Bóg, wszyscy go kochają. To prawda. Edward Cullen jest Bogiem.Jednak kiedy lepiej się temu przyjrzysz zauważysz, że nikogo nierozumie. On jest jak Superman, który przez te sto lat, nie uratowałnikogo – z wyjątkiem jednej dziewczyny.

 

 

MTV: Więc co wyłożyłeś na stół?

 

R.PATTINSON: Nie chciałem stworzyć kolejnej kopii Draculi. Stephenie, pisząc tą książkę wyciągnęła wampiry z krypty.

 

 

 

MTV: Wielki Laurie z *Domu* mabrytyjski akcent, jednak między ujęciami czuwa się w rolę zachowującamerykański akcent. Czy tak samo zrobiłeś z Edwardem?

 

R.PATTINSON: No, tak jakby… Donajważniejszych scen, tak po prostu jest łatwiej. Czasami nawetzapominam, że mówię z amerykańskim akcentem. Czasami po ujęciach niepotrafię mówić z moim ojczystym akcentem. Jelcze nigdy nie musiałemgrać z amerykańskim akcentem.

 

 

MTV: Naprawdę, nie musiałeś mieć jakiegoś trenera?

 

R.PATTINSON: Dorastałem oglądając amerykańskie filmy. Tak właściwie uczyłem się grać, oglądając amerykańskie filmy.

 

 

MTV: Ostatnia rzecz: fanka pyta: Jaki masz rozmiar buta? Twoje stopy są wielkie

 

R.PATTINSON: Naprawdę? Chryste, nie wiem. *śmiech* Niewiedziałem, że mam wielkie stopy. Noszę dziesiątkę. Jestem dość wysoki.To kolejna rzecz którą mogę dodać do mojej listy nieudolności – albonawet więcej niż nieudolności….

 

 

Wywiad z Robertem dla Los Angeles Times podczas Comic-Con.

 

Po pierwsze porozmawiajmy o tej okładce Entertainment Weekly.

 

- Um, moje włosy chyba wyglądają trochę jak tupecik, nie? Nie wiem, jak to się stało. Śmiech. Ale pomyślałem sobie, to przecież jest w sprzedaży tylko przez tydzień.

 

Powiedz nam coś o tym, jak to jest, gdy musisz grać kogoś "pięknego".

 

- Kiedy pierwszy raz przeczytałem scenariusz i usłyszałem o castingu,pomyślałem sobie: "To jest niemożliwe. To jest fizycznie niemożliwe, byzagrać tę rolę. " Domyślałem się, jaka może być reakcja innych. Pozatym istniała możliwość, że zgłupiejesz od tego ciągłego przymusuwyglądania "pięknie" i skończy się na tym, że będzie wyglądało, jakbyśstroił fochy. Jakbyś się pytał: "Mogę opuścić wszystkie moje kwestie istać nieruchomo, tak, byście mogli to nakręcić naprawdę dobrze?"

 

Więc co zrobiłeś?

 

- Dużo o tym myślałem. Była to swojego rodzaju zwodniczoskomplikowana postać do zagrania. Kiedy spojrzysz na to, co Edwardmówi, wydaje się, że on zawsze mówi właściwą rzecz. Zawsze jestdoskonałym dżentelmenem. Ale kiedy umieścisz to w kontekście jegożyciowej sytuacji, nie wyjdzie, że jest tym towarzyskim i całkowicienormalnym facetem. Taki był wcześniej, aż nagle został ugryziony. Wciążstara się być miłym facetem, ale zabił też jakieś 50 osób, więc takjakby ciągle za to pokutuje.

 

Ach, tak, wiemy, że czytałeśmanuskrypt "Midnight sun", czyli Zmierzchu z punktu widzenia Edwarda.Nie będzie wydany jeszcze przez jakiś czas. Jakieś ciekawostki?

