Polskie kontrasty - 2001 - test - PP.pdf

(471 KB) Pobierz
Microsoft Word - Arkusz I.doc
POUFNE do dnia ................ godz. .............
W PISUJE PISZĄCY PO OTRZYMANIU PRACY
KOD
ZDAJĄCEGO
- -
WPISAĆ PO ROZKODOWANIU PRACY
IMIĘ
ARKUSZ I
PP
NAZWISKO
PRÓBNY EGZAMIN MATURALNY
Z JĘZYKA POLSKIEGO
POZIOM PODSTAWOWY
Arkusz egzaminacyjny I
PISANIE WŁASNEGO TEKSTU
Czas pracy 110 minut
WRZESIEŃ
ROK 2001
JĘZYK POLSKI
Temat nr .........
Uzyskane punkty
Kryteria
oceny
pracy
Punkty
Informacje
1. Sprawdź, czy arkusz egzaminacyjny zawiera 4 strony z
tematami i 4 strony na napisanie wypracowania. Ewentualny
brak zgłoś przewodniczącemu komisji.
2. Arkusz zawiera dwa tematy. Do opracowania wybierz tylko
jeden z nich. Wybrany temat podkreśl.
3. Pracę napisz czytelnie.
4. Używaj tylko niebieskiego lub czarnego długopisu albo pióra.
Nie używaj korektora.
5. Jeśli popełnisz błąd, dany fragment pracy wyraźnie przekreśl.
Nie będzie oceniany.
6. Podczas egzaminu możesz korzystać ze słownika
ortograficznego i poprawnej polszczyzny.
7. Za opracowanie tematu możesz otrzymać 70 punktów.
Rozwinięcie
tematu
Kompozycja
Styl
Język
Szczególne
walory
pracy
Suma
Życzymy powodzenia!
WPISAĆ PO OTRZYMANIU WYPEŁNIONEGO ARKUSZA
KOD
EGZAMINATORA
IMIĘ
NAZWISKO
119730307.001.png 119730307.002.png 119730307.003.png
2
Próbny egzamin maturalny z języka polskiego
Arkusz egzaminacyjny I
___________________________________________________________________________________
Temat 1. Ludowość jako element romantycznego światopoglądu. Omów problem na
podstawie fragmentów Świtezianki Adama Mickiewicza (zwróć uwagę na
bohaterów ballady, jej nastrój i zawarty w niej obraz natury) oraz innych
utworów poety.
Jakiż to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?
Brzegami sinej Świteziu wody
Idą przy świetle księżyca.
Ona mu z kosza daje maliny,
A on jej kwiatki do wianka;
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,
Pewnie to jego kochanka.
Każdą noc prawie, o jednej porze,
Pod tym się widzą modrzewiem,
Młody jest strzelcem w tutejszym borze,
Kto jest dziewczyna? – ja nie wiem. (...)
„Powiedz mi, piękna, luba dziewczyno –
Na co nam te tajemnice –
Jaką przybiegłaś do mnie drożyną?
Gdzie dom twój, gdzie są rodzice? (...)
„Zawszeż po kniejach, jak sarna płocha,
Jak upiór błądzisz w noc ciemną?
Zostań się lepiej z tym, kto cię kocha,
Zostań się, o luba! ze mną. (...)
„Stój, stój – odpowie – hardy młokosie,
Pomnę, co ojciec rzekł stary:
Słowicze wdzięki w mężczyzny głosie,
A w sercu lisie zamiary.
„Więcej się waszej obłudy boję,
Niż w zmienne ufam zapały,
Może bym prośby przyjęła twoje;
Ale czy będziesz mnie stały?”
Chłopiec przyklęknął, chwycił w dłoń piasku,
`Piekielne wzywał potęgi,
Klął się przy świętym księżyca blasku,
Lecz czy dochowa przysięgi?
„Dochowaj, strzelcze, to moja rada:
Bo kto przysięgę naruszy,
Ach, biada jemu, za życia biada!
I biada jego złej duszy!”
To mówiąc dziewka więcej nie czeka,
Wieniec włożyła na skronie
I pożegnawszy strzelca z daleka,
Na zwykłe uchodzi błonie. (...)
Próbny egzamin maturalny z języka polskiego
Arkusz egzaminacyjny I
___________________________________________________________________________________
3
Sam został, dziką powraca drogą,
Ziemia uchyla się grząska,
Cisza wokoło, tylko pod nogą
Zwiędła szeleszcze gałązka.
Idzie nad wodą, błędny krok niesie,
Błędnymi strzela oczyma;
Wtem wiatr zaszumiał po gęstym lesie,
Woda się burzy i wzdyma.
Burzy się, wzdyma, pękają tonie,
O niesłychane zjawiska!
Ponad srebrzyste Świtezi błonie
„Chłopcze mój piękny, chłopcze mój młody –
Zanuci czule dziewica –
Po co wokoło Świteziu wody
„Daj się namówić czułym wyrazem,
Porzuć wzdychania i żale,
Do mnie tu, do mnie, tu będziem razem
Po wodnym pląsać krysztale. (...)
Wtem z zasłon błysną piersi łabędzie,
Strzelec w ziemię patrzy skromnie,
Dziewica w lekkim zbliża się pędzie
I „Do mnie – woła – pójdź do mnie”. (...)
