Niech mi pan powie, proszę pana, Jak to z miłociš dzisiaj jest? Obecna młodzież sfrustrowana, Co dzień, przeżywa jaki stres. Jak można kochać w takim wiecie? W którym tak wiele dzieje się, Jak w jednym, wielkim kabarecie, Gdzie trochę romantyzmu? Gdzie? Chłopak z dziewczynš sobie żyjš, Ile się tylko razem da. Kochajš się, czasem pobijš, A potem znowu szafa gra. Tak mija rok, drugi i trzeci, U młodych, nie zmienia się nic. Za to przybywa więcej dzieci, I coraz trudniej jest im żyć. Teraz miłoci trzeba szukać, Tylko nie można znaleć jej. Bo życia nie da się oszukać, Zawsze, to na uwadze miej. Co można mówić o miłoci? Jak pusta kieszeń, forsy brak. I choć by nie chciał, to się złocisz, No i jak można kochać? Jak? Niech mi pan powie, proszę pana, Jaki sens, taka miłoć ma? Jeli już od samego rana, W marazmie i niemocy trwasz. Lepiej, w ogóle nie zaczynać, I sercu będzie wtedy lżej. Nikt Ci nie będzie wypominać, Niemocy, bezradnoci twej..
wacmiel