 

- Bella nigdy nie wie, co dzieje się w głowie Edwarda. Przez całą serięksiążek ona nigdy tak naprawdę nie wiedziała, kim on jest. W MSodkryjecie, że on wiele przed nią ukrywa, dowiecie się o rzeczach,które on ukrywa. Nawet takie podstawowe rzeczy jak to, że są innewampiry, które zamierzają ją zabić. Chodzi mi o to, że on kłamie o tymprzez bardzo długi czas.

 

Czy to ci pomogło w zagraniu tej roli?

 

- To ciekawe, że w MS on jest zdegustowany sobą, ale ja akurat itak podobnie postrzegałem Edwarda już wcześniej. On wie, że jegozwiązek z Bellą jest właściwy, ale nie może znieść faktu, że wciąż siękoło niej kręci. To jest tak - "Wiem, że jestem w niej zakochany, wiem,że to jest dobre i właściwe, ale nie powinienem tego robić. Jestemwampirem, powinienem to zaakceptować i zabić się właśnie teraz."Mnóstwo nienawiści do samego siebie. Śmiech.Chciałem grać tą 100 % nienawiść do samego siebie przez cały czas, alenie pozwolili mi. Musieli mnie tak jakby trochę rozchmurzyć.

 

Możemy usłyszeć coś więcej o tym dzienniku, który prowadziłeś, przygotowując się do roli Edwarda?

 

- Nie mam pojęcia, skąd się wziął cały ten pomysł z tymdziennikiem. Pisałem tony notatek. Miałem chyba sześć wersjiscenariusza. Pisałem to, gdy byłem w Portland (gdzie kręcono film)przez dwa miesiące sam. Byłem tam przed Catherine Hardwicke (reżyserką)i kimkolwiek innym.

 

Żeby wczuć się w graną postać?

 

- Nie mogłem robić w Londynie niczego, co mogłoby mi pomóc, więcpomyślałem, że odizolowanie się od wszystkiego, co znałem, będziedobrym pomysłem. Poza tym, chodziło też o akcent. Pomyślałem, że to mipomoże, jeśli będę udawał Amerykanina przez dwa miesiące.

 

Sądzisz, że jak wypadł twój akcent?

 

- W założeniu miał to być staroświecki akcent amerykański. Jeszczetego nie miałem okazji zobaczyć, ale mam nadzieję, że mi się udało.

 

 

 

 

 

 

MELISSA ROSENBERG

 

TWILIGHT LEXICON - MELISSA ROSENBERG - WYWIAD

 

 

Twilight Lexicon przepytuje scenarzystkę ekranizacji powieści TWILIGHT – Melissę Rosenberg…

 

 

TL: Co cię skłoniło do wzięcia udziałuw projekcie TWILIGHT. Ty zawsze interesowałaś się tematykąwampiry/nastolatki. Jaki jest tego rdzeń?

 

MELISSA: Od zawsze byłam wielkąfanką Buffy pogromcy wampirów’ Nadal uważam, że to jeden z najlepszychseriali telewizyjnych. Pokochałam książki Anne Rice. Obejrzałam chybawszystkie filmy, w których pojawiają się wampiry i nikt mnie do tegonie zmuszał. I wtedy pojawiła się Stephenie… Jestem wielka szczęściarą,mogąc, pracować jej świecie, przenosząc jej powieść na wielki ekran.

 

 

TL U Stephenie muzyka odgrywa dużą rolę, gdy tworzy. Jak jest u ciebie? Czy to ma w ogóle jakieś znaczenie?

 

MELISSA: Szczerze powiem, że niesłuchałam muzyki. Zbyt łatwo mi to przychodzi. Ona potrafi nastroićcały mój dzień. Chciałam się skupić tylko na pracy. No, ja i Stephanie.Jest taka scena: Edward prosi Bellę do tańca, a ona odmawia. Pisałamdialogi do piosenki Staple Singers – I’ll take you there Przecież przy niej nogi same rwą się do tańca. Miało to udowodnić, jakkiepską tancerką jest Bella. Jednak potem plany się zmieniły ipostanowiliśmy użyć Debussy – Claire De Lune

 

 

TL: Jak duży miałaś spięć ze Stephenie pisząc scenariusz do filmu?