Zapomniał strzelec o swej dziewczynie,
Przysięgą pogardził świętą,
Na zgubę oślep bieży w głębinie,
I już dłoń śnieżną w swej ciśnie dłoni,
W pięknych licach topi oczy,
Ustami usta różane goni,
Wtem wietrzyk świsnął, obłoczek pryska,
Co ją w łudzącym krył blasku;
Poznaje strzelec dziewczynę z bliska:
Ach, to dziewczyna spod lasku!
„A gdzie przysięga? gdzie moja rada?
Wszak kto przysięgę naruszy,
Ach, biada jemu, za życia biada!
I biada jego złej duszy! (...)
Słyszy to strzelec, błędny krok niesie,
Błędnymi rzuca oczyma;
A wicher szumi po gęstym lesie,
Dziewicza piękność wytryska. (...)
Błądzisz przy świetle księżyca? (...)
Nową zwabiony ponętą. (...)
I skoczne okręgi toczy.
Woda się burzy i wzdyma.
4
Próbny egzamin maturalny z języka polskiego
Arkusz egzaminacyjny I
___________________________________________________________________________________
Burzy się, wzdyma i wre aż do dna,
Kręconym nurtem pochwyca,
Roztwiera paszczę otchłań podwodna,
Ginie z młodzieńcem dziewica.
Woda się dotąd burzy i pieni,
Dotąd przy świetle księżyca
Snuje się para znikomych cieni:
Jest to z młodzieńcem dziewica.
Ona po srebrnym pląsa jeziorze,
On pod tym jęczy modrzewiem.
Któż jest młodzieniec? – strzelcem był w borze.
A kto dziewczyna? – ja nie wiem.
(A. Mickiewicz, Świtezianka [w:] Dzieła , Warszawa 1955)
Temat 2. Jak bohaterowie Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego rozumieją pojęcie
sumienia? Punktem wyjścia swych rozważań uczyń wnioski z interpretacji
poniższego fragmentu powieści.
– (...) Słuchaj, wiesz, co ci powiem? Ja bym tę przeklętą stara babę zabił i obrabował, i bądź
pewien, że zrobiłbym to bez najmniejszych wyrzutów sumienia – dodał student z zapałem.
Oficer znów parsknął śmiechem, a Raskolnikow drgnął. Jakie to dziwne!
– Pozwól, chcę ci zadać jedno pytanie na serio – gorączkował się student. – Przed chwilą
zażartowałem, naturalnie, lecz pomyśl: z jednej strony – głupia, bezmyślna, nic nie warta, zła, chora
baba, nikomu niepotrzebna, owszem, szkodliwa, która sama nie wie, po co żyje, a która jutro i tak
wyzionie ducha. Rozumiesz? Rozumiesz?
– No tak, rozumiem – odparł oficer, bacznie się wpatrując w swego podnieconego towarzysza.
– Słuchaj dalej. Z drugiej strony – młode, świeże siły, ginące bez wsparcia, i to tysiącami, i to
na każdym kroku! Sto, tysiąc dobrych poczynań można wesprzeć i zrealizować za pieniądze tej
staruchy, które się zaprzepaszczą w klasztorze! Setki, może tysiące ludzkich istnień dałoby się
skierować na właściwą drogę; dziesiątki rodzin ocalić od nędzy, rozkładu, zguby, od rozpusty, od
wenerycznych szpitali – i to wszystko za jej pieniądze. Zabij ją i weź jej pieniądze, z tym że następnie
z ich pomocą poświęcisz się służbie dla całej ludzkości, dla dobra powszechnego: jak sądzisz, czy
tysiące dobrych czynów nie zmażą jednej drobniutkiej zbrodni? Za jedno życie – tysiąc żywotów
uratowanych od gnicia i rozkładu. Jedna śmierć w zamian za sto żywotów – przecież to prosty
rachunek! Zresztą, co waży na ogólnej szali życie tego suchotniczego, głupiego i złego babsztyla? Nie
więcej niźli życie wszy, karalucha, a mniej, bo to sekutnica szkodliwa. Zżera cudze życie: to jędza,
niedawno ze złości ugryzła Lizawietę w palec – już miano amputować!
– Naturalnie, nie zasługuje na życie – potwierdził oficer – ale tu wchodzi w grę przyroda.
– Et, bracie, przecież my przyrodę wciąż naprawiamy i naprostowujemy; inaczej,
musielibyśmy ugrzęznąć w zabobonach. Inaczej, nie byłoby ani jednego wielkiego człowieka. Mówi
się: „obowiązek, sumienie”; ja nic nie mam przeciw sumieniu i obowiązkowi – ale jakże my je
pojmujemy? Czekaj, zadam ci jeszcze jedno pytanie: Słuchaj!
– Nie, to ty czekaj, bo ja tobie zadam pytanie: Słuchaj!
– Przemawiasz teraz jak orator, lecz powiedz mi po prostu, czy ty byś s a m zabił tę starą, czy
nie?
– Ma się rozumieć, że nie! Ja obstaję za słusznością... Nie o mnie tu idzie...
–A ja tak uważam: skoro sam się nie decydujesz, to nie ma tu żadnej słuszności! Jeszcze
partyjkę!
(Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara , BN 1992)
– No?
Próbny egzamin maturalny z języka polskiego
Arkusz egzaminacyjny I
___________________________________________________________________________________
5
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
.......................................................................................................................................................
Zgłoś jeśli naruszono regulamin