 

MELISSA: Wcale ich nie było. Jakoscenarzystka, musiałam spojrzeć na wszystko z innej perspektywy,stworzyć własną wizję jej świata. Nie kontaktowałam się z nią zbytczęsto. Jednak każde słowo, które napisała było zrodzone z jejimaginacji. Mimo że w rzeczywistości nasz kontakt był raczejsporadyczny. Tańczyłyśmy razem na stronach scenariusza. Podczas pisaniascenariusza miałam z nią jedno istotne spotkanie. Catherine, ja iStephenie rozmawiałyśmy o tym dlaczego dom Belli będzie w Scottdale,jak wygląda tam życie codzienne. Stephenie przybliżyła nam związekemocjonalny między Bellą i Renee. Dzięki temu lepiej zrozumiałam, jakprecyzyjnie zbudować dramatyczny koniec związany z zaręczynami jejmatki. Tyle rzeczy było do obgadania. Po tym spotkaniu lepiejzrozumiałam, motywy działania głównych bohaterów oraz poznałamhistorie, które są tłem dla tej powieści. Dostałam tez sporo jejprywatnych notatek dotyczących powieści. Niewiarygodne.. Od chwili gdyscenariusz został ukończony dużo częściej się kontaktujemy. Ona jestcudowną kobietą. niezwykle mądrą i zabawną. Potrafię cieszyć się jejtowarzystwem. Uwielbiam spędzać z nią czas rozumiejąc jej tok myślenia.

 

 

TL: Co było dla ciebie największym wyzwaniem podczas pisania scenariusza?

 

MELISA: Jednym z największychwyzwań podczas przenoszenia tej powieści na ekrany kin było zrozumienietoku myślenia wszystkich bohaterów. Na początku, ‘przemierzałam książkęmając wszystko z punktu widzenia Belli. Nie ma sceny, w której by jejnie było. Po drugie, musiałam zawrzeć w scenariuszu sceny, w którychona głośno, mówi ‘co jej w duszy gra’ Po trzecie, musiałam napisaćciekawe dialogi, które byłyby zrozumiałe dla czytelników książki jak idla widzów filmu. Na szczęście obsada wiele utalentowanych aktorów,potrafią oddać kawałek siebie postaci, w która się wcielają.

 

 

TL: Co myślisz o castingu do filmu? Czy mogłabyś zdradzić nam jakieś szczegóły?

 

 

MELISSA: Zależało mi na tym aby sceny w miarę możliwości były przepełnione humorem.

W chwili gdy dwójka głównych aktorów po raz pierwszy weszła do pokoju,byłam przekonana, że nie będzie z tym najmniejszego problemu. Międzynimi wyraźnie jest chemia. Do każdej linijki dialogu potrafią przemycićszczyptę humoru. Gdy w samotności piszesz dialogi, nie masz pojęcia ktobędzie wymawiam poszczególne słowa, możesz tylko wyobrażać sobie mniejwięcej ja to zostanie odegrane. W serialach telewizyjnych jest o tylełatwiej, że od samego początku wiesz dla kogo piszesz daną kwestię.Zupełnie inaczej niż filmie… Po wielu poprawkach i zmianach, wszystkowyszło tak jak powinno.

 

 

TL: Którą scenę było ci najtrudniej przenieść na ekran kinowy? Czym to było spowodowane?

 

MELISSA: Pytania i odpowiedzi sączęścią jej historii. To bardzo ważne. Nie chciałam niczego pominąć,ale zawarcie całej fabuły książki w jednym filmie byłoby niemożliwe.Właśnie na tym polega ta trudność – trzeba było zawszeć tą historię bezrozdrabniania się w zbędne szczegóły. Catherine bardzo mi w tympomagała. Wiele zmian wprowadzałyśmy na planie. Moim zdaniem efekt jestzadowalający. Nie widziałam jeszcze wszystkich scen złożonych w jednąspójną całość, ale bez obaw sens został zachowany. To nadal jestwspaniała historia o zakazanej miłości.

 

 

TL: W książce jest wielu bohaterów,którzy w filmie są wyraźnie pominięci (Ben, Eric Jessica itp) Czymogłabyś powiedzieć naszym czytelnikom czym to jest spowodowane?

 

MELISSA: Naprawdę uwielbiamwszystkich bohaterów powieści. Jednak film ma ograniczony czas. Niemogłam usunąć scen z Cullenami, ponieważ oni są bardzo istotną częściąprojektu. Dlatego postanowiłam ‘zrzucić ludzi z klifu.’

 

 

TL: Co twoim zdaniem jest fundamentem związku Edwarda i Belli?

 

MELISSA: Długie czekanie na pojawienie się uczucia. Wzajemna akceptacja i chemia.

 

 

Która scena i dlaczego jest twoją ulubioną w filmie?

 

MELISSA: Jeszcze nie widziałamfilmu więc na razie mogę tylko odpowiedzieć na podstawie scenariusza.Uwielbiam sceny między Bellą a Charlim. Uwielbiam rozkwit związkumiędzy Edwardem i Bellą oraz scenę w szpitalu, po ty jak cudem zostałauratowana. Bardzo lubię też te pierwsze sceny. Gdy Edward uchroniłBellę przed pędzącym vanem oraz oczywiście lekcja biologii. I Chybajeszcze została najważniejsza scena w którym Bella dowiaduje się kimnaprawdę jest Edward. Uwielbiam te wszystkie soczyste kąski.

 

 

TL: Które postacie najbardziej lubiłaś opisywać.?

 

MELISSA: Eric był całkiem zabawny. I Rosalie. Jego lubieza poczucie humoru, a ją za sarkastyczne podejście do wszystkiego co jąotacza. Emmett jest cudowny, bo zawsze jest sobą. Przez cały film rzucateksty w stylu: ‘Chodźmy! Zabijmy kogoś!’ O, i oczywiście jest James,który przyniósł mi wiele frajdy. Prawdziwy z niego diabeł.

 

TL: Którzy członkowie obsady są twoim zdaniem najlepiej dobrani?

 

MELISSA: Szczerze… Bella iCullenowie. Uważam, że rola Belli jest bardzo trudna do odegrania ijedyną aktorką, która mogła to zrobić jest Kristen Stewart. Jakie mamyszczęście, że zgodziła się wziąść udział w tym projekcie. Jestemzauroczona Jacksonem, który wcielił się rolę Jaspera… Wielkie rzeczyprzed nim.              

 

 

 

ASHLEY GREENE

             

 

Wywiad z Ashley Greene(Alice) przeprowadzony przez twilightmoms.com. Z treści wnioskuję, żewywiad niepierwszej świeżości, pochodzi z początków kręcenia filmu.

 

TM: Przeczytałaś książki?

A: Oczywiście, że przeczytałam wszystkie trzy książki! Po kilka razy,tak właściwie. Przeczytałam je i stałam się fanem, jeszcze zanimdostałam rolę Alice.

 

TM: Co robisz ze swoim dodatkowymczasem w Portland? Potrzebujesz może lokalnego przewodnika? Bezpłatnie.Mój numer to: (XXX) XXX XXXX. Ha, ha.

A: Przerwa. Ha! Nie, po prostu próbuję maksymalnie wykorzystać czasspędzony w tym mieście. To przepiękne miejsce. Zdecydowałam, że kupiętutaj dom. I dziękuję za ofertę, to niesamowicie miłe… Skorzystam ztwojej propozycji, gdy będę tutaj bez żadnych zobowiązań zawodowych.

 

TM: Jaki jest Twój ulubiony moment z Alice w książkach?

A: Ulubiony moment z Alice? Hm, jest ich kilka, ale moment, któryzawsze sprawia, że się uśmiecham, to ta cała sprawa z żółtym Porsche…Pokazuje to zabawne ciepło związku łączącego Alice i Edwarda.

 

TM: Słyszałaś jakieś plotki o dalszych częściach?

A: Oczywiście, że słyszałam. Bardzo bym chciała, aby okazały się prawdą. Zobaczymy.

 

TM: Czy możemy przyjść i zrobić z Tobą wywiad osobiście w imieniu twilightmoms.com?

A: Taki wywiad prawdopodobnie mógłby dojść do skutku. Chociaż cośtakiego musi być rozważone przez mojego menadżera i kierownictwo filmu.Bardzo chciałabym, aby takie spotkanie się odbyło.

 

TM: Czy jesteś w dobrych stosunkach z innymi członkami obsady?

A: Obsada jest niesamowita! Wszyscy świetnie się ze sobą dogadują, jesteśmy teraz praktycznie rodziną.

 

TM: Czy mogłabyś zapytać, czy Robdostał płyty dvd z Jackiem Nicholsonem, które mu podrzuciliśmy?Asystent produkcji o imieniu Derek powiedział, że przekaże je Robowi.

A: Z pewnością zapytam Roba, czy dostał te płyty.

 

TM: Którego z aktorów lub aktorek podziwiasz?

A: Absolutnie uwielbiam Audrey Hepburn. Ona jest tak ponadczasowo iklasycznie piękna. Gina Davis też jest wspaniała... „Długi pocałunek nadobranoc” był moim ulubionym filmem przez pewien czas. Julia Roberts,Meryl Streep i Felicity Huffman są kolejnymi, które podziwiam.

 

TM: Jaka jest największa różnica między Alice z książki a Alice z filmu?

A: Staram się, aby jej charakter był podobny do tego z książki. Każdyma jednak inne spojrzenie na tę postać. Nie chcę niczego zmieniać, alepróbuję oddać pewne warstwy jej charakteru, które ludzie mogli pominąć.Większość widzi ją jako radosną, słodką, entuzjastyczną dziewczynę;Alice prezentuje sobą o wiele więcej.

 

TM: Czy włosy Alice były dużymproblemem w zachowaniu wierności książce? A może zamierzasz zmienić jejfryzurę? To będzie peruka czy Twoje własne włosy?

A: Och, włosy! Ha, ha, praca nad nimi ciągle trwa. Myślę, że będzieciez nich zadowoleni. Znowu, staram się nie odbiegać bardzo od tego, cowidzą fani. Nie jestem jednak postacią fikcyjną, więc trochę trzebabędzie zmienić moją twarz.

 

TM: Czy widziałaś już jakieś projektyubrań, które zostaną wykorzystane w filmie? Stephenie Meyer ma bardzosprecyzowane wyobrażenie sukienki, którą Alice założy na bal. Czyprojektant dostosuje się do opisu autorki czy stworzy coś zupełnieoryginalnego?

A: Ciuchy, które widziałam, są niesamowite! Absolutnie je uwielbiam.Niestety, sukienka na bal jest dla mnie - tak samo jak dla Was -tajemnicą.

 

TM: Chciałabym dowiedzieć się więcej ozdjęciu próbnym, które zostało zrobione Cullenom. Naprawdę było torobione na ostatnią chwilę? Czy peruki będą używane w filmie?

A: Tak, to zdjęcie było tylko ogólnym pomysłem. Bez obaw. Nie byliśmy do niego zupełnie przygotowani.

 

TM: Co myślisz o Stephenie Meyer?

A Stephenie Meyer była taka miła. Jest naprawdę słodką i utalentowanąkobietą. Trochę się denerwowałam przed spotkaniem z nią, ale kiedyusiadłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać, czułam się całkowicie komfortowo.Jestem bardzo podekscytowana, że mogłam ją spotkać.

 

TM: Co lubisz w Alice? Czym się różnicie?

A: No cóż, fizycznie jest kilka różnic. Chyba wszyscy wiedzą, żejestem znacznie od niej wyższa i mam dużo dłuższe włosy. W pewiensposób mogę utożsamić się z każdym charakterem, ale w tym przypadkujest trochę inaczej, bo rozmawiamy o wampirzycy, która może widziećprzyszłość. Tak samo jak Alice bardzo kocham swoich bliskich i czujęsię wyróżniona, mając tak wspaniałą rodzinę. I troszczę się o uczuciainnych, nigdy nie chciałabym umyślnie kogoś zranić. I jaka dziewczynanie kocha robić zakupów!?

 

TM: Podpisałaś kontrakt na następne części?

A: Nie rozmawiamy o kontraktach.

 

TM: Jak sądzisz, jakie będzie Twojeżycie po tym, jak film ukaże się w kinach? Jesteś podekscytowana czyzdenerwowana pojawieniem się szalonych fanów - takich jak my - czy teżmoże traktujesz to jako część swojej pracy?

A: Jestem trochę zdenerwowana. Ale to pozytywne zdenerwowanie.Ujawnienie się z pewnością pomoże mojej karierze i umożliwi mi dalszerobienie tego, co kocham. Martwię się trochę o moją prywatność, którejprawdopodobnie wcale nie będzie, ale oprócz tego jestem zachwycona tąsytuacją!

 

TM: Jaki jest największy wyczynkaskaderski, jaki zrobiliście? Słyszeliśmy o lataniu wśród drzew - czybędziesz musiała zrobić coś w tym stylu?

A: Robimy dużą ilość wyczynów kaskaderskich. To bardzo przyjemne! Staram się robić wszystko sama w takich scenach.

 

TM: Co robisz, aby przygotować się doroli? Albo co musiałaś zrobić? Słyszeliśmy, że Robert wykonuje dużoćwiczeń fizycznych, a także pracuje nad swoim akcentem/dialektem. Czymusiałaś robić coś takiego?

A: Cóż, baseball. Nigdy wcześniej w niego nie grałam, więc jest topewne wyzwanie. Przestudiowałam kilka książek i filmów oraz wykonywałammoje własne, osobiste ćwiczenia.

 

TM: Jak to jest pracować z Catherine Hardwicke?

A: Catherine jest pełna energii. Pozytywnej energii. Wesoło się z nią pracuje!

 

TM: Niektórzy aktorzy lubią czytaćtylko scenariusz, ale nie książkę, na podstawie której będzie kręconyfilm... Należysz do tej grupy? Jeżeli scenariusz zawiera dużo zmian wporównaniu do książki, jak sądzisz, czy poznanie postaci poprzezprzeczytanie lektury jest pomocne czy rozpraszające?

A: Myślę, że wszystko, co dotyczy mojej bohaterki, pomaga. Książki,scenariusz, miejsca wymienione w „Twilight”, Wikipedia... To daje owiele więcej źródeł, na których mogę oprzeć kreację swojej postaci.

 

TM: Jak wyglądały przesłuchania doroli Alice? Czy możesz nam powiedzieć, kto inny był rozważany? Kogopokonałaś? Kiedy się dowiedziałaś, że dostałaś tę rolę?

A: Przesłuchania były dla mnie naprawdę długie.... Trwały kilkamiesięcy. I nie mam pojęcia, kogo jeszcze brano pod uwagę. Próbuję otym nie myśleć. Dowiedziałam się miesiąc przed rozpoczęciem zdjęć.

 

TM: Czy mogłabyś opisać chemię pomiędzy sobą a Jacksonem Rathbonem (na i poza ekranem)?

A: Jackson jest niesamowitym facetem! To bardzo wesoła i zabawna osoba.I myślę, że między wszystkimi członkami obsady jest trochę chemii.Wszyscy świetnie się dogadujemy. Spędzamy czas i wygłupiamy się razem.

 

TM: Czy jest dla ciebie zaskoczeniem, że „Twilight” czyta także wiele dorosłych? Co myślisz o nas, szalonych TwilightMoms, pożądających Edwarda bądź Jacoba?

A: Jestem mile zaskoczona. Chociaż moja mama także kocha te książki.Ha, ha, cóż, Jacob i Edward są doskonali. Znaczy - przeczytałam książkii wiem, że ludzie powinni ich pożądać! To dwóch bardzo „podatnych” napożądanie facetów, ha, ha.

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin